Ze względu na Piegżę i Lg80 zakładam ten temat. Każdy na pewno wie o co chodzi- jakiekolwiek otwarte pytanie, wyczerpująca, długa odpowiedź. Bardzo mi się spodobały Wasze odpowiedzi w temacie prawdy i fałszu, bo zauważyłam czasem rzeczy których wcześniej sama nie widziałam. A więc zacznę...
Jakie wrażenie sprawiają Booth i Brennan kiedy patrzą na siebie nawzajem?
ad. 10.
Na co - z antropologicznego i ewolucyjnego punktu widzenia - zwracają uwagę kobiety pokroju Bones u kandydatów na ojców własnych dzieci?
Istnieją dwa typy sygnałów, którymi posługują się ludzcy samcy by skłonić samicę do „skorzystania z ich genów”:
1) Eksponowanie atrybutów świadczących o tym, że dany samiec jest „dobrym rodzicem”, „dobrym żywicielem”
2) Eksponowanie atrybutów świadczących o tym, że dobry samiec posiada „dobre geny”.
Jak wiemy Brennan nie ceni wysoko trwałych związków, nie potrzebny jej też żywiciel, bo sama jest obrotna i świetnie uposażona finansowo. Bones poluje zatem na geny. Wg Darwina i ewolucjonistów – m.in. oraz brytyjskiego biologa Richarda Dawkinsa, autora „Samolubnego genu” (1976), jednostką ewolucyjną w świecie ożywionym jest gen. (Dawkins dodaje też, iż w zakresie kultury jednostką dziedziczenia jest – mem). Samica preferuje cechy samca, które są dla jej genów (inaczej mówiąc dla jej potomstwa) korzystne. Mężczyźni preferują znalezienie i zapłodnienie jak największej ilości partnerek by rozprzestrzenić swe geny. W gatunkach, które wychowują potomstwo, z punktu widzenia samicy ważne jest, by wybrać partnera, który zostanie z nią po zapłodnieniu. Partner nie zawsze się z tym zgadza – kiedyś często nie miał pewności, czy wychowuje swoje dzieci (inwestuje w swe czy cudze geny) zgodnie z zasadą – Mothers baby, fathers maybe. Teraz mamy testy DNA;))) Nie sądzę, by dla Bones to było najważniejsze znalezienie długoterminowego partnera i żywiciela rodziny. W środowiskach, gdzie kobiety mają większy dostęp do zasobów, jak we współczesnych Stanach Zjednoczonych, częściej angażują się w krótkotrwałe związki z przystojniakami, albo zdradzają swoich mężów.
Jakie korzystne ewolucyjnie cechy promują Bootha:
1. To, że jest zdrowy - nic nie wiadomo o chorobach dziedzicznych posiadanych przez niego czy występujących w jego rodzinie, dobrze się odżywia ale ma niebezpieczną pracę,
2. Wysoki poziom testosteronu, co wpływa na cechy anatomiczne (wąskie biodra, szerokie bary, mięśnie, szeroka szczęka, ponoć też krzaczaste brwi;)).
3. Umiejętność Bootha "czytania z ludzkich ciał i twarzy". Znajomość pozawerbalnych kodów przez partnerów jest ewolucyjnym plusem wg samic szukających ojca dla swego potomstwa.
4. Atrakcyjność fizyczna mężczyzny jest pożądana przez kobiety w kontekście krótkotrwałych związków seksualnych. Za atrakcyjne w naszej kulturze uchodzą:
- Symetryczna twarz i symetryczne ciało,
- czysta, zdrowa skóra - oznaka zdrowia,
- wzrost (kobiety preferują skoki w bok z wyższymi partnerami - kobietom bardziej podobają się mężczyźni średniego wzrostu, gdy biorą pod uwagę długoterminowe zaangażowanie, podczas gdy przy podejściu krótkoterminowym preferowani są mężczyźni wyżsi),
- brak wyraźnego rozróżnienia na biodra i talię,
- zdrowe zęby,
- duży podbródek (oznaka zdecydowania, nieustępliwości i dominacji),
- płaski brzuch i jędrne pośladki;))) Holender, co ja wypisuję!
- oraz wyraziste oczy.
5. Innymi cechami wysoko preferowanymi są: ciężar ciała, budowa ich ciała (muskulatura, krzepkość, wigor), zaradność i dominacja społeczna.
6. To, że Booth chce mieć potomstwo i że opiekuje się troskliwie synem w strategii polowania na geny ma mniejsze znaczenie.
Na to zwracają uwagę kobiety racjonalnie i podświadomie;)))
Szukając odpowiedzi na dyskutowany problem dowiedziałam się ciekawych rzeczy i odkurzyłam moją biblioteczkę. Korzystałam z publikacji
- Cialdini R., „Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka, Gdańsk 1999;
- Gangestad S.W., J.A.Simpson, „The Evolution of Human Mating: Trade-Offs and Strategic Pluralism”, Oxford 2004.
- Aronson E., T.D. Wilson, R.M. Akert, „Psychologia społeczna. Serce i umys”ł, Poznań 1997,
- Buss D.M., „Psychologia ewolucyjna”, Gdańsk 2001;
- Dawkins R., „Samolubny gen”, Poznań 2002.
- Polecam też Morris D., „Naga małpa”.
Plus zasoby sieci;)))
Beatko droga - zapewniam, że czytam "Z3" regularnie. To, że chwilowo nie piszę nic nie znaczy poza tym, że nie mam pomysłów;(
Beatko, nie marudź! :)))
mnie się podoba, że młodzież wzięła sprawy w swoje rence i rządzi :))
emeryci powinni się bawić w swoim gronie, w specjalnie do tego przeznaczonych rezerwatach ;D
Tak więc bawimy się w klubie seniorek. Mnie już dawno Piegża wypomniała stosowanie archaizmów;))) strach zatem z młodzieżą współzawodniczyć;) Czasem w kościach nam strzeli, czasem ręce drżą mniej niż zwykle i czasem się coś człowiekowi przypomni, ale zwykle nie jest wesoło (choć ponoć życie staruszka jest wesołe). Na "Z3" wchodzimy i Was podziwiamy.
Moje literki przed nazwiskiem pozostaną tajemnicą... Zapomniałam dodać o latarce. Ponoć ewolucyjnie to też jest ważne;)))
To pisanie o samcach i samicach brzmi w stylu wykładu Brennan. Okropność... co ta Piegża ze mnie wyciąga.
Tradycyjnie nie zamykam 10 - jestem ciekawa zdania innych prelegentek.
Na 11 proponuję:
Podaj po 2 (lub więcej) argumenty "za" i "przeciw" jakich może użyć Booth w sprawie swojej kandydatury na ojca dziecka Bones.
za:
- jestem zdrowy, ergo będziesz miała ze mną zdrowe potomstwo
- jestem opiekuńczy i odpowiedzialny, zaopiekuję się dzieckiem, gdy ty będziesz robić karierę naukową
przeciw:
- nie wiem, czy moje pośladki są wystarczająco jędrne (hihihihi ;))))
- wykonuję niebezpieczną pracę, każdego dnia narażam swoje zdrowie i życie
11.
Istotnie, sprawę pośladków należałoby dokładniej przeanalizować (HHH!;)) i nie wiadomo, czy jest to Bootha plusem, czy minusem. Osobiście uważam, że raczej plusem, ale to tylko moja wyobraźnia;)
Szkoda, to się czasem przydaje;D. Mnie kiedyś pewna ważna persona nazwała "mistrzynią pisania o niczym". Dotąd nie wiem, czy to miało mnie pochwalić, czy obrazić?
umieć wyczerpująco i ciekawie pisać o niczym to wielki talent!
ja Ci go z jednej strony zazdroszczę, choć z drugiej strony nie ma to jak krótki, trafiający w sedno aforyzm, riposta czy komentarz :)
dobra, dobra, nie zmieniaj tematu ;)))
jestem bardzo ciekawa Twojej wersji argumentów Bootha-rodziciela (ewentulanego)
Myślałam, że zapomnisz ;))) Szczerze mówiąc, to Booth stanowi wg mnie ucieleśnienie tego, co napisałam w 10...
no ale jak ją będzie przekonywał? napisałaś, że bez gadania się nie obejdzie! ;))) poproszę o odgłos paszczą ;D
ad. 11.
Argumenty, jakich Booth może użyć by nakłonić lub zniechęcić Bones do posiadania wspólnego potomka:
Za:
- jestem zdrowy, w mojej rodzinie nie ma wariatów (czytaj schizofreników), daltonistów... dobrze się odżywiam (piję mleko i jestem wielki;)
- potrafię "czytać z ludzkich ciał i twarzy", znam się na pozawerbalnych kodach...
- chcę mieć potomstwo i opiekuję się troskliwie Parkerem,
- moje byłe uważały,że jestem atrakcyjny fizyczne,
- jestem zaradny i potrafię się odnaleźć w społeczeństwie, a nawet za oceanem
Przeciw:
- nie jestem stworzony na wodza,lecz na sumiennego podwładnego (nici z dominacji społecznej i władzy),
- mam niebezpieczną pracę - w każdej chwili mogę zginąć w strzelaninie lub pościgu,
- nie nadaję się do krótkotrwałych, niekonwencjonalnych i nowoczesnych zwiążków - jestem zwiążkowym mastodontem i preferuję ślub wraz z innymi efektami specjalnymi,
- zarabiam relatywnie mniej od ciebie, więc moje kompleksy dadzą ci w kość;))
Jeśli Ang i Piegżynator nie mają nic przeciwko
na 12 proponuję malutki i relaksacyjny temacik;)
Co Ian miałna myśli mówiąz "Hell's bells and bruckets" (of blood);))) tylko proszę się pamiętać o konieczności cenzury obyczajowej;D
Wiedziałam, że zapytasz... Jestem świeżo po seansiku i muszę odrobinę ochłonąć. Kwestie antropologiczne zupełnie mi uciekły (brak polskich napisów - jakbyś pierwsza je dorwała, to się polecam). Zanim opiszę wrażenia całościowo, to mam kilka uwag na gorąco:
Inspirujące były chwyty scenariuszowe:
- konfrontacja pary B&B z jej angielskim odpowiednikiem. Jednak związek pary brytyjskiej jest na innym etapie,
- odwrócenie konwencji - to Booth zawsze tłumaczy coś Bones, a teraz Bones wprowadza Bootha w niuanse innej kultury,
sceny
- wrażenie robi farsowaty pojedynek Jacka i Sweetsa z Graysonem;)) samo zachowanie Sweetsa, jak zobaczył Barasę;))) jest zabawne.
- scena, w której Bones ma czytać list - dobry pomysł
- mina Bootha po przebudzeniu, jak zaczął dostrzegać zapędy Iana i jego samozadowolenie podczas rozmowy Iana z Bones w Oxfordzie... (twój cowboy;)))
- Booth wykrzykujący swoje żale na skrzyżowaniu - popieram ten sposób walki z frustracją
Co mogłabym zarzucić?
1. Odniosłam wrażenie chaotycznego przepływu informacji między Laboratorium w D.C. i Brennan. Podczas innych wyjazdów B&B sceny z Jeffersonian i spoza dopełniały się, teraz miałam trażenie, jakby sklejono je na siłę.
2. Cam wybitnie mnie denerwowała i miałam nadzieję, że wyjedzie z Grayem i nie wróci.
3. Powody zerwania Hodginsa i Ange wydają się być naciągane. Mogli dać sobie czasu, ale z miejsca zrywać, choć przed chwilą jeszcze badali sobie migdałki...? Dziwne.
4. Między sekwencjami pojawia się więcej niż zwykle planów ogólnych z Londynu i D.C. to dodatkowo spowalnia i tak wolną akcję i dla mniej wytrwałych fanów może stanowić "dłużyznę". Słowem - zbyt wiele się dzieje jak na jeden odcinek, a odrobinę zbyt mało na dwa. Dla mnie to nie problem, ale dla innych...?
5. Mało muzyki - nastrojowe ballady stanowią plus tego serialu, a teraz na 1,5 godziny - jedna piosenka. Troszkę skromnie.
Na uwagę zasługuje chyba pierwsze w dziejach serialu powołanie się Bones na "zdrowy rozsądek", a nie na antropologiczny punkt widzenia (kiedyś maglowałyśmy ten temat). Jak odmawia Ianowi mówi, że zdrowy rozsądek (common sense) każe jej nie przeczyć partenrowi dla godziny zabawy, czy jakoś tak... ;) oto moje pierwsze spostrzeżenia
Chętnie poznam Twoje Sokole Oko.
ad. 13.
Muszę jeszcze dodać, że gra niektórych Angoli nie zasługuje na Oscara, np. gość z Klubu... Ian jako taki superfacet też nie powalał na kolana, ale jego zalety w dużej mierze były ukryte...;)))
a ja wyłuskałam pełne współczucia pytanie Brennan do Bootha:
- "Tylko to dostałeś od policjantów?" o Bobbym
i pełne wyrzutu do pani inspektor:
- "Dlaczego tak do niego mówisz?"
skubana, jest lojalna.
i fajne powtórzenie z propozycją podrzucenia na lotnisko. i Booth wybierający limuzynę Brennan.
skubany, też jest lojalny ;)))
- Świetny jest tekst Brennan z jej automatycznej sekretarki - na końcu, jak Ange dzwoni do Tempe, a ta nie odbiera.
- Na uwagę zasługuje też roznowa Bootha z Brennan - "czy uważasz, że jestem wyjątkowa?" i o tym, że w tym kraju (o U.K.) nie ma faceta, który by się jej oparł. Ciekawe, czy to obejmuje też przyjezdnych?;)
Ciągle nie znam Twojej ogólnej oceny...
Oddając temu odcinkowi sprawiedliwość muszę sprostować. Jest tam więcej niż jedna piosenka;)
W ucho wpada zwłaszcza "Raise Today" grupy Pleasant: "What is there missing from me that I see in you? What can I say? What can I do? ...the pictures we took together in the park... 'Cause everything's dancing around just trying to stay on the ground..." poluję na nią bezskutecznie;(
nie chce się wtrącać ale na yootobe jest clip z podkładem z tą piosenką o Bones http://pl.youtube.com/watch?v=SBBYndpaEvc
program vdownloader - www.programosy.pl/program,vdownloader.html
to program którym zgrasz film z yootobe a jak go będziesz miała w kompie to możesz wrzucał do mp 3
no właśnie, normalna kobieta chyba by zapytała, czy Bootha też to dotyczy
moja ocena? trudno mi cokolwiek powiedzieć, bo 2/3 filmu nie rozumiem :)
ta pioseneczka wieczorem przy moście jest fajna
Brennan najwyraźniej unika kategorycznych sformułowań, dlatego nie pyta. Wie, co by usłyszała. Weźmy jej rozmowę z Kate (tę o zdobywaniu doświadczeń i wspinaczce;)). Kate zasugerowała Tempe, że mówiąc o zdobywaniu doświadczeń nie miała na myśli "ćwiczeń" z Ianem (ten zresztą jak wiadomo był już wówczas argumentem czysto teoretycznym). Brennan znowu zrobiła minę a la "nie rozumiem", ale nie zapytała.
Jeśli zaś chodzi o wątek sensacyjny, to mam luźne skojarzenie odnośnie rozwikłania zagadki morderstwa nr 1. Anglicy mają sentyment do Herkulesa Poirote czy Sherlocka Holmesa. Tam zwykle na końcu powieści pojawia się scena zbiorowa, w której detektyw tłumaczy, kto i dlaczego zabił. W Bones mamy scenę z listem u diuka. Znana jest też w Anglii zabawa towarzyska w „Zgadnij, kto jest mordercą” – czy jakoś tak. Grupa przyjaciół lub osób obcych spotyka się i odgrywają pewne role. Jedna osoba jest mordercą. Kto pierwszy zgadnie, kto nim jest wygrywa. W takich grach pod uwagę brana jest też służba domowa – lokaje, pokojówki i ma się rozumieć kamerdyner;)
14.
Podrzucam w imieniu Andzi (tj. Ang) - Anadziowata proponuje podyskutować nt. 4x3 - The Man In The Outhouse - naszych spostrzeżeniach i wrażeniach na gorąco.
Obiecuję się odezawć, jak zdobędę ten epizod i jak go wezmę pod lupę.
To ja Ci zarzucę wersję o mniejszej "objętości"
http://rapidshare.com/files/144344944/bones.403.hdtv-lol.rmvb.part1.rar
http://rapidshare.com/files/144360811/bones.403.hdtv-lol.rmvb.part2.rar
( Andziowata? Tego to ja jeszcze nie słyszałam ;P )
Dziękuję Andziu za wszystko, ale "starzy" ludzie bywają tradycjonalistami i mając już ponad połowę złowię do końca standard avi 349,77 MB. Pozdrowionka;)))
chcę powiedzieć, że facet w wygódce jest niczego sobie.
na mój ptasi rozumek postawa Bones wobec sypiania z facetami jest niekonsekwentna, ale rozumiem, że Jankesów nakręcili później, a ten - jeszcze przed wakacjami. no i pojawia się aktor z człowieka w kompoście , ale nieznajomość języka nie pozwala mi ustalić, czy to jest kontynuacja postaci, czy jest już kimś nowym.
no i ten BOOtH!!!!!!!!!!!!!! i to coś w oczach Bones, kiedy on mówi, że ona ..... ;)
LG, ściągnij sobie lepszą wersję osioła!!! ;)))
Postaram się zamienić swego osła na lepszy model, bo mnie coś trafi - wszyscy juz mają a ja na szarym końcu. Jaką wersją osła Wy babki dysponujecie?