Kurcze...trochę inaczej sobie wyobrażałam moment w którym Padre wyzna Espe że też ją kocha...scena w sumie piękna ale jak na mój gust Mariano nie podołał do końca aktorsko, oczywiście to tylko moje subiektywne odczucie ale wydaje mi się że jego oczy nie bardzo wyrażały bądź nie "zagrały" tego co mówił, chyba mnie ten aktorski duet Lali i Mariano rozpieścił niedawną sceną gdy Espe odliczała płacząc a Tomas wypadł jak strzała z zakrystii i się popłakał, ta dzisiejsza scena wydała mi się jakaś taka...no sama nie wiem, brakowało mi jakiegoś ŁAŁ :O Co sądzicie dziewczyny?
Mnie osobiście się podobało, nie wyobrażałabym sobie tego jakoś bardziej wylewnie, bo jednak on był przerażony zarówno ty uczuciem jak i tym że mówił o nim w klasztornym korytarzu, gdzie wszyscy mogli ich usłyszeć. Jestem ukontentowana tym jak to się odbyło i że było takie trochę "zdawkowe".
Biorąc pod uwagę ich sytuację nie oczekiwałam czegoś wybuchowego choć reakcja Tomasa to mnie rozśmieszyła:
T: Kocham Cię
E: co teraz?
T: wracajmy na imprezę
Po usłyszeniu czegoś takiego nie wiedziałabym czy najpierw mam się śmiać czy płakać :D
I denerwuje mnie jak on cały czas ją poucza w stylu: nie powinnaś tak mówić, nie podoba mi się to itp...
Kocham, kocham, kocham ten serial :-) Ciężka atmosfera, już wiadomo Espe kocha padre, padre kocha Espe, jest ogólnie gęsto od ich rozterek. Scena w zakrystii cudowna.
Jednak najbardziej uwielbiam w tym serialu to że nie cisną po nas ciągle emocjonalnym dramatem (jeżeli rozumiecie o co mi chodzi). Luzują przeplataniem smutnych scen tymi zabawnymi i te właśnie chciałam wspomnieć:
- Espe wciska Maximowi zasmarkaną chusteczkę
- Juana śpiewa przy obieraniu ziemniaków
- Maria przejęzyczenie "czeka na Pana w kostnicy...yyy.. w kaplicy"
- Espe do Padre "spokojnie, nie jadam księży"
Mi się jeszcze podobała mina Evy jak stała z tą zapiekanką, myślałam że wybuchnie. Miałam nadzieje że Max oberwie tym obiadem a ona tylko na ziemie tym rzuciła. Ale niech szykuje zemstę. Należy mu się. Go go Eva!
Też się cieszyłam nawet jej klasnęłam jak skończyła tą mowę do Maxima. Niech mu pokaże :-)
ja kibicowałam żeby rzuciła tym w drzwi, które sekundę wcześniej zamknął Maximo. A Maximo jest wredny, wredny, wredny. Na miejscu Evy rozszarpałabym go. No i w sumie słusznie, że szykuje zemstę, niech się mści, kibicuję jej.
popieram też uwielbiam tą telkę. i masz rację z tym przeplataniem. Mogę dodać:
- rozpaczająca Espe w piżamie i ten tekst o mailu
- tekst Maximo o Espe do Coriny "to wzorowy pracownik, ucz się od niej" (i w ogóle dlaczego Espe siedzi przy biurku z Maximo??
- Juana jaka sztama z Evą "wygramy ten mecz" ;) no i Eva z zapiekanką. wredny Maximo
- teksty Espe do księdza "nie bój się, nie jadam księży", "to niewłaściwe zakochać się w księdzu, ale stało się", "nic nie zmieni mojej miłości i tak Cię kocham"
- wredny, szantażujący Tomasa Maximo i to zamieszanie z gościem zamykającym kiermasz
- Espe radziła Loli uwierzyć jej ojcu
No i oczywiście ta scena w zakrystii. Padło chyba pierwszy raz "a Ciebie kocham" ze strony Espe i "kocham Cię" ze strony Tomasa. Bo chyba do tej pory takie wyznanie wprost nie padło??
ale faktycznie, ciężko jest i gęsto, baaaardzo;/ jak Tomas i Espe siebie unikali, jak się zachowywali przygotowując kiermasz. Ale Espe nie dotrzymała słowa, wróciła do tematu uczucia, podeszła i zagadała do Tomasa. Jej, wyobrażałabym sobie żeby właśnie go unikała na patio, nie rozmawiała z nim w ogóle, dopiero później on znalazłby ją w zakrystii i nawiązałaby się rozmowa. Ale ta rozmowa... jej;/ aż czuję te ich rozterki, ich ból, miłość, to że to niewłaściwe, ale jednak silniejsze od nich.
A odnosnie odcinka 71 chcialam zauwazyc 2 rzeczy: po 1 zmienili muzyke (w oryginale byla inna piosenka na scene w zakrystii i inna na pozniejsza rozmowe w drzwiach i wyznanie milosci Tomasa) po 2 ucieli scene (ta scena w ktorej Espe wycieta lzy i wychodzi z zakrystii jest dluzsza, zaczyna sie wczesniej i Espe mowi "dalej Julia, to dla dzieci, dasz rade" czy cos takiego, a trwalo to doslownie z 5 sekund dluzej)
Wycinają wszystkie piosenki Luciano Pereyry, wszędzie gdzie powinno być "sere" dają coś innego :-(, a ja uwielbiam i słucham w kółko, więc nic mnie już nie zdziwi.
ale te wycięte scenki chyba nie były Pereyry?? a poza tym np. taniec księdza z Espe na imprezie w klasztorze, chyba też oryginalnie było "sere"?? bardzo lubię tą piosenkę. Szkoda, że pozbawiają nas słuchania jej;/
Pewnie większość z was już to widziała, ale ja dopiero teraz odkryłam super filmik na YT (nie ma spoilera, bo wszystko już było w TV do tej pory :-)) jest cudowny: w YT musicie wpisać "Esperanza y Tomas - Amo" :)))
Wydaje mi się, że Tomas został księdzem tylko dlatego, bo cały czas czuje się winny śmierci rodziców . Zostając księdzem chciał pomagać innym i tym okupić winy za ich śmierć.
Ale jakby tak było to od śmierci rodziców myślałby o seminarium, a on przecież był z Evą jakiś czas i nawet myślał o ślubie, więc nie wydaje mi się, aby został księdzem tylko by odpokutować śmierć rodziców.
Może myślał, że związek z Evą pomoże uleczyć go z wyrzutów sumienia , ale to mu nie pomagało- czuł się coraz gorzej i uznał w końcu, że tylko zostanie księdzem uleczy go z tego bólu , bo to , że to tej pory nie poradził sobie z tą tragedią to jestem pewny...
Nie wiem co nim kierowało, kiedy wstępował na tą drogę, ale ogólnie jest super księdzem (nie licząc oczywiście małego szczegółu jakim jest WIELKA miłość do Espe ;-)). Gdyby wszyscy księża byli tacy mądrzy, wyrozumiali, dobrzy, opiekuńczy, zaangażowani, zdrowo religijni, bezinteresowni. Niestety nie wiem jak u was, ale wszystkim w moich kręgach to raczej bliżej do Fortunato. Nie chodzi mi tu oczywiście o wygląd, tylko i wyłącznie o charakter.
haha ten mały szczegół jest najlepszy i chyba najważniejszy :D
Ja trafiłam na jednego genialnego księdza który posiadał wszystko co wymieniłaś. O innym też tak myślałam dopóki się nie dowiedziałam że ma dziecko w drodze :D
A swoją drogą kiedyś na anonimowych.pl znalazłam wyznanie księdza które czytając pomyślałam że mamy polskiego Tomasa (pod względem rozterek) :D Ale o nowicjuszce tam nic nie było tylko o parafiance :)
ja bezpośrednio nie znam, ale moja przyjaciółka i jej mąż znają księdza, tj. mężczyznę, który był w jednej parafii, tam się zakochał w dziewczynie, ale go przenieśli, był w innej parafii, później nawet wyjechał za granicę, chyba do Watykanu na jakiś czas, ale jednak ostatecznie porzucił kapłaństwo i aktualnie jest mężem tej dziewczyny i jakiś czas temu urodziło się im dziecko. Więc prawie jak w telce;) tylko może mniej dramatycznie.
Jak było tak jak piszesz, to musiało być jednak dramatycznie, tylko bez widzów :-) mam nadzieję że są szczęśliwi. To jest w końcu najważniejsze, można czynić dobro na wiele sposobów nie trzeba być do tego duchownym.
może masz rację z tym dramatyzmem tylko bez widzów. zakładam, że są szczęśliwi, mają siebie, dziecko. no jednak ułożyło się tak a nie inaczej. najpierw wybrał Boga a później się zakochał i co począć.
życie też pisze niezłe scenariusze.
Niektóre babcie by mnie zjadły ale kibicuje takim parą bo muszą bardzo wiele pokonać żeby być razem. Jedynie księża którzy mają dzieci a dalej są księżmi to dla mnie porażka...
tu masz rację. Bo ok, wybrał Boga, ale później się zakochał i porzucił kapłaństwo dla kobiety, której jest mężem, mają dziecko. Zachował się uczciwie, wziął odpowiedzialność i z tą kobietą połączyła go miłość, a nie tylko jakaś przygoda. Bo to że ksiądz ma kobietę na boku i jeszcze do tego dziecko, a nadal jest księdzem, to tak jakby kobieta miała męża i kochanka jednocześnie. Więc w sytuacji przezemnie wyżej opisanej, albo w sytuacji Tomasa i Espe, naprawdę jestem w stanie kibicować takim parom. I w pewien sposób je podziwiać, za determinację, siłę, uczciwość i odwagę.
Ja spotkałam różnych księży prawie wszyscy byli OK, oprócz dwóch, którym było bliżej do Fortunato, albo i gorzej.
Mnie się wydaje że w Polsce takich księży Fortunato jest na pęczki, a takich Tomasów - jak na lekarstwo... A tak w ogóle wg mnie temat kościoła i księży jest w tym kraju dość delikatnym tematem, podobnie jak temat gejów i lesbijek, z tą jednak ogromną różnicą że publicznie o tych pierwszych "nie wypada" się wypowiadać źle, a o tych drugich dobrze, a jeśli ktoś tak zrobi to ma raczej przechlapane kurka wodna...
widziałam to już wcześniej. UWIELBIAM.
ja znalazłam jeszcze "Esperanza y Tomas | Tu dolor ", ale to SPOILER, SPOILER, SPOILER. !!!
Widziałam już też :-) CUDO :-) idzie się poryczeć.
Zresztą uwielbiam "sere" i "tu dolor", znam już tekst na pamięć i męczę wszystkich od dwóch miesięcy :-)
Na okrągło Luciano i Lali (ale tylko piosenki z esperanzy, bo te z "bitem" mi jakoś nie podchodzą).
Póki co wszystkie kawałki Luciano wycinają (nie licząc "sere" w karetce), jestem ciekawa co zrobią potem, czy wytną jak gra "tu dolor"? albo jak śpiewa "sere" z Espe? mam nadzieję, że nie, ale kto to wie.
podpisuję się pod wszystkim co napisałaś;) "sere" i "tu dolor" wymiatają. Nie mogą wyciąć "tu dolor" z telki, przecież to tak ważna scena. Ojjj... ale już nie spoilerujmy, poczekajmy co będzie.
O kurde włączyła :D juz pierwsza scena mnie rozłożyła (wiedziałam że to będzie miało miejsce ale nie taka reakcja)...
Ale Mariano wygląda genialnie w białych koszulach :D tak jak wczoraj gdy mówił Espe że ją kocha i w tym filmiku też parę razy miał białe wdzianko...
o tak, tak, tak w białym mu do twarzy :-) choć jak dla mnie to mógłby być i bez niczego :-P
Matko Święta co za tydzień... nie mogę już normalnie funkcjonować przez nich. Tylko od odcinka do odcinka wyczekuję. Dobrze Juana powiedziała Padre "nie chcesz pić tej wody to daj innym" i go ruszyło, aż sobie golnął z gwinta z wrażenia. Końcówka też mu nie pomogła. Maximo to oczywiście ostatni palant, żeby bratu na złość podrywać dziewczynę. Już nawet nie wspomnę o wczorajszym szantażu odnośnie dzielnicy (że jak zrzuci sutannę to mu zabierze środki). Myślę że to też było jedną z głównych przyczyn dla których Tommy się waha.
dokładnie, umrę z nadmiaru emocji i niecierpliwości. W ogóle odkąd zaczęłam oglądać tą telkę to zajmuje ona sporą część moich myśli, wracam do scenek, slucham piosenek. aj, aj, aj.
Z dzisiejszego odcinka:
- Tomas znęcający się nad lodem, whisky ze szklanki, rozmowa z Juaną, no i jak pociągnął łyk z butelki, szok!
- nocna telefoniczna rozmowa Tomasa i Espe, a zwłaszcza jej koniec "jeszcze jedno.... ja też" <3
- no i później w szkole "potrzebujesz czegoś jeszcze", "Ciebie". no i tu chyba masz rację, bo szantaż Maxima spowodował to, że Tomas nie myśli już o jakimś obowiązku wobec rodziców, odkupieniu czy czymkolwiek co spowodowało, że został księdzem, tylko o innych, bo przecież "nie tylko Ty zajmujesz moje myśli, czas i serce"
- Espe kibicująca uczuciu Loli i Pedra, jak była w szoku gdy się nie pożegnali, jak Pedro dał Loli czekoladkę, tak jak kiedyś Tomas Espe.
- no i ostatnia scena, Tomas też przyszedl do Espe, napastliwy Maximo i ta jego mina do Tomasa "kto pierwszy ten lepszy" , czemu to nie Tomas przyszedł pierwszy??? :(:(:(:(
Czemu Espe wtedy tym autem zahamowała jak wiozła Celeste? byłby problem z głowy :-P tak mąci nam ten Minimo-kurdupel. Choć może jakoś natchnie Padre do działania tą zazdrością.
- mnie dodatkowo powalił vblog Gienki :D I biedna Nieves już się szykuje na jej gniew. Ale w sumie nie powinno wyjść że to ona udostępniła.
- Clara baba mnie wkurza. Czy tylko ja mam wrażenie że ona jest za tym żeby Tomas pozostał księdzem? Niby z jednej strony nie chce dawać nadzieji Espe (co rozumiem bo chce ją chronić) ale mówiąc do Tomasa przywołuje siebie i Jorge zamiast powiedzieć że jeżeli uczucie jest prawdziwe i mocne to niech o to walczy bo służyć Bogu można na wiele sposobów. I Jorge nieźle ją uciszał :D
- rozmowo o Espe Matki Przełożonej i Clary o tym żeby Espe odpoczęła bo praca w biurze i korepetycje wykończają ja :D No padłam :D Ona tyle się w tym biurze napracuje że masakra. Same urlopy, chorobowe czy tego typu zdarzenia. Jakbym ja chciała mieć taką pracę jak ona...
Prawda. Espe wspierała Clarę żeby porozmawiała z Jorge w hotelu (nawet z nią pojechała), a ta ją tylko dołuje i nastawia Tomasa przeciwko niej. Słabe, nie tak powinna się zachowywać.
Clara w sytuacji Espe i Tomasa widzi sytuację swoją i Jorge. Doradzając Espe, żeby przestała kochać Tomasa, żeby uszanowałą to, że jest księdzem, a doradzając Tomasowi, że już wybrał Boga chce się utwierdzić w przekonaniu, że ona sama zostając w habicie dobrze zrobiła, chociaż przecież kocha Jorge. Tak znowu egoistycznie do tematu podchodzi;/ podobnie było jak Tomas dał Clarze pokutę, gdyś wyobraził sobie siebie i Espe w sytuacji którą opisała Clara i sam czuł się winny;/
ja siedzę jak na szpilkach czekając na jutro, w domu zapowiedziane że o 16 telewizor mój i nie zbliżać się bo przeżywam zakonnicę z księdzem :D
tego gwinta to sie nie spodziewałam :D nieźle Padre wszystko rozkminia że aż po alkohol sięgnął. Juana jak zwykle trafne spostrzeżenie. Ale mam takie pytanie czy Max startuje do Espe jedynie na złość Tomasowi czy ona sam też ten teges do Espe?:D
Ja myślę, że i to i to. Podoba mu się Espe (już go kręciła przecież jak w tych barach śpiewała, a wtedy jeszcze nie wiedział o tym że to ona, a tym bardziej że Tomas coś do niej czuje), a teraz jeszcze bardziej się nakręcił jak wyczuł pismo nosem.
W sumie to jak dla mnie nie jest istotne czy Maximo kręci się koło Espe z autentycznego zainteresowania czy z wyrachowania żeby dokuczyć bratu, dla mnie istotne jest to że to kręcenie się koło Espe zmusiło wreszcie Tomasa do podjęcia zdecydowanych kroków czyli wyznania miłości a w konsekwencji do pierwszego pocałunku, i w tym sensie wszyscy widzowie powinni być Maximowi wdzięczni chacha bo dzięki temu popchnął akcję serialu o jakieś 100 odcinków, w przeciwnym razie oglądalibyśmy pierwsze beso Tomasa i Espe w odcinku 173!! :P
a ja mam kilka pytań:
- Kiedy po raz pierwszy Esperanza powiedziała (komuś), że kocha Tomasa?? czy w odcinku 9 gdy modliła się w kościele??
- Kiedy po raz pierwszy Esperanza wyznała miłość Tomasowi?? czy w odcinku 69 gdy powiedziała mu, że go przeprasza za to, że kocha go w taki sposób jaki potępia Bóg?? Czy dopiero w 71 odcinku podczas rozmowy w drzwiach zakrystii??
- Kiedy po raz pierwszy Tomas powiedział (komuś) że kocha Esperanzę?? ja chyba w ogóle nie kojarzę takiego momentu, zawsze się zapierał.
- Kiedy po raz pierwszy Tomas wyznał miłość Esperanzie?? no chyba w tym 71 odcinku podczas rozmowy w drzwiach zakrystii.
W końcu :)))
Ja widzialam juz tą scene na YT .
Jak tu wytrzymać do poniedziałku.
Carmela do Geni : "Trochę różu,musisz wygladac fajnie."
Genia : " Ja z natury jestem ładna wszyscy mi to mówia " ha ha
Nareszcie :) Ja też już to widziałam tą scenę ale tak zobaczyć w bieżących odcinkach lepiej niż z doskoku :D
Ogólnie Gienka wymiata z tym blogiem :D