Nie zginęła w lodowcu. Jej skuter nie chciał odpalić więc go po prostu zostawiła i ruszyła pieszo szukać miejsca, gdzie mogłaby się schronić przed burzą/wybuchem wulkanu. Zapewne wiedziała o istnieniu tej szopy (lub trafiła na nią przypadkiem) i tam właśnie próbowała wejść. Drzwi do niej były zbyt dobrze zamknięte, nie mogła się też dostać przez okno, a że szalała ta burza to nie miała czasu i możliwości żeby jakoś tam próbować się dostać. W związku z tym, chcąc jakoś się schronić, wczołgała się pod szopę- w tamtym czasie zapewne z zewnątrz było widać, że pod konstrukcją budynku jest jakaś wolna przestrzeń między gruntem, a podłogą (Grima i druga Asa musiały jedynie odsunąć warstwę gruzu i pyłu, który się nazbierał przez rok przy ścianie szopy, a który zasłaniał tę szczelinę). Prawdziwa Asa wczołgała się więc tam chcąc przeczekać burzę- i tam albo zamarzła albo np. udusiła się pyłem . W serialu była pokazana krótka scena wiszącego w szczelinie lodowej skutera Asy, który został znaleziony po burzy, gdy szukano Asy- ta scena była właśnie nieco myląca, bo sugerowała że ona wpadła do tej szczeliny jadąc skuterem i tam zginęła. Nikt nie widział przecież, że jej skuter się zepsuł, reszta ekipy myślała, że ona jechała za nimi. W rzeczywistości ta lodowa szczelina, w której znaleziono później jej skuter powstała zapewne po prostu w trakcie erupcji. Mam nadzieję, że wyjaśniłam :)

Z tych wszystkich sobowtorow, wlasnie najbardziej szkoda mi bylo Asy, byla z nich najbardziej ludzka....

Ja bym ją określiła jako najbardziej z nich wszystkich zagubioną.