Zyta znowu przechodzi metamorfozę. Ona co jakiś czas zmienia front. Najpierw jest miła i przykładna, potem jej odbija, pluje na Michała i puszcza się, wycierając podłogę gabinetu Rutki. Następnie odczuwa skruchę, jest cudną żonką. Za chwilę znowu jej odwala, jest złośliwa i zarozumiała, sodówa wali do łba, robi słodkie oczy do prawnika, rozpływa się nad jego angielszczyzną i prawie wpada mu w ramiona. Potem znowu nagle jej przechodzi, adoracja pana prawnika zaczyna być niezręczna i już się Zycie nie podoba, staje się mniej upierdliwą żoną... i tak wkoło Macieju.
Ostatnie odcinki Klanu jak dla mnie ratuje Norbert. Lubię go jako psychopatę, ale taki bardziej logiczny i wyważony też jest ciekawy. Niestety jego związek z Kamilą, polegający głównie na walce z widmem Olki, robi się męczący na maksa. Ciągle to samo, nic więcej się między tymi dwojgiem nie dzieje.
Dzisiejszy odcinek został uratowany przez wątek Oli oraz samą końcówkę z Elą , gdyż reszta była raczej słaba. A ta reszta to Zyta i jej rozterki , która już całkiem nie wie co robić , dopiero była zachwycona współpracą z Rutką , teraz chce porzucić to co zakładała i stworzyć nową bliźniaczą firmę -bez sensu , Michał oczywiście jest tylko tłem dla jej zdania i jej pomysłów , do tego lokowanie funduszy unijnych , za długie -cała jedna scena . Również wątek Kamili może musiał być , ale nudny , mogli to jakoś lepiej rozwiązać , trochę świeżości dodał Norbert przyjeżdżając z winem, zaś Bożenka staje się powoli żoną alkoholika- mogłoby tak być , ale zostało to na razie zrobione w sposób strasznie sztuczny -Wielki artysta Miłosz oszukany przez komercyjny i zły świat , pozbawiony swojego pomysłu na film , topi swoje smutki w alkoholu , jeszcze to piwo wogóle tu nie pasuje , już prędzej wino , ale jaki artysta taki trunek. Do nudnych wątków zaliczę także scenę Jasiek-Małgosia jakaś taka bezpłciowa , Małgosia jak zwykle nie grzeszy aktorstwem , jedynie koleżanka dość ładna , ale cóż u Jaśka nie ma szans , bo on taki dojrzały jak nie wiem , dając się tak wykiwać przez Ramonę. Jednak ten wątek , który ciągnął dzisiejszy odcinek to wątek Oli i szefa. Pomijam scenę w biurze , bo zarówno Ewa i Ola są bardzo mdłe , Ola w wersji sex bomby tak, w wersji urzędniczki nie. Ale już scena z szefem , szczególnie mocno pobitym -mocna charakteryzacja , dobra , a przede wszystkim jego słowa o zemście bardzo mi się spodobały , do tego muzyka , zapowiada się dalej dobry wątek, do tego rozmowa ze Sławą , nie wiem czy miało nam coś to zasugerować jej zamieszanie w sprawę , dopytywała się dlaczego tu ją spotkał szef , no i wreszcie powrót do domu i rozmowa z Rafałem dziwna , Ola trochę przestraszona Rafałem , który wydaje się niezdolny wogóle do takiego zachowania , bo jemu to bimba , aczkolwiek sama scena i reakcja Rafała nawet pasowała do całego wątku. No i dość zaskakujący koniec , Ela i Lombard , dobra muzyka , którą lubię , dobra też gra aktorki , zaskoczenie było mocno podkreślone i zdenerwowanie , a to może przynieść wyjawienie tajemnicy Jaśka.
Scena z funduszami unijnymi nie była zła, przynajmniej czegoś nauczyła, takie sceny też są potrzebne. Oczywiście jęki Zyty już nie były takie super. Nieźle ten szef został obity. Wydaje mi się, że to postać niezwiązana z Olą, pewnie zlał go ktoś, komu szef kiedyś zalazł za skórę. Pawełek jak zwykle świetny. Podoba mi się sposób jego oporu przed Wigą. Nie zachowuje się jak mały smarkacz (jak przystoi na syna doktora i Pani dziekan), tylko kulturalnie i delikatnie próbował uniknąć spotkania z Wigą.
Tak Pawełek daje radę. Aczkolwiek mógłby jako syn doktora i dziekan poprosić o kanapkę z ciemnego pieczywa z gotowanym kurczakiem i świeżymi warzywami , a jednak poprosił o pączka:) Coś z niego może jeszcze będzie , doktorostwo może się zdziwić:)
Ola to żenada, taki z niej kurator, jak z Miłosza artysta. Idzie do swojej podopiecznej się wyżalić, i to kolejny raz, Sława opiekuje się Olą, nie odwrotnie, zero profesjonalizmu. Co za niezaradna dziewczyna...masakra. Z drugiej strony, jeśli wszyscy widzą, jaka z niej ofiara, powinien jej ktoś wreszcie pomóc, na przykład rycerz Rafał. Co to za facet, który nie potrafi obronić swojej kobiety? A Ola myślała, że to jej ukochany poszedł potłuc buźkę szefuniowi...nie byłby do tego zdolny.
Kamila nadal ma tylko jeden problem z Norbertem - Olę. Długo jeszcze?
Miłosz to taka łajza i pier*oła, że szkoda gadać. Jasiek też.
Gdzie te chłopy?
Ciężko powiedzieć:) Zależy czy scenarzyści skorzystali z dublera czy nie. Jeśli nie to Ani Norbi ani oczywiście Rafał ani Sława to być nie mogli bo nie pasują do wyglądu. Jeśli był dubler mogą weprzeć nam każdego. Całkiem też możliwe , że jest to zupełnie obca postać albo skonfliktowana z szefem sprzed lat lub wynajęta przez kogoś lub namówiona przez Sławę czy Norberta. Takie generalnie rozkminy na forum powstały plus moje przemyślenia:)
Ola po tak długim czasie dalej mówi Ewie na 'pani"? Ona nigdy nie przechodzi na ty?
Pawełek i intryga pączkowa - słodkie ;)
Product placement funduszy unijnych nieudolne, zbyt łatwo może się przeciętnemu widzowi pomylić z ofertą parabanków.
Bożena jaka blada przez cały odcinek, ciekawe, że w scenie z lekami Ela nie powiedziała "przecież jestem farmaceutką", albo czegoś podobnego. Chyba powinna też ostrzec przez wszystkimi chemicznymi środkami na uspokojenie.
Jeżeli Rafał naprawdę żałuje, że to nie on obił mordę Tomaszowi, to przecież nikt mu nie broni tego zrobić ;] Ponadto - wtedy buźka akurat nie oberwała, z tego co pamiętam, to wyłącznie brzuszek.
Pawełek to taki mały intrygant nawet było to fajnie wymyślone by pokazać jego stosunek do Wigi :) Z tą bladością to nie chodziło Ci o Kamilę?
Dobre było, gdy kilka odcinków temu Bożenka pouczała Kamilę, jak należy podtrzymywać uczucie w małżeństwie, żeby nie wygasło.
Normalnie tak jakby była mężatką z 20-letnim stażem, a tymczasem o na jest mężatką dopiero od kilku dni :D
O, tak. Bożenka już ma to doświadczenie mężatki i teraz wszystkie dziewczyny będzie pouczać :D
No o to mi właśnie chodziło - Sława kazała mówić do siebie per pani, więc Ola boi się mówić do niej po imieniu, bo gdy Sława się wścieknie potrafi być brutalna :D
Dzisiejszy odcinek nawet mi się podobał , choć nie było bomby było OK. Po pierwsze wątek naszyjnika najlepszy i do tego dobra muzyka. Dobrze zrobione sceny Eli z Jurkiem , w lombardzie , a przede wszystkim z Beatą , która była na swój sposób komiczna , jak się Ela wypytywała Beatę o kłopoty finansowe , ale podkreślić należy , że została ona po prostu zagrana przez obie aktorki , podobnie na zakończenie odcinka powrót Beaty do domu , taka zdenerwowana i i trochę rozbiegana , wyszła dobrze . Widać , że Wójcik poczuła się lepiej w Klanie i gra co raz lepiej także , bo na początku była sztuczna. Bursztynowicz także aktorsko podciąga Klan , szczególnie gdy ma co zagrać. Do tego dochodzi wątek Oli , choć dziś krótki , to treściwy , wpasował się w ciąg zdarzeń. Muszę przyznać , że nawet wątek wyjazdu Moniki jako jakaś nowość i rozmowa z Gabrielą oraz Felim przede wszystkim miała swój urok , powrót Feleigo po przerwie bardzo udany bo w wydaniu normalnym , ale też dobrze zagranym i uśmiech Trojanowskiej też rzadkim zdarzeniem jest , więc scena na plus. Dodatkowo pojawienie się w tle Rutki , może być ciekawie w tym pensjonacie , fajnie by było.Dodam także , że zadziwia mnie Gabriela i jej wyrafinowane ciuchy od projektanta , jakich nie ma nikt w Klanie -może jej prywatne?:) na dodatek Paweł i Wiga , fotografia nagiej pacjentki całkiem do rzeczy , rozmowa na ławce nawet znośna choć nadal sztucznością wieje. Dobrze , że choć powiedział o Pawełku. Na koniec co najgorsze , czyli kolejne ośmieszenie Maćka , dziś to już sięgnęło zenitu , jego gestykulacja , mnie przeraża , a kwestie wypowiedziane w domu jak i scena w barze również. Grażynka zaś mnie rozwaliła kwestią do Maćka , że jest pijany. Niestety nie mogę patrzeć na te sceny , które zaniżają także poziom serialu , ciągnąć za sobą choćby Grażynkę , której przydałby się jakiś normalny i osobisty wątek.
Z tym Maćkiem to jakaś masakra, co oni robią. To zaczyna być naprawdę nieprzyjemne. Niech on już będzie z tą Martynką i niech wspiera eodzinę, ale powinni zakończyć te wątki z alkoholem i Iwonką.
Niech zakończą wątek , a np poszerzą wątek malarza bez rąk , który też jest niepełnosprawnym , ale gra całkiem dobrze , nie jąka się i można stworzyć jakąś interesującą historię z misją , ale na poziomie.
To przedstawianie Norberta jako psychopatę było m.in.: po to, żeby widz mu nie współczuł, że go dziewczyna zostawiła dla innego i żeby Olka miała czyste sumienie.
Muszę powiedzieć , że dzisiejszy odcinek przejdzie do historii. Przede wszystkim cały motyw burzy i wiatru o którym mówili praktycznie wszyscy przewijał się przez cały odcinek co już było fajne i zapowiedzią , że coś się wydarzy. Ponadto scena na Sadybie mokrych Eli i Beaty , ściąganie kaloszy i kadrowanie na ganek willi, chyba pierwsze lub pierwsze od dawna bardzo, fajne dodatkowo błyski oraz deszcz ,bardzo naturalne i zmoknięte córka i matka dodały tej atmosfery , innej niż na codzień . Oczywiście najważniejsza końcówka czyli info o wypadku Pawła na tenisie , przygnieciony lampą , scena u Agnieszki i jej zachowanie po dowiedzeniu się bardzo dobre , to kakao było nie jako wcześniejszą ciszą przed burzą , która miała przyjść również dodało dramatyzmu , a sam motyw lampy dość innowacyjny ,bo mogłoby go przygnieść choćby drzewo . Pewnie z tego powodu Paweł nie pojedzie do USA . Oczywiście do tego całkiem fajna rozmowa z Tadeuszem z Wigą w tle oraz troszkę o niczym , ale jednak końcówka śmieszna w scenie Tadeusza i Anny , którzy także wspomnieli o burzy. Sam odcinek został także jak ostatnio pociągnięty przez wątek Oli , rozmowa z Ewą standardowa , ale niejako pokazała , że Norbi jest bardziej wiarygodny niż Rafał , ale oczywiście scena w mieszkaniu Norberta , najpierw sztywnie na powitanie z Olą , ale zagrane przez oboje aktorów , dało się poczuć dystans i chłód Oli , a Równocześnie podekscytowanie Norberta. No , ale sceną jako taką odcinka było wkroczenie Kamili. TU nie mam nic do zarzucenia. Mina Kamili , jej zachowanie , zwrócenie uwagi na czekoladki , a następnie nimi rzucenie i wreszcie pomyłka z imieniem -mistrzowskie , zagrane i dobrze wymyślone przez scenarzystów. Do tego odcinka i tych dwóch ważnych i ciekawie skomponowanych wątków dobrano: kontynuowanie akcji z biżuterią - rozmowa poranna z Jaskiem w porządku , Jasiek wyrasta na kłamczucha , bo łatwo mu to poszło w stosunku do rodziców, późniejsza rozmowa z Łysym i informacje o Ramonie też fajne i ważne dla wątku-wspomnę też , że czapka na głowie Jaśka nie zrujnowała jego fryzu:), no i rozmowa Eli i Beaty o biżuterii też pasowała , nawet kwestia o sejfie ,drugim dodatkowym wątkiem był Feli i jego nauka oraz Rutka w tle- mam nadzieję , że do czegoś dojdzie na majówce , no i Maciek i jego Kac niestety jako wyraz dalszego robienia głupka Maćka , bo jego kwestie , po prostu masakra.Generalnie odcinek bardzo dobry dzięki dwom wątkom i atmosferze burzy i wiatru oraz innym wątkom pobocznym wraz z dobra muzyką. Na zakończenie tygodnia , choć szkoda , że jutro nie ma Klanu scenarzyści wymyślili coś fajnego.
No i znów specjalnie dla Elfijki Kamila uderzyła Norberta pudełkiem od czekoladek :D Elfijko, scenarzyści Ciebie kochają. Same sceny z Kamą i Norbertem bardzo ciekawe. Dobrze, że Norbert nie powiedział do Kamili "Ola" w czasie stosunku :) Zachowanie Norberta nie wyklucza, że to on pobił szefa. Choć po tej bójce Sławy możliwe, że to ona zrobiła.
W sumie ten wątek z Maćkiem jakoś wyszedł na dobre, bo Grażynka wytłumaczyła mu, na czym tak naprawdę polega dorosłość i wygląda na to, że Maciek zrozumiał. Łysy w gruncie rzeczy jest całkiem inteligentny, to co powiedział, że nie każdy jest dziany i trzeba sobie radzić, jest prawdą. Powiedziałbym nawet, że to Jasiek jest przy nim głupiutki.
A co do tej całej burzy - czy naprawdę dzisiaj są aż takie burze i nawałnice w kraju? U mnie za oknem słońce, no chyba, że bohaterowie żyją w jakiejś innej Warszawie. :) No, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wątek z Pawłem spełnił rolę misji - przestrzega przed tym, żeby nie ryzykować w czasie burz, bo można skończyć tak jak Paweł.
A no zapomniałem ,chyba przez tą burzą i natłok wątków ale dzięki Elmoo , napiszę jeszcze o bojce Sławy , o której powiedziała Ola , wydaje się być naświetleniem widzom iż mogła to ona pobić Szefa , choć nijak ona na tego bandytę nie wyglądała , ale ma różnych koleżków , więc może , ale to ważny element układanki Ola-szef:)
Dzisiejszy odcinek można powiedzieć trzyma poziom ostatnich odcinków , choć oczywiście nie jest tak bardzo mocny. Wątek z wypadkiem Pawła , scena z Agnieszką w szpitalu dość fajna , ale sztuczne nagłe zachowanie Pawła , który strasznie chce jechać po Krysię do Stanów , nawet z nogą złamaną , a tyle czasu wogóle o niej nie myślał , podobnie zachowanie Agnieszki , która tylko stwierdziła , że nie może , zaś z Olą coś tam wspominały , wyszło jakby nikt ta matką się nie interesował i na jej powrocie im nie zależało. Nie wiem czy to celowo tak scenarzyści wymyślili , ale tak to wyszło. Determinacja Pawła wtedy jak nie może- ten Paweł jest beznadziejny .Oczywiście scena z Tadeuszem nawet w porządku , bardziej humorystyczna. Zdziwiło mnie to , że oczywiście nikt z rodziny , nawet Ola nie wspomnieli o tym wypadku , dlatego wg mnie scenarzyści na razie roztrwonili ten ciekawy i nagły wątek wypadku Pawła , mimo że nie tak poważny , ale jednak. Do tego Ola i jej rozmowa z Norbertem , co raz częściej się spotykają i reakcja Ewy, fajna scena , podobała mi się też rozmowa z Kamą , całkiem przemyślana , za równo to co mówiły jak i w jaki sposób. Wyszła taka mała rodzinna kłótnia o faceta. No i Ola i Sława , trochę komiczne to zdjęcie porysowane i jak zawsze ich rozmowy trochę absurdalne , ale cóż. Do tego bardzo fajna scena i wątek czyli Beata i Jacek , wreszcie powrót jego w dobrym stylu , do takiego zachowania się nadaje , wobec Beaty przychodzi mu to łatwo , szczególnie jak walnął sprawą z Jaśkiem , co otworzyło oczy Beaty i scena w domu z Piotem , nie jako rozwiała tajemnicę Jaśka, została dobrze zagrana przez wszystkich .No Feli powraca w większym wątku w dobrym stylu i z rozmachem. Oczwiście jego zachowanie poranne , trochę przesadne a la stary Feli , ale za to scena z upadkiem na schodach bardzo dobra , coś scenarzyści ostatnio postawili na wypadki i nagłe zwroty akcji , choć nie zawsze wiążą się z jakimiś wielkimi szkodami , to dodają dynamizmu akcji serialu.Scena w szpitalu oczywiście Feligo w swoim żywiole , oby nie za dużo. Tak więc nie jest , źle- bo nie ma Maćka , Arkadiusza czy za dużo Cyrkowca i Kurowskiej , ale oczywiście zawsze może być lepiej. Licze na kolejne upadki i wypadki bo kadrowanie Feliego leżącego pokazuje , że ekipa ma możliwości :)
No, no, co za dużo, to nie zdrowo. Jakby tak cała rodzina Lubiczów trafiła do szpitala, to by zabrakło miejsc szpitalnych. :D
Motyw porysowanego zdjęcia rozbawił mnie do łez. Myślałem, że takie rzeczy robią dzieci z przedszkola a nie dorośli ludzie :D.
Btw. od jakiegoś czasu obserwuję ogólny spadek aktywności stałych bywalców na tym forum. Czyżby większość miała już dosyć obecnego sezonu?
Jak dla mnie odcinki cały czas trzymają poziom, ale rzeczywiście jakoś pusto tu, brakuje Evy, LiLuLi, Bogdana, Andrego, Makagigi, Anarchist i innych...
Sceny z Olą były kręcone jeszcze wtedy, gdy wszyscy optymistycznie łudzili się, że p. Kotulanka wreszcie się ogarnęła (no przecież skontaktowała się z ekipą i tak właśnie twierdziła), że już nie pije, że wraca od maja do serialu i nie było potrzeby po raz 19 398. odwlekać jej powrotu tworząc wątek wypadku Pawła. Dlatego nic o nim nie mówi.
Jak się patrzy co dzieje się w naszym kraju, to czasem człowieka na serio krew zalewa.
Koziełło miał dla Pawła publikacje numizmatyczną ;]
Jasiek głupio wpadł.
Wac ciągle tak blisko z "nową rodziną"?
Odpadnięcie stypendium Norbiego to taki znak dla widzów, że zostaje on na kolejny sezon? ;> No a sposób w jaki Kama trzymała kołdrę, by nie pokazać piersi - słodki ;)
Moni wiedziała o wypadku brata (nie była nim wcale zaskoczona), ale już nie wiedziała gdzie on leży ;)
Bluza Jaśka z łatami na rękawach to przejaw jakiejś kolejnej mody wśród dzieciaków? ;)
Pewnie , Klan nie jest tak na czasie bo by splajtował , a tu oszczędności , może sami nawet łaty doszyli:)
Ale swoją drogą to fakt, że w Klanie praktycznie nikt nie jest, jak to określiłeś, "na czasie" :) Wszyscy noszą takie neutralne ciuchy, ani modne, ani niemodne (no może Bożenka wygląda czasem wyjątkowo niemodnie), takie żadne, więc łaty Jaśka i tak zaskakują, nawet jeśli są już lekko passé :)
Już kiedyś się zastanawiałem kazusem Gabrieli - jej ciuchy są zawsze jak z jakiegoś paryskiego butiku albo od projektanta - tak na oko , bo się aż tak na takiej modzie nie znam. Ona wogóle do ciuchów z Klanu nie pasuje. Bo np. Elżunia to czasem wygląda bardzo skromnie , aż za bardzo , a włosy jakby szamponu nie miała:) Nie ma tam jakiejś modnej laski , nawet Kamila , która jest ładna jakoś szyku ani trendów nie zadaje:)
Dzisiejszy odcinek był ok . Podobały mi się wątki ogólnie , choć pewne zastrzeżenia są. Wątek Jaśka fajnie poprowadzony. Umoralniająca , ale dobrze skonstruowana rozmowa rodzicielska z Jaśkiem , ale bardziej podobały mi się sceny na Sadybie , szczególnie rozmowa z Elą i akcja z sektą , reakcja Eli oraz muzyka , bardzo fajnie skonstruowane i pokazane , dodatkowo wejście Kamili w rozmowę oraz scena na górze , która pasowała do całości , pokazała zainteresowanie innymi członkami klanu , a akcja z ciążą i reakcja bardzo fajne , pasowały na koniec odcinka , Kamila też w formie zarówno w scenach z Beatą oraz Elą oraz z Norbertem po przyjściu do mieszkania , zawsze są jakieś emocje i nerwy w jej wykonaniu co pasuje do sytuacji z Norbertem i dobrze to gra. Była tez rzadka w Klanie scena łóżkowa , całkiem fajna , nie obyło się oczywiście bez spięcia , to tez pasowało , fajne kadrowanie i tajemniczy SMS do Norbiego co może wskazywać na powiązanie jego z bójką choćby. Ciekawe co będzie też z wyjazdem do Portugalii. Dalej spotknie Pawła i Feliego w szpitalu -fajne , pasowała i na to liczyłem już w ostatnim odcinku , trochę potem Feli w świat , ale może być , do tego wizyta Moniki trochę sztuczna ,, widać , że wiedziała o wypadku Pawła , ale reakcja jakaś taka mało wiarygodna , ale Moni już taka jest , strasznie oficjalna, te mandarynki też do niej nie pasowały. Do wątku pasowała tez rozmowa Wigi i Anny , która oczywiście wsyzstko wypaplała , śmiać mi się chciało , jak spytała czy żyje , jakoś to dziwnie zabrzmiało , no i plener zawsze na plus. Wnerwiła mnie rozmowa Oli z Rafałem oraz z Agnieszką na temat Krysi , ich stosunek do niej i jej powroty okropny i obawiam się , że nie zamierzony , bo przecież po powrocie wszyscy będą wielką szczęśliwą rodziną , tak jakby chcieli dać Kotulance znak , że nie jest mile widziana. Generalnie jednak już kolejny odcinek dobrze prowadzony , przemyślany w dużym stopniu i fajnie skonstruowany , poprzez wątki i wielość postaci i wzajemne relacje głównych postaci , a nie jakiś siódmych wód po kisielu.
A nie było to wprost powiedziane, że SMS był od faceta, z którym był umówiony w sprawie stypendium, hmmm?
Pewnie gdybyś musiał przez lata współpracować z alkoholiczką, potem przez rok zaś nie musiał, to też nie byłbyś wniebowzięty na myśl, że ten ktoś ma wrócić.
Nie było chyba powiedziane . Norbert nie musi iść i być może właśnie chodziło o stypendium , ale na stówę na razie nie jest to pewne. Puścili taką dramatyczną muzykę , trochę nazbyt i dlatego moje przypuszczenia , że chodzi może o bójkę , ale jak jest nie wiadomo. A co do Kotulanki , się nie wypowiadam bo nie wiem jaka jest jej sytuacja i jaka była więc wolę się wstrzymać od głosu. Ale scenarzyści powinni byli inaczej to napisać ,córki powinny to jakoś ustalić , która jedzie i pokazać , że to jest najważniejsze , a tak wyszło bardzo sztucznie , jak wiele akcji z tym wątkiem co jasno krytykuję.
Chyba jednak patrząc na komórkę powiedział coś w stylu: "No i problem ze stypendium sam się rozwiązał".
Właśnie sprawdziłem na powtórce jak było :) Powiedział uśmiechając się : Już nie musisz , ( zatrzymywać) już jest po spotkaniu . Nie było nic o jego efektach . A co do bluz , to łaty na marynarkach i swetrach są już dawno w modzie:)
Jeśli "już nie musi" (starać się zatrzymać go w Wawce, bo wcześniej mieliśmy wypowiedź Kamy, że jej poprzedni chłopak też "uciekł" był z miasta), to moim skromnym subiektywnym zdaniem to właśnie była wypowiedź o efektach spotkania, którego nie było. To fascynujące na jak różne sposoby dwóch ludzi może interpretować tą samą krótką wypowiedź.
To chyba wynika z inteligencji interpretatorów :) "Nie musi zatrzymywać" Norberta dla mnie w łóżku w mieszkaniu przed pójściem na uczelnię:)
Feli i Paweł znają się tyle lat, a na dodatek Feli jest z Moniką i nadal sobie panują, to jest takie porąbane. Chyba muszą ze sobą wódkę wypić, tak jak Jerzy i Krzysztof, żeby przejść na ty.
O tym miałam pisać :) Oni nie tylko sobie "panują"! Lepiej - przy spotkaniu w szpitalu Feli do swojego prawie-jakby-nie-patrzeć-szwagra zwrócił się per "panie doktorze!" :D Klanowy snobizm jest śmieszny.