no z mtv to nigdy nie wiadomo jak dluga przerwa będzie. pamiętam, że jak oglądałam Teen Wolf to raz dawali pol sezonu, raz caly i pozniej nigdy nie bylo wiadomo ile potrwa przerwa.
A ogladalas kiedys the Fosters? ja się już kilka razy za to zabieralam, wydaje się miec podobny klimat.
A tak poza tym to z tych seriali co ja oglądam to polecam Ci jeszcze Flasha, bo jest na prawdę super.
No właśnie tak się przymierzam do The Fosters, bo z tego co czytałam, to jest podobny do SaB, pewnie też trochę do Finding Carter, skoro będzie mowa o rodzinach zastępczych, rodzinach patchworkowych itp. Zerknę chyba sobie własnie na to. Za Finding Carter trzymam kciuki, chciałabym mieć już jakąś konkretną informację, bo finał tylko narobił mi apetytu, a poza tym cały serial łyknęłam w sumie w tydzień, więc teraz mi go brakuje.
No to pozniej czekam na relacje odnosnie the Fosters :) moze sie wreszcie zdecyduje :) Tez jeszcze kiedys czytalam dobre opinie o Joan of Arcadia, też może byc spoko, na pewno nie bedzie tam tyle patiologii :D
Hahaha, fakt, wychodzi na to,że dilerzy najprzystojniejsi :D
Jeszcze mi sie przypomniało o Gilmore Girls:) i ostatnio Veronice Mars ogladalam, ale zacielam sie w polowie, chociaz tez duzo osob chwali.
Ok, zaczęłam The Fosters, pilot taki sobie, ale potem się rozkręca i chyba zostanę przy tym serialu. Trochę mało patologii (nie ma dilerów :(), ale może być. No i aktor grający Maxa w Finding Carter tu gra, yay!
i jak tam serial?
Ja juz prawie koncze FInding Carter:( Jestem w szoku, że Carter wprowadzila się do Lori, nie wiem już kto w tym serialu jest najbardziej szalony :D a jej nowy facet to jakis koszmar.juz sto razy bardziej wole Crasha.
Za to najbardziej podoba mi się związek Granta...:D takie slodziaki:D w ogole swietna postac i te jego teksty 'zadzown do niej' , 'zadzwonic?' 'mamy 2015 rok, wszystko poza snapchatem podchodzi pod przesladowanie' :D :D
Oj, tak, jak wprowadzili tego właściciela baru to zatęskniłam za Crashem jak cholera xD No i odkąd jest w wojsku, to przynajmniej ma krótkie włosy, bo wcześniej wyglądał tak plastusiowato w swojej przydługiej fryzurce. W ogóle faceci z FC mogliby ogarnąć swoje włosy ;) Grant jest super, też go bardzo lubię. Daj znać po finale, to sobie pogadamy. A The Fosters mi się spodobało, na pewno będę oglądać dalej.
Grant na haju mnie rozwalil :D:D ta jego filozofia na temat roslin :D dziadkowie tez sa niezli :D
W ogóle myslalam na poczatku,że babcia to będzie straszna zołza, że będzie się do wszystkiego wtracac i mącić, tak ją przedstawili a okazalo się, że ona jest tam jedną z najsympatyczniejszych postaci. Tylko Liz ją tak demonizuje.
Ile Ben ma lat? dobrze slyszalam jak mowili,ze 16?:O w sumie to by pasowalo, jezeli chodzi o przebieg wydarzen, ale w takim razie chyba trochę przesadzili z aktorem...wygląda gdzies na 19 :D
No to tak samo jak z Liz - też w pierwszym odcinku zrobili z niej straszną zołzę, a potem się okazało, że to najbardziej wyrozumiała, kochająca i oddana matka na świecie :P Ale fajnie, że dziadkowie są tacy "komediowi". Tak, podobno ma 16 lat, biorąc pod uwagę, że najpierw urodziły się Carter i Tylor, a później David miał kryzys z Liz i przespał się z Lori i tym sposobem urodził się Ben xD Czyli niby jest ponad rok młodszy od dziewczyn. Fakt, wygląda na starszego, tak samo jak ten fagas Carter - niby ma 25 lat, ale na oko dałabym mu z 32 co najmniej ;)
Facet od Carter to ten aktor co grał w Zmierzchu, od razu skojarzylam, on ma 31 w realu, więc masz dobre oko :D a aktor co gra Bena ma 21, wiec nie ma się do dziwić, że nie pasuje na 16 :D a ile w takim razie ma Garet w serialu? bo mi własnie on wygląda na 16.
Też go poznałam, ale tutaj dodatkowo wygląda na takiego lekko zapuszczonego, co go postarza wizualnie. W ogóle z Carter wyglądają jak kwiatek do kożucha :P W sumie zwykle aktorzy są starsi niż postaci, które grają , ale Ben nie wygląda na 16 lat, no nie wygląda ;) A kto to jest Garet? Chodzi Ci o Granta? Bo Granta to tak pokazują, jakby był młodszy od dziewczyn z 4 lata. Przed porwaniem Carter go jeszcze nie było (w pierwszym odcinku mówi, że był "dzieckiem w zamian" czy "na pociechę"), a Carter zniknęła jak miała 3 lata. Więc Grant w serialu musi mieć ok. 14 lat.
Tfu oczywiscie chodzilo mi o Granta :) już mi się te imiona w serialach mieszają :D Mozliwe,ze ma 14, wiem się wybierał ostatnio liceum bodajze. Z tego co kojarze to po prostu aktorzy ponizej 18 lat nie mogliby grać scen łóżkowych itd. A że w serialu wszyscy są tacy rozpustni to i aktorzy muszą być starsi :D Poza tym wiedomo, że chodzi tu też albo przede wszystkim o umiejetnosci aktorskie. Niemniej Ben jako 16latek wygląda dosyć komicznie, chociaz buźkę ma słodką, to fakt :D
Nie wiedziałam, że aktorzy poniżej 18 roku życia nie mogą grać scen łóżkowych (mogli to powiedzieć rodzicom Agnieszki Włodarczyk jak grała w "Sarze" xD), ale na pewno coś w tym jest. W Finding Carter to pół biedy, bo przynajmniej nie ma w obsadzie 33-latków grających niestarzejących się, 17-letnich wampirów :P No Ben na 16-latka jest po prostu "za duży", zwłaszcza w porównaniu z resztą paczki, w tym filigranową Carter, która niby jest jego starszą siostrą :P Granta natomiast fajne dobrali, bo widać, że jest młodszy i właśnie tak na granicy dziecka i nastolatka. Bardzo podobał mi się jego "miłosny" wątek, był taki słodki. W ogóle to świetna postać i całkiem dobrze sobie radzi, zważywszy na fakt, że przez większość czasu wszyscy (poza babcią) mieli gdzieś, jak on sobie z tym wszystkim radzi ;) Gabe'a też w sumie lubię, szkoda mi było, jak jego tata umarł... A w ogóle kończysz już? Bo w razie czego od razu polecam The Fosters, będziesz miała dość płynne przejście :P
Jeszcze nie skonczylam, zaraz bede zaczynac 2x23 :) no powiem,że tak skutecznego duetu Liz&Lori to sie nie spodziewałam :D
W sumie Lori dla mnie od początku do końca jest lekką psycholką, tylko chyba czasem leki przywracają ją do względnej normalności :P (powraca pytanie, jakim cudem dostała opiekę nad Benem). Mam nadzieję, że finał wkurzy Cię tak samo jak mnie, tzn. że z równą niecierpliwością będziesz czekała na następny, bo ja już przebieram nogami.
Tak straszysz, że aż się boje włączać final :D a ciągle podobno mtv nie podjeło żadnej oficjalnej decyzji odnosnie FC. To nie jest dobry znak, a nawet jeżeli w końcu podejmą decyzje o kontynuacji to chyba sobie trochę poczekamy...
Sprawdziłam własnie wyniki oglądalnosci...tragiczne:(
No serial zaczynal z 1,67, a ostatni odcinek to 0,33...
Jak mnie irytuje ten Jared, brrr, co za typ, denerwuje się za kazdym razem kiedy się pojawia.
Szczerze mówią nie przepadam za Lori, tak ogólnie, ale pękło mi serce kiedy jej przekazali, że zabierają jej Bena. Niby bez pieprzniętej mamuski powinno mu być lepiej, ale to co opowidał o rodzinach zastępczych...brzmialo jakby trafiał na samych psychopatów, zamykanie w piwnicy i te sprawy, Lori to przy tym pikuś. Poza tym ona naprawde sie starała to ogarnąć.
cholera, ja tam i tak liczę na to, że zrobią 3 sezon, znalazłam jakąś informację z połowy grudnia, ze producenci nic jeszcze oficjalnie nie ogłosili i że "prawdopodobnie" w 2016 roku powstanie nowy sezon, ale to tylko jakieś plotkarskie zagraniczne strony, mogą pisać, co chcą...
też nie przepadam za Lorie, sam jej widok mnie trochę przeraża, faktem jest, że się starała, ale zawsze miałam wrażenie, że nie można jej tak do końca zaufać i nigdy nie wiadomo, kiedy jest szczera, a kiedy gra, żeby mieć z tego wszystkiego coś dla siebie...
Jared jest bardzo odpychający, od pierwszej chwili mi się nie podobał, taki typowy barowy cwaniak, od razu wiedziałam, że wpakuje Carter w jakąś grubszą aferę
No ja tez mam nadzieję, że będzie kolejny sezon. Został mi już tylko ostatni odcinek, ale dzisiaj już sobie podaruje. To jest najgorsze kiedy sie goni jakiś serial, ktory jest w trakcie i kiedy oglądasz i oglądasz i nagle przychodzi ten moment, że już wszystko nadgoniłaś i pojawia się przerwa w emisji, coś strasznego :D mam parę seriali o ktorych regularnie zapominam, bo mają za długie przerwy między sezonami :D
Bo Lori ma coś przerażającego w oczach, ona zawsze robi takie wielkie oczy, że mam za każdym razem wrażenie, że zaraz nagle jej odbije i się na kogoś rzuci:D:D
No właśnie, trzeba wybierać seriale, które po pierwsze mają co najmniej 6 sezonów, a po drugie już się skończyły na amen - wtedy nie ma czekania na napisy, modlenia się o następny sezon, niekończących się hiatusów itp. xDDDD No właśnie, tutaj finał nie będzie taki, jak w Life Unexcepted, że wszystko ładnie domkną i zakończą, tylko wręcz przeciwnie - narobili smaka i nawet nie dali znać, czy będzie nowy sezon :(
Co do Lori - ja myślę, że scenarzyści sobie zawsze zostawiali taką furtkę, żeby w razie czego wrócić do wątku jej zaburzeń psychicznych, dlatego niby jest już z nią okej, ale jednak nie do końca. W każdym razie nie jestem jej fanką.
Skonczylam FC!! świetny odcinek, też myślałam, ze Lori chroni Bena, w ogóle o Maxie nie pomyslałam, szook. Ale dobrze, że sie przyznał, pewnie do końca życia by sobie nie wybaczył tego, że Lori siedzi w więzieniu za niego. A Ben jest taki głupii, nie mogę, to wszyscy skaczą wokół niego, próbują go uchronic, a ten potajemnie idzie się spotkac z gościem, który bez problemu jest w stanie go zabić i jeszcze mu grozi, nie mam sił do niego. I mocno krwawił, ciekawe czy w ogóle to przezyje. O ile dostaniemy kolejny sezon :)
Fajnie to zrobili z Maxem, bo z jednej strony było zaskoczenie (chociaż zaczęłam coś trybić po tym, jak Tylor powiedziała, że śmierdzi alkoholem, a nie pili), a z drugiej dobrze się to złożyło psychologicznie (Max doświadczył przemocy w domu i widać zachowanie Jareda przypomniało mu ojca, więc naturalną reakcją było powstrzymanie go), no i fabularnie - Max od pierwszego odcinka był przyjacielem Carter i zrobiłby dla niej wszystko + gdy on się wykrwawiał po postrzale, ona go nie zostawiła, teraz on nie zostawił jej. Uważam, że to było dobre, że się przyznał, bo nie wyobrażam sobie, żeby Lori miała siedzieć za niego, a poza tym on jest dobrym i uczciwym człowiekiem, totalnie by do niego takie zatajenie nie pasowało. No i przede wszystkim pewnie chciał odpokutować za to co zrobił, tak jak Crash kiedyś. Pewnie też gdyby się nie przyznał, to wyrzucałby sobie, że jest jak własny ojciec. Swoją drogą to też ładny gest za strony Lori, że chciała chronić chłopaka Tylor, bo w sumie jest matką obu dziewczyn, a z Ty do tej pory nie miała żadnej więzi, dopiero teraz zaczęło się coś rysować. Max na pewno nie pójdzie siedzieć (niekarany, młody, nieumyślne zabójstwo, w sumie bardziej wypadek, no a do tego obrona własna, tj. obrona Carter, którą ten palant pierwszy zaatakował), ale na pewno dałoby się fajnie pociągnąć ten wątek. No i sprawa Bena - on jest w ogóle szalony, nie wiem, co on miał w głowie... no i właśnie tak pokazali, że teraz nie wiadomo, czy przeżyje, czy nie... W ogóle nie masz wrażenia, że sprawa z Lori jest nadal otwarta? Koniec końców nikt nie zrobił testów DNA, nikt porządnie nie sprawdził papierów, wszystko rozeszło się po kościach odkąd umorzyli sprawę porwania i pojawił się Ben. Kurczę, może już sobie wmawiam, ale jest jeszcze tyle wątków, które mogliby wprowadzić lub rozwinąć, bardzo trzymam kciuki za kolejny sezon! <3 a PLL będzie chyba dopiero za tydzień, na filmwebie jest błąd.
Tak, racja, PLL dopiero 12go. A już się naszukałam odcinka ;)
Chodzi Ci o to, że Lori może jednak nie być mamą dziewczynek? Sama nie wiem, niby nie pokazali nam żadnych dokumentów itd, ale może uznali to za niepotrzebne, a można uznać, że jednak zostało przeprowadzone jakieś większe dochodzenie w tej sprawia. Jedyne co dosyć mocno rzuca się w oczy to fakt, że dziewczynki jak na bliźniaczki to nie są zbyt podobne :)
No tak myślę, że Max raczej nie pojdzie siedzieć, bo tak naprawdę to było nieumyślne i w obronie Carter, jedyne co może przemawiać przeciw niemu to fakt, że uciekł i nie przyznał się od razu, ale myśle, że dobry adwokat to załatwi.
Zaczęłam wczoraj the Fosters, ale wrażenia takie średnie, te mamy jakieś takie strasznie spięte, chyba lżejszej atmosfery się spodziewałam:)
No nie wiem, mam taki niedosyt, bo w sumie sprawa z porwaniem i wykorzystaniem jajeczek Lori jakoś tak szybko została zamknięta, w sumie ta jedna rozprawa i koniec. A było coś na temat tego, jak w ogóle Lori się dowiedziała, komu zostały przekazane jej jajeczka? No i po co w ogóle była dawcą, skoro potem śledziła ludzi w poszukiwaniu "swoich dzieci"? Nigdy też ani słowem nie wspomnieli o Grancie, a przecież skoro Liz i David musieli skorzystać z jajeczek dawcy, to wychodzi na to, że sami nie mogli mieć dzieci. Niby zdarza się, że pary są niepłodne, a potem (np. po adopcji) okazuje się, że jednak rodzi im się biologiczne dziecko, ale właśnie w serialu nie poruszyli tego tematu ani słowem. Ale to może moje spaczenie, bo zawsze lubię jak wszystko się układa w jedną całość i nie ma już żadnych znaków zapytania :P A Max na pewno by dostał co najwyżej zawiasy, bo bronił Carter, no i nie chciał zabić, a za nieumyślne zabójstwo raczej nie wsadzają do więzienia. Chociaż i tak jestem ciekawa, jak to się wszystko skończy, o ile w ogóle :(
Właśnie pierwszy odcinek The Fosters w ogóle mi się nie podobał i w sumie oglądałam dalej tylko dlatego, że ściągnęłam kilka epizodów na raz, więc tak z rozpędu włączyłam następny. Moim zdaniem po paru odcinkach zaczyna się prawdziwa akcja, ale nie powiem, żebym jakoś szalenie pokochała ten serial. Raczej jest dla mnie na poziomie SaB, czyli miła, rodzinna seria, pokazująca, że ludzie popełniają błędy, ale uczą się na tych błędach, przepraszają, wybaczają itp. Tyle że zamiast głuchych są osoby z rodzin zastępczych, poprawczaków i innych ośrodków. Ogólnie miło się to ogląda i na pewno będę kontynuować, zwłaszcza że obecnie nie bardzo mam co - wszystko na hiatusie, albo właśnie się kończy, a lubię mieć taki serial, który zawsze mogę włączyć na odcinek czy dwa. Bo tak, to w następnych miesiącach zostanie mi tylko PLL z takich seriali, na które faktycznie czekam :( a w ogóle kiedy SaB wraca?
Chyba nic nie było na ten temat skąd Lori się dowiedziała, ani dlaczego to zrobiła. Może potrzebowała kasy, a później jak urodziła to jej sie włączył instynkt macierzynski i chciała je odzyskać, dowiedziała się, że już się nie da i zaczeła ten cały spisek, a to że ma nierówno pod kopułą to juz zostało udowodnione, więc rózne rzeczy pewnie sie dzieja w jej głowie kiedy nie beirze tabletek :D no oczywiscie ten temat w serialu można było bardzo rozbudować, ale szczerze moiac nie wydaje mi się, żeby do tego jeszcze wracali, o ile w oógle będzie kontynuacja. A co do Granta, to wydaje mi się, że było tak jak piszesz, czyli po tylu staraniach nagle się udało, często tak jest że kiedy sie pojawiają problemy z zajciem w ciąże i niepłodnościa to dochodzi do tego dodatkowy stres, który wszystko blokuje, a jak już mieli dziewczynki to podeszli do sprawy na lajcie i niespodzianka :p była tylko mowa o tym, że Grant faktycznie jest ich synem, on mowil coś w stylu 'wychodzi na to,ze tylko ja jestem waszym wspolnym dzieckiem,więc jestem na swoj sposob wyjątkowy' i David potwierdził, co oczywiscie nie jest zadnym dowodem na to,ze jest to prawda, ale gdyby jeszcze na tej plaszczyznie zaczeli mieszać to by juz wyszła telenowela :D
No sprobuje jeszcze pociagnac the Fosters skoro mowisz,ze podobne do SaB, bo ja akurat SaB uwielbiam, w sumie jeden z moim ulubionych seriali i dla mnie wyjątkowy, bo to jest jedyny serial, który zaczęłam kiedy wyszedł pierwszy odcinek, czyli już prawie 5 lat temu i dalej jestem na bieżąco, niezwykle w moim przypadku :D:D Ale niestety nie wiem kiedy premiera drugiej części sezonu:( nigdzie nie potrafie znalezc informacji a zawsze w styczniu się zaczynał sezon. Na fb jest tylko info, że wróci wkrótce, a ludzie coś pisza o kwietniu:(
No, ale mi akurat wraca mnóstwo seriali teraz, więc zdecydowanie będę miała co oglądać :D
Nie no, ja też nie uważam, żeby wrócili do tematu, myślę, że już starczy sam fakt, że wprowadzili Bena na dokładkę xD po prostu chciałam się upewnić, czy te rzeczy mi umknęły, czy jakoś to pominięto, bo przy pierwszych odcinkach najbardziej się właśnie wkręciłam w tę zagadkę porwania, motywów, tajemnic rodzinnych itp., ale chyba potem scenarzyści bardziej poszli w stronę bieżących wydarzeń i szybko domknęli wszystko tym procesem, na którym pojawił się Ben.
Dla mnie The Fosters i SaB mają dość podobny klimat, ale to widziałam dopiero z czasem, przy pierwszym odcinku to w ogóle miałam wrażenie, że oglądam jakąś wenezuelską telenowelę, ale to chyba przez to, że jest tyle "etnicznych" postaci i przez wygląd szkoły i jej lokalizację przy plaży - jakby właśnie gdzieś w Ameryce Południowej ;P
W ogóle zaczęłam szukać jakichś informacji o nowym sezonie i znalazłam instagram Kathryn Prescott (aktorka grająca Carter) - hm, ona jest właśnie w Polsce i dodaje zdjęcia <3 https://www.instagram.com/k.prescott77/
ooo szok :D ciekawe gdzie dokładnie jest :p te murale mi niestety nic nie mówią :D ale robi naprawdę ładne zdjęcia i cała ekipa ma swoje portrety! :)
Widziałam. W sumie miło, że sama nie świeci tyłkiem na instagramie, jak większość młodych aktorek, ale wrzuca naprawdę ciekawe zdjęcia. W ogóle ona ma siostrę bliźniaczkę, wiesz?
Chyba tak, wydaje mi się, że obie grały w Skinsach (których nie oglądałam, ale jest na necie sporo ich wspólnych zdjęć ze ścianek i tak jakby z jakąś jeszcze ekipą aktorów). W ogóle zabawnie wyglądają, bo są bardzo podobne, ale nie identyczne.
Ja Skins widziałam może z 5 odcinków, zanudził mnie, w ogóle wszyscy mi sie wydawali tacy przymuleni, że aż mnie nerwy brały :D a faktycznie pooglądałam sobie ich zdjęcia razem, podobne, ale nie sposób ich pomylić ;)
Ja w ogóle w przeciwieństwie do większości nie przepadam za brytyjskimi produkcjami, zresztą tam chyba jest tak, że co sezon się obsada zmienia czy coś takiego (mogę się mylić, ale coś takiego kiedyś słyszałam), a ja się zwykle przywiązuję do postaci i nie chciałabym chyba co chwilę nowych bohaterów. A co do The Fosters jeszcze, to już chyba z piąty raz się poryczałam oglądając, nie wiem, czy to z tym serialem jest coś nie tak, czy to ja powinnam odwiedzić psychiatrę, ale wszystko mnie wzrusza ;P
Obsada się po prostu zmienia za każdym razem kiedy kończą szkołę, chyba co trzy sezony, jakoś tak, też nie znam szczegółów. Ja w sumie z brytyjskich to oglądam tylko Sherlocka, moja wielka miłość :D no i oglądałam My Mad Fat Diary, to było fajne, ale naprawdę bardzo specyficzne, w zupełnie innych klimacie niż amerykańskie seriale.
A jak wzrusza to dobrze o serialu świadczy :) zaraz spróbuje odcinek 2 ;)
Jaka ta Marianna jest irytująca, brrr, mam nadzieję, że ją ogarną bo nie wytrzymam :D
Oj tak, też jej nie mogłam znieść na początku, ale po jakimś (dłuższym) się do niej przekonałam i nawet mi zaczęła przypominać Monę z PLL (tzn. nie jest A i nikogo nie dręczy, raczej Monę z pierwszych odcinków, taką licealną gwiazdkę). Ja już przeleciałam cały pierwszy sezon i powiem Ci, że długo to trwało, ale pokochałam ten serial, chociaż płaczę średnio co trzeci odcinek ;) Przede wszystkim akcja się dużo bardziej rozkręca, jest nawet nieco naszej ukochanej patologii xD Bała m się o jeden wątek miłosny, bo wyglądało na to, że będzie wyglądał podobnie jak w innym serialu, który oglądałyśmy i przez który cierpiałyśmy katusze, ale na szczęście tutaj trochę przystopowali z drażliwym tematem.
Wątek miłosny, hmm..jak sie domyślam tutaj głownym love story będzie Callie i Brandon? Już nawet się spotkałam z określeniem Brallie ;) nawet spoko watek, chociaż na pewno będzie się długo ciągnął i będzie dużo niedomówień, już to widzę :D
Zgadłaś ;) No właśnie bałam się, że zrobią z tego wielki dramat, jak z Lucasem i Sarą w Paco, czyli przez milion sezonów wszyscy będą przeciwko nim, najbliżsi będą ich szantażować, że "albo od niego odejdziesz, albo nie masz już rodziny", "będąc z nią wszystko stracisz" itp. itd., jakby to było takie proste komuś powiedzieć, żeby się w 5 sekund odkochał, bo tak. Tutaj się pojawił problem, że adopcyjne rodzeństwo nie może się spotykać (co z jednej strony rozumiem, bo wiadomo, że rodziny zastępcze to nie jakiś domy schadzek i potem mógłby być problem, kto jest bratem, kto chłopakiem, kto pół bratem, pół chłopakiem, a w razie zerwania już w ogóle robiłoby się dziwnie xD), ale na szczęście rozsądnie dawkują emocje w tym względzie, bo bałam się, że będą mi łamać serce co odcinek. No i trochę szkoda mi będzie chłopaka Callie, bo mam wrażenie, że od początku do końca jest na przegranej pozycji - wiadomo, że to nie on będzie w OTP :P A co do reszty, to nic więcej nie zdradzam, mam nadzieję, że jednak się trochę wciągniesz, bo ja już zupełnie ześwirowałam na punkcie tego serialu, jest świetny <3
A jej chlopak to rozumiem Max z FC?:D Spoko, już 5 odcinków za mną, a nie jest tak źle żebym miała go juz rzucać, więc na razie będę oglądać:)
P.S. tu przynajmniej nie ma problemu z tym czy będzie kontynuacja bo z tego co wiem to już 25 styczniu ruszają kolejne odcinki:)
Tak, to "Max", chociaż jego rola nie będzie pierwszoplanowa, to i tak miło go od czasu do czasu zobaczyć ;) Wiesz, ja się tak naprawdę wciągnęłam gdzieś w połowie sezonu dopiero. Jak Ci się podoba Jezus-boski żigolo? :P Oj, to jest akurat super, że odcinków mamy do woli, można oglądać codziennie jeden, albo kilka pod rząd, bez martwienia się o hiatusy, napisy czy anulowanie serialu :)
Jezusa lubię :D rany, to imię tak strasznie nie pasuje, do nikogo :D ale ogólnie on jest naprawdę fajny :D a amerykańscy rodzice lubia dramatyzować, nie wiem o co tyle krzyku z tą tabletką, wychodzi na to, że mniej się przejęli samym faktem, że ich córka uprawiała seks niż tym, a bardziej tym, że wzięła tabletkę po. Chcieli zostać dziadkami czy co :D
Też go lubię, to jedna z zabawniejszych postaci, jest taki nieporadny, a laski za nim szaleją ;) No właśnie to jest zabawne w amerykańskich filmach i serialach, że niby rodzice tak przeżywają (drzwi zawsze otwarte, chłopców przyjmujemy tylko w salonie, a nie w pokoju gdzie jest łóżko, żadnego spotykania się bez nadzoru, przywożą, odwożą, kontrolują, histeryzują), a i tak wciąż wszyscy uprawiają seks :P Albo lepiej - nagle idą na studia, które wg amerykańskich produkcji polegają na nieustannym piciu, imprezach i dzikich orgiach w bractwach xDDD A ci rodzice dziewczyny Jezusa to akurat chyba byli ukazani jako tacy tradycjonaliści, co jak się dowiedzą o seksie, to od razu nalegają na ślub z kawalerem, co im pannę "spaskudził" :P ale Jezus ogólnie będzie miał wciąż problemy z seksem, biedaczek ;)
Podoba mi się nawet ten "związek" Callie z Wayattem, pasują do siebie i są dosyć uroczy, chociaż Brandon w ogole bije wszystkich na glowe, mam wrażenie, że jest aż za bardzo idealny :D