PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=650378}

Hannibal

2013 - 2015
7,9 87 tys. ocen
7,9 10 1 87492
6,9 27 krytyków
Hannibal
powrót do forum serialu Hannibal

Temat tego forum jest bliżej nieokreślony. Będziemy tutaj rozmawiać o wszystkim, co ma jakiś związek z Hannibalem. I nie mówię tu tylko o serialu; nikomu nie bronię odnosić się do książek czy filmów. Być może postaramy się podzielić swoimi spostrzeżeniami w poszczególnych kwestiach. Będziemy wysnuwać własne teorie, rozkładać na czynniki pierwsze interesujące momenty z serialu, rozkminiać symbolikę, gawędzić o relacji Hannibal/Will...
Możecie tutaj poruszyć absolutnie każdy dowolnie przez Was wybrany temat.
Pomyślałam o stworzeniu tej dyskusji, ponieważ brakuje mi w innych forach wszechstronności. Zazwyczaj podejmuje się jeden temat, który zostaje mniej lub bardziej omówiony – tutaj będziemy omawiać każdy. Możecie pisać wszystko, co przyjdzie Wam na myśl.
Zapraszam do ożywionej dyskusji :)

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

No to nie myśl - podziel się z nami :D Zobaczymy czy się sprawdzi :)

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Na pewno? Okey, czytacie na własną odpowiedzialność.

Myślę, że Bryan zaśmieje nam się w twarz. Wydaję mi się, że na nasze nieszczeście postanowił potoczyć historię książkowymi torami. I filmowy.
Hannibal nawiązał kontakt z Francisem i będzie starał się go zmanipulować w taki sposób, by ten stał się marionetką w jego rękach i by robił wszystko to, co Lecter mu podsunie. Czyli będzie mniej więcej tak: Hannibal czuje się mega upokorzony tym ciągłym dawaniem szans Willowi i tym, że on stale je odrzuca, dlatego postanowi się raz na zawsze z Grahamem rozprawić. Nakłoni Francisa - który i tak jest na Willa trochę wściekły - by go zabił. Jego i całą rodzinę. Ale szczęśliwie wszyscy ujdą z życiem, Will będzie miał do kompletu kilka nowych blizn, a Hannibal znowu się wkurzy, że mu się nie udało. Francis zostanie albo pojmany albo zabity, Hannibal z więzienia nie ucieknie, Will straci rodzinę (albo nie), Hannigram się rozleci. Koniec. Po wspaniałej i głębokiej relacji naszych panów. To się nie może udać.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Tak może być. Mogłaby to sugerować ta ciemność otaczająca Hannibala. Coś tam ponakręca to pewne, bo trybi mu w mózgu aż dymi. Ale nie sądzę aby to poszło dokładnie takim torem. Bo Fuller lubi się bawić w opowiadanie przewrotnych historyjek. Zabicie tej relacji zamyka drogę do kolejnego sezonu lub filmu. Nie strzeli sobie w kolano. Nie wierzę w to.

ocenił(a) serial na 10
ethi

No mi też to nie pasuje. Taka była książka, serial jest zupełnie inny. Wiem, że powtarzam to już nie wiadomo który raz, ale tak po prostu jest. Nie można zniszczyć kanonu, głównej osi tego dzieła. Czasem odnoszę wrażenie, że wszystko co dzieje się w serialu sprowadza się do relacji łączącej obu panów, więc nie mogą tego tak zwyczajnie porzucić. Chyba, że totalnie Bryanowi odbije i zakończy to wszystko, a potem wprowadzi Clarice i wszystko będzie do d.upy.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Ta relacja jest osią całej fabuły. Nie zrobi tego. Nie wykopie dołka pod własnym tyłkiem. Miał szansę wprowadzić Clarice a zamiast tego zmiksował ją z Willem i powstał serialowy Will Graham. Czy nie dlatego pojawiła się Bedelia? Żeby zrekompensować brak Clarice? Tak to jakoś widzę.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Też tak to trochę odbierałam. Bedelia zastępstwem za Clarice. W końcu uciekła z Hanneczkiem tak, jak Starling na końcu książki pod tytułem "Hannibal". Tylko, że ta się od niego odcięła. Clarice naprawdę go kochała. Ale uczucia Clarice zostały zmienione w uczucia Willa. I wszystko pasuje.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Całkiem możliwe rozwiązanie... Nam nie na rękę.
I nie na rękę tego co się przez te wszystkie odcinki budowało między bohaterami.
To nie w stylu Fullera tak to zakończyć, chociaż po nim też się można wszystkiego spodziewać. Ale to by było takie płytkie i zwyczajne i przewidywalne zakończenie.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Prawda w stu procentach. Nie dość, że nam nie na rękę, to jeszcze serialowi. W tej historii to by nie zagrało. Ale Fuller może widzieć to inaczej. Jeśli tak to zakończy, to zróbmy z niego jakąś dobrą potrawę chociaż. ;p

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Dokładnie. Wszystko tu takie nietrwałe. Ikea - jedno słowa, a i tak już wiadomo o co chodzi.
Widać, że Will kocha Molly. To nie jest tak, że wziął ją sobie tylko dlatego, żeby stworzyć rodzinę i udawać normalnego człowieka. Kocha ją na swój sposób. Jego poprawna, normalna część charakteru darzy Molly uczuciem. Tylko jest jeden problem. Ta druga część jest bardzo silna, przebija się na zewnątrz. Ta druga połowa należy do Hannibala, zawsze i wszędzie. Była uśpiona, ale Lecter znowu zapukał w drzwi, za którymi się kryje. Jak to się dla niego skończy? Jak to się skończy dla nich obu?

ocenił(a) serial na 10
ethi

Damn, obejrzałam. Nie wiem co pisać, co myśleć, w głowie miesza mi się milion obrazów i dialogów z odcinka, więc od razu uprzedzam, że będzie chaotycznie i nieskładnie.

Od czego mam zacząć? Dobra, pierwsza scena. Spotkanie Willa i Hannibala, rozmowa.
Hannibal: cuchniesz tą samą wodą po goleniu, co wtedy w sądzie. Ach, ach! *.*
Cała ta rozmowa była do bólu prawdziwa i szczera. Hannibal dostał się do mózgu Willa, rozejrzał się po zakamarkach, otworzył zamknięte pokoje. W końcu tylko on ma do nich klucze. Will. Cóż, Will naprawdę stara się zachować dystans, ale robi z siebie idiotę myśląc, że zwracanie się do swojego ex po nazwisku jakoś go ochroni, nie pozwoli się z Hannibalem znowu spoufalić. To tak nie działa. Nie w przypadku tej dwójki. Macie rację, nasz doktorek wypunktował Willowi całe jego życie. Molly, Walter, pieski, sosny, przytulny domek, sielanka, rutyna, spokój, harmonia, zero wysiłku, sztuczność, kłamstwo. Hannibal pięknie zaznaczył, że życie z Molly i Walterem jest dla Grahama tylko substytutem, drzwiami do normalnego życia, którego pragnął, ale nie potrafi się w nim do końca odnaleźć. Jego rodzina jest środkiem zastępczym, wypełniaczem tego uczucia pustki, jakie zostało Willowi po stracie Abigail i Hanniego, po stracie tej prawdziwej rodziny, którą miał na wyciągnięcie ręki.

"You're my familly, Will" - Boże, zabijcie mnie! Czy ja naprawdę to słyszałam?! - "Przyszedłeś ty tylko po to, by móc na mnie spojrzeć" - albo - "poczuć znów ten znajomy zapach, nie lepiej od razu się powąchać"? kocham umierać!
Widziałam ten smutek na twarzy Hannibala. Alana ma rację. Lecter nie potrafi znieść upokorzenia. Bloom myli się w jednej, kluczowej rzeczy. Odebranie Hanniemu szkiców czy toalety nie sprawi, że poczuje się on upokorzony. Upokorzenie uderza w niego w chwilach, gdy Will go odtrąca. Hannibal próbuje na wszystkie sposoby przyciągnąć go do siebie, a kiedy ten go odrzuca - kiedy go odrzuca Hannibal zawsze czuje się tak, jakby ktoś przywalił mu pięścią w twarz albo jakby odbił się od ściany.
Ale już coś się w Willu poruszyło.
W scenie, kiedy po koszmarze Will przebudził się i podszedł do lustra można było zobaczyć, że skorupka agenta zaczyna pękać i odpadać. Myślę, że o to w tym chodziło, że miało to pokazać, iż poddaje się on Hannibalowi. Skorupa, jaką okrył się przez te wszystkie lata zaczyna się psuć, okazuje się być do niczego. Powłoczka składająca się z Molly, przybranego syna i całego tego cyrku nie jest wystarczająco silna, by przetrwać konfrontację z potężnym wpływem Hanneczka.
Poza tym Will nie jest taki, jaki jest teraz. słowa Hannibala o tym, że nie powinien mieć dzieci, by nie przekazać tych okrutnych cech, których się boi - genialne, po prostu genialne. Nasz Grahamek, on nie ma takiego dobrego charakterku jakby się mogło wydawać. Pamiętna scena na Litwie, gdy wypuścił tego dziadka z celi, by tamten zaatakował Chiyoh mówi sama za siebie. Wtedy Will pozwolił sobie na chwilę przyjemności, na moment mógł uwolnić swoje demony i się nacieszyć.
Zawsze czułam, że Will tak będzie. Cieszę się, że Hannibal tak piękne mu o tym przypomniał.

Jeszcze coś. Też miałam takie wrażenie, jak Wy. Coś w stylu "powiedz, że już mnie nie kochasz". Graham musi to jakoś sobie poukładać, przetrawić całe zdarzenie. Może wreszcie pogodzi się ze swoją naturą.

Francis. Zaczynam go naprawdę lubić. Zawsze darzyłam tę postać sympatią, ale w filmie się zawiodłam. Rysiek dobrze sobie radzi; cieszę się, że to on gra Czerwonego Smoka. Doskonale udaje wadę wymowy. Te ruchy, odgłosy, spojrzenia. Jest co podziwiać. Poza tym zawiązuje się wątek miłości do Reby. Czekałam na ten moment. Ciekawi mnie jak to się dalej rozwinie.

Rozmowa Willa z Freddie była świetna. Czarny kwadrat. Duży czarny kwadrat. Haha, zabijcie mnie. *.*
Murder Husbands Forever!

A, zapomniałam o jeszcze jednej rzeczy.
Abigail i Hannibal. Bardzo, ale to bardzooo podobały mi się te retrospekcje. Lecter zdawał się być taki ciepły w stosunku do niej. Obejmował ją, podnosił, klękał przed nią. Myślę, że on też za nią tęskni. Nie tylko Will.
Poza tym lubię Abigail. Ethi, doskonale opisałaś jej postać.



ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Dobijmy się zatem :D

- I want you to help me, Dr. Lecter.
- Yes, I thought so. Are we no longer on a first-name basis?
- I'm more comfortable the less personal we are.
(Lecter sniffing)
- I smell dogs and pine and oil beneath that shaving lotion. It's something a child would select, isn't it? Is there a child in your life, Will? I gave you a chance if you recall.

- You want to know how he's choosing them? Thought you would have some ideas. You just came here to look at me. Came to get the old scent again. (Hannibal sniffing) Why don't you just smell yourself?

- Uh I expected more of you, Doctor. That routine is old hat.
- Whereas you are a new man. Are you a good father, Will? Let me have the file. An hour, and we can discuss it like old times.
- Thank you.
- Family values may have declined over the last century, but we still help our families when we can. You're family, Will.

ocenił(a) serial na 10
ethi

- Wszyscy jesteśmy martwi - powiedziała Alana, trzymając w dłoni pojemniczek z nasieniem Masona.
Coś w tym jest. Ten serial potrafi bardzo skutecznie sponiewierać uczucia człowieka. Do tego stopnia, że ma się wrażenie, iż jest się martwym. Te dialogi, spojrzenia rozwalają. Masz rację, jest tak jak z Twin Peaks. Serial musi się zestarzeć, żeby go wreszcie doceniono.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Dobrze to ujęłaś, że Alana myli co do tego jak może upokorzyć Hannibala.
Odporny na ból fizyczny, na samotność ale nie na odtrącenie przez Willa. ( W sumie Will to taki jego bliźniak mentalno-psychiczny, taki którego się długo szuka a drugiego nie ma. Dlatego strata tak boli).

Abigail - zawsze była fajną postacią. Można by powiedzieć że Hanni to taki ojciec roku, gdyby nie to że to rozpruwacz.
Tęskni za nią. Bo mogli mieć z nią i Willem taka pokręconą rodzinkę. Niby żaden z nich nie przekazałby dziecku takich morderczych genów - to se wybrali - córkę kolejnego mordercy.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Dzięki ;)

Zgadzam się z Tobą. Można by to określić mianem drugiej połówki. Hannibal znalazł swoją i chciałby ją mieć już zawsze przy sobie, natomiast Will też ją odnalazł, ale mimo to próbuje ją odrzucić. To chyba dlatego, że Hannibal jest pogodzony ze swoją naturą i ona mu nie przeszkadza. Z Grahamem jest inaczej. On nie chce przyznać się do tego, jaki jest i co mu się podoba. Rozkoszuje się okrucieństwem i sam się za to karci, tak jak powiedział Lecter.
Mam wrażenie, że on naprawdę ciągle się oszukuje. Nie chcę być zły jak Hannibal, ale jest taki, jest do niego bardzo podobny i nic nie jest tego w stanie zmienić.

Niektórzy mają odmienne zdanie co do Abigail. Że niby jest taka sztuczna, wiecznie przestraszona. Trochę tak, ale nie może być do końca normalna skoro jej ojciec był mordercą i kanibalem, ona pomagała mu zabijać, a potem sama wbiła nóż w ciało człowieka, ponadto jej "rodziną zastępczą" również zostali mordercy. Tak, obaj nimi są. Will też jest mordercą. Ale boi się tego, boi się prawdy i to go powstrzymuje przed zabijaniem.
Ok, trochę odjechałam. Poprawcie mnie, jakby coś ;p

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

W Breaking Bad jest taka scena, która to doskonale ilustruje. Rozmowa przestępców leci mniej więcej tak: "Jestem zły i to akceptuję. Ty tez jesteś zły. Ale wypierasz to kim się stałeś"

Abigail jest piękna i wbrew pozorom niewinna, ma w sobie przebiegłość małego drapieżnego zwierzątka. A ten jej niby strach to po prostu instynkt - walcz albo uciekaj.
Will i Hannibal. Eh. Obaj są mordercami. I to do spółki z Jackiem. Więc to jest tak morderca przychodzi do mordercy, żeby ten mu pomógł schwytać mordercę . A ten drugi morderca idzie to skonsultować z jeszcze innym mordercą. Słodkie.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Haha, właśnie tak. So sweet *.*

Kurcze, nurtuje nie kilka rzeczy. Ciągle gdzieś mi to siedzi w głowie. My tu się tak zachwycamy, och i ach, że ta relacja Hannibala i Willa taka głęboka, że oni znowu się do siebie zbliżają, że może jednak coś tam jakoś z tego wyjdzie.
Ale nie wyjdzie. Nic.
Hanni i Will nigdy nie odejdą w stronę zachodzącego słońca. Zapewne skończy się tak jak w książce. Nie chciałabym tego, ale tak się stanie. Shit, mogliby to jakoś inaczej ukierunkować.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

To nie może skończyć się słodko i kolorowo. Ale może skończyć się niejednoznacznie, źle i pięknie. Ale tak długo jak żyją, albo żyje jeden z nich tak długo będzie trwała ta więź. Ja osobiście nie chciałabym aby happy end zniszczył mi tutaj taki piękny konstrukt. Zupełnie mi to nie pasuje do konwencji serialu.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Może się postarają i wymyślą coś kreatywnego a nie banalnego i przesłodzonego.
Niech nie idą w ślady zakończenia Dextera...

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Nie chcę, żeby skończyło się jak komedia romantyczna, gdzie po wielu zawirowaniach, odejściach i powrotach ostatecznie dwójka głównych bohaterów jest razem, a potem żyje długo i szczęśliwie. Nie, nie chcę. Ale nie chcę też, by skończyło się to tak, jak w książce. Do tego serialu takie zakończenie po prostu nie pasuje. Serial stał się odrębną historią, gdzie jedynymi wspólnymi punktami z książką czy filmem są postaci, a i one są często bardzo zmodyfikowane pod względem charakteru czy nawet płci.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Dla mnie idealnym zakończeniem byłoby gdyby się nawzajem zniszczyli. Wieki kosmiczny wybuch. Z wielkiej chmury atomów powstałyby nowe pierwiastki i tym sposobem w końcu i nareszcie byliby razem. Hm.
Odjechałam, czas odstawić zioło.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Haha, nie odstawiaj! Tak jest dobrze.
Czisys, mogłoby tak być. Dostalibyśmy wszyscy gigantycznego zawału, na ekranie rozegrałaby się ogromna rozruba, aż by iskry szły. Niech świat się skończy, a oni obaj niech z popiołów odrodzą się i wreszcie znajdą sposób na to, by być razem. Hannibal wyciąga Willa z jego świata, wszystko mu niszczy, wszystko odbiera. Graham odbiera wszystko Hannibalowi. I wreszcie czysta karta.
Ale niestety. Nie ma na co liczyć. So sad -,-

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Tak właśnie kosmiczna rozpierducha. I tylko oni dwaj w tym wszystkim. Epickie i eleganckie.
Fuller zostawi jakieś furtki do kontynuacji, może trochę nas potrolluje, zagra nam na nerwach, doprowadzi do udaru i ataku epilepsji, ale tak żebyśmy tylko trochę zdechli, a poźniej żyli nadzieją na kontynuację. Kurde. Co wersja to bardziej sadystyczna. Może już się zamknę.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Woah! Po Bryanie spodziewam się właśnie czegoś podobnego do tego, co opisałaś. On uwielbia grać na ludzkich emocjach, kocha nas niszczyć i poniewierać. Zrobi wszystko źle, żebyśmy chcieli go na miejscu ukatrupić, ale zostawi maluteńkie światełko tlące się gdzieś daleko na końcu tunelu, żebyśmy ciągle żyli nadzieją, że nie wszystko stracone, że coś może jeszcze z tego wyjść. Jeden problem. Brak kolejnego sezonu. Ja nie wiem jak to zniosę. A, jednak wiem! Ja tego w ogóle nie zniosę. Niestety należę do osób, które mocno przeżywają to, co dzieje się na ekranie czy stronie powieści. Na mają niekorzyść to działa w tymże przypadku.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Ja się cieszę, że były 3 sezony. To i tak dobry wynik jak na niszowa produkcję. No dobra, przyznaję, pewnie będę płakać i topić się w smarkach, ale co zrobić. Kurde no nie poradzisz.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Jak mnie tutaj nie było pojawiły się ciekawe ewentualności :D

Trzeba jeszcze pamiętać że Haneczek ma równania i będzie (być może) próbował zagiąć czasoprzestrzeń. - jeszcze trochę absurdu nie zaszkodzi.

Znam to przeżywanie powieści czy filmów - siedzę i przez tydzień się zastanawiam - ale jak, ale co.

No fakt. Będzie przykro jak się skończy. Jednak pozostaje nam się cieszyć, że jesteśmy w tej mniejszości która jest w stanie intelektualnie zrozumieć i docenić taki typ serialu.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

O Boże! To przekroczyłoby wszelkie granice zdrowego rozsądku, przerażające! A niech nam dokopią, dobiją leżącego. Niedługo się okaże, że Hannibal rzeczywiście jest podróżnikiem w czasie. W tym serialu wszystkiego możemy się spodziewać.

Albo i nie. Tego, że Hannibal i Will pójdą razem w tango raczej nie dane będzie nam zobaczyć *.* Chyba jedyna rzecz, która nie jest możliwa do spełnienia. Absurdem, jakim jest hodowanie ludzkiego dziecka w ciele świni. twórcy na czele z Bryanem jako żaden absurd raczej nie traktują. Za to sceny erotyczne, np. te Alany i Margot pokazane są tak, żeby nic nie było widoczne. F*ck logic.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

No właśnie, pięknie i jednocześnie okropne uczucie. No nie sposób wyrzucić z głowy, nic ne zrobisz.

Ja także cieszę się tym, co jest. Dobrze, że powstały te trzy sezony. Szkoda tylko, bo Bryan mówił, że scenariusz na czwarty sezon miał być najciekawszy z tych wszystkich. Więc ból d*py trochę się odczuwa.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Nie, imo Alana się nie myli. Ma rację, tylko nie wie czym i jak mocno to uderzyć w Lectera, aby nie przywaliło jej rykoszetem. Przede wszystkim pozwolono Hannibalowi na rysunki i książki. Po co? To ma być jakiś luksus i specjalne traktowanie? Tylko po to, żeby móc je odebrać. Przyzwyczaić a potem zabrać, ukarać i upokorzyć. Zgadzam się, że on zniesie wszystko, ale nie upokorzenie. Poza tym jest klucz w tym co powiedziała Alana: "you're like a cat". Koty mają swoje rytuały, są do nich bardzo przywiązane. Czegos zabraknie w przestrzeni Lectera, coś zostanie mu odebrane i poczuje niepokój, dyskomfort. Odebrać poczucie kontroli. W końcu zwyczajem i potrzebą Hannibala jest kontrolowanie wszystkiego co się da.
Alana wie, że może przegrać tę grę, więc testuje każde możliwe narzędzie. Tylko, że jak już wspomniałyście, zdaje się, że rani go sytuacja z Willem. Aby działania Alany były skuteczne należałoby wprowadzić Willa do gry tak, by świadomie grał w jej drużynie. Myslę że po to była ta ich wspólna rozmowa, takie macanie czy da się Willa wykorzystać. Ale tego nie da się zrobić, bo Hannibal ma wszystkie klucze do jego głowy. No i dupson. Ble.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Brzmi sensownie, zgadzam się z tym.
Koty mają zmysł drapieżnika.
A ponadto Kot jest stworzeniem dumnym - ta duma to jednocześnie jego siła i niemoc. (Tak jak u Hannibala). Gdy coś nie idzie po ich myśli wycofują się. Jednak wiele mogą znieść, i wszystko to dobrze zapamiętują.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

I zostawiają prezenty. Kot, gdy coś upoluje przynosi w zębach pod drzwi domu i chwali się, daje prezent i oczekuje, że ktoś będzie zadowolony z podarku. Tak samo Hannibal. Zostawiał swoje ofiary, aby ktoś mógł je podziwiać. Dlatego je tak zdobił. No a poza tym ma tą swoją artystyczną duszę i nie lubi jak coś jest brzydkie. Estetyka przede wszystkim, drodzy państwo ;pp

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Artyzm, elegancja i estetyka - this is my design :D

ocenił(a) serial na 10
ethi

Tak, zgadza się. Zabieranie książek czy szkiców w pewnym stopniu go upokarza i odbiera mu poczucie kontroli nad tym, co się dzieje. Wydaję mi się jednak, że największym upokorzeniem dla Hannibala jest bycie odtrąconym przez Willa. Alana zdaje się to dostrzegać, zapewne będzie próbowała z Grahama zrobić pionka w swojej grze, pionka, który będzie grał na jej korzyść i który ze wszystkich poustawianych na planszy jest najsilniejszy.
Myślę, że Will się w pewnym momencie ocknie. Zobaczy, że Alana się zmieniła.

Tak, Hannibal przypomina kota. Nie tylko w tej sytuacji.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Tak, ja też dostrzegłam tę nagłą zmianę w zachowaniu Hannibala. W pierwszym momencie zdawał się być taki oszołomiony, zawiedziony i odrzucony, ale spuścił wzrok, pomyślał coś sobie i uporządkował, a za chwilę powiedział to, co powiedział. Musiał zdawać sobie sprawę, jak mocno to w Willa uderzy.
W ogóle mam wrażenie, że Will dostał niezłe chłosty w tamtym momencie. Całe to udawane życie stanęło mu przed oczami, teraz trudniej będzie mu udawać, że jest naprawdę szczęśliwy.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Z tym lustrem też ciekawa sprawa. Paralela. Will patrzy w pęknięte lustro, odpada fragment i zdaje się odsłania ciemność. Hannibal przegląda się w odłamku lustra, które odsłania jego prawdziwą naturę.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Dostał, dostał :P
Tak jakby Hanni się zastanawiał: powiedzieć mu to, czy nie... A! Zasłużył sobie! Trzeba nim troche potrząsnąć!

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Terapia szokowa, w końcu to psychiatra.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

No właśnie, dokładnie tak. Świerzbiło Hannibala, już nie mógł się powstrzymać.
Zastanawia mnie, dlaczego Will powiedział do Hannibala, że myślał, że stać go na coś więcej. To znaczy na co? Na to, żeby zachowywać się tak, jakby nic się nigdy między nimi nie wydarzyło, starać się zostawić za sobą wspomnienia?

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Wbił mu szpilę. Rewanż za wycieczkę ad personam.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

To też intrygujące. Myślę, że Will liczył ( bardzo naiwnie) na to że Hanneczek nie będzie wracał do tamtych lat i będzie wszystko tak służbowo. Że nie będzie rozdrapywał ran. No ale przecież Hannibal to cwaniak i dobrze wie jak uderzyć w czuły punkt Willa aby wszystko wróciło.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Też mi się tak wydaję. Will jest naprawdę trochę naiwny. Hannibal potrafi to wykorzystać. Niby mogłoby się wydawać, że teraz to właśnie Graham jest górą, ale Lecter ciągle rozdaje karty w tej grze. W końcu dopnie swego. Bo on nienawidzi przegrywać.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

W sumie... czy on wgl przegrał kiedyś ? Nawet jak sobie powinie nogę to potem i tak się okazuje że to mu na rękę i wykorzystuje to na swoją korzyść.

ocenił(a) serial na 10
Bonesss

Dla mnie to jest o wiele prostsze. Starcie ego. Jeden drugiemu wbija szpilę. Ale Willa nie było stać na nic więcej. Mógł być po prostu podły i przypomnieć Lecterowi jego sytuację. Ale to byłaby już skrajna hipokryzja. W końcu Will sam sobie zbudował klatkę.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Możemy przez chwilę pogadać o lustrach? Wszędzie ich ostatnio pełno :D Francis, Will i Hannibal. Ten pierwszy widzi w rozbitym lustrze swoje odbicie, nic mniej nic więcej. Wizerunek tego drugiego sypie się jak rozbite lustro, jak to ładnie zauważyła Bonesss. Ten trzeci przegląda się w jednym z odłamków i widzi prawdziwego siebie :O Co Wy na to. 3 stadia przemiany?

ocenił(a) serial na 10
ethi

Jasne, że możemy. To bardzo interesujący temat.
Hm, myślę, że w przypadku Francisa jest to dosyć proste. W dzieciństwie (mówię na podstawie książki) był znienawidzony za to, jak wyglądał. Jego własna matka - jeśli dobrze pamiętam modelka - nie opiekowała się nim, nie potrafiła pokochać dziecka oszpeconego przez chorobę. Francis urodził się z rozszczepionym podniebieniem. Nie potrafił przez bardzo długi czas mówić, wyglądał jak wyglądał, a wiadomo jak wygląda osoba z tą wadą. W rodzinie zastępczej też czuł się odrzucony przez przybrane rodzeństwo, przybranych rodziców. Nikt nie potrafił przestać zwracać uwagi na to, jak wyglądał i mówił. Skończyło się na tym, że wylądował u swojej babki, która prowadziła dom starców. Tam zamieszkał. Ale babka, choć się nim opiekowała też ciągle wypominała mu jego "brzydotę". Straszyła go. A dziecko mieszkające wśród samych starych ludzi z parkinsonem i reumatyzmem nie wychowa się dobrze. Proces inicjacji społecznej został u niego zaburzony. Poza tym to, że ciągle ktoś wytykał mu to jak wygląda odbiło się na nim. Dlatego ciągle patrzy w lustra, doskonali swoje ciało na możliwe sposoby, przeobraża się w coś, co nie ma wad i jest silne, coś, co nie ma zajęczej wargi. Może spogląda w lustro i widzi dawnego siebie? A rozbija je po to, żeby odpychać te wspomnienia?


Nie wiem czy moje myślenie jest dobre, ale wydaję mi się, że odpadające kawałki lustra z twarzy Willa symbolizują tę pękającą skorupkę właśnie. Chyba Alana coś o tym wspomniała w rozmowie z Hannibalem. "Jeśli skorupka popęka, to dlaczego nie zdjąć całej"? Wydaję mi się, że ten motyw może pojawić się jeszcze w następnych odcinkach. Will nie tylko znów otwiera się na Hannibala, pozwala sobie na wejście w skórę Francisa, na wejście w skórę mordercy innego niż on sam. Wracają koszmary, pocenie się podczas snu. Szaleństwo.

Może coś jest w tych stadiach. To ma sens. Nie wiem co myśleć o Hannibalu. Naprawdę.


ocenił(a) serial na 10
Bonesss

To lustro jakoś ich łączy. Bo zobacz Hannibal "podnosi" z podłogi w domu ofiar fragment lustra. Tak jakby wszystkie wątki trzymał w garści. Willa i Francisa. Bo Will wchodzi w skórę Francisa, patrzy jego oczami, Will wraca do koszmarów, budzi się w nim ta część osobowości ukryta w mroku. Czy Hannibal już ich rozegrał? ja mam ważenie, że wszystkie figury są ustawione na szachownicy. Scenariusz rozgrywki opracowany w najdrobniejszych szczegółach, Willowi zostało już tylko grać na pat.

ocenił(a) serial na 10
ethi

hmm, to tak jakby: gdy Will wrócił i wcielił się we Francisa to jego skorupka ochronna, którą budował, dzięki której się odcinał - popękała przez co Lecter mógł z łatwością się dostać do niego i sprawić by ona szybciej odpadała. I obnażyła prawdziwą naturę Willa, której on się wstydzi a Lecter na siłę chce go uświadomić.

Jak dla mnie to wszystko jest już jasne i zaplanowane w głowie Hannibala.
Jak to było: I've planned all of this.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Dobra teraz polecę w kosmos. Bo tu można jeszcze inaczej. Jak nam się biedny Will rozpada, to co się dzieje. Odsłania się ciemność. A ciemność otacza Hannibala.

ocenił(a) serial na 10
ethi

oo, można tez twoją tezę o ciemności połączyć z moją o obnażaniu prawdziwej natury Willa przez Hannibala.

ocenił(a) serial na 10
Sowasu

Tak coś w tym jest. Powoli wpadam w obsesję. Tu ciemność i tu ciemność. Hannibal otacza się ciemnością bo... włazł do głowy Willa???? Do tego ciemnego zakamarka, który odsłania pękająca skorupa? Siedzi tam i grzebie? Jezu ale faza.

ocenił(a) serial na 10
ethi

Dziewczyny, czytam, czytam i naprawdę wszystko, o czym piszecie bardzo pasuje do wszystkich symboli tego odcinka. To z tą ciemnością wokół Hannibala, i ciemnością pod sodem skorupy Willa - to jest bardzo dobra teoria. Nie mam już chyba nic do dodania, wszystko zostało świetnie powiedziane. Chyba oszaleję. Faza jak nic, droga Ethi!