Spadł ze schodów po egzaminie , potykając się o sznurowadło za długie . Spadł z bardzo wielu schodów , fajna scena , warto popatrzeć.
Tak, szczególnie, że to wyglądało jakby Feli specjalnie się rzucił na te schody i chciał krzyknąć "Jupi Jej!" :)
Zyta w dzisiejszym odcinku pokazała "wniosek u udzielenie pożyczki" , z tego co mi wiadomo (mogę się mylić) banki nie udzielają pożyczek tylko kredyt , pożyczki udzielają "parabanki" w związku z tym , czy taki parabank udziela jakichkolwiek pożyczek wspieranych funduszem unijnym ?
Banki udzielają kredytów i pożyczek. Pożyczki może udzielić każdy, kredytu - w zasadzie tylko bank. Ale jest też jeszcze coś takiego, jak [megamądre pojęcie] zasada prymatu elementu materialnego nad formalnym w aktach prawnych[/megamądre pojęcie] - to znaczy, że jeśli np. w tytule wniosku jest mowa o "pożyczce", ale z wniosku, z jego treści, wynika, że chodzi w nim o "kredyt", to należy go traktować jako wniosek kredytowy właśnie.
Dzisiejszy odcinek trochę zawiódł , mimo że wiodące watki nie były takie złe. Kolejne konfrontcacje Oli z szefem oczywiście dobre , szczególnie, że pokazał dziś bardziej ostrą i bezwzględną twarz jest godny uwagi , do tego Ola , która trochę przynudza , choć jej scena z Agnieszką już lepsza , ale do końca nie wiadomo jak potoczy się ten wątek , bo widać trochę niezdecydowanie scenarzystów , w którąś stronę to powinno już pójść. Do tego drugi wiodący wątek czyli Jasiek i fajna rozmowa z Piotrem rankiem , trochę komiczna na swój sposób , myślałem , że Jasiek powie, że już po kłopocie i Rafalski dalej będzie myślał , że była to ciąża , do tego rozmowa z Beatą tez pasowała , w dodatku nawiązanie do ich wspólnej historii sprzed lat adekwatna i dobrze zagrana. Widać , że ta para aktorów dobrze się zna z teatru i widać dobre interakcje między nimi i na koniec znów rozmowa z Jaśkiem i scena w kuchni fajnie zakończyła ten wątek. Do tego Agnieszka w ministerstwie czyli kolejne wyzwania i szef , który jest całkiem fajny i liczę tu na jakiś ciekawy wątek. Na niekorzyść zaliczę sceny w szpitalu , w których Paweł jeszcze jakoś ujdzie , ale Feli pokazuje swoją beznadziejną i denerwującą twarz. Nie dziwię się , że wreszcie Paweł wybuchnął i w tym jak na siebie był wiarygodny , Wiga mnie denerwuje co raz bardziej swoją strasznie smutną miną i beznadziejnym głosem , kompletnie nic , nie wnosi do serialu. No i na koniec Zyta i matka o funduszach unijnych oraz mały żart z Stefankiem w tle jako jedyną rzecz ma którą można zwrócić uwagę. Generalnie liczę , że czwartkowy odcinek będzie lepszy , bo choć wątki nie są złe , to dziś także przynudzili.
No rozbawiła mnie ta scena z Zytką i jej mamą. Nie zgadzam się, żeby sceny w szpitalu z Pawłem i Feliksem były nudne. Paweł się wściekł, bo nie chce pogodzić się z prawdą, że jest gnojem, zdradzając żonę z Wigą. Ta Wiga też mnie już wkurza, ktoś powinien jej wygarnąć to co narobiła, np. Pawełek. Olka w końcu postawiła się szefowi i bardzo dobrze.
Dr. Koniaczek jest irytujący z tymi swoimi dylematami moralnymi. Zdradza chorą żonę i jeszcze dorabia do tego ideologię. Najpierw rozwód, potem nowy związek - tylko wtedy jest uczciwie. Inaczej to takie samo sk...stwo jak posłowie którzy weszli do Sejmu jako np. PiS a potem szybko utworzyli jakąś SP i udają że wszystko jest ok.
Paweł zachowuje się jak baba. Sam nie wie czego chce. Najpierw cos pieprzy, że to koniec a później widać, że Wiga nadal mu w głowie. Dobrze, że Feli zepsuł tą pseudo romantyczną scenę. A co do wątku z biżuterią, to coś o Ramonie ostatnio cicho. Czyżby już prysła :O?
Wyjechała nad morze , chyba do Kołobrzegu do pracy w jakimś barze czy coś by zarobić kasę -tak mniej więcej kiedyś powiedział Łysy :) A jak jest nie wiadomo , może zakamuflowała się z Łysym i kręcą lody:)
Mnie w wątku Olka-szef zawodzi głównie fakt, że nasza ruda miss przestała się wyzywająco ubierać ;)
Zgadzam się . Te odcinki były najlepsze , można było zawiesić na niej oko i wogóle jej zachowanie było dużo fajniejsze i interesujące niż teraz , gdzie robi te swoje skrzywione miny , czasem jest mniej żywa niż jej koleżanka Ewa starsza od nie pewnie o 40 lat:)
Olu kochanie, a od czego ma zależeć ocena twojej pracy, jeśli nie od opinii ("od widzimisie") twojego szefa?
"Ja z reguły jestem przeciwna nepotyzmowi, ale dla ciebie zrobię wyjątek" - Agnieszka powiedziała to dla żartu, ale prawda taka, że to jest właśnie rodowe zawołanie Lubiczów.
Plus dla Jasia, który nie ma problemu z przyznaniem, że jest prawiczkiem.
A Rafał już Oli zapowiedział, że od lipca będzie "u nich" praca dla niej. Rozumiem, że on rozdziela etaty?
Kupę osób w jego wieku nie potrafiłoby tego powiedzieć, niezależnie od tego, jaka by była prawda, zapewniam.
Dzisiejszy odcinek trochę mnie rozczarował , choć panowała ogólnie rodzinna atmosfera Klanu Lubiczów co jest na plus. Dało się to wyczuć , przede wszystkim w scenach z Pawłem , sam powrót ze szpitala całkiem fajny oczywiście Tadeusz roztargniony jak zawsze , ale pojawienie się Eli na Truskawieckiej , akcja z koszykami , głównie ten od Moni zbudowały fajną atmosferę m do tego wspomniano o Bolku. Agnieszka w wirze obowiązków i kłopotów , to akurat dobrze wyszło , również Januszowi się nie układa , to dodaje realizmu serialowi . Spotkanie z Olą i Rafałem także pasowało , rodzinnie , do tego Pawełek i Zosia stworzyły fajną atmosferę. Ale za to rozmowy Oli i Ewy w pracy co raz bardziej nużące , choć decyzja szefa jest kolejnym jego krokiem , akurat na plus , ale mam nadzieje na więcej dynamizmu w tym wątku. Na plus watek Jaśka za równo scena w domu , która znów pokazała w miarę normalnie i realnie pokazane relacje rodzicielskie , obawy Beaty oraz scena Jaśka przed szkołą , kiedy został objawiony prawdą o Ramonie i Łysym , wreszcie. Na minus oczywiście sceny z Maćkiem przede wszystkim w domu , pojawienie się matki Martynki średnio na jeża , najlepsza scena w szpitalu czyli Iwonka i Sarge :)- scenarzyści mają coraz bardziej śmiałe pomysły co do imion i te oczy! Na plus , gdyż zawsze jakaś inna postać , ale najgorsze to -kolejny zawód miłosny Maćka , który może być nie do zniesienia. Na plus także Kasia , która zawsze wnosi trochę normalności i świeżości , ale generalnie spodziewałem się lepszego odcinka.
Jasiek spotkał swojego starszego koleżkę z ekipy Łysego , który uświadomił Jaśkowi , że Ramona i Łysy jak to wyraził bujają się razem , a Jasiek na to cały czas nie wpadł , nawet po akcji w pubie.
Zdecydowanie na razie inwestycja się nie zwraca , nawet w naturze , ale w Klanie lubią przeistaczać czarne charaktery w anioły więc może Ramona wróci z 5 tysiakami i kwitem z lombardu i z Jaśkiem będą żyli długo i szczęśliwie. Ale coś czuję , że Łysy raczej tez na to nie pozwoli.:)
chyba z powodu starosci nie rozumiem "mlodziezowych" tekstow
co to znaczy bujaja sie razem? (ze chodza czy cos wiecej?)
i jeszcze: "sory ze zrylem Ci berecik"
???
Bujać to znaczy chodzić , ale w tym kontekście nie wiem czy nie więcej:) A zryty berecik , to jakiś wiariat jest:)
No to prawda , zupełnie zapomnieli o tym wątku , choć mi nie jest żal.Być może z powodu choroby Krysi nie chcieli wprowadzać za duzo kolejnych wątków chorobowych.
najlepsza byla Graza ktora troche jednak sie dziwila ze Iwonka ma tzw normalnego chlopaka
czy ona na prawde myslala ze Iwonka (ktora nie majac Downa jednak normalna nie jest) zwiaze sie z Maciusiem?????
coraz czesciej zastanawiam sie co biora scenarzysci klanu bo takich absurdow to w zadnym serialu nie wodzialam:)
Masakra, kto pracuje przy serialu? Czy średnia wieku spada poniżej sześćdziesiątki? Młodzi ludzie (i nie tylko, dotyczy to każdego specyficznego przypadku jak np. Grzegorz z ASP) w Klanie są tak stereotypowo, schematycznie pokazani, że jest to wręcz przerysowane, karykaturalne, jakby odległe niezwiązane z rzeczywistością czyjeś wyobrażenia, nie wiem, może moja babcia podobnie rozpisałaby, charakteryzowała i prowadziła te postaci. Jasiek, Ramona, koledzy - skrajni i śmieszni, każde na swój sposób. No ale szczyt to Iwonka i jej chłopak. On w pełnym makijażu i to takim sprzed trzech dni chyba, po wielu spacerach w deszczu. Postaci sztuczne, wręcz martwe, o aktorstwie nie wspomnę. Te ich sztywniackie teksty, śmieszne dialogi, gesty. Manekiny. Peruki, doklejane wąsy, makijaże, ciuchy z magazynu, prymitywne schematy. Klan to kabaret.
Ne oglądałam chyba od miesiąca i dzis rzucam okiem na 2585. Maciek idzie do szpitala do swojej rzekomej nowej dziewczyny,??Oczywiście, okazuje się że ta Iwonka ma faceta, ale mina Grażynki bezcenna.Czy ona naprawdę wierzyła, że zdrowa dziewczyna związę się z chłopakiem chorym na downa? Scenarzyści juz jakieś fetysze wymyslaja
Dzisiejszy odcinek nie powalił niestety. Na uwagę zasługuje dalszy ciąg poszukiwań Ramony i kolejna cześć układanki , którą może Jasiek wreszcie skojarzy , scena z młodymi chłopakami całkiem fajna i śmieszna , również scena z Kasią w domu fajnie skonstruowana , no i opieka Pawła , scena z Elą , która pasowała do całego wątku oraz rozmowa z lekarzem i kwestia powrotu Krysi jest dość ważna i została podkreślona. Podobnie podoba mi się pokazanie opieki rodziny nad Pawłem , choć oczywiście on nie budzi mojej sympatii jak i jego gra to rodzinność w tych scenach , choć z Wigą oczywiście trochę plastikowo , jednak może być. Co do reszty mam wątpliwości - kolejna sprawa Agnieszki w ministerstwie pewnie spowoduje jej kłopoty , bo jej rola będzie dwuznaczna , ale dziś sceny nudne z wyjątkiem , ostrzejszej reakcji Janusza, Grażynka i spółka oczywiście Maciek znów w swoim żywiole , za dużo jak na jeden odcinek , oby wątek z Iwonką szybko się skończył , nie przez nią czy Serge'a , ale przez Maćka . Więc nawet nie bardzo jest co opisać , przynudzili i mam nadzieję , że się poprawią.
Same głupoty, nawet nie ma co komentować. Nawet Olka się nie zmartwiła, mogła jeszcze powiedzieć "O, to pani jest kochanką mojego taty? Miło mi panią poznać!"
Otóż to, wstyd i hańba ! Wiga spryciara szybko się wkręca do rodzinki, jeszcze Krycha nie wydała ostatniego tchnienia, a ta już zagospodarowała przestrzeń, zajęła się Krychy mężem, przyjaciółką, synem, teraz pora na Olkę :D Dobra jest, tyyyle lat czekała na Koniaczka i się w końcu doczekała ;) !
Beka stulecia. Bożenie mózg całkiem wyparował i zidiociała do reszty- Iwonę i Maćka łączy "pasja", więc coś może z tego być :D Serio?Serio? Ale jaja :D Zresztą Grażyna nie była lepsza (jak ktoś tu wcześniej słusznie zauważył) - od początku było widać, że Maćkowi odbiło na punkcie tej dziewczyny, a Grażyna nie zrobiła nic, tylko pozwoliła mu się napalić na kolejny ślub. Na co liczyła? Czy ona już myśli tak samo jak Maciek? Scenarzyści są ostro rąbnięci, robią z bohaterów idiotów i kreują bardzo krzywdzący obraz osoby chorej na zespół downa - Maćka terrorysty z sekty miłości.
Oleńka poznała przyszłą macochę. Normalnie niemalże uroniłam łezkę wzruszenia. Jadzia nadal jest w serialu i nadal błądzi po orbicie Koniaczka, więc nie ma wątpliwości, kto zastąpi Krysieńkę, po jej rychłym zgonie.
no wlasnie ten "zwiazek" Macka z Iwonka to jest jakas tragifarsa! czy ich do reszty pogielo? nie ma takich zwiazkow!!!!
w ogole po co tyle tego Macka w Klanie?? nie lepiej by bylo gdyby byl pozytywnym wesolym Downem pobrzdekujacym na cymbalach? te jego romanse to juz na ^rawde przegiecie
mnie to bawi postawa wielkiego pana psychologa Rafalskiego i Beaty. ich syn wyniosl z domu bizuterie i zastawil ja zeby zdobyc 5 tys zlotych, potem klamal ze to nie on a oni tancza jak on zagra. co to znaczy ze on nie chce powiedziec co zrobil z kasa?? rodzice nie potrafia zmusic gowniarza zeby powiedzial? cackaja sie znim jak ze zgnilym jajem, idiotyzm
Często w klanie bohaterowie zapominają o czym rozmawiali np. wczoraj Paweł zdziwiony, że Wiga wiedziała, że wyszedł ze szpitala.. Przecież gdy odwiedziła go w szpitalu to wyraźnie jej mówił, że jutro wypisze się na własne żądanie. Trochę jest to denerwujące, że scenarzyści tak się bawią.
Michałowi kurs menegerski chyba niespecjalnie przydaje się w robocie :)
Jasio w złym humorze, nie zaoferował koledze darmowych korków z anglika, jak kilka dni temu z matmy :)
Iwonka szybko się pozbierała, dwa tygodnie temu cała jak przejechana przez autobus, a dziś w skowronkach i z promykami w oczętach.
Może i to głupie, ale zdaje się możliwe - znaczy wujek google tak mówi... To się nazywa Choroba afektywna dwubiegunowa :) czyli depresja i euforia na zmianę... reasumując wszyscy jesteśmy na to chorzy :)
Dzisiejszy odcinek niestety w duchu wczorajszego czyli bez rewelacji. Właściwie wątek Oli , jeden z ważniejszych , ale i tak rozmowa ze Sławą jak zwykle dziwna i z Rafałem w dodatku też , ale na plus , że ten wątek i teraz cień padł podejrzenia o pobicie na szefa. Na plus ostatnia scena Jaśka i Beaty , były jakieś przynajmniej elementy emocji. No i Kasia i Dominik , jej relacja fajna. Do tego krótko o biznesie Michała i jego warsztat na plus także.Po za tym słabo. Przede wszystkim Maciek gotujący obiad przed śniadaniem , rozmowa z Iwonką też marna, sprawa schroniska również naciągana właściwie Zosia jest jedyną postacią fajną w tych scenach.I jeszcze Zyta i jej pożyczka . Bardzo słaby kolejny odcinek.
Wakacje za pasem, więc może scenarzystom kończą się pomysły.
Coś mi się wydaje, że Oskar kręci lub będzie kręcił niezłe lody a ten cały warsztat to tylko przykrywka. A Michał nieświadom myśli, że zbije fortunę.
Mogłoby tak być , bo przynajmniej oznaczałoby to jakiś ciekawszy wątek, a Zyta by go chyba zabiła:) Po za tym nie rozumiem jak można nie mieć pomysłów , przecież to tak prosto wymyślić jakieś ciekawsze wątki , a jak się ich nie ma można wejść na to forum i skorzystać , wiele takich było. Nie mogę zrozumieć zapychania odcinka bezsensownymi scenami, potem się będą dziwić , że spada oglądalność , bo na razie jest całkiem dobra.
Rozmowa z Iwonką była dobra - dziewczyna nie poddała się, mimo że miała okazję. Nie chciała zrezygnować z tej znajomości i może Maciek nauczy się, że przyjaźn damsko-męska nie musi oznaczać miłości. Fajna postać :)
Nie chcę też powrotu Maćka do Martynki - co jeśli znowu dziewczyna będzie miała możliwość wyjścia za mąż?
a propos wypowiedzi Kaski nt Dominika-co to znaczy wybekac alfabet???
ps Jasio ma taki dziewczecy fioletowy pokoik, czy to gender? hehe
Dzisiejszy odcinek lepszy od ostatnich , więc jutro może także będzie lepiej. Ocena dzięki wątkowi Ola-szef , ale dziś głównie dzięki scenie Sława-szef - ta konfrontacja mi się podobała , jak zawsze trochę niedomówień , ale i konkretne podejrzenia , a szef gra dobrze i sceny zawsze są całkiem fajne. Liczę na dalszy ciąg tego wątku. Kolejny ciekawym wątkiem był rozwód Jacka i rozmowa z prawnikiem oraz z Agatą-kolejny raz Jacek pokazał swoją bezwzględną twarz , która mi się podoba , a Agata jak zwykle potrafi pokazać , co myśli i to też mi się podoba . Do tego Beata w szoku po awanturze z Jaśkiem dodaje pikanterii sprawie. Dalszy ciąg scen z Maćkiem to oczywiście na minus , oby go było mniej w kolejnych odcinkach. Za to na plus sceny na Sadybie , oczywiście wygląda trochę na kolejne lokowanie liczników , ale kolacja przygotowana przez Jurka , wygrany przetarg i być może nowa kariera Eli w stowarzyszeniu na plus z potencjałem na prszysłość. Generalnie więc lepiej , ale jutro może być jeszcze lepiej.
Znowu robią z Maćka idiotę. Walił w te organy jakby miał jakiś atak.
Ja Jackowi nie dziwię. Opiekował się córką, więc ma prawo do tego żeby ją wychowywać a to co mówi Beata, że dziecko powinno być z matką, brzmi jak tania farsa.
Ano, naprawdę dziwne, że nikt jeszcze nie nawiązał do pewnego filmu z Dustinem Hoffmanem i Meryl Streep.
Sława vs. Szef dewiant - jak dla mnie chyba najlepsza scena sezonu. Ciekawy dialog, nieźle napisany,dobrze zagrany, autentyczny - w Klanie jest tyle sztuczności, a to było naprawdę realistyczne. Szef to coraz bardziej interesujący bohater, nieschematyczny.
Trzymam kciuki za Jacka z w tej batalii.
Choć wyciąganie brudów raczej średnio mu się przysłuży, bo czystego sumienia to on nie ma. Niemniej popieram go i takiego właśnie lubię.
Bożenka - idiotka bez krzty empatii, upodabnia się do męża aroganta. Iwonka skrzywdziła Maćka? Raczej mu pomogła. Podziwiam, że chce się z nim w ogóle przyjaźnić. Jeżeli tak to się rozwinie, to wątek Maćka pójdzie w lepszą stronę. Poza tym Iwona - fajna, ciepła postać.
Tak odpoczywa kontuzjowany Pawoł. Jest i eurowizyjna broda ;)
http://i.imgur.com/Rwx8coR.png
Dzisiejszy odcinek tak jak myślałem całkiem dobry jak wczorajszy. Głównie oczywiście dzięki wątkowi Ola-szef , a dziś dzięki kolejny już raz świetnej grze szefa i scenie ze Sławą w jej domu.Zostało to dobrze zagrane , całkiem fajne zmontowane , było troszkę dramaturgii , do tego scena Sławy z Olą za równo przed Sądem jak i w kawiarni miała sens była dobrze skonstruowana i wreszcie Sława zrobiła to co powinna Ola już dawno, Wątek ma więc dalej fajną przyszłość. Do tego Beata zdenerwowana na Jacka , też całkiem fajnie , Jasiek i Łysol również , choć szkoda , że go nie zamknął w tamtej ruinie , ale śledztwo w toku więc nie jest źle. Początek odcinka na Sadybie również fajny , swojski i wesoły , dobrze zagrany , podobnie Kasia wybierająca się na zieloną szkołę także na luzie i na plus co dodaje lekkości serialowi. Na minus oczywiście Maciek i wielki powrót do Martynki -to strasznie męczące , podobnie matka Martynki , a Grażynka zaliczyła wpadkę -u Martyny miała spięte włosy , a jak wróciła do domu po Kasię już rozpuszczone-chyba , że w samochodzie robiła fryzurę:) Na koniec spotkanie z Arkadiuszem - na plus , bo oznacza pożegnanie z serialem Olbrychskiego na kilka miesięcy , oby nie wrócił prędko.