pytanie szczególnie do fanów.
Na pewno wszyscy z was jestescie wstanie zarzucic mnie mnóstwem plusów i zalet tego serialu ale mnie by najbardziej interesowało gdybyscie mogli podać jakies minusy...
Wydaje mi sie ze wasza krytyczna ocena bedzie najbardziej obiektywna
pozdrawiam
To Dean jest starszym bratem. Na jego głowie była opieka nad Sammym, i prawie chorym psychicznie ojcem, obecnym góra raz w tygodniu. W odcinku Dark Side of the Moon (5 seria) dowiadujemy się, że niemal od urodzenia ,,sprząta bałagan po ojcu". A mimo to nie zamienia się w jakiegoś ponuraka, który za chwilę się pójdzie powiesić (może za wyjątkiem kilku chwil w piątym sezonie). Korzysta z życia i jest zajebisty. Co jak co, ale ma koleś styl. I klasę
Minusy? Błędy, nielogiczności. Znajdzie się kilka rzeczy:
1. "Uczłowieczenie" potworów. Oprócz kilku przypadków, wszystkie potwory/bożkowie/zjawy/itp. mają ludzką postać. Aktor, czasem z lekką charakteryzacją. A przecież w przypadku niektórych stworzeń wymagany wręcz jest kształt np. zwierzęcia. W późniejszych sezonach pojawiają się m.in. wilkołaki, smoki i feniks, odgrywane właśnie przez aktorów. Wilkołak po przemianie różni się tylko tym, że ma pazurki, zęby i make-up. Zero futra, o psim pysku nie wspomnę. Jedyną innowacją smoka jest paląca się ręka. Feniks nie ma piór, tylko śmiga w kowbojkach i spopiela dotykiem. Niski budżet czy nieudana próba wprowadzenia czegoś nowego?
2. Powtarzalność. Za dużo duchów. Co kilka odcinków wątek mściwego ducha. A wystarczy przecież sięgnąć po mitologię dowolnej starej kultury, by wynaleźć setki stworzeń, potworków i czego tam jeszcze potrzeba.
3. Praktycznie wszystko dzieje się na terenie Stanów. Oprócz epizodów za granicą, wszystkie ważne wydarzenia mają miejsce w Stanach. Otwarcie Wrót Piekieł, miejsce walki Lucyfera z Michałem, teren działań Jeźdźców Apokalipsy. Może to i konieczne, ale mimo wszystko trochę śmieszne..
4. Niezniszczalność Winchesterów. W jednym odcinku pokiereszowani, w następnym w pełni sił. Zero blizn, zero śladów. Wiadomo, że serial nie będzie opowiadał o dwóch połamańcach ciągle leczących rany, ale...
5. Nieprzygotowanie. Winchesterowie niby od lat podszywają się pod funkcjonariuszy wszelkich możliwych służb a i tak prawie zawsze improwizują i zachowują się, jakby nie mieli pojęcia o sprawie. Oprócz sfałszowanych dokumentów, gadki i - awaryjnie - telefonu do Bobby'ego nie mają nic. Przyjeżdżają na miejsce niby jako skierowani do prowadzenia dochodzenia i już w pierwszej rozmowie z miejscowymi wychodzi na jaw ich niewiedza.
kurcze blade, wreszcie ktos podziela moje zdanie ;)
po raz pierwszy zgodze sie ze wszystkimi wypisanymi wyzej minusami xD a uwierz ze to prawie nieprawdopodobne ;)
Nawet znalazłabym troche wiecej nielogicznosci, czasem jedne odcinki do drugich nie pasują;)
Dorzuciłbym jeszcze kiepskie (niektóre) sceny walk. Weźmy np. scenę pojawienia się Ruby w s3e01: wpada, z zaskoczenia zabija jednego demona, drugi sam się podstawia pod nóż(!), trzeciego przytrzymuje Sam. Nie można było tego bardziej dopracować? Zabicie drugiego wygląda tak idiotycznie, że psuje całą scenę - Ruby podchodzi i bez problemu pakuje mu nóż po sam jelec. Demon się nawet nie broni, rozkłada ręce i czeka.
Poza tym, żaden demon/potwór nie nosi broni palnej. Każdy cierpliwie pozwala tłuc się po gębie i na koniec zadźgać nożem lub wyegzorcyzmować zamiast zwyczajnie z bezpiecznej odległości posłać Winchesterom kulkę.
Pułapka na demona przestaje działać w chwili przerwania okręgu. Dlaczego więc demon 'ręcznie' jej nie zniszczy tylko stoi jak kołek?
Następna rzecz: linia soli. Dlaczego wściekły duszek nigdy nie używa swoich wspaniałych mocy, by - rzucając dowolnym przedmiotem - przerwać krąg?
I stały element prawie każdego odcinka: bohaterowie zawsze mają pod ręką odpowiednią książkę z potrzebną informacją. Na podstawie szczątkowych danych znajdują tego jedynego potworka i info o tym, jak go unieruchomić i zabić. Trochę śmieszne: najpierw nie wiedzą nic, przerabiają niekiedy dziesiątki książek by znaleźć małą wzmiankę, która oczywiście okazuje się prawdziwa.
Ta, ludzkośc potworów jest irytująca. Postacie główne Supernatural ma zajebiste, ale nad mobkami by mogło popracować. Smoki są skopane, feniks w sumie ma taką samą moc jak smoki. Wilkołaki przypominają bardziej niedepilowanego żula z długimi paznokciami, efekt specjalny oczy. Wampiry ujdą, demony i anioły jeszcze też, ale reszta... Przydałoby się coś lepszego
uwielbiam doszukiwania się logiki w serialach (SERIALACH! kilkadziesiąt-kilkaset odcinków!) fantasy/s.f. :) nie ma bata, budżet ograniczony, scenarzyści się zmieniają, co chwila studio ma inny pomysł (patrzcie jeden z odcinków drugiego sezonu o Hollywood), musi się coś powtarzać, rozjeżdzać logika i spójność. Poza tym nie oszukujmy się, każdy dobry serial do góra dwa sezony (skrajnie trzy) potem to już ciągnięcie na siłe dla kasy. To nie 2godzinny film, w którym zamykamy całą fabułę i mamy do wydania 200mln na efekty :)
czasem nie jest ak zle Twin Peaks było ok.
tak samo jak seriale historyczne patrz. Tudorowie
tudorów jeszcze nie oglądałem, ale np. Rzym uważam osobiście za najlepszy serial ostatnich lat. Jest też dobrym przykładem, że dwa sezony i KONIEC jeśli chcemy zejść z anteny ze stylem :)
u tudorów było dziwnie 2 i 4 sezon był fantastyczny
pierwszy to sie tak rozkęcał a w trzecim...cos poszło nie tak:)
Chyba najwiekszym minusem jest brak przygotowania Deana i I Sama. Tyle lat nawalania po gebach, a prawie zawsze dostaja baty, nigdy nie maja planu, demony i anioly nazywaja ich kretynami, bo wszystko partacza... Zawsze pojawia sie ktos kto ich ratuje ;)
Pomimo tego , sa bohaterami i to akurat w tym serialu mi sie podoba. Sa po prostu ludzmi , ktorzy najczesciej mysla sercem. Fajne ukazanie tego, ze nie trzeba byc idealnym, aby czynic dobro ;)
*maciekozi* zgadzam sie z Toba :) jezeli ludzie chca ogladac jeden serial, z tymi samymi postaciami, przez wiele lat , musza sie liczyc z tym, ze bedziej coraz mniej ligicznie i dziwnie. Ja w wieku 12 lat zaczelam pisac ksiazke. Skonczylam majac lat 20 i czytajac ja majac 24 nie moglamuwierzyc co ja tam wymyslalam!! Chyba zaczne krecic seriale .p
Też wiem coś na ten temat.
Z jednej strony przeciąganie Supernatural (6 sezon) dla kasy jest w 100% widoczne i w 100% irytujące. Z drugiej nie mogę się doczekać kolejnych odcinków... Jak siódmy sezon bedzie tak skopany jak 6, to coś mi się zdaje, że na 8 już im kasy nie starczy. Ale mam nadzieję, że bedzie jeszcze lepiej niż w 2-5. W każdym razie, czekam na wrzesień!!!
Pewnie wszystko zależy od tego jak wypadnie 7 sezon. Miejmy nadzieje, że będzie lepszy niż 6.
Dokładnie, ludzka postać prawie każdego potwora jest z deka denerwująca.
Co do Deana i Sama - podczas oglądania pierwszego sezonu też byłam za Samem lecz z kolejnymi sezonami przekonałam się do Deana, a Sam w ostatnich sezonach trochę działał mi na nerwy.
hollywood już nie raz udowodniło że najważniejsze są dochody, jak kasa płynie to ciągną coś ile się da, tym bardziej w przypadku serialu o takiej charakterystyce, gdzie nawet śmierć głównego bohatera nie kończy sprawy bo zawse można go wskrzesić :P póki, któryś z chłopaków nie dostanie lepszej roli i zrezygnuje to chyba serial będzie trwał
Problem w tym, ze ten serial wcale nie zbija kokosow. Maja bardzo srednia ogladalnosc. Wiele serialow z lepsza widownia zdejmuja o wiele szybciej. Pewnie zarabiaja na wizerunkach chlopakow ;) Serial ma potencjal, maja jeszcze nadzieje skusic wiecej osob ;)
przypuszczam że ta średnia oglądalność w stanach to i tak większa kasa niż u nas klan i ksiądz nietoperz razem wzięci ;) hehehe. problem oglądalności może wynikąc chociazby z godziny nadawania
Po co wymieniać minusy? Tak naprawdę dużo krótsza jest lista plusów, a tych przeważającej o popularności serialu, jak sądzę, jest niewiele więcej niż dwa - Dean i Sam. Dwaj przystojniacy prezentujący różne typy urody, więc duże szanse, że chociaż jeden się spodoba żeńskiej publice i naprawdę dobrze wykreowane postacie, spójne, jeśli chodzi o charaktery, posiadające głębię, odcisk swojej przeszłości i cech wrodzonych, do tego nabyte nawyki, upodobania. Fajne teksty, auto, muzyka, dziewczyny - nawet faceci mogą ich polubić i się poutożsamiać czy coś. Dodatkowo dla panów prawie w każdym odcinku pojawia się super laska, co jakiś czas bez ubrania, mamy też trochę akcji no i proszę. Poza tym mało co robi wrażenie. Polowania na duchy ani straszne, ani tajemnicze, ani zaskakujące, motywy niebiańskie wydają się zbyt wydumane, zrobione na siłę i pozbawione czegokolwiek niebiańskiego. Zagadki banalne, schematyczne, efekty specjalne też nie powalają no i uczłowieczone istoty nadprzyrodzone robią wrażenie, jak przebierańcy na halloween, tylko są mniej przekonujący. Brak konsekwencji, spójności, nagminne błędy i naciągane motywy - gdyby dać brzydkich aktorów trochę skiepcić im gadane, penie wszyscy wielcy fani jechaliby po serialu równo. Tylko dobre kreacje bohaterów wszystko ratują, wyrównując żałosne pokazanie nadnaturalnego świata, mimo że to o niego się rozchodzi.
no ja wczoraj skonczylem 4 sezon i trzeba przyznac ze jednak jakoś w miarę sprawnie połączyli intrygę Azazel-> dzieci -> wrota piekieł -> rola Lilith -> Ruby -> rola chłopaków, trzyma się to kupy nawet :) oczywiście jest tojuż "ciut" na siłę ale jakoś polubiłem ten serial i nie staram się doszukiwać każdego możliwego błędu logicznego. Przyznam szczerze, że najbardziej lubie postać Dean'a, jego miny i teksty, świetnie napisane i jeszcze lepiej grane, szkoda że Ackles nie grywa w filmach z rozmachem :) odcinki prześmiewcze i liczne nawiązania do filmow dodają "smaku" serialowi
ja kończe 3 sezon dlatego ciezko mi jeszcze miec pełny obraz tego co sie dzieje
ale o do sympatii do kogos to w pierwszych sezonach mialam taką dla postaci Sama, teraz oboje braciszkow jest mi zupelnie obojetni
choc za deanem nigdy nie przepadalam:)
Największy mój problem z oglądaniem serialu to za duża wiedza na temat mitologii różnych kultur. Czasami mam wrażenie, że kiedy twórcy chcą uniknąć zarzutów, że trzymają się tylko Ameryki, łapią pierwszą nazwę z brzegu gdzieś zza oceanu i parę słów kluczowych, a resztę dopisują sobie taką, jaka im akurat do głowy przyjdzie i pasuje do odcinka, co laikowi może nie przeszkadzać zupełnie, byle się dobrze oglądało, za to ktoś, kto ma jakiś tam poziom wiedzy w temacie może zacząć rwać włosy z głowy i mamrotać przekleństwa.
Druga rzecz to wskazany już fakt, jak zupełnie nieprzygotowani są chłopcy do ról ekipy dezynsekcyjnej, inspektorów BHP, ludzi z jakiegoś ministerstwa czy kogokolwiek poza agentami FBI. Nic bym na to w sumie nie mówiła, przecież nie można być wszystkim, gdyby nie to, że poza 2 odcinkiem 1 sezonu i może jeszcze jakimiś, których nie pamiętam, nikt nie zwrócił na to uwagi (może oprócz zdziwionego: "O, ale przecież byli tu już inni agenci."). I jeszcze z tym powiązane: jakim cudem FBI nie złapało jeszcze tych dwóch, którzy bez przerwy podszywają się pod agentów. To już pewnie wpływ zbyt dużej ilości seriali o Dzielnych Chłopcach z FBI, ale ciężko mi uwierzyć, że się przynajmniej nie zainteresowali. I gdzie łowcy nagród, skoro za takich dwóch, jak Sam i Dean musi już być jakaś nagroda? A jeszcze kiedy sami wchodzą na posterunek policji w jakimś mieście, chociaż mają już za sobą kilka aresztowań... Czy tam naprawdę nie ma komunikacji pomiędzy stanami, ze nie można przesłać ich rysopisów przynajmniej do miast przy ważniejszych trasach?
Potwory o kształtach ludzi nie przeszkadzałyby mi aż tak, gdyby nie to, że przy dochodach, jakie musi mieć tak popularny serial, powinni jednak dostać chociaż odrobinę lepszy budżet, albo przynajmniej lepiej rozplanować wydatki.
do minusów według mnie trzeba zaliczyć paru aktorów epizodycznych miedzy innymi
Lisę. nie żebym coś miała do samej postaci ale aktorka, jakoś mnie nie przekonała
i dziwiłam się że tak długo pociągnęli wątek z nią, gdzie 2 pierwsze odcinki 6 sezonu był tak
fatalne z nią w roli głownej że w między czasie wysyłałam sobie smsy czego nigdy nie robie
podczas oglądania sagi Winchesterów.
Plusów jest mnóstwo ale jeszcze jeden minus to faktycznie dziwna niezniszczalność
Sama, Deana no i Bobbyego. W 4,5,6 sezonie jeszcze zrozumiem bo ich przywracano
do życia, leczył ich Castiel itd ale we wcześniejszch sezonach jak to było?
nikt im nie obił nerek, zero wstrząsu mózgu, uszkodzeń nerwów.
Pamiętam też 1 odcinek bodajże WEndigo (albo inne potworstwo) i Sama z ogromną
szramą pazurów na policzku która powinna pozostawić dosyć paskudną bliznę.
Tutaj makijażysta czy spec od blizn przesadził. ;))
Jeszcze co do 6 sezonu nie podoba mi sie oświetlenie, rozmieszczenia akcji
która głownie rozgrywa się w pomiesczeniach co jest bardzo ograniczające
no i nie pokazują już impalki w drodze razem z za*bistymi kawałkami starego
rocka, blusa i metalu.
Jeszcze do 6 -makijażysta mam wrażenie że aktorzy wyglądają jak porcelanowe lalki
i te różowe usta Deana. "What the hell?"