Valar morghulis!
Dotarliśmy na półmetek, a ja dotarłam w końcu do odcinka, który od początku do końca sprawił mi niezmierną przyjemność podczas oglądania, będący wszystkim, co tak lubię w GoT, na czele z Jonem i Sansą :)
Pierwszy Swego Imienia (jeden z moich ulubionych tytułów w tym sezonie) napisany został przez panów D&D i wyreżyserowany przez Michelle MacLaren, a ja osobiście dałabym mu podtytuł – Ach, te plany :D
OPENING
I tu największy minus tego odcinka – nie pojawia się Orle Gniazdo, a szkoda :(
(ale obyśmy tylko mieli takie minusy)
KRÓLEWSKA PRZYSTAŃ i plany Korony
W tym najważniejszy - Oby jego rządy trwały długo - który to (jakby ktoś nie wiedział) popieram całym sercem. Zaserwowano nam też po raz pierwszy jak wygląda obrzęd namaszczania na króla, co bardzo ładnie wyszło i było kolejną okazją do utrwalenia wśród widzów poszczególnych Siedmiu. Jedyny zgrzyt (dla mnie) to aktor odgrywający króla Tommena, ale mam nadzieję, że się przyzwyczaję, no, gdy nic nie mówi, a ogranicza się do patrzenia czy uśmiechania to nawet nawet.
Potem mamy planowanie kolejnych ruchów Korony i moje łotdefaki odcinka: Cersei-czujne-oko chce żenić Tommena z Margaery tak od siebie 0_0? Zachodnie kopalnie od trzech lat puste? Ale fajne przemycenie widzom kolejnych informacji o Żelaznym Banku, i tak jak rozmowa Cersei z Marg wydała mi się dziwna, tak dialog Tywina z Cersei (poza tym brakiem sr#nia złotem) w pełni mnie usatysfakcjonował.
A przy okazji matczynych planów Cersei względem córki, dostaliśmy i księcia Oberyna, i wszyscy narzekający na jego bi-z-akcentem-na-gej-sposób przedstawiania powinni tym razem być zadowoleni.
ESSOS i plany Dany
Dany dowiaduje się, że samo wyzwalanie niewolników łatwiejsze jest od zostawienia ich samym sobie, a że ambitna z niej pannica, decyduje się odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość swe podbicie Westeros. Scena jak dla mnie bardzo dobra, nierozwleczona, Barristan zrobił swoje, Jorah (wciąż wyróżniany przez Matkę Smoków) zrobił swoje, ba, nawet Daario mi nie przeszkadzał.
DOLINA i (przeszłe) plany Lysy (czyt. Petyra) i przyszłe
Trochę żal pominięcia Paluchów i genezy imienia Alayne, ale cała reszta bardzo ładnie, chociaż Robin jakiś taki żywotny i wesolutki, ale to szczegół :D I już się miałam nabrać na zadowoloną z przybycia Sansy Lysę, aż zobaczyłam jej minę w czasie przytulania siostrzenicy, gdy nikt (czyt. Petyr) nie patrzył, czyli myślę, dobra stara Lysa :) A co do przeszłych planów Lysy (czyt. Petyra) to w końcu możemy rozmawiać o zabójstwie Jona i liście do Cat bez zaznaczania o spoilerze :) Przyszłe plany Lysy zaskoczyły nawet Petyra, a przynajmniej ich tempo, ale go przekonała, choć może nie z takich powodów, o jakich myślała. Za to plan dotyczący krzyczenia został wypełniony w 100%, nie wiem, czy nieskalani książką zdawali sobie sprawę z jej temperamentu, ale tak, to właśnie była Lysa :D
Poza tym miałam wrażenie, jakoby Lysa mówiła bardziej o swoich nawykach żywieniowych i figurze, ale może panowie D&D patrzą na to inaczej, świetna scena sam na sam z Sansą, no i bardzo podobała mi się Krwawa Brama (pokazanie, jak i podkreślenie jej znaczenia).
GDZIEŚ W DRODZE i plany
Ogar i Arya jak zwykle nie zawodzą, zwłaszcza jeżeli chodzi o me ulubione teksty odcinka. Ta druga dzieli się z pierwszym swymi planami morderczymi, wśród których imię Ogra wciąż nie straciło na aktualności. No i piękna scena z treningiem, a szok Ogara i miotanie po przebudzeniu – bezcenny.
W/w dwójka dostała parę rywali pod względem sytuacyjno-słownych akcentów komediowych, plany kierunkowe (Jon i Czarny Zamek) kocham pani,ser-Poda, a biedna Brienne tęskni za Jaimem :D
ZA MUREM i plany
Każdy ma swoje. Karl Tanner chce się zabawić z Meerą, co zostaje brutalnie przerwane przez Jona i jego plany dotyczące pomszczenia Starego Niedźwiedzia. Pomiędzy dostajemy jeszcze trochę bardziej wykrystalizowany cel Brana (który miał ogromną pokusę spotkania z Jonem, ale cóż, zdaje sobie sprawę, że nie może sobie na to pozwolić) plus realizację planów Boltona poprzez Locke’a (Roose byłby wielce ukontentowany szybkością znalezienia młodego lorda, gorzej z realizacją, gdyż…. HODOR! :D Niech i tak będzie)
A plany crasterowych żonocórek bliżej niesprecyzowane, nie żeby kogokolwiek z widzów to zapewne generalnie odchodziło, ale ja jestem ciekawa, jak zamierzają sobie same poradzić, do tego bez dachu nad głową.
Trochę zabrakło mi tego, że Jon nigdy nie wwargował się w Ducha, żeby chociaż w ten sposób wyczuć Lato (czyli Brana), no ale skoro i tak Sam się wygadał, że ich widział, no to muszę się pogodzić chyba, że jonowego wargingu raczej w serialu nie będzie. Ale wszystkie sekwencje z okolic, jak i samej chaty Crastera – ogromnie mi się podobały.
Podsumowując – rewelacyjny półmetkowy odcinek, moja ocena 9/10.
Najlepszy/ulubiony cytat: „Zabije, jeśli będziesz tak pląsać (…)Twój przyjaciel jest martwy, a Meryn Trant sobie żyje, bo Trant miał zbroję i wyk#rwisty miecz”
Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie: Hodor (wiadomo, że Bran, ale jednak... Hodor:)
Która postać Cię zawiodła: tym razem żadna, to zachodnie kopalnie mnie zawiodły.
Najlepszy/ulubiony moment/scena: Hodor vs. kark Locke’a
Różnica jest taka, że Paluszek sam pociąga za wszystkie sznurki a Flokim raczej steruje Ragnar i to jego należy uznać za ojca sukcesu misji szpiegowskiej Flokiego.
Ajajaj, miałem edytować, ale spóźniłem się o minutę. >: Ale nawet nie pomyślałem, patrząc po sobie, bo jak widzę, że jest pytanie o spoilery, a nie chcę ich znać, to pomijam cały wątek (zwłaszcza, że post też odnosił siędo tego samego postu). Bardzo mi przykro w takim razie. :(
Przeżyję :)
SPOILER VIKINGS
Na całe szczęście przewidziałam ten rozwój wypadków, no ale zabrakło elementu niepewności :)
Vikings skończone, nie mogę uwierzyć, że to ten sam serial, pamiętając kupowy pierwszy sezon.
Czyli serial zmienia się na lepsze? Mnie pierwsze odcinki odstraszyły chaotycznymi, krótkimi, urwanymi wręcz scenami i niezaradną reżyserią. Nie potrafiłem złapać żadnej więzi z bohaterami, bo serial spieszył się, jakby się paliło. Ledwo jakaś scena się zaczęła, już przechodziliśmy do następnej. Nie kupili mnie tym.
Masz rację, miedzy innymi tym mnie raził pierwszy sezon, plus masa innych niedociągnięć. Swoją drogą nie widziałam jeszcze nigdy czy to filmu, czy serialu, w którym fabuła byłaby tak chaotycznie prowadzona, z tak koszmarnym prowadzeniem historii w czasie, jak 1 sezon Vikings :) Śmiałam się, że jedyna możliwość sprawdzenia upływu czasu, to obserwowanie tonsurki mnicha :D Jak można zaakceptować fabułę, w której jest mnich w nocy, po czym w następnej scenie jest mnich rano, ale to nie jest rano dnia następnego, tylko uj wie kiedy :) Moja pedantyczna, miłująca porządek dusza kwiliła w kątku cichutko..
Olałam drugi sezon, ale namówiona przez paru użytkowników obejrzałam wreszcie dziada i jestem pod wrażeniem. To zupełnie nie jest ten szajs, którym nas poczęstowano ubiegłego roku :)
W takim razie może do niego wrócę, chociaż w kolejce czeka tyle innych seriali, że pewnie nieprędko to nastąpi.
Tak z ciekawości - to jakieś bieżące seriale? Bo dla mnie z aktualnie emitowanych seriali to ścisła czołówka.
No z ostatnich kilku lat, a jest tego sporo. Mam trochę zaległości plus za parę miechów pojawią się nowe sezony seriali, które oglądam. "Vikings" muszą poczekać, tym bardziej, że po GoT będę miał dość mieczy na jakiś czas. Więc raczej przerzucę się na pistolety ;)
Przeczytałam :)
"Nie wiem czy ktoś zwrócił na to uwagę, ale dało się dostrzec dużą chemię pomiędzy tym dwojgiem, może to moje subiektywne odczucie."
A jaką mają chemię na swych fotach :D
Co do Jojena to o Rickonie nie pomyślałam, ale zdziwiło mnie, że tak ich po prostu zostawił żywych, zabrał Brana pod pachę i sobie poszedł...
To akurat jeszcze ok, bo mógł się bać, że zaraz Jon czy inna Wrona poleci za nim i plan spali na panewce. Więc szybko Stark pod pachę i dzida.
Po prostu zapomnialem o tym wątku, 3 sezon byl dawno temu. Obrazanie i unoszenie sie zachowaj dla siebie.
nie wiem co tu można zapomnieć, masz aż takie problemy z rozpoznawaniem postaci?
poza tym wątek Locke'a pojawił się już w 4 sezonie, więc nawet średnio rozgarnięty szympans powinien kojarzyć.
ech dzieciaki, faktycznie, dla niektórych GOT jest trudnym i wymagającym serialem, na którym trzeba się nieźle napocić, żeby się nie pogubić...
a przecież to prosty serialik oparty na prościutkiej książce.
Mozna zapomniec po przerwie w oglądaniu nie znajac ksiazek, tak ciezko to pojąć? Po ch*j sie w ogole udzielasz, skoro nie masz nic wartosciowego do powiedzenia? Potrzebowalem przypomnienia, dostalem je, i nie mam ochoty sie z toba użerać. Od dzieciaków to sobie mozesz wyzywac kolegów. Szkoda na takich jak ty czasu.
po jakiej przerwie w oglądaniu, dwutygodniowej? :D
wątek Locke'a był już w tym sezonie poruszony, w pierwszym, czy drugim odcinku, więc nawet przeczytanie książek nie było ci do tego potrzebne żeby cokolwiek kumać, tym bardziej że i tak Locke'a nie ma w książce, to scenarzyści serialu go sobie wymyślili.
jak jeszcze czegoś ni będziesz wiedział, śmiało pytaj, będę ci pomagał, bo widzę, że sam sobie nie poradzisz, niestety.
Rozumiem ze uczysz sie Gry o Tron na pamiec, mam troche inne priorytety. Mimo wszystko zycze zmiany nastawienia wobec ludzi i troche zyczliwosci, przydaje sie w zyciu.
Nie, ogladam go dla zabicia czasu, nie analizuje wątków, duzo zapominam bo nie jest to zaden priorytet. Mysle ze skonczylismy ta bezsensowna wymiane "zyczliwosci"
tam niewiele trzeba "analizować"
albo się ma łeb i się ogarnia, albo nie.
proste.
Tak samo ogladam to badziewie, ale dla reszty to jest biblia i wyznacznik zycia.
A niektore watki to przewijam. Jedyne co to nie pytac bandy fanatykow o cokolwiek.
Niestety taka prawda. Banda tutaj to nieudacznicy zyciowi, ktorzy cokolwiek sie napisze traktuja jako pozwolenie do powyzywania sie i wyzywania za swoje nieudane zycie.
Ja w ogole to zbywam i olewam. Bo podobne trzeba traktowac podobnym.
''prosty serialik oparty na prościutkiej książce'' może i serial prosty, książka też nie jest bardzo zawiła, ale prościutka? prościutki był Harry Potter (co nie znaczy, że zły). Jeśli jest tak prosto to potrafisz wymienić chociaż 20% postaci bez pomocy wiki? Historia świata, legendy, i różnice kulturowe nadają jednak tej sadze pewnej głębi. Prościutką historię widze jako 1 główny wątek, parę pobocznych, kilka postaci 1 planu i kilkanaście 2 planu. Jakoś nic mi z tego nie pasuje do GoTa. Mówię oczywiście o książkach, bo serial wszystko znacznie upraszcza. Przyznasz jednak, że przeciętny widz ''Mozne zapomniec po przerwie w oglądaniu nie znajac ksiazek, tak ciezko to pojąć?'' więc inaczej się nie dało.
Oczywiście, że są jeszcze gorsze/prostsze książki i seriale.
GoT nie jest aż takie złe, inaczej bym tego nie oglądał i nie czytał.
Martin ma bujną wyobraźnie i nieźle (ciekawie) zbudował świat Westeros, interesująco wikła losy swoich bohaterów, ale technikę pisarską to ma średnią - pisze prosto, nawet nieco infantylnie, no chyba że to wina polskiego tłumacza.
Książka nie staje się trudna tylko dlatego, że ma wielu bohaterów i wiele wątków... chociaż z tego co tu widzę, to dla niektórych najwyraźniej tak :]
A Harry Potter? no bez przesady ;)
to już w ogóle jakaś książeczka dla dzieciaczków, nigdy tego na nie tykałem i nie mam zamiaru, kiedy wydali w PL pierwszego pottera, byłem już na to szczęśliwie za stary.
Jak widac nie rozumie ! Pomiedzy sezonami bylo "troche" przerwy, Pan Cogito przypomnial mi ze to ten sam facet ktory więził i okaleczyl Jaime'go, o czym zwyczajnie zapomnialem... Ale coz niektorych ludzi nie da sie zmienic, musza wyrzucac swoje puste i nieuzasadnione frustracje w sieci bo widac w zyciu nie wychodzi, robiąc halo z jednego pytania odnosnie fabuly.
nie było żadnej przerwy chłoptasiu, bo kim był Locke twórcy serialu przypominali już w pierwszych odcinkach 4 sezonu.
ale ponieważ to wszystko cie przerasta mam tu dla ciebie coś łatwiejszego do ogarnięcia:
http://www.filmweb.pl/serial/Power+Rangers-1993-99774
nie dziękuj.
przekazałem nickowi, może się skusi.
trzymaj się mnie, a jeszcze wyjdziesz na ludzi, już widzę pewną poprawę.
Locke to człowiek Boltonów, ten który obciął rękę Jaime'owi i ruszył na Mur szukać młodych Starków na polecenie Roose'a.
Odcinek cacy, wszystko super, ale zastanawia mnie pewna rzecz:
w książce Sansa była przedstawiona jako bękarcica Petyra i o ile dobrze pamiętam to Lysa nie rozpoznała/ nie wiedziała że to jest jej siostrzenica.
W serialu Sansa oficjalnie jest siostrzenicą Petyra, a Lysa i jej syn wiedzą że to jest ich krewna.
No chyba że mi się coś pokręciło i w książce Lysa wiedziała, że rzekoma bękarcica Petyra to jest jej siostrzenica, a jeśli nie wiedziała to czemu w serialu to tak zmienili ?
w ksiazce tez wiedziala, za to jej wspanialy syn nie wiedzial :) bo w koncu kto o zdrowych zmyslach powierzylby mu taka tajemnice...
W serialu tajemnicę wypaplała Lysa, a w sumie o niej trudno powiedzieć, że jest przy zdrowych zmysłach:)
A na poważnie, to rzeczywiście, też nie wiem skąd u scenarzystów taki pomysł - mieli zaćmienie umysłu czy planują jakiś fanfiction w związku z tym wątkiem.