Gra aktorska Zbója i Żądła rewelacyjna i gdyby nie oni to serial by byl klapa.
Pomyliło mi sie, chodziło mi o ZBÓJA, MALBORO i MAMUTA ONI ZAJEBISCIE GRAJA! Żądło gra dupka, a M.Krawczyk wkoncu znalazł role ktora do niego idealnie pasuje;)
Co do innych się nie czepiam ale Malbor gra zaje...? Dla mnie właśnie to on jest najgorszy w tym serialu. Jego gra i miny są tak sztuczne że aż żal patrzeć, chyba gorzej ludzie wypadli w "Kac Wawa". A Żądło własnie dobrze gra ma grac dupka i bardzo dobrze mu to wychodzi.
Osobiście dla mnie jaką postać jaką graja i również jak grają to "Malbor" i "Młody".
Uwazam ze Piotr Rogucki "Malboro" gra swietnie, idealnie pasuje do swojej roli. "Gra poschizowanego czubka ktory chce dokopac Afganczykom za zabice brata". Jest nadgorliwy, lamie zasady i chce chyba dostac kulke w łeb. Potrafi tez przyznac sie do bledu i poniesc konsekwencje swoich czynow. Wiec mi sie osobiscie jego rola podoba, a o gustach sie nie dyskutuje;) "Mlody" to pomylil wojsko z harcerzami (bez obrazyz)
Mam nadzieje (chociaż sam czasem słucham) że ten temat to nie zlot miłośników Comy ale fakt gra aktorska ogólna w tym serialu jest na nie najgorszym poziomie. Moją ulubioną postacią jest Zbój chociaż Malbor też nieźle wykreowany taki troche schizofreniczny :-)
Nie jestem ani fanem ani anty-fanem Comy ale jak już napisałem dla mnie gra p.Roguckiego jest fatalna. Mimo że miał grac jak napisałeś schizofreniczną osobę, jego miny co najbardziej mnie drażnią. Nie wyglądają na takie tylko jakby miał zatwardzenie :-) A drugie to lekko uważam że dostał tą role dzięki p.Małaszyńskiemu a nie talentowi.
Zgadza się, Rogucki, Zawadzki i Ostrowska grają po prostu tragicznie... W przypadku Roguckiego to wyjątkowo rola mu nie leży ponieważ w ''Skrzydlatych Świniach'' zagrał całkiem dobrze. Aktorsko najlepiej wypada ''Żądło'' i ''Szeliga''.
Co do Lubosa to mam mieszane uczucia. Czasem gra najlepiej z całej obsady, ale częściej gra sztywno tak samo, jak reszta ekipy...
nie chce mi się wertować po nazwiskach ale ten który gra majora jest fataaaaalny wręcz. jakby momentami nie rozumiał sytuacji oraz tego co, jak, po co i do kogo mówi. po prostu mówi. Ostrowska gra jakby zapominała tekstu, nagle go sobie przypominała i wypluwa z siebie słowa, byle tylko zdążyć je wypowiedzieć. ten od Młodego też nie bardzo wie co się dzieje wokół niego. Malbor - żenada, te jego miny, to zasapanie - w życiu by się do żadnej armii nie dostał a nawet jeśli to po jednym takim "ataku" odesłaliby go do psychiatryka. Małaszyńskiego jak nie lubię tak tu daje jakoś radę, to się nie będę czepiał, to samo Żądło. Zbój - najlepsza rola, chociaż czasem zbyt głupkowata no ale to wymóg scenariusza nie wina aktora, który na tle tych przebierańców po PWST wypada świetnie. dziękuję
Mnie tam się podoba :) Niektórzy nie rozumieją, że ludzka psychika po prostu jest złożona co pokazuje nam reżyser, scenarzysta. Fakt jest jeden Ostrowska nie podoba mi się w roli i zacina się autentycznie :D
Na to, że ludzka psychika jest złożona wskazuje np. to, że ktoś uważa iż Rogucki dobrze gra w ''Misji Afganistan''... A wystarczy porównać Melbora z Jokerem(Ledger), Lecterem(Hopkins) żeby zauważyć, że Rogucki sobie z tą rolą nie radzi i zamiast budzić w widzu niepokój, powoduje śmiech. Ktoś powie, że Ledger i Hopkins to nie ta sama liga, ale wśród polskich aktorów również jest wielu takich, którzy Zbigniew Suszyński, Piotr Fronczewski(świetnie zagrali obłąkanych w ''13 posterunku''), więc Polacy też potrafiliby to zagrać.
Co do reżysera i scenarzysty ''Misji Afganistan'' to pokazali oni tylko jak nie należy kręcić seriali i to nie tylko tych wojennych. Ci panowie popełnili chyba wszystkie możliwe błędy, jakie można popełnić w sztuce filmowej i moim zdaniem powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej tak samo, jak ci internauci których wyśledził pewien sierżant WP za obrazę godności polskiego żołnierza ;)
Tak jak zauważyłeś, porównanie Roguckiego do Hopkinsa jest zwyczajnie nie na miejscu. Nie ma w Polsce ani jednego aktora, który mógłby sobie stanąć obok takiej osobistości (takiego talentu). Nie można zapominać, że żołnierze na swoich kolejnych misjach już nigdy nie są tacy jacy byli wcześniej - często stają się bardzo agresywni, wybuchowi, nieprzewidywalni. Szczerze powiedziawszy to nie wiem, czy ma ta postać budzić niepokój. Osobiście uważam, że nie takie jest założenie twórców. To jest osoba, która boryka się pomiędzy nienawiścią do talibów, chęcią służby a także bardzo dobrym sercem dla swoich najbliższych. Można to zauważyć w odcinku, kiedy dowiaduje się, że jeden z kumpli jest odpowiedzialny za śmierć brata (najpierw chce go pobić, później umawiają się na "pogadankę" w której bohater bije, bije, bije aż nagle wybucha płaczem i ściska mocno swojego kumpla). Ja nie patrzę na film w taki sposób jak Ty, może dlatego, że mam styczność z żołnierzami na misji.
Po pierwsze jak chodzi o Roguckiego to on swoje problemy powinien grac mimika twarzy i on próbuje to robić, tylko że on próbuje i nic z tego nie wychodzi. Zamiast wyrazu złości, furii, mamy minę jakby miał zatwardzenie lub jakby chciał policzyć 6582 razy 9517. Dlatego wychodzi to wprost żenująco.
A drugie jesteś kolejna osobą która chcąc bronic ten serial, pisze że ma styczność z żołnierzami z misji. Trochu wyświechtany argument. To polecam przeczytać jak chcesz dawać argument o żołnierzach z misji.
http://opole.gazeta.pl/opole/56,35086,12832466,Nasi_zolnierze_placza_nad___Misja _Afganistan____Ze.html
http://natemat.pl/38565,zolnierze-zawiedzeni-serialem-misja-afganistan-brak-real izmu-umundurowanie-jak-prosto-z-magazynu
Polecam tez ten artykuł jak scenarzysta stara się bronic serialu pod zarzutami żołnierzy.
http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,114628,12860843,Scenarzysta__Misji_Afganistan __atakuje_jej_krytykow.html?as=2
Czytałam wiele podobnych ciekawostek. Według mnie zawsze znajdzie się ktoś, kto się doczepi ;)
Fakt, argument o styczności z żołnierzami z misji jest zwyczajnie słaby... Szczególnie, że sam znam wielu i jakoś jeszcze mi się nie zdarzyło spotkać kogoś kto po misji był ''inny'', więc podejrzewam, że twój argument jest zwyczajnie zmyślony. Szczególnie, że żaden żołnierz, który ma pojęcie o swojej robocie zwyczajnie przestał już oglądać ''MA'' ze względu na głupoty, które ten serial opowiada...
Ja na Roguckiego patrzę, jak na aktora, który gra słabo. I to bardzo słabo.
A jeśli dla ciebie Rogucki bardzo dobrze oddaje złożoność ludzkiej psychiki i pasuje do roli niezrównoważonego weterana to zwyczajnie nie masz pojęcia o czym mówisz.
Sztuka ma to do siebie, że jej wartość jest silnie uzależniona od preferencji oglądającego. Dlatego uważam, że uwaga typu "nie masz pojęcia o czym mówisz, bo to jest słaby aktor" jest zupełnie nie na miejscu i świadczy jedynie o zadufaniu piszącego ("jaki to ja nie jestem znawca").
Tutaj nie chodzi o preferencje oglądającego tylko o kunszt aktorski. Jasne, że ktoś może uznać, że tacy ''aktorzy'' z serialu ''W-11'' są wybitnymi artystami, którzy w dogłębny sposób artykułują swoje emocje, ale wtedy każdy kto o aktorstwie i kinie ma jakieś pojęcie uzna to za żart.
I takim właśnie żartem jest stwierdzenie, że Rogucki świetnie gra nieobliczalnego weterana, bo jego aktorstwo w tym aspekcie jest żenująco kiepskie. Prędzej udaje mu się oddać osobowość żołnierza, który dostał zatwardzenia po żarciu w koszarowej stołówce niż żołnierza, którzy przeżywa wewnętrzne rozterki...
W11 jest akurat dość wyraźnym przykładem amatorstwa, ale Misja jest na trochę wyższym poziomie. Dla przedmówcy Rogucki gra świetnie, a Ty mu piszesz, że on nie ma pojęcia o czym pisze. Dobrze, że Ty je masz ;]
Nawet na najwyższym poziomie aktorskim krytycy filmowi (niby ludzie siedzący w temacie) potrafią mieć zupełnie przeciwstawne opinie o umiejętnościach danego aktora, więc tzw. pojęcie o aktorstwie jest tak samo abstrakcyjne jak sama sztuka.
Żeby nie było - nie bronię filmu.
Jasne, że nawet na najwyższym poziomie aktorskim można kwestionować umiejętności danego aktora, bo np. świetnie sobie radzą z postacią komediową, ale już granie ortodoksyjnego twardziela już gorzej. I tutaj właśnie mamy do czynienia z podobną sytuacją ponieważ Rogucki nie jest złym aktorem. W ''Skrzydlatych Świniach'' zagrał całkiem dobrze, ale rola Melbora w ''Misji Afganistan'' jest już totalną porażką. Rogucki sobie z tą rolą ewidentnie nie radzi i jego próby oddania rzeczywistych emocji ograniczają się do jednej miny na twarzy i sztucznych odruchów. I tutaj jego umiejętności aktorskie nie ulegają żadnym wątpliwościom, jeśli się widziało jakikolwiek film, w którym te same emocje zostały zagrane o wiele lepiej.
Nie w tym rzecz. W mojej opinii jego rola również dupy nie urywa. I ok - każdy ma prawo do swojej opinii. Ale przy tej okazji nie piszę komuś, że się nie zna lub głupoty opowiada, bo komuś się jednak Rogucki w tej roli podoba. To tak jakbym krytykował czyjś gust. Przeciętny widz tak czy siak nie zna się na aktorstwie i kinie. Potrafi zapewne wyróżnić lepszego i gorszego, lepsze i gorsze sceny, efekty, muzykę etc. Ale wszystko to opiera na własnych subiektywnych odczuciach.
Niestety, ale opowiadasz bzdury... To tak, jakby fan poloneza twierdził, że to jest świetne auto na podstawie tego, że sam nim jeździ. Jasne, że DLA NIEGO ten polonez może być wspaniałym samochodem, ale nie zmieni to jednak FAKTÓW, że ten samochód jest kiepski i istnieje mnóstwo lepszych aut. Kwestią gustu byłoby gdybym krytykował wygląd poloneza, ale kwestia suchych parametrów technicznych jest zwykłym stwierdzeniem faktów.
I tak samo jest z grą aktorską - jeśli ktoś uważa, że Rogucki dobrze gra w ''Misji Afganistan'' to po prostu jest w błędzie.
Żeby nie zaczynać gadki o samochodach - polonezem posłużyłem się tylko dla przykładu.
Kwestią gustu jest również czerpanie przyjemności z oglądania chałtury. Wszak kino Grindhouse swego czasu cieszyło się wielką popularnością. Tyle tylko, że nawet jeśli znalazł się fan, który stwierdził, że kino grindhouse jest lepsze od produkcji stricte hollywoodzkich to nie miał na myśli gry aktorskiej, efektów specjalnych czy rzeczy, które kwestią gustu już nie jest.
Dlatego też jeśli ktoś stwierdzi ''Mnie się Roguckiego bardzo dobrze ogląda w >>MA<< pomimo jego fatalnej gry'' to nie mam nic do tego. Wszak są różne zboczenia ;)
Sęk w tym, że przykład poloneza jest zły, bo jego parametry techniczne można zmierzyć i zbadać, niezależnie od gustu używającego, a sztuka jest abstrakcyjna i nie da się jej zmierzyć w żaden sposób.
Jest to podobne trochę do świata mody, gdzie za modne nie uznaje się czegoś co jest naprawdę rewelacyjne, tylko to, co udaje się komuś wylansować i wmawia się ludziom, że to jest cool - taki sam poziom abstrakcji.
Można zmierzyć poziom efektów specjalnych w filmie, ale nikt nie zmierzy jakości muzyki (oczywiście odrzućmy przypadki skrajne) czy poziomu gry aktorskiej.
Ja nadal podkreślam, że nie bronię miny Roguckiego. Uważam tylko, że zbyt napastliwie sformułowałeś swoją opinię o czyimś guście,
Sztuka jest abstrakcyjna, ale w ograniczonym zakresie. Dlatego też nie czepiam się talentu Van Gogha, który można kwestionować bądź podziwiać ani muzyki Hansa Zimmera, bo wiem, że komuś może się podobać coś zupełnie przeciwnego.
''Misja Afganistan'' miała być jednak serialem, który oddaje wojenne realia i uświadamia widza, jak naprawdę jest tam skąd my mamy tylko sporadyczne informacje w gazetach. Wtedy też pojawia się schemat gry aktorskiej, który ustanawia, że obsadzone role mają oddawać jak najbardziej rzeczywiste postacie by przekonać widza, że ten serial oddaje klimat rzeczywistości. I tutaj pojawia się Pan Rogucki, którego gra osoby, którą miotają skrajne uczucia i która bije się z emocjami ogranicza się do jednej miny na twarzy i sztucznego machania rękami. Jeżeli to kogoś przekonuje to po prostu nie ma pojęcia o czym mówi i nie ma się, co oszukiwać. Wystarczy znać kogoś kto był w podobnej sytuacji lub widzieć film, w której taka postać została odegrana poprawnie by widzieć, że Rogucki w tej roli jest po prostu marny.
Podkreślę jeszcze raz, żeby cortez miał większe szanse zrozumienia: Zgadzam się z tobą, że wiele dziedzin sztuki rządzi się tak naprawdę subiektywni odczuciami względem danego utworu czy dzieła. Jest również wiele dziedzin sztuki, w której mogą pojawić się schematy i gra aktorska jest właśnie jedną z nich. Gdyby ''Batmana'' twórcy nazwali filmem dokumentalnym to internet miałby z tego mnóstwo śmiechu i nikt nie wziąłby tego na poważnie.
Ja raczej nie bronie serialu, bo generalnie mam to gdzieś czy wam sie podoba czy nie;) Ja do serialu nic nie mam. Moze dlatego ze nie doszukuje sie w nim żadnych błedow, ani nie zastanawiam sie czy dany aktor zrobił dobrą mine w danej scenie;)
Mi też się podoba. Wciąga. Po każdym odcinku mam ochotę na kolejny. Ja ten serial też zaczęłam oglądać tylko i wyłącznie dzięki Erykowi Lubosowi (tylko on wygląda jak prawdziwy żołnierz). Bo jakby nie on to bym tego serialu raczej nie tknęła, patrząc po reszcie obsady (Krawczyk? Małaszyński? ta z Rancza?) Czemu najbardziej nie mogę się nadziwić to Małaszyński. Nie poznaję tego aktora. Zawsze był dla mnie kompletnym drewniakiem i miałam autentyczną alergię na niego, jego nazwisko zawsze skutecznie odstraszało mnie od obejrzenia produkcji z jego udziałem, nawet mi się nie podobał, jako facet. A tu w tym serialu to go zupełnie nie poznaję. Nawet zaczął mi się podobać (lepsze ujęcia ma czy co?). I w tych Lekarzach co lecą na TVN-ie sobie dobrze radzi. Wyciągnął mu kto z tyłka ten kij czy co? Całkiem dobry jest ten serial tak w ogóle, no do Gliny to mu brakuje lat świetlnych, ale się trzyma.