Ja też :D Kobieta znalazła swoje powołanie i przestała narazie knuć w klasztorze :)

Gwiazda Gienia :D

Doczekaliśmy się :-) ile nam kazali czekać? no ale warto było ;-) myślałam że wyskoczę z siebie z podniecenia (w sensie ekscytacji :-P)

Brzydko jej wcześniej powiedział (że wszystko to jej wina i że ma za nim nie chodzić). Jednak mu wybaczam, za to że potem ładnie się zachował (całując ją :-D)

Dokładnie, obwiniał Julię mimo, że ta była niewinna.

I Maximo wrrrrr... jak on mnie wkur... mam jednak nadzieję że da sobie wreszcie siana jak mu Espe nagadała. Cały odcinek w mojej głowie zasłoniła ostatnia minuta, więc więcej powiem jak obejrzę jeszcze raz na cda, bo teraz mi się nic nie przypomina :-) mózg mi się zablokował tym POCAŁUNKIEM (super był swoją drogą, taki że ach... ach...ach brak słów :-D)

Ha ha

No na ten pocałunek czekałyśmy od dawna.

Chyba nie wytrzymam do poniedziałku, to będą męczarnie haha :D

No ja tez nie wytrzymam :)))

Ach! ach! ach! Dokładnie się z Tobą zgadzam - cały odcinek przesłonięty może pół minutową końcową scenę :* super wykonanie, takie w stylu Espe i Tomasa, oddające ich charakterne osobowości, najpierw złość i wzajemne wyrzuty zakochanych, potem szalony bieg, a na końcu bez zbędnych słów, po prostu besoi już! I to jakie BESO! Chyba romans Lali i Mariano na planie serialu kwitł już wtedy w najlepsze bo takiego pocałunku to chyba nie można "zagrać"! Jak ostatnio byłam zawiedziona sceną wyznania miłości przez Tomasa - użyłaś wtedy w odpowiedzi do mnie słowa "zdawkowa" i właśnie tego słowa szukałam na opisanie swoich wrażeń (sorki że wtedy nie odpisałam na Twój post! to że mój avatar się czasami świeci 3 dni z rzędu nie oznacza że wiszę na forum 24h, po prostu zdarza mi się zapomnieć wylogować chacha ) - tak teraz ta scena mi wszystko wynagradza! :D

Zdecydowanie już była mięta między nimi, co idealnie wyszło w tym BESO :-D tego by się nie dało tak wiarygodnie zagrać.

Padre się dziś miotał jak szalony, już od pierwszej z nim sceny było wiadomo że kipi z emocji. Najpierw do Clary, "gdzie Esperanza? powinna tu być", potem do Espe "co tu robisz? nie powinno Cię tu być" już sam się pogubił. I chciał ją, i nie chciał. Na koniec BOOOOOM :-D

To będzie najdłuższy weekend jaki miałam od bardzo dawna. Już dawno tak nie pragnęłam poniedziałku :-P

Wogóle jak Clara powiedziała że Espe nie odbiera telefonu to zrobił taką minę jakby niewiadomo co sobie wyobrażał że ona robi oczywiście z jego braciszkiem :D

A mnie denerwowała gadka biskupa. Skoro Tomas kocha Boga to nie może kochać Espe. Czyli jakby wybrał ją to nie może kochać Boga? Co to ma być? Trzeba być księdzem czy tam zakonnicą żeby kochać Boga?

masz rację, jak napisałam, najpierw radził Tomasowi zupełnie co innego tj. zostawienie sułtanny, a teraz odwrotnie, czyli zostawienie Espe.

Mi też biskup podpadł. Wcześniej go lubiłam, bo dobrze mówił, ale teraz pojechał po bandzie. Tak jakby nie można było służyć ludziom będąc w związku.

Ale wlasnie mnie dziwi to, ze wczesniej Tomas zapieral sie, ze nie kocha Espe i wtedy biskup mu doradzal zostawienie sultanny, jakby go sam namawial. A teraz kiedy Tomas wyznal, ze kocha espe to nagle biskupowi sie odwidzialo. To dziwne, naprawde dziwne podejscie:/

Dobrze mówisz, popieram!

dokładnie, nareszcie pocałunek!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ich pierwszy pocałunek, IDEALNY. taki jakie ja w telkach / serialach uwielniam. Zakazana miłość, rozterki, więc pocałunek też taki w złości, w cierpieniu, uwolnili to całe uczucie, nic innego się dla nich nie liczyło, Tomasa poniosło, całowali się na otwartej przestrzeni, przecież go, księdza, wszyscy mogli zobaczyć. Ale nic nie miało znaczenia, tylko to, że się kochają, że się całują, że teraz w tym momencie są razem.

ja jak oglądam na cda to na bieżąco wypisuję co mi się w odcinku podobało. Oczywiście ostatnia scena zmiotła wszystko (nie wiem czy w którejś telce czekałam na pocałunek protów aż do 73 odcinka). ale mogę dodać:
- Tomas do Juany nie przeżyłbym bez Ciebie", znowu doceniona Juana.
- Eva do Tomasa, po tym jak nakablowała mu o Espe i Maximo "nie wiedziałam, że tak Cię to dotknie", "dotknęło", Tomas przepadł....
- do Espe dotarło, że częściej jej nie było w pracy niż była;)
- Maximo i jego rozmowa z Espe, powiedział mu, że kocha Tomasa, aż tak wzbudził jej zaufanie? no a on chciał wykorzystać sytuację i ją pocałować;/ No i ten dnialog "nie chcę słyszeć o klasztorze", "a może o Tomasie", "o niczym co jest z nim związane", "też jestem na liście"?? Maximo jest bezbłędny;p
- Maximo dalej z tekstem do Tomasa "Esperanzę zostaw w spokoju", "bo co", "bo inaczej skończysz na misji w kongo", jakby Maximo miał na to wpływ, ale tekstami rzuca niezłymi;p
- Tomas i Espe myślący o sobie
- Eva w czarnej bluzce i kwiecistej spódnicy, super. Zaczyna łapać sztamę z Coriną. No i kombinuje
- rozmowa Tomasa z biskupem, nareszcie przyznał, że kocha Espe i to jak mówił "kocham Boga i ją", "potrzebuję jej jak powietrza, którym oddycham.". no i biskup z rozdwojeniem jaźni. Wcześniej sam namawiał Tomasa, żeby zostawił kapłaństwo bo dobro można szerzyć i będąc osobą świecką, a teraz doradza trzymać się sułtany i zostawić Espe.

A mi się w rozmowie z biskupem inny cytacik Padre rzucił na uszy: "Już jestem chory. Na najgorszą z chorób... Jestem zakochany" oraz to że fajnie mówił o Espe: "Uwielbiam jej uśmiech, sposób bycia, bunt" - no ale w końcu jako wrażliwy ksiądz to właśnie takie rzeczy powinien mówić no nie? a nie jak świecki facet że np. "kocham jej piękne DUŻE oczy" hihi;P

Wiesz, nawet moze nie chodzi o to, ze jest ksiedzem i dlatego tak mowi, ale to telenowela. Tu wszyscy pieknie mowia, piekne kochaja, pieknie wyznaja milosc... W prawdziwym zyciu nie zawsze tak jest. Bo faceci wlasnie mowia np. O DUZYCH oczach:p czy innych rzeczach i o tym opowiadaja kumplom.

Całkowita racja - przecież to telenowela! Zdaję się o tym zapominać :)) To chyba dowód na to że jest świetnie zrobiona bo się w niej można całkowicie zatracić hihi Nie to co w innych telkach jakie oglądałam np. "Burza" miała tyle absurdów że nie szło uwierzyć w prawie ani jedną scenę, ale przynajmniej miałam z niej niezły ubaw chacha na prawdę ją lubiłam oglądać żeby najzwyczajniej się pobrechtać:D Oglądałam też telki z mocnym wątkiem kryminalnym: "Niewinna intryga" i "Królowa serc" i też mi się bardzo podobały bo nie były takie przesłodzone jak klasyczne telki ale oglądając nie dało się zapomnieć że to jednak fikcja bo takie tam były nagłe i nieprawdopodobne zwroty akcji że szok! o_o Natomiast tutaj może ktoś najpierw pomyśleć że temat telki jest jakiś szokujący czy kontrowersyjny ale same forumowiczki przytaczały wcześniej przykłady podobnych realnych sytuacji że ksiądz się zakochał, zrezygnował z kapłaństwa, ożenił się i ma dzieci, czyli cóż - samo życie!!

no i mimo, że to telenowela, mimo że tak jak pisałam ładnie mówią, kochają i wyznają miłość to nie ma tu za wiele takich głupich, patetycznych wywodów jak to w telkach bywa. Bo czasem jak niektórzy zaczynają gadać do siebie, albo rozwodzić się nad jakimiś sytuacjami i tak to przeżywają biadoląc, to nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem. A w tej telenoweli, mimo, że to fikcja, to wszystko to jest jednak prawdziwe.

słodki był ten buziak

Jeszcze z rozmowy Maxa i Tomasa podobało mi się:
M: Esperanza nie zasługuje na bycie opcją rezerwową
T: Niee? Bardziej zasługuje na Ciebie?? <mocno wyczuwalna ironia czy tam gniew Tomasa>

I tu się zgadzam i z jednym i z drugim. Tomas powinien się zdecydować czy coś robi czy nie z Espe a Max wogóle na nią nie zasługuje. Może niech uważają bo gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta :D

tak, to było dobre. Chłopaki niedługo się pobiją. Podobnie jak ten tekst Maximo o tym, że Tomas wyląduje na misji w kongo;p niesamowite.

I w sumie jeszcze jedno: wiem że Tomas ma sytuację do dupy ale denerwuje mnie że cały czas coś Espe zarzuca, zawala wszystko na nią. Te teksty pod koniec: co tu robisz, to Twoja wina (yyyyyy a konkretnie co? mógł trzymać buzie na kłódkę i nie mówić jej że ją kocha), nie powinnaś się tu pokazywać (tak najlepiej niech wyjedzie na drugi koniec kraju)... Tomas ogarnij się, masz trudny orzech do zgryzienia ale staraj się zachowywać i nie zwalać wszystkiego na nią!

Zgadzam się w 100%, też mnie to denerwuje. Zresztą tak jak Clara, widzę ten podział Espe i Jorge: biorą odpowiedzialność za swoje uczucia, wiedzą czego chcą oraz Clara i Tomas: zrzucają winę na tych drugich, chcą " mieć ciastko i zjeść ciastko" zero odpowiedzialności. Ja rozumiem że jest im ciężko, ale do jasnej ciasnej na coś trzeba się zdecydować i nie obwiniać o swoje rozterki drugiej osoby.

Tomas po prostu się miotał. Obwinia siebie za to co czuje do Espe no i ją poniekąd też obwinia o to wszystko. Niestety tylko cały ten swój gniew i żal wyładował na Espe. No ale jak później ją gonił i jak jej "zrekompensował" swój wybuch. Ojjj.... Poniosło księżulka.

Niestety po MEGA przełomowym odcinku, sprawa znów stanęła w miejscu, wiem że to jeszcze za wcześnie, żeby byli razem, ale jednak myślałam że jakoś tak... no nie wiem... "zaszaleją" :-(
Za to Eva dała czadu: "wiem że Maximo to idiota, ale jest mój" :-D

hahaha. tak. ten teks Evy cudowny;) chociaż sama mega wredna. A jeszcze później miała fajny tekst o tej kawie. Pytała Maximo czy chce kawy, on, że nie bo jeszcze mu coś dosypie. Później poprosi Corinę. No i Eva na to: a skąd wiesz, że ona Ci, czegoś nie dosypie?? hahaha.

a ja właśnie uważam, że ich reakcje, Espe i Tomasa po tym pocałunku były takie jak być powinny. On mega poczucie winy, spowiedź, zagubiony, nie wie co robić. Ona martwi się o niego, sama nie żałuje, nie wie jaką on podejmie decyzje. Ta rozmowa w zakrystii... "to był piękny pocałunek" "najpiękniejszy w moim życiu". Cudo. Wyznał co czuje, mimo iż sam nie wie co robić. Ona nie chce nic komplikować. To takie dotykanie siebie delikatne, po twarzy, po ramionach, byli przez chwilę razem, całowali się, a teraz nie wiedzą co z tym zrobić. No i później w parku. Biedna Espe... odebrała chyba to zdjęcie koloratki i uśmiech Tomasa jako to, że wybrał ją. Tak pobiegła i przytuliła go z radością. eh. Chyba będzie ciężko jutro. A on taki zakłopotany, pełen bólu.

oj opisałaś wszystko tak jak ja to odebrała :) zgadzam się w 100% ze wszystkim. Nie pasowałoby mi tutaj że Tomas rzuca wszystko i leci do Espe pomimo wszystkiego. Przez te wszystkie odcinki dobrze widać było jego rozdarcie i taki gwałtowny zwrot akcji nie pasowałby mi tutaj. Brawa dla niego że już nie zaprzecza na prawo i lewo że nic nie czuje do Espe. Tej jego tekst na spowiedzi: moje serce już wie, zakochałem się ♥

Tomamas jest zbyt uczciwy, honorowy, ma zbyt duże poczucie obowiązku i odpowiedzialności za innych, żeby od tak zdjąć sułtanę.

Mi się odcinek podobał i te ich relacje, po innych bohaterach spodziewałabym się że "zaszaleją" ale nie w przypadku tej telenoweli.
Eva do Maxa: jesteś stuknięty od urodzenia, nie zrzucaj winy na mnie :D

Ja wiem, rozumiem, zdaję sobie sprawę że to nie jest, ani proste, ani łatwe. Racja, że niewiarygodnym by było gdyby tak się rzucili sobie w ramiona i siup... fin. Wiadomo szlag by trafił wszystkie poprzednie odcinki, w których wszystko rodzi się pomału oraz ukazane są rozterki Tomasa.

Chodzi tylko i wyłącznie o moją cierpliwość. Ja niestety nie jestem typem serialowym. To moja pierwsza telenowela którą oglądam "od deski do (oby) deski", głównie oglądam filmy, a tam siłą rzeczy wszystko trochę szybciej idzie :-) wszystkie telenowele za jakie się brałam szybko doprowadzały mnie do szału ze względu na: przeciąganie wątków (turecka specjalność), emocjalne przesycenie (latynoskie), kosmiczną niewiarygodność, albo mnie po prostu nudziły. Ta jest inna i to właśnie dlatego że wszystko jest bardzo realnie ukazane.

Po prostu już się nie mogę doczekać i tyle :-)

Oj tu w przypadku tej telenoweli musimy mieć dużo cierpliwości :D

chyba masz rację. Ale ja również nie mogę się doczekać tak jak i manioszkamia.

ja oczywiście też nie mogę się doczekać ;)

no tak. jeszcze jeden świetny tekst Evy;p

I jeszcze...
Kochana Beti, udała że nic nie usłyszała, bo nie chciała denerwować Espe :-) wymówiła się uchem (niezłe alibi), tak przypuszczałam zresztą, że usłyszała, ale dopiero po rozmowie z Gienką nabrałam pewności.

Gienka wreszcie ma zajęcie i nie truje ludziom życia :-)

Maximo, dalej mam na niego wrrrrrrr.... alergię, i oczywiście głupi Pereyra musiał ktoś od niego to widzieć. Na pewno to wykorzysta, bo jakże.

Evka miała dziś obłędną bluzkę wg mnie, taka luźna ale na guziczki i z kołnierzykiem, świetny motyw kwiatowy, albo raczej takie jakieś esy floresy. Jej inne stylizacje mnie czasem dziwią - np. krótkie spodenki do marynarki, czyli co? w nogi mi zimno ale przynajmniej w ramiona nie zmarznę hehe ;) albo odwrotnie - co pod pachami nie wypocę to nogami wyparuje chacha :D No ale może to tak ma być, może się nie znam, ale tak bym się nie ubrała ze względów praktycznych, które wymieniłam powyżej :)

ha ha uśmialam się z Twojego tekstu.

Ja tez raczej ubieram sie praktycznie :))

ale stylizacje Evy niektóre są naprawdę fajne. Takie modne, eleganckie i kobiece.

Mi się prawie wszystkie stylizacje Evy podobają. A co do krótkich spodenek to też często nosze bluzy/swetry/marynarki do nich zależy co kto lubi :)

Nie licząc mdło różowej piżamo-tuniko-sukienki co miała na własnych zaręczynach, to generalnie lubię na nią patrzeć, zawsze stylowa i ładna/kobieca. Jedno "ale", co ma wyrażać ten tatuaż - trójkąt na prawym przedramieniu? Nie kumam, czy to jakiś symbol, czy dopiero zaczątek jakiegoś bardziej skomplikowanego dzieła?

Dla porównania u Espe nie mogę zdzierżyć tych prawie wrzynających się jej w szyję "naszyjników", co większość ma jakby "kieł" czy co? pasuje do jej stylu "rockmańskiej dziewuszki", ale myślę że mogłaby już jednak troszkę wyewoluować na bardziej subtelną stronę swojej kobiecości :-)

Mi image Espe obecny nie bardzo pasi, dlatego kiedyś napisałam tu na forum że tęskni mi się za Espe w habicie bo jakby nie było to jakiś rodzaj sukienki, owszem miała wtedy zakryte włosy a akurat ma świetny fryz i tego szkoda że nie było widać, no ale te rzemyki i kły o których piszesz plus koszule w kratę i legginsy (nie wspominając o sznurowanych zabudowanych butach) to totalnie nie moje klimaty, mi też bliżej do stylistyki Evki (marynarki, luźne bluzki), ale tego trójkąta bermudzkiego na jej przedramieniu to jak widzę nie tylko ja nie ogarniam hehe :)) Pisałam kiedyś na forum, że Espe wyglądała uroczo w tej czerwonej sukience w kropeczki gdy tańczyła na festynie z Tomasem, a ostatnio to się nie mogłam napatrzeć na jej fryzurę gdy była na kolacji z Maxem i się opiła i wtedy przyszli Evka, Tomas i Lola, też bym chciała żeby co rano czesał mnie sztab najlepszych stylistów w kraju! :D

tak, tak, tak. Masz rację. Nie cierpię tych naszyjników Espe.

a co do tatuażu Evy a raczej Natalie Pérez to nie mam pojęcia.

Evka ma świetne nogi do tych spodenek, chciałabym mieć takie podobnie umięśnione i bardziej masywne uda, niestety moje nogi to raczej takie dwa słone paluszki hihi ;P

Przez to wszystko zapomniałyśmy o Gieni "szczeniaczku" :-) właśnie obejrzałam powtórkę i sobie to uświadomiłam. Jej mina jak błagała o wybaczenie - bezcenna i tekst "jestem szczeniaczkiem" hahaha... totalnie się zafixowała na punkcie tego programu kulinarnego.

Minę zakodowałam sobie ale tekst "jestem szczeniaczkiem" musiał mi umknąć :D Teraz na szczęście Gienka oddaje się gotowaniu a nie knuciu :)

Dobre to było.

Miło było sobie przypomnieć jak Tomas fajnie wyglądał w początkowych odcinkach, bez tego smutku na twarzy i ciągłego zamartwiania się. Co do samych stosunków Espe i Tomasa to nic nowego nie było :/ Tylko ta końcówka jak ją pocieszał...

hoho doszłoby już do rękoczynów gdyby Juana nie zareagowała, Tomas za niedługo wybuchnie...

Gienke tak pochłonęła kariera w internecie ze aż posadą matki przełożonej o której zawsze marzyła nie jest zainteresowana. Ten jej tekst pod koniec mnie rozbawił, wszyscy przeżywają studnie Clary i chcą tam iść a Gienka: ja muszę czekać na sponsora :D No i Kot wrócił :)

Swoją drogą te media w Argentynie nie mają czego nadawać chyba w tv. Wystarczy że ktoś wpadnie do studni i już telewizja i wielkie halo o to :D Co do Clary to już się czai koło Jorge bo pojawiła się fajna babeczka. Mi się osobiście Leticia podoba ale znając życie gdy Jorge zacznie się spotykać z nią Clara się ogarnie i pobiegnie do niego.