Temat tego forum jest bliżej nieokreślony. Będziemy tutaj rozmawiać o wszystkim, co ma jakiś związek z Hannibalem. I nie mówię tu tylko o serialu; nikomu nie bronię odnosić się do książek czy filmów. Być może postaramy się podzielić swoimi spostrzeżeniami w poszczególnych kwestiach. Będziemy wysnuwać własne teorie, rozkładać na czynniki pierwsze interesujące momenty z serialu, rozkminiać symbolikę, gawędzić o relacji Hannibal/Will...
Możecie tutaj poruszyć absolutnie każdy dowolnie przez Was wybrany temat.
Pomyślałam o stworzeniu tej dyskusji, ponieważ brakuje mi w innych forach wszechstronności. Zazwyczaj podejmuje się jeden temat, który zostaje mniej lub bardziej omówiony – tutaj będziemy omawiać każdy. Możecie pisać wszystko, co przyjdzie Wam na myśl.
Zapraszam do ożywionej dyskusji :)
But only if it's Hannibal who's treating him, since he has exclusive rights to every part of this particular cinnamon roll.
You're after my own rotten heart :D
You mean it, "every part", don't you?
Tak tak. Te blizny, za które jest odpowiedzialny Hannibal to jak tatuaż na czole Willa "własność Hannibala Lectera", sorry, I don't make the rules.
It's such a prodigious thing! Will's also his bride, his masterpiece and and his beloved chew toy... awh, terrific. Maybe I should shut up. Ok.
His wife, his sinner, his mongoose, Patroclus to his Achilles and Beatrice to his Dante. Why are they like this. *ugly sobbing*
No, please never shut up.
Crap. I really hate that shit from Dante and greek mythology. Haha. Cuddle me and feed me chocolate :D
I love greek mythology. Hell, I ship Patrochilles because The Song Of Achilles ruined me.
I can't, I'm crying in the corner because Bryan said something stupid again.
Oh sure, their story is extremely beautiful therefore hate it so much tbqh. It makes my mind totally messed up. Plus I'm avoiding twitter and tumblr these days because the amount of meta and other shit is far beyond ridiculous :D But that dork again. What did he say? Jfc.
I'm afraid to go on tumblr on Friday bc a lot of people will have watched the finale already and I won't and I really don't want more spoilers than we can get in the promo they were s u p p o s e d to release.
He said "You have to stay tuned, there's a great moment of intimacy between them [Will and Hannibal] in the finale". And he meant physical intimacy.
Why is he like this.
What if it's the forehead-ISH kiss aka a goddamn lobotomy again. Or their hands in the same spot on the other sides of the glass. Bryan do you wanna FIGHT
Ciel Phantomhive. Do tego Kaneki Ken z Tokyo Ghoul. I prawdopodobnie tysiąc innych.
Tak trochę tego jest. Japończycy mają wyraźną korbę na punkcie okaleczania. Przynajmniej takie wrażenie odnoszę po tych wszystkich mangach i anime.
Tak było w Czerwonym smoku.
"Dolarhyde skoczył i wylądował obiema nogami na jego [Willa] brzuchu. Trzymał w ręku nóż i nie zwrócił uwagi na przenikliwy krzyk na brzegu morza. Przygniótł Grahama kolanami, uniósł nóż, chrząknął i próbował go trafić w oko. (!) Chybił i wbił nóż w policzek.
Pochylił się i naparł całym ciężarem ciała na rękojeść, by przebić czaszkę Grahama."
Choć wiadomo, że Bryan zdecydowanie nie trzyma się kurczowo wersji wydarzeń w kanonie Harrisa, to wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że nie oparł się pokusie zeszpecenia ładnej buźki Hugh. Zwłaszcza, że motyw blizn przewijał się od 3x08, a może i wcześniej, teraz nie pamiętam. Zarówno w zdjęciach, jak i w dialogach. Foreshadowing maybe?
Will to teren prywatny, wstęp wzbroniony. No ładnie. Ale faktycznie, wariactwo z tymi bliznami, ciągle się o nich gada. Co ten Fuller w tym swoim mózgu uroił... coś przewrotnego zapewne.
W celu ochrony pięknej buźki Willa, należy ustawić wokół niego elektrycznego pastucha. I sprawa załatwiona.
Zaczęłam oglądać i : Nie, po prostu nie. On ją o to zapytał, o to czy Hannibal ? No nie. Tak z buta w twarz, tak bezczelnie bez żadnych subtelności, metafor i niedopowiedzeń ?
Daj spokój, dopiero wychodzę z załamania nerwowego i obawiam się, że rozwali bardziej niż Mizumono. Gromadzę prochy i wódę.
Mogą się niektórym przydać, a na forum po ostatnim odcinku może być przez jakiś czas głucho zanim się pozbieramy.
Lepiej już zacząć, i tak na świecie może nie być wystarczająco dużo alkoholu dla całego fandomu.
Tak właśnie. Będę przygotowana lepiej niż na audyt. O, testament warto spisać. Dodam do listy.
Testament, wóda, prochy - nie jestem pewna czy to wystarczy na finał. Jeśli głowa nie wybuchnie mi podczas oglądania (od nadmiaru emocji), to będę z siebie dumna jak nigdy dotąd.
Fandom aż się trzęsie od tych emocji, które wywołał odcinek dwunasty. Widać po nas ;p
Można tankować dla uspokojenia nerwów, choć nie wiem czy to pomoże ^^
A wiecie co... Taka mnie myśl dopadła przy śniadaniu. O co właściwie chodzi z tą Bedelią? Czy to jest tylko pas transmisyjny dla pewnych idei Hannibala, czy chodzi o coś więcej? Ciągle siebie przekonuję, że nie jest "in love" ale może to ślepy zaułek. W końcu ta scena zazdrości w 3x11 i w ogóle rozmowy z Willem. Zastanawiające.
Znając ten serial, to musi chodzić o coś więcej. Ale o co, to tylko Bóg jeden wie. Można sobie spekulować, ale czy akurat trafimy w sedno sprawy?
Myślę, że Bedelia jest Hannibalem nieco oczarowana. Na swój własny sposób. I może trochę kłuje ją fakt, że Hannibal pokochał osobę, która ciągle go odtrąca (i może w jej mniemaniu nie jest go warta). A Bedelia w pewnym momencie otworzyła ramiona na Lectera, stała i czekała a on nie skorzystał z jej oferty. Uciekła z nim, poświęciła dawne życie, czego Will nie był w stanie zrobić, a mimo to on nie potrafił obdarzyć jej takim uczuciem. Bedelia jest kobietą niezwykłą, ale jednak wciąż nią jest, więc mogło ją to nieco dotknąć. Nie wiem, ja już nic nie wiem... gadam głupoty. Nie słuchajcie mnie.
Jak dla mnie to jest na tyle inteligentna(chociaż Hannibalowi nie pod tym względem nie dorówna) i była na tyle blisko, że wie jak ważny dla niego jest Will (który mimo że jest głównym zainteresowanym to tego nie zauważa, albo takiego udaje). Po części wydaje się, że Bedelia była tak ciekawa osobowości Hannibala pod wieloma względami, że postanowiła się do niego zbliżyć na tyle aby go poznać. Może nawet lepiej niż inni przed nią. Jednak od początku była świadoma jaką cenę za to zapłaci( ta gadka, że Hanni pewnie też ją zje czy jakoś tak). Wydaja mi się, że na początku był dla niej tylko "okazem" psychiatrycznym ale przez to, że udało mu się w niej obudzić pokłady zła, to w jakimś stopniu zaczęła go darzyć ciepłymi uczuciami. Toteż drażnić ją może to, że ponad jej poświęcenie dla bycia przy boku Hanniego - on woli Willa, który raz po raz go odrzuca. Można wyczuć z jej strony chęć konkurowania z Willem, lecz wygląda na to, iż jest świadoma swojej przegranej pozycji. Dlatego ostatnio z niej taki mistrz puenty i dobrych rad.
Tak na pewno, przekroczyła granicę, która powinna dzielić terapeutę i pacjenta, zaangażowała się i wciągnęła do bajki Hannibala. Tak dobrze gadasz, Hannibal obudził w niej pokłady zła, pomógł jej wydobyć na światło prawdziwą naturę i skonstruować nowy świat norm i pojęć. I działo się to na długo przed Willem. Może drażni ją, że wszystko było ładnie, aż nagle pojawił się Will i zrobił z niego wycieraczkę. Serio, serio, przykro patrzeć jak on tym Hannibalem pomiata. "You cannot control with respect to whom you fall in love."
TAk, zgadza się. Pamiętacie jak namieszała w s2? Skłoniła Willa do zwierzeń, a później zmyła się z Hannibalem. Już sama nie wiem czy ona realizuje jakiś plan czy co? Gra z Hannibalem czy gra własną grę? Masz rację. Musiało ją dotykać, że Hannibal lata za Willem. To zawsze ma wpływ na ego. Zazdrość istnieje w każdych związkach, w które angażuje się emocje. To jest bardzo ludzkie. Myślę, że ona akceptuje poligamię rózne dewiacje inne sprawy bo jest absolutnie niezwykłą kobietą. Ale jedno nie przeczy drugiemu. Najpierw myślałam sobie, że Hannibal jest po prostu jej towarzyszem/przewodnikiem w trakcie podróży przez Inferno. Ale tak dzisiaj sobie myślę wspominając te sceny gdy Hannibal mył jej włosy albo gdy ona obmywała jego rany.... że tu musi być jednak cos głębszego. Cholera.
Kompletnie mi nie pasował ten pomysł, że Bedelia żywi do Hannibala jakieś głębsze uczucia. Ale kurczę, miała łzy w oczach, mówiąc, że Will to ostatnia żona. Z lubością podkreślała, że była z Lecterem "za zasłoną", a Will zawsze po drugiej stronie (nie do końca prawda, ale cóż). Uciekła z nim wiedząc, że będzie chciał ją zjeść. Czy profesjonalna ciekawość, zboczenie zawodowe, mogło w jej przypadku posunąć się aż tak daleko? Wytłumaczenie jej działań właściwie nasuwa się samo. "You dared to care".
Może nie sądzę, że Bedelia się zakochała, ale mogła się w na swój sposób zauroczyć, @Bonesss dobrze gada. Niewiele mogę dodać. Wygląda na to, że Hannibal ucieknie, z pomocą Willa lub bez, a wtedy Bedelia znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie. Ciągle myślę o tym, że przyznała, że nie jest ostatnią żoną Sinobrodego. Nie jest tą, która przeżyła. Oh shit. Może ona stara się nakłonić Willa do tego, żeby wykorzystał swoją wiedzę przeciwko Hannibalowi. Teraz, gdy wie na pewno, że Lecter jest w nim szaleńczo zakochany, może go zniszczyć, sprawić mu tak wielki emocjonalny ból, że już nigdy do końca się nie pozbiera, i może nawet zapomni, że w mieście czeka na niego smakowity kąsek. W końcu Will może posłuchać rady Chiyoh "There are means of influence other than violence"Takie przedłużenie zemsty, którą Bedelia zaczęła, kłamiąc i stawiając się w roli ofiary zmanipulowanej od początku do końca.
Tak miała łzy w oczach i na 100% była na lekach. Ona zna swoje przeznaczenie. Wyrok zapadł, ale zupełnie mi nie pasuje, że zginie w finale. W końcu powiedziała Willowi, że Hannibal ma teraz inne sprawy i poczeka z lunchem. Zręcznie manipuluje, przecież oplątała Jacka, i wciąga Willa w jakąś grubszą intrygę. Ale nie jestem przekonana czy chce zwrócić Willa przeciwko Hannibalowi, chyba jest na to za sprytna... trzymaj przyjaciół blisko ale wrogów jeszcze bliżej. Dręczy mnie pytanie, co odebrał i co jeszcze odbierze Bedelii Hannibal... oprócz tego, że życie. W jakiejś tam perspektywie.
If Hannibal were a bad chef :)))
https://www.youtube.com/watch?v=OkGjLch1L2g
Polecam!