Czyżbyś chciał śledzić losy każdego żołdaka? Brienne i ekipa walczyli przy głównym północnym murze i tam było najciężej reszta była z tyłu, nie wiadomo też ile armi zostawili w obwodzie, gdyby jedank musieli się wycofać, Pamiętasz co mówił Jon, "nie mamy wygrać tylko zdobyć dośc czasu aby zabić NK"
Pochowali się po zaułkach, wieżach jakość cała armia potrafiła schronić się w Winterfell przed bitwą, to i było dość miejsca by walczyć, to jest twój jedyny problem że przeżyli ???
A ta reszta była z tyłu całkowicie wbrew planom bitwy zaprezentowanym nam w S08E02...
Tak, to ma sens.
Ja wolę jednak teorię że STRATEGIA wojsk polegała na leżeniu plackiem i udawaniu martwych.
Miałem nie oglądać po tragicznym trzecim odcinku, ale miałem trochę czasu, to sobie pomyślałem - a co mi tam. I o dziwo... nie żałuję! Jedna scena - gdy amfetaminowy pirat serią bełtów rozwala flotę Danki wzbudziła we mnie o wiele więcej emocji niż cały 3 odcinek. I to jest 'cool' scena - nie wiem czy była realistyczna, czy takie coś można zamontować na statku itp ale wyglądało to na w miarę prawdopodobne + po prostu wyglądało extra i aż sam do siebie się uśmiechnąłem. Reszta odcinka to w miarę wiadomo - muszą przyśpieszać bo zostało niewiele czasu. Muszą szybciutko załatwić Cersei, ukazać nagle pojawiające się szaleństwo u Danki i zgrzyty z Jonem - także sporo do zrobienia, a mało czasu. No ale za Eurona plus, on jest przynajmniej jakiś. Tormunda już nie ma, a praktycznie każdy inny smuci to jak najwięcej naszego ulubionego korsarza proszę.
Popieram, kokainowy dzik z żeliwnych wysp to ostatni bastion dobrej rozrywki w tym serialu. Jest tak bardzo przerysowany, że można z automatu wyłączyć myślenie i oddać się czystej rozrywce xD
Sama nie wiem jak oceniać teraz serial, w sumie gdyby wyliczać wszystkie nielogiczności i głupotki to byłaby za długa lista, więc tylko takie luźne uwagi nt odcinka:
Ok, czyli serial skręca w stronę "Dany zostaje skorumpowana przez władzę (żądza władzy przysłania jej moralność) / popada w obłęd na skutek traumatycznych doświadczeń / staje się coraz bardziej bezwzględna przez swoje doświadczenia życiowe. No i spoko, fajnie, tylko scenarzyści są wciąż za bardzo subtelni z tym wątkiem. To szaleństwo trzeba by jakoś bardziej zaznaczyć, bo na razie to tylko gadanie. Czy Dany do tej pory zrobiła coś aż tak strasznego, żeby preferować Jona jako władcę? Pewnie, ciągle gada że należy jej sie tron, bla bla, ale poza spaleniem Tarlych (co nie było jej najświetniejszym momentem ale można by się kłócić, że dała im wybór, że to byli jej przeciwnicy, itd) co ona takiego strasznego zrobiła? Tywin, Aegon Zdobywca, wszyscy świetni władcy i królowie byli bezwzględni i zabijali ludzi. A Danka jakby nie patrzeć jednak ocaliła Północ tracąc swoje armie i smoka. Tzn. ja nie mówie że ona nie ma zadatków na Szalonego Króla 2.0, ale niech to pokarzą na ekranie, a nie gadają o tym.
Druga sprawa - Jon miałby niby być lepszym władcą niż Dany? Ten Jon, który ma zdolność przewidywania przyszłości i konsekwencji własnych działań, oraz zdolność wyciągania wniosków ze swoich błędów, rozwiniętą na poziomie muszki jednodniówki? "Powiem wszystko o moim pochodzeniu Sanse i Aryi, mimo tego że Dany ostrzegała mnie jak to się skończy, co złego może się stać, na pewno dotrzymają tajemnicy, zwłaszcza Sansa". Nosz jprdl. Sorry, to nie jest szlachetność, to już skrajna głupota i nieodpowiedzialność. Niby Jonowi zależy na dobru Północy i Siedmiu Królestw, niby chce zapobiec wojnom, niby chce żeby wszyscy się jakoś tam pogodzili i żyli w pokoju i współpracowali. Ale mając szansę na ten pokój, robi dokładnie wszystko żeby to zaprzepaścić, bo 'honor' i 'prawdomówność'. Chłopie, jesteś władcą i politykiem. Musisz sobie czasem ubrudzić swój honor i sumienie dla dobra ogółu. Zamknij twarz, zatrzymaj wiedzę o swoim pochodzeniu dla siebie, poślub ciotkę, temperuj jej zachowanie i spraw, żeby była dobrym władcą i dbała o Północ i twoją rodzinę, a jak będziecie spełniać obowiązek małżeński, zamknij oczy i myśl o ojczyźnie, jak takie straszne ci kazirodztwo. Poza tym ciotka jest najpiękniejszą kobietą na świecie i niedawno się kochaliście, więc to chyba nie będzie aż takie straszne poświęcenie. Sorry, ja mam teraz uważać Jona za męża stanu i idealnego kandydata na króla? Faceta, który porzuca psy po lasach i jest takim wyjątkowym płateczkiem śniegu, że nie jest zdolny do minimalnego poświęcenia dla ojczyzny, żeby znowu nie było wojny i śmierci tysięcy niewinnych ludzi? F*** you, serialu.
Nie wiem czemu niby Varys uważa że Jon jest lepszym wyborem skoro nawet nie potrafił przewidzieć jak się skończy wyjawienie przez niego tajemnicy siostrom. No chyba że uznał że będzie łatwiejszy do manipulowania bo jest głupi.
Zakończenie wątku Ducha w stylu "Jon przeprowadza się do stolycy, zostaje trendi hipsterem i zaczyna hodować jaszczurki, a stary pieseł z nadszarpniętym uchem psuje mu imidż, więc porzuca go w lesie przy drodze" - nosz jprdl nr 2. Nawet pacu-pacu po włochatej mordce nie było na pożegnanie. Scenarzyści to jakieś potwory ;) Jak człowiek, który porzuca wierne, przywiązane do niego zwierzątko w taki sposób może być dobrym władcą ja się pytam. Jak w ogóle może być pokazywany jako dobry szlachetny Dżon. No chyba że i Jonny i Danka mają stać się potworami na skutek władzy.
Bardzo podobała mi się całość wątku Brienne i Jamiego. Na początku miałam taką radochę że jednak będą razem, bo nie wierzyłam do końca że tak będzie. A scena kiedy Jamie odjeżdża i ta wymiana zdań "Myślisz że jestem dobrym człowiekiem? (...) Zabiłbym całe Dorzecze dla Cersei" - to było mocne. Chyba najlepsza scena tego sezonu. Idealnie poprowadzony wątek, jestem w stanie uwierzyć że tak będzie w ksiązkach. Cersei jest potworem ale jego potworem, najbliższą mu istotą. Wydaje mi się że on wraca umrzeć razem z Cersei.
Biedna Brienne, biedny Gendry. Powinni założyć razem z Duchem grupę wsparcia dla porzuconych.
Tyrion wyjechał do Cersei z tym "twoje dziecko może żyć" przy wszystkich - ciekawe czy Janusz Juron połaczy fakty, że to jednak nie on jest szczęśliwym przyszłym ojcem, czy serial to oleje.
Dobrze że do niechęci Sansy do Daenerys dodali jakąś głębię pt. "boję się o Jona, bo Starkowie zostali już wiele razy zabici przez władców w Królewskiej Przystani"
Najprawdopodobniej dostaniemy jednak w końcu Cleganebowl, a Arya zaciuka Cersei. Co będzie rozczarowujące, bo zabiła już NK.
Naprawdę nie rozumiem skąd ta nienawiść do Cersei w widzach.. Kto na jej miejscu nie zachowywałby się tak samo? Ludzie, czasami odnoszę wrażenie że niektórzy wypowiadają się nie oglądając wszystkich sezonów..
Wiadomo na 90% że w następnym odcinku zginie. Po trailerze odcinka widać, że siedzi na tronie i czeka "na koniec"...
Co do tego że Tyrion wiedział o dziecku, można na wiele sposobów wytłumaczyć to Euronowi. Trzeba też pamiętać że to nie dzieje się z dnia na dzień..
O ile dobrze widziałem, flota Eurona była z boku za skałami, więc jak mieli ją dostrzec nie zbliżąjąc sie odpowiednio blisko. Smok musiał chyba bliżej podlecieć żeby zionąc ogniem. A jak ona miała od tyłu podejść skoro pełno strzał leciało, a ich armatki potrafią się obracać? No cóż, ktoś był tam i wiedział lepiej..
Same złamane serca - Gendrego, Brienne, Ducha, Dany, Szarego Robaka.
I chwilowo Tormunda, bo szybko znalazł pocieszenie. Szkoda, że Tormunda już raczej nie zobaczymy.
Słaba ta ochrona w Winterfell skoro Bronn wchodzi sobie do Winterfell jak do siebie, nikt go nie zaczepia i nie sprawdza.
Namiestnika Daenerys wyjątkowo łatwo można byłoby zabić.
W kolejnym odcinku ma być bitwa, wiele śmierci i zwrotów akcji.
Z ciekawostek M.Williams grająca Aryę jest jedną z nielicznych osób w serialu, która prawie wszystkie swoje efektowne sceny odgrywała sama bez dublera (walki, skoki). Jest świetnie przygotowana fizycznie.
Jeżu jak się zgadzam w kwestii Danki. Co ona zrobiła takiego złego? Zareagowała całkiem normalnie, po ludzku strachem przed utratą tronu, o który męczy się od 8 sezonów :D podejrzliwością (uzasadnioną jak widać) wobec Starkówien oraz bólem i wściekłością po śmierci smoka i Missandei, po kolejnej porażce. CO jest w tym złego?
Czy zrobiła kuku siostruniom Jona? Komukolwiek na Północy? Czy zbiła Jona brzydko jak szalona królowa, czy go zwyczajnie poprosiła o jedną głupią rzecz, której i tak jej nie dał - lojalność?
I tak jak piszesz - każdy władca mordował, był skończonym ujem, niewinni stawali się ich ofiarami, ale nagle Varys z Tyrionem, którzy TEŻ to robili i służyli podłym władcom stali się cnotliwi i świętoyebliwi i czepiają się akurat jej!
Czy Varys uronił łzę nad Cat, Robbem i jego ciężarną żoną? Nie wygląda na specjalnie zgorszonego podczas narad u Tywina. To co teraz tak troskliwie spogląda na maluczkich w KL? Czy dbał o ich dobrostan, kiedy służył ich królom? Czy dokarmiał, jak Margery?
I aktualny Jon lepszy od niej? W CZYM???????? W tym że długim ozorem właśnie rozpoczął kolejną wojnę o tron??
Również dziwi brak najazdu kamery na gębusię Eurona Pucka wykonującego działania matematyczne obliczające, kiedy ostatnio Tyrion widział Cersei i jak inaczej mógł się dowiedzieć o jej ciąży :D
A w nastepnym odcinku:
https://m.facebook.com/asoiafmemes/photos/a.521977631253261/2205755829542091/?ty pe=3&source=
Tu się podepnę. Czy masz może jakąś wiedzę czy te dwa ćwoki się jakos wypowiadają? Oprócz tych podcastów po każdym żenującym odcinku tego sezonu? Jakieś tłity, jakieś coś, cokolwiek? Czy tak se siedzą i mają na wszystko wylane?
Własnie! Ja tez bym chciała wiedzieć. Z tego co kojarze to zapowiedzieli ze schowają się przed fanami w lesie, wiec pewnie już tam są bo internet ich nienawidzi. Pewnie nie spodziewali się az takiego hejtu. W sumie są do niego nie przyzywaczajeni.
Jon tak się nadaje na władcę jak 5latek do pilnowania tygrysów. To, że jest "bohaterem" Północy nic nie znaczy dla innych królestw, które dzięki DD nawet nie zdawały sobie sprawy z zagrożenia w osobie NK. Wladcą to był Tywin, Babka Oleńka i .... lord Vetinari :-)
Tym bardziej, że Martin twórca uniwersum "Pieśń lodu i ognia" zawsze krytykował Tolkiena za to naiwne połączenie Aragorn dobry wojownik = Aragorn dobry król, bo historycznie rzadko to pokrywało się.
Ja zawsze widziałam Aragorna jako wojownika z potrzeby i musu, nie z zawodu i zamiłowania. To bardziej marzyciel i wędrowiec, niż wojak. Skąd u Martina przekonanie, że to wojownik? Ludzie za nim podążali, bo go kochali, nie dlatego, ze jak Boromir był wojem idealnym!
Aragorn jak Faramir!! Życie ich zmusiło do wojaczki!
Czyli Aragorn powinien mieć jakieś grzeszki na sumieniu, żeby być bardziej wiarygodny? Bo świat nie jest czarno-biały? No dla mnie to głupie. Z serialu Gry o Tron nikt nie może się z nim równać, z sagi Martina prawdopodobnie również. Prawdopodobnie, bo przeczytałem tylko część, ale z tego co o nim czytałem, czy widziałem fragmenty wywiadów to by tak wychodziło. Co prawda, nie wiedziałem że Martin krytykował Tolkiena za postać Aragorna, ale wpisuje się to w co napisałem wyżej. W takim razie ja krytykuję Martina za pseudo racjonalizm i przesadną pseudo "szarość".
Tak w ogóle to Aragorn nie był po prostu "dobrym wojownikiem" z tłumu, niemal całe życie był świadom swojego dziedzictwa. A walka to tylko część umiejętności Strażników.
Popieram, Tolkien uprawial zupelnie inna forme sztuki, Aragorn i wiele innych postaci bylo dobrych i szlachetnych bo takie byly wlasnie zalozenia gatunku literackiego jaki uprawial. George ma iinny styl, spoko, ale jako milosnik Tolkiena powinien wiedziec z czego to wynika
Poza tym Tolkien wyraźnie rozróżniał typy wojowników, jak Aragorn, Faramir, Boromir, Theoden, czy Eomer - przecież oni są różni. A nawet tacy zawołani wojacy, jak Boromir, czy Eomer nie byli tylko "mężczyznami mieszkającymi w zbroi", mieli swoje zalety, wady, marzenia, ambicje, byli podatni na "mrok"..
A co do Aragorna króla - on nie został UZNANY za króla, bo walczył, proszę pamiętać (co czyni Władcę moim ideałem fantsy), że gościu udowadnia swoje królewskie pochodzenie i prawo do tronu LECZENIEM.
A co do Martina: niech nie pie*doli, bo sam opisał Aegona jako gościa, który niechętnie prowadził wojny, wolał ronić inne rzeczy, a przecież był i wojownikiem i królem :D
Mam nadzieję, że książkowa wersja Gry o tron będzie szła w logiczniejszym kierunku i będzie się to wszystko kupy trzymało. Ewidentnie serialowi twórcy pogubili się bez książkowego wsparcia. Szkoda aczkolwiek nie jestem bardzo zaskoczona.
Myślicie, że Martin w końcu wyda ostatnią część po zakończeniu serialu?
Wyda albo nie wyda , bo jak napisano " Nikt nie zna dnia ani godziny " .
Z jego tempem , nie byłbym tego taki pewien raczej podejrzewałbym poślizg .
a "Snu o Wiośnie " chyba się nie doczekamy , chyba że sobie sami wyśnimy :) .
Tywin wyslal Gore na Dorzecze zeby nekal niewinna ludnosc, tylko po to zeby sprowokowac wrogow do wojny. Tywin tolerowal w swojej sluzbie brutalnego swira Gore bo byl uzyteczny i to co robil innym go nie obchodzilo. Roose i Tywin urzadzili Krwawe Gody. Roose przymykal oko na chore rozrywi synalka, najgorszej gnidy w GOT. Varys rozpoczynal konflikty miedzy rodami, zeby wybuchla wojna i zeby byl wlasciwy grunt pod inwazje Viserysa/Dany/Aegoba. I nagle wrazliwemu misiowi Varysowi przeszkadza Danka. Ze co prosze.
W sumie nie rozumiem tez o co Sansie chodzi z ta niepodlegloscia Polnocy. Ned klekal przed Robertem, Starkowie klekali przez wieki przed Targami, wiec o co chodzi. No i jeszcze znowu Tyrion zrobil kolejna piramidalna glupote wygadujac wszystko Varysowi.
I to wyjawienie przez Jona Wielkiej Tajemnicy siostrom - no koniecznue MUSIAL im to powoedziec, teraz, zaraz, bo mu honor odpadnie. Tylko po co, skoro nie zamierza byc krolem, chce byc lojalny wobec Dany, a dla siostr stanie sie kuzynem, a nie przyrodnim bratem, wiec co to w sumie za roznica, i tak zostana rodzina? Im wievej o tym mysle tym to jest glupsze
Ja właśnie stwìerdziłem, że idiota Jon odpalił bombę atomową puszczając tą plotę. Marzę żeby ta informacja, info o stosunku Danki do tej ploty i info o stosunku Starkówn do Danki doszły do Cersei. Wtedy by wystarczyło, żeby Cersei upubliczniła to i ogłosiła jeszcze publicznie, że zrzeknie się tronu, ale tylko na rzecz prawowitego Targa czyli Jona/Aegona. Znowu musiałaby tylko poczekać, aż Danka i Starki wyrżną się nawzajem.
No właśnie, po co Jon im to powiedział? Rozumiem, jakby Jon i Starkówny byli najlepszymi psiapsiółkami, w stylu "musisz wiedzieć o mnie wszystko", gdyby byli nierozłączni od niemowlęctwa.
Ned trzymał tę tajemnicę w tajemnicy :) nie bez powodu, nie mówiąc o niej dosłownie nikomu, włącznie z Cat, a przecież powiedzenie jej znacznie ułatwiłoby życie jemu, jej i Jonowi. (I Cat raczej była z osób, które trzymałyby język za zębami). A jednak nawet z nią nie zaryzykował. Czy Jonowi nie zaświtała myśl, że może Ned miał ważny powód? Że może on też powinien go mieć? Że ten sekret trzymał go przy życiu i teraz może go zwyczajnie zabić? Że mogą zginąć postronni?
Dlaczego on czuł, że MUUUUUUSI im to powiedzieć?
Bo to sumie taki prosty "szlachetny" chłopak - co w sercu to na języku. Dance też powiedział tuż przed bitwą to co ma innym nie mówić.
Co do Danki, to przypominam że włażąc do Mereen ukrzyżowała właścicieli niewolników przy drodze. Tak samo kradnąc dovageris kazała wyrżnąć wszystkich właścicieli w pień.
A czemu nie, odpowiedzialność zbiorowa jest taka cool.
Freye zabili chyba wszystkich wojów Starków i Tullych z ekipy Robba, Arya zabiła wszystkich Freyów, Cersei wysadziła cały sept, Harpie mordowały kto się nawinął z ludzi Danki... tam każdy ma za uszami w kwestii odpowiedzialności zbiorowej :)
Tylko że nikt nie twierdzi, że Freje, Aria, Cersej i Harpie to zacni, sprawiedliwi, godni zaufania władcy i dobrzy kandydaci do żelaznego krzesełka :>
Czy ja wiem, sporo zachwytow jest nad postaciami Tywina, Roosa Boltona, Littlefingera, jakimi sa swietnymi politykami, jacy sa skuteczni, jacy inteligentni. A jak Dany jest skuteczna i bezwzgledna to od razu tyranka albo wariatka. Tzn jesli chca zrobic z niej w serialu szalona to spoko, chociaz bedzie to przykry widok, ale niech to odpowiednio pokarza przygotuja grunt pod temat
Przypominam ze Tywin wyslal Gore na Dorzecze zeby nekal niewinna ludnosc, tylko po to zeby sprowokowac wrogow do wojny. Tywin tolerowal w swojej sluzbie brutalnego swira Gore bo byl uzyteczny i to co robil innym go nie obchodzilo. Roose i Tywin urzadzili Krwawe Gody. Roose przymykal oko na chore rozrywi synalka, najgorszej gnidy w GOT.
Gdzie w porownaniu z tym Danka krajaca panow niewolnikow - prawda, nei powinna stosowac odpowiedzialnosci zbiorowej. Ale to co wladcy niewolnikow robili chocby Nieskalanym, czy dzieciom niewolniom na zlossc Dany, to bylo jak eksperymenty doktora Mengele, poziom Hitlera. Nadaje sie jak najbardziej do spalenia i zaorania
Przecież nie nękał swojej ludności, a Danka swoich (nowych) podwładnych wycięła.
Tywin miał też w przeciwieństwie do Danki rozum - i nigdy nie pozwoliłby sobie na akcję jak w Astapor, gdy Danka przyjeżdża "kupić" sobie wojsko, nie mając wcale intencji go kupić. Każdy polityk wie, że taką akcję można przeprowadzić tylko raz, bo później nikt z tobą nie będzie chciał robić żadnych interesów.
"Przecież nie nękał swojej ludności, a Danka swoich (nowych) podwładnych wycięła"
A jak nie jego ludnosc to spoko, mozna mordowac i gwalcic. Tywin taki wyzszy moralnie od infantylnej Dany.
Przeciez panowie niewolnikow to nie byla jej ludnosc tylko wrogowie z ktorymi walczyla. Ludnoscia stali sie po podbiciu. A Tywin byl tak naprawde faktycznie namiestnikiem 7 Krolestw, bo jego rodzina przejmowala wtedy rzady w krolestwie. Wiec poniekad to byli jego poddani
"Tywin miał też w przeciwieństwie do Danki rozum - i nigdy nie pozwoliłby sobie na akcję jak w Astapor, gdy Danka przyjeżdża "kupić" sobie wojsko, nie mając wcale intencji go kupić. Każdy polityk wie, że taką akcję można przeprowadzić tylko raz, bo później nikt z tobą nie będzie chciał robić żadnych interesów."
Ale ona nie chciala z mimi robic zadnych interesow. Brzydzilia ja oni i ich proceder, i gdyby mogla spalilaby to miejsce do ziemi. A ze miala smoki tak sie zlozylo ze mogla to zrobic zyskujac przy okazi armie, win-win. Tak mi sie wydaje ze gdyby te akcje przeprowadzil Tywin czy Mlody Aegon nie budzilaby takich kontrowersi a wszyscy zachwycaliby sie geniuszem militarnym wyzej wymienionych - uzyskac armie tylko podstepem, za darmoche.
A niewolnictwo brzydzilo rowniez ludzi w 7 Krolestwach - vide wygnanie Joraha za wlasnie sprzedanie ludzi do niewoli.
Tak, nie jego to spoko, to się nazywa wojna.
Panów ukrzyżowała już po podbiciu, więc to byli już jej ludzie. Nie wszyscy się jej sprzeciwiali i nawet nie wszyscy byli "panami".
Jak ja nie chcę z kimś robić interesów, to nie robię. A nie dzwonię, umawiam się na spotkanie, idąc na nie z kijem baseballowym i z założeniem że rozwalę mu łeb i gwizdnę samochód. Nie jestem dresiarzem, tak samo Tywin nie był dresiarzem polityki, żeby tak robić, a dewiza "Lannister zawsze spłaca długi" też o czymś mówi.
Jeżeli twierdzisz, że niewolnictwo brzydziło ludzi w 7 królestwach, to zastanów się jak by 7 królestw zareagowało gdyby Jorah zamiast sprzedać ludzi do niewoli - ukrzyżował ich.
Przeciez ona ukrzyzowala tych panow zaraz po podbiciu, za to co zrobili niewinnym dzieciom -niewolnikom.
Czyli wg ciebie jak niewinną ludnosc zabija Tywin, to jest ok, bo to wojna, a jak po bitwie Dany zabija panow winnych zabicia niewinnych niewolkow, zabitych tylko dlatego, zeby jej zrobi na zlosc, to jest zle i to juz nie jest wojna. Ciekawa logika.
"Jak ja nie chcę z kimś robić interesów, to nie robię. "
Tak jak pisalam, ni,t normalny jie robilby intersow z Hitlerem czy doktorem mengele, a panowie niewolnikow to byl ten poziom. Obozy pracy staluna czy hitlera powinnismy tez tolerowac bo przeciez to ich biznesy, no nie wypada tak z kijem bejzbolowym wpasc i zniszczyc swietnie prosperujacy interes chlopakom.
Nie, nie zabija "winnych zabicia", tylko wszystkich jak leci. Odpowiedzialność zbiorowa, pamiętasz?
Tak się składa że cały świat robił interesy z Hitlerem, a doktorkowie z japońskiej jednostki 731, przy których Mengele to dzieciak, dostawali intratne posady w amerykańskich koncernach.
Ciekawa logika - obozy pracy Stalina są be, a obozy pracy w Chinach, z którymi współpracuje obecnie cały świat, są już OK?
Zastanswialam sie czy nie podac przykladu Chin. ;) wiem ze swiat robil / robi interesy ze zbrodniarzami, ale to sie zmienia. To ze takie rzeczy mialy miejsce, nie znaczy jeszcze ze sa ok i w porzadku. Wlasnie urok postaci Dany jest w tym, ze ona, w przeciwiensytwie do wiekszosi ludzi, moze cos zrobic na duza skale w tej materii dzieki smokom. To dlatego ogladanie sceny pozyskania Nieskalanych daje taka ogromna satysfakcje - bo moze nie mozna zrobic tego w normalnym swiecie w ten sposob, a poza tym byloby to watpliwe moralnie, ale satysfakcjonujace jest poczytac o takiej akcji w kostiumie fantasy
Mnie daje informację: "laska jest totalnie oderwana od rzeczywistości i nie można jej ufać". Nawet w średniowieczu takie numery by nie przeszły, a ponoć na tych czasach wzoruje się GoT.
Smoki. I to jest całe clue, co podkreślam na każdym kroku. Danka bez smoków byłaby nikim. Siedziałaby pewnie w Vaes dotrak i robiła na drutach z innymi.
Myślałem że w GoT chodzi o spiski, intrygi i gry polityczne, a w efekcie sprowadza się to wszystko do tego, kto ma większy kij żeby walić innych.
Z tym, że wszyscy przez Ciebie wymienieni mieli jedną cechę wspólną: nie krzyżowali masowo ludzi w ramach odpowiedzialności zbiorowej. Ta raczej wyklucza inteligencję władcy i wskazuje dwie rzeczy: pierwsza - że nie potrafi (albo nie chce) znaleźć prawdziwego sprawcy, druga - że każdy może paść ofiarą takowej odpowiedzialności.
Ale bzdura, idac tym tokiem rozumowania Tywin powinien puscic wolno wszystkich uczetnikow Krwawych Godow poza Robbem, bo przeciez tylko wykonywali rozkazy Roba i byli niewinni. Wladcy niewolnikow czerpali zyski z niewolnictwa i przedmiotowego traktowania ludzi, tak samo jak Hitler czetpal zyski z pracy niewolniczej ludzi w obozach. Pewnie ze odpowoedzianosc zbiorowa jest zla, ale to nie te czasy zeby sie tym ptzejmowac. Tywin przejmowal sie odpowoedzialnoscia zbiorowa nasylajac Gore na Dorzecze? Mam na pienku z Tullymi, wiec wysle brutalnego psychopate na ich wiesniakow? To juz co innego twoim zdaniem?
Oczywiście, że co innego, jak napisałem wyżej, nie posłał ich na swoich ludzi.
Oczywiście, że nie powinien wyrżnąć wszystkich jak leci na Krwawych Godach, ale znowu - to NIE BYLI jego ludzie.
Poza tym - nikt nie mówi, że Frej czy Tywin był sprawiedliwym władcą, w przeciwieństwie do Danki. Tywin nawet nie był władcą.
Jest infantylna i chce dobrze, najwidoczniej to się lepiej prezentuje. Ona w ogóle niewiele potrafi i bez smoków byłaby nikim, sama pewnie zdaje sobie z tego sprawę, ale ma przecież dobre serduszko, a nie tak jak ci inni władcy którzy władając władają.
Trochę jak z Nedem. Też taki prawy i honorowy, ale w tym wszystkim nie widział swojej głupoty i w sumie pychy.
Taka moda. Niewolnictwo = be. Pal licho, że niektórzy chcieli być niewolnikami.
Tak samo "uwolnienie" nieskalanych. Pal licho, że nic innego nie potrafią oprócz wojowania, są WOLNI i mają WOLNY wybór żeby za nią iść a nie zdechnąć z głodu.
Ja tylko czekam aż Danka uzna, że monarchia = be (bo przecież ludzie nie mają prawa głosu, więc to takie niewolnictwo tylko że pan jest jeden i nazywa się król) i będzie chciała wprowadzić demokrację parlamentarną, a może nawet bezpośrednią.
Czy ja wiem, Dany swietnie sobie radzila u Dothrakow i bez smoow, owinela sobie Khala Drogo wokol paluszka koncertowo w krotkim czasie (zobacz jak u Dothrakkw radzil sobie Viserys dla porownania), do tego potrzeba inteligencji. Kiedy smoki byly male i niewiele potrafily tez niezle sobie radzila. Badzmy sprawiedli
No własnie nie. Wszystko robiła za radą innych osób, nawet z Khalem, bo służka jej powiedziała co i jak. Słuchała Tyriona i Varysa gdy było to w sumie idiotyczne.
A gdy podejmuje decyzje sama, to są one naiwne i dziecinne, choć oczywiście brutalne jak zdeptanie butem pająka który cie wystraszył (to mi porównanie wyszło xd).
Nie, ja inaczej pamietam te pierwsze rozdzialy Dany z Dothrakami. W serialu moglo byc inaczej, ale w ksiazkach Dany popisuje sie taktem, inteligencja, dyplomacja, szacunkiem dla ich kultury, robi wysilek zeby byc zaakceptowana i dobrze odbierana. To sie nie sprowadza do tego ze sluzka jej powiedziala jak zrobic dobrze khalowi. Ona zaskarbila sobie szacunek i khala i jego podwladnych swoim postepowaniem