Oglądam kolejny raz i tyle smaczków któych nawet za 2 razem czlowiek nie wychwycil.
np. scena z Charliem Lange kiedy dowiedzieli sie o Ledoux i autokomplement Martyego nt
ze Charlie musi byc silnym czlowiekiem ze caly dzien potrafil sluchac glupot durgiej osoby (nawiazanie do tego jakie wg Martyego glupoty gadal Rust)
ten wzrok Martyego rozbraja :D
a jak ciagle ogladam scene ze strzyzeniem trwanika to komedia jakich malo :D