Ja , dziecko lat 80., gdzie alkohol lał się strumieniami , większość ojców piło , część lało swoje dzieci , część się nimi średnio interesowała , bo była w robocie albo robiła fuchę , część chowała jak umiała , czyli nie rozczulała się za bardzo. I uwierzcie mi , z szerokiego grona kolegów i koleżanek nikt się nie ciął ani nie wieszał z tego powodu. Większość pokończyła studia, ma rodziny. Mój ojciec też trzymał flaszki pochowane w szafkach, ale nigdy nie widziałam go pijanego , nigdy nikogo nie uderzył . Wiedziałam , że popija, ale oddzielałam to od wartości , jaką wnosił i wnosi do dziś i nie wyobrażam sobie , że miałoby go nie być . Teraz szkoła - trauma, rodzic - trauma, koledzy - trauma. Nie wiem, jak będzie żyć to pokolenie. Kiedyś naprawdę było gorzej . I ciężej . Dobre czasy rodzą słabych ludzi . Dlatego denerwuje mnie ten syn, który swoje ja uzależnił od tego, jaki był ojciec . Wielu budowało siebie na zgliszczach gorszych niż pijaństwo ojca. A teraz rozczulanie , bo ojciec alkoholik. Toż nawet jakby alkoholikiem nie był , to teraz młodym i tak ciągle źle . Rozumiem rozpad rodziny przez tę chorobę , rozumiem , że dzieciom z tym źle , bo patrzą na pijanego ojca. Ale nie rozumiem słabości . Życie jest jedno i warto je przeżyć mimo wszystko. Teraz jak rodzic nie słucha dziecka, to zaraz się tnie albo co. A czy rodzic ma prawo do swoich uczuć i problemów i przetrawiania ich na swój , nawet zły , sposób ? Polecam Adlera. Tam pojecie traumy jest dobrze ujęte . Oszczędzi się na psychologach i psychoterapeutach . Teraz jestem ciekawa , kto mnie zje : dzieci alkoholików , terapeuci ( bo alkoholicy chyba nie- ironia )i może żony . Tak więc - spoko, trauma to po łagrach ewentualnie ( wschodnich lub zachodnich, do wyboru)- przepraszam za niesmaczną ironię.
Syn nie popełnił samobójstwa przez ojca - zabił się, bo nie mógł dalej żyć ze swoją własną zdradą.
A kto wychował te Twoim zdaniem "słabe dzieci"? Właśnie ci, którzy wychowali się w tych rodzinach, w których jak piszesz "alkohol lał się strumieniami, większość ojców piło, część lało swoje dzieci". Pozorna to siła. Może jednak trzeba pójść do psychologa.