Oba odcinki oglądało się dobrze, z zainteresowaniem obejrzę kolejne. Irytują mnie jednak takie tanie i proste chwyty na zagęszczenie atmosfery w istotnych momentach filmu/serialu: np. żołnierze odlatują do Afganu i nagle dwóch dowiaduję się, że jednemu umiera ojciec a drugiemu urodzi się niechciane dziecko. Oczywiście wszystko musi się odbyć w TEJ chwili - kłują mnie w oczy takie scenariuszowe czary.
Już widać, że sporo będzie się działo wokół wątku miłosnego, który będzie miał wpływ na relację Konasza (już się do niej przystawia, ze wzajemnością) z Żądłem (były chłopak?). Rewelacja. Czyli tak jak się można było spodziewać - znów tanie, łatwe chwyty. Szkoda, bo postać Justyny fajnie ogląda się jako żołnierza i nie trzeba zaśmiecać serialu łatwymi do przewidzenia wątkami.