Łooo to też nieźle Ci idzie <3 No ale te odcinki się pochłania dosłownie! Ja też przeżywałam, mimo tego że wiedziałam co będzie dalej ;D

Też bym chciała takie kielonki;D

No i po pierwszym sezonie :) To prawda, bardzo szybko się ogląda. W zasadzie to tylko 8 godzin.
Ta scena jak Marshall siedzi na tych schodach trzymając pierścionek doprowadza mnie do łez. Marshall jest drugim facetem na świecie (zaraz po Tedzie :D) którego się nie zostawia. Ale w sumie bardzo się cieszyłam, że wprowadzili ten wątek. No i oczywiście Ted w deszczu pod jej oknem i orkiestra i róże i...znowu się zapędzam w sidła lamerskiego romantyzmu :D

To prawda, ta scena jak Ted trzyma tą swoją córeczkę mnie rozłożyła kompletnie. Nie jestem zbytnio za dziećmi i w ogóle, ale to było takie wzruszające.
Do tego doszłam do wniosku, że Marshall nie tylko jest najzabawniejszy, ale b. często ma też bardzo mądre dialogi. Jak ten w którym mówi, że jak poznasz właściwą osobę to wszystko jest naturalne, nawet rzeczy które nie wydawały się takie (ślub) <333
No i na początku to Marshall był przeciwko Robin, a Lily ich shipowała. Dopiero później role się odwróciły. Zapomniałam o tym!

Dzisiaj jeszcze nadganiałam trochę GG. Bart nie był aż taki zły, after all xD
A Chucka wciąż lubię, nie wiem co jeszcze zrobi, ale go nadal lubię. Mam zły gust.

Sorry, ale musiałam się podzielić tymi przemyśleniami :D

Pisz jak najwięcej, bo ja uwielbiam to czytać <3

Co do HIMYM:
Też płacze na tym fragmencie, ale prawdę mówiąc uwielbiam ten wątek. Podobało mi się, że to wprowadzili, że mogliśmy zobaczyć trochę samotnego Marshalla i że ten związek też nie jest zupełnie idealny. W ogóle fajne było to przejście, tzn z tego jak Ted był samotny, a Marshall i Lily byli razem, do związku Teda z Robin i samotnego Marshalla. Świetny pomysł.
Marshall w ogóle jest cudowny, w pierwszych sezonach to moja ulubiona postać i masz rację, on ma najwięcej takich mądrych tekstów. I faktycznie, na samym początku to Lily była za związkiem Teda i Robin, ale potem rolę się odwróciły i ona zaczęła shippować Barney'a z Robin ;/ No ale Marshall jest za Tedem nie Barneyem, zresztą sam powiedział, że on zawsze będzie w Teamie Teda <33
Scena z córeczką jest przepiękna, szczególnie ta w odcinku o Gwiezdnych Wojnach.
Dzisiaj ja sobie obejrzałam fragmenty odcinka z ananasem (śpiewający Ted<3) i ten o sylwestrze. Jak ja kocham odcinek o sylwestrze! Jest w nim wszystko czego potrzebuję w tym serialu :
*Cudowny Marshall, jak przybiegł do nich w ostatniej chwili myślałam że się popłaczę ze śmiechu jak oglądałam pierwszy raz xD Potem jeszcze jak powiedział że spotkał Moby'ego i pokazał podpisaną koszulkę, a na niej Eric hahahahahahahhaha
*zabawny Barney
*Ted + Robin <3
*Ranjit !!
* no i uroczy Marshall z Lily <3
Mogłabym oglądać bez przerwy ;DD

Co do GG:
To spoko, ja Chucka długo lubiłam, zresztą cały czas mam do niego jakiś tam sentyment, ale na tym etapie to normalne że możesz go lubić, także nie przejmuj się :DDD

:)

Ja dzisiaj jak oglądałam te odcinki w których Victoria piekła te babeczki miałam taką cholerna ochotę na coś słodkiego, ale nic w domu nie miałam.
Ananas i taniec Marshalla i jego rozmowa z Barneyem w rytm muzyki w "OK" są po prostu genialne :D Uwielbiam też jak M śpiewa ucząc się do egzaminów na prawie. Jakbym siebie nieraz widziała :P A ta gra wstępna Teda i Victorii i komentarze Lili z Marshallem mnie zabiły xD
Wielu jednak rzeczy nie pamiętałam.

Marshall to w ogóle jest przeuroczy. Najlepszy i tak jest ten motyw, że on sobie nawet nie umie wyobrazić jak zdradza Lily. Nawet w fantazjach :D I to jego planowanie ślubu... Przeuroczy facet :)

Polubiłam Victorię, jak wróciła w 7 sezonie, w 1 tak średnio za nią przepadałam, chociaż teraz jak oglądałam, nawet ją lubiłam ;D
Oooo tak, odcinek z "OK" jest zabójczy!! Marshall tam wymiata <3
Jak gada o tej ciąży, potem jak przychodzi do klubu i traci zęba, po czym wchodzi do łazienki i wychodzi uśmiechnięty hahahahah:D No i jego taniec!! I rozmowa z Barney'em! W ogóle Barney na samym początku był taki genialny!! Brakuje mi tego.
M kocha, rozwala mnie na każdym kroku, jest mega uroczy <3

No o dziwo ja też polubiłam Victorię. Bardzo zabawna była :D

Ta mina jak wychodzi z łazienki to jest niesamowita xD No a tańca to mu zazdroszczę, bo mnie na "wspomaganiu" się nogi plączą wybitnie, a Marshall pokazał ruchy :D
Ted też tam nieźle odwalił numer jak muzyka przestała grać w momencie jak krzyczał jakieś głupoty - świetny odcinek.

To prawda, Barney z 1 sezonu był świetny. Nawet ten jego podryw nie był aż taki obrzydliwy jak to było później. Nawet mu współczułam po tej historii z tą laską co go zostawiła.

Noo, serio zupełnie inaczej odbieram niektóre postacie jak za pierwszym razem ;D Na tym wesolu też fajne mieli sceny, ładna z nich para była. Tylko że to wtedy była przeszkoda dla Robin, więc może dlatego też ją trochę hejtowałyśmy ahah ;D W ogóle rozczulił mnie bardzo jej tekst w 8 sezonie, że ma nadzieje, że kiedyś ją zdobędzie. To było takie kochane.
W tym odcinku z klubem, uwielbiałam jeszcze ten motyw z kuzynką Barney'a xD I potem jak Ted wyłudził od niego pieniądze dla szatniarki hahahahha ;D

Co do Stinsona to myślę, że niepotrzebnie zrobili z niego aż takiego wrażliwca, owszem wątek z ojcem i w ogóle był świetny, pewien sposób jego relacja z Robin też jest urocza (dla niektórych xDDD ) ale jednak za dużo tego. Kurna, no ta scena z różami dla Robin, przecież to w ogóle do niego nie było podobne, już scena z zaręczynami była w stylu Barney'a, to się zgodzę, ale było kilka takich dość naiwnych momentów. Lubiłam w Barney'u to że nie pokazywał po sobie jakiś takich głębszych uczuć i często wiele rzeczy ukrywał, nawet dobrych - jak wtedy z Lily, co jej kazał wrócić. To było fajne, a teraz tak jakoś na wyrost to wszystko. Mam nadzieje, że rozumiesz co próbuję powiedzieć ;DD

No z jednej strony oczywiście rozumiem. Barney jako lekkoduch był bardzo fajny, no ale takie zachowanie nie bierze się bez przyczyny. Jakoś musieli wyjaśnić, że jest jaki jest. No i przez te 8 lat siłą rzeczy musieli się wszyscy zmienić, każdy na swój sposób spoważniał. Po Barney'u to najbardziej widać, bo on był bardzo niedojrzały. Walizka pełna prezerwatyw zostawiana na lotnisku (hahaaha xD).
Ta akcja z Lily była świetna. Też to w nim lubię, że czasami postępuje bardzo słusznie i nie chce za to żadnej nagrody. On w ogóle ma bardzo dobre relacje z Lily. Chyba najlepsze.

Barneya mi strasznie było żal w tym odcinku w którym najpierw umawia się z Robin, że ona do niego wróci po tym jak oboje zostawią swoich partnerów, a tylko Barney to robi. I to jego spojrzenie jak ona wchodzi do baru z Kevinem. Jasne, że shipuję ją z Tedem, ale to było takie smutne :( Widać było wtedy, że B ma uczucia.
No i ten ich taniec na weselu, no nie mogę tej sceny nie kochać :D Jestem za Tedem, ale czasem mięknę :)

Nie no to też rozumiem, wiadomo że każdy się zmienia, po prostu jakoś zawsze myślałam, że Barney znajdzie sobie kogoś takiego jak Quinn, bo chyba tak się nazywała ta striptizerka ;D Lubiłam ją nawet, pasowała do niego. Że no oszczędzą mi tego patosu w niektórych sytuacjach. Chociaż pewnie teraz tak mówię, bo nie mogę przeboleć że jest z Robin hahahahah ;D
Ta scena o które wspomniałaś, była taka smutna :((( Tak mi go było wtedy szkoda i byłam zła na Robin w sumie za to co mu zrobiła.

Tak, tu raczej chodzi o to bycie z Robin. Ciężko jest jednocześnie życzyć szczęścia obojgu jeśli to się łączy z Robin. Tak to już w trójkątach miłosnych bywa, że ten środkowy element jest nagrodą. A ja chcę, żeby to Ted dostał nagrodę... I choćby Barney miał cierpieć, "to zawsze będzie Ted" :)

Robin niestety nigdy nie wie czego chce i taka jest bolesna prawda o niej. Lubię ją, ale wielokrotnie już zasłużyła na potępienie z mojej strony, a siedzę cicho, bo chcę ją z Tedem więc jej wiele wybaczam. Hipokryzja mi się wkrada :(

Tak w ogóle to powinnam coś miłego Ci szepnąć, bo z tego co widzę mi się wymykasz przez palce, ale jakoś nie jestem dziś w nastroju na romanse... :(

Powiem Ci, że przykro mi to mówić, ale czasem sama się sobie dziwie, że chcę by Robin była z Tedem. On jej chyba nigdy nie zawiódł z tego co pamiętam, a jej się często zdarzały takie akcje. Kurna no, samo przespanie się z Barney'em było naprawdę okropne, przecież oni się przyjaźnili wszyscy na Boga. Chociaż oczywiście, czasem jest cudowną przyjaciółką, ale też wpadki jej się zdarzały. Ale ja ich tak uwielbiam razem i mam wrażenie że tylko z nią mógłby być szczęśliwy, a ja tak jak Marshall, zawsze w Team'ie Teda będę. Poza tym nie wątpię bym aż tak polubiła matkę, bym była zadowolona z takiego rozwoju spraw. Niby Ted zawsze mówi, że z nikim nie był tak szczęśliwy, ze najlepsze przed nim i tak dalej, ale trudno mi w to uwierzyć, dlatego też smutne jest to, ze tego nawet pewnie nie pokażą, skoro on ma ją poznać ostatni. ciekawe w którym odcinku..
Poza tym jak obstawiasz z tym ślubem, przecież Robin ma się dowiedzieć o Victorii i o tym medalionie pewnie, ciekawe co z tego wyniknie.

hahaha, co do ostatniego akapitu, to nie musisz ;* Nigdzie się nie wymykam ;DD Lubię z Tobą pisać o himym, jedna z niewielu która mnie rozumie w pełni <3

Robin jest dobrą przyjaciółką dla Teda, bo się uzupełniają na zasadzie przeciwieństw. Dla niej ba jakimś etapie był w stanie zepchnąć na plan dalszy swoją wymarzoną wizję rodziny, a ona też miała przebłyski w których zaczynała patrzeć inaczej na pewne sprawy. Lubie jak ona z niego żartuje, a on się nie gniewa :) No kurczę...nic nie poradzę, że jestem nienormalna i od pierwszego odcinka serialu ubzdurałam sobie, że mam gdzieś, że to "ciocia Robin". Też zawsze będę w drużynie Teda, bo go uwielbiam.
Matka pojawiła się za późno, żeby zrównoważyć te wszystkie piękne sceny jakie Ted miał z Robin. Słowa, że z nią Ted był najszczęśliwszy nie wystarczą. Bo to będą tylko słowa. Nie poparte obrazem i sezonami łez i uśmiechów :)

Nie wiem już co myśleć. Tyle, już czytałam tych teorii że sama nie wiem co typuję. Napewno będzie drama jakaś, zresztą na to liczę, bo mnie się ten trójkąt jeszcze nie znudził. I każdy skrawek nadziei traktuję śmiertelnie poważnie.

To dobrze :* Bo ja w sferze uczuć jestem jak Robin prawie :D Zrozumienie to podstawa :D

No właśnie się fajnie uzupełniają i tak jak już pisałyśmy, wyciągają swoje dobre cechy przy sobie.
W ogóle, tak mnie rozczuliło jak w tym 23 odc, w tych retrospekcjach było jak Robin powiedziała, że myślała że założy ten medalion na ślubie z Tedem <333 Matko, jak oni nam to mogą robić :(
Też im kibicuje od pierwszego odcinka i chyba do finału pozostanę im wierna.

No właśnie, z matką jest ten problem, że tego nie widać, że jest taki szczęśliwy, oni nie zdołają tego tak pokazać. No bo po co pokazywali Robin jako tę jedyną przez 8 sezonów, by wprowadzić matkę na jeden, przy czy Ted ją pozna w ostatnich 2 odc pewnie xD

Dokładnie tak! Fajna babka z tej matki, ale już za późno. Kocham Robin i Teda. Chyba już raczej nie zmienię zdania. Będzie wielki płacz za niecały rok :D

Ten Medalion mnie dobił :(

Będziemy obie płakały :((((((
Ten cały przedostatni odcinek sezonu mnie dobił :(

ależ ciekawska :D :D

Oj tam, nieprawda.

1. http://25.media.tumblr.com/f5596a384a795e1dc0d70e1ea192b8d3/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro7_r2_500.gif

2. http://24.media.tumblr.com/0e9c37ae86277a2a7f6f2f13103a7d60/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro4_r1_500.gif

3. http://25.media.tumblr.com/5468ad23d231d98bfaf02b69a9a4d0f8/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro5_r1_250.gif
i http://25.media.tumblr.com/c2e1abc0b43f08285f4b885d061f7d19/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro3_r1_250.gif

4. http://24.media.tumblr.com/06d407ab0064907ec15be047a78e1e1d/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro6_r3_500.gif

5. http://24.media.tumblr.com/50e7017396714c5483319857e8270c26/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro1_r1_250.gif
i http://25.media.tumblr.com/d1d8bc1ff1d0953f5181f6f48b59fc7b/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro2_r1_250.gif

6. http://25.media.tumblr.com/7e085c0104a3fbfe451509a3c0c753b6/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro10_r2_500.gif

7. http://24.media.tumblr.com/db52f35b8f1d0d3d7660b71dd464f6fc/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro9_r2_250.gif
i http://25.media.tumblr.com/b9a57ff6cacda92040993004a1e4027f/tumblr_mpy2j4LsMQ1rl rymro8_r3_250.gif

Czego to ludzie nie wymyślą ;D

ale ile to pracy ....

ale ogólem fajne :D

Szkoda, że nie jest w całości ;p
No fajne, fajne ;D

Zapomniałam o Stilasie! Jak mogłam? :D

czemu wycięli tę scenę?
http://25.media.tumblr.com/0ce212dd39a25dc41840c5a3756e95c7/tumblr_mm78jvjuMU1r3 mn1po1_500.gif

nowe wyrazniejsze zdjęcia Paula z planu:

http://www.fanforum.com/70625274-post163.html

ETonline: When we last saw Bonnie, she gave up a lot for love…

Graham: For love, right?!? Even if that makes you look weak, the fact you’re doing it because of love and being selfless is, I think, one of the most powerful decisions one can make.

ETonline: Absolutely. When the show returns, where do we find Bonnie?

Graham: We start off where we left off: she’s still on the other side and the only person who can see her is Jeremy. They’re playing with that idea a bit, and the challenges of that. I like what they’re doing, I’m getting to experience things that I haven’t as a character ever before. I’m really excited by the way they’re writing her this season. There’s so much more than happens, but my hands are tied with what I can say.

ETonline: We’ve seen this show find loopholes for deaths and reverse supernatural inclinations. Purely from your perspective, do you want Bonnie to become human again or do you like the idea of her remaining a spirit?

Graham: I’m all about staying firm in one’s decisions, but there are things that happen early on in the season that are going to propel different decisions. I might have felt that way before I entered season five, but now I’ve realized there are two sides to it.

Macie:

http://couldthisbetrue.tumblr.com/post/55536037459/exclusive-shawn-christensen-w on-the-academy-award
http://sallvadrodered.tumblr.com/post/55592912614/paul-wesley

Paul Wesley Cast in Adaptation of ‘Curfew’: ‘The Vampire Diaries’ Paul Wesley who portrays the caring and sensitive Stefan Salvatore, has been cast in an adaption of ‘Curfew.’ Shawn Christensen, now the musician-turned-filmmaker, won the Academy Award for Best Live Action Short for ‘Curfew.’ A movie which he wrote, directed, and starred in. According to Deadline

O kurde. Właśnie zobaczyłam że w necie są dostępne dalsze odcinki Cultu z Davisem :D
A myślałam że to już przegrana sprawa, bo zawiesili emisję.
Teraz już nie pamiętam na którym odcinku się zatrzymałam, chyba na 7. Muszę kiedyś zobaczyć resztę :)

A z tym Cultem to bylo tak, ze oni nagrali z X odcinków a potem stacja, ze względu na malą oglądalnosc skasowala w polowie nadawania serial? I chyba fani blagali stację by resztę odcinków puscili (w sumie to chamskie ze tak nie dali nawet dokonczyc - przeciez trochę kasy nawet poszlo na produkcję tych odcinków...)

Szczegółów nie znam. Ale tak, nagrali ich więcej, ale zakończyli emisję po (chyba) 7 odcinku. I teraz są dostępne chyba tylko w necie, bo w TV w Stanach chyba tych dalszych odcinków nie puszczali.

Nie, nie, nie. Namieszałam coś. Teraz sprawdziłam i wygląda na to że wtedy zawiesili a od któregoś czerwca wznowili emisję i puścili resztę odcinków, do 13.

Madame & Rose, wiadomo już, że narkotyki nie były przyczyną śmierci.

http://www.independent.co.uk/arts-entertainment/tv/news/glee-star-cory-monteiths -death-not-caused-by-substance-abuse-reveals-autopsy-8710469.html

O kurde.. aż mi wstyd, bo byłam prawie pewna, że to jednak będzie to..
Niestety powód śmierci niczego nie zmienia.. :(

Serducho wysiadło?

Podejrzewam, że tak, pewnie będzie więcej informacji.

Gdzie zdjęcie się podziało? :(

Nie mogłam już na siebie patrzeć :D Musiała wrócić miłość mojego życia.

Myślałam, że Marta to miłość Twojego życia...

Marta to osobna kategoria. Moje słonce i gwiazdy.

Księżyc już nie?

Wolę gwiazdy, są jak oczy Marty.

jedno wyżej, drugie niżej..

Zapomniałam, że Ty nie masz oczu xDD <33

HA! Widzisz, jednak mam skoro o nich pomyślałaś!! Już nie będziesz mogła mówić, że jestem Chinką!!! Zapisze to <3

Ale wpadka xD

Poza tym znajdzie się z 5 zdjęć na których mam otwarte oczy, więc nie jest źle ;D

Spadające?

Też tak myślałam :<

Smutno Tobie teraz? Mogę Cię przytulić.

Czekam:(

To cho no. Jestem miśkowata, więc masz do kogo się przytulić.

Myślałam że to Ty przyjdziesz i mnie przytulisz;*
A nie że ja mam przychodzić..