Powiem tak... kiedyś przez przypadek sobie samemu se spoilerowałem i wiedziałem które osoby
zginą (ale nie czytałem książki). Pod koniec walki jak Oberyn praktycznie uniemożliwił jakikolwiek
sposób, żeby Góra dała jeszcze radę go zabić to i tak go zabił... No wiem wiem, przewrócił Oberyna
jak ten zaczął płakać o siostrze nad nim (no i może udawał), no ale kurcze Oberyn pokazywał jaki
szybki i wygimnastykowany jest i tak się dał? Po za tym skąd on miał tyle sił, żeby mu wybić (połowę
zębów? xd) i po tym wszystkim paść jakby się nic stało? Sądzę iż, walka powinna być inaczej
pokazana, no chyba że zrobili tak dokładnie jak książce której szczerze nie czytałem, ale nadal tego
nie czaję i uważam, że Martin za zbytnio nadużywał tego pokazania "naprawdę prawdziwego
okrutnego życia".
nie miał siły wstać a za chwile nie dość że wybił mu zęby to jeszcze rozwalił rękami całą głowę, co chyba wymaga jednak nieco większego wysiłku nawet dla takiego byka jak Gregorek.
z pleców wybić komuś wszystkie zęby, co za bzdura, ajak ktos tyle ma mięśni to męczy sie w kilka minut, umarł by na tak serca prędzej nizby cokolwiek zdziałał, w zbroje były do walki na koniu, dzizys
to serial fantasy a nie mma, Góra był olbrzymem a nie zwykłym człowiekiem, niedługo będziecie się czepiać że smoki podchodzą do lądowania pod złym kątem
"to serial fantasy a nie mma" "niedługo będziecie się czepiać że smoki podchodzą do lądowania pod złym kątem"
Genialne ! Myśle, że to kończy cały ten temat.
dokładnie, od fantasy oczekuje absurdu i to jest piękne, poza tym to był Olbrzym, a nie zwykły człowiek
Góra to olbrzym, ale jak słusznie zauważyłeś wciąż człowiek, więc pretensje są jak najbardziej uzasadnione. Moment rozwalenia czaszki był strasznie słaby.
Nie zmienia to faktu, że wyprowadzenie uderzenia na twarz nie sprawiało wrażenia rozwalenia całej szczęki. Można się do wszystkiego przyczepić w końcu to serial ;)
Po prostu nie znaleźli aktora, który by tak dobrze odwzorował postać z książki.
Nie bez powodu miał przydomek "Góra, która jeździ" i mówiono, że mimo swego gigantyzmu (był nie tylko umięśniony, ale i wieeelki), był bardzo szybki. Można uznać, że pod tym względem był nadczłowiekiem.
Oberyn powalił go nie dlatego, że go zmęczył, a dlatego, że był jeszcze szybszy od Góry. To, że zginął, to już siła wyższa (G.R.R. Martin ;))
Nie wiem czy ktokolwiek byłby w stanie zgnieść głowę gołymi rękami, ale trzeba wziąć poprawkę, że 1) to powieść/serial fantasy; 2)To Góra ;)
ostatnio na animal planet był cały film dokumentalny o istnieniu syren, Wraz z załączonymi filmami. Oglądałam i nie wiedziałąm, czy się roześmiać czy załamać, że ludzie wierzą w syrenki. Naoglądali się Arielki chyba
Też oglądałem i byłem zażenowany że kanał popularnonaukowy puszcza takie bzdury...
no trzeba być very young żeby jarać się ooo olbrzym czaszkę rozgniótł. na mnie dorosłym człowieku zrobiło to odwrotne wrażenie, gdyby rozwalił ją jakoś ciekawie , noto ok, ujdzie, choć bez szału, w gore idzie o ciekawą jatkę anie wyłącznie o jatke ale i tak nie jestem fanem gatunku gore żebym się podniecał tymi pseudo brutalnymi scenami, no niesą brutalne bo nie wywołują żadnych emocji, technicznie są brutalnie,ale nie robią takiego wrażenia, tego chędożenie dziwek i szcanie do dzbanków to wyłacznie zapychacze. nie wiem na kim to ma robić wrażenie,znaczy wiem, na tych co niby sa za młoda widownią a tak naprawdę te sceny są kierowane do nich, do gówniarzerii. Słabo to moralnie wygląda
chłopaki jak nic nie mówie ale tam smoki latają kluczem zasrane non real smoki żeby kluczem latały nie oglądam już tego szajsu
Gdyby tak faktycznie się stało, to moglibyśmy nie doczekać bardzo fajnych poczynań ze strony Tyriona. Btw uważam, że Żmija był w książce tak fajny, właśnie dlatego, że tak szybko umarł. Działania jego brata znacznie bardziej pasują do GoT, niż ten przehajpowany "badass".
No właśnie nie wiem dlaczego niektórzy ludzie piszą "że to moja ulubiona postać" albo "że był fajny" mimo to, że w książce przewinął się raptem tylko przez kilka rozdziałów i kilka odcinków w serialu. Oczywiście nie mówię że nie był ciekawą, inteligentną postacia, że fajnie "machał" włócznią, że doprowadził do śmierci Góry ale to właśnie moim zdaniem Clegane był fajną postacią , i jedną z moich ulubionych w sadze. Do Nawałnicy praktycznie nie było rozdziału żeby ktoś o nim nie wspomniał (nie mówię o bohaterach które nie miały z nim nic wspólnego), albo chociaż o nim nie pomyślał, a o Martellu usłyszeliśmy więcej dopiero więcej jak zjawił się w KP.
dobrze że mu nie wbił czego innego gdzie indziej a z drugiej strony szkoda mi tego obleśnego geja, polubiłem go jak na pedała spoko koleś podał bym mu dłoń przez rękawiczkę nawet.
nie przez rękawiczkę przecież , ocywiście nie pił bym nic jakby mnie częstował jakimś alkoholem i ogólnie pas antygwałt awsze w gotowości
stary ty miej nadzieje a jak po imprezie zaśniesz na ławce bez pasa to będziesz żałował ,
takie życie ja przezorny ubezpieczony genderstwo szaleje nie tylko w grze o tron
Typowa postać, której nie sposób nie polubić przez zwykłego widza. Znakomity wojownik z ciętym językiem, szlachetny a jednocześnie żądny zemsty na oprawcach swojej siostry. O ile w książce był zjadliwy, tak w serialu uważam, że twórcy przesadzili trochę z eksponowaniem tej "fajności". Identycznie skonstruowane są postacie Dany i Jona (książkowego nastolatka bawiącego się w bohatera jeszcze kupuję, serialowego już nie). Co do Góry, to nie ma tego złego, jeszcze go ujrzymy, chociaż bez twarzy. ;)
To jest taka ogólna tendencja do tego że badassów ekranowych najłatwiej polubić. Ale nie licząc Oberyna to nie było chyba takiej drugiej postaci, może Jaime na początku serialu.
Książkowy Jaime es mi número uno i bardzo martwię się o jego losy. Co do tych badassów to muszę się zgodzić, dodałbym jeszcze Jaqena i Ogara.
Ogar nie był tak subtelny, a Jaqena o wiele za mało. Postać Oberyna zyskała dopiero w serialu bo w książce też go za wiele nie było.
Patrząc na to jaki hajp jest choćby na tym forum, wątek Aryii i Psa jest prowadzony w podobny sposób (mam na myśli serial, nie książkę), widząc te porównania do Leona i Matyldy nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać.;) Jaqen wystąpił w podobnej ilości odcinków co Oberyn (?), ale masz rację, nie był tak mocno eksponowany jak Żmija. Mam tylko nadzieję, że twórcy oszczędzą Victariona i nie zrobią z niego postaci, którą widz od razu polubi. On ma być praworządnie zły! :D
Co nie oznacza, że "praworządnie złych" nie można lubić. Wszystko zależy od aktora i tego jak zostanie mu rozpisana rola w scenariuszu.
To nie tylko dlatego, że są badassami.
To dlatego, że pokazano ich wady i jednocześnie pokazano, że mają też uczucia i są naprawdę w porządku.
Jaimie i Oberyn to mega zboki (czym przecież nikomu krzywdy nie robią, ich sprawa), ale wszyscy ich lubią za inne sceny:
scenę w łaźni, kiedy Jaimie opowiada kobiecie rycerzowi swoją historię jak ratując ludzi w mieście stał się królobójca, za jego relację z bratem (np. rozmowa z Tyrionem z najnowszego odcinka) i z kobietą rycerzem.
A Oberyna wszyscy lubią za jego relacje z tą czarnowłosą kobietą, za jego opowieść o tym jak pierwszy raz spotkał Tyriona i za to, że tak bardzo kochał siostrę i chciał ją pomścić.
Nie da się nie lubić serialowego Oberyna, mimo jego wad. Zalet ma jednak sporo więcej.
I nie da się też nie lubić Jaimiego (choć tu przeszkadza trochę akcja ze zrzuceniem z wieży młodego Starka).
I tu się mylisz.
Ja zawsze jestem przeciwko tym wszystkim Palikotom i innym, ale Oberyna przedstawili w taki sposób, że chyba wszyscy go polubili.
no spoko ziomek pisałem już że jak na pedała jest spoko i nawet bym mu ręke podał przez rekawiczke ale jakbym miał z nim pić czy coś to tylko własny alkohol i byłbym ubezpieczony pas antygwałt itd w gotowości hehe
Eh szczerze mówiąc wiedząc że Oberyn zginie przewinęłam końcówkę walki bo nie mogłam na to patrzeć ale widziałam póżniej zwłoki. Poraniony bardzo Góra rozwala łeb Martellowi na placek -> kabaret
no dla mnie to najgłupszy moment w serialu Martin chciał zagrać na emocjach swoich widzów, że niby taki zwrot akcji, że już wygrał walkę a tu nagle góra zabija go w tak idiotyczny sposób dla mnie to porażka i padaka normalnie jakbym oglądał jakiś film z van dammem czy coś gdzie wpierw dostaje w dupę a potem dostaje siły od boga i pokonuje wszystkich xD
Cóż, nie używałbym takich słów jak Ty (np. padaka), ale rzeczywiście końcówka akcji wołająca z logicznego punktu myślenia o pomstę do nieba. :-/
przyjrzyj sie scenie podcina mu nogi ręką potem ręka w magiczny sposób znalazła sie pod szyją oberyna :/
Z tą różnicą, że w filmie z Van Damem domyślasz się że tak własnie sie stanie a tu widz(przynajmniej ja) zostaje oszukany :P
Dobrze wiecie że Żmija wzial udzial w tej walce nie z powodu Tyriona ale byla niepowtarzalna okazja zeby zmierzyc sie w pojedynku na śmierć i życie z morderca swojej ukochanej Siostry i jej dzieci. Zapewne wiekszosc pokonanych przez niego rycerzy nie podniosłaby sie po takich zadanych ciosach i ranach. Ale Góra to nie wszyscy. To Olbrzym o ogromnej sile i nie bez powodu tak nazywany. Żadza wymierzenia sprawiedliwosci zabójcy jego bliskich zawladnela Oberynem do tego stopnia że przyslonila mu przytomną ocene Przeciwnika. Ale czyż można nie dać się ponieść emocjom kiedy sie walczy z człowkiem odpowiedzialnym za rzeź rodziny ?
Nie czytałem książki ,ale ktoś pisał ,że ostrze było zatrute( giermek).Pytanie jest następujące po co mu Trucizna ,która działa w ten sposób skoro ,żeby zakończyć pojedynek i tak musiałby go zabić ,a wątpię żeby myślał o porażce.jak chciał wymusić przyznanie się lepiej jakby zaczął np okaleczać Górę jak padł a nie chodzić obok niego jak idiota
Ogólnie w książce to Góra przeżył. Zmarł dopiero od trucizny, Jak Oberyn zginął w walce to Jego brat domagał się sprawiedliwości i głowy Clegane'a. Tyle, że nie zdążył mu jej ściąć bo Góra zmarł od trucizny. W książce o ile dobrze pamiętam to sama zadana rana nie była śmiertelna, dlatego też po krótkim przedstawieniu, że nie może już wstać znienacka zaatakował Martela.
Co do Żmii, to tak jest ( a raczej był ) przesiąknięty chęcią zemsty i pomszczenia siostry iż przyćmiewało mu to całą resztę. Dlatego zginął.
Jeśli chodzi, dlaczego włócznia była zatruta? Otóż Oberyn Martel nie bez powodu nazywany jest CZERWONĄ ŻMIJĄ ;)