Właśnie. Jakby jeszcze nie wycinali scenek z protami to nawet mogą puścić taki odcinek, ale w naszym przypadku, gdy pozbawiają nas scenek z protami, a potem emitują scenki, które już były to dla mnie jest to bezsensu...
Mozliwe. Dzieki:) bo wlasnie uslyszalam ta piosenke ale nie moglam skojarzyc odcinka.
A co do odcinka "specjal". Jakie sceny jeszcze byscie dodaly/dodali?? Jakie sa wasze ulubione??
Ja bym dodała scenkę z samochodu, gdy Espe śpiewała piosenkę,a Tomas słuchał jak zauroczony; scenkę w kościele, gdy Tomas się przyglądał jak Espe śpiewała; scenkę gdy Espe zapytała się, czy: Widać coś w moich oczach? Tomas: Aż za dużo. I jeszcze jakaś jedną, ale na razie nie potrafię sobie jej przypomnieć.
ja dodałabym:
- początek znajomości, gdy Tomas przychodzi do klasztoru, a Espe otwiera drzwi i w szoku będąc zatrzaskuje mu te drzwi przed nosem;p
- scena jak Espe rozmawia z Tomasem po biwaku, jak on ją przepraszał, bo ją niesłusznie podejrzewał, jak Espe powiedziała "Ja Cię kocham, szanuję" itd....
- jak Espe przytula Tomasa na cmentarzu na grobie jego rodziców.
- sceny w karetce i szpitalu po tym jak porwano Espe
- prawie cały oddzinek 53 - jak Tomas znajduje Espe na rowerze, przytulenie, później jego słowa, że jej nie zostawi, akcja z łapaniem samochodu, z nocowaniem w kamperze, piosenka como haremos, rozmowa, że nie jest prawdą, że Espe nie ma nikogo ani niczego
- taniec Espe i Tomasa na przyjęciu w klasztorze
- "tengo esperanza" gdy ksiądz wraca do kościoła, Tomas gra na gitarze a zakonnice śpiewają
- Humorystyczne sceny Espe w klubie gdy gość powiedział do niej "ta mała to ostra sztuka" i przy akcji z kalendarzem z zakonnicami gdy z Tomasem szukają fotografa i gdy Espe dowiaduje się, że fotograf ich oszukał
o jejku jak ja wiele scen lubię w tej telce;) pewnie jeszcze by się coś znalazło.
A poza tym chciałam zauwazyć, że lektor znowu inaczej tłumaczył niż tłumaczył w całych odcinkach. Lepiej, albo gorzej, ale inaczej.
Poza tym nie widzę sensu tego odcinka.
Obejrzałam odcinek. Dużo mi brakowało, ale jakby mieli powtórzyć wszystkie fajne sceny, to by był tydzień odcinków specjalnych chyba :-) też zwróciła uwagę na inne tłumaczenie. Swoją drogą ciekawe że gość sam po sobie inaczej tłumaczy, nie wiem czy to jakaś schizofrenia, czy tak sobie tłumaczy zależnie od tego jaki ma dzień :-) Przynajmniej się nie nudziłam bo wyłapywałam różnice w tłumaczeniu :-)
Tak jak pisałaś raz lepiej, raz gorzej to wyszło.
największa różnica dla mnie to jak Tomas gra na gitarze a Espe śpiewa "me muero por vos", i już o tym pisałam, bo Tomas mówi "divina" i w skrótach przetłumaczyli to jako "piękna", a później "piękna piosenka". no i to lepiej tłumaczone, bo wcześniej przetłumaczył jako "brawo", "cudowna piosenka" co było BEZNADZIEJNE.
no i masz rację, że z fajnych scenek to byłby mega długi odcinek.
A ja właśnie obejrzałam kawałek z powtórki, powtórkowego odcinka :-P i zmiażdżyło mnie tłumaczenie jak Tomas z Espe byli w piwnicy. Espe do Tomasa "nie wiem co powiedziałam gdy podpisywałam umowę z Maximo" :-D (chodziło o to co powiedziała na zaręczynach Evy z Maximo) a wyrwane z kontekstu, tak przetłumaczył lektor, że wyszła jakaś totalna głupota :-P
Ale "piękna" to synonim "boska", więc dla mnie wcale źle tego nie przetłumaczyli. Za pierwszym razem było gorzej, ale "cudowna" to też synonim "boska".
no tak, za drugim razem tłumaczenie było naprawdę spoko. Ale tłumaczenie "brawo", "cudowna piosenka", szczególnie chodzi mi o to "brawo" jest kiepskie;/
Nie mogli zrobić odcinka z samymi piosenkami , a nie z urywkami z wcześniejszych odcinków wybranych bez żadnego klucza czyli tak by te urywki miały jakiś sens , gdy ogląda się to po kolei . :|
no właśnie, świetny byłby odcinek z piosenkami z serialu, wszystkimi co wykonują itd. fajny pomysł. Nie wiem co autor tego odcinka special miał na myśli;/
Uwielbiam Jorge :-) pamiętam jak na początku trochę mnie irytował, jakoś tak wszędzie go było pełno. Teraz z każdym odcinkiem jestem coraz bardziej zauroczona jego postacią. Jest taki troskliwy, a przy tym inteligentny i zaradny.
Oczywiście akcja Espe z kucaniem przy Tomasie przednia :-)
I jeszcze Gato, niby taki pajac, ale jest bardzo oddany Tomasowi i ma przenikliwy umysł, w mig potrafi rozszyfrować Tomiego.
Mnie się podobało jak Espe mowi,że Tomas pachnie tak,tak ..
Gilda na to ...tak kapłańsko ha ha
P.S. Mówiłam ,że ta cała Corina udaje ciążę.
Moja intuicja mnie nie zawiodła ha ha
Szacun za rozszyfrowanie Coriny :-) jak widzę Gilde lub Gato to już wiem że będzie śmiesznie :-)
Ha ha dzięki.
Teraz pozostaje tylko zagadka ,jak to się stało,ze pozytywnie przeszła USG :D
a Corina swoją drogą to niezły kręt. Niby nie może żyć bez Maxima, kocha go mimo, że jest podły, ale będzie działać, żeby go zniszczyć, czy tylko tak chciała uciszyć Miguela, żeby nie wygadał o sztucznym brzuchu?
i do tego jak Tomas odepchnął Espe gdy biskup wszedł do zakrystii podczas ich rozmowy;) no i jeszcze wiele scen mi się podobało. Ale rozmowa Espe i Tomasa gdy on miał wyjechać... cudo. no i Tomas przyznał się pośrednio, że kocha Espe. Gdyby poznał ją zanim poświęcił życie Bogu....Wspomnienia Espe. Ile oni mają wspomnień i świetnych scen. Kiedyś bali się dotknąć, a teraz tyle przytuleń.i ostatnia scena gdy Tomas i Esperanza dowiedzieli się o wypadku Loli. Jak Espe panikowała i Tomas ją przytulał. Ja właściwie uwielbiam wszystkie sceny z nimi.
podbijam :-) myślę że w tym przypadku receptą na sukces jest ta wyczuwalna chemia między aktorami :-) co przekłada się na iskry między bohaterami. Uwielbiam na nich patrzeć. Jak tylko Espe zaczęła panikować to Tomas od razu odłożył na bok wcześniejszy dystans i zaczął ją pocieszać.
uwielbiam sposób w jaki na siebie patrzą. Po prostu magia. I masz rację, coś w tym musi być, bo to uczucie między nimi i ich relacja są takie "prawdziwe".
oj a co tu taka cisza dzisiaj?? nic ciekawego w 58??
mi podobała się akcja z odwiezieniem Espe przez Maxima do pensjonatu, w ogóle Maximo był niezły dzisiaj. Eva "jakiś Ty milutki", Maximo "dzięki.". jaka mina;p no i scena w szpitalu pomiędzy Espe a Tomasem, z przyjściem, kawą, jak spali "ale to ksiądz ma problem ze mną a nie ja z księdzem" <3 I Tomas jaki zazdrosny;p
Ja dopiero teraz obejrzałam. Uwielbiam te małe smaczki między Espe i Tomasem. Jak zawsze zabija Maxima wzrokiem ilekroć ten jest blisko Espe. Albo jak się zestresował w szpitalu zdjął płaszcz, żeby go znów założyć... eh... miota się biedaczek.
Gato i Gilda jak zawsze dają czadu. Uwielbiam w tym serialu właśnie to że mimo coraz cięższej atmosfery dalej są śmieszne akcje no i romantyczne. Nie tak jak w większości telek ryczenie, beczenie, jojczenie i użalanie się nad sobą :-) oni czują, co czują, mają z tym problem, ale potrafią się zmobilizować, współpracować i okazywać sobie troskliwość.
I jeszcze małe pytanko czy mi się wydawało czy Tomas cmoknął Espę w szyje tam w tym szpitalu na ławce jak się budzili? Bo jakoś tak było widać i słychać, jeśli tak to jeszcze lepiej :-)
szczerze mówiąc obejrzałam jeszcze raz. Tomas może tak "poleciał" na Espe, a czy ją pocałował w szyję to nie wiem. Nie umiem stwierdzić;)
No i masz rację co do tego, że ta telka jest mega zabawna, nawet pomimo głównego tematu, który łatwy nie jest. Jest wiele śmiesznych scen, np. Genowefa przysięgająca na Najświętsze Serce Jezusa i komentarz, że Najświętsze Serce dostanie zawału;p a poza tym podoba mi się, że nie ma takiego właśnie gadania do siebie, albo nawet do innych, ale użalanie się. Super jest, że to sobie darowali. No i chciałam zauważyć jeszcze jedną rzecz, że Tomas pięknie "płacze". Tj. nawet jak jest coś wzruszającego to ma zaszklone oczy, lecą łzy, ale to jest naturalne. W niektórych telkach główny bohater co chwila ryczy, takie gumki od kaleson i do tego całym sobą, twarz zalana łzami. Bez sensu;/
Ach słynne zabeczane oczęta Williama Levy'ego chacha :) Co racja to racja, Tomas popłakuje w sam raz, adekwatnie do sytuacji :)
A co do serialu (nie muszę chyba pisać że go UWIELBIAM) też zauważyłam, że jest idealnie skomponowany to znaczy poważne sprawy plus mega śmieszne sytuacje, Argentyńczycy chyba mają do tego talent bo już nawet tu na forum była rozmowa że MN przypomina Zbuntowanego Anioła, myślę że także w tej kwestii - mieszanka powagi z humorem plus oczywiście energiczna i szalona protka :D
Jeśli chodzi o ostatnie 3 odcinki to niestety odcinek specjalny trochę wybił mnie z rytmu przez to że rozwalił na pół super odcinek z tańcem na końcu (BTW: czy ktoś oprócz Espe mógł tak przepięknie wyglądać w tej czerwonej sukience?? Jak ja bym się ubrała w taką to by była polewa na całe osiedle hehe :D że niby taka wieeelka biedrona chacha) W dodatku ten odcinek specjalny też bym trochę inaczej widziała - raczej tak jak tutaj na forum sugerowałyście złożony z samych piosenek a ważne scenki w tle albo pomiędzy songami, coś w tym stylu
No a na koniec, nie wiem czemu ale brakuje mi Espe w habicie! W tym rockowym wydaniu wydaje mi się mało dziewczęca/kobieca, a jak miała ten welon na głowie czy jak to się tam nazywa to ta jej śliczna buzia się tak rzucała w oczy, wyróżniała, a jak robiła te swoje przebieranki podczas wyjść z klasztoru to była taka fajna odmiana ale zawsze też bardzo kobieco, a raczej wręcz na seksownego wampa się robiła, teraz jakoś nie mogę się dopatrzeć uroku w jej image'u, jak sądzicie dziewczyny?
<hahaha> skąd wiedziałaś, że mam na myśli oczęta Williama Levy'ego ;p
Co do stroju Espe masz rację. Może ja za wersją Espe w habicie jakoś specjalnie nie przepadam, tj. ma to swój urok, ale bardziej podoba mi się właśnie w tych przebierankach gdy uciekała z Klasztoru;) w sukienkach, spódniczkach itd, kobieco dokładnie seksowny wamp. Super. Teraz niekoniecznie. Ja w ogóle nie jestem fanką jej butów;/ Te pierwsze takie sandały na koturnie z paskami jakie miała były tragiczne jak dla mnie. Te teraz są może i lepsze, już przyzwyczaiłam się do Espe w takich butach, ale to zdecydowanie nie w moim stylu. A do tego średnio podobają mi się te jej wisiorki na szyi, rzemyki czy co tam innego tak wysoko, dopasowanie zapięte. Jakoś nie;/
Hehe chyba wszyscy zgadli że chodziło o Williama "Mokre Oczko" Leviego :) Wszyscy to znaczy wszyscy wielbiciele latynoskich telenowel, choć tak od deski do deski to oglądałam z nim tylko Burzę (tak dla jaj bo była wg mnie mega śmieszna chacha) ale z tego co pisały forumowiczki na forum Burzy wynika że nie tylko tam wylewał morze łez hehe
Co do butów Espe - fakt, też wg mnie są koszmarne, zarówno te sandały jak była zakonnicą jak i te rockowe teraz, myśle że nie są podyktowane jej gustem albo gustem kostiumologa tylko wynikają z dużej różnicy wzrostu między nią a Tomasem - chyba ciężko ich było skadrować kamerą jak stoją obok lub naprzeciwko siebie nie mówiąc już o ich przytulasach albo później o całusach, często widać że Lali musi stawać na czubkach tych butów żeby dosięgnąć ramion Mariano, a on i tak się przecież lekko pochyla, na pewno filmowcom nie łatwo, oj nie..
a przecież nie mogli pozwolić zakonnicy latać w butach na obcasie, żeby zmniejszyć różnicę wzrostu między nimi;p może być sporo prawdy w tym co mówisz odnośnie tych butów.
a co do Williama to ja oglądałam z nim "Nie igraj z aniołem" i wylewał tam morze łez. Zaczęłam oglądać "Burzę". mówię o super telka będzie, bo on taki macho, jak się przechadzał po tym miasteczku, w ogóle czad, takie go twardziela zgrywał. Ale jak po kilku odcinkach znowu zaczął "płakać, mazać się" itd to porzuciłam oglądanie. Dobrnęłam do niewielkiem liczby odcinków. Poza tym jakoś nie przekonywała mnie gra protki, chociaż była śliczna i miała świetne stylizacje.
Co do "Nie igraj z aniołem" miałam odwrotnie niż z "Burzą" - tzn. patrzyłam od przypadku do przypadku bo fabuła mi nie odpowiadała, ciągle te protki takie biedne na początku telki a potem się okazują być dziećmi kogoś bogatego ("Kotka" i "Dzikie serce"- ten sam schemat, w sumie "Burza" częściowo się też wpisuje w ten klimat - teraz sobie to uzmysłowiłam...), ale a propos wzmianki na temat stylizacji - Marichuy i jej słynne rybaczki z sandałami oraz wiecznie czarny imidż Kotki - toż taki pokaz mody mam na co dzień w moim mieście w okresie wiosenno-letnim hihi :)) a w "Burzy" tak jak napisałaś protka miała extra stylizacje, miło było popatrzeć i coś choć trochę odgapić! ;) Mogłabym pisać jeszcze godzinami o stylizacjach innych protek no ale w końcu to nie ten wątek, powstrzymajcie mnie ludzie! hehe:D
;) masz rację co do tych biednych protek. Już mnie zmęczył ten schemat pokrzywdzonych przez los, niezaradnych i nieszczęśliwych dziewczyn. No i odnośnie ciuchów i stylizacji również masz całkwitą rację. Chociaż trzeba przyznać, że "Nie igraj z aniołem" było kręcone kilka lat temu, teraz może by tak protki nie "wystroili". Ale mimo wszystko Marina była miłą odmianą dla oka;)
W sumie fajny odcinek (59)
- sam początek gdy Espe najpierw jest pocieszana przez Maxa a zaraz potem ląduje w ramionach Tomasa. Braciszkowie za niedługo się pobiją o nią :D
- Tekst Espe do Tomasa: cofnij to starcze :D
- To że Gienka zgłosiła się do rządzenia kuchnią i chciała zrobić frytki i pasztet, osobiście bałabym się jeść z obawy o otrucie :D
-! Co najważniejsze z dzisiejszego odcinka to wiemy nareszcie ile Tomi ma lat. Skoro jego rodzice zginęli gdy miał 10 to teraz ma 30 :)
- pijana Diana jest przecudna :) "skończyłam butelkę i zjadłam cały imbir" ale nie wiem po co jej lód na głowie na kaca :D
- fajny motyw z śpiewaniem chóru, wychodzi na to że Nieves ma cudny głos ale Tomas wszystko rozgryzł. Osobiście myślałam że kurtyna spadnie i wszyscy się dowiedzą że to Espe śpiewa.
- co do sukienki Clary, dziwne że uszyć uszyła ale klientka nawet na przymiarkę się nie zgłosiła...
- no i Eva i Fede - genialni :D
- sama propozycja Maxa, ciekawa ale jakie Espe ma niby kompetencje do prowadzenia fabryki
- a co do Miguela i Coriny jakoś od początku gdy on zaczął pracować w firmie pomyślałam że oni mogą być razem :)
Oczywiście brawo za streszczenie tego co najważniejsze :-)
Cieszę się że Miguel kogoś znalazł, bo szkoda mi go trochę było. Nie jestem jednak przekonana do Coriny, jak by nie patrzeć to trochę fałszywa suka. Nie robi niby nic strasznego, ale ma skłonności to oszukiwania (choćby z ciążą). Mam nadzieję że się zmieni, bo on jest fajnym chłopakiem.
Clara znów pokazała pazurki i choć na chwilę przestało mnie mdlić od jej jojczenia (sorry, ale ze wszystkich postaci wg mnie jest najsłabsza w swojej roli, nudzi mnie jej cierpiętnictwo).
Tomas oczywiście zaraz rozpoznał głos ukochanej... a jakże :-) Espe śliczna w sukience, wreszcie porządne szpile, a nie jakieś buciory :-) delikatny makijaż i sama bym brała :-P
Clara ładnie wygladała w sukience jak się rozmarzyła przed lustrem.
Podobał mi sie kawał Gildy :
- dlaczego zakonnice sie nigdy nie spóźniaja?
- bo nie zastanawiaja sie w co sie ubrać ha ha
Co do Miguela i Coriny to chłopak jest w lepszej sytuacji niż np Max ponieważ wie do czego jest ona zdolna więc będzie na nią raczej uważał.
A Clara początkowo bardzo była mdła lecz z czasem coraz bardziej się rozkręca (choć to i tak powolne tempo), myślę że jeszcze pokaże na co ją stać :)
Dziś pokazała. Nie mogłam uwierzyć, w to co widziałam, nawet mówię do siostry "pewnie to tylko sobie wyobraża", a tu nie... ona na serio to zrobiła, zbierałam szczękę z podłogi :-)
A ja właśnie ją zbieram :D Odcięło mi na chwile internet pod koniec odcinka i teraz włączyłam końcówkę patrze a tu Clara z tym sosem na Alicie. Brawo! :)
A wg mnie to, co zrobiła Clara było żałosne. Niestety ostatnie odcinki oglądałam w kratkę i nie wiem, czy były jakieś kłótnie/ sprzeczki między Clarą, a Alicią wyjaśniające chociaż w jakimś stopniu jej dzisiejsze zachowanie.
Pewnie masz rację, ogólnie rzecz biorąc to żałosne. Tylko że ja od początku nielubię tej Alicji, pojawia się raz na czas i mąci/wkurza/kombinuje. Uwielbiam Jorge i uważam że się marnuje przy tej suce. Taka Gienka to przynajmniej czasem mnie śmieszy, już nie mówiąc o Maximo, czy Evie. Jakbym miała napisać ranking najgorszych postaci (w sensie osób które bym wysłała w kosmos) to byłoby (w kolejności wyrzucania):
1. Pan N...s (co się dopiero pojawi)
2. Właśnie Alicja
3. Fortunato
4. Gienka
5. Carmela + Maria (bo to nierozłączki)
Ja też nie lubię Alicii, ale zachowanie Clary mnie denerwuje... :/ Clara, co innego robi, a co innego mówi i to mnie w niej denerwuje.
Również zgadzam się. Nie lubię Alicii ale Clara zachowała się jak rozwydrzona nastolatka. A ogólnie co do związku Jorge z Alicją to uważam, że przed laty to właśnie Jorge skopał sprawę bo przebierał w kobietach i teraz są tego konsekwencje. Skoro tak kochał Clarę i dalej ją kocha to dlaczego był z inną. Teraz taki złoty człowiek i w ogóle.
1. Fakt, Alicia nie jest super, ale nie dziwię się, że jest wściekła na Clarę.
2. Clara też ma prawo być wsciekła.
3. Akcja z sukienką - dziecinna i bez sensu.
Dokładnie. Ja wątek Jorge i Clary tak nie do końca ogarniam. Raz mówione było, że się znają od liceum i że niby wtedy byli razem, ale na początku z kolei było mówione, że Jorge oszukał Clarę, bo nie powiedział, że ma narzeczoną... Coś mi tu się nie zgrywa, mogłam coś przeoczyć. Pamiętam też jak było powiedziane, że Jorge ożenił się z Alicią tylko dlatego, że była w ciąży, ale potem poroniła i on chyba wyjechał gdzieś i wrócił, bo Alicia była znowu w ciąży.
Ja też nie do końca ogarniam, ale na podstawie wszystkich nagromadzonych informacji uważam, że za to wszystko należy właśnie Jorge obwinić.
Chyba sugeruję się wiedzą jaką mam i nie jest jeszcze ona objawiona w serialu, więc nie chcę zdradzać. W każdym razie to co się domyśliłam z kilku filmików na YT po hiszpańsku, wiem o Alicji więcej i to rzutuje na to że nie lubię jej już teraz. Poza tym sama nie przepadam za postacią Clary. Tyle że tej Alicji, to bym więcej zrobiła niż wylała sos, a Clara pierwszy raz chyba zrobiła coś tak głupiego i szalonego (czego pewnie będzie żałować przez następne 20 odcinków). W związku z tym wybaczam jej tą dziecinadę i cieszę się że wreszcie jej postać jakoś się ożywiła i przestała być smętną melancholijną snującą się Clarą. Za co pewnie dzięki należą się Turce.
Z tego co wiemy teraz to było tak: W czasach ich liceum Jorge miał zespół. Wokalistka zaniemogła, więc zwerbowali Clarę, która była przyjaciółką ich stylistki (Turki). W trakcie trasy zaiskrzyło Jorge i Clara się zakochali w sobie, zrobili co zrobili, Clara zaszła w ciąże. Wrócili z trasy i okazało się że była dziewczyna Jorge (Alicja) jest w ciąży. Chłopak wziął odpowiedzialność i się ożenił. Tyle że Clara też była w ciąży, chciała mu to powiedzieć ale się dowiedziała o Alicji i się wycofała (ukryła się w zakonie). Alicja poroniła, więc Jorge postanowił że znajdzie Clarę, ale nie udało mu się, więc wrócił i został z Alicją. Potem urodził się Pedro. Nie ma winnych, tak się potoczyło życie. Każdy dorzucił swoje.