Cóż , wygląda na to że na tym całym filmwebie publika jest już tak wysmakowana że prawdopodobnie nikt i nic nie jest
już w stanie zaspokoić wysublimowanej wrażliwości na banał. Ja uważam że zakończenie filmu jest skomponowane w
sam raz aby zamknąć tę część opowieści i pozostawić otwartymi wątki poboczne które jak myślę zostaną podjęte w
następnej serii przez nowy zespół . Nie widzę też banału w takim a nie innym zakończeniu - ja , w przeciwieństwie do
wielu tu piszących osób nie uważam pozytywnej puenty za coś co obniża wartość "Detektywa" , więcej - sądze że serial
utrzymany w takim klimacie powinien wręcz zakończyć się czymś co jednak daje jakiś promień nadziei na zwycięstwo
Jasności nad Ciemnością . W KAŻDYM Z NAS . pozdrawiam Wszystkich
o tym samym pisalem - zle i brutalne zakonczenie z psychopata ktorego zamysl sie spelnil spowodowalby ocene z poziomu kolan niektorych. dobrze konczace sie filmy/seriale nie sa zle
Dokładnie.
Od siebie dodam, że strasznie ciężko zrobić zakończenie dla takiego serialu. Nie wiem czego chcą ludzie? Mnie zakończenie dupy nie urwało ale było solidnym zwieńczeniem świetnego serialu.
Ucieszyło mnie też polepszenie stosunków miedzy Rustem a Martym. Dla wielu jest to pewnie banałem i słodzeniem białymi króliczkami, jednorożcami i tęczą.
Akurat uważam, że przy serialu robionego w takiej konwencji - z fabułą z założenia zamkniętą w określonej liczbie odcinków - można było spodziewać się czegoś lepszego, a na pewno spójnego. Tymczasem jakieś dziwne rzeczy zaczęły dziać się w tym serialu (nagłe przyspieszenie akcji ze strzelaniną, jakieś mistycyzmy, sekty nie do końca wyjaśnione, finalna głupota współczesnego śledztwa itd.).
Dołączam do grona zadowolonych z finału i ucieszonych z powodu polepszenia się relacji między głównymi bohaterami.
Zgadzam się i chciałabym dodać tylko to, że chyba każdy (chyba) spodziewał się zakończenia z wybuchami i pościgami a najlepiej to jeszcze z jakimś wątkiem paranormalnym. Szczerze powiedziawszy to dużo się naoglądałam, ale wątek śledztwa uważam za zakończony w sposób genialny, bo realistyczny. Co więcej, przypomniał mi się wątek z filmu Se7en (bardziej drastyczny i pewnie zaskakujący), ale wolę jednak te zakończenia z pozytywnymi akcentami.
Bo to właśnie było zakończenie najprostsze, a jednocześnie takie którego nikt się nie spodziewał. Też nie wiem czego ludzie oczekiwali, jakiegoś demona z mitów o Cthulhu? Ten serial od początku zaskakiwał KLASYCZNYMI motywami i to właśnie bardzo mi się w nim podoba, jestem w pełni usatysfakcjonowany zakończeniem i dla mnie jest to jeden z najlepszych seriali jakie miałem okazję oglądać.
No to nieuważnie chyba oglądałaś bo w tym serialu akurat i wybuchy i wątki paranormalne (dziwne w odbiorze) się przewijały.
Własnie te otwarte wątki zrobiły najlepszą robotę, bo każdy może sobie dopowiedzieć po swojemu co sięstal oz resztą podejrzanych itp. Rust i Martin zrobili swoje i już. Niektórzy sa chyba przyzwyczajeni, że dostaną 100 proc. odpowiedzi na wszystk ow ostatnim odcinku i dostali, bo detektywi złapali zabójce swojego, a reszta tak jak w prawdziwym życiu czyli nie wszystko musimy wiedzieć, zawsze bęa jakieś tajemnice.
W zupełności się zgadzam , zakończenie przynajmniej w moim wypadku w pełni mnie usatysfakcjonowało. Poważne zaskoczenie dla tych którzy liczyli na to że któraś z kluczowych postaci nie dotrwa do końca , lub okaże się medium a halucynacje prawdziwe . Pstryczek w nos dla nieco zblazowanej elity smakoszy kinematografii, poszukujących jedynie niezwykłych dzieł w celu analizy ;)
Najlepiej ocenionym odcinkiem przez użytkowników filmweb jest właśnie odcinek 8. To mówi samo za siebie. A to, że się niektórym coś nie podoba to przecież nic nadzwyczajnego. Zawsze będą tacy, którym będą za, przeciw i tacy, którzy będą neutralni.
Jeśli o mnie chodzi to oceniam ostatni odcinek bardzo wysoko. Praktycznie od początku do końca nie wiedziałem jak to się zakończy (np. czy główni bohaterowie zginą itp). Cały serial jak i ostatni odcinek oceniam bardzo wysoko.
Zakończenie ma swoje zalety. Podobało mi się rozwiązanie relacji między głównymi bohaterami. Nawet do pewnego stopnia podobała mi się przemiana Rusta, może tylko trochę za bardzo pojechali z tymi religijnymi nawiązaniami.
Podobało mi się, że nie było fajerewrków i pościgów. I że rozwiązanie zagadki nie było jakimś wielkim zaskoczeniem, tylko dość prostą odpowiedzią na końcu mozolnego śledztwa, w życiu tak bywa.
Natomiast nie podoba mi się, że tak słabo został rozwiązany wątek kultu i organizacji Tuttla. Errol wypadł jak pierwszy lepszy wariat morderca z byle Hannibala. Całe tło (organizacja, powiązania, wpływy, ich zbrodnie) pozostało bez wyjaśnienia, bez zakończenia.
Właśnie skończyłam oglądać. Moje przemyślenia są takie, że serial zakończył się i w ogóle od jakiegoś 4 odcinka zmierzał w kierunku, jakiego się spodziewałam i chciałam, żeby tak się wszystko potoczyło. Ja jednak bym wolała, żeby ostatni odcinek zakończył się w momencie wizyty Martiego u Cohla, bo jego "nawrócenie" zupełnie nie pasuje mi do tego co było pokazane przez cały sezon. Ale fajnie wyszło to, że musiało minąć tyle lat, żeby wreszcie mogli się porozumieć, żeHart musiał dużo przejść, żeby móc spojrzeć na wszystko wokół siebie zupełnie inaczej. Tylko szkoda, że musiał zobaczyć tyle na własne oczy, żeby w pewne rzeczy uwierzyć i żeby zrozumieć Cohla. Cieszę się, że nie trzeba było pewnych rzeczy w ogóle pokazywać, żeby zbudować klimat i atmosferę. W temacie o kasecie wideo dużo osób pisało, że reakcje na nią były przesadzone, ale myślę, że dużo osób, które tak uważają może nie mają dzieci, albo po prostu przywykli do pewnych obrazów. Ja w każdym razie na samą myśl o tym, że cokolwiek złego dzieje się jakiemukolwiek dziecku mam tak samo jak Hart, więc rozumiem jego zachowanie w każdej sytuacji.