PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 407 tys. ocen
8,7 10 1 407412
7,9 63 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Ogólnie odcinek bardzo dobry, podobał mi się, chociaż dramaturgia była bardzo podkręcana.
Zacznę od wątków pobocznych. Sam i Goździk - nie mam pojęcia jakie znaczenie miała ich
prezencja w tym odcinku, strata czasu, mogli ten czas wykorzystać dla Dany. Apropo, całkiem
fajnie pokazana bitwa Joraha, Dariaa i Robaka(fajnie machał tą włócznią), szkoda że nic
więcej w tym temacie, można było lepiej wykorzystać okazję do zobrazowania bitwy o Yunkai. A wzrok
Mormonta jak Dany pyta o Daaria niczym opuszczony pies.Bran uczy się nowej mocy, pierwszy raz od dawna
podobała mi się scena Brana,Rickona, Oshy&co. Szkoda, że Reedówna tak mało mówi. Krwawe Gody: wszystko
przygotowane po to, aby wzruszyć widza. Moim zdaniem ładnie przedstawiona śmierć Robba, Catelyn - szkoda że
nie pokazali reakcji Edmura, ale to pewnie będzie w nastepnym odcinku. Szkoda, że nie
pokazano rzezi wszystkich żołnierzy Starków przez Freyów, tylko zabicie 4. Szary Wicher też
bardzo przykro zginął, powinni dać mu szansę zdjęcia kilku Freyów, a nie zamykac go w budzie
jak jakiegoś psa. Mimo, iż niewielu lubiało Talisę, w tym odcinku dowiedzieliśmy się, że jednak
nie szpiegowała Tywinowi tylko kochała Robba i chciała dla niego dobrze wspomnienie o
Nedzie przez zakochańców tez na plus. Szkoda, że dopiero teraz dano mi polubić Talisę:(
CATELYN - błaganie lorda Waldera o litość, to była chyba jej najlepsza scena w serialu(do tej
pory), bardzo mi się podobało wczucie się aktorki w akurat tą rolę mimo, że nie zachwyciła
mnie nigdy wcześniej. Roose Bolton i Walder Frey kreowani na typowych sku**ysynów bez
litości, z tego co pamiętam to w książce Bolton nie zabijał Robba, tylko jeden z Freyów,
masakryczna scena... Odcinek bardzo dobry(nie wiem co robiło Dragonstone w czołówce),
więcej takich. Zabrakło mi jedynie piosenki "rains of castamere" w momencie śmierci Robba i
Catelyn. Fajnie by było jakby pokazali Tywina sączącego winko w ciemnej komnacie podczas
rzezi całej północy.

wtfcojaturobie

po pierwsze jest mow za siebie, bo niekoniecznie Starkowie wzbudzaja sympatie, nie u wszystkich
a przynajmniej niektore ich zachowania i dziwi mnie, ze tak ich idealizujesz, chyab postac Neda Cie zaslepila
po drugie, zapewniam Cie, ze gdyby to inny rod rzadzil i ktokolwiek przyszedlby i tak prosto z mostu zagrozilby odebraniem wladzy, to pewnie skonczylby tak samo

fune

Wszyscy którzy cenią sobie pewne zasady honor, poczucie obowiązku, lojalność wobec rodziny wybierają Starków bo oni je reprezentują mimo popełnianych błędów. Po przeciwnej stronie u Lannisterów mamy zakłamanie, kazirodztwo, mordowanie się nawzajem w rodzinie, chore pragnienie władzy itp. Rozumiem, że ty reprezentujesz poglądy tych wszystkich ludzi, którzy postępują tak jak Lannisterowie, bardzo wielu takich ludzi można u nas w Polsce spotkać, szczególnie w polityce dominują. Jakie są tego efekty każdy widzi. Starkowie reprezentują honorowych ludzi dlatego wzbudzają sympatię bo w dzisiejszym świecie mamy pełno Lannisterów dla których kłamstwo, zdrada, obłuda, pogoń za kasą za wszelka cenę są codziennością. Niektórzy z nich z czasem lub pod wpływem spotkanych porządnych ludzi zaczynają dostrzegać pustkę swej egzystencji i jej marność. Jaime to dobry przykład takich przemian, ale większość z nich to zdradliwe szuje :D

wtfcojaturobie

juz mialam odpisywac, ale whatever, poczytaj sobie ten watek czy inne poswiecone ostatniemu odcinkowi, to co wymieniles przy Starkach dotyczy jak juz jedynie Neda, a i tak w dosc pokrecony sposob, ale co tam, mysl co chcesz
juz nie mowiac o tym, ze co znaczy "wybieraja"? niby do czego

fune

Brak argumentów brak odpisywania :P Każdy ma prawo myśleć co chce :D ja twierdze, że Starkowie to lepsza rodzina niż Lannisterowie. U Starków nikt taty nie zabija, siostra nie wysyła zabójcy na brata, albo nie wrabia brata w morderstwo, nie robi się z ukochanej żony brata dziwki, nie sypia się z rodzeństwem i płodzi z nim upośledzone genetycznie potworki itd. Ja wiem, że masz inne wartości rodzinne, ale większość społeczeństwa ma te bliższe "konserwatywnym" Starkom niż "liberalnym" Lannisterom :D więc nie dziw się, że ludzie bardziej lubią Starków.

wtfcojaturobie

lol
mozesz sobie twierdzic co chcesz, bo ja w ogole nie biore udzialu w jakims porownywaniu kto lepszy kto gorszy lol

wiesz jakie ja mam wartosci? :D hahaha
to ze krytykuje postepowanie Neda, Cat czy w ogole juz beznadziejnego Robba (a nie Starkow ogolnie, bo moze nie zauwazyles, jest ich troche wiecej, a ja jestem wielka fanka Jona i Sansy, czego tez nie zauwazyles:D), oznacza, ze wiesz jakie mam wartosci i do tego rodzinne? bo nie idealizuje w/w osob i nie uwazam, ze sa jakos specjalnie honorowi (nie liczac pokreconego honoru Neda) czy praworzadni? I dzieki temu wiesz, ze mam jak to nazwales, wartosci liberalne?
dziecko drogie, ja nie wybieram zadnego rodu, bo wszystkie sa potrzebne w sadze, a juz zwlaszcza Starkowie i Lannisterowie, bo jedni i drudzy tak samo napedzaja fabule do przodu
poza tym lubic Starkow to nie oznacza zaraz, ze trzeba byc slepym na ich charakter i postepowanie :D

co do argumentow konkretnych to podalam ich tyle w tym i innych watkach, ze moze poczytaj sobie moje posty lub innych, ktorzy jasno i wyraznie pisza co i jak, to moze cos zrozumiesz (chociaz watpie, masz idealnie pasujacy do ciebie nick)

fune

Nie mam czasu czytać innych Twoich wątków (lepsze rzeczy do roboty mam) Ale bawi mnie Twój brak zrozumienia tego co czytasz. Więc spróbuje wyjaśnić Ci to łopatologicznie :)
Piszę o tym jak rody są postrzegane, jakie reprezentują wartości oraz czym się kierują w budowaniu swojej pozycji i walce o władze. Lannisterowie łamią wszystkie prawa i zasady aby ją zdobyć (nawet zasadę gościnności) jest to haniebne i podłe. Starkowie przez przestrzeganie swoich zasad pakują się w duże kłopoty np. Robb, a w jeszcze większe gdy je złamią np. sprawa Freyów (choć w książce jest inaczej to pokazane bo Robb ożenił się też z powodu swoich zasad). Ludzie więc naturalnie bardziej wybierają i utożsamiają się z honorowymi Starkami jako swoich bohaterami niż podłymi łamiących boskie prawa Lannisterami, mimo że Starkowie ostro przegrywają.
Nie twierdze że wszyscy Starkowie są idealni tak samo jak wszyscy Lannisterowie źli, uwielbiam Tyriona i Jaimie też ciekawie się zmienia. Tyrion jest najciekawszą postacią wśród Lannisterów i to że wywodzi się z tak podłej rodziny, a jednocześnie jest tak bardzo inny od nich jest bardzo dobrym posunięciem autora. Zresztą nic tam do końca nie jest biała lub czarne są tylko bardziej bieli Starkowie i bardziej czarni Lannisterowie.
Jeśli nadal nie rozumiesz mojej tekstu to podam Ci przykład z życia.
Możesz mieszkać na pograniczu dwóch dzielnic w np. Amsterdamie, w jednej mieszkają rodowici Holendrzy lub Żydzi , a w drugiej Polacy, Cyganie, Żydzi ortodoksyjni, Włosi lub jakakolwiek inna grupa etniczna, która Ci się źle kojarzy np. ludzie północy. Jeśli masz podobne wartości i podobne zasady jak Holendrzy lub Żydzi to oczywistym jest że częściej będziesz spędzać czas w tej dzielnicy i lepiej o nich mówić. Nawet jeśli Twoim największym wrogiem będzie Holender, a najlepszym przyjacielem Cygan.
Podobnie w świecie w serialu/książki opowiadasz się w tej wojnie po pewnej stronie, która jest Ci bliższa. Ja jestem za Starków bo reprezentują bardziej to co mi bliskie mimo że lubię Tyriona i wielu innych, a jak Ty walczysz za Lannisterów to prędzej czy później spotkasz Arya Stark gdy wróci z Braavos :P

wtfcojaturobie

nie walcze za Lannisterow
w walce o tron kibicuje Sansie
poza tym trzymam kciuki za Gendrego, Sama oraz Jona, a takze z zainteresowaniem sledze relacje Jaimie-Brienne
nie wiem czemu mam sie utozsamiac z jakis powodow z jakimis fikcyjnymi postaciami, nie wiem czemu nie wolno mi krytykowac jednych, rozumiec drugich a usprawiedliwiac jeszcze trzecich

a juz najbardziej nie wiem, co ma do rzeczy to, z kim wolalabym sie przyjaznic w zyciu
juz nie wspominajac o tym, ze ja nie oceniam czlowieka po tym, z jakiej grupy pochodzi, niech sobie bedzie rodowitym kims, czy ortodoksyjnym kims innym, niech bedzie Cyganem czy nie wiem, co tam Ci sie jakos kojarzy - ja oceniam czlowieka po tym, jaki on jest, po jego charakterze a nie po tym co soba reprezentuje
gdybym mieszkala w Holandii mialabym przyjaciol z roznych grup, tak jak tutaj

strasznie generalizujesz
jezeli to sie przeklada na Twoje zycie, ze oceniasz np. ludzi mieszkajacych w danej dzielnicy poprzez grupe spoleczna, ktora w niej dominuje, to wspolczuje

fune

Nadal nic nie rozumiesz, możesz sobie krytykować, lubić kogo chcesz nawet Stalina, ale nie dziw się, że większość fanów serialu lubi Starków zamiast Lannisterów. To jest oczywiste dla każdego tylko nie dla Ciebie. Ty sobie lub i krytykuj kogo chcesz, większość lubi kogoś innego i pogódź się z tym :)

To, że kibicujesz w walce o tron Sansie też mnie nie dziwi, reprezentujesz podobny poziom naiwności jak ona. Podobnie Twoi przyjaciele z różnych grup, którzy pewnie się na wzajem wszyscy bardzo lubią :D ale naiwne i lewicowe, Lenin miał na to określenie "użyteczni idioci".
Twoją naiwność może wyleczyć tylko kilku miesięczny pobyt w jakiejś muzułmańskiej dzielnicy w Londynie, może czegoś by to Cię nauczyło. Tutaj w Polsce to można zgrywać cwaniarę pełna frazesów lewicowych, niestety multikulti na zachodzie nie wypalił i nawet lewicowi politycy to zauważyli.

W przeciwieństwie do Ciebie ja nie poznaje ludzi powierzchownie i mam przyjaciół z różnych grup i to grup, które szczerze się nie lubią (np. Chorwaci i Serbowie z Krajiny). Nie jest ważne czy biały czy czarny, jeśli jest ok to się można zaprzyjaźnić. Tylko, że taka przyjaźń z kimś spoza naszego kręgu kulturowego wymaga często więcej cierpliwości i zrozumienia.
Żeby kogoś z innej kultury dobrze poznać, to nie wystarczy poznanie jego charakteru, ale także zrozumienie kontekstu kulturowego i czasem znajomość historii. Bez tego nikogo nie zrozumiesz, będziesz tylko miała kolejnego egzotycznego "przyjaciela", jednego z wielu o którym będziesz szczerze mówiąc mało wiedziała i jeszcze mniej rozumiała, ale widać to Ci nie przeszkadza, naiwni mają łatwiej, do czasu gdy ostatni statek odpłynie :D

fune

youtube. com /watch?v=Z_aTNaY7f0I

Ayesha12

Zrzucanie małych dzieci z wieży to przecież nic złego? Morderstwo namiestnika i króla też ? No i kazirodczy związek . Ogólnie wspaniała rodzinka, no może poza Tyrionem .

Ayesha12

Może przez to,że większość wydarzeń, dzieje się z powodu,przeszłych i obecnych knowań Tywina Lannistera i jego wielkiej ambicji bycia docenionym, a postawa Joffreya nie ułatwia, bohaterom ksiazki spojrzenia na innych Lannisterów bardziej łaskawie.

Ext_3

nowy bohater przyjazny północy? Z tego co wyczytałem, to póki co nie, to starsi bohaterowie będą walczyć o północ.

Ext_3

O to się nie martw :D

Ext_3

Sami się powybijają

Ext_3

@Ext_3: "akis nowy pozytywny bohater" uważaj o co prosisz, w książce nie idzie ich wszystkich spamiętać:P

Ilendil

Dobry odcinek?
Ostatnie sceny jak z horroru klasy B...

vivinn

Bzdury plecie.

Ilendil

Dla mnie duży minus z 3 powodów,
-co tam robil Blackfish
-co tam robiła Jeyne
-brak rozdrapania twarzy przez CATELYN
:(

leniu89

Ostatecznie dobrze, że nie wprowadzili Blackfisha na smierć, tylko dali mu szansę powrotu do Riverunn. Co do Jeyne to przynajmniej rozwiały się wątpliwości co do tego czy będzie dziedzic północy po Robbie, czy nie.

Ilendil

w książce też są rozwiane te "wątpliwości", ale w nieco inny sposób.

butterfly_6

możesz przypomnieć w jaki, bo nie pamiętam?

Martie

Matka żony Robba, oszukiwała córkę, że daje jej herbatę zwiększającą szansę na ciąże, a wręcz przeciwnie anty ciążowe tabletki.
Jest podejrzenie, że to mistyfikacja, bo cait opisywała królową jako dobrą do rodzenia dzięki dużym biodrom, a Jaime wręcz przeciwnie, ale po co mieliby podstawiać aktorkę pod córkę i jeszcze kazać jej zachowywać wierność Północy, jeśli prawdziwa byłaby wierna i w ciąży.

Przy okazji część westerlingów była wierna Robbowi i zginęła na krwawych godach, a jeden nawet wypuścił wilkora.

Guminbear

jak to po co? aby wszyscy myśleli, że to prawdziwa Jeyne, a "dziedzic" Robba nie żyje, podczas, gdy prawdziwa Jeyne z dzieckiem byłaby daleko od całego zamieszania. no, ale w sumie po obejrzeniu ostatniego odcinka wiadomo, że już nie będzie z tego wszystkiego jakiejś wielkiej historii ;)

butterfly_6

Serial jest najlepszy. Moim zdaniem. Zdecydowanie :) Szkoda że zginęła Jeyne , generalnie wszelkie sceny bójek/ mordobicia były eleganckie :) Catelyn ma zmartwychwstać czy coś (w książce) więc dla jej fanów jest jeszcze nadzieja choć nigdy nie wiadomo co wymyślą reżyserzy :) Trochę irytuje mnie motyw np. Arya prawie spotkała matkę- PRAWIE . Bran i Rickon - to samo , byli praktycznie kilka metrów od Jona :/ Czy tylko mnie to denerwuje ?

kolorowyparasol

nawet jakby się spotkali to co to by dało?;) jon jest w ucieczce, a Robb i Cate wiadomo...mnie to jakoś nie irytuje, a raczej intryguje :) jestem ciekaw jak przedstawią w następnym sezonie losy Aryi, bo to chyba mój ulubiony w tej chwili wątek w książce ;]

kolorowyparasol

Jeśli chodzi o to rozmijanie się postaci, to w książce i w serialu bardzo mi się podoba. Byli tak blisko siebie po tak długim czasie, a tu dupa. Arya już nie zobaczy matki i brata. W książce też w 2 tomie Arya błądziła za Jaimim i Brienne, albo na odwrót po całym Tridencie. Sypiali w tych samych gospodach i poznali tych samych ludzi. Zawsze się zastanawiałem co by było gdyby się jednak spotkali.

kolorowyparasol

Mnie to bardzo denerwuje, niech ktoś się w końcu w tym serialu odnajdzie.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
kontousuniente

cate zostaje ożywiona przez dondariona (on poświęca swoje życie, aby catelyn mogła przeżyć, a raczej ożyć na nowo...). tylko dalej nie rozumiem po co mi to wszystko piszesz?

kontousuniente

To nie Jon zabił Ygritte, to nie była jego strzała. Miał wyrzuty sumienia, owszem, ale fakt pozostaje faktem :)

Ilendil

Brak "The Rains of Castamere" to duży minuuuus według mnie. Chociaż odcinek był epicko-nieziemsko-jedwabisty i nadal nie mogę się pozbierać...

brudasy

Ale "Rains of Castamere" były, natomiast bardzo krótko.

Ilendil

Źle się wyraziłem. Były za krótko. "Rains os Castamere" grane na skrzypcach - cudo! Jakby grali podczas zabójstw to dodałoby to wiecej dramatyzmu tej scenie.

Ilendil

Nic dodać nic ująć :) Ale nieźle się zdenerwowałem jak zaczęła się ta rzeź (książki nie czytałem ale chyba zacznę :) ). Szkoda że Arya nie wypuściła Szarego Wichra niezła akcja by była :)

Ilendil

Haha, jeszcze 10 odcinków i bedzie koniec serialu, bo skonczą im sie bohaterowie..

RossoNeri93

jeśli chodzi o postaci w tym uniwersum, to są one jak jakaś hydra - na miejsce jednego pojawią się dwaj nowi, w książkowej 'uczcie dla wron' jest ich naprawdę wiele nowych

RobertSolski

"Zawsze się zastanawiałem co by było gdyby się jednak spotkali" mareczekp2 :) Dokładnie o to mi chodziło :) Arya jest chyba najciekawszą postacią .. Aktorka która ją gra jest świetna , choć w rzeczywistości ma 16 lat a książkowa ma 9 :)

RossoNeri93

To że ktoś zginął wcale nie oznacza że już więcej się nie pojawi :)

RossoNeri93

taa, bo w tak wielkim i roznorodnym swiecie jak Westeros, ze juz o krainach za morzem czy Murem nie wspomne, nie zyje wiecej osob lol

Ilendil

Co do Sama i Goździk to bardzo wazne postacie dla dalszej fabuly, wiec ich pojawienie sie ma jak najbardziej sens.

Ilendil

Zazwyczaj się waham przy takich stwierdzeniach, ale teraz nie mam wątpliwości: to JEST najlepszy odcinek w historii serialu.
Mur: O wiele lepiej niż się spodziewałem. Nareszcie można zobaczyć Jona w walce, Bran był o wiele mniej denerwujący i miał jakąś konkretną rolę do odegrania. W ogóle wszystko wykonane znakomicie. Trochę się stęskniłem za konkretną akcją i cierpliwość wynagrodzono mi z nawiązką.
Yunkai: Niewiele, ale konkretnie. Kolejne świetne sceny walki. Tylko smoków zabrakło.
Bliźniaki: Długo się czekało i się opłaciło: Krwawe Gody przeniesiono DOSKONALE. Jest tylko parę nieistotnych szczegółów, do których bym się przyczepił, ale naprawdę nie można prosić o więcej. Najpierw scenarzyści zbudowali atmosferę nadchodzącego triumfu Robba w dialogu z Cat. Potem mamy odpowiednie napięcie przy przeprosinach Waldera. Sama scena zaślubin wyszła kapitalnie. Była niemal komediowa i skutecznie mogła uśpić czujność nie znających fabuły. No i masakra... Zastanawiałem się czy odważą się pokazać okrucieństwo tej sceny i się nie rozczarowałem. Podobała mi się obecność Talisy: dzięki temu nawet czytelnicy zostali zaszokowani. Dobry pomysł z tym, że Cat załatwia żonę Waldera: nie było sensu wprowadzać błazna. Jedyne czego mogło brakować to rozdrapywanie twarzy przez Cat, ale trudno. "Deszcze Castamere mogły lecieć cały czas, a zwłaszcza na napisach. No i można było lepiej zrobić ostatnie ujęcie: szkoda, że nie pokazali Tywina siedzącego w ciemnym pokoju z winem, czekającego na wieści.

Najlepsza scena: oczywiście Gody. Rewelacja.

Ocena: 10/10

Ilendil

Ładnie polecieli z fabułą do przodu, wychodzi na to, że trzeba przeczytać dwa tomy do przodu, żeby sobie nie obejrzeć czegoś, do czego jeszcze w powieści się nie doszło. Dziwny zabieg.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Ilendil

Czytam wasze komentarze i żałuję tych, że co nie czytali książki. Film to skrót tej wspaniałej opowieści, ale fajnie utożsamia się z bohaterami i można zobaczyć ich, dotknąć na żywo. Ja tymi bohaterami żyję i lubię zaczynać książkę od początku, od honoru, pewnego rodzaju sprawiedliwości i dobroci, czyli od Starków. Mam żal do Autora, że zabiera mi ich wszystkich w pewnym momencie, bo to pewnego rodzaju okrucieństwo narzucone specjalnie przez Autora książki, niestety celowo. Widzę, że niektórzy rozpatrują też motywy wielkich Rodów i nie widzą różnicy między Lannisterami, a Starkami. Jeśli chodzi o ochronę Rodu, to na pewno każdy z nich musi przedsięwziąć wszelkie środki dla zabezpieczenia swojej Linii i wtedy możemy to usprawiedliwiać, bo każdy środek będzie przecież "dobry". Tak stało się i wtedy, gdy Eddard wraz z Robertem stanęli na gruzach państewka Greyjoy'ow, bo przecież stary ogłosił się Królem. Nie zabito wtedy wszystkich, a jeden z synów został wzięty na zakładnika (Lannisterowie zrobili inaczej, jak w pieśni). Moralność jest wprost proporcjonalna do czasów w jakich żyjemy i do państwa w jakim żyjemy, do religii jaką wyznajemy.

Jednakże nie jestem za tymi, którzy postępują bez honoru, podle, ich życie to ciągła manipulacja i spisek (po trupach do celu). Chciałbym też zauważyć, że śmierć jest zawsze taka sama, nudna:), a boli najbardziej "z boku", tak jak w przypadku śmierci Starków.

Dla mnie to przykre, ale północ musi być czysta, bo gdy nadejdą Inni, będą musieli wymordować tych, którzy Północ przejęli. Przecież głupio byłoby wymordować dobrych ludzi ot tak sobie.

acrux_filmweb

owszem, moze bezposrednio Starkowie nie dokonuja takich rzeczy jak Lannisterowie, ale bylabym daleka od stwierdzenia, ze sa oznaką "sprawiedliwosci i dobroci"

zreszta zarowno Ned, jak i Robb prosili sie o smierc i to, co ich spotkalo, bylo konsekwencja ich postepowania, ich glupoty, krotkowzrocznosci, arogancji i zadufania w sobie

Ilendil

Mam pyatnie czy wedluf ksiazki zona Robba byla tez obecna na slubie? wydawalo mi sie ze ona i blackfis zostali w riverun?

puma1989

Tak było. Zony Robba nie było, właśnie dlatego, aby nie denerwować Freya.

puma1989

Wielu twierdzi, że to najlepszy odcinek w historii i trudno się nie zgodzić, w końcu wątek "krwawego wesela" to najbardziej wstrząsający zwrot akcji w całej sadze, pamiętam, że trzeci tom przeczytałem chyba w niecałe dwa dni, do czwartej rano siedząc na kiblu, bo tylko tam mogłem czytać przy zaświeconym świetle :-) Po prostu nie sposób się było oderwać, a przecież zostają przed nami równie genialne wątki wesela Joffreya czy zemsty Tyriona. Niech żałują ci co nie czytali powieści, serial nie oddaje 10% emocji jakie towarzyszą lekturze "Pieśni Lodu i Ognia".

killer83_2

Jakoś mało ostatnio Joeffreya pokazują :D Ja tylko czekam na jego wesele ;> Nie żebym źle komuś życzyła...

killer83_2

Przesadzasz. W wielu miejscach serial przewyższa pod względem emocji książkę.