Gwiezdne wojny: Andor
powrót do forum 1 sezonu

Mimo ogromnych nakładów pieniężnych i bycia sporymi hitami kasowymi, nowa generacja filmów i seriali ze świata Gwiezdnych Wojen zawodziła nas banalnym podejściem do materiału źródłowego. Raz po raz byliśmy rozczarowani płytkim podejściem i historiami, które ślizgały się jak rykoszety po skorupie bardzo głębokiego, skomplikowanego i ciekawego uniwersum. Kolejne produkcje zdawały się celować w tzw. "fan service", zlepek "easter egg-ów", crossoverów itd, kosztem dobrych i głębokich historii. Przez długi czas można było odczuć, że ciekawy świat jest wykorzystywany do jak najprostszego zarobku na sentymencie widzów. Oczywiście, jak można było się spodziewać, nie była to dobra droga, na co wskazują słabe lub średnie oceny produkcji z "ery Disneya".
Częścią problemu, zdawało się być to, że historie opowiadane pod szyldem Gwiezdnych Wojen nie dorosły wraz ze swoimi widzami. Odbiorcy, którzy wychowali się na nich, nie są już dziećmi, których błysk lasera wprawi w zachwyt niezależnie od tego co dzieje się w tle. Żeby te treści mogły być czymś więcej niż "ekranowym fast-foodem" potrzebne było coś, co odróżnia je od prostych filmów superbohaterskich jakie znamy np. z uniwersum Marvela. Cassian Andor to bohater nie tylko w wymiarze swojego świata, ale także naszym- fanów, gdyż to jego historia wyrywa nas z wszechobecnej nijakości.
„Andor”, to historia dojrzalsza, pełna odcieni szarości, ukazująca świat z perspektywy szarych obywateli galaktyki, nieuzbrojonych w miecze świetlne, czy władających mocą. Poznajemy losy Cassiana Andora, który nie jest bohaterem w typowym tego słowa rozumieniu. Jest osobą, która nie ma problemu z przemocą, kradzieżą. Jest zadłużonym po uszy kobieciarzem, i mimo tego, że tlą się w nim okruchy dobra, to zdecydowanie nie możemy ocenić go jako postać pozytywną. Opowieść, która łączy jego przeszłość, tłumacząc przy tym kierujące nim motywy, z teraźniejszością, pokazuje proces jego dorastania do roli jaką będzie odgrywał w ruchu Rebelii, którą znamy z filmu „Rouge One”. To historia budzącego się oporu na niesprawiedliwość i tyranie, ale także kosztu jaki musi zostać zapłacony, żeby ten opór mógł się tlić, by ostatecznie zapłonąć i rozszerzyć na całą galaktykę. To rozszerzenie koncepcji z filmu "Rouge One", w którym mogliśmy spotkać bohaterów z przypadku, zwykłych ludzi, którzy dorastają do tego, by w złych czasach, podejmować trudne wybory. To w końcu opowieść bez szalonych planów, „slapstickowych” szturmowców, nie potrafiących trafić w cel, nieśmiertelnych bohaterów. To opowieść, której potrzebujemy, i na którą zasługujemy.
Nie jest to przypadek, że w ciągu ostatnich kilku lat, najlepszymi ocenami cieszą się produkcje, które przybliżają świat Gwiezdnych Wojen w sposób bardziej przyziemny. Oprócz tytułowego „Andora” i wspomnianego „Rouge One”, w podobne nuty uderzają chyba tylko animowane „Wojny Klonów”, które często skupiają się na wojennej rzeczywistości zwykłych żołnierzy republiki. To kolejny dowód na to, że odbiorcy poszukują historii i bohaterów, które są im bliższe w wymiarze ludzkim. Większość ludzi to nie kosmiczni rycerze, ale puzzle w większej układance, razem mogące stworzyć piękny obraz, szeregowi żołnierze, mogący postawić się złu tylko tworząc razem wspólny front.
Ukazywanie świata, z brzydkiej codziennej strony, zagnieżdżanie opowieści wśród postaci z krwi i kości, odejście od beztroskiej i bezpiecznej bajkowości głównego nurtu produkcji studia Lucas Film pod sterami Disneya, jest czymś co zaskakuje świeżością i porusza wyobraźnie. Przede wszystkim jednak angażuje emocjonalnie w konsumowaną historię. Postacie, przestają być nam obojętne, bo wiemy, że w tym świecie nikt magicznie nie ożyje. Zdarzenia mają konsekwencje, których nie da się naprawić machnięciem ręki posiadacza mocy. W końcu są to historie, w których odnajdzie się widz, który dość ma nieśmiertelnych głównych bohaterów i cukierkowego świata.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones