Wiadomo to tylko film, ale strasznie irytują mnie niekonsekwencje jeśli chodzi o sceny w tym mieście. Najbardziej irytująca jest ta z udziałem metra. O zgrozo zrobili ze stacji Gellerta przystanek M1 choć jest przystankiem na M4 i w sumie okazuje się że dystans spod góry Gellerta do placu Bohaterów i pomnika Tysiąclecia to raptem jedna stacja. Już pominę fakt że M1 to najstarsza linia w mieście wybudowana jeszcze w XIX, jest całkowicie inna od reszty sieci metra.