to nieco przesadzili. Tytuł powinien raczej brzmieć Seks, śmierć i roboty, bo miłości tu raczej na lekarstwo, za to seksualności aż nadto (moim zdaniem).
Polecam każdemu, szczególnie fanom animacji - pod względem dobranych utworów, efektów i zróżnicowania stylu każdy odcinek wręcz błyszczy.
Niestety mała ilość czasu...
Wulgarne chamskie napierdalanie z karabinów. Coś za czym można zatęsknić w dzisiejszych produkcjach dla dorosłych, a szkoda.
Miłość Śmierć i Roboty bardzo trafia do mnie wizualnie, ale fabuła i scenariusz w większości odcinków są bardzo płytkie. Czasem oglądając to zastanawiam się, czemu ktoś chciał marnować swój czas tworząc animacje to tak kiepskiego scenariusza. Cóż... Mocno się tą serią rozczarowalam, chociaż muszę przyznać, że wizualnie...
więcejCałkiem ciekawy pomysł na groteskowe przedstawienie tego co już jest tak oklepane w jednak zupełnie innym świetle. Arcydzieło to to nie jest, ale przynajmniej jest tu jakaś doza kreatywności, czego brakuje w paru innych odcinkach tej serii.
moim zdaniem najciekawszy odcinek w sezonie, połączenie wielu fajnych wątków w zaskakująco spójną całość. zwłaszcza wątek ich "mocy". dajcie mi więcej tego!
Fajnie by było gdyby się później okazało że każdy odcinek to tak naprawdę trailer przyszłej produkcji
Tak naprawdę tylko Spider Rose oraz Zeke i religia jakoś przyciągnęły moją uwagę. Jednak w przypadku odc. 3 brakuje puenty, no chyba że był nią podstęp inwestorów.
Zeke i religia uderzył mnie natomiast vibem sekwencji z B-17 w "Heavy Metal", świetnym dźwiekiem efektów i pewnymi szczegółami wizualnymi. Niestety też...
Żadnej wartości artystycznej czy intelektualnej, ot naparzanie z karabinów z głupim wątkiem w tle. W przeciwieństwie do odcinków z poprzedniej serii z podobnymi wątkami tutaj nie ma nic prowokującego do rozmyślań, czy budzącego wyobraźnie lub domysły. Jeden z najsłabszych odcinków serialu.
Omijajcie dubbing szerokim łukiem. Trzy pierwsze odcinki najpierw obejrzałem zdubbingowane potem jeszcze raz w oryginale. W polskiej wersji ten serial męczy strasznie i dużo bardzo dużo traci.
Najlepsze co widziałem od lat. Może dlatego że na podstawie noweli o tym samym tytule?
Bo jakoś nie chciało mi się wierzyć, że autorzy tak dobrze odrobili lekcje zarówno z poezji jak i z geologii Io.
Niemniej mnie zachęciło do poszukiwania wiedzy i czytania wierszy.
Polecam w oryginalnej wersji językowej!