O matko, po obejrzeniu ostatniego odcinku 3 sezonu zamieniłam się w fontannę łez! po prostu nie mogłam przestać ryczeć! Najpiękniejszy odcinek wszystkich serii, bez wątpienia ;) Obejrzałam 2 razy i poryczałam się jeszcze gorzej ;) Kto by się spodziewał takich emocji po mnie :O Jeszcze nigdy w życiu nie wzruszyłam się tak bardzo na żadnym serialu czy filmie. No chyba tylko na Titancu :) Zwykle uronię łezkę czy dwie, ale taki szloch jak dzisiaj? Masakra jakaś, to było mi potrzebne ;) Nie m nic lepszego niż popłakać się na dobrej końcówce ;D Tylko proszę się nie śmiać! ;P

To radzę się uzbroić w paczkę chusteczek przed finałem 4 sezonu - ja miałam kilka cięższych momentów :)

Będę pamiętać, chociaż dopiero zaczęłam 4 sezon. No i skoro Elka odejdzie do Damona to na bank będę płakać podczas jej rozstania ze Stefkiem. Szkoda chłopaka :D

Obejrzałam waśnie ostatni odcinek i...... och, ach i jeszcze raz wielkie OCH. Po prostu mega. nie wiem jak doczekam do października! :D Kiedyś moją ulubioną postacią był Stefan, ale teraz..... Klaus always forever! uwielbiam go! jest najlepszy, a ta scena z Caroline jest na maksa wzruszająca. Oby Caro w końcu odwzajemniła jego uczucia! Będę się o to modlić :P I nie wyobrażam sobie, żeby go nie było w 5 sezonie, bo krążą słuchy ,że jak powstał '' The orginals'' to już Pierwszych w serialu za dużo nie będzie, skupią się na Silasie (biedny Stefcio!) raczej. Oby to nie była prawda, bo Klaus jest moim ulubionym bohaterem TVD. A z postaci kobiecych kocham Caroline (nie wiem, jak początkowo mogłam jej nie lubić!) i Rebekah. No i rzecz jasna Lexie, chociaż jest teoretycznie martwa :> Elena jest do kitu teraz, haha :P Pozostało nam tylko czekać na emocje w 5 sezonie:) Mam tylko jedno pytanie: to Silas w końcu chciał serio umrzeć czy to tylko taka przykrywka była? Bo nie bardzo to rozumiem. Szukał lekarstwa za wszelką cenę, a potem co? nagle odpuścił.

Tak, Silas chciał umrzeć by móc się zjednoczyć ze swoją ukochaną. Do tego celu musiał jeszcze zniszczyć "drugą stronę". Nie odpuścił z tym szukaniem, po prostu się nie powiodło, bo nasi bohaterowie jak zwykle okazali się "mądrzejsi" :P Spokojnie, pewnie cały 5 sezon będzie kombinował co zrobić, żeby osiągnąć swój cel. Mam nadzieję, że postać Stefana na tym jednak nie ucierpi, bo szkoda by było.
Jeśli nie możesz się doczekać 5 sezonu, to zapraszamy do tematu "Stefanowego", tam każdy zrozumie Twój ból :D

Nie mogąc się powstrzymać, postanowiłam obejrzeć 1 sezon :) oglądałam go bardzo dawno, jakieś 3 lata temu, potem miałam bardzo długą przerwę i teraz po skończeniu liceum w miesiąc nagoniłam i obejrzałam 3 sezony jak jeden :P i tylko obejrzałam pierwsze minuty pilota, a tyle miłych wspomnień, jak siedziałam po nocach i oglądałam TVD zamiast spać, bo na następny dzień trzeba było do szkoły. I będąc na świeżo od razu można zauważyć, jak się wszyscy bohaterzy zmienili :P Elena- jeszcze taka niewinna, zagubiona, jakby wycofana. Caroline- omg! jako człowiek totalnie nie do zniesienia! pamiętam jak jej w 1 sezonie nie znosiłam, a odkąd stała się wampirem jest jedną z moich best bohaterek :) Jeremy jeszcze taki mega dzieciak i ta straszna Vicki, której nie znosiłam zawsze i dobrze, że umarła :) I Damon z tą swoją czupryną, no ie mogłam przestać się uśmiechać jak go zobaczyłam w tej starej fryzurze. Tak się tylko zastanawiam czemu później nie robił tych sztuczek z mgłą? to było fajne, ale scenarzyści zupełnie o tym zapomnieli najwyraźniej. I chyba jeden Steff nie zmienił się prawie wcale od początku- ale i tak go kocham :P I Bonnie też nie do poznania, nie taka silna i pewna siebie jak w 4 sezonie, tylko taka drugoplanowa przyjaciółka :)

Też planuję zobaczyć niedługo od początku, bo ze mną znowu było tak, że pierwsze 2 sezony obejrzałam bardzo szybko i zawsze w okolicach 2-3 nad ranem ;p W ogóle nie zwracałam wtedy uwagi na szczegóły.
To prawda, dużo się zmieniło od tego czasu, nie wszystko jednak na lepsze. Jak dla mnie od połowy trzeciego sezonu jest coraz gorzej. Widzę, że Ci się spodobała perspektywa związku Caro z Klausem :D dla mnie niestety to jeden z gorszych motywów w serialu, jak nie najgorszy. Caroline lubiłam w 2 sezonie, potem znów ją zaczęłam darzyć coraz większą antypatią, aż wrócił u mnie ten stan z 1 sezonu :P
Bonnie za to faktycznie zmieniła się na lepsze, jest silna i pewna siebie, według mnie jednak nadal jest drugoplanową przyjaciółką, bo nigdy nie ma porządnego wątku.
Jeremiego nie lubię, liczyłam na wskrzeszenie Kola i Alarica, bo to dużo ciekawsze postacie.
A sztuczek z mgłą (czy krukiem :D) nie było, bo scenarzyści zmienili zdanie w tej kwestii. Doszli do wniosku, że "osłabią" trochę wampiry i nie będą aż tak wierni książce.

Cytuję : "Koszmarny kruk Damona nareszcie spotkał swój krwawy koniec - być może dlatego że, jak określiła to Julie Plec, CZEKANIE PRZEZ 37 MINUT, AŻ KRUK WRESZCIE ZAKRACZE, było bardzo niepraktyczne".

A mnie jakoś szkoda było ptaszyska :)

Mam podobnie jak Wy - powtarzam sobie pierwszy sezon. Jestem po 17 odcinku. Ach, to były akcje ! Damon z Alaricem wymiatali !

jaki kruk? O czym Wy piszecie, bo zupełnie tego nie kojarzę?

W odcinkach 1 -5 pierwszego sezonu Damon miał tresowanego kruka. Używał go m.in. do szpiegowania Eleny. A potem sam go wyssał, po wydostaniu się z piwnicy, kiedy wariował z głodu.

Zdecydowanie muszę obejrzeć TVD od początku, pierwszy sezon oglądałam jak był emitowany w polskiej tv, to już dawno temu było ;)

KONIECZNIE ! Pierwszy sezon był najlepszy, przynajmniej według mnie.

No, akurat z tego co pamiętam to mnie pierwszy nudził i oglądałam go głównie ze względu na Damona, a później akcja się rozkręciła ;P
Ale, tak czy inaczej, po prostu wypada odświeżyć sobie cały serial ;P

Mnie też kruka było szkoda, bo lubię kruki. Swoja drogą, bardzo mądre ptaki ;)

Ja jeszcze nie oglądam, ale też chętnie zobaczę chociażby ze względu na Alarica , za którym tęsknie ;(

Ogółem pierwsze 2 sezony były bardziej klimatyczne, teraz same romanse.

Oj tak, sezon 1 i 2 wymiatały, chociaż 4 też był spoczko, bo rozwinęli wątek Klaus- Caroline ;P I szczerze jak oglądam teraz 1 sezon to tak mi Nicka brakuje, że szok normalnie. Warto sobie przypomnieć co się działo na początku, gdy jeszcze nie poplątali tego tak bardzo :) I och ach, Alaric! pierwszy sezon mogę oglądać wyłącznie dla niego- chyba nie wspomniałam że jest po Klausie i Stefku moim 3 ulubionym bohaterem :> Zresztą, co ja gadam :) Damona też nie da się nie kochać i Jera, takiego smutnego i niesamowicie zagubionego. Był z niego na początku taki chłopiec, któremu szczerze współczułam. I jeszcze raz powtórzę: dobrze, że Vicki odeszła na dobre, tylko raniła go i Matta.

No już tam wyżej pisałam, że akurat mnie 4 sezon nie podszedł głównie przez te romanse i być może jestem jedyną osobą na tym forum, ale od początku 4 sezonu bardzo zaczęła mnie denerwować Caroline :P (tak, zapewne jestem odosobnionym przypadkiem, ale przywykłam :D) Bardzo natomiast polubiłam Bonnie, obecnie to chyba moja ulubiona postać żeńska. Żal mi jej niezmiernie, no ale tak to już jest jak się jest za dobrym :)
Jeremie w sezonach 1-2 był spoko, nawet taki uroczy, teraz mnie denerwuje i wcale się nie cieszę jakoś że ożył, tym bardziej, że mógł wrócić Alaric ;/ :D

Romanse są świetne, bo zeszły się dwie moje ulubione pary: Damon i Elena i Nick z Caroline (no doobra, o nich ciężko powiedzieć, że się zeszli, ale pojawiła się przynajmniej nadzieja na happy end ;) ), Jerra nie lubiłam na początku, później się "wyrobił", więc cieszę się, że ożył, chociaż Alaric też by mógł :/ Swoją drogą trochę dziwne, że po opadnięciu zasłony między światami nie wróciły Jenna i matka Eleny (jak jej tam było?).
Caroline jest wkurzająca, bo po pierwsze, trzyma się Tylera zamiast rzucić się na Klausa ;P a po drugie uparcie broni miłości Eleny i Stefana ;P
A Bonnie od początku mnie wkurza i w tej kwestii nic się nie zmieniło ;)

Czyli mamy chyba jednak diametralnie inne spostrzeżenia i oczekiwania od tego serialu :D
Delena, musiała się prędzej czy później wydarzyć, bo w sumie o tym był ten serial w dużej mierze i pewnie dlatego od początku ten fakt zaakceptowałam i nawet im kibicowałam :)
No ale romans między Klausem, a Caroline od początku wydawał mi się złym pomysłem. Może jak teraz powtórzę sobie serial, to będę miała do tego więcej dystansu - wszystko jest możliwe :D

Jenna nie mogła wrócić, bo zdaje się "przeszła dalej" czyli trafiła do nieba/raju, bo jako wampir nie skrzywdziła nikogo i nie musiała odpokutować za grzechy. Pozostałe wampiry które nie wróciły, mógł spotkać ten sam los :)

Najwyraźniej ;)

Ja baardzo lubiłam historię miłosną między Caroline i Tylerem, ale ostatnio Tyler zrobił się wyjątkowo nieciekawy, za to Klaus jest słodki ;)

Hmm, ale w takim układzie Alaric też nie powinien wrócić, bo przecież umarł nie pijąc niczyjej krwi?

:D

No bo Tylera, na siłę zrobili takim nudnym, a potem "kazali" mu wyjechać, żeby mogli rozwinąć ten romans. Mnie się to nie podoba osobiście.

No ale Alaric, za życia nie był taki do końca czysty jak łza, miał jednak grzechy na sumieniu, a do tego pod koniec życia miał to demoniczne ego, które nim zawładnęło. Wtedy raczej pił krew i robił złe rzeczy :D Z resztą nie jestem ekspertem, nie wiem jak to działa. Scenarzyści robią jak im pasuje w danym momencie, a potem i tak wymyślą jakąś historyjkę, a my - fani musimy w to wierzyć :)

* zresztą :)

niby fakt, ale jednak jakiśtam wilkołaczek vs. Niklaus - dla mnie zawsze Nick wygrywa ;)

No tak, ale on wtedy mordował, z byciem nadnaturalnym to raczej nie miało nic wspólnego. Chociaż, z Jerem było tak samo... Może pierścień w jakiś sposób wpływa na bycie nadnaturalnym? Chociaż, trochę to naciągane...

No ale Alaric został przemieniony w wampira i potem też robił te złe rzeczy i jego dusza nie była dlatego do końca "czysta".

Jer był łowcą, a to też nadnaturalna istota :D

to on nie umarł zaraz po tym, jak został wampirem?

O matko, racja, zupełnie zapomniałam,że był łowcą xD Rany, zdecydowanie MUSZĘ obejrzeć TVD jeszcze raz ;P

Najpierw zaczęło mu odwalać od tego pierścienia (był jeszcze człowiekiem), zamordował wtedy jakiegoś kolesia. Potem umierał w tej krypcie (z Damonem u boku), z krwią wampira w organizmie, bo zdecydował się nie dokończyć przemiany i nie pić krwi ludzkiej. Matka Pierwotnych - Esther, stwierdziła wtedy, że ten demoniczny Alaric jej się przyda i zaczarowała Bonnie, by nakarmiła Alarica swoją krwią. Potem, po przemianie, rzuciła na niego jakieś zaklęcie i zamieniła go w potężnego wampira. Na dodatek chyba był połączony jakoś z Elena, bo jak ona utonęła, to on też umarł. Też za dobrze nie pamiętam. A już sezony 1-2 to kompletna mgła :D

wiem, że to zupełnie nie w temacie, ale tak ostatnio przeglądałam wątki tutaj i uwielbiam czytać Twoje wypowiedzi :) Szkoda, że na tym forum mało jest takich ludzi, którzy mimo odmiennych poglądów potrafią prowadzić dyskusję na przeróżne tematy, unikając przy tym konfliktów, a jednocześnie potrafią spojrzeć na wiele spraw na tyle obiektywnie, na ile jest to możliwe. Mi samej tego czasem brakuje, co jest m.in. powodem, dla którego tak chętnie czytam Twoje komentarze :D
dobra, to tyle :D

Hahaha, zabawne, że o tym wspomniałaś, bo właśnie jestem w trakcie kłótni w temacie stefanowym, bo broniłam Deleny troszkę :P (może nie zaglądaj, niech dobre wrażenie pozostanie :D)
Matko, nie miałam pojęcia, że komuś w ogóle chcę się te moje głupoty czytać. Nie mniej jednak - dziękuję, póki nie zmieniłaś zdania xD

czytałam co nieco przed napisaniem komentarza, nawet tamta dyskusja mnie do niego w jakimś stopniu skłoniła :D więc wrażenie zostaje :D

Ufffff xD Może chociaż delenowcy mnie zrozumieją, jak mnie od "stefana" wyrzucą :P

ja nie czytałam, ale jako wielka wielbicielka Damona (w sumie samej Deleny też tylko z jego powodu, bo Elena mnie wkurza ;P ) rozumiem i w razie czego przytulę i pocieszę ;P

Nie no, chyba nie będzie tak źle. xD
Lojalnie uprzedzam, na tą chwilę to nie jestem za Deleną, Steleną, Klaroline itd. :D

a za kim jesteś? ;)

Za logiką scenariusza przede wszystkim :D

Wszystko mi jedno, póki ładnie poprowadzone. No ale nie ukrywam, że liczyłam (i liczę) na połączenie po latach, Katherine ze Stefanem :) W sumie tylko temu shipowi jeszcze kibicuję tak na poważnie.

a niech oni się łączą radośnie, byle Damonowi i Klausowi się poszczęściło ;)

(a logiki scenariusza bym się raczej nie spodziewała, niestety w większości seriali leży ona i kwiczy :/ )

Już to "u stefana" pisałam milion razy - jak mi dadzą moje Steferine, to biorę Delenę i nawet Klaroline (którego nie znoszę - nie ukrywam :D) Także kierujemy się tą samą logiką :P

uwielbiałam ich kiedyś :) teraz też jak najbardziej dałabym im szansę, bo scenarzyści zostawili im otwartą furtkę już dawno temu.
http://www.youtube.com/watch?v=MiDKOH7jmbI&feature=channel_video_title

Ładne :)
Oni ogółem w 2 sezonie mieli ze sobą bardzo fajne sceny, widać było, że Stefan coś jeszcze do niej czuje. Matko, niech chociaż Plec raz pomyśli i nie niszczy już teraz Deleny żeby podtrzymywać ten paskudny trójkąt miłosny, tylko zrobi Steferine ;D