Jedynka zamierza wyemitować polską wersję Dona Matteo, ze Żmijewskim w roli głownej. Serial bedzie nazywał się Ojciec Mateusz. Nie wiem jak wy, ale ja uważam że serial, którego wielkim plusem jest atmosfera małego, włoskiego miateczka, sympatyczny aktor grający Dona Matteo,(Żmijewski choć też jest sympatyczny do tej roli nie pasuje mi zupełnie)świetne postacie i humor,gdy zostanie przeprodukowany na polskie realia, straci cały swój czar.
Co wy o tym sądzicie?
Moim zdaniem "Ojciec Mateusz" to dobry, polski serial. W polskiej wersji klimat jest jeszcze lżejszy, w sam raz na niedzielne popołudnie. Taka odskocznia od telenowel i od szarej rzeczywistości. Żmijewski pasuje jak najbardziej do tej roli. Po raz kolejny pan Artur pokazuje nam, że potrafi dobrze zagrać.
jak dla mnie polska wersja jest beznadziejna....w ogole nie wiem po co ja kracili;/ orginal powiewa typowo wloskim humore itd a nasza to pomylka...
Polacy z "Ojcem Mateuszem" mogą się cmoknąć w nos. Pozmieniali bez potrzeby sporo rzeczy (zacznijmy od tego, o ile młodszy jest Żmijewski od Hilla), klimat padł, w zasadzie jedyna zmiana w oryginalnej koncepcji, która wyszła na dobre to Nocul. W reszcie oryginał górą.
... chociaż trzeci sezon rokuje wyrównanie poziomu z oryginałem, jak tak widzę :)
Ja bym w ogóle nie porównywała tych seriali, bo to w żadnym stopniu nie są do siebie podobne... Niestety polska wersja coś nie za bardzo wyszła:(
Ja tu widze, ze wiekszosci polska wersja sie nie podoba... ale rzecz gustu:) Każdy lubi co innego;)
Don Matteo z Hillem jest nie do przebicia, ale polska wersja ma swój urok.:) Przyznam, że oglądając pierwsze odcinki polskiego serialu, cały czas porównywałam Żmijewskiego z Hillem. Mimo świetnej gry Żmijewskiego, ks. Mateusz wypadał blado przy Don Matteo.
Początkowo też byłem niechętnie nastawiony do tego serialu bo myślałem, że to będzie kolejna 'Plebania' albo inny kiepski polski serial. Don Matteo też kilka razy oglądałem( jakoś zawsze wydawało mi się że ten serial jest o wiele starszy, nie wiem czemu ;p ) niektóre odcinki pozostały mi w pamięci i było widać, że to zwykła kopia... Nie jestem fanem serialów ale kilka razy zacząłem oglądać i muszę przyznać, że to całkiem miłe zaskoczenie, serial mi się podoba.
W wersji polskiej super. Żmijewski bardzo pasuje do tej roli tak jak pozostali aktorzy. Oglądam każdy odcinek i nie mam dosyć. To bardzo przyjemna rodzinna rozrywka.
Włoskiej wersji nie widziałem może obejrzę jak będę miał okazję, ale polska jest całkiem, całkiem ;D Leciutki klimat sam raz na niedzielne popołudnia.
Polska wersja nie umywa się do włoskiej !!! To nie ten klimat (nigdy nie będzie porównywalny, w większości wypadków oryginał będzie lepszy od kopii), nie najlepsze dopasowanie aktorów do odtwarzanych ról, (choć Żmijewski dobrze odgrywa swoją rolę) poza tym mam nieodparte wrażenie, że Polskie seriale są kręcone bardziej teatralnie niż filmowo. Taka moja ocena, ale każdy ma prawo do swojej ;) Pozdrawiam wszystkich co uwielbiają serial Don Matteo.
Obejrzałem kawałek Don Matteo i to jest dla mnie tragedia. Zdecydowanie Mateusz jest lepszy pod każdym względem.
Oglądałem 6, 7, 8 serię i są najlepsze. Nie ma porównania, lepsza wersja włoska. 9 i 10 sezon już nie to samo :(
Wie ktoś jak nazywają się Możejko Nocul Gibalski Marczak Wierzbicki Paruzel Dziubak Kobylicka w oryginale don matteo
Trudno porównać Don Matteo do Ojca Mateusza. Oba seriale reprezentują odmienną kulturę kraju, a bohaterowie wcale nie są do siebie podobni. Polska wzięła sobie pomysł i stworzyła coś.
Podoba mi się włoski klimat i pomysły na sprawy, ale zdecydowanie jestem fanką naszego księdza. Klimat jest jeszcze lżejszy, a całość jest... słoneczna. Po prostu. To jedynie moje zdanie oczywiście, ale polska akcja również bardziej mi się podoba, nie mówiąc już o bohaterach, których w wersji włoskiej fanką nie jestem.
To wszystko jestem w stanie jednak napisać dopiero po dłuższej analizie, bo nigdy dotąd nie przyszło mi do głowy wybierać swojego faworyta. Jasne, zarys fabuły jest taki sam, ale to odmienne seriale, które reprezentują sobą coś zupełnie innego.
Jeden wybierze słoneczną Polskę, drugi klimatyczne Włochy. Myślę, że to podstawowa różnica, która jest na tyle duża, by przestać krytykować jedno przez pryzmat drugiego.