mozna pisac dalej!
poprzedni temat:
http://www.filmweb.pl/serial/Pamiętniki+wampirów-2009-502112/discussion/Stefan+S ilas+i+przyjaciele,2238365?page=20
Teorie:
1. Silas poznal ją kiedy wyszedl na wolnosc, porzucil, a teraz ona po kilku miesiącach go odnalazla
2. Silas nie byl uwięziony 2 tys. lat i to tylko taka bujda, byl uwięziony krócej.
3. Laska zostala przemieniona w wampa 2 tys. lat temu przez Silasa
.......
Najbardziej podoba mi się teoria 2. Bo to by oznaczało że moi Pierwotni naprawdę są Pierwotni. Już na samym początku, jak pojawił się wątek Silasa, to wkurzyło mnie to że tworzą jego przeszłość niszcząc wątek Pierwotnych, bo jednym z ich atutów i to co w nich było takie niezwykłe to, to że byli pierwszymi wampirami.
A ja nienawidzę historii Pierwotnych. Uwazam, iz są zbyt słabi i dziecinni by byc pierwszymi wampirami. A do tego ich pochdzenie jest takie... proste, mialkie, za malo tam tajemnicy i mistycyzmu. Mam nadzieję ze Silas jest Pierwszym wampirem - i Plec juz chyba przyznala ze tak jest. A moja 2 teoria wcale temu nie przeczy. Mógl stac się wampem 2 tys. lat temu, a zostac zamknięty przez Qaetisch duzo później.
Poza tym jak wyjasnic, ze Silas nie ma zadnych wad/ defektów które mają Pierwotniaki. On jest niezniszczalny, odporny na werbenę, słonce, moze wchodzic bez zaproszenia, tworzyc iluzję etc. W zyciu nie uwierzę ze pochodzi od linii Michaelsonów.
Co??? Ja uwielbiam historie z Pierwotnymi, podoba mi się właśnie że była taka zwyczajna. Pokazali że kiedyś to byli zwyczajni ludzie, zwykła rodzina. I do mojej wizji Elijaha czy Klausa, do tego jak ja ich widzę pasuje to że byli pierwsi. A teraz jeszcze to chcą odebrać. Nie podoba mi się to. Tak dobrze przedstawiali Klausa w 2 sezonie, już samo jego imię było legendą, znaczyło wiele. Nawet Kath się go bała. I właśnie jednym z powodów było to że jest Pierwotnym. To dodawało mu klasy i takiego blasku wokół niego.
Nie podoba mi się to że odzierają Pierwotnych z wszystkiego co mają. Najpierw kreują ich na Panów Wszechświata. A teraz wszystko im odbierają :(
Nie podoba mi się fakt ze wampiryzm jest taki mlody. Tylko 1000 lat. Cieniutko. To juz samo w sobie zabiera duzo klimatu. Wolę jak jest jakas doza takiej tajemnicy/niejasnosci. A tu wylozyli kawę na lawę. Brak tej monumentalnosci - wolę klasyczną wersję, iz wampiryzm jest stary jak swiat (albo przynajmniej starozytny), nieodgadniony, dziki. Wolalbym by jego korzenie mialy bardziej dramatyczny rodowód, by byla z nim powiązana jakas pokręcona, mroczna, skoplikowana historia. Ogólnie bym wolał by Pierwotne wampiry byly albo bardziej wyuzdane, hedonistyczne, bezwzględne - "nieludzkie" - zawsze wampiryzm w róznych wierzeniach był silnie powiązany z sexem, brudnym pierwotnym instynktem. Uwielbiam takie wersje. ALBO by to byly wręcz "upadłe anioły" - istoty doskonale, nadludzkie, o niespotykanych umiejętnosciach i wrazliwosci na piękno i calą paletę emocji. Gdzie roztacza się jakis nimb nieszczęsliwej milosci, klimat utraconej wielkosci, defetyzm. (Silas mi podpada pod 2 wersję)
Pierwotniaki wydają się takie normalne, mają proste marzenia i nie są straszni. Mogli trochę bardziej dopiescic ich historię.
"Pierwotniaki wydają się takie normalne, mają proste marzenia i nie są straszni" Tak. Teraz. Bo scenarzyści całkowicie odbiegli od tego jak ich przedstawili na początku, zmienili ich. Przecież na początku Pierwotni można powiedzieć nie mieli uczuć, żadnej empatii. No może względem samych siebie, względem rodziny - co bardzo mi się podobało. Ale poza tym nikim się nie przejmowali, bo i nie mieli kim, nikt im nie zagrażał. No, do czasu aż przyjechali do MF i Gilbertowie ich wyrżnęli. Żal.
"wampiryzm w róznych wierzeniach był silnie powiązany z sexem, brudnym pierwotnym instynktem." - takie rzeczy nie w TVD. Tutaj Juli przedstawia bardzo okrzesaną wersję miłości, romantyczną, estetyczną.
No ale w sumie Katherine z XIX w. byla najblizej wersji 'tych' wampirów' - szkoda ze nie zlapali się tego modelu i go jeszczę trochę nie dopiescili.
Lubię tez wersję, iż istnieją stare arystokratyczne rody wampiów, które tak naprawdę po cichu "potrząsają" calym swiatem - ekonomią, polityką, mediami. etc.
Albo wersje ładnie, zgrabnie powiązane z Biblią (np. Kain stal się wampirem jako kara za zabicie swego brata albo ze wampiry mają demoniczny rodowod - i są pomiotami szatana - upadlego sługi Bozego)
Lubię tez tragiczną historię miłosną Daraculi - który stał się wampirem, gdyz po samobójstwie ukochanej przekląl Boga, dopuscil się bluźnierstwa, napil się krwi na ołtarzu Bozym i sprowadzil na siebie klątwę. Przepiękna historia - uwielbiam ją.
No i ogólnie brakuje mi w TVD tych zwartych wampirzych spolecznosci, które delektują się swoją obecnoscią - walczą o swoje przywileje, czerpią przyjemnosc ze swojej egzystencji. --- Trochę moze uformują to w TO, gdzie w Nowym Orleanie jest taka pseudo-spolecznosc wampirów z wlasną hierarchią. No zobaczymy - Plec moze to latwo skopac.
Nie znam się tak na tym. Nawet o Drakuli nie słyszałam tak szczegółowo, niby najbardziej znany, ale wiedziałam tylko że z Transylwanii. Fajna historia z tym Drakulą.
Moim zdaniem historia naszych Pierwotnych też byłaby bardzo dobra gdyby byli konsekwentni i trzymali się założeń. W 2 sezonie przecież było naprawdę ciekawie, tajemniczo i groźnie.Gdyby to pociągnęli tak jak zaczęli to naprawdę nie byłoby się czego czepiać. Tyle że Julie musiała dorzucić swoje i zrobić z nich romantycznych kochanków :/
Milosc nie jest zla - jezeli jest dobrze napisana. Jezeli to są prawdziwie epickie historie milosne. Gdzie miłosc czyni silnym a nie slabym. Dracula stał się tym kim się stal - bo milosc stracil i pogrąztyl się w mroku na cale stulecia. A potem by odzyskac ukochaną wcale nie probowal stac się dobry i szlachetny. Napiętnosc i pasja kierowaly jego postępowaniem - uwiódl i rozkochał w sobie w bardzo zmyslowy sposób niewinną dziewczynę - kolejne wcielenie swojej zmarlej ukochanej. A w TVD dali jakies tandetne romanse z licealistami, gdzie Pierwotni przed nimi się plaszczą. Beznadzieja.
"dziewczynę - kolejne wcielenie swojej zmarlej ukochanej." coś mi tu Petrovymi zalatuje :)
Nie no, nie mówię że wątek miłosny ma być z zasady zły. Ale w TVD mamy takie Klarolicze czy nieszczęsne Matbekah. I jak tu traktować poważnie takie wampiry. Więc jeśli scenarzyści nie potrafią stworzyć porządnego wątku miłosnego, to niech się za to nie biorą. Bez tego historia taż może być ciekawa. Pierwotni są tego doskonałym przykładem.
No ale w sumie może i BYLI :( Sama nie wiem. Ciągle mam do nich sympatię i bardzo ich lubię. Głównie przez Kola i Elijaha - oni honoru nie stracili. No i wciąż pamiętam o dawnym Klausie i mam nadzieję że jeszcze jest dla niego nadzieja.
W ich przypadku jeszcze mam nadzieję... Może jednak (jakimś cudem) w Nowym Orleanie trochę się odbiją od dna... Chociaż Eljaszka już teraz ratowało jedynie to, że był rzadko kiedy. Klausa przemilczę, bo za bardzo boli :( Rebeka? Eh... z mojej ulubienicy (przez moment) wprost do rynsztoka...
Ale wciąż mam nadzieję...
Póki czas na edycję dodam jeszcze jedno - Kol!!!! Tego nie wybaczę - nigdy.
Reb chyba najgorzej. Nie dość ze Matt to jeszcze bale, chęć zostania człowiekiem i chwilowa przyjaźń z Eleną. Najniżej upadła.
Właśnie też liczyłam na to że TO im pomoże tyle że boję się ze tam zaserwują nam kolejne dawki wątków miłosnych :/
"Chwilowa przyjaźń z Eleną" chyba jest najgorsza z tego wszystkiego :P Nie ma gorszej obelgi niż "Przyjaźnisz się z Eleną Gilbert".
Żeby jeszcze Julie umiała pisać wątki romantyczne, to może one by takie były. A tak mamy jakieś same chore sytuacje z pogranicza absurdu.
"Sypiasz z Mattem" - to jest znacznie gorsze. A teraz Julie wymyslila sobie trójkąty seksualne z nim, Bexą i jeszcze tą Nadią. Chyba zwrócę obiad jak to zobaczę na ekranie.
Jak daję słowo nie widziałam tego :)
Noc życia to się nazywa! Dorzuć mi jeszcze Jeremiego, to ze szczęścia nie wytrzymam :D
No pewnie! Równie mocno co perspektywę nocy z Mattem i Eleną, jak szaleć to szaleć... :P
Będzie robił za kołka? hahaha...xD Może w niektórych sytuacjach takie drewno się odnajduje :D
Też chciałam to dopisać, ale potem mi się przypomniało, że Stefan też sypiał, a to wątek o Stefanie to nie chcę tutaj już krytykować Stefana :)
E tam. Ja krytykuję :P
I właśnie to jest dobre. Wątek o Stefanie, ale mogę go krytykować do woli, nikt po mnie nie jedzie. Na serialowych bałabym się skrytykować Damona.
No ja się staram nie krytykować, ale mnie kusi. To samo mam z Caro...ale obiecałam sobie, że już o niej nie napiszę więcej tego co myślę (przynajmniej ubiorę to w lżejsze słowa). Nie wiem czy jest sens na serialowych krytykować Damona... Jak ktoś go naprawdę lubi, to takie nerwowe reakcje na krytykę są nieuniknione. Przecież tamte dziewczyny nie gryzą :P
Dawno dawno już mnie tam nie było. Więc jak jest teraz to nie wiem. Ale kiedyś to myślałam że gryzą :P
Az tak cię kusi? To wyrzuc to z siebie raz a dobrze - jakos to zniosę. :)
A co do serialowych .... ta jasne - idz sobie porozmawiaj z Blush. Myslalem ze się przekręcę jak czytalem jej odpowiedzi. (i to wcale nie wchodzilem do serialowych by byc objechanym od góry do dolu)
Wiesz dobrze jak to się kończy :) Bez przesady, przecież ja lubię Stefana... Nie lubię Caroline, ale o tym to już chyba wiedzą wszyscy :D
Oczywiście, że nie zgadzam się z częścią opinii które wygłaszane są na "serialowych", czasami kusi mnie żeby coś tam napisać, ale po co? Przecież nie będę komuś narzucać swojego zdania w innej kwestii. czasami krew mnie zalewa jak czytam, że "Stefan tylko przeszkadzał", "co złe to Stefan" itp. Ale nie zwracam na to takiej uwagi, bo wiem, że tutaj padają podobne opinie względem Damona.
Narzekasz na Blush, ale prawda jest taka, że z tobą zdarzyło mi się pokłócić, a teoretycznie przecież nie mam jakoś wybitnie innych oczekiwań od tego serialu co ty. Nie ma co się tak na siebie zacietrzewiać. Śmieszy mnie to troszkę :)
OK. Sorry mieliśmy do tego nie wracać tak właściwie. Niepotrzebnie z tym wyskoczyłam.
Prawda jest taka, że oczywiście mogłabym napisać coś niemiłego na temat Stefana, ale nie widzę w tym sensu. A nie mam znowu jakiejś potrzeby zrzucanie tego z siebie, nie jest to jakiś ciężar.
Ok.
Zacznę od tego że strasznie mi się nie podobało jak Stefan płakał w 2 sezonie. Nie pasowało to wampirowi który ma ponad 100 lat. W ogóle nie wyglądał wtedy korzystnie http://images4.fanpop.com/image/polls/564000/564774_1287786208113_full.jpg
Co więcej nie znoszę go za to że zabił Andy, ale o tym pisałam już wielokrotnie.
Bywa tchórzliwy. Odcinek z 3 sezonu jak Klaus chce się włamać do Gilbertów. Nie mogę zapomnieć jak Stefan chował się pod stołem xDDDDDDDDDDDDDD
przezabawne to było
Nie tylko Damon bywa egoistycznym bratem - Stefan też. Co mi się nie podoba bo lubię Defana.
Ogólnie Stelena strasznie działa mi na nerwy i męczy. Ale to głównie zasługa Eleny, która zmienia Stefana w mięczaka (czasami) i odciąga go od jego prawdziwej wampirzej natury. Nie mówię żeby zaraz szedł na łowy i odgryzał głowy (co było komiczne) ale powinien częściej myśleć o sobie a mniej o Elenie. No i stelenowe epickie spotkanie przy kiblu. Tego nie mogę pominąć :)
Stefan, Stefan... co jeszcze w nim nie lubię. Ah tak Ostatni odcinek sezonu 3. I to jak heroicznie wyciągnął tylko Matta. Niby silny wampir, ale pod wodą coś utracił swoje moce :P
Jeszcze o stosunku do Damona. Mimo że często ratuje mu tyłek, to uważa że nikt nie może pokochać Damona tak jak jego samego. Uważa że on na to nie zasługuje, dziwił się że Elena mogła go pokochać.
No i ogólnie, czasem nie zachowuje się jak wampir z krwi i kości, tylko użala się nad sobą - to głównie 1 i 2 sezon.
Na tą chwilę przychodzi mi chyba tylko to do głowy.
Powyższy tekst nie ma na celu wszczynanie kłótni czy troll'owania.
Był to jednorazowy (a może nie) przypadek, mający na celu zaspokojenie mojego kaprysu na obecną chwilę, ot taki miałam humor żeby ponarzekać na Stefana. Możliwe że się to jeszcze powtórzy :P
Stefan i płacz - cóż, ja lubię jak faceci płaczą :D No może nie tak w realu, bo wtedy kompletnie sobie nie radzę, nie wiem co powiedzieć i w ogóle. Jak facet płacze to raczej zawsze jest to poważna sytuacja, nie tak jak baby, że płaczą z byle powodu. Stefan miał powód. Był z daleka od kogoś kogo kochał, stał się kimś kim nie chciał być. Rozumiem to. (Ale ok, znam Twoje podejście do łzawych scen, bo już o SPN rozmawiałyśmy i łzach Dean'a :D)
Nie nazwałabym Stefana znowu takim mięczakiem. Po prosu najpierw myśli potem dopiero robi (w przeciwieństwie do Damona). Nie jest znowu takim twardym kolesiem, ale ja takich nie lubię także mnie to osobiście cieszy.
Stefan i egoizm - tu się zgadzam. Czasami mnie bardzo irytował. Rozumiem, że ma prawo być zazdrosny o Elenę, ale jakieś takie chore teksty o Damonie niekiedy to już przesada. Damon też sporo zrobił by Elenę chronić i wtedy Stefanowi pasowało. A potem nagle się obudził i wielkie zdziwienie, że mu brat pannę zakosił :P Trochę to naiwne z jego strony było.
Użalanie się - Niby domena Damona, a jednak Stefan też tu przoduje. Wprawdzie nie zabija i nie pije (jak swojego czasu Damon), ale czasami to jest męczące. Ciągle tylko "ja czułem to...", "ja czułem tamto..." "bla bla bla" :P
Za dużo czasem myśli zamiast iść na spontan. Potrzebuje ewidentnie kogoś (Katherine do cholery! :P) kto go rozrusza - dosłownie i w przenośni :)
Tyle ode mnie :D
Co do tego mięczaka, to nie że zawsze tylko głównie przy Elenie, no i w paru innych scenach.
Mi nie podoba się zestawienie wampir i płacz, więc może dlatego mam do tego takie nastawienie. Tym bardziej że i powód nie był jakiś taki żeby płakać.
Nie zamierzam pisac o rzeczach o większym kalibrze, bo to prowadzi do kłótni - a nie zamierzam nikogo nawracac. Ale te pierodły skomentuje :D
"Bywa tchórzliwy. Odcinek z 3 sezonu jak Klaus chce się włamać do Gilbertów. Nie mogę zapomnieć jak Stefan chował się pod stołem xDDDDDDDDDDDDDD" - dla mnie to trochę na wyrost, bo mówisz to tak jakby nagminnie sikal w majtki ze strachu. Ja uwazam, ze człowiek mądry powinnien się bac. Tylko głupcy niczego się nie boją i porywają się z motyką na slonce. A to ze schowal sie pod stolem to chyba naturalna reakcja. :)
Co do płaczu - oczywiscie mozesz myslec ze to bylo niestosowne. Ok. Ale ja bym się nie czepial 'samego wykonania' - tak wlasnie ludzie wyglądają jak placzą. Placz nie jest piękny - placz a nie jedna lza splywająca po policzku. Myslę ze ladnie to zagral, dawno czegos takiego u męskiego aktora nie widzalem.