*NIEUSTANNY SPOILER ALERT / FANDOM FRIENDLY*
"Temat tego forum jest bliżej nieokreślony. Będziemy tutaj rozmawiać o wszystkim, co ma jakiś związek z Hannibalem. I nie mówię tu tylko o serialu; nikomu nie bronię odnosić się do książek czy filmów. Być może postaramy się podzielić swoimi spostrzeżeniami w poszczególnych kwestiach. Będziemy wysnuwać własne teorie, rozkładać na czynniki pierwsze interesujące momenty z serialu, rozkminiać symbolikę, gawędzić o relacji Hannibal/Will...
Możecie tutaj poruszyć absolutnie każdy dowolnie przez Was wybrany temat.
Pomyślałam o stworzeniu tej dyskusji, ponieważ brakuje mi w innych forach wszechstronności. Zazwyczaj podejmuje się jeden temat, który zostaje mniej lub bardziej omówiony – tutaj będziemy omawiać każdy. Możecie pisać wszystko, co przyjdzie Wam na myśl.
Zapraszam do ożywionej dyskusji :)" Bonesss
http://www.filmweb.pl/serial/Hannibal-2013-650378/discussion/Kuchnie+%C5%9Bwiata %2C+czyli+wszystko+o+Hannibalu.,2650674
http://www.filmweb.pl/serial/Hannibal-2013-650378/discussion/Kuchnie+%C5%9Bwiata %2C+czyli+wszystko+o+Hannibalu+II,2677939?page=20#post_13795496
Haha, wspaniałe !
Ostatnio coraz częściej widuję w sklepach jakieś ciuchy z rogaczami ;D
Czy te sklepy to salony włoskich krawców? xD Bo jeśli tak, to Hannibal by pochwalał mocno.
I to całkiem ładne są te niektóre trendy z rogaczami albo innymi wzorami, które widoczne są np na Hannibalowych krawatach :D
O, a tutaj tekst:
blue as night, the ravenstag was flying
as you plucked the hyde, the beast stood crying
was it ever not enough to torment enough, cried out the blood in the veins
of the ravenstag who told me your name
i’ve started dreaming the most peculiar pictures
the blacks and whites and colors are richer
did you feel it kind enough, yes kind enough to plant the seed in my brain
of the ravenstag whispering your name
vulgar fruit, it gleams like vulgar diamonds
a picture of my own designing
wish they’d said, “beware the signs, the meats and wines of the velvet joy and the pain
of the ravenstag when he calls your name”
come into my parlor says the spider
close my eyes, the space between heartbeats grows wider
maybe i’m not brave enough or sane enough to steady the knife of the gaze
of the ravenstag as it whispers my name
morning’s come and the ravenstag’s behind me
i’m a crimson stain and no wind can dry me
is an enemy enough to keep the love of a monster that swallows and maims
the same ravenstag who knows my name?
Ja też. Piosenka nieczysto zaśpiewana, szczególnie w dole... i przy okazji nierówno ale i tak jest piękna :)
Masz przemyślonka do tekstu? Mhm?? :)
Postaram się coś napisać nieco później. Teraz muszę spadać, dużo roboty :'(
A Ty masz jakieś przemyślenia?
Nawet mi te nieczystości czy spadanie z dźwięku nie przeszkadzają. Ta piosenka ma swój niepowtarzalny urok, mi to wystarcza.
Ten tekst jest tak wymowny i piękny że nie mam nic do dodania :)
Dziewczyna ma ładny głos, śliczny, a jak jeszcze poprawi intonację i nastroi gitarę to będzie cudo. Tylko te doły nieszczęsne są poza jej skalą, nie wiem czy coś z tym można...
Specyficzny humor ale podoba mi się to ;D
https://www.youtube.com/watch?t=66&v=POYvAOJVNa4
To była miła odskocznia przy psychodelicznym początku 3 sezonu.
Will był tak bardzo ciamajdowaty xd
- I miss you.
- Who is this ?
I postać Wendigo ;p
https://41.media.tumblr.com/b28e51a69e0b40b1ddeb1dbbc59883aa/tumblr_nv37jbXJ1V1u g63oio1_500.png
Too cute too cute too cute for this world.
https://38.media.tumblr.com/d9afd06f79fd26f4c75b08b9afa2a9a9/tumblr_nup0g3mSsx1s 14siyo1_500.gif
Ach, oni nawet na "głupich" fotkach wyglądają super, nawet tutaj nie wychodzą z roli :D
Macie tu takiego ślicznego cukiereczka:
https://www.youtube.com/watch?t=2&v=djMWiHYxi7w
OmfG... dlaczego dopiero teraz na to patrze.... i nie pamiętam czegos takiego bo....bo TEGO tam nie było? A może Wy...? Help?
https://40.media.tumblr.com/73cc0777899bcbf049d38edcab3f16f2/tumblr_nv6sxyS3Av1q mizaqo1_540.png
O Jezu... nie widać ale jest ślad...? JfC
https://33.media.tumblr.com/780ba2fa0e2a6ef7ccff44650079ed02/tumblr_nv6sxyS3Av1q mizaqo3_500.gif
Will ma tak umazaną twarz, że nie widać niczego, a jednocześnie wszystko można zobaczyć. Gdyby jednak, łza spłynęła... Hannibal tez uronił jedną łzę w Mizumono, pochylając się nad poranionym Willem. Co nam to wnosi do interpretacji?
p.s.: żądam reżyserskiej wersji na dvd! błagam.
Ja także niczego nie widzę,ale trudno dostrzec pojedynczą łzę na tak umorusanej twarzy.
Musiałabym ponownie obejrzeć tę scenę,ale na to na razie nie ma szans,to byłoby ponad moje siły.
Nie chcę rozdrapywać wciąż świeżych ran.
Tak! Właśnie o ten moment w Mizumono mi chodzi. Fuller ot tak sobie to napisał? Jeśli cały finał tak ewidentnie nawiązuje do Mizumono...co ja mówię, nawiązuje to za małe słowo. On naprawia wszystko, co wtedy się wydarzyło. Skleja tę cholerną filiżankę. Jak w tym kontekście brzmią słowa Bedelii "Can't live with him, can't lice without him.." muszę pomyśleć :3
Wydarzenia na klifie to odtworzenie scen z Mizumono i dopisanie do nich innego zakończenia. Wszystko piękne się zapętla, historia wykonuje pełne koło. Słowa "can't live with him" powinny zginąć w czeluściach piekielnych.
Myśl, myśl. Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii. :)
Uważam, że Will jednak będzie potrafił żyć przy boku Hannibala. Nie cały czas, ale jednak. Przeczuwam, że będzie odchodził i przychodził, będzie się miotał, będzie krzywdził i niszczył wszystko na swojej drodze, by i tak ostatecznie wpaść w jego ramiona. A Ty jak sądzisz?
Wydaję mi się, że Will rzeczywiście płakał w tamtej chwili. Ma takie mokre, posklejane rzęsy i zaszklone oczy. Poza tym porusza ustami w taki sposób, jak robi to osoba płacząca, której łzy spływają do gardła. Coś w rodzaju delikatnego chlipania. ;p
Też tak uważam. Teraz to już... a nic nie mówię. Rozpuszczam się jak krówka na słońcu....
Wygadaj się. Poczujesz się lepiej :)
Pytanie dlaczego płakał. Dlatego, że wreszcie odnalazł szczęście czy dlatego, że nie może go utrzymać?
Myślę, że to ulga i nieuchronność tego, co się musi wydarzyć. Mój headcanon jest taki, że Will zmienia Hannibala i jest to część tego procesu. Tak jak częścią procesu objawienia się prawdziwego Willa było wspólne zabicie Smoka. Być może Will pomyślał sobie "jeśli razem zginiemy, niech i tak będzie, jeśli przeżyjemy to Hannibal..." no właśnie co? To raczej pytanie do Willa... nie chcę myśleć o najgorszym z możliwych rozwiązań tzn. że tylko jeden z nich przeżył, ale myślę że i to wziął pod uwagę. Nie wiem czy wyrażam się dość jasno...
Czy Will zastanawiał się, co się stanie z Hannibalem w przypadku jego śmierci? Tylko jego śmierci? Czy wyobrażał sobie Hannibala rozpaczliwie próbującego wyciągnąć go na skalisty brzeg? Czy widział przed sobą scenę, w której Lecter będzie tulił do siebie jego martwe, bezwładne ciało?
No właśnie. Hannibal co? Jeśli obaj przeżyją, to co zrobi Hannibal? Co zrobi Will? Co uczynią względem siebie? Jak to się potoczy i jak rozwinie?
Może to będzie jakiś kierunek.... pamiętasz rozmowę Willa z "Abigail"?
- Everything that can happen, happens. It has to end well and it has to end badly.
- After everything he's done, you'd still go to him?
- If everything that can happen, happens, then you can never really do the wrong thing.
Te słowa ładnie ilustrują jak był rozdarty. Myślę, że w tamtym momencie na klifie po prostu odpuścił. Pozwolił się rzeczom dziać się, a sobie być naprawdę. Dlatego odbieram to jako poczucie ulgi i pełnej świadomości, ze ten proces musi trwać, jeden będzie zmieniał drugiego, bo muszą się zmieniać i wyrastać ponad stare "ja"...
Coś mi się skasowało podczas pisania... więc się streszczę bo już nie pamiętam jak to leciało ;) Will, gdy rozmawiał z "Abigail" czyli ze sobą, uświadomił sobie, że mimo wszystko nie może żyć bez Hannibala. Ale bycie z nim oznacza, że wszystko może się wydarzyć - i to najgorsze i to najlepsze. I to jest dobre. I już.
Nie zgadzam się ze słowami Bedelii. Tylko"can't live without him" jest w tym zdaniu prawdziwe. Will miał wiele okazji,by zapomnieć o Hannibalu,definitywnie odciąć się od jego mrocznego świata,jednak nie skorzystał z żadnej z tych sposobności. Był zbyt słaby?Nie,po prostu nie potrafi i NIE CHCE żyć bez Lectera. Hannibal jest dla niego niczym powietrze,kimś bez kogo Graham nie istnieje.
Ja myślę, że to nie o to chodzi. To nie jest kwestia tego czy się "chce" czy "nie chce" i jak bardzo świadome są te wybory. Zdanie jest prawdziwe, ponieważ w pewien sposób opisuje ich relację. W odcinku z ludzkim totemem pomiędzy Willem a Hannibalem zasiadł Shiva i nie było to przypadkowe. Shiva to bóstwo nieobliczalne i potężne. Ich związek doskonale wpisuje się w definicję tego bóstwa - jest unicestwiający i odnawiający. Jedna ręką niszczy, drugą tworzy. Na ruinach starego buduje nowe - o wiele piękniejsze, by z biegiem czasu również i to zniszczyć. Wspólnie tworzą i niszczą - niszczą siebie nawzajem po to, aby stworzyć się lepszymi. Nie mogą być ze sobą i nie mogą być rozdzieleni - tak jak dwa oblicza jednego boga - Shivy.
Stworzyłam kolejny headcanon :)
Podoba mi się ten headcanon :)) ,ale chciałabym w końcu zobaczyć Willa i Hannibala szczęśliwymi. Tak,po prostu,po ludzku. Chciałabym,żeby choć przez chwilę przestali się ranić,niszczyć siebie i innych,rywalizować,który z nich jest lepszy w zadawaniu sobie nawzajem bólu. Może to byłoby nudne,może nierealne,ale bardzo chcę zobaczyć,co potrafiliby zbudować bez tej całej złowrogiej aury.