Jeszcze jedna istotna scena odcinka - zarażony szarą łuszczycą Jorah chwyta dłoń Danki, a ta po chwili trzyma za rękę Missandei.
No i? Przeciez to nie tak, ze moze odrazu wszystkich pozarazac. Musialyby dotknac zakazonego miejsca. Shireen nikogo nie zarazila a ciagle kogos dotykala i przytulala.
Było wyraźnie powiedziane że ją wyleczyli, tylko tak wygląda.
Można ją po policzku bezpiecznie pomiźiać.
ogólnie odcinek bardzo dobry,
szczerze myślałem, ze Mormont zginie na tej arenie a królowa Daen będzie załamana ze to przez nią zginą ale tym samym zobaczyli by tą chorobę na jego ręcę wiec pewnie powiedzieli by ze i tak by umarł. - (zabije go ta choroba pewnie i tak co?) :)
podobały mi się formacje ochrony królowej na arenie, w poprzednich odcinkach też kilka fajnych scen formacji broniących jej było.
dziwna akcja z tym smokiem, dziwnie się czułem oglądając jak ten smok walczył z jednej strony niby umierał już myślałem, że za sekunde padnie ale nagle nakrzyczał na nią xd poten znowu troche dziwnie i aż w końcu najdziwniejsze zachowała się samolubnie i odleciała hehehe.... takie ni z gruchy ni z pietruchy ale ok odcinek gitara :)