Dlaczego amerykanie, żyjący w jednym z najbardziej demokratycznych państw świata obawiają się własnego rządu? Kore, Iran, terroryści, to wszystko pikuś, bo wg dużej liczby amerykańskich reżyserów to ich własny rząd jest największym zagrożeniem. Mało tego w czasie kryzysu każdy obywatel staje się wrogiem. Nie ma braterstwa. Ciekawe jak to ma się do rzeczywistości...