Oczywiście skąd się wziął tajemniczy książę Dorne ni huhu. Gdzie jest Robinek i jak się wiedzie Dolinie. Bron chce bogatych ziem Zachodu? Proszę bardzo. Przecież nie ma tam ani jednego lorda, ani jednej szanowanej rodziny o rodowodzie sięgającym nawet dalej w przeszłość, niż Tyrellowie, Bron może przyjechać i zająć co chce, a co tam, może jeszcze rękę księżniczki i jednorożca? :)
Jakby dla tych prostych umysłów nie istnieje nic oprócz Starków, Lannisterów i jednego Targa. Nic oprócz Winterfell i KL. Nie ma ŻADNYCH rodów, żadnych koterii dworskich, żadnych stronników, sojuszy. Spójrz, my tak naprawdę nie znamy opinii kogoś innego, niż Sansa, czy Cersei na temat smoczej królowej!
Dlaczego pasowaniu Gendry'go na lorda burzy nie towarzyszyła np. późniejsza scena z Brienne, która jeśli się nie mylę jest lenniczką Baratheonów? Jakoś od razu zrobiłoby się "fantasy", i "średniowiecznie" :)
O zagładzie rodu Mormontów też ni huhu.
Varys napie*dala i wali w Dankę jak w bęben, ale gdzie jego siatka szpiegowska, która pozwala na uprzedzanie takich ataków, jak tych Eurona? Raz się Puckowi udało, drugi raz NIE POWINNO. Danka powinna Varysa za to ściąć, a on się dąsa, że coś jej to królowanie nie wychodzi. Varys był na Końcu Burzy przynajmniej kilka tygodni, dlaczego nie zostawił tam po sobie szpiegów pilnujących sklepiku, skoro mieli tam wracać po wyprawie na Północ???????? Ja bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że w zamku jest już zamontowany skorpion!!
Flota Eurona zaskoczyła ich TRZECI raz. Za pierwszym razem było ok, drugi już trochę gorzej bo był potężny teleport na drugi koniec królestwa, no ale trzeci raz to jest żałosne. I to tłumaczenie D&D "Dany zapomniała o żelaznej flocie", pal licho że parę chwil wcześniej dyskutowali o niej na naradzie. Skoro już ich zaskoczył to czemu nie dobił ich na Smoczej Skale też pozostanie bez odpowiedzi.
Z rodami to tragedia. Przecież na tej imprezie mogli dać puste zamki jakimś wiernym ludziom. Takiemu Tormundowi np. Ostatnie Domostwo. Jakby to ładnie pasowało Zabójca Olbrzyma otrzymuje zamek, który należał do rodu z olbrzymem w herbie.
Siły Daenerys stacjonują oczywiście na Smoczej Skale, a nie na Końcu Burzy, który jako jedyny z tych najważniejszych zamków w Westeros nigdy nie pojawił się jeszcze w serialu, a powinni pokazać ten zamek choćby w 2 sezonie, bo w sadze Stannis uparł się, by odebrać Koniec Burzy Renlemu.
Co do Varysa racja. Zarówno Varys i Tyrion od początku 7 sezonu na Smoczej Skale źle doradzali Daenerys. Ona już w połowie 7 sezonu mogła być na żelaznym tronie, gdyby ich nie słuchała i dawno byłoby po zagrożeniu od strony Cersei/Eurona.
Co do floty Eurona to już trzeci raz pojawia się znikąd:
-zniszczenie floty młodych Greyjoyów, gdy pojmał Yarę, Elarię i jej bękarcią córkę, a dwie bękarcice zabił
-spalenie floty Nieskalanych pod Casterly Rock
-pułapka na resztę sił Nieskalanych dopływających do Smoczej Skały i jeszcze zabicie smoka
Qyburn tak jak spodziewałem się naprodukował dużo tych skorpionów.
Teraz ostatni smok, który został jest pewnie spisany na straty przy tylu skorpionach
Moja pomyłka, oczywiście masz rację, co do tego, gdzie przebywała Danka, na swoje niezbyt wiarygodne usprawiedliwienie powiem tylko tyle, ze Smocza Skała zawsze mi się zlewa w jedno z Końcem Burzy, na dodatek właśnie czytam w książce Świat Lodu i Ognia o Baratheonach i wszystko mi się z nimi kojarzy :P
Na początku poprzedniego sezonu Cersei miała o ile pamiętam dopiero jednego skorpiona, dopiero formowała koalicję, nie miała jeszcze złota Olenny - Danka za to miała wszystko, dosłownie WSZYSTKO, w tym poparcie przynajmniej dwóch krain, z pozostałymi poradziłaby sobie metodami Aegona i jego sióstr. Swoim tańcowaniem i krygowaniem wokół tronu dała tylko Cersei czas na wyprodukowanie broni przeciw smokom i stworzenie szerokiej koalicji i sojuszy (co prawda pokazanych w dwóch scenach, ale udajmy, że tak było), porozumienie się z Bankiem z Braavos oraz zamówienie Złotej Kompani. Kiedy wydawałoby się, że już, wreszcie coś się zacznie dziać, Danka zaczęła trwonić swoje siły na Casterly Rock (gdzie nie ma Żelaznego tronu), Północ za Murem (gdzie nie ma Żelaznego tronu) , Północ Starków (gdzie nie ma Żelaznego tronu). Cersei jest skupiona całkowicie na tronie, Danka była skupiona do czasu postawienia stopy w Westeros. Od tej pory jej siły, jej uwaga rozmywają się, trwonią, wsiąkają jak woda w piach i w tym wydatny udział mają Tyrion i Varys. Jeszcze Olenna próbował ją naprowadzić na właściwą ścieżkę, ale było już za późno.
Mi chodziło o ataki znienacka na morzu, Casterly Rock nie włączam, choć pewnie powinnam.
Postawa Jona jak zwykle naiwna. Nie ma wyczucia. Gdybym nie znał tej postaci pomyślałbym, że on jest cwany/fałszywy, ale on po prostu jest głupi. "Nie zależy mi na władzy, jestem ci wierny, ale muszę powiedzieć siostrom". "Nie rób tego proszę, bo nie będzie to nic dobrego. Chcę, żeby było jak dawniej między nami." A on oczywiście mówi to Sansie i wierzy na słowo i nie potrafi przewidzieć konsekwencji. Eddard Stark przez całe swoje życie nikomu nie pisnął słowa , bo wiedział jak szybko się może to roznieść. Nie powiedział nawet żonie. Sansa jest niewdzięcznicą, bo nie docenia w ogóle, że Daenerys uratowała północ i poświęciła wszystko dla niej. Sansa jest już Littlefingerem w spódnicy. Mówiąc Tyrionowi o pochodzeniu Jona wiedziała dobrze, że on powie to Varysowi i będą knuć zdradę. Nie rozumiem czemu tak bardzo nie lubi/nienawidzi tej, która nic jej złego nie zrobiła i traktuje ją od początku jako potencjalnego wroga do wyeliminowania z gry. Jedno jest pewne. Mierzy wysoko. Widzi się jako Królowa Północy, a może nawet więcej - marzenie Littlefingera.
Varys i Tyrion są odpowiedzialni za wszystkie błędne decyzje militarne przez które Daenerys traciła , a Cersei zyskiwała. Gdy Daenerys zaatakowała Lannisterów pod Wysogrodem to Tyrion jej to odradzał, a było to jej właściwie jedyne zwycięstwo.
A teraz, gdy poświęciła wszystko dla północy bezużyteczni Tyrion/Varys jeszcze zamierzają ją zdradzić (zwłaszcza Varys) Varys tłumaczy się, że cierpią niewinni, gdy zaatakuje smok i odradza to Daenerys. Nawet jest w stanie z tego powodu zdradzić. A już przedłużająca się wojna z powodu bierności nie jest dla niego problemem. Tywin nie miał żadnych problemów. Otwarte zostały bramy. Splądrował stolicę. Zabijani byli wszyscy jak leci. Cersei jest identyczna, bo jest gotowa wysadzić całą stolicę w powietrze, jeśli, by miała przegrać. Ale to Daenerys ma być pokazana jako ta szalona.
Komu ona teraz ma zaufać. Nawet po rozwiązaniu spraw z Cersei pewnie nie skończą się problemy. Zresztą ostatnie dwa odcinki to będą same śmierci, zdrady, zwroty akcji.
Zakończone losy głównych postaci niby mają być Martinowskie. Więc będzie pewnie sporo smutku skoro pokonanie NK to było słodkie zakończenie to pora na gorzkie.
Ja spodziewam się nawet śmierci zarówno Daenerys i Jona. Wszystko możliwe.
A śmierć jednej z tych postaci to jest przesądzona.
Proszę mi tu nie przepraszać! To serial FANTASY a nie National Geographic!
Przecież te zamki mogą być tym samym!
A nawet jak nie są tym samym, to ruchy tektoniczne w odcinku 3 i pół ósmego sezonu mogły sprawić, że stały się tym samym!
W sumie jak pokazali nam prawie na koniec serialu, bo dopiero w 7 sezonie Wysogród i Casterly Rock to może jeszcze w 8 sezonie pokazą Koniec Burzy,
choć szczerze wątpię, by w epilogu pokazywali jak Gendry tam urzęduje.
Poza tym może to on wygra żelazny tron, jeśli uśmiercą Cersei, Jona, Dany..
Jednak nadal stawiam naiwnie, że to Sansa wygra żelazny tron.
25 minuta, stężenie żenady narasta. A tu jeszcze godzina. Prawie. Ale wszystko jest względne więc pewnie z dziesięć.
Cóż, ja pier(dzi)ole.
Respawn wojsk. Z tego co widziałem w poprzednim odcinku zginęło z 9/10 ludzi, a tutaj skromnie, po połowie. Prawda ekranu z poprzedniego odcinka poszła się walić.
Scena pogrzebu, liczyłem, że to Jon Snow spali zwłoki Edda, ale jak tak myślę, to Sam mógł to lepiej pokazać aktorsko. Zbolałej miny Kita jednak już za dużo. Bardzo miły gest z przypinką Starków przypiętą Theonowi przez Sansę. Wraz z końcem kariery Theona w serialu już nie liczę na żadne pozytywne emocje i tragizm postaci. Na przestrzeni pierwszych sezonów wiele postaci zostało przedstawionych porządnie, ale to jedynie Theon jako postać był rozwijany porządnie do samego końca serialu, mimo że było go mało ostatnio.
Swoja drogą brawo, że posprzątali te wszystkie zwłoki w jedną noc? Ale skoro była to NAJDŁUZSZA NOC, to co się czepiam.
Jak na istotę takiego fantasy, jakie pojawiło się w ich życiu, wszyscy bardzo szybko przeszli do porządku dziennego. Nocny Król? A dawno temu i nieprawda! :D Kto to taki był w ogóle?
Całe te za długie sceny świętowania były... za długie. Sam nie wiem, czy nie powinien panować raczej przygnębiony nastrój i masowa depresja, niż taka euforia. Zginęło ich jednak tylu z każdej z frakcji, że dziwne, że warto było w ogóle formować osobne oddziały Nieskalanych czy Dothraków. A jeszcze perspektywa walki z Cersei, no dezercja jak nic. Jedynie Ogar ze swoją postawą "mam wszystko w dupie" mi tu pasuje.
A co ten Bran dalej taki nie wiadomo po co? Gadka szmatka z Tyrionem, jakiś dziwaczny tekścik na byebye i pojawia się maester, który wie, że ma go odturlać na bok :D
W każdym razie dostajemy 50 minut melodramatów i głupot. Jedyną sceną na plus była słodka scena Sansy i Ogara :)
- Odpłaciłam mu się osobiście.
- Jak?
- Ogarami :)))))
- :))))
A tak trójkącik Tormunda, Jaimiego i Brienne, no serioooo. Nie dość, że ta fascynacja big łomyn ze strony Tormunda była spoko dawno temu i teraz tylko go pogrążali, to jeszcze seksy Jaimiego z Brienne tylko po to by Jaimie zaliczyć znowu awarię mózgu i wrócił do Cersei XD
A ten Bronn też się pojawił od czapy, postraszył, poszedł. Jechał 3 odcinki by mieć kilka minut pogawędki ;x Przynajmniej prawdopodobnie będzie miał swój zamek :x
Teraz sprawa Jonowa. Już myślałem, że zapomniał, że to swoją ciotkę bzyka :D Jaki głupi ten Jon to wychodzi poza ludzkie pojęcie. Te pitu pitu o rodzinnej solidarności i tyle z tego ma, że i tak na koniec wszyscy o tym wiedzą. Jeszcze te ucięcie sceny, gdy Bran miał przedstawić największą plotę dziejów xD
Następnie mamy scenę Sama z Jonem - eeeeeeeeeee, zapomnieli o co gadali przed bitwą? Szalona spaliła lordów, ma nawalone w głowie od tego parcia na tron, ta szalona okazuje się ciocią Jasia? Nic? Nie warto o tym na spokojnie pogadać po bitwie? :D Ale nie, ważne, że dzidziuś będzie miał na imię Jon, a jeśli dziewczynka, to Deanerys. Chciałbym widzieć minę Sama, gdy Goździk takie cos by zasugerowała.
A teraz największa zbrodnia w postaci Jona... Naprawdę oddaje swojego psiaka na Północ? Nie powinno mnie to dziwić, w koncu każda postać z wątku Północnego miała więcej czasu ekranowego z nim od... 3 sezonu? niż Jon. Ale jednak, no rany, nie przeboleję zmarnowania potencjału relacji wilkorów ze Starkami. Przecież Jon już mógł go zostawić pod opieką Sansy, no bo jeśli nie na ekranie, to Duch był jego wiernym psiakiem poza ekranem? Rozumiałbym, gdyby scenarzyści przez to chcieliby pokazać jakąś symbolikę, że Jon staje się przez Daenerys bardziej Targaryenem i ma pociąg do smoków. Jakieś zatracenie korzeni Północy.
Szczerze wątpię, żeby taki był zamysł i tak dostajemy scenę, gdy Jon nie pomizia Ducha nawet na pożegnanie. A ten jeszcze tak zapiszczał ;-;, ;-; Jon jest poyebanym człowiekiem i niech ginie za tę bezdusznosć.
Liczyłem, że Duch wybiegnie przez bramę za Jonem i będzie mu towarzyszyć, ale nawet dobrze się stało :x ta cała sprawa była bardziej depresyjna niż teledysk w piosence "Szarówka".
Pojmanie Missandei i ta cała pułapka.
Smocza Skała niezdobyta przez Cersei w międzyczasie? Zostawiła świetną bazę wypadową swojemu wrogowi, no bo tak. Ale już się nie czepiam, to co robi Cersei i tak ma najwięcej sensu w tym serialu obecnie. Granie na wizerunku Daenerys, która w przypadku wygranej stałaby się królową, która zabije tysiące niewinnych ludzi, których ma wyzwolić? No słaby wizerunek.
W momencie pułapki na flotę Nieskalanych i ubicia kolejnego smoka (pomijam fakt, że flota Eurona pewnie się w ostatnim momencie teleportowała, stąd ani widu ani slychu, aż do zestrzelenia smoka) ... czy naprawdę ta wojna jest jeszcze do przegrania w przypadku Cersei? Ma kilkadziesiąt razy większą armię na ladzie i morzu, właśnie udało się zestrzelić smoka, zestrzelenie drugiego to kwestia czasu. Dała świetny szach psychologiczny Daenerys, która koniec końców wyjdzie na kolejnego szalonego Targaryena i nawet jeśli zdobędzie tron to każdy z chęcią by ją obalił.
Nie kibicuję Cersei, ale serial musi się skończyć po jej myśli.
"Poddaj się albo zginiesz" hehehe, ach ta siła dyplomacji. Kogo to miało przekonać :D Tak samo cała ta retoryka Tyriona ^^ Jedynym minusem Cersei, jest to że nie ma smoka ani słoni (chyba, że te słonie Dumbo przylecą za Wąskiego Morza) co ciaży na jej psychice. Właśnie jej ludzie zabili smoka, więc morale lvl up.
No ja nie wiem, jak i czym Daenerys ma wygrać tę grę o tron o.O A jeśli nie ona, to czym niby Jon Snow? :D Rozumiem, że Arya > smoki, ale stop już temu fanserwisowi Aryi.
Ten paradisneyowski serial oparty na plot-armorze i tak pewnie skończy się happy endem.
Czyżby to nie Ogar a Szary Robak miał zabić Górę? Taki Oberyn Martell z włócznią v2 i motywem zemsty. Niby był budowany pojedynek Ogar-Góra od dawien dawna, ale identycznie było z Jon vs Nocny Król a skonczyło się jak się skonczyło - wbrew oczekiwaniom :p
Aha i jeszcze Varys. Facet milczał i snuł się przez całe sezony po to by w końcu powiedzieć cos mądrego dla odmiany. Ale skoro tak, to całe jego mieszanie w Westeros i wsparcie Daenerys bylo jedną wielką wtopą. Za Roberta Baratheona nie było wcale tak źle, mógł nawet Renly'ego wesprzeć, Tommena, kogokolwiek.
Odcinek miał być 2/10, bo wspólna scena Sansy z Ogarem oraz te wymowne "Dracarys" Missandei.
Ale daję 1/10, to jak Jon Snow olał piszczenie Ducha mnie wkurzyło.
Ducha mogli wykorzystać do obrony Brana - i wtedy ładnie by się to spięło. NK podchodzi do Brana, Duch wyskakuje zza wózka, rzuca się na NK, który zabija go, jest przez ułamek sekundy rozproszony i to wykorzystuje Arya wykonująca swój skok. pożegnali by ładnie Ducha z serialu i trochę uwiarygodniliby zabicie NK przez Aryę
Hm, było dobre, ale obecność Ducha być może nie dałaby takiego show bohaterskiej śmierci Theona.
"Duch wyskakuje zza wózka" - to może w ogóle ustawić wózek plecami do wejścia, Duchowi dać perukę i kazać siedzieć aż nie przyjdzie niebieski :P
chodziło mi raczej o inne wykorzystanie Ducha w fabule i ten wózek to napisałem z braku głębszego zastanawiania się nad taką sceną.
a swoją drogą to jak Arya wyskoczyła z nicości to Duch nie może zza wózka ? :-)
Nooooo, pewnie masz rację :D jeśli chodzi o Grę o Tron, to cebula aż ze mnie wyłazi po seansie
A jakie teksty z telenoweli " prawda nas zniszczy " , i ten Jon co klęka i przekonuję robi , a nico , zachowuję sie jak idiota .
Albo ta "tajemnica " ledwo Jon powiedział juz sie rozniosło , tak jak Varys ( który wreźcie moze cos zrobić ) powiedział " 8 to już nie tajemnica , to informacja którą będą znać setki " ciekawe kiedy reszta się dowie .
O fabularnych , głupotach , gwałtach na logice nie chce mi się już pisać , o tym jak potraktowano wątek NK , nawet po śmierci , ani słówka co , kto , jak , gdzie ., nic , nasza sroka też ani słowa nie powie , bo po co , "żyje przeszłością " nawet nie wiadomo po co .
Właśnie tylko Ducha szkoda , biedny piesio , porzucony na rzecz ciotki-wariatki .
Połowa armii przeżyła ? Na moje to widziałem, że pod koniec 3 odcinka ponad 95% żywych było martwych.
A tu okazuje się, że armia Dany+Jona ma równe siły jak Cersei z Euronem i Złotą kompanią.
Królestwo stoi przed wyborem- władczyni Mad Queen, albo władca gamoń. Marny wybór przed Tyrionem/Varysem,
a mogli poprzeć Stannisa.
Jon zapewnia przed Dany, że nie chce tronu, a i tak Sansie wygadał, bo oczywiście nie ma mózgu i nie przypuszcza,
że ona może tą wiedzę wykorzystać. Zwłaszcza, że uczennica Cersei i Littlefingera dobrze wiedziała,
że Tyrion przekaże to Varysowi i wprawi całą machinę w ruch. Jon jest za głupi na zabawę o tron, on może tego nie chcieć, ale gra w tę grę i gra w nią fatalnie.
Śmierć Rhaegala głupia. Twórcy zignorowali inteligencję i instynkt najbardziej magicznych stworzeń.
Negocjacje parząc na siłę i ilość tych skorpionów to Drogon oraz reszta już powinnni być martwi, a reszta przeszyta gradem strzał. Euron i Cersei nie chcą też chyba wygrać.
Śmierć Missandei smutna. Po 2 odcinku sądziłem, że Robal zginie. Dany wreszcie ma inny wyraz twarzy.
Zmieniają ją w Mad Queen według kaprysu i to ma być według nich dla widzów wiarygodne.
Nocny Król docierający do bram królewskiej przystani to pomysł lepszy niż to co się szykuje. Dlaczego go nie ma,
kiedy najbardziej przydałby się serialowi.
ClaganeBowl przynajmniej zaklepane oraz przepowiednia z Valonqarem i
zamek dla Bronna o ile jakikolwiek Lannister przeżyje co wcale nie jest takie pewne.
8x1 - Umber out
8x2 - "Nikt nie umarł"
8x3 - Armia NK out (bardzo wolno szli, ale błyskawicznie z nimi poszło) plus Jorah, Theon, Edd, Melka, LM out
8x4 - Smok i zdrowie psychiczne Dany out
Połowa armii przeżyła ? Na moje to widziałem, że pod koniec 3 odcinka ponad 95% żywych było martwych.
A tu okazuje się, że armia Dany+Jona ma równe siły jak Cersei z Euronem i Złotą kompanią."
Cudowne rozmnożenie nastąpiło , dużo tych "cudów " w tym sezonie ...
"Królestwo stoi przed wyborem- władczyni Mad Queen, albo władca gamoń. Marny wybór przed Tyrionem/Varysem,
a mogli poprzeć Stannisa."
I mieronta Cersei z Euronem , co ma wszystkich gdzieś
Coś czuję że Westeros niedługo zatęskni za NK .
Jon zapewnia przed Dany, że nie chce tronu, a i tak Sansie wygadał, bo oczywiście nie ma mózgu i nie przypuszcza,
że ona może tą wiedzę wykorzystać. Zwłaszcza, że uczennica Cersei i Littlefingera dobrze wiedziała,
że Tyrion przekaże to Varysowi i wprawi całą machinę w ruch. Jon jest za głupi na zabawę o tron, on może tego nie chcieć, ale gra w tę grę i gra w nią fatalnie."
Pisałem to wielokrotnie i napiszę jeszcze raz , " dzieci w piaskownicy " .
"Śmierć Rhaegala głupia. Twórcy zignorowali inteligencję i instynkt najbardziej magicznych stworzeń.
Negocjacje parząc na siłę i ilość tych skorpionów to Drogon oraz reszta już powinnni być martwi, a reszta przeszyta gradem strzał. Euron i Cersei nie chcą też chyba wygrać."
Obie te sceny są niedorzeczne , skąd Euron , skąd wiedział że tędy popłynie Danka i akurat w tym momencie , i co przez smoki floty nie widać , takie te górki wysokie ? o 2 napisałeś co jest niedorzeczne :)
Śmierć Missandei smutna. Po 2 odcinku sądziłem, że Robal zginie. Dany wreszcie ma inny wyraz twarzy.
Zmieniają ją w Mad Queen według kaprysu i to ma być według nich dla widzów wiarygodne."
Talk samo potrzeba jak szary robak , bardzo dobrze że ją góra ściął , jednej mniej .
"Nocny Król docierający do bram królewskiej przystani to pomysł lepszy niż to co się szykuje. Dlaczego go nie ma,
kiedy najbardziej przydałby się serialowi."
NK już nie istnieje , nawet w pamięci , nikt prawie o nim nie wspomniał , jakby innych w ogóle nie było .
Zostały tylko 2 odc , i juz mozna sie domyśleć , jak to sie skończy , marnie .
A mogło być tak pięknie ...
Mnie zastanawia inna rzecz. Cersei w pierwszych pięciu sezonach wydawała się osobą z wysokim ego,
która przecenia swoją inteligencję co wytykał jej ojciec Tywin. Zgotowała później sama sobie poniekąd marsz pokutny dając taką władzę Wróblom. A nagle w sezonach 6-8 do jej cech stałych jak bezwzględność i wyrachowanie w czym przypominała najbardziej ojca z wszystkich dzieci twórcy zamienili też IQ Tyriona z Cersei więc ona zyskała minimum +50, a Tyrion tyle samo stracił.
Mocno to rzuca się w oczy. Cersei wszystko się udaje od kilku sezonów. Wygrywa wojnę mimo, że była na zupełnie przegranej pozycji i każdy jej ruch na szachownicy powiększa jej przewagę i zbliża do wygranej.
Zabawnie wyglądał ten mały oddział Nieskalanych przy Daenerys pod bramami King's Landing.
Tak trochę ja przykoksowali względem IQ , ale nie wiele , bo Tywin by wykorzystał okazję teraz czy w 7 , po prostu wredna baba się z niej zrobiła , no i ma szczęście że wrogowie , są tak samo , a nawet gorzej głupi i że reżyserzy wolą ja od NK .
Jakby Danka hołd lenny przyszła złożyć , taka okazja , ja bym rozkazał strzelać , a nie jakieś pokazy urządzać , widać że Cersei bardziej niz na władzy zależy na upokorzeniu i zeszmaceniu Danki publicznie .
Cersei dla Daenerys szykuje coś specjalnego. Szybka śmierć byłaby zbyt łaskawa.
Chce, żeby straciła wszystko i dopiero wtedy ją zabije. Tak to wygląda.
Nigdy chyba Daenerys nie była tak wkurzona jak po śmierci Rheagala i Missandei.
Na śmierć Viseriona za murem jakoś wyjątkowo spokojnie zareagowała.
A przy śmierci Jorah po prostu rozpaczała. Wszystko traci. Oddala się.
Do tego za jej plecami knują Varys i Tyrion. Varys namawia za plecami do zdrady.
Aż żal, mi Dany. Bo mało komu może ufać. Nawet Jonowi skoro nie posłuchał jej rady,
żeby z dziewczyn nie robił powierniczek sekretów, bo to zawsze ryzyko i miała rację.
Sansa niczym Littlefinger w spódnicy.
Osoba mądra , najpier wygrywa wojnę i umacnia swą władzę , później torturuję .
Ps : dziś zauważyłem , Danuta ma zielone oczy :)
Jak to ktoś napisał " sekrety jak w podstawówce " .
Sama tego chciała , mogła najpierw załatwić sprawę z Cersei , tak ją poprowadzili . Mi jej nie żal nigdy nie lubiłem Danki ...
"Połowa armii przeżyła ? Na moje to widziałem, że pod koniec 3 odcinka ponad 95% żywych było martwych.
A tu okazuje się, że armia Dany+Jona ma równe siły jak Cersei z Euronem i Złotą kompanią."
O tym mówię. Lenistwo scenarzystów i brak konsekwencji. Rozumiem, że nie ma czasu na poszukiwanie nowych żołnierzy i to niedobitki mają stawić czoło Lannisterom, ale to niech nie pokazują w odcinku 3, jak dosłownie 99% Nieskalanych zostaje zaszlachtowanych w walce, do tego 99% Dothraków i jakieś 95% pozostałych. W walce na dziedzińcu widać głównych bohaterów z plot-armorem i na palcach rąk można policzyć jakiś randomowych żołnierzy. A tu z grubej rury pokazują sporo ludzi ocalonych, a przy oszacowaniu sił wynika, żę każda grupa straciła połowę żołnierzy. Bezsens.
"Jon jest za głupi na zabawę o tron, on może tego nie chcieć, ale gra w tę grę i gra w nią fatalnie."
Oczywiście, że Jon nie musi być jakiś sprytny w te klocki, ale żeby był takim politycznym gamoniem? Naiwny jak Eddard Stark, z czymże to nawet nie jego bękart.
"Śmierć Rhaegala głupia. Twórcy zignorowali inteligencję i instynkt najbardziej magicznych stworzeń."
Niestety ten serial dla zaskakiwania widza zignoruje dosłownie wszystko.
Jeszcze dwa odcinki i koniec.
Gdyby Cersei rozstrzelała to towarzystwo nieliczne Dany pod murami to mogłoby się skończyć w 5 :)
Cersei postąpiła jak Ramsay podczas Bitwy bękartów i rozjuszyła Dany.
To była STRATEGIA! Pod Winterfell oni po prostu położyli się i udawali martwych żeby zmylić NK i pozwolić mu podejść do Brana! A potem sobie wstali jak już było po wszystkim! Stąd też głupi był komentarz kogośtam że wojska powinny odpocząć, no a po czym skoro pół bitwy sobie przeleżeli!
"a mogli poprzeć Stannisa"
no ba <3
W sumie nie bardzo czaję tej zataczającej coraz szersze kręgi akcji z Jonem Targarjanem. Bo jakie są dowody? Majaki straumatyzowanego kaleki? Zatęchły, "cudownie odnaleziony" przez UWAGA najlepszego kumpla Jona dokument, który łatwo sprzedać jako fałszerstwo? Żadnych żywych świadków? CZARNOWŁOSY I CZARNOOKI Jon? Ned całe życie mówiący twardo, że to jego syn? Jon Snow będący znany jako Ten Bastard Neda Starka wszędzie, nawet za Murem? :D
Owszem, Jon mógł latać na smoku, to jest jedyny poszlakowy dowód. Ale tak naprawdę Starkówny, Danka, Jon, Varysy gorączkują się historyjką, który sprawny "prawnik" rozbiłby w puch :D
Dla mnie Jon jako Targ miał zawsze znaczenie bardziej magiczne, symboliczne. I to by pięknie pasowało do charakteru Jona i do ducha opowieści.
Ewidentnie dedeki idą w kierunku polityki. Ale żeby jeszcze polityki! To będzie rozgrywka na poziomie rywalizacji o tytuł królowej balu.
Danka powinna spytać "Jon, kochany a w jakiej to książce Sam znalazł dowody?" Ten by jej pewnie powiedzial a ona by wysłała kogoś żeby ją zniszczyć. A resztę załatwiła by propaganda.
"CZARNOWŁOSY I CZARNOOKI Jon?"
W sumie to też jest niezły motyw w tej historii - cała intryga zaczyna się w sumie od tego, że jak podaje ksiega rodów westeros Lannisterowie zawsze są blond(złoto?)włosi, Baratheonowie kruczoczarni, Targowie białowłosi - i samo to przekonanie jest wystarczającym dowodem dla Neda, że dzieci Cersei muszą pochodzić z kazirodczego związku, ale to że Jon jest czarny jak smoła chociaż po ojcu jest Targaryenem... no jakoś ta wiedza nawet przez moment nie zastanowiła Neda, że najwyraźniej odstępstwa się zdarzają i dzieciaki mogły odziedziczyć cechy wyglądu po matce.
Nasienie jest silne, ale zdarzali się wcześniej też czarnowłosi Targaryenowie.
W zasadzie to teraz zaczelam się zastanawiać czy w serialu mówiono o tym ze tylko Targi mogą latać na smokach? Na pewno było to w książce ale serial zrobil się tak zalosny ze wygląda na to ze każdy może się na niego wdrapać i "kierowac" nim wedle uznania nie korzystając nawet z zadnej intrukcji obsługi. I nikogo to nie dziwi.
To jest bardzo ciekawe pytanie kompletnie chyba olane przez dedeków (chyba, że była o tym gadka w którymś z pierwszych sezonów, której nie pomnę), bo z tego, co teraz sobie czytam ewidentnie wynika, że MUSISZ być Valerianą, że tak powiem krotochwilnie :) żeby kontrolować smoki. MUSI być krew, gen Valyrii, żeby kontrolować smoki, nie ma że to tamto.
Co tym bardziej czyni ten serial gównianym, ponieważ fakt, że Jon lata na smoku w normalnie prowadzonym serialu dla dorosłych stałby się powodem do rozpoczęcia co najmniej kilku ważnych wątków, w tym podejrzliwości Danuty i przesądnej, dumnej, zaściankowej Północy. Stark NIE MOŻE ot tak sobie wsiąść na smoka. Stark na smoku powinien być widokiem szokującym całe Westeros! CAŁE!!
No ale w prostym świecie dedeków z Jon na smoku to słitaśna scena z Danką (jak to kiedyś napisała jedna z użytkowniczek: Danka się wtedy zakochała w Jonie, bo "dzieci go lubią") oraz zachwyt jego kolegów z pracy.
Naprwdę logicznym efektem Jona na smoku powinno być (przynajmniej początkowo) odsuniecie się od niego WSZYSTKICH. Bo to jest nienaturalne i nienormalne!!!
A już Danka to tym bardziej! Posiadający smoczy gen Valyrian żywy i tak blisko???kto go spłodził/????? Czy fakt, że jest synem Neda oznacza, że wszystkie jego dzieci mogą latać na smoku?????? TO powinny być pytania zaprzątające głowy pożal się boże doradców!!
Jest jeszcze jedna ważna sprawa, o czym serial raczej na pewno nie wspomniał. Nie każdy Valyrian miał smoczy gen, do tej pory istnieją Valyrianie w Essos, którzy mają wszystkie ich charakterystyczne cechy (uroda, kolor włosów i oczu), ale nie są smoczymi lordami. Po zagładzie Valyrii ze smoczych lordów TYLKO TARGOWIE ocaleli, czyli jeżeli Jon potrafi wejść na smoka, to znaczy że JEST TARGIEM. Nie ma ze to tamto.
I w serialu powinno to zostać pokazane jako co najmniej wybuch bomby atomowej, a nie heheszki w trakcie popijawy.
No ale skoro zmartwychwstanie Jona to też powód do beki, to co tam lot na smoku.
Pamietam, ze w poprzednim sezonie była scena gdzie Jan zaczyna jednego ze smoków miziac po pyszczku on ten buziaczek jeszcze sam nastawił i Danuta się nawet trochę zdziwila ale nie za bardzo. I tyle pamiętam.
To trochę tak jak z wilkorami które w serialu są w zasadzie po prostu piesełkami. I to nie za dużymi. Nie tam, że jakies wargowania, więz ze starkami albo chociaż symbolika? cokolwiek?
Wiem ze mówione było już o tym milion razy na tym forum ale jeszcze raz dam upust swojej zlosci: nigdy nie wybacze temu szmirowatemu serialowi ze tak zignorował w nim magię. To jest najbardziej fascynująca rzecz w sadze i taki Jon latający na smoku byłby lepszym dowodem na jego pochodzenie niż jakies tam papiery Sama poparte słowami zdziwaczałego gówniarza. W samych Targarianach zawsze było cos magicznego, uciekli przed zagładą Valyri bo komus się przysnil jakiś proproczy sen, Rhaegar rozpoczął wojne i zmajstrowal sobie Jona bo wyczytał jakies proroctwo o Azorze. Tyle tajemnic budowanych przez lata i wszystko zostało sprowadzone do jakiejś tam Aryi i jej scyzoryka bo był w jakies książce o którym to nawet nikt nie wspomni. Co to w ogole za nóż był? Kto go zrobił? Dlaczego był taki wyjątkowy? Przeciez to jakas groteska.
I to wszystko po to żeby uratować swiat, który jak pokazuja ostatnie odcinki,
nawet na to nie zasluguje.
Z tego co gadali w tym odcinku to podobno Dany ma nadal siłę porównywalną co Cersei i podobno jeszcze Dorne ją poprze więc Dany chyba ma tan dala jakąś przewagę
Premierę obejrzałam napruta. Musiałam się jakoś znieczulić po odsłonie 3. Zwalałam wszystkie odczucia na promile krążące w mojej krwi, bo przecież nie mogło być aż tak źle. Przeczytawszy komentarze postanowiłam obejrzeć na trzeźwo. Nie dało się. Znów jestem napruta. Jedyną prawdziwą i logiczną sceną było ''Dracarys'' Misski. Tylko ona wiedziała co powinna zrobić Danka z KL już w sezonie 7.
I to chyba wszystko co chcę wyrazić i wyrażam tylko po to, żeby nikt z Was nie myślał, że glejak GOT-a mnie uśmiercił.
Cieszymy się, że wciąż jesteś wśród nas :) Zostały jeszcze tylko dwa odcinki, więc zaopatrz się w solidną dawkę procentów i jakoś dobrniemy do końca bez większych spustoszeń w naszych organizmach ;)
Zgadzam się co do missandeiowego "Dracarys" - może wreszcie Danka przejrzy na oczy. Inna sprawa, że jak zrobi co trzeba, to komuszki w jej otoczeniu zaraz podniosą larum, że zwariowała. Nie zazdroszczę Dance tego, jak ją dedeki urządziły...
Dracarys Missy bylo bardzo fajne, dobra scena.
Mogla w sumie jeszcze w ostatnich slowach do Cersei opowiedziec jej jak Jaime ochoczo chedozy sie z Brienne w Winterfell ;)
Szary Robak będzie walczył z Górą, Góra go zabije, wtem znienacka wyskoczy Ogar, zabije Górę, ale skona po ranach zdobytych w czasie walki. Róbcie screeny. :P
Odcinek słaby. Greyjoy pojawił się totalnie z tyłka. Nagle jest na morzu, potem znowu z powrotem u Cersei. Nikt nie widzi całej floty Greyjoya, co on niewidzialny? Ta zasadzka była zrobiona byle jak - scenarzyści mogli wymyślić coś lepszego. No i tak jak wspominaliście - dziwne było to, że ich nie dobili. Za dużo ckliwości i ucztowania. Kolejny błąd to serio zostało, aż tylu ludzi??? Przecież nieumarli dotarli do zamku - w polu wszystkich wyrżnęli, tam w zamku to ich chyba niewielu zostało, a tu zostałą połowa nieskalanych i dothraków.
Bawią mnie ludzie którzy nie potrafią zrozumieć, że w filamch i serialach wiele rzeczy dzieje się poza tym co widzimy.
Jako człowiek inteligentny chyba sobie poradzisz bez napisu "4 hours later".
Z tą armią to celowy zabieg, by nie musieli się prosić o dodatkowych ludzi po całym Westeros.
Wiadomo, że przeciw armii NK umarło grubo ponad 95% obrońców.
Odkąd Nk był w ogrodzie dzieliły max 2 minuty od uśmiercenia wszystkich w Winterfell (scena w slow motion).
Na każdego bohatera napierały setki/tysiące wskrzeszonych. A tu nagle okazuje się, że połowa przeżyła :)
Ci co przeżyli schowali się za skałą i dlatego kompletnie nie było ich widać xD
W czasie sceny narady jak powiedzieli, że połowa armii przeżyła pewnie zacząłem przypominać wargującego Brana, bo wywracałem oczyma. Oni mają widzów za kompletnych idiotów i nawet się z tym nie kryją :)
Nieprawda! To była strategia! Pod Winterfell oni po prostu położyli się i udawali martwych żeby zmylić NK i pozwolić mu podejść do Brana! A potem sobie wstali jak już było po wszystkim! Stąd też głupi był komentarz kogośtam że wojska powinny odpocząć, no a po czym skoro pół bitwy sobie przeleżeli!
Pamiętajcie że to jest SERIAL i to FANTASY i niektórych rzeczy (jakichś 99%) trzeba się domyślać...