Po obejrzeniu całości wnioskuję że poszły spore cięcia na prośby ofiar. Mówiono że część poszkodowanych podawały kody z authy przez co dochodziło do zmiany haseł i przejęcia kont (i to jest tzw. hacking?). Jednak już w temacie córki Charlotte jest to całkowicie ucięte tylko wzmianka że straciła dostęp do konta. O tyle to dziwne bo jeśli w jakikolwiek sposób (nieświadomy) pomogła uzyskać dostęp do swojego gmaila to trochę wprowadziła FBI w błąd. Co innego hacking a trochę co innego przejmowanie dostępu do kont poprzez oszustwo.
Nie neguję tutaj kto jest ofiarą jednak Netflix mógł wykorzystać dokument po części w kwestii edukacyjnej. Mimo tego doceniam produkcję za szczegółowość i solidne oddanie tematu.