fakt, pomylili się. mnie natomiast ciekawi co innego. talibowie wysadzają "most". amerykanie go odbudowywują. wysyłają polaków, żeby go pilnowali. polacy pilnują. dochodzi do potyczki z talibami. polacy decydują się wycofać. amerykanie każą wysadzić most. polacy go wysadzają. sytuacja wraca do punktu wyjścia. abstrahując od kasy jaka poszła na całe przedsięwzięcie (mam na myśli, realną sytuację, gdyby miała miejsce), to gdyby w wymianie ognia zginęli jacyś nasi żołnierze, to zginęli by kompletnie po nic. może konasz miał rację, że "zmienność decyzji oznacza istnienie ciągłości dowodzenia", a na wojnie trzeba myśleć elastycznie, ale mimo wszystko... zakładając, że scenarzysta oparł się na faktycznych wydarzeniach (niekoniecznie zresztą z udziałem polaków) to nie budzi to szczególnego optymizmu.

Nie ma w tym w tej sytuacji nic dziwnego, bo historia jest pełna podobnych zdarzeń. Podobny bezsens co poniektórych działań jest przedstawiony w 8 odcinku ''Kompanii Braci'' ''The Last Patrol''. A najgorsze w takich sytuacjach jest to, że za tą operację wojskową, która tania nie jest, płacimy my - podatnicy...

niestety muszę sie z Tobą zgodzić. istotnie historia pełna jest podobnych przykładów. w takim przypadku zastanawiam się zawsze na ile sytuacji można było uniknąć, w sensie przygotowania odpowiedniej strategii i taktyki. część takich zdarzeń wynika po prostu z dynamiki działań wojennych, ale część z niekompetencji dowodzących i (niestety) racji politycznych. w tym konkretnym przypadku sojusznicy kazali, nasi zrobili. no, ale to temat rzeka, pewnie na niejeden serial ;)