Jest to chyba najgorszy, najsłabszy, najnudniejszy i najgłupszy brytyjski serial jaki oglądałem. Bardzo lubię brytyjski styl, humor, czy inne zbliżone, ale tutaj jest za dużo żenady.
Niegrzeczna kobieta, delikatnie mówiąc, próbuje sobie ułożyć życie, problem w tym, że wszystko kręci się wkoło seksu. Brytyjczycy są przedstawieni w sposób przerysowany i stereotypowy.
Owszem może się to podobać, ale dla mnie jest to rozrywka bardzo niskich lotów. Gra Olivia Colman która dobrze odnalazła się we "wrednych liścikach", które mocno straciły za pojazd po religii, tak tutaj jest maksymalnie średnio.
W porównaniu do tytułów z podobną tematyka, gdzie główną rolę gra mężczyzna, to zauważalne jest przerysowanie postaci, nie jest ona dla mnie naturalna. Bardziej widziałbym to jako zdegenerowana nimfomanka nadużywająca życia w KAŻDYM, możliwym aspekcie, próbuje ułożyć sobie życie.
Jednak najważniejszy powinien być tutaj humor, a on jest po prostu słaby. Przez pierwsze 3 odcinki z raz się zaśmiałem i tyle, humor dla biedy umysłowej? Nie obrażając nikogo, ale trudno mi sobie wyobrazić, że kogoś na poziomie może to śmieszyć.