Bardzo średni odcinek. Totalnie nie rozumiem po co twórcy uśmiercili Pypa i Grenna skoro w książce
obaj przeżyli bitwę. Nie było też przypadkiem tak że te ataki nie były skoordynowane? No i chyba
najważniejsze...gdzie Stannis z odsieczą? :<
Dzięki, trochę to wyjaśnia. Widzę, że w książce było to ukazane nie jako zorganizowana armia, a raczej pospolite ruszenie. Z tą liną to oczywiście zabieg czysto techniczny, w końcu małą lina wciąga większą, większa, dużą...
Ale nie czepiam się, książka ma taki rozmach, że jednak byłoby ignorancją czepiać się każdego detalu.
Uhhhh, ochłonąłem.. EPICKOŚĆ!
No to najdroższy odcinek w dziejach serialu ujrzał światło dzienne, hoho : ))) Fajnie widzieć w openingu tylko parę nazwisk z głównej obsady.. parę, haha xD No i 'directed by' Neil Marshall! Najbardziej podoba mi się, że uchwycono ROZMACH tej bitwy, jednak Neil Marshall umie uchwycić to w sposób taki, że robi wrażenie.. nawet w telewizji, imo.
Zacznę od końca: WOW, jednak dojdzie do spotkania Jona z Mancem i pewnie powiedzenia czegoś, bez spoilerów, o pewnym rogu! I jednak
SPOILER Z KSIĄŻKI
odsiecz pewnego króla została zostawiona na finał! Czyli Lord Dowódca Jon Snow zostanie nim dopiero w s5, a tutaj skończy się pewnie na pokonaniu Dzikich! SZOK! CHOLERA JASNA! xD Muszę przyznać, że zostałem porządnie - i POZYTYWNIE - zaskoczony, bo myślałem, że nie czeka już nas żadna rozmowa Jona z Mancem, która była jedną z fajniejszych rzeczy w obecnym wątku, imo : ) To kłamstwo też było genialne i powinno robić wrażenie w finale : ) Czyli to, co twórcy serialu mówili o tym, że na finał będzie pokaźnych rozmiarów bitwa z VFX i że dobrze, że na finał bo mają więcej czasu graficy popracować nad nią nie było tylko czczą gadką, SZOK! Jestem zadowolony, że moje przewidywania co do wątku Jona w s4 się nie sprawdzą, bo to oznacza, że wybranie Lorda Dowódcy a przy tym propozycja Stannisa i rozterki Jona będą mieć miejsce w serialu, super : )
BEZ SPOILERÓW Z KSIĄŻKI:
- fajna scena otwierająca i Jon-Sam obok rogu;
- "we're all gonna die sooner than I/we thought" xD
- interpretacja Sama dotycząca przysięgi NS = bezcenne;
- fajnie: na początku Jon mówi o miłości, na końcu Ygritte ginie, fajnie to wyszło;
- zauważyłem, że nowa dekoratorka zrobiła świetną robotę z planem "na MUrze", mieli rację, zdecydowanie większe niż to, co do tej pory widzieliśmy : )
- "Jon Snow is mine!" - Ygritte ma epicką scenę, co tu dużo mówić : )
- w ogóle scena z Dzikimi była sympatyczna, zwłaszcza Tormund i jego język.. znaczy, opowieści, aż szkoda, że Ygritte mu urwała bo było troszkę z książkowego Tormunda więcej;
- przewinął się nawet Robert Baratheon wśród ekipy Dzikich xP
- "Love is the death of duty" <3
- scena Sama z Aemonem była świetna, jak do tej pory najlepsza scena z Samem w s4 <ale to głównie za sprawą maestra Aemona, aktor jest stworzony do tej roli i jedna z lepiej dobranych ról w serialu> ; ) A to "You love her" "No, I don't" "Yes, you do" "No, I don't" "Yes.. YOU... DOO" był świetne xP
- "Open the f*ckin' gate!" = Sam Zabójca Rises!
- czy tylko ja widząc dziecię na rękach Goździk miałem przed oczami widok dziecka, które Inni przemienili w 'swojego'?
- Sam x Goździk, to jak powiedział, że gdziekolwiek idzie on idzie z nią = paradoksalnie podobało mi się;
- 2x róg = od razu przypomina się, co powiedziano już w s1 o rogach i ile razy trąbią, takie zagrożenie, ahh, odf razu ciary na plerach xD
- "Its time", warg Thennów epicki, nom xP
- zajedwabisty podkład muzyczny, bodajże "The biggest fire the North has ever seen", który odnosi się do słów Mance'a z s3 i obecnych 'widoków' : )
- ten widok był bezbłędny:
http://i.imgur.com/NdJeccr.jpg
przypomina mi wiele dobrych filmów z podobnym motywem : )
- Thorne: "powinniśmy byli zasypać tunel kiedy była ku temu okazja, tak jak sugerowałeś", hahaha xD
- "Because thats what men do" i pocałunek Sama z Goździk-odcinek należy do Sama <pół żartem pół serio>;
- "I'm not nothing anymore" - Sam, Sam.. ;
- gadka moralizatorska Sama.. tak, odcinek należy do niego xP
- "Lets kill some crows" - szefuncio Thennów lubi to mówic xd
- NADCHODZĄ DZICY MADAFAKA! Osz kurde, CO NAJMNIEJ 2 olbrzymy i 1 mamut! Tak, w porównaniu do książki to mało ale i tak nie spodziewałem się mamuta w serialu! SUPER! <pokazali go nawet z różnych ujęc, czyli dużo pracy w to weszło-respekt dla ekipy filmowej>;
- dobrze, że pokazano, że Dzicy to banda z ustawki, bez jakiejś większej strategii; natomiast atak z dwóch stron to zasługa Mance'a, super motyw z drugim brzmieniem rogu : )))
- podkład muzyczny dalej zajebisty;
- "What are you f*ckin' waiting for?" - Alliser po raz drugi epicki w odcinku xP
- największe kozaki wśród Dzikich oberwały pierwsze od strzały - trochę śmieszne to było xP
- Ygritte rządzi <3
- fajnie pokazano ładowanie, strzelanie, i.. no cóż, Sam po raz kolejny plusuje xD
- "Sam, I think we're gonna die" "If you keep missing we will" xD
- dzieciaczek, lol : )
- "TONIGHT WE FIGHT! And when the sun rises I promise you CASTLE BLACK WILL STAND! The NIGHTS WATCH WILL STAND!" - przemowa Thorne'a już znana fragmentem z trailerów wymiata, koleś ma NAJBARDZIEJ epicki moment w serialu na dzień dzisiejszy <znaczy, ta postać>; normalnie porwał ludzi do walki : )
- Tormund badass xD <choć niektóre fragmenty śmiesznie wyglądały, ale co tam, akurat pojedynek z Thornem był ekstra xd>
- Dżanos Slynt pokazał prawdziwe oblicze xDXD
- fajnie Grenn rozwiązał sprawę pozbycia się Slynta z Muru xd
- Jon dowodzi na Murze, jupi : )
- Dziki strzela z łuku-strzała nie doleci <jak w książce xP>, Olbrzym sobie strzeli-rozpierducha na całego xD Muszę przyznać, że było to zarazem efektowne i śmiechawskie ; ) Ukazanie jeszcze, jak ląduje koleś po drugiej stronie, no coś fajnego;
- zapomniałem jak ma na imię, ale kucharz NS też miał epicki moment z tym swoim tasakiem xD
- Dzanos Slynt pokazuje dalej swoje oblicze xd
- Pyp? ginie! Na oczach Sama! buu! : (
- wyrywanie bram z tunelu na Murze-ekstra;
- Alliser Thorne vs Tormund Pogromca Olbrzyma, Postrach Narodow, etc.-krótkie, acz efektownie.. no i efektywne dla Thorne'a xD
- Sam vs warg Thennów.. Sam plusuje xP
- "Tell Jon, he's in command" - oj, poprzednio przy wyprawie do Twierdzy Crastera była mowa o wyborze Lorda Dowódcy, wszystko to buduja pod s5 jak widzę, fajnie;
- Sam wykorzystujący chłopca na posyłki-twardziel z niego, nosz plusuje, plusuje xP
- jeden z olbrzymów is dead : (
- Edd Cierpiętnik dowodzi na Murze, kolejne przetasowanie xD
- Jon Snow kozaczy i zabija Dzikich.. elegancko;
- podkład muzyczny <3
- najazd kamery na poszczególne sfery Czarnego Zamku-super to wyglądało;
- "We need you, boy" - DUCH W AKCJI XD
- Thenn nie posłuchał, rzecz jasna, i dostaliśmy Jon vs lider Thennów; sympatyczna walka, Jon obrywał aż miło a uderzenie głową w to u kowala musiało bolec; młotek? Może być, wyglądało świetnie xD
- też macie wrażenie, że - w serialu - Mance wypuścił Thennów na atak na Mur co by się ich pozbyć? Po prostu poświecić, bo nie podoba mu się ich styl życia? xP
- wow, śmierć Ygritte bardzo mną wzruszyła w serialu. W książce człowiek sie tylko dowiaduje co i jak, gdy już Jon znajduje zwłoki Ygritte, a w serialu genialne przedstawili, jak na jego oczach Ygritte ginie z ręki malca, któremu rudowłosa zabiła ojca. No i "Nic nie wiesz, Jonie Snow" epickie. No i jaskinia. No i ostatnia scena, gdzie Jon przytula Ygritte a dookoła wszędzie walki *x*
- fajnie Dzicy wspinający się na Murze zostali załatwieni xP
- "Their numbers are still 1000 to 1";
- TORMUND PRZEŻYJE, jak w książce! YEAH! XDXD Poza tym fajnie rozwiązali pojedynek Tormund vs Alliser, przy czym nie uśmiercili ani jednego, i Dżanosa również.. no Slynta czeka 'lepsza scena' i dobrze, że się go nie pozbyli <bo miałem wrażenie przed odcinkiem, że Thorne albo Slynt zginą w trakcie bitwy>;
- Sam znajduje Dżanosa, bezbłędne, zważywszy, że na początku sezonu to on bodajże mówi ironicznie "Sam Zabójca";
- świetna rozmowa na końcu Jona z Samem, tym razem Jon to badass i 'over 9000', plan zajebisty: Mance'a zrobić kaput i Dzicy się rozproszą, przy tym zginie i dołączy do Ygritte xDxD
- Green zginął, jak Donal Noye w książce : (
- "Obronili bramę" : (((
- cliffhanger zajedwabisty moim zdaniem.
Odcinek mega, bitwa/y super, walka/i efekciarskie, no spełniło moje oczekiwania jak mało co, a najlepsze, że podczas oglądanie kompletnie zapomniałem o reszcie wątków <statystyczny widz trzymany jest w niepwności z "Tyrionem do zabicia" ale mnie ten odcinek kupił jak mało który.. no dobra, z 'Blackwater' miałem podobnie xP>.
No i jednak któryś wywiad z njusów nie kłamał: bitwa z MOCNYMI efektami komputerowymi została na finał, teraz już wiadomo, o co chodzi - trailery też to sugerują ^^
Ja tam był dała kucharza z tasakiem na lorda komandera. Skitrał przed Dzikami? Nie skitrał. Obronił swoją kuchnię? Obronił. Zdjął fartuch? Pffft, twardziele walczą w fartuchach z napisem "kiss the cook" Fakty mówią za siebie :D
Mimo wszystko jest to odważne zagranie twórców, bo myślę, że przeciętny widz po obejrzeniu poprzedniego odcinka oczekuje kontynuacji perypetii Tyriona i ogólnie, no wiesz, wątku Oberyna i jego czaszki :) Bardzo możliwe, że niezadowoleni z tego odcinka są między innymi właśnie ci, którzy się wkurzyli na olanie KL, w którym roi się od silnych, charyzmatycznych bohaterów i tyle się dzieje (!) na rzecz Północy, która jest na tle stolicy zwyczajnie nudna. Poczytaj sobie opinie w tym wątku, co rusz przewijają się teksty użytkowników rozczarowanych skupieniem się na tym "nudnym Murze".
I w sumie nie dziwię się, w tym sezonie pokazywano Mur w kilkuminutowych scenach, zazwyczaj statycznych, akcja w chacie Crastera była jedna i no.. była w chacie :) Nie wspominam nawet o tym, że tak naprawdę jest tam dwóch rozpoznawalnych bohaterów, czyli Jon i Sam, a reszta jest niestety malowniczym, ale jednak tłem (ja osobiście znałam do dziś imiona tylko 2 bohaterów ze Straży. DWÓCH).
Dlatego obawiam się, że wielu widzów z ulgą powita wielowątkowość następnego odcinka :)
Dla porządku dodam, że mi cały odcinek poświęcony Wronom nie przeszkadza. Ale też szału nie było. Było po prostu ok. Taki spokojny odcinek przed finałem :)
Największym i tak absurdem jest to, że nikt z widzów tak naprawdę nie kojarzy tego kucharza z NS xd
Przeczytałem właśnie, po-komentowałem gdzie chciałem komentować, ale.. w sumie.. właśnie dałaś mi pomysł na założenie tematu, pozwolę sobie podziękować w stosownym temacie <za którego się zaraz zabiorę> xP
W sumie będę mógł Ci odpowiedzieć jak sobie obejrzę na spokojnie po całości s4 'hurtem', wtedy zobaczę jak się to ma. Ale prawdą też jest, że w s2 było dużo KP w porównaniu do reszty wątków, ale to tez za sprawą chyba Tyriona-namiestnika. Tutaj znów należy rozpatrywać też sceny z s3, gdzie Mance wyrusza na Mur.. i kroczy, i kroczy. Jednym sezonem tego się nie da ocenić, tak jak w przypadku s2 i 'Blackwater'.
Buu! Jak możesz pisać, że to był spokojny odcinek : (
A mamy go kojarzyć? Kto zacz?
No bo spokojnie było, nawet mi się zdarzyło pobłądzić myślami :) Sorry ;)
Zaraz po tym odcinku oglądałam Penny Dreadful i tam siedziałam tak O_O Różnica w napięciu i poziomu mojej atencji między tymi odcinkami była kolosalna.
Chodziło mi, że w serialu nawet jak się pojawił to nikt nie kojarzy xP
NIEEEEEEE! WHYYYYY!? <po chwili zastanowienia> Dobrze, przyjąłem do wiadomości xd
A bo tak ostatnio mam wrażenie, że podpadam z moimi poglądami ortodoksyjnym fanom GoT :D
A to mi się nowa Sansa nie podoba, a to uważam LF za oblecha, a to Bitwa jest dla mnie spokojna, wcześniej była długa batalia o Tyriona :D Mam wrażenie, że jakoś ciągle z kimś się nie zgadzam. Hmm. Dziwne, że uznanie Martina za prawdopodobnego grafomana przeszło bez echa :P
Daje cię pełne prawo do nie wybaczenia :D Wezmę to na klatę jak Jon!
E tam, przesadzasz ; ) A z tym grafomanem czytałem posta, czytałem, i sam byłem zaskoczony brakiem odzewu... :x
Dobra, wybaczam bom miłosierny xP
Lubię czytać twoje recenzje odcinków, chociaż jesteś w nich bardziej chaotyczny niż rządy Daenerys w Essos ;)
Odniosę się do kilku punktów:
- oczywiście, że Tormund przeżyje, ani przez sekundę nie obawiałem się o jego życie, będzie miał przecież trochę jeszcze do zrobienia ;)
- to samo Slynt, widzę, że obydwaj z niecierpliwością czekamy na jego scenę z Jonem xD
- scena śmierci Ygritte świetna, chociaż przesadzili z tą rąbanką w tle
- wyjście Jona do Mance'a lepsze niż w książce (w książce wyszedł na kozła ofiarnego, a tutaj na odpowiedzialnego brata z Nocnej Straży)
- zgodzę się - muzyka przez cały odcinek była zajebista
- sceny śmierci Pypa i Grenna też bardzo na plus, wręcz nie mogli się lepiej pożegnać z tymi postaciami
- Co do Sama... nie pasowało mi tylko to, że latała taka parówa po polu bitwy w tą i we w tą i nic, a Pyp na chwilę wychylił głowę i od razu strzała w szyję... widać, że Sam należy do wąskiego grona ulubieńców Martina (jeszcze Arya i Tyrion), czyli do bohaterów, którzy już kilkakrotnie powinni leżeć w ziemi...
"No i jednak któryś wywiad z njusów nie kłamał: bitwa z MOCNYMI efektami komputerowymi została na finał, teraz już wiadomo, o co chodzi - trailery też to sugerują ^^"
Czyli, że odsiecz miałaby być jeszcze bardziej efektowna, niż sama bitwa? No bez jaj ;)
"- scena śmierci Ygritte świetna, chociaż przesadzili z tą rąbanką w tle"
To już chyba kwestia gustu - mi się ta rąbanka w tle bardzo podobała na ckliwej scenie ; )
Co do Sama.. no cóż, chyba masz rację.. xD
No ja mam taką nadzieję - sama bitwa to i tak było wysłanie 'paru' Dzikich do sprawdzenia Muru/liczebności wron/itp. i w zasadzie opierała się na 'obleganiu Muru' <tak jest w książce, a ja mam nadzieję, że w następnym odcinku Mance powie o tym do Jona.. m.in. o tym>, a później odsiecz Stannisa <zastanawia mnie tylko, czy te efekty komputerowe to była mowa o finale czy 9 odcinku, bo jak sobie teraz o tym myślę, mowa była o 'na koniec sezonu', a to równie dobrze może oznaczać 9 odcinek.. najwyżej źle zinterpretowałem te słowa>. A trailery pokazują ludzi na koniach, Dzicy z Mancem biegnącym, więc z pewnością ujrzymy inny rodzaj bitwy: wszyscy na wszystkich, a nie obleganie Muru. Czy będzie to bardziej efektowne? Zobaczymy za parę dni : )
jeśli zrobiliby odsiecz choć w połowie tak epicką jak bitwę o mur to zhackowałbym filmweba i przyznałbym 20/10 temu serialowi ;)
Ale nie, nie spodziewam się. Pewnie pokażą paru konnych jak zabija paru dzikich. To nie zarzut z mojej strony, po prostu takie realia (finansowe).
W temacie o njusach odświeżyłem sobie, i reżyser Alex Graves tak mówi o bitwie w finale:
“There’s a battle in the tenth episode that is so VFX heavy and so complex, even on a feature level, that won’t be done until June right before it airs.”
Czyli zeszło im na pracy nad efektami komputerowymi prawie do samego końca - mam nadzieję, że COŚ w tym jest : )
Na początek rozdzielę serial od książki. Wychodzi bardzo dobry odcinek ;)
Jasne można znaleźć kilka rzeczy do narzekania, ale po co się starać, żeby psuć sobie serial ;)
Plusy:
+ Kit wymachuje mieczem najlepiej z całej obsady GoT. Takie walki powinno się oglądać częściej. Coś z tych Pompei jednak wyniósł.
+ Efektownie i epicko, nie tylko jak na serial.
+ Trochę kontrowersyjnie, ale jednak B&W pozbywają się postaci z obsady w dość zgrabny sposób. Czy to Grenn, który zastąpił Noye'a czy Pyp (tu akurat nie było żadnego zastępstwa, ale nie była to śmierć "bez sensu").
+ Śmierć Ygritte. Zupełnie nie pasująca do GoT, dialog jak z fantasy PEGI-13. Bardzo miła odmiana po wszystkich śmierciach "trzask plask" i po krzyku. Kto jak kto, ale ta parka (J&Y) zasłużyli na trochę ckliwości. Moment, w którym się spotkali na dziedzińcu i uśmiechnęli się, dosłownie zatrzymał mi bicie serca na sekundę.
+ Prawie wszystkie postacie zaplusowały. Od Allisera po Sama i Goździk. Aemon doskonały.
+ Montaż, najazdy kamery, naprawdę się postarali.
+ Muzyka i przede wszystkim róg!
Minusy:
- Znaczących nie ma. Kilka nielogiczności typu "Skoro Mag podniósł bramę dlaczego nic nie wbiegł tam z nim. Przecież trochę czasu mu to zajęło." "Tormund macha mieczem jak rzeźnik i kładzie po kolei braci ze Straży (ale to już się czepiam, silny chłop, szalone oczy - może się go bali). Tak naprawdę to żadnych poważnych uchybień nie zauważyłem, ale oglądałem o 4 rano więc coś mogłem przeoczyć.
9/10
"+ Muzyka i przede wszystkim róg!"
Super, że parę osób podobnie jak ja zachwyca się podkładem muzycznym i rogiem - klimat odcinka wzrósł o ponad połowę za sprawą tych dwóch rzeczy, imo.
Jak najbardziej, zwłaszcza na odpowiednim zestawie kina domowego ;) Co prawda oglądałem w słuchawkach (dość porządnych), ale wkrótce nadrobię seansik na konkretnym sprzęcie ;)
Dla mnie nie znającego sagi a jedynie oglądającego serial jest kompletnie niezrozumiałe to że wszyscy w Westeros ignorują najazd na ich kraj przez gigantyczną armię wroga wtf ??? Zostawiają na straży granicy niewielki oddział i liczą że oni ich obronią ??
Przecież już od tamtego sezonu wiadomo nawet, że Stannis wyrusza na mur... poza tym jeśli znasz troszkę historię Europy to zapewne wiesz, że dla europejskich władców zawsze ważniejsze były małe wojenki między sobą, niż jednoczenie się przed prawdziwym zagrożeniem (Mongołowie, Tatarzy, Persowie, itd itd.) Nic w tym dziwnego.
Więc sytuacja na granicy bardziej interesuje uzurpatora niż obecnie panującego ? Wybacz ale sposób w jaki zostało to ukazane w serialu jest dla mnie mało wiarygodne. Jedynym wytłumaczeniem mógłby być fakt iż wieści o natarciu zza muru nie dotarły w ogóle do stolicy Westeros chociaż to także może zastanawiać dlaczego nikomu nawet nie przyszło do głowy aby wysłać kogoś wcześniej z wiadomością o zagrożeniu i potrzebie wysłania wsparcia. Niekonsekwencja scenarzystów jest widoczna z każdym następnym sezonem widać to na przykładzie wątku rodu Lanisterów którzy bardziej są zainteresowani tym co dzieje się na dworze królewskim niż na Północy czyli w największej części Westeros , po pokonaniu Starków dalekowzroczny Tywin w ogóle stracił zainteresowanie największym regionem w państwie ?? O ile w pierwszym sezonie zależności pomiędzy poszczególnym królestwami były widoczne tak teraz wydaje się jakby każdy z lordów był sam sobie panem bez uznania jakiejkolwiek zwierzchności rodu sprawującego władzę w Siedmiu królestwach. Więc po kiego grzyba w ogóle bić się o ten tron skoro nie daje on władzy absolutnej w Westeros ? Dla kogoś nie zaznajomionego z lekturą książki wiele rzeczy w tym serialu może łagodnie mówiąc zastanawiać. Twórcy chyba sobie nie radzą z aż tak rozbudowaną fabułą i to widać niestety.
Nikt nie wierzył że banda ludzi z lasu zbierze się w taką armią. Czasy kiedy w NS było kilka tysięcy braci dawno minęły. Straż była tylko od pilnowania czy jakaś mała grupa dzikich nie wybiera się do Daru i "zajmowania się" wszelakiej maści przestępcami.
Mnie się nie podobał bo ogólnie sceny batalistyczne mnie nudzą - wolę te wątki przegadane...
Dobra, to wtrącę swoje 3 grosze, a może i ciut więcej się uzbiera ;)
Jestem pod wrażeniem. Porównanie z "Blackwater" z s2 nasuwają się same i powiem szczerze, że ten odcinek wypadł wyraźnie lepiej. Dużo większy rozmach (choć i tak prosiło się o więcej, ale o tym z chwilę), więcej się działo i ogólnie lepsze rozplanowanie całego odcinka, nie było momentów, kiedy akcja całkiem siadała, raczej takie precyzyjne dawkowanie atrakcji :)
Plusy:
- Zdecydowanie strona techniczna, zwłaszcza reżyseria i montaż. Płynne przechodzenie od jednej postaci do drugiej, od jednego pola walki do drugiego, żadna postać nie była na dłużej zapomniana. Pod tym względem odcinek bardzo przemyślany, dobrze rozłożono wszystko w czasie, nie ma chaosu i mimo, że sporo się dzieje, widz się nie gubi, ma dobry ogląda całej sytuacji - za to wielkie brawa. Zdjęcia również w najlepszym porządku - ładne ujęcia z szerokich planów i kilka razy z lotu ptaka - widać tą skalę, czuć ogrom Muru. Super. I podczas walki też praca kamery na plus, np. to "omiatanie" walczących na dziedzińcu po tym jak Jon z ekipą wkraczają do akcji.
- Muzyka - często w serialu słabo ją słychać, tutaj zauważalna i fajnie buduje nastrój.
- Postacie - każdy z bardziej rozpoznawalnych bohaterów miał swoje 5 minut, dał się zapamiętać. Zaplusował Sam, na którego zdecydowanie pozytywnie wpływają sytuacje ekstremalne ;) No i oczywiście Ser Alliser, który do tej pory był ujem, ale jak przyszło co do czego pokazał, że ma jaja i liderszip opanowany na poziomie master ;)
- Osobny punkt wypada poświęcić Jonowi - ten sezon ma zdecydowanie najlepszy ze wszystkich, a po tym odcinku to materiał na Lorda Commandera pełną gębą ;)
- śmierć Ygritte - ładna scena, trochę może ten romantyzm nie pasuje do klimatu reszty odcinka, ale może właśnie dlatego scena fajnie wyszła, taki moment oddechu od całego tego zgiełku i zabijania.
- Olbrzymy i mamuty - fajnie, że się pojawiły, zwłaszcza olbrzymy wyglądały rewelacyjnie i naprawdę groźnie :)
- Ogólnie wizualnie bardzo sprawnie i przyjemnie dla oka - choreografia walk, efekty
Minusy:
- Za mało Ducha. Tzn. fajnie, że się pojawił, ale mógł zrobić jakąś większą rzeź.
- Ta armia Mance'a mogła być bardziej okazała. 100,000 to nie w kij dmuchał i choć oczywiście wszyscy na raz nie zaatakują Muru, to jednak ten ogrom mógł zostać jakoś podkreślony, wystarczyło jedno ujęcie gdzie rzeczywiście widać byłoby beznadziejność położenia NS ;) Pojawiła się wprawdzie jakaś większa grupa na skraju lasu, ale szału nie robiła.
- Atakowanie bramy w kilkuosobowej grupie wydaje się dość słabym pomysłem. Nawet mając do pomocy mamuta i olbrzymy. Wiadomo, że tam obrona będzie najbardziej zaciekła. To samo ze wspinaniem się - to powinno być wielu ludzi w różnych miejscach, żeby zwiększyć szansę, że któremuś się uda, a nie tylko dwóch kolesi tuż przy bramie... Ja wiem, że Dzicy nie mieli jakiejś wymyślnej taktyki, ale do tego żeby zrobić użytek ze swej liczebności geniuszem być nie trzeba.
- Niemal każda wystrzelona strzała trafia w cel...
- No i czemu tam prawie nikt nie używał tarcz? Coś mało chłopaki dbają o własną skórę... :/
Ale to takie małe czepialstwo z mojej strony ;)
Ogółem podobało mi się i apetyt przed finałem mam tym większy, że już w tym odcinku spodziewałem się najlepszego fragmentu całej bitwy, ale to dostaniemy dopiero za tydzień ;)
Liderszip na poziomie master :D
No właśnie z tym wspinaniem to dziwnie wyszło, bo o ile rozumiem atak w okolicy bramy, no bo tam jest wejście, c'nie :) to wspiąć mogli się choćby i z kilometr dalej i z zaskoczenia zaatakować obrońców już na Murze.
Ale nie czepiam się, bo dzięki temu była akcja z kosą :) Już widziałam zdjęcia tej ręki co się ostała po jednym Dziku po przejechaniu kosy i pod spodem zdjęcie strapionego Jamie i hasło: wezmę te rękę, jak jej nikt nie używa :D
No dokładnie, tylu ich tam było, że spokojnie mogli rozciągnąć obronę (że się tak posłużę terminologią piłkarską) wspinając się sporo dalej od bramy. Zawsze to większa szansa, że któremuś się uda. Nie wspomnę już, że atakować Mur bez żadnego sprzętu oblężniczego to też prosta droga do piachu. Jakieś rampy by podsunęli, żeby nie włazić tam z poziomu gruntu... Wiem, czepiam się ;)
Kosa mogła się śmiało pojawić również przy większej ilości Dzikich na Murze i zebrać po prostu większe żniwo - byłoby jeszcze efektowniej ;)
Tekst z Jaimem mnie rozwalił :D Biedny Jaime, w zeszłym sezonie wszyscy my współczuli, teraz już sobie z niego jaja robią ;) Ludziska są okropne ;)
No przecież, bo skoro cała impreza odbywała się koło wejścia, i to z obu stron, to możliwe (a właściwie pewne), że nikt nie pilnowałby odległego odcinka.
Jak dziś zobaczyłam ten dowcip z ręką, to się śmiałam przez godzinę :D
Wreszcie Twój post Dwight i trochę mnie rozczarował xP Nakręciłeś mnie po 'jakiejś bitwie' w chatce Crastera a tutaj spokojna recka xd Natomiast za tydzień może być lepiej, bo wiadomo co : )
"- Niemal każda wystrzelona strzała trafia w cel..."
Dobrze, że napisałeś to 'niemal' - Dzicy z dołu Muru nie trafiali, zrobił to olbrzym jednym efektownym ruchem xD
A bo uważam, że bitwa wyszła naprawdę przyzwoicie, wszystko było fajnie nakręcone i cieszyło oko, więc może nie skupiałem się tak na wyłapywaniu wpadek ;) Ale oczywiście pewne były, wymieniłem je w liście "minusów" :) Najbardziej przeszkadzała mi mała liczebność Dzikich atakujących bramę i Mur - obrońcy na szczycie powinni się uwijać jak w ukropie i zastanawiać w co ręce włożyć, a dużo większe zagrożenie od stutysięcznej armii przedstawiali Thennowie atakujący od południa. Wiem, że "Mur broni się sam", ale jednak powinno być tam nieco groźniej niż było ;) Reszta to szczegóły: wspomniane strzały (fakt, Dzicy z dołu nie trafiali, bo mieli za daleko, ale NS miała zadziwiająco dobrą skuteczność, podobnie jak ten olbrzym ;)), NS powinna mieć lepsze uzbrojenie ochronne (nawet Martin, który ekspertem od militariów nie jest wyposażył ich w tarcze i hełmy), a Dzicy jakiś sprzęt oblężniczy, ale nie będę się czepiał ;)
"Natomiast za tydzień może być lepiej, bo wiadomo co : )"
Na to w sumie najbardziej czekam! Liczę, że się ekipa spisze przy realizacji tej sceny :)
Według mnie Dzicy zrobili tak jak Rob. 1000 dzikich zaatakowało żeby zobaczyć ile jest wron i jak sobie radzą i jakie niespodzianki mają na dzikich. Potem się wycofał. Teraz wie czego się spodziewać.
No to jest jakieś wytłumaczenie. Ale Jon sam powiedział, że o mało się nie przebili, więc jakby Mance rzucił nieco większe siły miał okazję pozamiatać za pierwszym podejściem. Raziła mnie tu zwłaszcza akcja z olbrzymem, który sam podniósł bramę. Czemu nikt nie doskoczył, żeby wykorzystać okazję? Zamiast dawać się wybijać, żeby sprawdzić co tam NS naszykowała, mieli szansę to zakończyć...
Olbrzym który sam podniósł bramę - zgadzam się, dzicy mogli za nim polecieć do środka. Z drugiej strony wszyscy gadają że dzicy to kretyni więc mogli nie wpaść na pomysł aby wbiec razem z olbrzymem do środka :)
Jestem zaskoczona, że tak dobrze wyszło. Trochę się bałam co z tego będzie, gdy doszły mnie słuchy o całym odcinku poświęconym tej walce, ale pozytywnie się rozczarowałam:D. Jednak ten wątek i Jon " you know nothing" Snow nie należą do moich ulubionych, a więc to jakiś postęp:)
Plusy:
+Sam- po prostu w to nie wierzę, bo to pierwszy i prawdopodobnie ostatni raz, gdy ten pan mnie nie wnerwiał, pozytywnie jego rozmowa z Jonem otwierająca odc i "open the f*cking gate" (reakcja Pypa i odpowiedź-bezcenne)
+ sceny śmierci Pypa i Grenna ( no dobra tu nie było widać samej śmierci ale wiadomo o co chodzi)
+ walka między Jonem a Styrem i ogólnie dynamika walk
+mamut(y?) i olbrzymy - wizualnie mi bardzo odpowiadały
Minusy:
- za mało Ducha...
- Goździk. Nie lubię jej. Nie lubię jej dzieciaka. Nie lubię jej związku z Samem. I kropka:D
- umierająca Ygitte, no jak z jakiegoś romansidła made in Hollywood, dwoje kochanków na tle ferworu bitwy (jak otoczeni niewidzialną tarczą chroniącą od strzał itp, no ale dobra, może się czepiam)
Tylko ja się teraz obawiam, jak oni zmieszczą wszystkie pozostałe ważne wydarzenia w tym 10 odcinku...jestem bardzo ciekawa efektu końcowego. Mam nadzieję, że sceną zamykającą nie będzie (ponownie) Daenerys, bo jakoś nie przypominam sobie aby w tym czasie u niej działo się coś ciekawego, no może nie pamiętam, jeśli tak oświećcie mnie:)
U Daenerys nastąpi pewnie uwięzienie smoków po tym, jak te kogoś ukatrupią. I to chyba tyle. Nie spodziewam się, że to będzie finał odcinka. Chyba, że twórcy dopiszą jej jakąś scenę bardziej pasującą do wielkiego finału... Ale mam nadzieję, że na koniec będzie LS :)
Stannis przecież przybędzie jak Jon Snow będzie w obozie 'rozmawiał' z Mance'm Rayder'em....ale wydaje mi się, że dodatkowo sezon zakończą "KIBELKIEM" :D
Odcinek podobał mi się. Razi mnie tylko niepotrzebne uśmiercanie niektórych postaci. Pyp, Grenn, ser Alister Thorne przeżyli bitwy o Mur, a w tym odcinku potraktowano ich jak mięso armatnie (niedługo twórcom serialu braknie postaci do uśmiercania).
Poza tym rozmowa Jona Snowa z umierającą Ygritte nie poruszyła mnie tak bardzo jak w książce.
Ygritte zapytała Jona czy to jest prawdziwy zamek (nie widziała nigdy większego budynku od młyna). Jon powiedział, że tak (choć Czarny Zamek był tylko wielką budą z drewna) i że kiedyś pokaże jej Winterfell. Lubiłem ją ale trudno. Valar Morghulis.
Co do odsieczy Stannisa to nie rozumiem waszych fochów. W końcu to nie była jednodniowa bitwa (w sumie to było kilka bitew W Zachodniej Strażnicy trwały najkrwawsze walki, we Wschodniej były zaledwie potyczki, Czarny Zamek był atakowany z południa i po drugiej stronie Muru i od strony Muru te walki ciągnęły się wiele dni).Stannis przybył dopiero po wielu dniach walk.
Odcinek średni, bez klimatu z Blackwater, Pyp i Grenn pewnie zginęli żeby zrobić miejsce na nowych rekrutów, Stannis jak dobrze pamiętam zrobił odsiecz później i to dobrze zrobili, że przesunęli to na 10. odcinek.
Świeeetny odcinek. Doskonale zbudowane napięcie, po 10 minutach i mnie coś w dołku zaczęło ściskać, poczułam się niemal jak w pierwszych minutach "Szeregowca Rayana" (kiedy jeszcze nie dobili do brzegu), no i może trochę jak przed bitwą na polach Pelennoru, więc jednym słowem - było naprawdę dobrze. Kurczę, widać, że duużo kasy włożyli w ten odcinek, genialne długie ujęcie bitwy, nawet sobie nie wyobrażam ile wysiłku musieli włożyć w taką synchronizację (ujęcia z "Pokuty" na plaży może nie przebili, ale było blisko). Świetna choreografia walki, no i przywódca Wron wreszcie pokazany z innej perspektywy - uwielbiam tak budowane postacie - systematycznie przez cały sezon był ukazywany jako uj, a ostatecznie, kiedy przychodzi co do czego, nikt nie ma wątpliwości dlaczego został nastepcą starego niedźwiedzia. Przyznam, że zaskoczyła mnie śmierć Ygritte, dlatego nawet łezka mi pociekła, faktycznie trzeba było im zostać w tej jaskini... ech. Naprawde epicki odcinek, pierwszy raz od bodaj początku sezonu tak mnie wciągnęło, że nawet nie śmiałam na sekunde zminimalizować sobie okienka na lapku. No i kurcze, nie wiem co Kit robił przez wakacje, ale na pewno się nie lenił i wziął jakieś korepetycje z aktorstwa - świetnie poradził sobie z metamorfozą zbitego psa w silnego przywódcę. Nice.
Mi również odcinek niezbyt się podobał, może dlatego, że cały serialowy wątek Muru w odniesieniu do książki trochę stracił i twórcy nieco popłynęli z tematem. Ale faktycznie, biorąc pod uwagę cały sezon był to jeden z lepszych epizodów. Jeśli chodzi o cały sezon to jestem trochę rozczarowany - szumnie zapowiadano wielkie emocje i wielkie wydarzenia w wychodzi na to, że wszystko co najlepsze (poza śmiercią Joffreya i sceną walki Oberyna z Górą) będzie upakowane w ostatnim odcinku.
'Jeśli chodzi o cały sezon to jestem trochę rozczarowany - szumnie zapowiadano wielkie emocje i wielkie wydarzenia w wychodzi na to, że wszystko co najlepsze (poza śmiercią Joffreya i sceną walki Oberyna z Górą) będzie upakowane w ostatnim odcinku.'
Prawda. LS powinna pojawić się w pierwszych odcinkach, teraz za dużo tego wszystkiego :d
"Prawda. LS powinna pojawić się w pierwszych odcinkach, teraz za dużo tego wszystkiego :d"
Geniusz! xD
Odcinek jak dla mnie był świetny i zasługuje na 10 jak nic. Cały czas trzymał w napięciu, momentami poczułam klimat Władcy, szczególnie jak zobaczyłam mamuta. Rozmowa Aemona z Samem mnie wzruszyła i szkoda, że była taka krótka, bo opowiadań tego starca mogłabym słuchać i słuchać.
Ogólnie wszystko zapięte na ostatni guzik moim zdaniem, super muzyka, dynamika, wszystko cacy. Muszę przyznać, że w porównaniu do innych sezonów to sezon 4 ma stosunkowo dużo odcinków, gdzie dzieje się coś konkretnego.