Jest upalne lato. Dr Temperance Brennan – ekspert w dziedzinie antropologii sądowej, oczekuje na swe pierwsze od lat wakacje,
ktore mijaja bardzo szybko.Caly czas jest myslami przy nim. Nawet na chwile nie zapomniala o jego czekoladowych oczach
i czarujacym usmiechu. Ale to nie wszytko. Byla na niego zla, poomogla mu w rozwiklamiu trudnej sprawy,
a gdy chciala pelnego udzialu w sprawie powiedzial stanowcze nie. To ja zbilo z nog. Ona,choc nie wygladal na taka, byla bardzo
stanowcza w swoicm postepowaniu. Zapowiedziala, ze juz nigdy mu nie pomoze. Po tym co ja spotkalo zabranila wspominac o tym czlowieku,
swoim podwladnym.
po kilku dniach.......
Temperance Brennan powraca do Waszyngtonu, aby w procesie o morderstwo zeznawać jako biegła sądowa.Kobieta po ostatnim spotkaniu
z Agenetem Bothem postanawia,ze juz nigdy w zyciu nie pomoze w rozwiazaniu sprawy tak zarozumialemu facetowi,
jakim byl on, oczywiscie w jej mniemaniu.
Jak on mogl - pomyslala. To byla ostatnia ich wspolna sprawa.
..............
Poniedzialkowe popoludnie. W pobliskim lesie znaleziono zwloki mlodej kobiety. Sprawa mial zajac sie Agent specjalny Booth, ktory po urlopie
wrocil do pracy.Od razu przypomial sobie o niej. Bardzo pomogla mu rozwiazac zagadke morderstwa sedziego. Oboje dobrze wyszkoleniu w swoich
zawodach,ale od poczatku sie nie mogli porozumiec na zadnej plaszczyznie.
Za zgoda swojego szefa pojechal do Instytutu, by pomogla mu ziidentyfikowac zwloki. Wszedl do jej gabinetu. Siedzial tam taka zamyslona.
Wiedzial,ze to jej pierwszy dzien po urlopie. Spodziewal sie ze bedzie ona wesola i zrelaksowana,a tu taki widok
Czesc Bones - powiedzial Agent
Nie nazywaj mnie Bones - odsyknela Brennan
Co Bones, nie lubisz mnie?" Booth powiedział, patrząc na nia.
To nie jest kwestia lubie nie lubie. Co Cie do mnie sprowadza?? zapytala
Jest sprawa.
I co ja mam z tym wspolnego?? -zirytowala sie troche.
Chcialem prosic Cie o pomoc w jej rozwiazaniu.
Ostatnim razem, gdy sie wdzielismy, Booth, poklocilismy sie i Ty odszedles, mowiac, ze sie cieszysz, ze nie bedziesz musial
ze mna pracowac!- powiedziala Brennan.
Wiesz dobrze, ze nie maialem tego na mysli. Bylem zly i wyzylem sie na Tobie. Przepraszam.
Zwykle przeprasazm tu nie wystarczy- powiedziala, spogladajac w monitor swojego komputera.
Okay, zrozumialem. Zrobmy mały eksperyment, tak? -zasugerował.
Jaki? - podniosla glowe i zobaczyla ten czarujacy usmiech, ktory ja uwiodl od samego pocztaku.
Jezeli po tej sprawie dojdziesz do wniosku, ze nie mozemy razem pracowac, pogodze sie z tym i nigdy sie juz sie zobaczymy. Dobrze??
Daj mi chwile do namyslu -powiedziala.
Agent podszedl do kanapy i usiadl wygodnie. Minelo pare minut i Agent nie wytrzymal.
To jak juz zdecydowalas?? -zapytal.
Tak - odpowiedzial, na co Agent wyslal jej znowu czarujacy usmiech.
Czemu sie tak usmiechasz??- spytala szczesliwego Booth'a. Bo sie zgodzilas.
Ale ja nie powiedzialam tak odnosnie zgody, tylko potweirdzialam, iz zdecydowalam o naszej dalszej wspolpracy lub jej braku.
Mina zrzedla Agentowi.
Bones podniosla sie i wziela plaszcz, zberajc sie do wyjscia.
Agent pozostal sam w jej gabinecie. Po chwili usluszal z oddali _ Booth idziesz, ile mam na Ciebie jeszcze czekac.- zawolala Bones.
Pospiesz sie bo za chwile sie rozmysle! -dodala po chwili.Aget uradowany z usmiechem numer 256 wybiegl z jej gabinetu.
Po chwili znalezli sie w jego Suvie. Droga do pobliskiego lasu uplynela im w milczeniu.
Po ogledzinach Dr Brennan jak zwykle kazala przewiesc zwloki do Instytutu.
Nastepnego dnia, ustalila tozsamosc ofiary. Natychmiast postanowila poinformowac o tym Agenta. Wybrala jego i numer... i ku zaskoczniu
telefon odebrala jakas kobieta. Byla lekko zdziwiona tym faktem , ale po chwili poprosila o Agenta. Niestety panna Hilary powiedziala,
ze bierze prysznic i ona mu przekaze o jej telefonie.
Brennan nie wiadomo z jakiego powody, byla przygnebione tym fakte.
Byla godzina 13.30. Na platformr, gdzie stala Brennan wszedl Booth.
Co mamy?- zapytal.
Moze jakies dzien dobry?- odsyknela Brennan.
Bones?- co Ty jestes zla z samego rana??
Miales byc tu o 10.- Wieszsz ktora jest godzina??
Mialem pilne zebranie w siedzibie FBI. odpowiedzila
- Jasne z cycata blondynka mniema?
Co??
Nic glosno mysle - powiedziala. Wracajac do sprawy to jest Helen Mayers, lat 22 ugodzona nozem siedem razy w serce,co bylo przyczyna smierci.
Ta Helen Meyers??
Jaka znowu ta?? - Czy to jedna z Twoich bylych panienek?? -zapytala z nutka ironni w glosie
- Przepraszam to jest corka sierzanta Marca Meyersa. Zagninela 2 lata temu. Ojciec zalamal sie po jej smierci. Najpierw jego ukocjhana
siotra, potem jego coreczka.
Nie wiedzialam ze znasz ojca jak i ofiare.
Jaki jest twój pierwszy ruch? - spytala
Poinformuje rodzinę Meyers'ów, że|znaleźliśmy jej córkę.
Lepiej na razie utrzymać to w tajemnicy.
To już, ile, dwa lata? Parę dni nic nie zmieni- powiedzial Brennan. Najpierw ustalmy przyczyne zgonu i sprawce, dobrze - spytala, no co Agent kiwnal
twierdzaco glowa.
Mam cos - krzyknal Hodgins. Na ciele znajduje sie wlos. po analizie DNA dowiemy sie kim byl jej maorderca. -powiedzial
Ile Ci to zajmie czasu -zapytal booth.
Chwile zaraz beda wyniki.
Juz wiem. Z DNA wynika, ze jest to Aaron Carter.
Mowisz Carter? - zapytal Booth
Tak - jest on w aktach oskarzony o probe gwaltu i zamrodowanie dziewczynay, ale mial podonbo silne alibii.
mala nie ma za co:)
Ang to padnie z wrazenia:)
i zapewne powie : A nie mowilam!!
tak sadze:)
pozdrawiam cieplutko:)
ja nie moge:)
ale niespodzianka:)
sama bym tak chciala:)
moze jeszcze bezludna wyspa??
pieknie:)
czekam na cdk:)
Nionia powodzenia na egzaminach gimnazjalnych:)
3mam mocno kciuki:)
powodzenia takze dla innych gimnzajalistek z forum:)
dzieki, nie były takie trudne testy ;P
super opowiadanie. czekam na ciag dalszy.
Ines dzieki bardzo. Zakrencona ma racje nie bylo tak zle. opowiadnie super i ten rejsik tylko we dwoje(rozmarzona). pamietaj cenzura to zło! czekam na cdk! Buziole dla ciebie!
fajnie, ze podoba sie Wam pomysl z rejsem:)
bo juz myslalam, ze nudny:(
wlasnie zasiadam do pisania kolejnych czesci:)
pozdrawiam
mowisz Nionia cenzura to zlo:)
zgadzam sie:)
nie wiem czy bedzie, co cenzurowac, bo nie przewiduje,
jak narazie, nocy na plazy:)
bo wiesz jutro wracaja do pracy,
ale nigdy nie mow nigdy!!!
o dziekuje za buziole:)
jak milo:):):)
Buziaki takze dla Ciebie:)
pozdrawiam cieplutko:)
do uslyszonka:)
napisalam takie cos:)
mam nadziej, ze sie spodoba:)
takie krotkie opko, ktore wpadlo mi do glowy:)
pozdrawiam:)
Dojechali nad przystan,
miejsce odpowiednio przystosowane do przybijania,
cumowania i postoju jachtow i innych niewielkich jednostek plywajacych.
Polozenie obiektu bylo szczegolnie atrakcyjne
dla osob ceniacych sobie cisze i kontakt
z natura oraz aktywny wypoczynek.
W najwyzej polozonych punktach rozciagal sie piekny widok na bogaty krajobraz.
Dookola znalezc mozna bylo liczne miejsca do wypoczynku, sciezki spacerowe i szlaki rowerowe,
a takze osrodki turystyczne z miejscami noclegowymi i gastronomia.
Na terenie ogrodzonej przystani znajdowal sie parking, stoly biesiadne,
ognisko, plaza strzezona oraz wypozyczalnia sprzetu plywajacego
(kajaki, lodzie wioslowe, rowery wodne).
Takie miejsce, przyszlo do glowy Bootha.
Wycieczka jachtem po jeziorze,
to cos co ja zrelaksuje i odprezy - pomyslal....
Jacht byla taki, jak sie spodziewala:
smukly, lususowy, naprawde piekny.
Nigdy nie miala przyjemnosci plynac statkiem, z ukochanym.
To byl jej pierwszy raz.
Czula sie bezpieczna w jego towarzystwie,
i pierwszy raz, od wielu lat, taka szczesliwa.
Jezioro bylo nawet spokojne.
Tafle wody uderzaly o brzeg.
Kolejna niespodzianka byl dla niej fakt, ze to Booth bedzie sterowal tym kolosem.
To kolejna zdolnosc Agenta, o ktorej nie miala pojecia.
Zajawszy wygodne miejsc na jachcie, kapitan Booth krzyknal:
- Ahoj przygodo!!!
I ruszyli w nieznane, ku przeznaczenie. w strone horyzontu....
z pierwszego opka podba mi sie koniec:)
taki romantyczny:)
super pomysl z tym rejsem:)
czekam na cdk:)
ja też czekam. nie bede ci powtarzać jakei to świetne, bo pewnie masz już tego dość ;P to jest fenomenalne !
Wiem, że zadam głupie pytanie ale nie spotkał się ktoś z napisami do 22 odcinka? Będę dźwięczna za linka
ciesze sie, ze sie Wam pomysl spodobal:)
oto maly cedek,
bo niestety nie mialam czasu,
by napisac cos dlugiego:(
I ruszyli w nieznane, ku przeznaczenie. w strone horyzontu....
- Pierwszy raz widze, ze brakuje Ci slow - zdziwil sie Booth
- Tu jest tak pieknie - szepnela z zachwytu
- Bede musial czesciej Cie zaskakiwac - powiedzial
Odwrocila sie i spojrzala na niego.
- Nie latwo mnie zaskoczyc - szepnela z przekasem
- Ach tak?? - zapytal
- To sie jeszcze okaze - szepnal
- Dzien sie jeszcze nie skonczyl - usmiechnal sie figlarnie
Sila wiatru osiagala 6 stopni w skali Beauforta.
Bones, co chwile spogladala na swojego do niedawna partnera, przyjaciela,
a teraz kogos waznego, a moze najwazniejszego w jej zyciu...
Podobalo jej sie, jak Booth sterowal dwudziestostopowa lodzia.
Robil to z taka latwoscia, ktora wskazywala na lata praktyki.
Usiadla na dziobie, zeby patrzec, jak jacht tnie tafle wody...
.................
To bylo naprawde cos cudownego,
czego jeszcze w zyciu nie doswiadczyla.
Do tej pory, to praca, byla jej jedynym sensem zycia.
To jej poswiecalas ie bezgranicznie.
Dla niej byla wstanie zrobis naprawde wszystko.
Ale to sie zmienilo...
Kiedy poznala Bootha, zaczela naprawde zyc.
Ich poczatki nie nalezaly do udanych.
Byly wzloty i upadki.
Jednak po pewnym czasie, zaczelo sie to zmieniac.
Oboje poczulicos, czego jeszcze w zyciu nie doznali.
Byli w roznych zwiazkach, ktore okazaly sie totalna klapa.
On mial syna z kobieta, ktora go nie kochala,
ktorej i on nie kochal.
To byl przelotny romans, jednego,
czego nie zaluje z tamego okresu,
to narodzin ukochanego Parkera.
Ona milla przelotne romanse, ktore opieraly sie wylacznie na seksie...
Dziwne zrzdazenie losu poloczylo ich.
To los sprawil, ze spotkali sie.
Teraz te dwie polowki jablka,
wreszczie sie odnalazly, by byc ze soba...
Na dobre i na zle...
jutro dalsza czesc niespodzianki:)
to nie bedzie tylko rejs po jeziorze:)
zejda takze na lad:)
pozdrawiam:)
cieszy mnie, ze sie Wam podoba:)
wlasnie wrocilam i zabieram sie do pisania:)
ale najpierw obejrze sobie Kosci z wczoraj:)
pozdrawiam:)
ja tez wlasnie sciagnelam ten odcinek:)
mam nadzieje, ze bedzie ciekawy:)
trzymam za slowo, ze bedziesz pisac:)
czekam na dalsza czesc:)
pozdrawiam:)
nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam delfiny:)
w jeziorze ich nie ma wiec...
tak pomyslalam, by jakas rzeczka lub czyms,
wyplyneli nad morze, na bezludna wyspe:)
i beda moje koffane delfiny:)
czekam na opinie czy pomysl sie podoba:)
pozdrawiam:)
Jacht pozwalal sie kierowac na jeziorze.,
Kilkanascie metrow od nabrzeza poczuli silniejsze,
niz na poczatku fale.
Jacht byl targany przez ogromne fale,
ktore bawily sie nim, niczym silne ramiona.
Sam rejs statkiem byl wielkim przezyciem.
Bones, jak zaczarowana wpatrywala sie w lad, pozostajacy za nimi,
rozdzielony malym blekitnym lazurem.
Wydawalo jej sie, ze rozkladając szeroko rece jest w stanie dotknac
obydwu brzegów...
Zamknela oczy, chcac jak najdluzej zatrzymac te chwile w pamięci...
Nagle...
... poczula goracy oddech na karku.
Odwrocila sie...
Za nia stal Booth.
- Nie boj sie - szepnal
- Rozloz rece - zaproponowal
Nie odezwalas sie ani slowem.
Poddala sie chwili.
Booth wzial jej dlonie w swoje
i szeroko rozstawil rece.
Moment ten, przypominal doslownie, magiczna chwile z Titanica,
jak Jack i Rose stoja na kadlubie.
To bylo takie romantyczne...
- Czujesz? – zapytal
Poczula, jak krew zaczyna jej mocniej pulsowac.
Nie potrafila wydusic z siebie, ani slowa.
Kiwnela tylko twierdzaca glowa.
Wiatr wzmmagal, a slonce malowalo na zloto ich twarze.
Bones stala nieruchomo...
Czula goracy dotyk Bootha.
Trwali w uscisku kilka minut,
owiewani lekkim wiatrem...
Super opowiadanie. Pomysł z delfinami i wysepką mi się podoba. Czekam niecierpliwie na nową część:)
wow czy ja dobrze widze??
beda delfiny??
i wyspa??
wow:)
super juz sie nie moge doczekac:)
pisz szybciutko:)
czekam!!!
a jednak bedzie wyspa:)
i delfiny super:)
moze male co nie co na palzy, hm??
rozwaz to Ines:)
pozdrawiam i czekam:)
ciesze sie, ze sie Wam podoba:)
z Titaniciem, tak mi przyszlo na mysl,
jak Bones usiadla na dziobie heheheh:)
Nionia twierdzi, ze cenzura to zlo:)
siadam i pisze:)
zobacze co z tego wyjdzie:)
moze sex wsrod palm i dzikich mieszkancow wyspy hihihih:)
pozdrawiam:)
Opowiadania są super! Czekam na dalsze części i mam małe pytanko: Jaka jest ulubiona planeta Bones,bo było to mówione w 3 serii