Jest upalne lato. Dr Temperance Brennan – ekspert w dziedzinie antropologii sądowej, oczekuje na swe pierwsze od lat wakacje,
ktore mijaja bardzo szybko.Caly czas jest myslami przy nim. Nawet na chwile nie zapomniala o jego czekoladowych oczach
i czarujacym usmiechu. Ale to nie wszytko. Byla na niego zla, poomogla mu w rozwiklamiu trudnej sprawy,
a gdy chciala pelnego udzialu w sprawie powiedzial stanowcze nie. To ja zbilo z nog. Ona,choc nie wygladal na taka, byla bardzo
stanowcza w swoicm postepowaniu. Zapowiedziala, ze juz nigdy mu nie pomoze. Po tym co ja spotkalo zabranila wspominac o tym czlowieku,
swoim podwladnym.
po kilku dniach.......
Temperance Brennan powraca do Waszyngtonu, aby w procesie o morderstwo zeznawać jako biegła sądowa.Kobieta po ostatnim spotkaniu
z Agenetem Bothem postanawia,ze juz nigdy w zyciu nie pomoze w rozwiazaniu sprawy tak zarozumialemu facetowi,
jakim byl on, oczywiscie w jej mniemaniu.
Jak on mogl - pomyslala. To byla ostatnia ich wspolna sprawa.
..............
Poniedzialkowe popoludnie. W pobliskim lesie znaleziono zwloki mlodej kobiety. Sprawa mial zajac sie Agent specjalny Booth, ktory po urlopie
wrocil do pracy.Od razu przypomial sobie o niej. Bardzo pomogla mu rozwiazac zagadke morderstwa sedziego. Oboje dobrze wyszkoleniu w swoich
zawodach,ale od poczatku sie nie mogli porozumiec na zadnej plaszczyznie.
Za zgoda swojego szefa pojechal do Instytutu, by pomogla mu ziidentyfikowac zwloki. Wszedl do jej gabinetu. Siedzial tam taka zamyslona.
Wiedzial,ze to jej pierwszy dzien po urlopie. Spodziewal sie ze bedzie ona wesola i zrelaksowana,a tu taki widok
Czesc Bones - powiedzial Agent
Nie nazywaj mnie Bones - odsyknela Brennan
Co Bones, nie lubisz mnie?" Booth powiedział, patrząc na nia.
To nie jest kwestia lubie nie lubie. Co Cie do mnie sprowadza?? zapytala
Jest sprawa.
I co ja mam z tym wspolnego?? -zirytowala sie troche.
Chcialem prosic Cie o pomoc w jej rozwiazaniu.
Ostatnim razem, gdy sie wdzielismy, Booth, poklocilismy sie i Ty odszedles, mowiac, ze sie cieszysz, ze nie bedziesz musial
ze mna pracowac!- powiedziala Brennan.
Wiesz dobrze, ze nie maialem tego na mysli. Bylem zly i wyzylem sie na Tobie. Przepraszam.
Zwykle przeprasazm tu nie wystarczy- powiedziala, spogladajac w monitor swojego komputera.
Okay, zrozumialem. Zrobmy mały eksperyment, tak? -zasugerował.
Jaki? - podniosla glowe i zobaczyla ten czarujacy usmiech, ktory ja uwiodl od samego pocztaku.
Jezeli po tej sprawie dojdziesz do wniosku, ze nie mozemy razem pracowac, pogodze sie z tym i nigdy sie juz sie zobaczymy. Dobrze??
Daj mi chwile do namyslu -powiedziala.
Agent podszedl do kanapy i usiadl wygodnie. Minelo pare minut i Agent nie wytrzymal.
To jak juz zdecydowalas?? -zapytal.
Tak - odpowiedzial, na co Agent wyslal jej znowu czarujacy usmiech.
Czemu sie tak usmiechasz??- spytala szczesliwego Booth'a. Bo sie zgodzilas.
Ale ja nie powiedzialam tak odnosnie zgody, tylko potweirdzialam, iz zdecydowalam o naszej dalszej wspolpracy lub jej braku.
Mina zrzedla Agentowi.
Bones podniosla sie i wziela plaszcz, zberajc sie do wyjscia.
Agent pozostal sam w jej gabinecie. Po chwili usluszal z oddali _ Booth idziesz, ile mam na Ciebie jeszcze czekac.- zawolala Bones.
Pospiesz sie bo za chwile sie rozmysle! -dodala po chwili.Aget uradowany z usmiechem numer 256 wybiegl z jej gabinetu.
Po chwili znalezli sie w jego Suvie. Droga do pobliskiego lasu uplynela im w milczeniu.
Po ogledzinach Dr Brennan jak zwykle kazala przewiesc zwloki do Instytutu.
Nastepnego dnia, ustalila tozsamosc ofiary. Natychmiast postanowila poinformowac o tym Agenta. Wybrala jego i numer... i ku zaskoczniu
telefon odebrala jakas kobieta. Byla lekko zdziwiona tym faktem , ale po chwili poprosila o Agenta. Niestety panna Hilary powiedziala,
ze bierze prysznic i ona mu przekaze o jej telefonie.
Brennan nie wiadomo z jakiego powody, byla przygnebione tym fakte.
Byla godzina 13.30. Na platformr, gdzie stala Brennan wszedl Booth.
Co mamy?- zapytal.
Moze jakies dzien dobry?- odsyknela Brennan.
Bones?- co Ty jestes zla z samego rana??
Miales byc tu o 10.- Wieszsz ktora jest godzina??
Mialem pilne zebranie w siedzibie FBI. odpowiedzila
- Jasne z cycata blondynka mniema?
Co??
Nic glosno mysle - powiedziala. Wracajac do sprawy to jest Helen Mayers, lat 22 ugodzona nozem siedem razy w serce,co bylo przyczyna smierci.
Ta Helen Meyers??
Jaka znowu ta?? - Czy to jedna z Twoich bylych panienek?? -zapytala z nutka ironni w glosie
- Przepraszam to jest corka sierzanta Marca Meyersa. Zagninela 2 lata temu. Ojciec zalamal sie po jej smierci. Najpierw jego ukocjhana
siotra, potem jego coreczka.
Nie wiedzialam ze znasz ojca jak i ofiare.
Jaki jest twój pierwszy ruch? - spytala
Poinformuje rodzinę Meyers'ów, że|znaleźliśmy jej córkę.
Lepiej na razie utrzymać to w tajemnicy.
To już, ile, dwa lata? Parę dni nic nie zmieni- powiedzial Brennan. Najpierw ustalmy przyczyne zgonu i sprawce, dobrze - spytala, no co Agent kiwnal
twierdzaco glowa.
Mam cos - krzyknal Hodgins. Na ciele znajduje sie wlos. po analizie DNA dowiemy sie kim byl jej maorderca. -powiedzial
Ile Ci to zajmie czasu -zapytal booth.
Chwile zaraz beda wyniki.
Juz wiem. Z DNA wynika, ze jest to Aaron Carter.
Mowisz Carter? - zapytal Booth
Tak - jest on w aktach oskarzony o probe gwaltu i zamrodowanie dziewczynay, ale mial podonbo silne alibii.
ups zapomnialalam:
mala zgadzam sie z Toba
ja nie chce, by to byl juz koniec!!!
buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
ja tez nie chce, aby byl to koniec!!!
mam nadzieje, ze cos jeszcze wymyslisz:)
pozdrawiam i czekm na nowe opki:)
nie martwcie sie,
to jeszcze nie koniec:)
juz pisze kolejna czesc :)
bedzie jeszce kilka opowiesci i beda Swieta Bozego Narodzenia:)
Wigilia z prawdziwego zdarzenia:)
Moze i Bones poczuje Magie Swiat:)
tak mnie zainspirowal wczorajszy odcinek:)
no i obiecane Walentynki:)P
takie mam plany na romantyczne opowiadania:)
ale do nich jeszcze duuuzo sie wydarzy:)
podrawiam:)
to dobrze, ze to nie koniec:)
czekam na dalsze opowiadania i te,
o ktorych wspominasz w komentarzu:)
Wigilia i Walentynki super:)
Ines cudowne, bardzo romantyczne opowiadanie:) Czekam na kolejne.
Wczorajszy odcinek bardzo mi się podobał. Pocałunek pod jemiołą i zaskoczenie Caroline - super. Rozśmieszyła mnie scena gdy Booth i Temp wąchali tyłki mikołajów.
świetne! haha tak też nie mogłam ze śmiechu ;P i ta cała akcja z całowaniem "chcesz guume? nie. mam świeży oddech" haha a potem jak bones powiedziała"to było jak pocałunek z bratem" a caroline "musisz bardzo lubić brata" hyyyhyy niezłe ;D
jestem! przepraszam, ze mnie nie bylo ale nie mialam czasu.
Z wenami to do mnie ja pogadam z nimi albo co gorszego!
Ines jak zawsze super. czekam na te zapowiedzi w komentarzach i cedeka!
Nionia na Ciebie nigdy bym sie nie mogla gniewac hihihi:)
buziaki dla Ciebie:)
juz mam w glowie pomysl:)
niedlugo sie pojawia opki z komentarza:)
pozdrawiam:)
Gdy byli juz ubrani,
zeszli na dol...
W kuchni czekali na nia Ang z Jackiem.
Jednym ruchem reki, Ang poprosila,
by wspolnie zasiasc przy stole.
Oboje niemal jednoczesnie ruszyli w jej kierunku.
Po chwili cala czworka,
siedziala juz przy stole.
Ang naprawde sie postarala.
Jak na Amerykanke przystalo,
przygotowala iscie amerykanskie sniadanie.
POdstawowym produktem byly jajka.
Podane na owalnym talerzu z podsmazonymi kartoflami pocietymi w talarki,
z cebula, papryka i obowiązkowo grzanka.
Dodatkiem byl bekon, trzy plasterki mocno wysmazone, chrupiace.
Kolejnym przysmakiem byl
omlet z trzech jaj nadziewany bekonem, serem zoltym, pieczarkami, pomidorami,
szynka, serem, cebula i zielona papryka.
Nie moglo takze zabraknac nalesnikow, podawane do wyboru:
- z masłem
- syropem klonowym
- z syropem czekoladowym
- z marmolada
Dla pan dbajacych o figure, Ang przygotowala platki
z dodatkiem rodzynek, suszonych owocow, orzechow lub otreby,
zawsze z zimnym mlekiem, prosto z lodowki
Do picia do wyboru rozne napoje, glownie:
- kawa sama lub z mlekiem, lub smietanka
- herbata- sok ze swiezo wycisnietych pomaranczy
- woda naturalna lub gazowana
.........................................
Sniadanie uplynelo im w iscie przyjacielskiej atmosferze.
Wspominali wczorajsza noc, z checia czekajac, na podobna.
PO wspolnym posilku Booth, przeprosil wszystkich,
ale musial juz isc.
- Dziekuje za wieczor i sniadanie - powiedzial
- Niestety musze sie juz zbierac
- Rebecca przywozi mi na sniadanie Parkera
- rozumiecie, juz jest pozno - powiedzial
- Jasne, ze Cie rozumiemy - powiedziala Ang
- Podrzucisz mnie do mieszkania?? - zapytala Bones
- Jasne - odpowiedzial
Po chwili ponownych podziekowan za wspaniala noc, w gronie przyjaciol,
oraz podziekowan za przepyszne sniadanie, opuscili mieszkanie Angeli.
Wsiedli do SUVa Agenta, i udali sie w kierunku mieszkania pani antroplog.
- A gdzie my się tak spieszymy,
- przecież dzisiaj jest niedziela
- i nikt nie idzie do pracy , ani Parker do szkoly - spytala.
- Jak to gdzie??
- Nie pamiętasz??
- Dzisiaj obiecana niespodzianka - powiedzial usmiechajac sie do niej
- Ach, zupelnie zapomnialam - powiedziala.
- Musze jeszcze zjesc sniadanie z synem, przed wspomniana niespodzianka.
- Dobrze - usmiechnela sie lekko
- zawioze Cie teraz do mieszkania
- i okolo poludnia przyjade Cie zabrac na obiecana niespodzianke - powiedzial
- Dobrze, ale co to, za niespodzianka?? - zapytala
- Bones to ma byc niespodzianka, pamietasz?? - powiedzial
- Tak pamietam, pamietam
- Niespodzianka to niespodzianka - szepnela z przekasem
Agent spojrzal na nia.
Nie mogl sie nacieszyc z jej towarzystwa.
Byla lekko na niego zla, ze nie powiedzial,
co to za niespodzianka, i za przedrzeznianie jej.
On to uwielbial.
Jej twarz zmieniala ciagle oblicza.
Ze zloscia bylo jej do twarzy.
Nie mogl takze doczekac sie na...
... obiecana jej niespodzianke....
mam nadzieje,ze sie spodoba:)
bo moja Wena robi mi psikusa:(((
opisalam jakies amerykanskie sniadanie,
bo nie mialam pomyslu na dialaog:(((
czekam na opinie:)
pozdrawiam:)
wreszcie pojawil sie cdk:)
jak zwykle super opowiadanko")
najbardziej podobal mi sie dialog w samochodzie:)
pozdrawiam:")
cedek jest niestety narazie tylko w glowie:(
nie mialam dzis czasu napisac nic:(
przepraszam:(
jutro napewno sie ukaze:)
mam taka nadzieje:)
pozdrawiam:)
super opowiadanko:)
fajny pomysl z tym opisem sniadania:)
az zrobilam sie glodna:)
ciekawe co to za niespodzianka??
znajac Twoje wczesniejsze opowiadania,
bedzie sie dzialo:)
dzisiaj mam wolny dzien, jupi!!!
zasiadam wlasnie do kompa, by cos napisac.
W glowie kotluje sie tyle pomyslow:)
Mam nadzieje, ze powstanie dzis pare czesci:)
pozdrawiam i dziekuje za mile slowa:)
pisz pisz dalej:)
my poczekamy:)
czekam dzis na kolejne czesci,
i ta obiecana niespodzianke:)
Trzymam za slowo z tymi pomyslami:)
oby nigdy Ci ich nie zabraklo:P
i ja tez czekam mam nadzieje,
ze ukaze sie dzis kilka czesci:)
Twojego opowiadania
z niespodzianka na czele:)
a moze nie tylko jedna:)
pozdrawiam:)
juz sie pisze dalsza czesc:)
taki maly wstep do niespodzianki:)
ukaze sie napewno okolo 13,
bo teraz zmykam ogladac
22 odcinek KOŚCI, emitowany wczoraj:)
potem zabieram sie za dalsze pisanie:)
Zakrencona, ciesze sie, ze Ci sie podoba:)
ja tez czekam na dalszy ciag Twoich opowiadan:)
pozdrawiam:)
juz czytalam super:)
ja tez wybiegam w przyszlosc:)
zarenczyny, slub, wspolny dom, dzieci,
tak dziecie, nie dziecko:))))
ale do tego czasu...
to sie jeszcze wydarzy:)
nie bedzie ich zycie uslane rozami:(
pozdrawiam:)
"zarenczyny, slub, wspolny dom, dzieci"
dzieci??, czyzby blizniaki??
super pomysl:)
juz sie na to nie moge doczekac:)
super pomysly:)
Ines wspaniałe opowiadanie. Jestem ciekawa niespodzianki. Czekam na dalszy ciąg.
ja ale sie usmialam:)
polecam najnowszy odcinek:)
najbardziej podobaly mi sie 3 sceny:)
przemowa Jacka i widok uciekajacych z cialem B&B:)
Booth spiewajacy i do tego tanczacy:) sweet:)
i oczywiscie scena koncowa:)
prosba Bootha i odpowiedz Bones:)
super polecam:)
Siedziala wygodnie na kanapie.
Rozmyslala, o tym, co sie wydarzylo w nocy.
O tej maggi, jak zapoanowala miedzy nimi.
Na mysl od razu przyszly jej slowa partnera,
wypowiedziane niedawno w ich ulubionej knajpie.
................
Miesiac wczesniej...
Po skonczonej sprawie udali sie jak zwykle do Royal Dinner,
gdzie mieli zwyczaj przebywac po zakonczeniu spraw.
Nie tylko jadali tam, ale i rozmawiali, na wiele ciekawych spraw....
Booth: Oto jesteśmy, my wszyscy,
zasadniczo samotni, rozdzielone stworzenia,
krążące wokół siebie,
szukające najmniejszej zachęty
do prawdziwego związku.
Niektórzy szukają w złych miejscach,
niektórzy, po prostu poddają się,
"Och, nie ma tam nikogo dla mnie",
ale my wszyscy, nie przestajemy próbować, nieustannie.
Bones: Dlaczego?
Booth: Ponieważ w każdej jednej chwili...
w każdej jednej chwili,
dwoje ludzie spotyka się|i przeskakuje iskra,
i tak, Bones,
on jest przystojny, a ona piękna
i, być może, to wszystko,
co najpierw spostrzegają,
ale kochanie...
kochanie...
rodzi się, kiedy dwoje ludzi staje się jednością.
Bones: To jest naukowo niemożliwe,
żeby dwie rzeczy zajmowały|tą samą przestrzeń.
Booth: Tak, ale najważniejsze jest to, że próbujemy,
i kiedy robimy to dobrze,|zbliżamy się.
Bones: Do czego?
Do złamania praw fizyki?
Booth: Tak, Bones... do cudu.....
...............
Na samo wspomnienie tej rozmowy zarumienila sie.
Nie dawno przekonala sie jak to jest.
Przezyla ten cud, o ktorym opowiadal jej Booth.
Jeszcze nigdy nie czula sie taka szczesliwa.
Zasze uwazala, ze nie jest zdolna do jakiejkolwiek milosci.
Miala traume z dziecinstwa.
Wszyscy, ktorych kochala, opuscili ja.
Obiecala sobie, ze juz nigdy nie pokocha nikogo,
by juz nigdy, nikt jej nie zranil...
Ale bedac z nim, bedac w jego ramionach...
Pierwszy raz w zyciu, odkryla,
czym jest...
... prawdziwa milosc.
... niekiedy wystarczy jeden usmiech, spojrzenie, gest
i ...oto marzenia sie spelnia...
Powoli zaczynala, w to wierzyc...
Zamknela oczy i ...
... wyobraznia probwala odtworzyc ukochana osobe,
zapamiętujac kazdy skrawek jego cudownej sylwetki.
I ten dotyk... delikatny jak musniecie motylich skrzydel,
Serce zaczelo jej bic jak oszalale,
usmiech blakal sie na ustach ku pamieci
dloni polaczonych w most czulosci...
mam nadzieje, ze sie nie obrazicie,
za wplecienie do opka cytatu z serialu:)
ale mi sie ten dialog bardzo podoba:)
i uwazan=m, ze pasowal do scenki:)
Bardzo fajne. Ten cytat mnie się też podoba, pasuje on do opisywanej sytuacji.
niespodzianka bedzie pozniej:)
teraz wybywam na lono natury,
moze tam znajde inspiracje hihih:)
maly spacerek dla Ciala i ducha:)
z wiernym przyjacielem, jakim jest pies:)
pozdrawiam:)
wow, wow, i jeszcze raz wow:)
super opowiadanko:)
masz racje, z tym dialogiem:)
niezle sie wkomponowal w rozmyslanie Bones:)
super:)
czekam na cdk:)
cudne to opowiadanko:)
ciekawy pomysl z tym dialogiem:)
tak jak inni, piszacy przede mna
czekamm na ciag dalszy z niespodzianka:)
cytat z serialu pasował tu jak ulał. czekam na tą niespodziankę. jak zawsze super. buziaki i pozdrowienia! czekam na cdk!
....................
Byla tak rozmazona, ze nie uslyszala pukania do drzwi.
Booth zaczal sie naprawde denerwowac.
Nie wiedzial, co sie dzieje, czemu Bones, mu nie otwiera.
Postanowl do niej zadzwonic.
Z rozmyslen wyrwala ja melodyjka dochodzaca z torby.
Zajrzala tam.
Od razu na jej ustach pojawil sie usmiech.
- Slucham - powiedziala
- Scignelam Cie myslami - szepnela
- Bones, gdzie jestes?? - zpytal zdenerwowany
_ W domu, a gdzie mam byc - odpowiedziala z ironia
- Stoje pod Twoimi drzwiami
- i dobijam sie jakies 15 minut
- sasiedzi wezma mnie za wariata - powiedzial
- Juz Ci otwieram - powiedziala podnoszac sie z kanapy.
Podeszla do drzwi,
i szybkim ruchem reki je otwarla.
Jej oczom ukazal sie on.
- Przepraszam,
- nie slyszalam Twego pukania
- Wejdz - powiedziala zapraszajac go do srodka.
Skorzystal z zaproszenia.
Podszedl do niej.
Chwycil w tali i przyciagnal do siebie,
zblizajac swe usta do jej.
Ona lekko przekrecila twarz, odsuwajac sie od niego,
siadajac na pobliskiej kanapie.
-Hej! A calus na powitanie?? - zapytal skwaszony
-Chodz, chodz moj rycerzu!- Zawolala smiejac sie, i poklepujac reka miejsce tuz przy niej.
Bez wachania podszedl, i usiadl obok.
Spojrzala mu gleboko w oczy.
Pocalowala go na poczatku lekko.
Potem juz z inna zdwojona sila.
Nic nie bylo im w stanie przerwac tego pocalunku.
Trwali w nim tak okolo 5 minut...
- A gdzie Parker - spytala uwalniajac sie z uscisku
- Odwiozlem go przed chwila do Rebecci
- Juz wrocila z zebrania
- Obiecala mi, ze w nastepny weekend
- moge go zabrac do siebie
- na caly - dokonczyl, a na jego twarzy pojawil sie usmiech
- Cieszy mnie to - powiedziala
- I wiesz co?? - zapytal
- Nie - zdziwila sie Bones
_ Pytal o Ciebie - stwierdzial
- Tak...
- o mnie?? - zdziwila sie
- Zawrocilas mu w glowie - szepnal
- Naprawde?? - zapytala z niedowierzaniem
- Jasne, dzieci nie klamia - potwierdzil
- Booth ja...
- nigdy nie bylam dobra w stosunkach miedzyludzkich
- a co dopiero mowic o dzieciach - powiedziala
- Nie przesadzaj
- Parker Cie uwielbia
- juz zaplanowal w tej swojej malej glowce
- caly weekend, ze szcegolami
- w zoo...
- wiesz, on uwielbia zwierzeta
- zaplanowal caly dzien..
- z nami - dokonczyl
- z nami?? - spytala
- tak z nami
- ze mna i z Toba - usmiechnal sie do niej
- Powiedziales mu o nas?? - spytala
- Poczekam do nastepnego weekendu
- Boje sie jak zareaguje - szepnela
- Nie masz czego sie obawiac
- Pokocha Cie tak..
- jak ja - szepnal jej do ucha
Pocalowala go w policzek,
w podziekowaniu za mile slowa.
- To jak??
- gotowa na niespodzianke - zapytal Booth
- Tak, choc wolalabym...- zaczela
- wiedziec co wymysliles... - stwierdzila
- nawet sila tego ze mnie nie wyciagniesz - powiedzial
- dobrze juz dobrze - syknela
- ale jestes tajemniczy - powiedziala
- to mial byc sarkazm z Twojej strony?? - zapytal
- Nie - odpowiedziala wstajac
Podeszla do szafy, gdzie zostawila swoja spakowana walizke.
Zabrala ze soba jeszcze telefon, i klucze z komody.
- Jestem juz gotowa
- Mozemy isc - oznajmila
- Dobrze - rzekl
Wzial do reki jej walizke i opuscili jej mieszkanie...
super dialog:)
Bones zawrocila w glowie
seniorowi i juniorowi:)
dobre:)
super opwiadanko:)
i zoo, ja tez je uwielbiam:)
czekam nadal na niespodzianke:)
Ines jak zawsze cudnie :) Co to za niespodzianka?? PIsz szybciutko :)) A nooi mam nadzieje że nie bd miała mi za złe że użyłam fragmentu Twojego opowiadania jako opisu na gg xd Mianowicie ".. niekiedy wystarczy jeden usmiech, spojrzenie, gest i ...oto marzenia sie spelnia..." Tak mi się spodobał że nie mogłąm się powstrzymać :) Ale jeśli masz coś przeciwko to wystarczy tylko słowo... :))
mala alez sie nie gniewam:)
ciesze sie, ze Ci sie podoba:)
specjalnie dla Ciebie mala wzmianka o niespodziance:)
oto maly cedek:)
pozdrawiam cieplutko:)
Wzial do reki jej walizke i opuscili jej mieszkanie...
Po chwili znalezli sie w poblizu parkingu.
Booth otworzyl bagaznik, wkladajac tam walizke Bones.
Potem podszedl do niej, otwierajac jej drzwi.
Ruszyli z piskiem opon...
Jechali w milczeniu...
Zadne sie nie odzywala.
Co chwile spogladali na siebie ukradkiem.
Cisz byla anprawde dolujaca.
Bones juz nie mogla wytrzymac.
- Booth - szepnela
- Ja nie moge juz wytrzymac
- powiesz mi, dokad jedziemy - zapytala
- Dobrze
- powiem Ci tylko o czesci niespodzianki - powiedzial
- Zgadzam sie - usmiechnela sie pod nosem
- Wymyslilem... - przeciagnal, by potrzymac ja jeszcze chwile w niepewnosci
- ... rejs zaglowka...
- po jeziorze - dokonczyl
- Zaglowka?? - powtorzyla ostroznie
- Tylko Ty i ja - szepnal z zadowoleniem
- Hm ciekawy pomysl - rzekla
- O to mi wlasnie chodzilo
- Twoja propozycja jest kauszaca - oznajmila
- Nawet bardzo kuszaca - usmiechnal sie figlarnie
- Musze oderwac Cie,
- choc na chwile od dnia codziennego
- musisz sie zrelaksowac
- bo jutro wracasz do pracy
- musisz byc wypoczeta
- ja Ci w tym pomoge - oznajamil jej to z usmiechem na twarzy
- tego jstem pewna - powiedziala i pocalowala go lekko w policzek
Kolejna czesc drogi do celu, uplynela im na sluchaniu muzyki z radia.
Oboje jednak mysleli, o tym,
co moze przyniesc nowy dzien,
jak dalej bedzie toczyla sie ich wspolpraca...
Wiedzieli, ze cos sie miedzy nimi zmienilo..
Linia, ktora sobie wyznaczyli,
na poczatku wspolpracy,
juz dawno pekla.
Teraz to sobie uswiadomili.
Bali sie jednak jednego...
Jak na to wszytsko zareaguje zespol zezulcow...
Mysleli nad tym, ale...
teraz liczyla sie dla nich chwila, moment,
gdy moga byc tylko we dwoje....