PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=650378}

Hannibal

2013 - 2015
7,9 87 tys. ocen
7,9 10 1 87294
6,8 25 krytyków
Hannibal
powrót do forum serialu Hannibal

Temat tego forum jest bliżej nieokreślony. Będziemy tutaj rozmawiać o wszystkim, co ma jakiś związek z Hannibalem. I nie mówię tu tylko o serialu; nikomu nie bronię odnosić się do książek czy filmów. Być może postaramy się podzielić swoimi spostrzeżeniami w poszczególnych kwestiach. Będziemy wysnuwać własne teorie, rozkładać na czynniki pierwsze interesujące momenty z serialu, rozkminiać symbolikę, gawędzić o relacji Hannibal/Will...
Możecie tutaj poruszyć absolutnie każdy dowolnie przez Was wybrany temat.
Pomyślałam o stworzeniu tej dyskusji, ponieważ brakuje mi w innych forach wszechstronności. Zazwyczaj podejmuje się jeden temat, który zostaje mniej lub bardziej omówiony – tutaj będziemy omawiać każdy. Możecie pisać wszystko, co przyjdzie Wam na myśl.
Zapraszam do ożywionej dyskusji :)

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

zarzuć rozkminą zatem :)

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Ja zarzucę.
Odpowiadając na Twoją ostatnią wiadomość - nie oglądałam zwiastunów 3x03 i jestem za to z siebie kurde dumna. xD
Zakładam, że jeszcze nie oglądałaś tego odcinka, więc powiem tylko, że dał on do zrozumienia, iż Jack nie zadaje sobie tyle trudu w pościgu za Hannibalem z osobistych pobudek, nie tak naprawdę. (W sumie ta scena mogła być w zwiastunie, idk). To prawda, mimo więzi, jaką nawiązał z Hannibalem i tymczasowej obopólnej sympatii, Jack nie ma trudności w potraktowaniu go jako kolejnego seryjnego mordercy, i doskonale wie, że ten jest bardziej niebezpieczny niż wszyscy inni, z którymi miał do czynienia. Zresztą, każdy to wie, nawet Will, tylko Willowi zdaje się to nie przeszkadzać. On to akceptuje.
W Secondo ich miłość jest tak jawna... powiedziałabym, że już bardziej jawna być nie może, ale na pewno Bryan jeszcze zdoła mnie zaskoczyć. Nie staram się zastąpić słowa "miłość" innym słowem, bo to właściwie nie ma sensu. Jeśli przed Secondo ktoś miał co do tego wątpliwości, to najprawdopodobniej po tym odcinku się ich pozbędzie na dobre.
Heterosexual male friendship forever.

Z tego co widziałam, ta scena łóżkowa będzie bardzo surrealistyczna. Tym bardziej nie mogę się jej doczekać. Być może to dobrze, że NBC ma takie idiotyczne wymagania co do swoich seriali - czasem tak idiotyczne, że cenzurują Człowieka Witruwiańskiego, JAK MOŻNA - to pobudza kreatywność. xD Ano nie wchodzi zdecydowanie. Ale Hannigram i tak jest kanonem, więc nie dbam o to. O, nie wątpię, że uronię niejedną łzę. Zanim Hanni podejmie się próby skonsumowania Willa. </3 Ale w końcu to wszystko z miłości.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Masz rację, jeszcze nie oglądałam trzeciego odcinka. Czekam na premierę telewizyjną, jak zawsze z resztą. :)
Powiadasz, że ich miłość (swoją drogą ja też uważam, że nie ma sensu zastępować tego słowa żadnym innym) w Secondo jest bardzo widoczna? Och, w tym momencie moja i tak już duża ciekawość znowu poszybowała w górę!
Obejrzałam już kilka produkcji z takim właśnie "heterosexual male friendship" w tle. Muszę powiedzieć, że Hannibal jest serialem, w którym jest ona zdecydowanie najbardziej widoczna. I najciekawsza chyba też. Chociaż co ja mówię? W jakim tle? W Hannibalu jest ona na pierwszym planie, składa wszystko w spójną całość.
A co do Bryana, to tak, zgadzam się. Ten jakże miły, pogodny, pokręcony człowieczek na pewno nas tak czymś zaskoczy, że jeszcze będziemy zbieram szczękę z podłogi i powtarzać "ale jak to?!" On zawsze chce więcej i więcej. Na laurach nie spoczywa, uwielbia zaskakiwać widzów, przyprawiać ich czasem o palpitację serca.
I wyobraź sobie mnie, kiedy nocną porą siedzę wpatrzona w ekran telewizora i zalewa mnie fala emocji, mam ochotę krzyczeć, skakać i sama nie wiem co jeszcze, a nie mogę, bo pobudzę wszystkich domowników, i co więcej wyjdę na totalnie dziwną. Internally screaming, naprawdę. ;pp

Tak. Myślę, że Will zaakceptował Hannibala, jego okrutną naturę. Potrafił to zrobić, dlatego widać, że uczuciem darzy go prawdziwym. Ale mam coraz większe wątpliwości co do jego rzeczywistych intencji. Wiemy, że Hannibal zostanie w tym sezonie złapany, ale czy przez Grahama? Śmiem twierdzić, że tak. Trochę mi ta wizja nie odpowiada, ale co ja mam co gadania? Biorę, co daję i tyle. Ale cieszę się, że w tym nadchodzącym odcinku ich relacja stanie się jeszcze ważniejsza, wyrazistsza :)
Co do sceny łóżkowej Alany i Margot... Ja też czekam z niecierpliwością. Bardzo mnie to interesuje.

A powiedz mi, czy akcja się już trochę rozkręca czy nadal jest podobnie jak w dwóch pierwszych odcinkach?

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Właściwie teraz cały fandom wrzeszczy, że Hannigram jest kanonem. Cały Tumblr. Może to nieco niefortunny przykład, bo chyba wiesz, ilu jest na Tumblrze ludzi, którzy nadinterpretują pewne rzeczy, ale w tym wypadku jest inaczej.
Z każdym kolejnym odcinkiem myślę: "W następnym nie może być bardziej homo". A jednak jest.
Uwielbiam to.
(Tak na serio nie lubię określania wątku Hannibala i Will jako po prostu "gay", ale czasem jest to jeden z najbardziej odpowiadających przymiotników. Sorry. :))).
Wiesz co, nie miałam takiej zwariowanej reakcji. W sumie trochę mnie to zasmuciło. W końcu to mój ulubiony serial. Może nie spodziewałam się, że "to" będzie powiedziane wprost, ale już dawno stałam się "tego" świadoma. Nie przeżyłam żadnego szoku ani poziom endorfin mi zbytnio nie podskoczył. xD Co jeśli kiedy Johnlock stanie się kanonem pochlipię sobie przez parę sekund i tyle, bo przestudiowałam cały ten queer subtext tak dokładnie, że nie okaże się to wstrząsające, przełomowe, kurczę najpiękniejszą rzeczą w historii kinematografii????? To będzie oznaka, że już serio jest ze mną gorzej niż myślałam.
(Spoiler: pfff, oczywiście że zwariuję.)

Ja też sądzę, że to Will złapie Hannibala. Akurat ten element fabuły włączą do serialu, bo po prostu... pasuje. Pasuje bardzo dobrze.

Trochę się rozkręca. Gra się powoli rozpoczyna. Miło.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Hannigram, hm. Fandomy potrafią zryć beret, trudno się połapać gdzie kończy się fabuła a zaczyna fantasy, dawno nie zaglądałam, ze obawy, że już z nich zrobili jakąś romantyczną zgrozę albo chibi w lateksie i truskawkach. Właściwie w ich relacji i nie byłoby nic niezwykłego, gdyby nie kontekst, bo są z deka egzotyczni i to mnie akurat kręci. Niby nic się nie dodaje, ale o dziwo jakoś się wzajemnie dopełniają. Natomiast nie egzaltowałabym się zanadto uczuciowością Hannibala bo raczej takowej nie posiada. To drapieżnik. Zgodzę się ew. na jakąś szczątkową jak u niższych kręgowców. Cała reszta to intelekt i instynkt.

Jeśli to nie Will będzie tym, kto zapuszkuje Hannibala to poczuję się zdradzona jako widz. Ta ich gra potrzebuje zdrad, bólu, przemocy i angstu inaczej miłość, czy jakkolwiek to nazwać, zwyczajnie zdechnie.

Tak na marginesie, ciekawi mnie postać Margot, polubiłam dziewczynę. Tymczasem poczytam co tam niżej, może pojawią się pytania, proszę o cierpliwość do mnie, trochę randomowo zaczęłam oglądać serial, a o książkach nie mam pojęcia :)

ocenił(a) serial na 9
kniveau

Nie wiem jak tam się mają polskie premiery,ale ja tam nie mam cierpliwości czekać,aż ktoś łaskawie wrzuci jakieś napisy i jestem po 3x03.
Czy tylko ja jestem tak zawiedziony serialową Chiyo ? Poza urodą mało co łączy ją z oryginalną wersją tej postaci - tamta miała tyle klasy,dumy,była tajemnicza i w pewien sposób onieśmielająca a w serialu dali nam za postać takie byle co na siłę..nie wiem..może to kwestia tego odcinka i jeszcze zmienię zdanie,ale chyba za bardzo lubiłem tę postać z książek/filmów i ta nie sprostała moim oczekiwaniom.
Nie wiem,czy spoilerować,czy nie spoilerować,ale końcowka odcinka jak dla mnie wyjaśnia wszystko .Będzie dla mnie wielkim zaskoczeniem,jeśli Fuller zrobi coś,czego się nie spodziewam aproppo relacji Will-Hannibal,bo jestem teraz na 95% przekonany,że wszyscy będziemy bardzo zawiedzeni i jest nam zaserwowana typowa historyjka : dobry główny bohater v.s zły czarny charakter a my dajemy się wodzić za nos.
Mimo wszystko coś,co zrobił Will w tym odcinku bardzo mnie skonsternowało,a równie intrygujące wciąż są motywy Bedelii,chyba największej zagadki serialu..

ocenił(a) serial na 10
TheFierceLunatic

No ja jeszcze nie oglądałam, więc za bardzo wypowiedzieć się nie mogę.
Tak sądzisz? Że się zawiedziemy? Ja coraz częściej o tym myślę. I zaczynam naprawdę się martwić, bo do przewidzenia jest akurat to, że drogi naszej dwójki w pewnym momencie się rozejdą. Trochę szkoda, to naprawdę fajny wątek. Bryan nas zaskoczy, a boję się jedynie, że nie będzie to pozytywne zaskoczenie. Zamiast tego dostaniemy łopatą w łeb, krótko mówiąc.
Co do Chiyo, to jeszcze się odezwę w jej sprawie, ponieważ na razie nie mogę niczego stwierdzić. Jak na razie jestem sceptyczna.
Chciałabym, ażeby Fuller jako pierwszy reżyser przełamał stereotyp - dobro v.s zło. Czyż nie było by to piękne? Taka nowość.

ocenił(a) serial na 10
TheFierceLunatic

Zastanawiam się, czy nie chodzi Ci o Lady Murasaki, bo to do niej pasuje mi Twój opis, a nie do Chiyo, której postać, o ile sobie dobrze przypominam, nie była na tyle rozwinięta w książce i w filmie (o ile w filmie w ogóle była, nie pamiętam), by można było ją tak określić. Mnie się Chiyo póki co podoba. Spodziewam się, że okaże się bardziej złożoną postacią, niż w tej chwili może się wydawać. Nie chcę za bardzo spoilerować tym, którzy nie widzieli zwiastunów.
Końcówka trochę zatkała, kiedy pierwszy raz widziałam ją w zwiastunie. Nie wiem, co myślisz, pisząc "wyjaśnia wszystko", będzie można spekulować na luzie po północy. Na razie powiem tylko, że to, co ma zostać zrobione, będzie służyło czemuś innemu niż zwykle w tym serialu, to na pewno. Będzie raczej nawiązaniem do Mischy.
Kurde, ja jeszcze się łudzę, że może się nie rozejdą, bo to by nie miało sensu, że Will nie zostanie np. zastąpiony przez Clarice. Bo taki byłby następny krok. Póki co chyba nawet nie mają praw do jej postaci ani generalnie do Milczenia owiec. I dobrze. xD W jednym z wywiadów w odpowiedzi na pytanie o to, czy Clarice się pojawi Bryan powiedział, że historia Miriam Lass jeszcze nie dobiegła końca. Faktycznie początki miała te same co Clarice, poza akcją z Hannibalem. Tylko ja sobie nie wyobrażam, że to ona stanie się takim drugim Willem Grahamem. Clarice miała większe znaczenie od Willa w książkach, ale w serialu Will ciągle jest określany jako jeden z dwóch ludzi, których Hannibal w swoim życiu naprawdę kochał i w ogóle ten jedyny. Mam spore nadzieje, że Bryan myśli podobnie do mnie. xD
Chyba podejrzewam, co Cię tak skonsternowało, ale na razie nic nie mówię ofc. A tak, Bedelia to faktycznie trudny orzech do zgryzienia.
W którymś wywiadzie Bryan posłużył się dosyć podniosłym porównaniem i zasugerował, że może historia Willa i Hannibala to historia najczystszego z aniołów i upadłego anioła, tych, którzy nigdy nie mieli popaść w fascynację sobą nawzajem, żywić do siebie głębszych uczuć, ale... shit happens. Nie powtórzę dokładnie, ale te słowa naprawdę mnie zaintrygowały. Zdziwiłam się, że Bryan tak myśli.
Ten serial nigdy nie był dla mnie historią walki dobra ze złem, w odróżnieniu od większości innych, i nie sądzę, że kiedykolwiek będzie. Nie nazwałabym Willa dobrym głównym bohaterem, Hannibala typowym czarnym charakterem zresztą też nie. Will znowu upodabnia się do Hannibala, sądząc po 3x03. Głębszy temat. Wszelkie granice są w tym serialu stale zamazywane i przekraczane, tak że często nie można odróżnić dobra od zła, snu od jawy. Dlatego jest tak wyjątkowy. Jak się okaże, że Bryan cały czas robił nas w konia, to chyba coś rozwalę. (Z tym wyjątkiem, że nie robił. Nie w tej kwestii.)

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Kniveau, chyba masz rację. Bardzo prawdopodobne, iż naszemu koledze z góry troszkę się sprawa zaplątała i niechcący pomylił Lady Murasaki z Chiyo.
Dzisiaj, już po obejrzeniu Secondo, możemy śmiało rozprawiać o wszystkich wydarzeniach z odcinka. A więc do rzeczy ;p
Skoro już nawiązałam do postaci Chiyo, pomówmy o niej. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko.
Trudno mi cokolwiek jednoznacznie stwierdzić na jej temat. Nie chcę zawczasu wyrabiać sobie o niej ani pochlebnej ani krytycznej opinii, dlatego z taką "głębszą" oceną się jeszcze jakiś czas spróbuję wstrzymać. Na pierwszy rzut oka wydaje się być w porządku. Interesujące mnie, co Bryan Fuller postanowił z nią zrobić, jaka historia jest jej pisana.
Hm, scena, w której Will puścił wolno mordercę siostry Hannibala bardzo mi się podobała. Pod każdym względem. Od razu domyśliłam się, że dziadzio wróci do celi, żeby rozprawić się z młodą dziewczyną. I oczywiste było też to, że Will bardzo chciał, aby tak się stało. Chyba głównie z tego powodu zdecydował się go uwolnić. Miał ochotę sobie pooglądać, korciło go od samego początku. No i potrzebował materiału do zrobienia pięknego motylka. Właśnie, motylek. Czy może mi ktoś podsunąć swoją opinię na temat tego motywu? Mam swoją teorię na temat tego, cóż to dzieło mogło symbolizować. Chciałabym jednak poznać Twoją opinię, Kniveau :) Opinię innych użytkowników także.
Odcinek był dla mnie świetny. Chyba najlepszy z tego sezonu. Naprawdę wjechał mi na psychikę. Pytałam Cię wcześniej, czy akcja się rozkręca. Wiesz dlaczego? Bo jeśli się nie rozkręci, to ludzie pouciekają i sezon czwarty stanie się kolejnym niespełnionym marzeniem, a tego bardzo, ale to bardzo bym nie chciała. Mi się podoba tak, jak jest, ale wiadomo - są wybredniejsi ode mnie. I coraz bardziej narzekają.

Okey, wrócę teraz do naszych rozważań. Miłość Hannibala i Willa - tak, widać ją gołym okiem! I słychać. Hannibal wyraźnie powiedział, że Willa po prostu kocha. Will w pewnym sensie też to wyraził, choć trochę bardziej nieśmiało od Lectera. Ale na wszystko przyjdzie odpowiednia pora, mam nadzieję ^^ A dla mnie Clarice w tym serialu w ogóle mogłaby się nie pojawić. Być może jestem tutaj jedyną osobą, która nie przepada za tą postacią, ale trudno. Przyznaję się do tego otwarcie. Bijcie, jeśli chcecie! ;p Jakoś nie wyobrażam sobie tego, że Hannibal ot tak, na zawołanie, odkocha się i kopnie Willa w tyłek. Jest to dla mnie rzeczą wprost niewyobrażalną na tę chwilę.
"Tylko ja sobie nie wyobrażam, że to ona stanie się takim drugim Willem Grahamem. Clarice miała większe znaczenie od Willa w książkach, ale w serialu Will ciągle jest określany jako jeden z dwóch ludzi, których Hannibal w swoim życiu naprawdę kochał i w ogóle ten jedyny. Mam spore nadzieje, że Bryan myśli podobnie do mnie" - święte słowa. Nie wyobrażam sobie tego. To byłoby dla mnie beznadziejne, całkowita klapa. Naprawdę -,-

A propos, wczoraj po zakończeniu odcinka puścili malutki SPOILER. Jeśli nie chcecie wiedzieć, nie czytajcie tego proszę. Otóż, to był dosłownie ułamek sekundy, taka migawka, w której widziałam jak Hannibal mocno kogoś przytula, głaszcze po głowie czy coś takiego. Myślę, że przytulał Willa. To chyba jego plecy i czuprynę rozpoznałam. I granatowa marynarka? Chyba? Bryan idzie z Hannigramem na całość? Co jest grane?

Dlaczego odstępy między kolejnymi odcinkami muszą się tak niemiłosiernie dłużyć?!

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Chyba tak. Gdyby to faktycznie była Lady Murasaki, też byłabym bardzo rozczarowana.
To, że Will puścił Grutasa wolno to kolejna oznaka jego trwającej metamorfozy. Prawie to samo zrobił Hannibal w 2 sezonie, nasyłając na Willa Randalla Tiera. Nim również kierowała ciekawość, co się stanie. Co zrobi Will. Will był ciekawy, co zrobi Chiyo. Obaj chłopcy jednak podejrzewali, że ta druga strona nie będzie miała innego wyboru niż zabić. Nie dali im wyboru. Ten paralelizm, damn. Teraz to naprawdę Will porzucił ideę dobra i zła na rzecz behawioryzmu. Przynajmniej na razie tak to wygląda. Może właśnie to symbolizuje motyl - jego przemianę. Przemianę w Hannibala. Poza tym, że była to swego rodzaju odpowiedź na walentynkę. A może też skrzydła z kawałków szkła Will układał z myślą o swojej poprzedniej rozmowie z Hannibalem w swojej głowie. "Other rooms are static scenes. Fragmentary. Like painted shards of glass." A, to dzieło skojarzyło mi się też z trupią główką, ćmą z Milczenia owiec. Bonus w postaci nawiązania do kanonu? Możliwe. *trupia główka. trupia. heheheh. ech, jestem żałosna.*
Dokładnie. Większość widzów - przynajmniej tych biernych - jest nastawiona na akcję, bijatyki i tego typu rzeczy. Trochę smutne, bo ten serial słynął z niesamowitej kinematografii, przepięknych zdjęć i intrygujących ujęć. A kiedy jest tego więcej, ludzie się irytują. Aczkolwiek ja się wciąż spodziewam większej ilości akcji niż w poprzednich dwóch sezonach. Mam wrażenie, że trzeci jednak jest realizowany z jeszcze większym rozmachem. Podejrzewam, że te 2 czy nawet 3 pierwsze odcinki to cisza przed burzą. Cierpliwości, moi drodzy. c:

"You cannot control with respect to whom you fall in love". WHAT THE ACTUAL F*CK. NIE PISAŁAM SIĘ NA TO.
Aczkolwiek nie narzekam. :)))
Nie, jesteśmy w tym obie. Też jakoś nie tęsknię za Clarice. Jej fani mieli swoje momenty w filmach i książkach, nie to co fani Willa Grahama. I też naprawdę nie sądzę, że jego wątek skończy się tak szybko, o ile w ogóle nie będzie trwał do końca. W książkach zakończył się po akcji z Czerwonym Smokiem, co znaczyłoby, że mielibyśmy się pożegnać z Willem prawdopodobnie na końcu 3 sezonu. Haha, no way.
Zastanawiam się, gdzie w tym wszystkim będzie Molly? Czy czeka mnie kolejny wątek małżeństwa po to, żeby zapomnieć o ex? W sumie whatever, oba skończą się rozstaniem.

. . .
Przeczytałam.
O nie. Omg. Omfg. OMFG.
Będę płakać. Będę bardzo, bardzo płakać. Już płaczę.
Hannigram gets realer indeed. Bryan w tym tweecie nie kłamał.
Skoro granatowa marynarka i skoro przytulas, to na pewno Will. Parę ładnych miesięcy temu widziałam zdjęcia z planu właśnie z Hugh w granatowym garniturze i z Madsem, nie wiem czy też widziałaś. Przed galerią Uffizi we Florencji. Wyglądali, jakby byli po jakiejś walce. (Ze sobą? Z ludźmi Masona?? Make up hugs?????). Hannibal obejmował Willa w talii, pomagając mu iść. Miałam podobną reakcję jak powyżej.
A teraz zrobi się jeszcze ciekawiej. W trailerze "Primavery" był taki króciutki fragment, w którym Will i Hannibal siedzieli przed samym obrazem Botticellego o tym samym tytule i uśmiechali się do siebie, prawda?
Ten obraz znajduje się właśnie w galerii Uffizi.
I wydaje mi się, że oni wyglądali tak samo jak na wspomnianych zdjęciach z planu.
Czyli jest prawdopodobne, że to nie scena z serii "co by było gdyby jednak uciekli razem", a te będą chyba w 4. odcinku, a rzeczywiste zdarzenie z ich rzeczywistego ponownego spotkania. K, tego się nie spodziewałam, ale chyba faktycznie dostaniemy tą megawzruszającą scenę, sentymenty i przytulanie. Co sądzisz?
Będzie bolało, mam rację?
Nie chcę wspominać Mizumono jako te łatwe czasy. Jeszcze się po tym nie pozbierałam.

Dłużą się bardzo, a teraz, odkąd już praktycznie mam wakacje, będzie jeszcze gorzej, ale cóż. Zabijam czas Fargo i Twin Peaks. I filmami. Tydzień to wciąż sprawiedliwy odstęp czasu. *side-eyes Mofftison*

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Trupia główka, fu*k yeah! ;pp
No to obie mamy takie samo zdanie na temat motylka. Ja też uważam, że to symbol przemiany Willa i jednocześnie odpowiedź na walentynkę od Hannibala. Will zaczyna zachowywać się zupełnie jak Hannibal, myśleć jak on, czuć jak on. Tak bardzo się z nim utożsamia, że nawet kiedy ktoś pyta go o jego własne uczucia, ten odpowiada jak czułby się Hannibal lub co by zrobił w danej sytuacji.
- Are you praying?
- Hannibal doesn't pray. But he believes on God... intimately.
Rozmowa Willa z Inspektorem mówi sama za siebie, prawda? Kurczę, to wszystko, ta ich relacja i to jak sami przyznają się do swoich uczuć względem siebie... chyba nie byłam na to dobrze przygotowana. Spodziewałam się, że jakoś to pociągną, ale nie myślałam, że aż tak bardzo to rozwiną. Cho.lera, podoba mi się to. Cieszę się z takiego obrotu spraw. Tylko przyszłość tego wątku jest całkiem rozmyta. Mimo, iż wiem, że w pewnym momencie będę to musieli jakoś przerwać, to ja i tak ciągle żyję nadzieją, że może Bryan tego nie zakończy.
Nie, nie, nie! Will jest jedną z dwóch najważniejszych postaci tego serialu, więc na trzecim sezonie się na pewno nie skończy. Dla mnie to jest historia Grahama. Jego życie. On musi zostać do końca. Clarcie miała swoje pięć minut w filmach i w tych pięciu minutach jej historia powinna się zamknąć. Dlaczego nie mogło by się tak stać? Jeśli sezon czwarty powstanie (błagam), to nie powinno być w nim agentki Starling.

Molly. Gdy usłyszałam, że pojawi się ona w trzecim sezonie, to przyznaję, że zachwycona nie byłam. Uważam jednak, że jej rola nie będzie jakoś wielce znacząca, z resztą podobnie jak w książce. Niby w "Czerwonym smoku" była postacią ważną, ze względu na Willa rzecz jasna, ale wydawała mi się taka sztuczna, wepchnięta do fabuły właściwie nie wiadomo po co. A właśnie, czy oni się w końcu rozstali? Szczerze mówiąc to już nie pamiętam, bo Smoka czytałam dość dawno temu. I te jej syn Willy. Will i Willy, seriously?

Haha, jak to zobaczyłam, to miałam wrażenie, iż na moment zatrzymało mi się serce! ;p Masz rację, Bryan nie kłamał. Dał nam prawdę, czystą prawdę.
Jasne, widziałam te zdjęcia, dlatego od razu mi się rzuciła ta marynarka w oczy. I to jak siedzieli obok siebie w galerii i uśmiechali się, także. Dodam, że ta scena też była w tym mini-zwiastunie. Will powiedział wtedy do Hannibala "jesteśmy ze sobą związani". Damn, can you feel it?! Jeśli ktoś myślał, że apogeum Hannigramu pojawiło się w "Secondo", nieziemsko się pomylił.
Ekhm, ta scena, gdy Hannibal podtrzymywał rannego Willa... och, moja reakcja nie była wcale inna od tej twojej ;p I ja też uważam, że to wszystko nie będzie się działo w głowie Willa. To będzie prawdziwe.
Oj, będzie bolało, będzie... i to jak! Jeśli Fuller mówi, że ma być wzruszająco, to znaczy, że będzie mega, niewyobrażalne, kosmicznie wzruszająco. A niech cierpią dusze fanów - tak sobie zapewne myśli. - Najpierw dam im piękne, miłosne sceny a potem złamię serce, bo Will postanowi nagle nawrócić się na dobro (walić behawioryzm) i wsadzi Hannibala za kratki.
Bryan, błagam, nie! ;pp

Trochę nie podoba mi się, że Chiyo i Will wdadzą się ze sobą w romans. Widziałaś na zwiastunach? Nie uważasz, że to jest bez sensu? Po co? Nie podoba mi się to...

O, oglądasz Fargo? Ciekawy serial. No i Martin Freeman. Kochany Watson ;p Polecam Ci jeszcze Detektywa - ma swój klimat i jest zdrowo porąbany.
A Twin Peaks Ci się podoba? Ja mam w planach obejrzeć.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

To naprawdę jest chore. Z Willem jest coraz gorzej. Zaczynam się zastanawiać, czy on nie zaczął mieć skłonności samobójczych. Też nie byłam przygotowana. Nie byłabym w stanie się przygotować. Aż tak? AŻ tak? Heteroseksualny romans, ja nie mogę. Nie mów tak, przecież każdy wie, że w finale ostatniego sensu uciekną razem do Buenos Aires. I nic nie będzie bolało. To jasne jak słońce ;--;
Na chwilę obecną Will faktycznie jest, można powiedzieć, głównym bohaterem. Czy naprawdę Bryan robi wszystko dokładnie tak, jak w książkach? Zrobił prequel do Czerwonego Smoka, bo Hannigram. Zmienił płeć dwóm bohaterom, dodał paru nowych. W tym sezonie skleja razem Hannibala, Czerwonego Smoka i elementy Hannibal: po drugiej stronie maski. Także argument "rozstaną się, bo Will był obecny tylko w jednej książce" jest inwalidą. Nie traćmy nadziei. c:

Miałam podobne odczucia czytając Czerwonego Smoka. Gdyby Hannibal nie miał trafić do więzienia, to w serialu Will pewnie nikogo by sobie nie znalazł, tak myślę. I byłoby dobrze. Przynajmniej dla mnie. ;-; Ale cóż, nawet Will czasem chce trochę normalności. Tak, rozstali się, Molly odeszła z synkiem. Nie pamiętam tylko, czy była o tym wzmianka w Czerwonym Smoku czy w Milczeniu owiec. W każdym razie po tym zdarzeniu Will popadł w alkoholizm i więcej o nim nie usłyszeliśmy.

"Jesteśmy ze sobą związani"?!
.....I... have... an... emotion.........Bryan... u motherf*cker.......
K*rwa...
Wszyscy się zastanwiali, dlaczego Will tak nagle upadł, a dzięki zwiastunowi już wiemy, tralalala, i ja osobiście się cieszę, że to ta osoba. c:
Tak będzie... Dokładnie tak będzie... On dokładnie tak zrobi... Pls dont hurt me.....

Tiaaa, w sumie nie wiadomo czy romans, może to będzie jednorazowe. Willowi nagle przypomni się o jego eks czy coś i Chiyo dostanie kosza (mhm, jasne). Lepiej dla Bryana, żeby miał jakiś racjonalny powód. Ale wątpię. To samo z Bedelią i Hannibalem. No po co to zrobiłeś, Hanni. Nie lubię romantycznych wątków bez znaczenia. Najgorsze co może być.

Jestem po 4. odcinku i na razie szału nie robi. Wynudziłam się na 2. i 3. Większość postaci jest taka... bezbarwna. (Najbardziej irytuje mnie Molly. Mam nadzieję, że umrze. Szybko. c:) Aczkolwiek jest w tym serialu coś, co sprawia, że podejrzewam, że jeszcze miło mnie zaskoczy. No przecie dla Martina zaczęłam oglądać c: Póki co Lester rządzi.
Porąbany? Ach, to chyba moje klimaty. Jest na mojej liście do obejrzenia.
Twin Peaks oglądałam tylko jeden odcinek xD Był nudnawy niestety, ale podobno robi się coraz ciekawiej i coraz dziwaczniej, dlatego będę oglądać dalej.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Gosh, to byłoby takie piękne, takie piękne... Po tych wszystkich zawirowaniach, ranieniu się nawzajem, wybaczaniu, odkrywaniu siebie w drugiej osobie, Hannibal i Will uciekają razem. I zostają ze sobą już na zawsze, czyli dokładnie tak, a już na pewno podobnie, jak było w książkowym zakończeniu "Hannibala". Tyle tylko, że miejsca Clarice zająłby, no, wiadomo kto. Myślałam, że tylko ja marzę o takim zakończeniu, haha. Na szczęście tak nie jest ;p
Cóż, muszę się zgodzić. Bryan nie robi wszystkiego tak, jak to było w książkach czy filmach. Jak dla mnie to dobrze. Ale gdzieś tam wyczytałam, że sezon czwarty ma być fabularnie podobny do książki, chyba nawet "Milczenia Owiec". Wygląda na to, że jednak Clarcie pojawić się może. Ale kurde, nie no... nie!! Bryanie, nie warz się wszystkiego kopiować z książki, bo nie wiem co ci zrobię!

O, to świetnie! Znaczy się - świetnie, że się rozstaną. Will i Molly. Ale mam nadzieję, że Will po tym się nie stoczy i nie zapije. No może troszeczkę, ale Hannibal ucieknie z więzienia i Willa pocieszy. Okey, zrąbało mnie po całości... Trudno. ^^

Tak właściwie to dlaczego Chiyo zrobi to Willowi? Dlaczego on przez nią "upadnie" (mówię tak okrężnie, żeby mnie nie zlinczowali za to, że całą fabułę zdradzam)? To jest... ech!
A widziałaś może scenę, w której Hannibal i Will wiszą związani obok siebie? Do góry nogami? I Will ma tą zakrwawioną koszulę, którą nosił w chwili, kiedy Hanni manewrował przy jego czaszce...
Wtf? Co ten Fuller nawymyślał...

Ja też nie lubię romantycznych wątków bez znaczenia. Myślę, że Bryan postanowił je wprowadzić, żeby może odwrócić troszkę uwagę od relacji Willa i Hannibala. Ale tego już nie da się niczym przykryć, więc zrobił się trochę brzydko. Hannigram kwitnie i tyle. A z tą Chiyo... też sądzę, że to będzie chwila słabości Willa, nic ponadto. Ale to nie zmienia faktu, że i tak nie ma to sensu. A Bedelia, hmm... z nią sprawa jest skomplikowana. ale Hannibal jej nie kocha. Patrzy na nią, jak na każdą inną osobę. Widziałaś jaki miał wzrok, kiedy siedział w fotelu i rozmawiał z nią o Willu? Widziałam te łzy w jego oczach, zadumę, smutek... i chyba też cień radości z tego, że Will powiedział "I forgive you". Na nikogo innego Lecter tak nie spogląda.
A rozmowa Willa z Chiyo? Graham powiedział, że chce go odnaleźć, bo tylko przy nim potrafi poczuć się sobą! To jeszcze lepsze od powiedzenia wprost, że go kocha... Zrozumienie przez drugiego człowieka w dzisiejszych jest wcale nie mniej warte od miłości.

"Tak będzie... Dokładnie tak będzie... On dokładnie tak zrobi... Pls dont hurt me....." - masz na myśli to, że Bryan najpierw da nam to, czego chcemy, a potem to zabierze?

No tak, Fargo. Ja też zaczęłam oglądać z powodu Martina. I faktycznie tylko dla niego, a potem również dla Lorne'a Malvo, postanowiłam doglądać do końca ten serial. Ale ogólnie podobał mi się, chociaż było sporo denerwujących postaci. Tak, Molly, grrr...
Ale ta scena z pierwszego odcinka, wiesz - Lester i młotek w jego dłoni. To wszytko w połączeniu z mimiką Martina - hah, przezabawne!

Szukałam tego zwiastuna z AXN, w którym się przytulają, ale nic z tego. Nigdzie go nie ma. Albo ja nie umiem szukać.






ocenił(a) serial na 10
Bonesss

W książce to zakończenie mnie rozczarowało. Zbyt banalne. Ale to było z Clarice, a tu chodzi o moje otp, więc także z tego powodu w serialu byłoby bardzo, bardzo mile widziane. Wiesz co, czytałam te same informacje, ale później czytałam też wywiad, w którym Bryan zaprzeczał jakoby w 4 sezonie mieliby wkroczyć w erę Milczenia owiec. Trochę szkoda, bo dla mnie to genialna książka, najlepsza z serii o Hannibalu (no i film był 9/10), ale przynajmniej szanse na pojawienie się Clarice mniejsze.

To nie jest nieprawdopodobne. To, że Hannibal odwiedzi Willa na Florydzie (?) po tym jak ucieknie z więzienia. Nie wiem tylko, czy to dla Willa będzie pocieszenie xD

Nie wiem, dlaczego właśnie ona. Na pewno na zlecenie Hannibala tego nie zrobiła. (Chyba że jednak tak, żeby Hanni miał pretekst do zabrania Willa do domu, gdzie spokojnie mógłby zacząć go zjadać. MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE MAM RACJI.) Już raczej Masona, tylko how the hell ona miałaby z nim powiązania? Nie wiem. Nie rozpracowałam tego.
Widziałam i jestem podekscytowana i przerażona jednocześnie. Jfc, Bryan. Może to robota Masona. A właśnie, ta sama koszula. Idk, jego ludzie przeszkodzili Hannibalowi w skonsumowaniu Willa? Włamali mu się na chatę?
Chyba wciskam tego Masona w dość dużo wątków, ale co poradzę, to pasuje i interesuje mnie postać jego i Margot. Margot zwłaszcza. Szkoda mi, że Michael Pitt odszedł z obsady. Dla mnie był idealny w roli Vergera.

W rzeczy samej! Bryan, po co jeszcze próbować, the gay is on anyway.
Może nie powiedziałabym, że Hanni patrzy na Bedelię jak na każdą inną osobę, bo ona ma na niego większy wpływ niż inni i jako jedna z nielicznych może z nim konkurować intelektualnie. Czasem jest przy nim taka... impertynencka ("Przez lata dopracowywałeś recepturę", "Jak smakowała twoja siostra" etc), ciśnie mu cały czas, prowokuje do myślenia. Nie bez powodu to ona była/jest jego terapeutką. Pamiętasz ich dialog w pierwszym odcinku?
'- Przepraszam, że nie zapewniłam ci odpowiedniego substytutu terapii.
- Will Graham nie był substytutem terapii.
- Czym był? *jak można to tłumaczyć jako "Jaki był", to byłoby raczej "what was he LIKE", czy tłumacz nie odnajduje się w fabule czy w angielskim*
- . . . Czy to zawodowa ciekawość? *grrr nie unikaj pytania*
- Nie do końca.'
Więc co, jeśli nie to? Czasem nie mogę jej rozgryźć.
Ale prawda, on jej nie kocha.
Boże, nawet mi nie mów. Widziałam. Nawet nie oddychał, siedział nieruchomo, jakby był z marmuru. Interesujące, że po raz pierwszy był ubrany na czarno. Will też prowokuje go do myślenia, ale faktycznie z nim to zupełnie inna sprawa. Wywołuje w Hannibalu tyle emocji, że on sam już nie wie, czy jest tym zdradzonym czy tym, który zdradził. Już do końca nie wie, jak się z tego wyplątać, jfc.
To samo pomyślałam, to jeszcze lepsze. Biedna Chiyo, tylko spuściła głowę. Oglądałam dziś Secondo z lektorem i nie ogarniam tłumaczenia tego zdania. "Tylko przy nim wiem, kim tak naprawdę jestem." To taki skrót myślowy, jeden z wielu. "- Jak dobrze znałeś Hannibala? - Bardzo dobrze". To samo, niby chodzi właśnie o to, że bardzo dobrze, ale to nie daje takiego samego efektu jak "intymnie". (Brzmi jakby Fuller wziął to zdanie z Conan Doyle'a: "As it suits two men who know each other intimately (...)"...).

W rzeczy samej, o to mi chodziło. Ten serial się w tym specjalizuje. Ale spoko, nie potrzebuję mojego serca w jednym kawałku.

Jestem po 7. odcinku i...omfg, Lester, ty śmieciu... akcja się rozkręca... Lorne super jak zawsze. Szkoda, że Molly jednak żyje. Łudziłam się, że to był śmiertelny strzał.

Też szukałam i nie znalazłam, damn. Za to obejrzałam trailer 4. odcinka. I niestety wraca najnudniejsza drugoplanowa postać, aczkolwiek przeczuwam, że zostanę mile zaskoczona jej przemianą, oraz jedna z moich ulubionych. Każdy jest poturbowany.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Książka - cóż, masz rację co do jej zakończenia. Można się było takiego spodziewać. Ale nie odebrałam go jakoś źle. Właściwie to takiego obrotu spraw się spodziewałam, całkiem łatwo było przewidzieć, że Harris tak zakończy tę historię. Nie czuję się zawiedziona, ale też nie skaczę z radości. Ale jeśliby tak końcówkę przetworzyć w sposób, który by nas zadowolił - a wiesz jaki to powinien być sposób - to ja bym byłam bardzo, bardzo usatysfakcjonowana. Dla mnie takie zakończenie serialu wydaje się bardzo abstrakcyjne, ot, nierealne marzenie senne, więc gdyby Bryan zdecydował się na taki zabieg, no to czapki z głów za odwagę.
W ogóle Fuller to świetny gościu. Nie ma co się oszukiwać. Odnoszę wrażenie, że akurat on, jako jeden z niewielu twórców, jest tak samo ważny, jak jego dzieło. Nie ukrywa się gdzieś w cieniu, a wręcz przeciwnie - we wszystkim uczestniczy. I jest lubiany, to na pewno. Charakterystyczny jest ten jego mózg, nie można powiedzieć :)

Tak, tak. "Milczenie owiec" ma bardzo ciekawą fabułę. Gdyby tak wyrzucić Clarice, a całą resztę zostawić do opracowania Bryanowi, to naprawdę aż ciężko jest mi sobie wyobrazić, co też by z tym, kurde, zrobił. Wyczuwam sukces.
Tak ogólnie, to pomysł przeplatania wszystkich książek ze sobą, "wyjmowanie" fragmentów i wsadzanie ich w nowe miejsca jest naprawdę ciekawym zagraniem. Gdybyśmy dostawali to, co już znamy, zapewne nie byłoby tak ciekawie. Wiedzielibyśmy czego się mniej więcej spodziewać. A tak za każdym razem dajemy się totalnie zaskoczyć, co jest dla mnie jednym z największych atutów tego serialu.

Cóż takiego zrobi okaleczony Mason? Domyślam się, że i tym razem postanowi dopomóc sobie w zemście swymi kochanymi świnkami. Dopomóc w zemście na Hannibalu. Kto uratuje Hannibala? No kto? W książce była to Clarice, ale jeśli stanie się tak jak mówisz, czyli jeśli w chwili próby konsumpcji mózgu Willa przez Hanniego ludzie Masona wparują do pokoju i złapią ich obu, to jak oni się z tego wykaraskają w jednym kawałku? Przyfrunie Jack z pomocą? Tyle pytań, zero odpowiedzi. Ja też ułożyłam w swojej głowie taki scenariusz. I ciągle mnie to wszystko zastanawia. Swoją drogą ciekawe, jaki będzie "nowy" Mason. Pitt idealnie pasował mi do roli świrusa od hodowli prosiaków. Ale z nowym aktorem też będzie okey. Będzie...?

Haha, Bedelia out! Masz rację, czasami jest bardzo impertynencka. Szacunek dla tej pani, że nie boi się tak zachowywać przy Hannibalu, który nie lubi takich podbramkowych sytuacji i niewygodnych pytań. Eat the rude.
- Jak smakowała Twoja siostra?
Aż mi się cisnął komentarz podczas oglądania:
- Kuź.wa, po prostu zajebi.ście! Tylko szkoda, że było na niej nie za wiele mięsa.

No tak, lektor potrafi spi.eprzyć naprawdę wspaniałe dialogi. Dobrze a intymnie - no różnica w odbiorze jest kolosalna. Znać dobrze to można zwykłego kolegę z klasy, znać intymnie, no cóż, tak, to już zdecydowanie inna historia, kogo można znać w TAKI sposób. If you know what I mean ^^

Ojej, faktycznie! Sir Conan rządzi!

Jest jeszcze coś. A raczej ktoś. Mianowicie Czerwony Smok. Francis. Jestem bardzo, naprawdę bardzo ciekawa, jak Thorin Dębowa Tarcza z "Hobbita" sprawdzi się w roli tak pojechanego osobnika, jakim był Dolarhyde. Przecież zjadł obraz. To nie świadczy dobrze o jego kondycji psychicznej. Albo nosił szczękę swojej babci. No i Reba. Podobno wątek ich "miłości" ma być głębszy od tego w filmie. Cieszy mnie to.

***
Z Lestera jest naprawdę niezły suki.nsyn. Ale co tam, chce sobie facet użyć po tylu latach nieudacznictwa. Nie dziwię mu się zbytnio i nawet go rozumiem. Wyzwoliło się jego długo skrywane, prawdziwe "ja".

Oglądałaś Post Mortem z Madsem? Bardzo fajne, nie uważasz?
Czy nie wydaje Ci się, że przestali tak bardzo spoilerować? Bo tak jakby mniej się pojawiało tego wszystkiego...

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Chętnie bym odpisała, ale Filmweb mi wmawia, że moja wypowiedź zawiera zewnętrzny link, a nie zawiera i się focham. F*ck. It. All.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Nawet nie wiem o co im chodzi. Whatever, teraz nie mam do tego cierpliwości. xD

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Jasne, rozumiem. Też bym nie miała. Xd w każdym bądź razie czekam na odpowiedź od ciebie. Gdy już filmwebowi się polepszy, pisz. Ciekawa jestem twojej opinii ;))

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Dobra, chyba już ogarnęłam.

Fuller królem, bez dwóch zdań. Właściwie nie spotkałam się z bardzo niepochlebną opinią na jego temat, i nie wiem, jak jest w innych fandomach - poza Sherlockiem, którego scenarzyści są BARDZO pokręceni i często nie wiem, co o nich myśleć (co się tyczy głównie Moffata, bo Gatissa generalnie lubię) - ale obsada Hannibala i Bryan są megasympatyczni. Szanują swoich fanów.

Bedelia jest tak bardzo rude, że już dawno powinna wylądować na talerzu jakiegoś włoskiego snoba, ale nie wylądowała, między innymi dlatego coraz bardziej przychylam się ku opinii, że Hannibal jej jednak nie zje. Chociaż na początku tak myślałam. Przy tym jak ona stara się być zauważoną, siedząc bezczynnie przed kamerą na dworcu itp., może jej się udać wyjść z tego cało. Powiedziała, że ma całkowitą kontrolę i w sumie nie można stwierdzić na pewno, czy tak jest, czy tylko tak sobie wmawia. Może faktycznie tak jest. Nie wiem tylko co by z nią zrobili. Jakoś nie sądzę, że będzie w 4 sezonie. Mimo, że powinnam, bo w końcu pozyskali Gillian Anderson, dobrą i popularną aktorkę. Co ty o tym sądzisz? W ogóle: zauważyłaś w pierwszym odcinku karuzelę z "Hannibala" z Hopkinsem, koło której Bedelia przechodziła? W którym odcinku Hanni na niej usiądzie i muśnie loczki niczego nieświadomego Willa? XD

Gdyby cały 4 sezon miał opowiadać historię Milczenia owiec, technicznie Hannibal cały sezon siedziałby w więzieniu. Ale Bryan tego nie planuje (przynajmniej tak mówi), więc jak sądzisz, jak długo Hanni będzie za kratkami? Spodziewam się, że trafi tam niedługo, mniej więcej w połowie 3 sezonu, ze względu na Czerwonego Smoka. Chyba że Bryan ma co do tego inne plany. Załóżmy, że nie. To kiedy ucieknie? Pod koniec 3 sezonu?

Francis jakoś mnie nie zafascynował, kiedy czytałam książkę, aczkolwiek sądząc po urywkach z nim, które widzieliśmy w zwiastunach, Richard chyba BARDZO dobrze się spisał. Ej, zapomniałam że zjadł obraz... ._. Podobno tak. I kolejny wątek miłosny. Damn. Nie może być tylko Willa i Hannibala? xD Może zmieńmy nazwę serialu na "Hannigram", będzie dość akuratnie.

Śmieszy mnie, że wszyscy uważali Lestera za idiotę, podczas gdy w rzeczywistości był więcej niż bystry. Trzeba było tylko coś w nim odblokować, i zrobił to Lorne.
Nie wierzę, że to mówię, ale... Martin jest hot. Czasami.

Oglądałam. To gadanie o tym, jak by zabił Willa, boże xD "I'd smoke his ears. Have you seen his cute ears?", "He's so tiny" etc etc. Jfc, ktoś tu ma man crush. A Hugh pewnie nie ma łatwego życia na planie xD
Chyba przestali. Ostatnią dawkę spoilerów widziałam w zwiastunie 4 odcinka, a potem chyba nic. I dobrze. W jednym z trailerów był urywek z Hannibalem w więziennym uniformie, yikes, to jest spory spoiler.

W ogóle, czy ja oglądając Secondo byłam świadkiem kopulacji ślimaków na ekranie? Wszyscy mówią, że tak. Czytałaś recenzję, której autor porównał ich sposób rozmnażania się do spenetrowania Willa nożem przez Hannibala w Mizumono? "Miłosny strzał", jfc. I mean, to genialne... i platoniczne... i w sumie wyjaśnia wszechobecne ślimaki w tym sezonie...

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Okey, na samym początku, jeśli pozwolisz, wyleję cały swój gniew na stację NBC. Chociaż właściwie NBC nie zawiniła tak bardzo i nie jestem nimi tak gigantycznie zawiedziona, jak fanami serialu. Jak można?! Motherf*ckers!
Nie pojmuję, jak NBC mogło zechcieć pozbyć się takiego skarbu, jakim jest Hannibal. Przecież to jest wspaniałe!
Wiesz co? Postanowienie o niekontynuowaniu produkcji jest w moim odczuciu nieco pochopną decyzją ze strony stacji, i trochę nieprzemyślaną. Taka decyzja, kiedy pojawiło się dopiero trzy odcinki, jest naprawdę idiotyczna. Mogli poczekać chociaż do połowy sezonu i wtedy zdecydować, czy kręcić dalej czy nie. A jeśli okaże się, że za jakiś czas, w kolejnych epizodach, dostaniemy od Bryana coś naprawdę mocnego, jeśli końcówka nas rozwali... to co wtedy? Wszyscy Ci, którzy tak narzekali, psioczyli i wylewali wiadro pełne pomyj na tę produkcję; co oni wtedy powiedzą? Uderzą się w pierś? Chciałabym ujrzeć ich głupie miny, takiego gigantycznego poker face'a, który odmaluje się na ich zaskoczonych do granic możliwości twarzach. Priceless!

A co z naszym wymarzonym zakończeniem? Co z ucieczką Hanniego i Willa do Buenos Aires? Dlaczego wszyscy odtrącają miłość, którą dał nam kochany Bryan? Przecież ten człowiek ofiarował i mi i Tobie, i wszystkim innym całego siebie. Takie mam wrażenie. Uważam, że on naprawdę przelał mnóstwo swoich uczuć i myśli w to dzieło. Czuć jego ducha w tym serialu.

Ale jest jeszcze nadzieja. Fannibale działają, piszą petycje, proszą inne stacje o wykupienie. To jeszcze nie jest definitywny koniec. Żyję nadzieją, że może ktoś okaże się trochę mądrzejszy od NBC i nie pozwoli temu serialowi się zmarnować.

Nie sądzę, by Hannibal zdecydował się skonsumować panią Du Maurier. Trzeba przyznać, że Bedelia ostro gra z Hannibalem. Jest silną osobą, która chyba jako jedyna może z nim konkurować. Jest w stanie z nim walczyć i się od niego uwolnić. On nie ma nad nią pełnej kontroli, w opozycji do Willa, który już się poddał. Zaślepił się na amen. Wiruje w niekończącym się tańcu z Hannibalem jako partnerem. Nawet jeśli to on go schwyta, to nie sądzę, że będzie z tego powodu szczęśliwy. A na pewno nie w pełni. Ich uczucie jest nierozerwalne, nawet skrzywdzenie, zdrada czy okrucieństwo nie może go zniszczyć i rozdzielić.

Jej, nie zauważyłam tej karuzeli. To znaczy, nie skojarzyłam z filmem. Mam nadzieję, że ta karuzela pojawi się w którymś z odcinków. Takie muśnięcie loczków Willa byłoby mile widziane.
Wiesz, jak tak sobie myślę, że Hannibal ucieknie w przedostatnim bądź ostatnim odcinku trzeciego sezonu. Wątek trzymania Hanniego za kratkami nie może trwać zbyt długo. Może zwieje w trzynastym odcinku, pójdzie do Williama, znowu się spotkają i bum! - na tym koniec. Koniec serialu. I interpretuj to jak chcesz, drogi fanie/droga fanko! Co będzie? Zabiorą willowe psy i schowają się przed resztą świata na wieki wieków? Hannibal dokończy konsumpcję mózgu swojego ukochanego, którą ktoś mu bezczelnie przerwał?
O tak, ktoś tu na pewno ma man crush. Biedny Will. Jimmy Price ciągle mówi, że Hugh jest taki malutki, a kochany Mads - cóż, on też lubi mówić o Willu w taki właśnie sposób. Have you seen his cute ears? Jeny, ale się śmiałam. Uroczo po prostu ^^

Kopulacja ślimaków - też to zauważyłam. Ale tej recenzji nie czytałam. Dasz jakiego linka albo coś? :)) Ślimaki są świetne! Widząc je na podwórku (a że mieszkam blisko wody, to jest ich naprawdę mnóstwo i ciągle je napotykam na swojej drodze), całkiem inaczej o nich myślę ^^ ;p

***
No, no. Lester nie jest takim niewiniątkiem. I chyba podoba mu się jego nowy styl bycia. Miał blokadę, tak jak mówisz. Dobrze, że Lorne sprawił, że jego demony wyszły na wierzch. Demoniczny Lester Nyygard!
Ja również uważam, że Martin jest hot. Naprawdę kocham tego aktora. A najbardziej jego twarz. Mimika Freemana jest GENIALNA! Potrafi świetne grać twarzą. Mads też to potrafi. Hugh także. Mads i Hugh potrafią zrobić minę zbitego psa tak, jak nikt inny na świecie. Te zaszklone oczka...

"Może zmieńmy nazwę serialu na "Hannigram", będzie dość akuratnie."
Okey, jestem jak najbardziej za! Akurat do trzeciego sezonu ta nazwa pasuje idealnie ^^

Sorry, że ta moja wiadomość taka nieskładna, ale emocje wzięły górę. Nie mogę dziś myśleć nad poprawnością zdań ;p






ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Tak myślałam, że poruszysz ten temat! :D Fani, fani. Fakt, wielu się rozczarowało lekką zmianą klimatu w tym sezonie. Psychologiczne wątki głębsze, akcja jakby zwolniona, muzyka też chyba jest trochę inna, ale dla mnie niesamowita, czasem może drażnić ucho, ale robi jeszcze bardziej mroczną atmosferę i wydaje mi się, że jeszcze lepiej dopełnia obraz. Wciąż kocham sceny, w których Hannibal gotuje, karmi swoich gości i patrzy na zachwyt na ich twarzach, a w tle opera, Bach (aranżacja Wariacji Goldbergowskich w Mizumono genialna) czy inny Brahms. Po prostu poezja. Ale wracając do tematu, też nie pojmuję polityki NBC. Jak można na luzie pokazywać ekstremalną przemoc, wszelkiej maści wyrafinowane okaleczenia, a ocenzurowywać Człowieka Witruwiańskiego, no jak?! To jest chore. Czasem myślę, o ile więcej byśmy zobaczyli, gdyby ten serial emitowała inna stacja, FX na przykład.
Ohoho, czekam na ten widok. Bo wiemy, że końcówka z pewnością rozwali. I w ostatnim wywiadzie (czy Bryan coś robi poza pisaniem swoich seriali i udzielaniem wywiadów? xD) Fuller mówił, że w 4 sezonie relacja Will - Hannibal zostałaby odkryta w znacznie... głębszym stylu niż wcześniej.

Ja też tak uważam. Bryan jest, można powiedzieć, artystą. Wkłada w tworzenie niewyobrażalny wysiłek i dba o każdy detal. Podziwiam go za to, że stworzył coś tak pięknego i nowatorskiego jak ten serial.

Z tego co wiem, wykupienie serialu rozważa między innymi Netflix. Dostają mnóstwo wiadomości od fanów na ten temat. To by było błogosławieństwo, gdyby się na to zdecydowali, czyż nie? Ich seriale, jak takie House Of Cards czy Orange Is The New Black, przecież odniosły sukces i też są na poziomie. (Podobno, mam w planach obejrzeć). To jest megapopularny serwis i oni wypromowaliby Hannibala lepiej niż takie NBC, które przez pierwsze dwa sezony nie poświęcało promocji zbyt dużo czasu. Dlatego też ten serial nie jest tak popularny, jak mógłby być. Może nie osiągnąłby statusu BrBa czy GoT, bo należy do trochę trudniejszej rozrywki, ale i tak na pewno byłoby lepiej. Także ja też mam spore nadzieje. Jak nie Netflix, to może Amazon czy Hulu.

Naprawdę sądzisz, że Will się poddał? Niby bardzo dużo na to wskazuje, ale ja nie jestem przekonana. Może dlatego, że to by było w pewnym sensie zbyt piękne, bo tak bardzo Hannigram. Prawda, jeśli Will ma jeszcze szansę na bycie szczęśliwym, to to szczęście może go spotkać chyba tylko u boku Hannibala,choć niszczą się nawzajem, żeby się posklejać i zacząć od nowa, i nie mogą przestać. Mimo że padło "I've never known myself as well as when I am with him", to ja wciąż nie jestem pewna, czy Will to załapał. Jakoś nie ufam. Bo czy w tym serialu może być tak dobrze? xD

W sumie robiąc 3 sezon Bryan chyba był w tej samej sytuacji, w której był robiąc drugi. Nawet podczas pracy nad ostatnim odcinkiem nie był pewien, czy dostanie następny, więc zakończenie musiało być niedopowiedziane. Twój pomysł na zakończenie jest dosyć prawdopodobny. Dobry. Może właśnie tak będzie. Gadałam na tumblrze z kimś, kto myślał tak samo.

Mads i Hugh to bffs i są megasłodcy i palą jednego papierosa na pół na planie, can I die ;---;

Plot twist: Will i Hannibal to zakochane ślimaki wymyślające sobie, że są ludźmi i mają pokręcone przygody. Sorry, I don't make the rules. Nie mogę dać linka, może dlatego że mam konto od niedawna ;--; Ech. Ale to ten fragment:

“The snails return this episode, just as Bryan Fuller promised. It seems lil’ Hannibal’s cochlea farm has succeeded beyond his wildest dreams. The little buggers drape their slime over every inch of the Lecter family wine cellar-cum-dungeon. Snails might not seem like a particularly romantic creature (unless served in butter at some mood-lit bistro in Paris), but in reality they’re nature’s Cupids. Certain snails reproduce using a “love dart,” a chitinous harpoon shot into the flesh of a potential mate as an act of courtship. [All together now: Awww!] Snail foreplay takes awhile, as you can imagine—up to six hours, according to the Wikipedia page for snail sex that I now have logged in my browser history—and Hannibal and Will too have been circling each other at a similar pace. Hannibal’s love dart took the form of a linoleum knife, but it marked Will as his just the same.”

I'll never be over this.

No nie wierzę... Co ten Lester zrobił w przedostatnim odcinku... Wiedział, że w biurze jest Lorne i stchórzył i wysłał tam żonę... Przecież wiedział, że stanie się to, co się stało... Wie d z iał... A przynajmniej podejrzewał...
Fakt, wszyscy trzej są genialnymi aktorami. Możemy jeszcze dodać Cumberbatcha i będą wszyscy murder bros. Potrafią osiągnąć wielki efekt tymi wszystkimi mikroekspresjami, I just, jak oni to robią. Hugh cały czas robi puppy eyes, cały czas ;--;

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Masz rację. Niestety nie wiem, kto szefuje w NBC, ale ktokolwiek by to nie był, to ma chyba lekko niepoukładane w głowie. Albo poukładane na swój własny sposób. Źle poukładane. Zdecydowanie.
Cenzurować Człowieka Witruwiańskiego, to jak... sama nie wiem! Lepiej od razu przykleić sobie na czoło kartkę z napisem "jestem idiotą". Bo przecież Człowiek Witruwiański jest taaak baaardzo gorszący, a totem z ludzkich ciał już nie. F*ck logic!
Jeśli zdarzy się tak, że inna stacja przejmie produkcję - a jestem pełna nadziei, że tak się stanie - to serial czeka wybawienie. Dość głupich cenzur, lepsza promocja serialu - czyli wszystko dokładnie tak, jak mówisz! To byłoby dobre dla Hannibala, dla fanów: dla wszystkiego i wszystkich.

Cóż, serial faktycznie robi się coraz trudniejszy w odbiorze. Bardziej wyrafinowany, a więc i nie dla każdego. To nie jest serial takiego typu, że siadasz, bierzesz popcorn w dłonie i gapisz się bezmyślnie w szklany ekran telewizora przez określoną ilość czasu. Jednakże, jak zapewne zauważyłaś, wiele osób uważa, że te wszystkie zwolnienia tempa, symboliczne sceny są zwykłą wydmuszką bez żadnego znaczenia, że to ma jedynie dobrze wyglądać. Pewnie wielu widzów doszło do wniosku, iż Bryan Fuller już nie miał co pokazywać w serialu, bo zabrakło mu pomysłu na fabułę, więc na jego widzimisię postanowili powrzucać do odcinków takie nic nie znaczące „ozdóbki”. Sorry, ale nie. Kogo jak kogo, ale Bryana nie posądziłabym o brak pomysłów. Swoją drogą, to ja też odnoszę wrażenie, że on nie robi w swym życiu niczego innego. Pisze, udziela wywiadów, znowu pisze. I tak na okrągło. No okey, może czasem się chwilę prześpi i coś zje. ;p

Serio? Ich relacja może być jeszcze głębsza? Być może w sferze fizycznej - z tym bym się zgodziła - ale w duchowej? Chociaż... właściwie to dlaczego nie? Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być jeszcze lepiej. Trzeba mieć nadzieję. ^^
Wiesz, chodzi mi raczej o to, że Will już nie oszukuje samego siebie. Uświadomił sobie, że na Hannibalu mu zależy, że on nigdy nie będzie dla niego zwykłym przestępcą, którego należy złapać. Waha się między tym, co należy zrobić z oczywistych względów etycznych - etyka podpowiada, że kanibalistycznych morderców należy łapać - a tym, co tak naprawdę by chciał uczynić, na co miałby ochotę jako przedstawiciel behawioryzmu ;p . To na pewno. Wie, że powinien go schwytać. Wie, że nie powinien wchodzić z nim w taką relację, a jednak robi to i jakoś specjalnie się temu nie opiera.
Sama już zaczynam się w tym gubić. Wydaję mi się, że Will jednak postąpi tak, jak oczekuje tego Jack z FBI na czele. Zrobi to kosztem własnego szczęścia. Tak, jak łapał przestępców dla Crowforda (a przecież szkodziło mu to bardzo) tak i Hannibala złapie. Tylko, że to nie będzie szczęściem. Nie dla Willa.

Haha, widziałam te zdjęcia z papierosem. *.* Ach, ach, ach! Ej, oni naprawdę są tak dobrymi przyjaciółmi? Wiem, że poznali się na planie "Króla Artura", ich znajomość trwa długo, ale czy spotkali się ponownie dopiero przy okazji kręcenia Hanniego? ale gdzieś tam słyszałam (czytałam), że ponoć to Hugh podsunął Bryanowi Madsa do roli Hannibala. Jak miło...

***
Z tą żonką to było dobre. Cwaniak z tego Lestera. I jakby nie patrzeć naprawdę okropny człowiek. Cóż, tak czy siak nie potrafiłam go nie lubić. Szkoda, że zginął :(

Aaa... Benedict, on pasuje. Wspaniały tworzą kwartet.





ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Jeszcze będą żałować.
To jest jeśli ktoś ten serial zaadoptuje.
Boże spraw żeby tak się stało.
Jak to powiedział Mads, this bromance is not over yet. (yeah...... bromance af.........)

Niestety większość tego nie ogarnia, ale wszystko. ma. znaczenie. right? Każdy kostium, każda mała zmiana w oświetleniu, każdy mały element scenografii, każda nuta muzyki. Czas na odcinek jest limitowany, a na każde ujęcie idzie trochę zielonych, więc tak szczerze nie mogą kręcić od niechcenia jednego artystycznego ujęcia tu, jednego tam, for aesthetic.

I w tym momencie chciałabym sklecić coś sensownego, ale obejrzałam nowy trailer tego sezonu i... I'm so done... like... scared and aroused... niby niewiele nowego, a... I'm so f*cked up I'm so

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Jasne, że tak! WSZYSTKO ma znaczenie, wszystko jest ważne... Ukryty sens tego dzieła dla widza ogłupionego i oślepionego przez oglądanie Trudnych Spraw nie jest najzwyczajniej w świecie widoczny. Ktoś by pomyślał "o, nie mieli już czym zapchać odcinka, to nakręcili sceny z wijącymi się ślimakami. No, żeby ładnie było", a jednak ślimaki mają swoje znaczenie, ba, nie tylko jedno, jak z resztą ten ktoś od recenzji raczył nam wyjaśnić.

Jeszcze się przekonają, jeszcze przyjdzie na to czas...
Ale no... I beg, please! Netflix jest naszym, chyba jedynym, kołem ratunkowym!. Mam nadzieję, że oni jednak wykażą się odrobiną rozumu i nie zmarnują tej propozycji.

Ach ten bromance. Nie wiem, czy tylko mi - i może jestem dziwna - ale wydaję mi się, że Madsowi dość często zdarza się używać tego słowa. Udzielali, to jest" Mads, Hugh, Caroline, Laurence i Bryan wywiadu na panelu, kiedyś tam, a Hugh zapytany o relację Hanniego i Willa odpowiedział "I think it's a platonic love...". Mina Madsa po usłyszeniu tych słów: bezcenne *.*
Albo wspominki Hugh i Madsa o spędzaniu długiego czasu na koniu. Dwóch koniach, haha!


Jaki trailer? Ten z Fargo, z ptaszkiem? Sory, ale trochę nie kontaktuję, niedawno się zbudziłam ze snu ^^

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Te ślimaki mnie zabiły. Że niby symbole totalnie heteroseksualnej przyjaźni. Totalnie.

TVtibi czy coś zaczęło się interesować, nikt nie wie, co to jest, ale ok xD

Tak, i publiczność zaczęła się śmiać XDD Dwóch koniach, tak, no homo, żeby nie było.

Ten z Hannibala, moja droga, i dzieją się tam bardzo brzydkie rzeczy... ;---; (A ten z Fargo mi się podobał, fajny minimalistyczny klimat, miodzio).

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Naprawdę powinnam iść spać... I have like 0 chill...

ocenił(a) serial na 10
kniveau

TVtibi? Pierwsze słyszę o takim czymś, ^^ jednak jeśli postanowiliby wykupić prawa do Hannibala, to ja już ich lubię. Bez dwóch zdań. Może Fannibalom faktycznie uda się wywalczyć kolejny sezon. Działają, nie można powiedzieć. Ja także podpisałam się na petycji. :) There's still hope...
Hannigram musi żyć! To najpiękniejsza historia miłosna, jaką dane mi było ujrzeć na ekranie.

Ten z Hannibala? hm, hm hmmm... czy ja o czymś nie wiem? Przeoczyłam jakiś zwiastun? Nie zauważyłam, żeby dodali coś nowego. Streścisz coś?

No jasne, że powinnaś iść spać ;p Wyśpij się dobrze i odpisz, jeśli zechcesz. Miłych, hannibalowych snów, hehe xdd

Ps. Jeju, jutro już kolejny odcinek. i'm gonna die! Co to się będzie dziać?! I Mason i Chilton, i Alana.
Kiedy Hannibal i Will wreszcie się spotkają? Ja już chcę zobaczyć scenę, w której Hanni będzie go podtrzymywał, i mózg... i... Dobra, muszę zejść na ziemię.
Ale po co? W wakacje mogę bujać, ile chcę ^^




ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Też się podpisałam ofc. Jeśli jeszcze nam brakuje głosów, to już malutko.
Dokładnie, chociaż waham się pomiędzy Hannigramem a Johnlockiem. ;-;

W tym trailerze jest dużo urywków, które już widzieliśmy, ale jest też spotkanie Hannibala z Jackiem (i jego obita mordka), koniec Pazziego, Will w rozmowie z Hannibalem chyba mówi "You and I have begun to blur. I don't know which side I'm on" i scenie, w której Hanni rozcina czaszkę swojemu eks jest poświęcone więcej uwagi. Sporo więcej. (Uwaga: nie będą ucztować sami). Nie chcę nawet o tym myśleć. Wierzyłam, że to się stanie, że Hanni spróbuje skonsumować Grahama, ale myślałam, że raczej w czyjejś fantazji, i się myliłam. Jak to mówią, droga do serca kanibala prowadzi przez jego żołądek.
Bardziej intymne niż zwykła deklaracja "Kocham cię" czy pocałunek.
Zaczynam się bać, że Will pozwala na to dobrowolnie, bo wie, że tylko dzięki temu Hannibal naprawdę mu wybaczy. Wow, that's f*cked up.
Tylko skoro Hannibalowi raczej się nie uda, to jak to się stanie, że jednak Willowi wybaczy? Bo raczej nie będą tkwić w tym nieporozumieniu do końca serialu. Kiedyś to prawdziwe wybaczenie musi nastąpić.
Może chociaż mały palec wystarczy... Will pewnie i tak za często ich nie używa. ;-;

Wyspana to ja nigdy nie jestem, zarywam noce wymyślając gejowskie headcanony. :'c Ale przytomna już tak.

Oh man, I'm typing from my grave already. Ten serial kiedyś mnie przyprawi o zawał serca. :))) Jestem podekscytowana powrotem Chiltona, bardzo go lubię. Było mi szkoda, że wraca też Alana, która jak dla mnie była najbardziej mdłą i nudną postacią o roli zredukowanej do pionka w grze Hannibala i Willa chyba bardziej niż inni - po prostu mnie wkurzała - ale z tego, co widziałam chyba przeszła przemianę, i nie chodzi mi tylko o wygląd, chociaż wygląda zachwycająco. Ten garniturek a'la Hannibal i czerwona szminka, woah. Nasi chłopcy chyba spotkają się w piątym odcinku, albo dopiero szóstym. Nie w czwartym, bo czwarty chyba będzie pierwszy chronologicznie.

W ogóle dlaczego według ciebie Will nie pojechał do Europy z Jackiem? Chciał być sam, bo nie był pewien, co zrobi? Sam z Hannibalem? Czuł się winny za to, co spotkało Jacka "tamtej" nocy? Ja sądzę, że to wszystko się zgadza, a pewnie coś jeszcze pasuje.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Johnlock, cóż, rzeczywiście można się wahać. W Hannibalu jest być może nieco lepiej, lecz tylko ze względu na to, że wszystko stało się jawne; w Sherlocku ciągle się niby wypierają ( haha ,sorry - shlash nie powstaje z niczego), ale myślę, że z sezonu na sezon (God, dlaczego trzeba tak ch*lernie długo czekać? Żeby jeszcze dali więcej odcinków, niż trzy. Moffat i Gatiss chyba uwielbiają doprowadzać swoich fanów do regularnego szału) będzie wyraziściej. A jeszcze jak Mary kopnie w kalendarz, to już w ogóle. John wróci do Sherlocka na Baker Street i znowu będą sobie razem mieszkać. I wychowywać dziecko Watsona? Together? Wtf? W książce Mary zmarła, ale dziecka nie mieli, więc... nie wiem czego się spodziewać.

Aha, czyli nie tylko ja nie mogę spać po nocach właśnie z takiego powodu. Ale co zrobię, no co? Kiedy się położę, to te myśli jakoś tak same nachodzą mi na głowę... i później to już wiesz. xd Ułożę jakiś scenariusz, a potem rozmyślam o nim i o tym jak wspaniale by było, gdyby naprawdę się tak wydarzyło w serialu.

Omg, czyli jednak. Jednak będzie chciał zjeść. Ja też myślałam, że to wydarzy się w czyjejś głowie. Ten Twój pomysł jest dobry. Też skłaniam się ku temu, że Will jest w stanie dobrowolnie oddać się w ręce Hanniego, by ten mógł sobie konsumować i wybaczać jednocześnie. A tak, ostatecznie nie skosztuje jego mózgu, więc co? Znowu mu nie wybaczy? A może wystarczy mu sam fakt, że Will pozwolił?
Z tym, że się pogodzą, to na pewno. Muszą. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ciągle się na siebie "gniewali" ^^. Ou, że Will odważy się powiedzieć Hannibalowi o tym, że nie wie, po której jest stronie. Znowu podpuści Hannibala? Czy tym razem to będzie szczera prawda płynąca prosto z jego serca? Ten ich wzrok, gdy patrzyli na siebie siedząc w galerii był taki... taki prawdziwy i szczery, jakby zeszło z nich to uczucie nienawiści i niepewności względem siebie.
Haha, palec jak najbardziej. Chociaż może Willowi będą potrzebne w przyszłości? ;pp

Na jakiej stronie obejrzałaś ten trailer? Przekopałam Internet i za nic nie mogę znaleźć. Udało mi się wyszukać tylko sneak peek z odcinka czwartego.

Oj tak, masz rację. Alana wygląda bardzo dobrze w tym sezonie. Chociaż odnoszę wrażenie, że nie tylko jej się to tyczy. Mads i Hugh również wyglądają nieziemsko. Im starsi tym przystojniejsi. Jak to się dzieje?! Naprawdę świetne się prezentują. Bez zarzutu. A czasami, kiedy Madsowi się włosy zwichrzą w mocniejszych scenach, to po prostu nie mogę przestać się zachwycać. Wtedy, gdy zabija w jego oczach pojawia się coś takiego dzikiego, drapieżnego, nie do opisania. Willowi też nic nie brakuje. W drugim sezonie - ta akcja z Freddie w szopie za domem Willa - wyglądał wspaniale. W pierwszej chwili uwierzyłam, że ją zabił.
A wracając do Alany, to także za nią nie przepadam. Niby psychiatra, a dała się omamić jak dziecko. Ale kto się nie da omamić Hannibalowi? ;>

No właśnie też się nad tym nieraz zastanawiałam. A może Will nie chciał mieć z Jackiem już nic wspólnego? Crowford nie uwierzył mu, kiedy ten zapewniał o swojej niewinności, więc być może Will przestał mu ufać? Jest też taka opcja, że chce odnaleźć Hanniego, ale sam nie wie czy po to, by złapać czy by zrozumieć swoje uczucia względem doktora. Bo wydaję mi się, że już w Mizumono Graham zaczął zastanawiać się, czy dobrze zrobił oszukując Hannibala. Telefonował tylko po to, by uratować Jacka? No nie wiem...
Oczywiście, że chce z Hannibalem pobyć sam na sam. Will musi zrozumieć samego siebie, a potrafi to zrobić tylko w obecności Hannibala.






ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Johnlock jest doskonały. I odwieczny. And it's always 1895. ;---; Prawdopodobnie będzie wyraziściej, przecież pod koniec 3 sezonu mieliśmy niedoszłe wyznanie miłości. A w 4 sezonie jeden odcinek prawdopodobnie będzie adaptacją The Three Garridebs, na co z niecierpliwością czekam, bo chyba jestem masochistką. :))) OCH TAK, ONI TO UWIELBIAJĄ. Co do Mary, samo to, że z niewinnej pielęgniarki w serialu zrobili czarny charakter, morderczynię najprawdopodobniej powiązaną z Moriartym (sądzę, że to przez niego trafiła do Johna), mówi bardzo wiele o tym, co chcą w tym serialu zrobić z wątkiem Johna i Sherlocka. Już w kanonie Conan Doyle'a Holmes powiedział, że to, że Watson się ożenił, to jedyna samolubna rzecz, jaką mu kiedykolwiek zrobił. I wciąż tak naprawdę nie wiem, po co wpisali dziecko w scenariusz. Serio. Trochę to tani chwyt zwykle mający na celu zbudowanie napięcia idąc na łatwiznę, i naprawdę mam nadzieję, że wykombinują coś ciekawego. 4 sezon ma być o wiele bardziej mroczny niż poprzednie i między innymi dlatego sądzę, że dziecko prędzej czy później umrze. Jeśli w ogóle istnieje. Raczej istnieje. John wróci do 221b, ale bardzo wątpię, że z dzieckiem.Proszę, nie dawajcie mi parentlocka. Nie wyobrażam sobie ani Sherlocka, ani Johna w roli rodziców.

Wystarczy, że Will mu pozwolił? Kurczę, chciałabym, ale to chyba zbyt proste jak na ten serial.
W tym sezonie jest tyle słów, gestów, wspomnień, które niby to udowadniają szczere uczucie Willa i Hannibala, i to jest tak piękne i nieprawdopodobne, że bardzo się boję, że robią mnie w konia. Tylko że Willem nie kieruje tylko chęć złapania Hannibala, jeśli w ogóle. To dość oczywiste. Wtedy nie wkładaliby tyle pracy i nie poświęcali tyle czasu tym wszystkim emocjom. Prawda...?

Najpierw obejrzałam na SpoilerTV, ale potem widziałam również na yt! Niestety przeglądarka nie zachowała historii z tamtego dnia i też nie mogę tego znaleźć. Może usunęli.

Mads wygląda jakoś młodziej, mimo okazjonalnych okropnych garniturów. W tym sezonie zwykle prawie każdy jest ubrany lepiej niż on, nawet Will ma (granatowy!!!!!!! Florencja!!!!) garniturek! Hugh czarująco jak zawsze. Everyone wants a piece of that Graham cracker. No właśnie, kto? Hannibal ma w sobie niesamowity magnetyzm.

A także chyba po prostu chciał być sam. Jak to my introwertycy, potrzebujemy dużo czasu w samotności, żeby dobrze funkcjonować. Tak, w Mizumono Will był rozdarty pomiędzy chęcią zrobienia tego, co należy i co jest zgodne z prawem i przysłuży się społeczeństwu a pokusą uczynienia tego, co kazało mu serce. Oh, man, ten telefon... Aperitivo cię zniszczy... Dużo płakałam, oglądając dziś ten odcinek, przed polską premierą (może miałam wtedy bardziej rzewny nastrój niż zwykle).

Przepraszam, że odpisałam tak późno, ta wiadomość pewnie jest nieskładna, ale na swoje usprawiedliwienie mam, że jestem po małej imprezie. xD Przynajmniej się starałam. Serio. ;-;

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Ja nie... ja nie wierzę! Powiedział to! Powiedział...
A jednak dzwonił, bo chciał uciec razem z nim. Wahał się, lecz gdy usłyszał jego głos w telefonie zadecydował, że pójdzie razem z Hannibalem, by mogli być razem, że niepotrzebny mu tytuł agenta-bohatera, który złapał Rozpruwacza. My God, to jest takie piękne, takie wzruszające. Okey, ciągle miałam nadzieję, że to właśnie z takiego powodu Will zadzwonił, ale nie sądziłam, że Bryan odważy się umieścić to w scenariuszu. A jednak tak zrobił i chwała mu za to. Hannigram forever *.*
Cały ten odcinek był taki piękny i inny(?). Takie wrażenie odniosłam podczas oglądania. Pojawiło się w nim coś takiego czystego, niewinnego... nie wiem, może ja także miałam bardziej niż zwykle rzewny nastrój, gdy go oglądałam. Łezka się w oku zakręciła. Niby królowała nienawiść i chęć zemsty, ale to miłość Jacka i Belli, Willa i Hannibala była w nim tak silna i tak widoczna... tak bardzo prawdziwa ;'(
To był przede wszystkim epizod dla Jacka i jego pięknej Belli. Sceny w szpitalu, w domu (no wiesz, kiedy on to zrobił, igła i...), potem w kościele. Hannibal przysłał mu list z wyrazami współczucia - również piękna scena. Naprawdę wspaniały odcinek, dla mnie kojący, wyciszający. Wybacz, ale niestety nie potrafię tego sensownie opisać. ;/

Tak, prawda. Zdecydowanie. W tym sezonie kładą naprawdę duży nacisk na uczucia, na relację Willa i Hannibala, która rzeczywiście stała się - tak, jak zapowiadał Bryan - centralnym, głównym wątkiem w tej historii. Mi to odpowiada, ich więź jest piękna. Mam taką samą nadzieję. Oby nie zrobili nas w konia. Tego bym chyba nie zniosła... Przecież Will nie mógłby ciągle udawać tego uczucia, to nie jest możliwe. Co do Hannibala, to nie mam żadnych wątpliwości; on kocha Grahama i tyle. Oby Will nie okazał się dwulicowym draniem łamiącym po raz kolejny serce swojemu nakama.

Tak uważasz, Kniveau (właściwie to może powinnyśmy znać chociaż swoje imiona ;p)? Myślę, że możesz mieć rację. To bardzo prawdopodobne, że Will chciał być sam, bu mógł rozmyślać o tym, co przeżył i co go jeszcze czeka, o Hannibalu, o tym co zrobią, gdy znów się zobaczą. Ciągle wierzę, że Bryan naprawdę da nam coś mocnego na ten długo wyczekiwany moment ich ponownego spotkania. Mówił, że to będzie bardzo, bardzo wzruszające, ale czy opłaca się w to wierzyć? Jak dotąd w niczym nas nie okłamał, więc chyba można zaufać. Można?

Udało mi się znaleźć ten trailer. Omg, końcówka mnie rozwaliła, w głowie wybuchła mi bomba. to naprawe będzie... och! Nie mogę o tym myśleć! Why, Hannibal? Why?! A mina Willa w tej scenie była taka spokojna, rzeczywiście można wnioskować, że on sam chciał, żeby tak się to wszystko skończyło. Albo Hanni go czymś naćpał. ;p


***
Okey, teraz troszkę o Sherlocku. Ja też uważam, że Mary miała coś wspólnego z Moriartym, więcej - jestem tego prawie pewna. To by było dość logiczne. No niestety Pendrive z danymi spłonął w kominku. Ale jeszcze się wyjaśni...
A tak! To było wspaniałe. Pamiętam. Jedyna egoistyczna rzecz, jaką zrobił John... bardzo mnie to poruszyło podczas czytania. Oczywiście musiałam przeczytać wszystko. "Księga wszystkich dokonań..." stoi dumnie na mojej szafce przy łóżku :))
Też jakoś nie jestem w stanie sobie wyobrazić Sherlocka biegającego z brudnymi pieluchami, karmiącego butelką, odprowadzającego dziecko do przedszkola. No way! W ogóle, tak jaki i Tobie, nie podoba mi się wprowadzenie dziecka. Bez sensu, dziecko umrze. I Mary też? Być moze okropnie to zabrzmi, ale bardzo bym się ucieszyła z takiego obrotu spraw. Po co ta Mary? John i sherlock mają żyć wspólnie, razem na Baker Street, a Pani Hudson ma im sprzątać i przynosić herbatniki. Panowie się kochają, tyle w tym temacie. Pani Hudson wie ^^ Zawsze wiedziała.







ocenił(a) serial na 10
Bonesss

IKR???!!!!
I to zanim się dowiedział, że Abigail żyje. Ona nie miała wpływu na jego decyzję. Will sam wybrał Hannibala. Kiedy usłyszał jego głos. "Didn't I?" ma teraz o wiele większe znaczenie. Will też ma złamane serce. *ugly sobbing* Przynajmniej tak to wygląda. Ja też byłam prawie pewna, że Will właśnie dlatego dzwonił, ale nie myślałam w moich najśmielszych marzeniach, że będzie to powiedziane wprost, że Will będzie taki (chyba) szczery sam ze sobą i przyzna się do tego przed Jackiem.
Był inny, według mnie najlepszy odcinek jak do tej pory. Hannigram (silniejszy z odcinka na odcinek), piękny, słodkogorzki wątek Jacka i Belli, nowa Alana i Margot (them gonna bangggg), no I mój Chilton. Kudos dla Chiltona za to zdanie: "Will Graham is alive because Hannibal Lecter likes him that way".
I. Can't. Breathe. Chilton, you're a darling.
Nie wiem, jak lektor przetłumaczył, bo w wersji z napisami to było "Will graham żyje, bo tak postanowił Hannibal". Nosz kurde xD
Chilton wie. I chce to wykorzystać, by dostać się do Hannibala. Alana zresztą też. Może użyją Willa jako przynęty, bez jego wiedzy.

No właśnie, czy poświęcaliby aż tyle czasu na kłamstwa? Ten sezon wywołał we mnie tyle emocji, jfc. Hannibal kocha Willa na pewno, to było wiadomo już w drugim sezonie. Wciąż trudno mi przyjąć do wiadomości, że tak wiele wskazuje na to, że uczucie JEST odwzajemnione. Może nie w ten sam sposób, może nie z taką samą intensywnością, może Will został trochę zmanipulowany do pokochania Hannibala, a już na pewno nie jest to zdrowa miłość, ale jest, ma się dobrze i jest kanonem. Hannigram jest kanonem. And "gets realer", jeśli wierzyć Bryanowi, a tak było do tej pory. W ogóle widziałaś, co Bryan wyczynia na twitterze? Poruszył nawet temat pocałunku.
"There's not quite a lip lock, but we sure do get close!"
. . .
Miałam wrażenie, że serce mi stanęło, jak to przeczytałam.
Serio, THAT'S NOT HOW HETEROSEXUAL MALE FRIENDSHIP WORKS, BRYAN.
Lepiej dla niego, żeby to miało coś wspólnego z rzeczywistością, a nie było tylko niewinnym żarcikiem. Nie sądzę. Potem pisał, że to będzie pocałunek w czoło. K, coś podobnego do pocałunku w czoło. Będę płakać i wyć, i może tarzać się po podłodze.

Iga, miło mi. xD Nie wiem. Ja wciąż nie ufam mu w stu procentach. Nie ufam w stu procentach nawet temu, co widzę na ekranie. To chyba zrozumiałe. Nie okłamał? Well, chyba nie, ale to, co kiedyś mówił o relacji Willa i Hannibala trochę się zdezaktualizowało. xD I mean, teraz wielu określa relację głównych bohaterów jako homoseksualny związek, i trudno im się dziwić. Podtekst stał się tekstem.

Nie sądzę, że go naćpał, robił to w 1 sezonie, a wtedy Will był innym człowiekiem i nie kochał Hannibala. O ile można powiedzieć, że kocha go teraz. Pamiętasz jego rozmowę z Alaną?
"- Friendship with Hannibal is blackmail elevated to the level of love.
- A mutually unspoken pact to ignore the worst in each other in order to continue enjoying the best."
To, co Will powiedział... Właśnie tak ludzie często definiują miłość.

Sporo myślę o spotkaniu Willa i Fredericka w szpitalu, a raczej tym, co nastąpiło tuż po nim. Frederick najpierw potwierdził moje przypuszczenia ("He knew exactly how to cut you. He wanted you to live.") i powiedział "This is the best of possible worlds, Will. You're not getting a better one." I wtedy wizja Willa - kolacja z Hannibalem i Crawfordem, którego razem mordują. I TA muzyka w tle. Czy to znaczy, że to właśnie byłby dla Willa lepszy świat? Murder husbands? Bycie z Hannibalem, cokolwiek mieliby zrobić? Oh my GOD.

Ech, co do tego pendrive'a są różne opinie w fandomie. Może John skopiował informacje na inny. Bardzo możliwe, że spiskuje przeciwko Mary. A na pewno jej tak naprawdę nie wybaczył. For God's sake, ona zabiła Sherlocka.
W rzeczy samej. Johna też sobie nie wyobrażam jako ojca. Z jego i Sherlocka ciągłą potrzebą podnoszenia sobie poziomu adrenaliny, igrania z ogniem. Hehe, ja też czekam na jej śmierć. Bo ona albo umrze, albo zniknie, albo trafi do więzienia. Kiedy po raz pierwszy oglądałam The Sign Of Three, pomyślałam "Mam nadzieję, że ta Mary umrze albo okaże się kryminalistką." I spójrz, co mnie czekało w następnym odcinku xD Nie wiem jak ktokolwiek mógł ją szczerze lubić, nawet w The Empty Hearse. Pomijając to, że jest bardzo dobrym czarnym charakterem. No właśnie, po co ta Mary. Chyba tylko po to, żeby do tych dwóch idiotów dotarło, że nie mogą tak dłużej wokół siebie krążyć i muszą dojść do ładu ze swoimi uczuciami. Po to, żeby Johnlock był jeszcze bardziej widoczny.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Ano, właśnie. Abigail nie miała nic wspólnego z decyzją Willa, więc wydaję mi się, że teraz on jeszcze bardziej żałuje, obwinia się... Nie potrafi normalnie funkcjonować ze świadomością, że tak bardzo skrzywdził Hannibala, gdy ten - jak się ostatecznie okazało - nie zabił Abigail, chciał tylko dać mu prezent na nową drogę życia, wspólną drogę. A to, że ukrywał ją tyle czasu, to chyba była forma sprawdzianu. Hanni pragnął przetestować samego siebie, własne możliwości, przekonać się, czy jest w stanie bez pomocy dziewczyny zdobyć Grahama.
Nie bez powodu tego dnia pozwolił Abigail wyjść z ukrycia, to oczywiste. Przecież chciał uszczęśliwić Willa, zaskoczyć go, gdy już przekonał się o szczerości Grahama. Ostatecznie ten wbił mu nóż w plecy i czar prysł.
A Will? Był w stanie wybaczyć mu wszystko i razem z nim uciec (to musiało być trudne), pomimo tego, że "zabił" on osobę, która była dla niego najważniejsza zaraz po Hannibalu. Teraz wie, że skrzywdził go jeszcze bardziej, bo on wcale tego nie zrobił. Przede wszystkim jednak skrzywdził samego siebie. Zrozumiał, że gdyby postąpił tak, jak serce mu podpowiadało, to wreszcie odnalazłby upragnione szczęście. Wszystko potoczyło się źle, nie tak miało być...

Chilton rozwalił system w tym odcinku. Hannibal-Cannibal *.* Cwaniak, powoli drąży skalę. Myślę, że jego plany dotyczące Hannibala mogą się ziścić. Nie zdziwiłabym się, gdyby dopiął swego. Jak na razie nikt się nie garnie do współpracy; Alana wstąpiła do drużyny Masona, Jack sam nie wie czego tak naprawdę chce, chyba tylko "uratować" Willa... Cóż, nie tędy droga, Panie Crowford! Will chce Hannibala, a to, że Jack próbuje go od niego odwieźć żadną pomocą nie jest. ;p
Chilton. To, że nie jest głupi, to na pewno. I tak, ta rozmowa z Willem (Will przez swoją głupotę, a raczej niezdecydowanie, stracił szansę na życie w lepszym świecie. Też uważam, że ta kolacja miała to symbolizować, tak jak powiedziałaś) jest zastanawiająca.

O Boże! Seriously?! Strzał w serce, chyba dostanę zwału, kiedy będę to w przyszłości oglądać. F.uck, nie mogę uwierzyć! Jeśli to miałby być żart, to wolałabym nie znaleźć się w skórze Bryana. Nie, to nie będzie kłamstwo, nie sądzę. W czoło... pocałunki w czoło są takie...
Puls to mi chyba do dwustu podskoczył, gdy to przeczytałam. ^^

Ja również ciągle żyję w poczucie, że to, iż Will odwzajemnia miłość Hannibala jest tak nierealne i tak piękne, że nie może być prawdziwe. Niby wszystko za tym przemawia, uwierzyć jednak ciężko. Jeszcze nie wiemy, co dokładnie nas czeka w kolejnych odcinkach. Jednego możemy być pewne - czeka nas znacznie więcej hannigramowych chwil, bardziej wyrazistych i dobitnych. Już ostrzę pazury...

Jeśli dadzą szansę serialowi i powstanie czwarty sezon, to możemy się domyślać, w jakim kierunku Bryan postanowi rozwinąć historię Hannibala i Willa. Mówił, że nie porzuci tego wątku, że pokaże nam ich "związek" od nieco innej strony. Mother of God...
Zero podtekstów, pure love!

Jak myślisz, dlaczego niektórzy nazywają serial przeintelektualizowanym mydłem bez żadnego sensu, gdzie watki psychologiczne nie są nawet amatorskie a po prostu idiotyczne, że symboliki nie można nawet nazwać symboliką, bo jest tak nietrafiona, że szkoda używać takiego słowa? Dlaczego wiele osób tak sądzi? Czy to zależy tylko od gustu? Nie pojmuję już tego... skąd ta gigantyczna fala krytyki?

***
Tak uważasz? Że nie wybaczył jej do końca? Hm, ma to sens. I to, że skopiował dane także. A nawet jeśli on tego nie zrobił, to może zajął się tym Sherlock? Chociaż z drugiej strony John jest lojalnym człowiekiem, czy zrobił by to swojej żonie? Może i tak. Może woli być całkowicie lojalny wobec Holmesa? Ostatecznie to on jest najważniejszą osobą w jego życiu.
Tssa, mi też Mary nie pasowała od samego początku. Było w niej coś nieszczerego. Zła kobieta. Tak krzywdzić Johna? Sherlock, działaj!

Patrycja, mi również bardzo miło :))

Ps. Wybacz, jeśli w tekście będzie się roić od błędów, pisałam to dość szybko.



ocenił(a) serial na 10
Bonesss

"chciał tylko dać mu prezent na nową drogę życia" JUST F*CK ME UP TBH
Wczoraj obejrzałam Aperitivo jeszcze raz z mamą i od tamtej pory ona ciągle mi powtarza "Chciałem uciec razem z nim" ;--;
And I'm like "pls shut up"

Jack chyba wie, że ze spotkania Willa i Hannibala nie wyniknie nic dobrego (przynajmniej nie według jego sposobu rozumowania). A to dlatego, że wie, że ci dwaj mają do siebie słabość. Will chyba jednak nie będzie w stanie sam wsadzić Hannibala za kratki, nie na tym etapie. Uczucie spycha go na drogę autodestrukcji, Jack chce tylko temu zapobiec. Zanim będzie posadzony przy stole Hannibala i zmuszony, jak ten otwiera czaszkę Willa (to jest jeśli zwiastun nas nie zwodzi i faktycznie tak będzie), da mu niezły wycisk.
Nie mogę się doczekać, aż zobaczę zakrwawionego Madsa.
I MADSA W OBROŻY.
MADS W OBROŻY, DUDE.
KUDOS DLA MASONA. (o ile to on jest za to odpowiedzialny, a to najbardziej prawdopodobna opcja)
Pamiętasz, jak w drugim sezonie Mason powiedział, że chciałby wsadzić Willa i Hannibala do jednej klatki, bo jest ciekaw, co by się stało? Ahhhh, chciałabym, żeby jego wizja stała się rzeczywistością. Aczkolwiek nie mówię, że tak będzie.
Nie będzie, prawda? Bryan nie przyprawi nas o zawał w TAKI sposób? Ostatecznie wiemy już, że ktoś ich powiesi obok siebie do góry nogami. Bryan, no. (I mean yes but... no.)
Ta rozmowa Chiltona z Willem... "You were expecting someone else?" "He wanted you to live." "I'm learning new things about you, too." Chilton wie. Mam wrażenie, że już każdy wie, ale nikt nie mówi tego na głos. Po co, skoro Will ich wyręcza.

IKR?! Pocałunki w czoło, damn.

Omfg.
Sugerujesz, że...?
Sugerujesz, że pójdą...? Nie,serio, o to Ci chodzi? XD
Jeszcze niedawno nie sądziłam, że to wchodzi w grę, ale szczerze mówiąc już nie jestem tego taka pewna. Kto wie, co Bryan wymyśli i czy platoniczna miłość mu się całkowicie nie odwidziała. Ten tweet, o którym pisałam sprowokował mnie do myślenia na ten temat, co by było zbadaniem ich relacji w jeszcze głębszy sposób niż dotychczas, i myślałam o murder husbands full-mode, Hannibalu uczącym Willa, jak zabijać etc, ale 1) 4 sezon to chyba za wcześnie, 2) niezbyt realne (o ile można użyć tych słów w kontekście tego serialu, 3) w sumie już w pewnym sensie to mieliśmy. I było to przepiękne.

Co tu dużo gadać, myślę, że tak, to zależy od gustu. W tym sezonie faktycznie jest więcej psychodelii, ujęć wziętych "znikąd", trudnych tematów... Nie każdy to strawi. Nie chcę, żeby wyszło z tego shipper-talking, ale być może też niektórym nie pasuje zgłębiony wątek relacji Willa i Hannibala. Tak było z 3 sezonem Sherlocka. Wielu ludziom, którzy oglądali Sherlocka bez większego zaangażowania w istotne wątki coś nie pasowało, nie mogli się w tym połapać, bo "nagle" okazało się, że tu wcale nie chodzi o rozwiązywanie zagadek kryminalnych, a o uczucie Sherlocka do Johna i vice versa.

Oczywiście, że John woli być lojalny wobec Sherlocka. Może tylko nie wpadł sam na pomysł spiskowania przeciwko niej, może podsunął mu go Mycroft. O ile pamiętam, to było ustabilizowane w którymś z dzieł ACD, że w hierarchii ważności Watsona przyjaźń z Holmesem stoi wyżej niż jego małżeństwo z Mary, a Mary była tam niewinną pielęgniarką.
Tak, Mary od początku manipulowała Johnem i Sherlockiem. To, jak prowokowała Sherlocka na swoim ślubie i wzbudzała w nim jeszcze większą zazdrość jest dobrym przykładem. Wierzę, że ktoś ją zmiecie z powierzchni ziemi, a John i Sherlock będą żyli długo i szczęśliwie. Czy to w 221b, czy to w Sussex - serio to jest najbardziej prawdopodobne zakończenie tego serialu.


ocenił(a) serial na 10
kniveau

Jeszcze przed rozpoczęciem trzeciego sezonu wysnułam taką teorię. Ja także nie sądzę, by Will złapał Hannibala. Nie potrafiłby tego zrobić, choć prawdopodobnym jest, że właśnie o tym w głównej mierze mógł myśleć wyruszając w podróż po Europie. On chce go przede wszystkim znaleźć, schwytanie to już nieco inna kwestia; myślę nawet, że zdecydowanie najmniej ważna dla Willa. Oczywiście powinna być priorytetem dla każdego zdrowo myślącego człowieka, ale że Will zdrowo myślący nie jest, to nie ma się czym martwić. Uważam, że Graham nieświadomie stał się przynętą na Hanniego, a skorzysta na tym Chilton i jego drużyna, czyli tak jak już wcześniej mówiłyśmy. Ach, biedny Will...

A tak! Obroża! WTF?! Na 100 procent Mason za tym stoi, bo któż by inny? Może Verger postanowił go gdzieś zamknąć i zakuć, a potem do tego pomieszczenia wpuścić świnie i... for God's love! Nie, on nie może tak cierpieć! Nie zgadzam się. Kto go uratuje, jeśli Will też się tam znajdzie? Przecież obaj go jakby "załatwili". Mason może mieć żal. Will nie zrobił nic, gdy ten pożerał swoją twarz. Właściwie to miał powody by nie reagować - to przez Masona stracił dziecko. Co prawda nienarodzone, ale jednak...
Jack ich uratuje?
I nadal nie rozumiem o co chodzi ze sceną, gdy oni tak sobie wiszą do góry nogami...
I jeszcze jedno. Gdyby zjadanie mózgu Willa było tylko fantazją któregoś z bohaterów, to Graham nie byłby ubrany w tę samą koszulę w scenie, w której tak zwisają razem z Hannim. A miał taką samą na sobie w obu przypadkach, so... o.O

Jeszcze wrócę do obroży. Może jestem nienormalna, ale Mads w tej stalowej obręczy na szyi wyglądał tak... ekhm, dziwnie, dziko, porażająco...

Czy sugeruję? Hmm, właściwie to sama nie wiem. Na dobrą sprawę to chyba trochę tak. Nigdy się nie spodziewałam, że ujrzymy to, co jest zapowiedziane (pocałunek, objęcia), że usłyszymy to, co już usłyszeliśmy (np. ta rozmowa:
Jack: You told him we knew.
Will: I told him to leave because I wanted him to run.
Jack: Why?
Will: Because...because he was my friend. And because I wanted to run away with him.
Albo słowa Hanniego, że nie mamy wpływu na to, w kim się zakochujemy). Spodziewałabyś się? Ano właśnie. Ja też. A więc to, że w czwartym sezonie mogłaby się "taka" scena pojawić jest może i mało, ale jednak dość prawdopodobne. Na pewno bardziej niż kiedyś. Mi się wydaję, że Bryanowi platoniczna miłość już dawno się odwidziała, ale on ciągle boi się tego, co ludzie by powiedzieli...
Twój scenariusz jest fajny ^^. Hannibal uczy willa gotować, zabijać... widzisz te sceny w kuchni? Co czym przyprawić, co ile piec, gotować, smażyć...
haha, okey, odjechałam zbyt mocno. Muszę się przywołać do porządku. ^^

A rzeczywiście. Trzeci sezon Sherlocka nie spodobał się każdemu.
"(...) bo "nagle" okazało się, że tu wcale nie chodzi o rozwiązywanie zagadek kryminalnych, a o uczucie Sherlocka do Johna i vice versa" - trafiłaś w sedno. Nic dodać, nic ująć.
Shit, na tym ślubie, to było... chyba od tamtej pory jeszcze bardziej jej nie lubię. Taa... mi też takie zakończenie wydaję się najlepsze i najbardziej prawdopodobne. Ale jeszcze tyle czekania...




ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Jack? Cóż, nie wiem, już bardziej by mi pasowało, gdyby jakoś sami się uwolnili xD
Też nie wiem, ja już nie wiem o co w tym serialu chodzi, nie wiem, czego się spodziewać, I am so DONE. And drowning in gayness.
Prawda, nie byłby. To wszystko okrutna rzeczywistość ;-;

To samo pomyślałam, jak pierwszy raz zobaczyłam ten urywek. Mads wygląda wręcz... zwierzęco, jak drapieżnik, którym Hannibal jest pod swoim jeszcze czasem przywdziewanym ludzkim kostiumem. Definitywnie nie jesteś nienormalna, kto by Cię winił za poddanie się magnetyzmowi Madsa.

Mnie się to często nasuwa, ale boję się nawet powiedzieć to wprost, bo potem się rozczaruję/zacznę się rozwodzić, filozofować i moja wyobraźnia odleci w mroczne rejony/zacznę wierzyć, że moooże to jest możliwe i co będzie xD Ta, a z ludźmi bywa różnie. Ja na przykład nie sądziłam, że w moich znajomych na fb znajdzie się osoba z biało-czerwoną profilówką, wygłaszająca swoje pseudopatriotyczne manifesty zahaczające o homofobię w odpowiedzi na zalegalizowanie małżeństw osób tej samej płci w całym USA. A jednak.
Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że gdyby cała murder family uciekła razem, to taki scenariusz (Will i Hannibal zabijający razem) byłby nieunikniony, sdfghjkldfgbn. Czy sądzisz, że chłopcy mieliby jakichś kochanków? Jakieś pojedyncze spotkania? Bo innych długoterminowych partnerów możemy raczej od razu wykluczyć, ci dwaj byliby na to za bardzo zaabsorbowani sobą nawzajem, no i Abigail. ICH ŻYCIE BYŁOBY TAKIE PIĘKNE, A JA NAWET ZA BARDZO SIĘ W TO NIE ZAGŁĘBIAŁAM DOTYCHCZAS. OMFG.

Ale na święta odcinek specjalny, którego akcja dzieje się W 1895 ROKU. I to podobno bardzo ważne. Shit. Oh shit.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

A wiesz, ja też się jakoś specjalnie w to nie zagłębiałam. Wyobraziłabym sobie to wszystko, by potem się załamać; dobra, to i tak już się stało, pomijając to załamanie. Tak jak jest też mi się podoba. Te piękne sceny, o których mówisz, np. partnerzy w zbrodni i w kuchni, i Bóg wie gdzie jeszcze... wizja o morderczej rodzince materializuje się na ekranie. I po co mi się w to zagłębiać i cierpieć? To by było zbyt nienormalne (nawet jak na ten serial), wolę o tym w ogóle nie myśleć, nie robić sobie nadziei, bo przecież i tak nigdy się to nie wydarzy. Chyba, że na samym końcu, w sezonach, których zapewne nigdy nie zobaczymy. Ja ciągle uważam, że być może cała historia skończyłaby się tak, jak w książkowym Hannibalu. Tylko bez Clarice.
Bryan mówi, że końcówka trzeciego sezonu jest tak skonstruowana, że może służyć jako zakończenie serialu. Hmmm... Hannibal ucieka, Will rozstaje się z Molly, obaj panowie się spotykają, następuje między nimi jakaś krótka wymiana zdać i bum! Koniec serialu, zakończenie można interpretować na swój własny sposób, np. że murder husbands stanie się prawdą albo Hannibal po prostu Willa zabije i jeszcze wiele innych opcji.

Kochanków? Czyli że facetów a nie kobiety? To masz na myśli? ;p Możliwe, że tak. Bryan by chyba nie wytrzymał. Ale z drugiej strony ich uczucie jest tak silne, że może nie chcieliby ich mieć? Jak już to na krótko, tak jak mówisz.
Kurde, ale taką scenę podobną do tej z Aperitivo, gdzie obaj panowie zabijali Jacka podczas kolacji, to mogliby gdzieś w trzecim sezonie wcisnąć. Tylko żeby była prawdziwa, a nie wyimaginowana. Ale nie ma co się łudzić, bo i tak ostatecznie Will stanie po tej dobrej stronie, czy tego chce czy nie.

Taa... Hannibal jeszcze nie zdjął garnituru. Ciągle go nosi, choć może poluzował nieco krawat i zdjął marynarkę. Myślę, że pobyt w więzieniu wyzwoli jego prawdziwe oblicze.

Och, ludzie potrafią zaskakiwać. Gdybym ja ujrzała osobę o takich poglądach na liście swoich znajomych, to chyba poczułabym się nieco dziwnie. W każdym bądź razie na pewno byłabym zaskoczona. Niemile, bo nie lubię takich oto "patriotycznych" manifestów. A homofobia, cóż... zdarzają się i w moim środowisku osoby z homofobicznymi skłonnościami. Nie wywołują u mnie pozytywnych emocji. Zwłaszcza, że swoich poglądów nie potrafią poprzeć niczym konkretnym.

Ciekawe, jak to będzie wyglądać. Chcę to zobaczyć, to nie może się nie udać po prostu. Z tą całą nieprzewidywalnością, jaką nam ten serial oferuje, śmiem przeczuwać, że to będzie istny armagedon i będziemy zbierać szczękę z podłogi po obejrzeniu.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

W sumie tak samo konstruował końcówkę drugiego. Wiesz co, takie zakończenie jak według Twojego opisu jest bardzo prawdopodobne. Nie zdziwiłabym się, gdyby tak właśnie się skończył ten sezon.

Właściwie miałam na myśli obie płcie, po prostu kochanków. Jakichś partnerów seksualnych oddzielonych od ich wspólnego życia. Ja uważam, że na początku może, MOŻE i tak, przy czym to raczej Willowi by się zdarzało mieć kochanki. Kochanków raczej nie, jakoś wątpię. Hannibal do tego prawdopodobnie byłby zazdrosny jak cho.lera. Nie porzuciliby wszystkiego (Will porzuciłby nawet swoje PSY) i uciekliby po to, żeby zacząć prowadzić oddzielne życia po wyjściu z samolotu, tylko żeby być rodziną. Hanni tak bardzo Willa uwielbia, że nie myślałby o angażowaniu się w tego typu relację z kimś innym. Gdyby uczucie na początku jeszcze tak silne nie było, to szybko by się pogłębiło. Wspólne zabijanie jeszcze bardziej by ich do siebie zbliżyło i właściwie jest prawie pewne, że prędzej czy później staliby się kochankami. Poza tym pomyśl, jak brzmiałoby przedstawianie Willa nowym znajomym: "To jest Will Graham, mój kompletnie platoniczny przyjaciel, mieszkamy razem i wychowujemy przybraną córkę, no homo"
Naprawdę, pomyśl, Will CHCIAŁ poświęcić wszystko na rzecz bycia z Hannibalem, tylko z Hannibalem, nawet bez Abigail, CHCIAŁ przejść na ciemną stronę mimo wszystkiego, co by się z tym wiązało, nie wierzę, że to PRAWDA. Przerażający żal się skrywa w jego oczach, gdy mówi "I wanted to run away with him". Asdfghjkl.
Will chciałby... chcieć być po dobrej stronie i nie żałować. Właśnie słucham muzyki z tej nie dającej mi spokoju sceny, ech. Gdybyś była zainteresowana - Åse’s Death by Edvard Grieg.
I właśnie zdałam sobie sprawę, że gdy Hannibal jak przystało na dżentelmena odpina guzik marynarki, zanim siada przy stole, to właśnie zdejmuje swój ludzki kostium.
Od pierwszego obejrzenia podobał mi się sposób, w jaki kamera śledzi ten ruch. Tak jakby Will to robił. K, może już lepiej nie będę się zagłębiać w te rejony xD

Widziałaś Post Mortem z 3x04? Słodkie, i żartują o hannigramie.
A sneak peak z Contorno (technicznie to już jutro omg omg omg) mnie zasmucił. Wątek Belli i Jacka jeszcze się nie skończył.
Jak sądzisz, Will i Hannibal spotkają się w tym tygodniu czy w następnym? Szósty odcinek nazywa się Dolce (deser), well, ich ponowne spotkanie byłoby doskonałym deserem.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Przez ten cały ten czas chyba jeszcze to do mnie nie docierało. Aż do teraz. Wydaję mi się, że wagę słów "I wanted to run away with him" pojęłam dopiero wczoraj podczas oglądania powtórki Mizumono. Puścili na Pulsie, a ja odruchowo przełączyłam kanał, zagłębiłam się w to po raz kolejny, ale za to pierwszy raz po obejrzeniu tych czterech odcinków trzeciego sezonu. Dopiero po tym i przeczytaniu Twojej wiadomości dotarło to do mnie, słowa Willa uderzyły we mnie jak tsunami, zmiotło mnie.
Przecież to uczucie jest tak oczywiste, no nie poświęca się całego swojego życia dla osoby, którą darzy się tylko sympatią, mniejszą lub większą . Will musiał poczuć coś niewyobrażalnie silnego, coś, co go totalnie zaskoczyło, i to coś zdecydowało za niego. Czy to była czysta miłość, której nigdy nie zaznał? Co było takiego w głosie Hannibala słyszanym w słuchawce telefonu, że Will postanowił porzucić wszystko co miał, co mógł mieć i pójść za Hannim w nieznane?
I czy miłość, którą darzył Hannibala była miłością jego życia? Czy będzie potrafił w taki sam sposób pokochać Molly? Jak uważasz?

Pamiętasz rozmowę Willa i Hannibala podczas "ostatniej wieczerzy" w Mizumono? Wtedy, kiedy Hannibal domyślił się już podstępu. Była tam rozmowa o imago, i tak dalej.
Hannibal wtedy powiedział, że mogliby uciec tej nocy, że Jack nie musiałby ginąć, że mogliby nakarmić tylko jego psy, zostawić list Alanie i zniknąć na zawsze.
Czy już wtedy u Hannibala nastąpiło przebaczenie? Niby chciał on sprawdzić, czy Will się wycofa, czy faktycznie gra i próbuje go zwieść i schwytać, ale jednak wydaję mi się, że gdyby Will postanowił już wtedy z Hannim uciec, to ten by mu chyba wybaczył i zostawił tę zdradę za sobą zupełnie tak, jak świat, który zamierzał opuścić. Byłby w stanie żyć z Willem, pomimo tego co on mu zrobił?

Ach, ten utwór jest przepiękny, idealny do tej sceny. Już wcześniej odszukałam tytuł i teraz słucham, słucham, słucham... O tym rozpinaniu guzika przez Hannibala w ten sposób nie pomyślałam. Ale masz rację, wszystko się zgadza. My God, to jest takie piękne! Nawet mam to zdjęcie na telefonie, to był piękny gest.
Chyba mogę śmiało powiedzieć, że kolacja w Aperitivo będzie jednym z moich ulubionych momentów w całym serialu. Jest tak niesamowicie symboliczna i wzruszająca, że nie ma innej opcji.
Haha, racja! Takie przedstawianie Willa w gronie znajomych Hannibala raczej by nie przeszło. A oni sami też nie wytrzymaliby bez jakiegokolwiek kontaktu fizycznego względem siebie. Gdzieś tam wyczytałam, że Hannibal będzie dotykał włosów Willa w taki sposób, no wiesz... omfg!

A tak, oglądałam. I uśmiech nie schodził mi z twarzy. Ach te hannigramowe pogaduszki. I stwierdzam, że Laurence to równy gość. ;p
Jeśli chodzi sneak peek, to wyrzucenie prochów jest już definitywnym zakończeniem wątku Belli.
Wiesz, chciałabym, żeby już w Contorno się spotkali. Nie mogę się doczekać tej sceny, tego wybuch uczuć, którego się spodziewam. *.*
Ale coś mi się zdaję, że będziemy musiały poczekać jeszcze tydzień, żeby ujrzeć ten moment. Trochę szkoda, mogliby już trochę ruszyć z miejsca.





ocenił(a) serial na 10
Bonesss

ej Dziewczyny! Pr\zepraszam, że wam wchodze w rozmowę xd \czytam od samego początku co tutaj piszenie i czytam (przyznam z ciekawością). Wasze teorie oraz rozważania są interesujące. Dzięki wam zrozumiałam kilka wątków, które dosłownie przegapiłam xd
Ale do rzeczy. Wcześniej wspomniałyście o zzdjęciu Madsa i Hugh jak palą na pół papierosa na planie. Czy mogłabym prosić o jakiś link albo o przesłanie tegoz djecia... przeszukałam całe internety za nim i nic :(

ocenił(a) serial na 10
agnieszkaolszowy

Hehe, nic nie szkodzi. Ojej, strasznie miło czytać, że dzięki czemuś z tego filozofowania poniżej ktoś mógł lepiej zrozumieć serial. Aw.
Nie sądzę, że istnieje niezbity dowód na to, że chłopcy faktycznie palili jednego na pół, to głównie spekulacje, i mam konto zbyt krótko, by móc zamieścić linka do fotek, z których się ten pomysł w ogóle wziął. Anyway, można je znaleźć na moim tumblrze (@prmavera) w postach otagowanych #madancy (na górze strony jest odnośnik do tagów).

ocenił(a) serial na 10
agnieszkaolszowy

Dzięki za miłe słowa, Agnieszko :) Cieszę się, że nasze rozważania rozjaśniły Ci niektóre wątki.
No i szacunek się należy za przeczytanie tych kilkudziesięciu wiadomości, bo trzeba przyznać, że są one dość obszerne.

Co do zdjęcia, to obawiam się, że nie będę mogła pomóc. Natknęłam się na nie już jakiś czas temu, nawet nie mam pojęcia, na jakiej stronie. To jak szukanie igły w stogu siania, ale skoro kinveau już coś Ci podsunęła, to moja pomoc jest zbędna.

Oczywiście jeśli masz jakieś swoje ciekawe teorie dotyczące serialu, to chętnie posłucham. A raczej przeczytam ;p

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Kiedy Will usłyszał głos Hannibala, musiało do niego dotrzeć, jak bardzo wpadł z tym uczuciem, którego wcześniej raczej nie był w pełni świadomy. To mógł być moment... objawienia. xD I faktycznie nie było to zależne od niego. Will nie ma nad sobą takiej kontroli. Nie miał na tyle kontroli, by uwieść Hannibala i stanąć po stronie Jacka bez mrugnięcia okiem, bez żadnych ran odniesionych w grze, którą prowadził z seryjnym mordercą kanibalem. Oni nie mieli się w sobie zakochać. To tak, jakby anioł pokochał samego Lucyfera. To nigdy nie miało się stać i może nigdy nie mogło doprowadzić do niczego dobrego. Ale stało się. I nawet Hannibal nie miał na to wpływu. Raczej nie nazwałabym tego "czystą" miłością, bo ich uczucie jest pełne paradoksów i zazwyczaj nie bardzo wiem, co o nim myśleć. Grzeszne i nieziemske zarazem. (Mój wewnętrzny poeta się odzywa, lmao). Niestety TROCHĘ za późno się Will zorientował. William, zawaliłeś, go to your room.
Miłość jego życia. Tak, chyba można tak to ująć. Nie sądzę, że Will pokocha Molly czy kogokolwiek innego w ten sam sposób. O, nie. Może kochać tak samo mocno, ale nie tak, żeby nie brakowało mu tego, co miał z Hannibalem i żeby w pełni się pogodził z jego stratą i przeszedł na tym do porządku dziennego. Normalnego, rodzinnego życia na słonecznej Florydzie, bez niedoszłych kochanków o psychopatycznych skłonnościach w zasięgu wzroku. Żaden inny partner raczej nie da Willowi takiej satysfakcji. Już nie. Niestety tak to już z nim jest, beznadziejnie.

Kurczę, na twarzy Hannibala podczas tej rozmowy był taki niewyobrażalny smutek, tęsknota... Coś jak w oczach Willa, gdy wymawiał słowa "Chciałem uciec razem z nim" (albo tylko mnie się tak wydaje).
Tamtą rozmowę podsumowują słowa Abigail a 3x02: "He gave you a chance to take it all back and you just kept lying". Hannibal faktycznie dał Willowi jeszcze jedną szansę, z której on, ku jego rozpaczy, nie skorzystał. Naprawdę, Will jest jeszcze bardziej niezdecydowany niż ja. Tak, gdyby Will w tamtym momencie przestał kłamać i wybrał Hannibala, ten definitywnie by mu wybaczył zdradę. Wtedy pełne wybaczenie jeszcze u niego nie nastąpiło - wciąż nie nastąpiło i Hanni chce to osiągnąć w DOSYĆ niekonwencjonalny sposób - ale był na to gotowy, bo ma do Willa taką słabość.
Dlaczego mi to przypomniałaś ;------;

Mina Jacka taka wzruszająca... XD
Na pewno by nie wytrzymali, horny bastards. Hannibal zawsze dotykał Willa w pozornie niewinny, ale intymny sposób. Nie byłby w stanie przestać, zwłaszcza kiedy mieszkaliby razem. Jest ciekawy, co jest pod skórą Willa, no. Paluszki go świerzbią. XD I trudno mi uwierzyć, że Will miałby coś przeciwko. GDZIE, KIEDY, JAK BĘDZIE GO DOTYKAŁ. DLACZEGO JA TEGO NIE CZYTAŁAM. Zakładam, że nie chodzi ci o platoniczne poczochranie grzywki? ;--;

Jakie wrażenia po ostatnim odcinku? Na ponowne spotkanie chłopców jeszcze parę dni sobie poczekamy, ale podczas 3x06 już definitywnie będę płakać i piszczeć. Trailer Dolce jest mocny.
Bedelia chyba powiedziała, że Will był największym błędem Hannibala. Nie wiem, czy mam się czuć urażona, czy wręcz przeciwnie. I came here to have a good time and I'm honestly feeling so attacked right now.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Twój wewnętrzny poeta używa bardzo trafnych określeń. Masz absolutną rację mówiąc, że ich uczucie jest zarówno grzeszne, jak i nieziemskie, że to tak, jakby diabeł i anioł zakochali się w sobie. To nieprawdopodobne zjawisko sprawia, że cała historia staje się jeszcze bardziej pociągająca, przynajmniej dla mnie : )

Cóż, zgadzam się. Myślę, że Will będzie w stanie obdarzyć Molly tak wielką miłością, jaką obdarzył Hannibala, z tą różnicą, iż będzie to zupełnie inny rodzaj miłości; spokojne, niewyniszczające uczucie, troska i opiekuńczość.
Miłość do Hannibala dawała Willowi siłę i jednocześnie ją odbierała. To destrukcyjne uczucie, od którego się uzależnił. Uważam, że nie będzie w stanie bez niego żyć, ciągle mu będzie czegoś brakować. Tych emocji, których dostarczał mu Hannibal nikt inny nie będzie potrafił mu dać, a to spowoduje uczucie wewnętrznej pustki u Willa. Można się załamać. Może rozstanie z Molly będzie dla niego ulgą? Myślę, że zdrowa i normalna miłość, jaką mogła mu zaoferować Molly będzie Willa zabijać zamiast mu pomagać, po pewnym czasie przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego. Może na początku będzie szczęśliwy, ale z czasem zmęczy się tą stagnacją. To, co kiedyś Willa sprowadziło na dno (miłość do Hanniego), stanie się jedyną rzeczą, która będzie w stanie go podnieść. Tsaa, teraz mi się włączył tryb gadki filozoficznej. Właściwie to są tylko moje luźne scenariusze, zapewne wszystko pójdzie w innym kierunku niż myślę.
Ale nie chciałabym, aby Will całkiem znormalniał i zamienił się w przykładnego mężusia i ojczulka. To mi tutaj nie pasuje. Po tym, co się teraz dzieje, Graham już nie będzie w stanie uwolnić się od Hanniego. Nawet, jeśli ten drugi trafi do więzienia. Will wie, że Hannibal jest czystym złem (ja jakoś tego nie czuję, to taki miły człowiek), a mimo to nie potrafi go znienawidzić.

Taak, ten smutek Hannibala aż przebijał przez ekran telewizora. Albo w momencie, kiedy "zwęszył" zapach Freddie Lounds na ciele Willa. Ta pustka w jego oczach, chyba właśnie wtedy pękło mu serce, a podczas kolacji, gdzie dał Willowi ostatnią szansę, a ten mu odmówił rozsypało się ono na milion kawałków. Hannibal musiał poczuć coś podobnego do ciosu w twarz z całej siły. Tamten moment był bardzo smutny. Nic dziwnego, że Hannibal mu do końca nie przebaczył; szkoda, że będzie próbował wybaczać w taki niekonwencjonalny sposób.
A masz rację, Abigail do tego nawiązała. A raczej Will, bo przecież ona wypowiadała jego myśli, siedziała w jego głowie. To nie ona to mówiła tylko Will, taki mi się wydaję ;p

Prawdę mówiąc już nie pamiętam dokładnie, co więcej pisali na tej stronie, gdzie pojawiła się informacja o macaniu Willa po główce. Pisali głównie o homoseksualnym wydźwięku całego dzieła. I nie, to raczej nie będzie przyjacielskie, platoniczne poczochranie grzywki, no gdzieżby. ^^ Hannibal i takie gesty? W momentach, kiedy dotykał Willa zawsze odnosiłam wrażenie, jakby przyszło mu poczuć pod placami ósmy cud świata, a nie zwykłego człowieka. Hannibal wpadł jak śliwka w kompot, bo Willa wręcz ubóstwia. Powinien sobie zrobić ołtarzyk i oddawać mu hołd. xd

Gosh, w Dolce wreszcie się naoglądamy hannigramowych scen! Zwiastun jest świetny, w dodatku Mozart i jego Lacrimosa *.* Czy może być lepiej? Myślę, że tak, wnioskuję z napisów w zwiastunie. wiesz: there are things we can't show you... but trust us...
Coś czuje, że i ja się nieziemsko na tym odcinku wzruszę. Tak długo wyczekiwany moment, zapowiedziany przez Bryana jako najrzewniejszy ze wszystkich w tym sezonie... Nie wiem dlaczego, ale mam takie przeczucie, że Will i Hannibal spotkają się przed "Wiosną" Botticellego. I co wtedy? Płacz, zgrzytanie zębami, uściski, obicie ryja? Nie mam pojęcia, co może się wydarzyć.
I dlaczego Bedelia powiedziała, że Will był największym błędem Hannibala? Też to usłyszałam i zaciekawiło mnie to.

Okey. Contorno.
Po pierwsze, dlaczego Chiyoh wypchnęła Willa z pociągu? W końcu po czyjej stoi stronie? Może ma coś wspólnego z Vergerami? Czy to jakiś podstęp? A może jakimś cudem spiskuje razem z Bedelią? WTF?
Ogólnie odcinek bardzo, bardzo przyzwoity. Końcówka świetna, ale co mi się "rzuciło" w uszy, to wypowiedź Chiyoh. Podobało mi się, gdy opisywała noc. Pięknie to powiedziała, słowa warte zapamiętania.
Oczywiście rozbawiony Hannibal doprowadził mnie do śmiechu. "Jeszcze nic nie jadłem", hehehe. Chyba wyglądałam jak głupek. Serio -,-
A Tobie co się podobało w Contorno najbardziej? Opowiadaj, opowiadaj.







ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Oto dziś miałam wreszcie okazję obejrzeć Contorno jeszcze raz i mogę się zabrać za odpisywanie. c:

W rzeczy samej. To, co dał Willowi Hannibal jest tak unikatowe, tak nieprzeciętne i głębokie, że nie sposób będzie mu znaleźć to u boku kogoś innego. Will w 3x05 sam stwierdził: "Hannibal and I afforded each other an experience we may not otherwise have had". It's canon. *screaming internally* To mi przypomniało rozmowę z 2x13: " - I gave you a rare gift, but you didn't want it. - Didn't I?" Dość długo nikt w fandomie nie zwracał uwagi na to "didn't
I", bo Will mówi to bardzo cicho. A to niesamowicie ważne, jak sądzę. Will chciał tego, co Hannibal mu zaoferował, w moim rozumieniu pełnej akceptacji, zaufania, przyzwolenia na zajrzenie w głąb jego duszy, i miłości, jakakolwiek by ona nie była. Gdyby tak nie było, nie byłby tak niezdecydowany i rozdarty wewnętrznie między sprawiedliwością a chęcią posiadania tego, czego szuka jego serce.
Ulga po rozstaniu z Molly może przyjdzie, ale po dłuuugim czasie. Podejrzewam, że Will będzie się za to wszystko obwiniał i przejdzie kolejne załamanie psychiczne. Nie chcę tu umniejszać jego ewentualnej miłości do Molly, ale możliwe, że jego rozpacz weźmie się głównie z tego, że on w pełni zda sobie sprawę, że nie jest w stanie stworzyć normalnego związku, zdrowej relacji, że mimo wszystkiego, co się wydarzyło, ostatecznie najlepiej było mu z Hannibalem. Już zanim go poznał był nieco aspołeczny, a to uczucie naznaczyło go na całe życie. Nigdy nie wiadomo, co Bryan wymyśli, ale wątpię, że Will będzie szczęśliwy. Dokładnie tak, mimo że to on wie najlepiej, jak okrutny jest Hannibal, to nie jest w stanie go znienawidzić.
Wiesz, ja mam ten problem z Hannigramem, że nie jestem w stanie sklasyfikować tej relacji tylko i wyłącznie jako toksyczną i pełną przemocy. Nie wydaje mi się, żeby taki w ogóle był przekaz tego serialu, dlatego też czasem śmieszą mnie użytkownicy tumblra próbujący dostosować to do realiów naszego życia. Will był ofiarą przemocy i wciąż lgnie do Hannibala (typowe), obaj mają złamane serca i parę razy otarli się o śmierć przez tego drugiego, ale to wciąż jest coś więcej. Bardziej wymowna niż ich niszczenie się nawzajem jest czułość, którą potrafią sobie okazać, to, co daje jeszcze troszeczkę nadziei, że mogliby być razem szczęśliwi.

Hanni jest zbyt dumny, żeby świadomie mu przebaczyć bez odstawienia jakiejś szopki typu próby zjedzenia jego mózgu. What a drama queen.
Też tak sądzę. Abigail została wykreowana przez podświadomość Willa, przynajmniej nie uważam, że naprawdę była duchem, więc to, co ona mówi, to myśli Willa. Wszystko pasuje. Poczucie winy osoby po przeżyciu traumy, myślenie "co by było gdyby", w przypadku osoby zakochanej wreszcie dojście do wniosku, że gdyby przytrafiła się taka okazja, poszłaby za głosem serca.

Tak, zwiastun niesamowity! O, dzięki za informację o muzyce, szalenie mi się spodobała. Będzie jeszcze bardziej romantycznie, to na pewno. Czyli w tym wypadku lepiej. A zarazem gorzej, bo mam takie niemiłe przeczucie, że przy ilości napięcia między chłopcami, tym wszystkim, co zostało powiedziane i zasugerowane, wyjdzie z tego, bardzo przykre słowo, queerbaiting. I bardzo wątpię, że Dolce zmieni moje zdanie. Jestem zdezorientowana.
Możliwe, że właśnie przed Primaverą. Nie wiem, nic nie wiem, this shit is driving me crazy i can't even.
Cóż, można tłumaczyć jej słowa w różny sposób. Mnie się nasuwa głównie takie wytłumaczenie, że Bedelia, znając Hannibala i pomagając mu zrozumieć jego uczucia, widzi, że przez miłość do Willa traci on kontrolę. Może nawet wpakować ją w coś jeszcze poważniejszego niż jej obecna sytuacja. Ale może to zbyt romantyczne wyjaśnienie. Bedelia na pewno nie kieruje się dobrem Hannibala, tylko swoim interesem. Trailer sugeruje, że to ona zleciła Chiyo zastrzelenie któregoś z nich, i jeśli tak, to z jakiegoś powodu obawia się ona o swoje życie.
Czy Will zapytał też Jacka "Why didn't you kill him?", a Jack odpowiedział "Maybe I need you, too"? Czy ja dobrze usłyszałam? Jeśli to nie jest zmontowane na potrzeby trailera, to... o.m.f.g. Stop me. Bo ja już sobie do tego dorabiam podtekst. ;--;

Nie wiem. My w ogóle niewiele wiemy o Chiyoh. Mnie zastanawia, skąd ona wie, gdzie jest Hannibal. Czy przez te wszystkie lata utrzymywała z nim kontakt czy to właśnie przez jej pracodawcę, którym może być albo Verger, albo Bedelia?
Mnie też się spodobał jej opis. I jeszcze coś. "There are means of influence other than violence".
Czy ona zasugerowała, że Will może zmanipulować Hannibala przez uwiedzenie go, tylko w active mode, a nie tak jak w 2 sezonie? Jakiś make up sex czy coś? (jk) Chyba po to później go pocałowała. Czy nie po to?
Hannibal był tak bardzo impertynencki w tym odcinku, TAK BARDZO. "Jeszcze nic nie jadłem", "możesz mi ufać" (kiedy właśnie robisz mu stryczek na szyję? no jasne), ahhh.
Scena walki Hannibala i Jacka też świetna. Nie zrozum mnie źle, Hannibal to moja ulubiona postać ever, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że mu się to należało, po masakrze w Baltimore i przy tym, co mówił do Jacka o śmierci Belli w trakcie, i ustabilizowało, że Hanni już nie zawsze wie, co robić. Oraz ani trochę nie narzekam na widok zakrwawionego Madsa, oj nie! Dla mnie wyglądał nieprawdopodobnie pociągająco.
Hannibal sypia z Bedelią. Nie pochwalam. Moja mama też nie. ("Co to za odcinek, Hannibal z kobietą, Will też z kobietą..." xD) Właściwie ani nie pochwalam, ani nie jestem tym zmartwiona. Whatever. Seks to w tym serialu narzędzie manipulacji, ewentualnie zwykłe zaspokojenie swoich fizycznych potrzeb. Może dopiero Margot i Alana zmienią tę tradycję. Ciekawe, czy Hannibal pocałuje ją z tego samego powodu.

ocenił(a) serial na 10
kniveau

Muszę się przyznać, że gdy po raz pierwszy oglądałam Mizumono, to też nie usłyszałam tego "didn't I". Udało mi się to dopiero za drugim podejściem. I rzeczywiście te dwa króciutkie słowa mają wielkie znaczenie dla całej historii, bo zmieniają jej odbiór. Ostatecznie dowiedzieliśmy się, że nie były to słowa wypowiedziane pod wpływem emocji czy też niewyobrażalnego bólu - okazały się szczere. Will zrozumiał, że otrzymany od doktora dar jest dla niego najważniejszy, najwartościowszy… Niestety Hannibal pomyślał inaczej i wyszło jak wyszło.
Być może masz z tym problem, bo ta relacja wcale taka nie jest? Nie sądzę, by hannigramowa miłość opierała się tylko na negatywnych uczuciach. Owszem, nie brakuje w niej manipulacji, zwodzenia się nawzajem, bólu, kłamstw... Ale jest też czułość, tak jak powiedziałaś. Podczas oglądania niektórych scen zawsze odnosiłam wrażenie, że kiedy patrzyli na siebie, delikatnie się dotykali, to sprawiało im to jakąś radość, ukrytą nawet dla nich, jakby wzajemny dotyk uspokajał ich obu... Wydaję mi się, że to było ciepłe uczucie, prawdziwe i głębokie. Być może oni sami byli nim zaskoczeni, nie mieli wpływu na jego rozwój, nie potrafili mu się oprzeć, a jednocześnie nie chcieli sami przed sobą się do niego przyznać. Bali się tej "miłości", a może nawet jej nie chcieli, ale ch.olera, stało się. To musiało być okropne dla Hannibala - jedyna rzecz na świecie, nad którą nie miał pełnej kontroli. Jak bardzo musiał się czuć bezradny! Posłał Willa do więzienia, potem chciał go z niego za wszelką cenę wyciągnąć. Pusty fotel naprzeciwko stał się dla Hanniego nie do zniesienia. Gdyby wtedy nie pomógł Willowi, może teraz nie musiałby się ukrywać, uciekać przed "wymiarem sprawiedliwości". Wiódłby spokojne życie, a Will gniłby w więzieniu za niewinność. Wygląda na to, iż Hannibal ma więcej uczuć niż może się wydawać, przynajmniej względem Willa.
Otóż to, mi także nie podoba się upraszczanie całej sytuacji. Gdzieś przewijają się informacje, jakoby Will miał syndrom sztokholmski, co jest dla mnie najbanalniejszą z możliwych do użycia opcji. Uważam, że ich relacja wzniosła się ponad to, trudnym zadaniem jest wyjaśnienie jej w taki czysto psychologiczny sposób, myślę nawet, że może to wcale nie być możliwe - w końcu serial nie jest realistyczny, nie muszą trzymać się żadnych regułek i wytycznych.
Tak, Will będzie rozpaczał nad swoją popsutą psychiką, a raczej nad tym, że została ona zmieniona tak, iż tylko przy Hannibalu jest w stanie poczuć się dobrze. Hanni dał mu możliwość bycia sobą, poznania samego siebie, nie kazał mu niczego udawać. Will nie musiał tego robić. Imago – to wszystko wyjaśnia. Molly nie była dobrym substytutem dla Grahama, nikt nie był i nie będzie.

Kurczę, obyśmy się nie zawiodły. Mam mieszane uczucia, trochę się obawiam o hannigram.
Bryan, bądź mądrym człowiekiem, nie spapraj tego!
Mi się wydaję, że Bedelia zauważyła, że Hannibal traci zdrowy rozsądek przy Willu. Nie zachowuje się w pełni racjonalnie – taka to jego największa słabość. Nie dość, że sam się pogrąży – a pogrąży się na pewno – to jeszcze i Bedelię pociągnie za sobą. Chociaż ona się nie da tak łatwo omamić, czasem mam wrażenie, że jest jeszcze gorsza od Hannibala. Zapewne jest tak, jak mówisz; to ona zleciła zastrzelenie Grahama, ot, w celu wyeliminowania źródła kłopotów. Ciekawe jak to się rozwinie… Ej, ale pomyśl sobie, niedawno rozmawiałyśmy o tym, jak bardzo chciałybyśmy już obejrzeć scenę, w której Hanni podtrzymuje rannego Willa, a tu proszę. Jeszcze kilka dni i wreszcie to zobaczymy. ;p ahhh…

A co ciekawego Ci się nasunęło w związku z rozmową Willa i Jacka? Jaki to podtekst?
Ja też usłyszałam to samo. Zastanawiam się, czy faktycznie to zmontowali, czy jednak nie. O.o

Hehehe, no cóż… możliwe, że po to go pocałowała. Who knows? ^^ A niech by przeszli do rzeczy, a co tam!

Aww, zakrwawiony Hannibal to piękny widok. W ogóle w całym tym odcinku wyglądał genialnie. Uwielbiam ten jego lekki uśmieszek, beztroski ton, gdy wypowiadał się na temat Belli albo gawędził z Pazzim o jego przodkach. Swoją drogą nieźle Jackowi dopiekł tymi słowami, choć właściwie powiedział tylko prawdę… Ale masz rację, należało mu się. I mimo, iż ubóstwiam Hanniego, to dobrze mi się oglądało tą scenę. Poza tym pokazano, że Lecter jednak nie jest wszechmocny, co zdecydowanie wyszło temu odcinkowi na dobre.

No właśnie, może wreszcie zostanie to przełamane? Seks pod wpływem uczuć, a nie w celu uzyskania jakiejś korzyści. Ciekawe, jakby to było z Hannim i Willem. Pod wpływem uczuć? Hehe, okey, już nic nie mówię.

Hm, Amazon i Netflix nie chcą Hannibala. I co teraz? Czyżby to oznaczało definitywny koniec? A mogło być tak pięknie…

Ps. Przepraszam, że dopiero dziś odpisuję.
Chyba trochę za bardzo się rozpisałam?

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Kurczę, przepięknie to opisałaś. Syndrom sztokholmski? Pff. Zbyt proste wyjaśnienie jak na ten serial, i nieprawdziwe.

Fuller i spółka gadają o hannigramie tak dużo, że zaczynam się zastanawiać, choć też się cieszę. O związku Willa z Molly nie było mowy prawie w ogóle. Czy jest on w takim razie tak mało ważny?
Może to właśnie po części zerwaniem z Willem było spowodowane impulsywne zachowanie Hannibala przy pewnych okazjach? "I may have been impulsive", sam powiedział. Już nie pilnuje się tak bardzo jak wcześniej. A Bedelia to bardzo sprytna kobieta. Nie sądziłam, że chciałaby zrobić coś Willowi, te porównania ich niezbyt zgłębionej relacji do relacji między kochanką a żoną (NOT SUBTLE) jakoś do mnie nie trafiały. Ale dla dobra sprawy odsunie na bok wszelkie skrupuły. Zupełnie jak Hannibal.
Omfg, nie wierzę, że to już... w piątek, jeśli dobrze pójdzie, ukaże się moim oczom ;----; Randka przed Primaverą. To coś nieco podobnego do pocałunku w czoło też. (Mam nadzieję, że to nie było odniesienie do piłowania czaszki Willa ;--;).

Cóż, bardzo możliwe, że to zmontowali, ale jeśli nie... jeśli nie, to dla mnie to znaczy, że Will może nie zabiłby się dosłownie gdyby Hannibal zginął, ale straciłby bezpowrotnie coś dla niego cennego. Cel w życiu na przykład. Kto wie, co robiłby Will, gdyby nie dążył do odnalezienia Hannibala. Nie ma Hannibala - nie ma Willa. To już nie byłby ten sam Will. Jack chyba jest świadomy, że cokolwiek jest pomiędzy tym dwojgiem, wykracza poza "zwykłą" przyjaźń i jest tak głębokie, że czasem nie leży w granicy pojmowalności ich samych. Damn, słyszał jak Will przyznał się, że chciał uciec wraz z Hannibalem. I przyjechał do Florencji po to, by uchronić Willa przed tym destrukcyjnym uczuciem. Może czuje się za jego stan po części odpowiedzialny.
Oh my god.

Jakoś nie widzę innego powodu. Chiyoh nawet nie bardzo go lubiła.

Najpierw Mads w teledysku Rihanny pod tytułem B*tch Better Have My Mone, i Mads to ta b*tch (what even), a potem Contorno. Nie byłam na to przygotowana. Tak, obejrzałam teledysk Rihanny. Unf*ckingbelievable. Ale wszystko dla Madsa. Szkoda, że było mi dane go tam oglądać jakieś... pół minuty? Jak on się w ogóle tam znalazł? Jest fanem Rihanny? Rihanna jest jego fanką? Ogląda Hannibala? Chcę wiedzieć.

Sądzę, że na obecnym etapie tak, byłoby to pod wpływem uczuć, choć pewnie Will nie chciałby się do tego przyznać. Mam wrażenie, że próby manipulacji mają coraz mniej sensu.

Cóż, szanse są coraz mniejsze. ;---; Netflix od początku był mało prawdopodobną opcją. Zostało nam jeszcze Hulu, może Yahoo coś zdziała. Trzymam kciuki. Ktoś musi przejąć ten serial, musi. To nie może się tak skończyć.

Napomknę jeszcze o Pazzim. Z nadzieją oczekiwałam na jego śmierć, bo w książce była jedną z mocniejszych i lepszych scen. Sam bohater to za przeproszeniem ciota bez większego sprytu i męczącym uszy angielskim. A przeszło to jakoś... bez większego echa. Jak samo pojawienie się inspektora. Tak jakby był tu tylko po to, by wysłuchiwać bredni Willa i by na koniec spektakularnie wyleciały z niego flaki.

PS. Wcale nie za bardzo, mnie chyba się zdarza pisać więcej. Nie powiem że nie lubię czytać takich długich wiadomości. xD



ocenił(a) serial na 10
kniveau

Właśnie. O związku Willa i Molly nie wiemy praktycznie nic. Tylko tyle, że będzie miał jakąś żonę i że pojawi się ona w ósmym odcinku, a oglądać będziemy ją mogli tylko w czterech epizodach. Coś poza tym? A, prawdopodobnie będzie miała syna. Willy'ego.
Damn, jakoś nie potrafię sobie wyobrazić Willa w roli kochającego mężusia i przykładnego ojczyma. Graham, czy to w książce czy w filmie, był zupełnie inny od tego Grahama serialowego. W Czerwonym Smoku zachowywał się raczej w miarę normalnie, nie miał jakichś większych problemów z samym sobą. O tym serialowym Willu zdecydowanie nie można powiedzieć, że wszystko z nim w porządku, ba, czasem wygląda, jakby miał się rozpaść na kawałki z powodu braku kontroli nad własnym życiem. To naprawdę trochę naciągane, ta jego przemiana, chociaż właściwie przez ten kilkuletni przeskok w czasie mógł się trochę zmienić; Hannibal przestanie mieć na niego taki wpływ, gdy trafi do więzienia, nie będą mogli się widywać... Czyżby Will podjął próbę wymazania z pamięci uczucia, którym obdarzył Hannibala i którym Hannibal obdarzył jego? Może chciał zacząć normalnie żyć, ustabilizować swoje położenie w tym pokręconym świecie? Zapewne przyjdzie nam się przekonać, że ostatecznie nic z tego wszystkiego nie wyjdzie. Takie życie już nie jest dla niego. Nie po tym, co przeszedł z Hannibalem. Po czymś takim już nie można normalnie funkcjonować. Tak mi się wydaję.

Hmm, masz rację. Uważam, że Hannibal musiał odreagować to rozstanie, potrzebował się wyżyć, spuścić cały ten gniew. Poza tym mógł czuć złość do samego siebie przez to, że tak łatwo dał się oszukać. Wielka urażona duma musiała boleć jak chol.era.
I tak mu jeszcze nie przeszło. Hannibal zapewne myśli, że przejdzie mu dopiero, gdy dobierze się do mózgu Willa i go zje.
Ojej, ja też mam nadzieję, że ten pocałunek w czoło nie będzie się do tego odnosił. Dlaczego zwykły pocałunek w czoło nie może być zwykłym pocałunkiem w czoło? Zamiast makabrycznych widoków, zwykła czułość. Tak po prostu. Hannibal delikatnie dotyka czupryny Willa, po chwili czuły kiss przy nasadzie włosów... *.*
Nawet na to nie liczę. Ale nadzieję mam ;)

Oglądałaś sneak peek? Jednak nie zmontowali. Omfg! Chyba jutro podczas oglądania wybuchnie mi serce. Czuję, że to będzie mooocny odcinek.

No właśnie. Sam Will powiedział w jedynym z odcinków "Gdzie bym teraz był, gdyby nie on?" No, coś w tym stylu nie, pamiętam dokładnie. Ale wygląda na to, że jedyną rzeczą w świecie Willa, która ma sens jest Hannibal i próby jego odnalezienia. Jedyny sens i jedyny cel jego życia. Hannibal. Tylko Hannibal. Zawsze. Nawet jeśli pojawi się Molly i będzie stać u jego boku. W podświadomości Willa zawsze będzie czaiło się uczucie do Lectera nigdy niedające o sobie całkiem zapomnieć . On zabrał mu serce i już nigdy go nie odda.

Tak, zgadzam się z Tobą. Jack wie wszystko. I wie, że to nie jest dobre dla Willa. Ale czy można zabronić komuś czuć? Nie wydaję mi się, zwłaszcza, że Graham jest bardzo uczuciowym człowiekiem.

Kurczę, też się poświęciłam. Koleżanka podesłała mi linka z podpisem "patrz, Mads jest tutaj". Musiałam obejrzeć. Zdecydowanie dla Madsa można zrobić absolutnie wszystko. Nawet obejrzeć teledysk Rihanny.
Co on tam robi? Wielka, wielka niewiadoma. Mads jest totalnie nieprzewidywalny. O.o również nie byłam na to przygotowana.

Chyba zostało nam tylko pogodzić się z faktem, że czwarty sezon raczej nie powstanie. Szkoda tylko, że nie potrafię tego zrobić -,- W żadnym wypadku się na to nie godzę.

Też odniosłam takie wrażenie. Pazzi włóczył się za Willem tam i z powrotem bez większego sensu, nakłaniał go do współpracy i kiedy był już niemalże pewny, że dzięki Willowi uda mu się schwytać Il Mostro, ten w delikatny sposób pokazał mu środkowy palec. Ach, ach...
Ale scena z wylatującym flakami robiła wrażenie, to trzeba przyznać. Nigdy nie lubiłam tej żmii, dla kasy zrobiłby chyba wszystko. Troszkę mu się plany nie powiodły. Naprawdę wielka szkoda, ekhm. ^^

Jeny, to już jutro! Nie wytrzymam.

Ps. Ja również nie powiem, że nie lubię czytać Twoich długich wiadomości xd Zdecydowanie tak nie powiem.











ocenił(a) serial na 10
kniveau

Och, przypomniało mi się dopiero teraz. Widziałaś zwiastun nowego sezonu Fargo? W ogóle zamierzasz oglądać? Nie będzie Lestera, nie będzie Lorne'a. Ale może warto?

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Tak, widziałam. Podobał mi się, taki enigmatyczny minimalizm. Zamierzam oglądać, może mnie wciągnie. Bardzo mi szkoda, że nie zobaczę najlepszych postaci, ale podejmę tę próbę, z czystej ciekawości.

Prawda, serialowy Graham to hot mess i ma o wiele, o wiele silniejszą więź z Hannibalem. Coś jak Clarice miała w książkach. Możliwe, że przez ten czas, gdy nie będzie miał kontaktu z Hannibalem (chyba), pozna Molly i tak dalej jego życie trochę się ustabilizuje. Może on nawet ulegnie złudzeniu, że może jeszcze normalnie żyć. Głównie po to, żeby wszystko poszło się ..., a on znowu załamał po historii Czerwonego Smoka, na naszych oczach. Bo on już nie ma szansy na normalne życie, nie wydaje mi się. Gdzieś czytałam, że Will będzie widział w Dolarhydzie coś z Hannibala i dlatego będzie się starał go uratować, czego nie był w stanie dokonać z Lecterem.

Sneak peek oglądałam i zdałam sobie sprawę, że to chyba nie jest "Maybe I need you too", tylko "Maybe I need YOU to". Czyli jakby Jack uważał, że jeśli ktoś ma skończyć z Hannibalem, to właśnie Will. Ugh.

Ogólnie krótka wiadomość, bo nie jestem w stanie sklecić dłuższej. Dolce mnie zrujnowało. Płakałam, krzyczałam i kurde wiedziałam, że nie można do końca ufać słowom twórców tego serialu. Jfc. To już za dużo. Ja... jestem zła. Oburzona, wręcz roztrzęsiona.
A do tego wypuścili zdjęcie promocyjne i teaser odcinka specjalnego Sherlocka i w ten temat lepiej nie będę się zagłębiać. I love dying. Moftiss are crazy, I'm crazy, Johnlock is crazy, this whole fandom is f*cking crazy.