Moim zdaniem pojawienie się trzech sobowtórów ma sens i coś naprawia. 1. Asa pomaga się swojej siostrze ze sobą pożegnać i to moim zdaniem wystarczyłoby do odbudowania związku Grimy z mężem. 2. Chłopiec - pozwala rodzicom pogodzić się z jego śmiercią, którą sam sobie wybrał. Godzą się z tym, że nie był w pełni normalnym dzieckiem. Świadomie wszedł pod samochód. 3. Młoda Szwedka uświadamia starszej sobie, że choroba syna nie jest wynikiem chęci aborcji. Reszta niepotrzebna, nic nie wnosi oprócz chaosu.
Żadne z nich nie ma nic naprawiać ani nie nic wnosić...
Jak było powiedziane w filmie, "Odmieńcy" są wytworem pragnień poszczególnych ludzi.
Gríma, pragnęła znaleźć swoją siostrę
Jonsson - ojciec obu dziewczyn, Gunhild swoją byłą kochankę.
Gísli, szef policji, pragnął zdrowej żony
Darri, swojego syna, lub raczej tego żeby jego żona zrozumiała że ich syn był po prostu zły i przestali się o to kłócić.
Leifur- żony, która nie będzie ciągle żyła przeszłością o swojej siostrze