Valar Morghulis!
<z lekkim porównywaniem do książki/ek ale bez spoilerów, co najwyżej porównania serial-książka i bez wychodzenia w dalsze wydarzenia z sagi>
Pierwsze moje wrażenia po obejrzeniu odcinka są takie: znakomity pierwszy odcinek sezonu i fakt, że od 2-iego sezonu mamy podział z bohaterami na 1-wszy i dalsze odcinki w sezonie, np. w tym nie było choćby wątku Ramsay’a czy Stannisa, a które zapewne pojawią się w następnych odcinkach> Swego rodzaju 'tradycja'. No i tytuł wziął się za pewne od pierwszej sceny w odcinku.. tylko z pierwszej.
- 'przypominajka': jak zwykle przypominają wydarzenia z bohaterami i wątkami, które będą miały miejsce w danym odcinku; podobało mi się, że wspomnieli o Łaskotku i Dontosie, bo widz mógł ich spokojnie zapomnieć + przypomnieli nawet miecz Lód, haha : ) Co do Daario: a jednak kompletnie olali wprowadzenie tej postaci w poprzednim sezonie xd
- opening: Dreadfort zawitało już w czołówce – fajnie się prezentuje, podobnie jak Meereen.
- klimatyczna scena wykucia tytułowych dwóch mieczy, która jest ‘premierową’ sceną tego sezonu przed OP; na uwagę zasługuje podkład muzyczny: przy Lodzie motyw muzyczny Neda, przy Tywinie ‘Deszcze Castamere’;
- Jaime: scena z Tywinem była świetna, i to chyba zasługa aktorów i scenariusza <dialogi to już kwintesencja zajedwabistości, ale o tym dalej>; podobały mi się zwłaszcza riposty obu panów: „bloody honor” w wykonaniu Jaime’iego i ‘każda pomoc potrzebna’ w wykonaniu Tywina <na plus „doom of Valyria” xD>. Scena z założeniem ręki fantastyczna <Cersei: „ma być elegancja Francjat” xD>, a nawet widać co nie co jak Qyburn afiszuje się przed Cersei.. i bardzo dobre, bardzo dobrze. Scena Jaime’a z siostrą: parę tygodni, huh? Już chyba pisałem o tym, ale scena ze słowem ‘changes’ wymiata, podobnie jak oboje krzyczą naraz ‘wchodzić/nie wchodzić’. Scena z Joffem, polecam:
http://www.geekalerts.com/u/Game-of-Thrones-Joffrey-Perfect-Target-Poster.jpg
i Merynem elegancka, i wprowadzenie pewnej księgi też ciekawie wypadło; zastanawiałem się również w trakcie trailera, kto mówi słowa „People love their king” a to ser Meryn wymawia te słowa, haha xD Scena z Brienne uświadamia, jak Jaime jest pomiatany przez resztę familii Lannisterów <swoją drogą miałem wrażenie, że w tej chwili tylko z Brienne Jaime jest w stanie normalnie rozmawiać, tak.. uczciwie?> – no aż szkoda, ze w tym odcinku nie miała miejsce scena z Tyrionem dla odmiany, ciekawe co on powie o temacie tabu: jednoręki bandyta xD Jaime, jak widać w każdej scenie, trzyma fason i pozuje na kogoś, kim nie jest <a przynajmniej zdaje sobie sprawę z lewej ręki, ale prezentuje się w oczach innych, jakby to było nic – elegancko xD>
- Tyrion: powitanie księcia Dorana.. muszę przyznać, że pierwsza moja myśl była taka: „ależ to ubogie” ale z drugiej strony jak klawo to wyszło.. pomyślałem: jeden wielki gag <może wyobrażenie z książki jest bardziej, hmm, ‘epickie’, to jednak serialowe daje radę głównie za sprawą trzech muszkieterów: Tyriona, Bronna i Podricka>; teksty każdego z panów były ekstra, a samo powitanie Dornijczyków = klawe <podoba mi się, że ogólnie trzymają się kolorystyki skóry, jak widać, nawet w burdelu Oberyn robi komentarz w tej sprawie>; no i przydupas z tego szeregu Dornijczyków miał całkiem cięty język względem Tyriona, a Lannister dalej nawija o uprzejmościach a ten zaczyna wjeżdżać 'jakby' przejechać Tyriona, hahaha xD Tutaj też mam pytanie do książkowców <o ile ktoś to przeczyta, bo zapomniało mi się xd>: w NM również było tak, że mieli powitać Dorana a później wyszło szydło z worka, czy też od początku wiedzieli o Oberynie? Bo odniosłem wrażenie, że w serialu właśnie ten cały motyw zmienili na odwrót i Tyrion musiał improwizować?
Scena z Shae: czy mam wrażenie, czy to już była ta poza dzierlatki z trailera i ta scena, co Tyrion stoi przed nią, czy to było coś innego? Bo jeśli to pierwsze, to moja teoria wiecznie żywa xD Co do serialowej Shae: odnoszę dziwne wrażenie, że mają zamiar zrobić z niej, brzydko mówiąc, sucz <to, że wspomniała o zazdrości czy cuś o Sansie.. czyżby miało jej się odwidzieć uwielbienie/protekcja Sansy na rzecz zwykłej, ludzkiej zazdrości?>;
- Sansa: zajefajna rozmowa pomiędzy Sansą a Tyrionem, a zwłaszcza monolog Sansy: aktorka ma przed sobą przyszłość, to pewne : ) Tyriona odpowiedź też niczego sobie, nawet chciał rozśmieszyć Sansę, końcówka bezbłędna. Nawet info pada, że ciało Cat wrzucono do rzeki. Scena z Dontosem fajnie ‘wprowadzona’ <coś na wzór Slynta w NS – padają słowa, co i jak i dlaczego, co by twórcy serialu mieli pewność, ze widz zajarzy kto to jest xd>;
- Oberyn <musi dostać osobny akapit >: mistrzostwo świata, wiedziałem już po tym 14-minutowym filmiku, że mi się serialowa wersja spodoba. Po pierwsze, każda nieksiążkowa scena jest równie klimatyczna co każda w książce, a najważniejsze: wprowadzenie postaci Oberyna jest jednym z najlepszych prezentacji postaci w serialu – po prostu kipi zajedwabistością, bo oto pojawia się człowiek który jak gdyby u siebie nie robi sobie NIC z żołnierzy Lannisterów <3 Każdy tekst Oberyna to mistrzostwo, i podobało mi się wprowadzenie wątku z Elią i Rhaegarem <biorąc pod uwagę, co nas później czeka>, no i fenomenalnie zagrane to przez aktora, czuć MOC <tak, bez wątpienia to moja najulubieńsza postać, nie mogę być.. starać się być obiektywny xP>;
- Daenerys: pamiętamy, że nie jest już tylko matką smoków, a matką narodów:
Mhysa:
http://cdn.uproxx.com/wp-content/uploads/2013/06/dany1.gif
xD
Powtarzam się, ale klimatyczna scena ze smokami <jak na pierwszy odcinek całkiem dużo pokazali animacji komputerowej>, i nawet już ‘zalążek’ że już coś jest nie tak. Jak to mawiają również po angielsku:
Drogon GoT big.
Oczywiście mądrości Joraha wymiatają, a scena z Daario i Robakiem bezbłędna <zwłaszcza komentarz o braku mózgu czy jąder xd>. Nowy Daario: mieszane uczucia, jak to miałem przy poprzednim sezonie z Daariem Edzia, ale ten koleś wydaje mi się, że jest przystojniak, więc pewnie będzie dobrze : ) <scena, jak pierwszy kwiat był koloru niebieskiego to od razu pomyślałem, że to ukłon w stronę Skalanych>. Scena z wiszącym dzieckiem-niewolnikiem i tekst Dany = po raz kolejny postać prezentowana w jak najlepszym świetle <3
- Dzicy: już wiem, czemu Tormund i Ygritte dostali swoje plakaty – będą sceny z nimi w roli głównej w serialu, ma to sens : ) Swoją drogą ich sponsoruje muza:
Steppen Wolf - Born To Be Wild
The Troggs - Wild Thing
Wprowadzenie Thennów jest równie zajedwabiste, co wprowadzenie Oberyna: TA MUZA W PODKŁADZIE, i całe rozrysowanie sceny do samego końca, aż wychodzi, w czym się smakują = bezcenne. Swoją drogą ich sponsoruje muza <oprócz zajebistego podkładu>:
George Thorogood & The Destroyers - Bad To The Bone
Gary Jules - Mad World
- Jon: scena z ‘osądzania’ Jona zajefajna, zwłaszcza wprowadzenie postaci Slynta do ekipy NS <tekst Jona był niezły xD>, tekst meastra Aemona na końcu gdzie się nauczył kłamać również bezbłędny <3
- Tyrellowie: kobiety rządzą, nie ma bata. Olenna jak zareagowała na Brienne = <3 A więc rozmowa z trailera pomiędzy Margaery a Brienne rozchodziła się o zamordowanie Renly’iego.. przynajmniej rozsądnie to wykombinowano. Aha, lady Olenna wysyłająca swoje służki do złotników/jubilerów/whatever ciekawa.. kto nie chciałby u kogoś takiego służyć?
- Arya < Gurl, you're on FIYAH!>: ostatnie ok. 10 min. z Sandorem to kwintesencja zajedwabistości tego duetu <3 Sandor urządza zajebistą rozpierduchę, Arya pokazuje nowe oblicze, wszystko było klawe <nie trzeba nawet wspominać, jak klawe teksty padają z ust Sandora xD>. Swoją drogą: czy materiału książkowego na przygody Sandora z Aryą nie zostało ‘niewiele’ w takim wypadku? Ciekawe, co nas czeka jeszcze w tym sezonie.
Odcinek bardzo dobry na początek 4-tego sezonu. Może żal, że nie ma lepszego cliffhangera na koniec odcinka, ale to bzdura czepiać się o coś takiego xd
Promo następnego odcinka <dosyć szybko się ukazało, to wklejam, jeśli ktoś ogląda>:
http://www.youtube.com/watch?v=YZd7okKkGmI
Na koniec zestaw pytań <dla urozmaicenia>:
- Najlepszy/ulubiony cytat (z odcinka):
- Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie (w tym odcinku)?
- Która postać Cię zawiodła (w tym odcinku)?
- Najlepszy/ulubiony moment/scena (z odcinka):
- Ocena odcinka w skali 1 do 10 <o ile ktoś gustuje w czymś takim>:
sts może trochę na wyrost się tego obawiasz :)
Zaznaczam, że rozumiem twoją frustracje spowodowaną faktem a) że znasz książki, faktem b) że jesteś Martellówną :D ale mogę ci powiedzieć, że z perspektywy Nieskalanego Świeżaka Tronowego (czyli mię) Oberyn wypadł:
- kozacko
- bad assowo
- dekadencko
- kontrowersyjnie
- zabawnie
- inteligentnie
- charyzmatycznie
- mocarnie
- męsko
- mściwie
- zachowując intrygujący rys tragizmu
Być może za bardzo skupiłaś się na macaniu tyłków i wacka, ale nawet w tej scenie Oberyn nie był śliniącym się zbokiem (co by było wysoce fuj) i nie tylko burdel papa poczuł się zdominowany, ale też niżej podpisana :D
Koleżanki i koledzy zdegustowani burdelowym Oberynkiem - nie było źle, Oberyn wypadł więcej niż dobrze, jego cechy charakteru w krótki, acz treściwy sposób zostały przekazane widzom (jeżeli ktoś, jak niektórzy na tym forum, skupił się tylko na OMG GAAAAY to już jego problem co go kręci).
Poza tym mamy jeszcze czas, żeby poznać go od tej strony mroczniejszej i diablo inteligentnej.
Oczywiście jeżeli habeło nie wykorzysta w pełni potencjału Muchacho El Pedro de Tequila i potencjału Prinsa Oberyna - wtedy a juści wyślijmy bąbę pod siedzibę Cyckowej Stacji :D
Jakkolwiek nie lubię tej burdelowej sceny, tak zasygnalizowanie na dzień dobry biseksualnej orientacji takiego nowego badassa ma sens o tyle, że gdyby zrobiono to później, wielu widzów nieznających książki mogłoby się tą postacią w trakcie sezonu rozczarować. Prysł by wtedy czar, a tak widz jest od razu uświadomiony.
Nie spojrzałem na to z tej strony - faktycznie lepiej wcześniej niż później <założyć tylko, że np. uświadomili by widzów np. w 4/5/6 odcinku - kiedy Oberyn będzie już miał wielu za pewne fanów, a tu taki strzał w stopę co dla niektórych.. zabolało by, oj zabolało>. Rzeczywiście lepiej, że wyłożyli kawe na ławe od samego początku.
Masz rację. Już widzę te mnożące się jak króliki tematy na forach, że "poprawność polityczna" kazała zrobić z Oberyna "homosia".
"mogę ci powiedzieć, że z perspektywy Nieskalanego Świeżaka Tronowego (czyli mię) Oberyn wypadł:
- kozacko
- bad assowo
- dekadencko
- kontrowersyjnie
- zabawnie
- inteligentnie
- charyzmatycznie
- mocarnie
- męsko
- mściwie
- zachowując intrygujący rys tragizmu"
xD
Ok, ejczbio jest bezpieczne do końca sezonu. Potem nie ręczę za siebie i innych Martellów ;)).
Co do tego, że jest biseksualny i komuś może się to nie spodobać, to muszę wyznać, że mi ręce opadają. Dla mnie to "wartość dodana", że tak powiem, czyniąca go (z różnych względów) jeszcze ciekawszą postacią. No i chłop ma większą możliwość wyboru - a to zawsze w cenie ;D
Laska, powiem ci tylko tyle - i tak wątpię, żeby habeły wkurzyły cię tak jak ejemsi fanów Walking Dead. Tam bąbki lecą co odcinek w stronę stacji :D
Tak że spoko, wiem co czujesz, chciałam cię mimo wszystko pocieszyć z Obertynem, ale w tych kwestiach jestem słoń w składzie porcelany i pewnie wyszło średnio :P
Chciałam tak https://i.chzbgr.com/maxW500/6943160320/hD827CDA1/
Wyszło tak http://www.stupidgifs.com/images/full/617.gif
;)
Wręcz przeciwnie, a lista zalet Oberyna imponująca. Ten tekst o bi był nie do Ciebie tylko ogólnie, taka "odezwa do narodu " ;)
Czuje się pocieszona niczym ta biała kotka :D
"Pochwalę się jeszcze tylko, że z wprowadzeniem Oberyna wiąże się mój mały prywatny zakład - cycki miały się pojawić do 10 minuty i się udało, choć niewiele brakowało do przegranej. :D Twórcy jednak mnie nie zawiedli, jednak znam ich dobrze."
xD
"Może po prostu jestem uprzedzony do Daaria z uwagi na postać książkową, której nie trawiłęm kompletnie i żaden Daario by mi nie dogodził"
Coś w tym jest - książkowy niby jest ale jakoś specjalnie go nie ma.. przynajmniej mam podobne odczucia xd
"Thennowie - krótko, naprawdę świetni, a jak zobaczyłem pieczoną wronę, to przypomniałem sobie, żę nowy sezon Hannibala czeka w kolejce."
Odpalaj nowy sezon bez zastanowienia, jak emo_waitress pisze: póki co jest bardzo dobrze, a nawet lepiej : )
"Tyrion ostatnimi czasy przygaszony. Stracił monopol na cięte riposty i obawiam się, że może przestać być ulubieńcem widzów. "
W sumie w tym sezonie wiele okazji do ciętych ripost to on nie będzie mieć, możliwe, że mu fanów ubędzie też z innego wiadomego przez nas powodu <albo odwrotnie: zyska fanów>.
Nieprawda. W wersji na HBO GO w 9:40. Ale tam nie było powtórki z poprzednich sezonów, może dlatego?
Mnie tam powala jego riposta dot. sprawiedliwości, jakby gdziekolwiek indziej miał w tej sytuacji lepiej. Może tęskni za sprawiedliwością w Orlim Gnieździe.
POST ZAWIERA SPOILERY
O tę. Stawiam Oberyna i jego sprawę (możliwe, że przy jego propozycji bycia kandydatem do pojedynku), plus nawiązanie do własnej sytuacji.
SPOILERY SPOILERY
Chodzi wam o to hasło Tyriona, że jeżeli szukasz sprawiedliwości...? jeżeli tak, to zgadzam się z fune :)
DALEJ SPOILERY
Tak, o to.. znaczy, chodzi mi o to, o co fune, o co Tobie; hmm, w sumie, Oberyn przed wiadomą propozycją - zakładałem Jaime'a albo Varysa, a przecież to może być tak oczywiste, no tak xP
Ok, doszłam do siebie, no to przywołana do tablicy, melduję się :D
Aha, i czytałam krótsze posty :D
Nie mówię, że się nie podoba, ale z jakiego powodu? Bo ogólnie świetnie zrobili, tylko się trochę pośpieszyli, a myślałam, że skoro jest z czołówce, to tam zerkniemy choć na chwilę ;)
Co do Oberyna, cóż, mnie przekonywali, że ciężko było go poznać...
Wybierasz nowego Daario, wcześniej zaważając cechy tej postaci u starego :P I nie uważasz, że skoro Cię postać irytowała w książce, to tym bardziej powinna działać Ci na nerwy w serialu? ;)
Thennowie nie powinni Ci się kojarzyć z Hannibalem, no ale wg twórców serialu jest jak widać inaczej
Twoja faworytka z Joffem i Jaimem powinna wyglądać inaczej, Joffa nie powinno tam w ogóle być, a Jaime powinien zdrowo opieprzać Meryna za bicie Sansy. No ale wolano zrobić z Jaimego cielę.
Co do Jona Snow, czy naprawdę nikt na forum (no prawie) nie zauważył, że to jest właśnie ten etap zmiany w jego osobowości, że zmienia się z psiaka w mężczyznę? I dlatego też widać to u Kita?
Tajemniczość to nie jest cecha tego serialu. Wiele rzeczy dostawaliśmy na tacy ;)
"Nie mówię, że się nie podoba, ale z jakiego powodu? Bo ogólnie świetnie zrobili, tylko się trochę pośpieszyli, a myślałam, że skoro jest z czołówce, to tam zerkniemy choć na chwilę ;)"
To bardziej powinnaś przyczepić się do Winterfell, bo tam to pewnie nie zajrzymy przez cały sezon, a Dreadfort liczę będzie się często pojawiał na ekranie. :)
"Wybierasz nowego Daario, wcześniej zaważając cechy tej postaci u starego :P I nie uważasz, że skoro Cię postać irytowała w książce, to tym bardziej powinna działać Ci na nerwy w serialu? ;) "
Tego powiem szczerze nie zrozumiałem do końca, ale że jam prosty człek, to może to z tego wynika. :P Chodzi mi o to, że chciałbym postać wypośrodkowaną, bardziej złożoną. Daario z książki - mimo, że był irytujący - ale był "jakis", nie w tak prostacki sposób, jak ten pierwszy. Co do drugiego zdania, dokładnie tak uważam, stąd moja uwaga, że może po prostu, jaki ten Daario by nie był, by mi nie pasował, ale po prostu inaczej widzę tę postać i nie pasuje mi ani jedna wizja, ani druga.
Thennowie może nie mieli ciągot kanibalistycznych, ale nie jest to odstępstwo z rodzaju tych rażących w oczy, więc czemu nie.
"Twoja faworytka z Joffem i Jaimem powinna wyglądać inaczej, Joffa nie powinno tam w ogóle być, a Jaime powinien zdrowo opieprzać Meryna za bicie Sansy. No ale wolano zrobić z Jaimego cielę."
Ha, widziałem na poprzednich stronach tę wypowiedź i od razu pomyślałem - co w tym takiego strasznego, że Joffrey powiedział głośno to, o czym myślał Jaime, gdy kartkował tę księgę. Tak to w rzeczywistości wyglądało. I tak naprawdę co kogoś obchodzi to, że wsławił się w jakiejś bitwie gdzieś tam, skoro inni mieli osiągnięcia o wiele bardziej spektakularne. :P Inna kwestia, że Jaime świetnym wojownikiem jest (był), ale w czasach pokoju, bez wojen, rebelii po prostu nie mógł się wykazać, co najwyżej wygrać jakiś turniej. Ja zawsze patrzę też pod kątem czy taka scena mogłaby się pojawić w książce i pozostawałaby spójna z fabułą i charakterem postaci - i moim zdaniem - dlaczego nie? (oczywiście zakładając, że Jaime byłby już w KL :D).
"Co do Jona Snow, czy naprawdę nikt na forum (no prawie) nie zauważył, że to jest właśnie ten etap zmiany w jego osobowości, że zmienia się z psiaka w mężczyznę? I dlatego też widać to u Kita?"
Hahaha, wybacz, strasznie mnei to rozśmieszyło. :D Chcesz powiedzieć, że do tej pory Snow tak grał, bo miał taki pomysł od początku na postać i jej wewnętrzną przemianę. :D Zaczął trochę używać mimiki twarzy zamiast grania jednym spojrzeniem i jedną miną, aby podkreślić to, że staje się mężczyzną? Może spłycam tę myśl, no ale naprawdę... nie przesadzajmy.
"Tajemniczość to nie jest cecha tego serialu. Wiele rzeczy dostawaliśmy na tacy ;)"
No niestety, tak już jest, pozostaje mi tylko wylewać żale w komentarzach z tego powodu. :)
""Nie mówię, że się nie podoba, ale z jakiego powodu?"
Ekhem, to zdanie nie miało się kończyć takim znakiem interpunkcyjnym tylko brzmieć oznajmująco :D
I gdzież bym śmiała się czepiać świętego Winterfell :D Toż zwolennicy Starków by mnie zjedli
Aha. No bo dla mnie Daario (książkowy) był jednak trochę prostacki.
Zgadzam się. Tzn. nie lubię generalnie zmian, ale to jeszcze da się znieść. Taką tylko luźną uwagę rzuciłam ;)
Ale zupełnie inny wydźwięk miało to, jak mówił to Joff. Do tego była to idealna okazja, żeby poinformować widzów o wyróżnieniu się kilkunastoletniego Jaimego podczas walk z Bractwem z Królewskiego Lasu (gdy Joff wspominał Miecza Poranka), no ale po co.
Nie chodzi nawet o to. Chodzi o to, że widzowie myślą, że jedynie Tyrion stanął w obronie bitej Sansy przez gwardzistów, a i czytelnicy często o tym nie pamiętają, a Jaime był nieźle wkurzony za tę sytuację. Tego mi zabrakło.
Chcę powiedzieć, że dla mnie Kit był Jonem Snow. W każdej minie, w każdym geście. I wcale nie miał jednej miny, no ale przecież jest moda na hejtowanie Kita, co tam, że w książkach Jon miał takie same. Byliśmy z Pieczykiem przekonani, że od tego odcinka zaczną się właśnie takie "zdziwione" komentarze na ten temat i proszę, ile się tu takich pojawiło tego typu w tym i pozostałych tematach
To teraz powiedzcie mi kiedy Emilia zacznie coś grać. Tylko mi nie mów, że podążam za modą i dlatego uważam, że gra drewnianie. :P
Wg mnie Emilia jest trochę nierówna, ale ma też naprawdę świetne momenty. A na plus oddam jej też to, że wizualnie bardzo mi do Dany pasuje (no może ja bym jej jednak dała fioletowe oczęta). Niestety zdania naszego szanownego kolegi na ten temat nie znam.
POST ZAWIERA SPOILERY
"Ja zawsze patrzę też pod kątem czy taka scena mogłaby się pojawić w książce i pozostawałaby spójna z fabułą i charakterem postaci - i moim zdaniem - dlaczego nie? (oczywiście zakładając, że Jaime byłby już w KL :D)."
Jeszcze jedno. Jaime, jak wrócił do KP, to nie zachowywał się jak chłopiec do bicia i nie latał do Brienne jak zbity pies płacząc nad swym biednym losem odrzuconego chłopca, tylko zrobił porządek w gwardii królewskiej, postawił się dość ostro ojcu (w sumie nie umiałabym stwierdzić, kto się kogo wyrzekł), a potem i odrzucił Cersei. A wcześniej po prostu wziął ją sobie zaraz po powrocie. A tutaj dwa tygodnie łazi i nie dokonał nawet tego, żeby pozwoliła się mu dotknąć? Dupa, nie spójność z książką :(
"postawił się dość ostro ojcu (w sumie nie umiałabym stwierdzić, kto się kogo wyrzekł"
Myślę, że tutaj byli wierni temu, co pokazali w scenie z 1-wszego sezonu pomiędzy Tywinem a Jaime'im - pierwsza i bodajże ostatnia ich scena w serialu aż do 4-tego sezonu. Teraz klimat rozmowy był chyba podobny właśnie do tamtej rozmowy nie-książkowej, i chyba chodziło właśnie co by 'to coś' uchwycić. Co by twórcy serialu byli konsekwentni xd
SPOILERY DOŚĆ DUŻE
Sytuacja była zgoła inna i można było raczej uchwycić kontrast między wtedy a teraz. I uwierz mi, bardzo czekałam na tę scenę, tym bardziej, że ta dwójka aktorów świetnie by to odegrała):
Jaime wstał. – (...) Mam obowiązki...
– Masz. – Lord Tywin również się podniósł. – Obowiązki wobec rodu Lannisterów. Jesteś dziedzicem Casterly Rock i tam właśnie powinieneś wrócić. Tommen będzie ci towarzyszył jako twój podopieczny i giermek. Na Skale nauczy się, jak być Lannisterem.Chcę też, żeby przebywał jak najdalej od matki. Mam zamiar znaleźć dla Cersei nowego męża. Może będzie to Oberyn Martell, jeśli tylko uda mi się przekonać lorda Tyrella, że to małżeństwo nie będzie stanowiło zagrożenia dla Wysogrodu. Już najwyższy czas, żebyś ty również się ożenił. Tyrellowie nalegają, by wydać Margaery za Tommena, ale
gdybym zaoferował zamiast niego ciebie, to może...
– NIE! – Jaime był już u granicy wytrzymałości, a nawet ją przekroczył. Miał serdecznie dość lordów i kłamstw, ojca, siostry i całego tego cholerstwa. – Nie. Nie. Nie. Nie. Nie. Ile razy muszę powtarzać „nie”, zanim mnie usłyszysz? Oberyn Martell?
Otacza go zła sława, i to nie tylko dlatego, że zatruwa swój miecz. Spłodził więcej bękartów niż Robert, a do tego sypia również z chłopcami. A jeśli choć przez chwilę postało ci w głowie, że ożenię się z wdową po Joffreyu...
– Lord Tyrell przysięga, że dziewczyna nadal jest dziewicą.
– Jak dla mnie, może nią pozostać aż do śmierci. Nie chcę jej i nie chcę twojej Skały!
– Jesteś moim synem...
– Jestem rycerzem Gwardii Królewskiej. Lordem dowódcą Gwardii Królewskiej! I nie zamierzam zostać nikim innym.
Blask ognia odbijał się złociście w sztywnych bokobrodach lorda Tywina. Na jego szyi pulsowała żyłka, on jednak milczał. I milczał. I milczał.
Pełna napięcia cisza trwała tak długo, aż wreszcie Jaime nie mógł jej znieść.
– Ojcze... – zaczął.
– Nie jesteś moim synem. – Lord Tywin odwrócił twarz. – Sam powiedziałeś, że jesteś wyłącznie lordem dowódcą Gwardii Królewskiej. Proszę bardzo, ser. Wracaj do swych obowiązków.
A co dostaliśmy w serialu? Jak pisałam wcześniej, coś w stylu:
- Nie chcę wracać do CR
- Bez rodziny trudniej z jedną reką, ale jak chcesz.
- Pewnie muszę ci teraz oddać ten mieczyk?
- Weź go i spadaj
- No to idę
Tutaj w wypowiedzi pada jeszcze o wyswataniu Tommena z wiadomo kim, bez spoilerów - może jeszcze będzie okazja do tego typu <mocniejszego> dialogu? Mam na myśli: może nie to samo <bo kwestie GK już omówili> ale coś w tym stylu co by dać do zrozumienia widzowi, że Jaime z Tywinem się rzeczywiście pokłócili.
Tutaj mamy też, co Tywin sądzi o Tommenie i co planuje z tym zrobić, tak jak zresztą planował zrobić z Joffreyem, a to też pominięto w serialu o ile pamiętam. No nie wiem, czy coś z tego jeszcze będzie, w każdym razie wcześniejszy przyjazd Jaimego do KP zmienił jednak obraz rzeczy. I ten pożal się Rulorze wybór w serialu na męża dla Cersei.... nic dziwnego, że Jaime nawet nie zareagował.
Masz rację, matiiii. Myślę że jeszcze ten wątek będzie ciągnięty w kolejnych dialogach między Lannisterami. Twórcy nie raz rozbijali rozmowy książkowe na kilka scen (np. Varys i Ned w celi, pogaduchy Sansy z Tyrellami). Ja bym w każdym razie tak zrobił i dał ostrzejszą wymianę zdań między Jaimem a Tywinem/Cersei na któryś z późniejszych, kulminacyjnych odcinków.
Jeżeli coś wywoła u Tywina więcej emocji niż sprzeciw Jaimego w najważniejszej dla niego sprawie i bardziej wpłynie na Jaimego niż to, że ojciec się go wyrzekł, to jeszcze bardziej podkreśli beznadziejne wykonanie przez scenarzystę i reżysera sceny z pierwszego odcinka.
Fakt, co prawda nie jestem walecznym rycerzem Westeros, więc co ja tam wiem, ale jakby się mój ojciec mnie wyrzekł, to chyba bym bardziej histeryzowała :O
Jamie mówi o tym tak, jakby tatko odmówił mu kupna na urodziny plejstejszyn for. Czyli smuteczek, ale da się przeżyć i pograć jeszcze na trójce.
ALE czy rzeczywiście chodziło w tym dialogu o kłótnie między tą dwójką? Raczej jeden przedstawił rację drugiemu i odwrotnie, naskoczyli na siebie dla zasady, i koniec - Tywinowi jakby powiewało to, co powiedział Jaime; Jaime jakby miał w nosie to, co mówi do niego ojciec <nawet widać jakieś podobieństwo syna do ojca i vice versa, może budowanie pewnego motywu, który wydarzy się w dalszej przyszłości>. JEŚLI rzeczywiście chcą ich skłócić w dalszych odcinkach <np. po wiadomej śmierci xd> to będzie jeszcze okazja na to, co było w książce <z przytoczonego fragmentu fune motyw z Tommenem siłą rzeczy musi być 'PO', a Jaime w ogóle nie poruszył kwestii tego, ze Cersei wychodzi za Lorasa, czyli obie te kwestie nie zostały poruszone - pierwsza z wiadomego powodu, druga raczy kto wiedzieć z jakiego>. Nie skreślałbym tej sceny z tego odcinka póki sezon się nie skończy <np. dużo ludzi skreślało wątek Theona w Winterfell na końcu drugiego sezonu z trwającym sezonem nr 3 i 'dlaczego' dostał się do niewoli, a dopiero w 10-tym odcinku 3-iego sezonu widz dowiadywał się, co się tak naprawdę tam w Winterfell na końcu wydarzyło, dlaczego ludzie Theona go 'załatwili', itp.itd. - jakby się tak zastanowić, to narzekanie trwało PRAWIE 1,5 ROKU - koniec 2-iego sezonu, czekanie, cały 3-i sezon aż do końca xDXD>
Wiesz, dla mnie scena była okej tak czy siak, ale jak teraz o tym myślę (dzięki innym użytkownikom, którzy zasiali we mnie wątpliwości), to mimo wszystko to jest Westeros i pewien potężny lord wyrzekł się syna. Czy nie powinno by się to skończyć większymi emocjami, niż "no i uj"?
Chyba się nie zrozumieliśmy. Nie chodzi o kłótnię (zresztą między panami lordami a synami raczej nie ma czegoś takiego jak kłótnia). Pierwszy raz Tywinowi dziecko wprost się sprzeciwiło. Prosto w oczy. Do tego naprawdę podniesionym tonem. Co stanowiło ogromny kontrast co do tego, co było w przypadku Tyriona czy Cersei (także i w serialu). Nie było w tym nic na zasadzie "naskoczyli na siebie dla zasady, i koniec ".
W czym podobieństwo ojca do syna? Chyba w tym, że tam nikt nie miał w nosie tego, co się stało. Skoro dla Tywina to był potężny szok (musiał być załamany takim stanowiskiem syna i że nie jest w stanie nic zrobić, żeby na niego wpłynąć, że ten się totalnie od niego uniezależnił i ma ród i wszystko, na co ojciec całe życie pracował, głęboko gdzieś). A Charles Dance jest na tyle dobrym aktorem, że rewelacyjnie przekazałby emocje grające Tywinem - gdyby miał je przekazać.
Tak samo jak Jaime nie miał tego w nosie i w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że za daleko to zaszło.
A w serialu? Właśnie tak jak opisałeś. Blado, bez emocji. Mówisz o jakiś sporach w przyszłości? Co z tego, czy się pojawią? Jakim cudem mają mieć większą siłę przebicia, skoro najważniejsze już się stało. Czy jest coś do uratowania z tej sceny? Że Tywin będzie chciał wysłać Tommena do CR? A z kim, skoro Jaime się na niego wypiął?
Nie rozumiem porównania z Theonem. Przecież już wcześniej było wiadomo, że jego ludzie go sprzedali. To nie był czasami pomysł samego Robba, że wypuści wszystkich jak mu dadzą Theona? A w 3x10 dowiedzieliśmy się, że owszem, wydali go, ale i tak im to na dobre nie wyszło.
Z Theonem to było zresztą dobre rozwiązanie, z książki zniknął, no ale raczej nie można było wywalić aktora na bezrobocie na cały sezon, to wykorzystali jego późniejsze wspomnienia.
Naprawdę jesteś zdania, że byłoby źle dla serialu, gdyby w tamtej scenie było więcej prawdziwych emocji?
"W czym podobieństwo ojca do syna? Chyba w tym, że tam nikt nie miał w nosie tego, co się stało."
W tym, że oboje sobie naskoczyli do gardeł a później olali to i zakończyli rozmowę gorzkimi słowami <albo po prostu docinkami> - gdy pewna ciotka wygarnie Jaime'iemu do kogo jest podobny ta scena będzie jedną z tych 'jak znalazł' na przypominanie.
"Nie rozumiem porównania z Theonem. Przecież już wcześniej było wiadomo, że jego ludzie go sprzedali. To nie był czasami pomysł samego Robba, że wypuści wszystkich jak mu dadzą Theona? A w 3x10 dowiedzieliśmy się, że owszem, wydali go, ale i tak im to na dobre nie wyszło. "
Ano takie porównanie, że czasami aby coś dobrze ocenić jak w serialu GoT trzeba sobie poczekać xd
Co do tego, ze go sprzedali - w 10-tym odcinku 3-iego sezonu dopiero dowiadujemy się całości wydarzenia, w 2/3 odcinku 3-iego sezonu jedynie Robb wspomina do matki <która swoja drogą o to pyta> jak się sprawy mają z Theonem a Robb odpowiada, że bękart Boltona się tym zajął <ale widz na tym etapie nie wie, że koleś torturujący Theona to bękart Roose'a>, a w 10-tym 2-iego sezonu o niczym nie wiadomo było bo Theon dostał strzała w łeb od swoich ludzi i tyle statystyczny widz się dowiedział.
"Naprawdę jesteś zdania, że byłoby źle dla serialu, gdyby w tamtej scenie było więcej prawdziwych emocji?"
Oczywiście, że nie jestem - ale nie oceniam tej jednej sceny przez pryzmat całego sezonu i względem tej książkowej jeśli okaże się, że Tywin z Jaime'im będą mieć jeszcze wspólną rozmowę na miarę tej książkowej <a raczej fragmentów, które można jeszcze poruszyć>
"gdy pewna ciotka wygarnie Jaime'iemu do kogo jest podobny ta scena będzie jedną z tych 'jak znalazł' na przypominanie"
hmm, chyba nie bardzo ;)
– Jaime – odparła, pociągając go za ucho – słodziutki. Znam cię od czasu, gdy byłeś dzieciątkiem u piersi Joanny. Uśmiechasz się jak Gerion i walczysz jak Tyg, jest też w tobie trochę z Kevana, bo w przeciwnym razie nie nosiłbyś tego białego płaszcza... ale to Tyrion jest synem Tywina, nie ty.
Co do Theona, to wydawało mi się, że było wcześniej coś wspomniane o przekupstwie, ale głowy nie dam.
Nie ma żadnego tam emocjonalnego tematu dla Tywina jak skreślenie przez Jaimego oczekiwań ojca wobec niego i Casterly Rock. Ani dla Jaimego nic większego od po raz pierwszy otwarcie sprzeciwienia się ojcu i odcięcie od niego, że już o reakcji na wydanie Cersei za mąż nie wspomnę. Więc jak dla mnie zmarnowali materiał.
Faktycznie wyszło inaczej, niż w serialu :D
Nie umiem tego wytłumaczyć, dlaczego postanowili wyzbyć się targających emocji i zakończyli dyskusję gadaniem o wieczerzy.
Ale mogę się pokusić o próbę... hmmm.. nie wiem.. może chodzi o sposób prowadzenia Jamiego i Tywina w serialu? Jak do tej pory chyba tylko dwa razy widzieliśmy Tywina w emocjach, podnoszącego głos (they have my son! you're my daughter!) - poza tym zachowuje zawsze spokój i spogląda na świat rybimi oczami :D
A Jamie, który owszem pokazał kilka razy "głębię", to jednak jest robiony dosyć intensywnie na wesołego, szyderczego zabijakę, który uskutecznia taktykę nonszalanckiego tumiwisizmu (żeby ukryć wrażliwe wnętrze ma się rozumieć ^^).
I może temu oboje są tacy stonowani? Ojciec jest władczy i opanowany, a syn jest żartownisiem do końca?
Hmm.. nie wiem, tak sobie to mogę jedynie wytłumaczyć..
No i w tym fragmencie widać, że Jamie ma wszystkiego dosyć, że jest na skraju wytrzymałości i wszyscy mu dają popalić. W tym momencie w serialu jeszcze tego nie widać, dopiero potem Joff i siostrunia jadą po nim jak burej suce :D
Dlatego było by bardzo dobre dla tej postaci, gdybyśmy zobaczyli jakieś większe emocje u niego. Bo o to w nim chodziło, że całkiem dobrze mu szło, jeżeli chodzi o sprawy, że tak powiem czysto zawodowe, natomiast jeżeli chodzi o dzieci, to żadne nie spełniło jego oczekiwań. A że największe pokładał nadzieje w Jaimem, to właśnie przydałoby się to pokazać.
Tak samo Jaime, mimo wszystko buntowanie się w tak otwarty sposób swojemu panu ojcu nie było na porządku dziennym. Musiał być właśnie doprowadzony do ostateczności, a tego w ogóle nie było widać. A tak własnie jak pisałaś, jakby chodziło o playstation. Spoko, ważne, że mu tatuś pozwolił zachować mieczyk.