T:23
Poprzedni temat:
http://www.filmweb.pl/serial/Pami%C4%99tniki+wampir%C3%B3w-2009-502112/discussio n/Stefan+Silas+i+przyjaciele,2295930#topic_2295930
No ale chyba nie trudno się domyślić że ma te sny i przeczucia z jakiegoś powodu...
Mniejsza o więź, jego dziewczyna miała koszmar i budzi się przerażona, a on się z niemal pretensjami rzuca na poduszkę i nawet jej nie pocieszy? Za co ona go przeprasza? Za szczerość?
I czy Damon opisał Stefana jako - twój ex? Nie powiedzial brat, Stefan, tylko ex chlopak. Trochę to mnie denerwuje tak szczerze. Są co jak co rodziną - nawet jezeli jest dynamika rywalizacji.
Tego bym się akurat nie przyczepiła. Tak tylko to sformułował, to jak mówienie o sobie w trzeciej osobie - tak czasem się robi by coś podkreślić.
Po najnowszym odcinku TVD czuję się sponiewierany psychicznie. Damon i Elena jako plus, Silas, Stefan, Katherine jako minusy. Normalnie cuda niewidy i zapowiedź apokalipsy.
Plus (w pewnym sensie):
Delenowe sado-maso - scena była tak przekomiczna, że aż zdobyła moje uznanie. Elena i jej "chcę cię zabić! Nie chcę! Chcę! Jednak nie chcę! I don't know what I feel!" stanowi odzwierciedlenie konsekwentnie kreowanego wizerunku tej postaci. No i inicjatywa Damona "myśl o Stefanie". Te próby udobruchania fanów zarówno Deleny jak i Steleny są tak żenujące, że aż pozytywnie zabawne.
Minusy:
Silas - urządza delneowe igraszki zamiast po prostu Damona zabić (ops przepraszam...immunitet), Jeremy nieomal skopał mu dupsko (jakim cudem nagle stał się takim słabiakiem, wcześniej zeżarł Jera będąc jeszcze zakonserwowanym próchnem), snuje się jak we mgle i ogólnie nic mu nie wychodzi.
Katherine - jedna wymiana zdań z Jerem, cieplusi kocyk i już biegnie na ratunek? Wątek poprowadzony nieumiejętnie, zbyt gwałtownie, bez wyczucia i poszanowania dla wyrazistego charakteru tej postaci...
Stefan - wiekowy wampir nie może znaleźć w swej pamięci nic bardziej pokrzepiającego ponad imaginację Zdzirleny, męczącej hipokrytki, która posłała go w diabły na rzecz łóżkowych zabaw z jego bratem. Z drugiej strony zołza się utopiła co daje nadzieję, że ten upiór już nie powróci.
Caroline - po tej całej akcji z klejeniem się do Klausa tracę sympatię dla tej postaci z każdym odcinkiem. Jej komentarz na temat zamordowanej współlokatorki był niezbyt uprzejmy zaś jej niekończące się miłosne transfery zaczynają irytować.
Odnośnie Silasa i Stefana. Ten pierwszy nie jest tak silny i szybki jak wampir, jego siła polega na kontroli umysłu swojej ofiary oraz możliwości jego podporządkowania oraz na nieśmiertelności. Jeżeli chodzi o Stefana to sam wiesz że Elena to jego epic love i wróciłby do niej każdej chwili, a to że mając omamy przywołuje sobie ją jako element pocieszenia to nic dziwnego.
Niestety Stefan zaczyna jawić się jako kompletna ciapa. Trzyma się kurczowo swojej "epic love", kobiety która potraktowała go jak śmiecia i do tego zdaje się, że za moment znowu powróci do fazy Rozpruwacza, którego Elenka będzie musiała pogłaskać po główce by wyłączył tryb autodestrukcji.
Czekam aż Stefaniątko zamieni się w Stefana Salvatore.
Pamiętajmy ze Stefan trafil pod wodę kiedy byl caly czas bardzo zakochany w Elenie. Nie mial czasu by się odkochac. Wiec dla mnie logicznym jest to ze wraca do milych wspomnien spędzonych z osobą ktorą kocha. Nie mozna rozkazac sobie, ze od tej chwili juz się kogos nie kocha, tak to nie dziala. To decyzje i dzialania po wyjsciu z wody okreslą jaki jest Stefan. A nie mysli, nad którymi nawet nie panuje.
Mam jednak nadzieję, że Stefan nie powróci do fazy Rozpruwacza. Ileż można biadolić o wyrzutach sumienia, mordować, biadolić, znowu mordować i tak w kółko. I niech w końcu da sobie spokój z Eleną i zabierze się za Katherine :D.
Zgadzam się :D A co do Katherine to też cała akcja ratunkowa z jej strony wydała mi się sztuczna, ale nie umieszczam jej po stronie minusów, bo mam nadzieję, że to taka lekka podbudówka dla Steferine, odkupienie Kath itd xd
Ja myslę ze ta scena halucynacji Stefana byla dosc wymowna - to taki ostatni moment sielanki. A woda wydobywająca się z ust Eleny to takie przebudzenie. Teraz kiedy wyjdzie zobaczymy duzy kontrast z tym co bylo wczesniej.
Ja bym Katherine tak surowo nie ocenial tym razem - myslę ze nadal jest tu duzo sprytu z jej strony. Bo z dwoma bodyguardami bedzie jej się lepiej bronic - zwlaszcza ze jeden jest odporny na halucynacje Silasa. Ja widzę to tak, ze zrobila to po częsci dla swojej wygody.
Caro niech tam bedzie z Jessie'm. Jakis normalny gosc jej się przyda. Skoro Tyler ma ją w dupie, to niech idzie na calosc. Ten gosciun przynajmniej nie jest seryjnym mordercą, więc to jej nie zniszczy jako postaci. A ze jest z niej mloda dupa, no to jeszcze ma pstro w glowie.
Silasowi dali te slabosci, by nie zrobic z niego uber niepokonanego - bo inaczej cięzko by bylo wytlumaczyc dlaczego nie pokona bohaterów od razu. Nie będzie tych absurdów co z Pierwotnymi. Chociaz trochę to zawód ze nie jest silny fizycznie. Ale jakos to przezyję.
Skoro z Silasa taki słabiak to czemu zdołał bezproblemowo skręcić kark Jerowi kiedy jeszcze był zamknięty w trumnie i pozbawiony krwi? Widać, że scenariusz ma luki. I skąd nagle Jer wie o jego słabościach?
Jer byl oslabiony bo Silas wypil jego krew i widocznie jednak ma tyle siły by skręcic kark. Mattowi tez skręcil dosyc gladko w tym odcinku. W sumie juz w 4x22 Damon byl w stanie przydusic Silasa, więc jednak trochę naprzód o tym pomysleli. Juz bardziej ta szybkosc z jaką się porusza mnie zadziwia. Bo w 4 sezonie przeskakiwal z lokacji do lokacji.
Tak dużą siłę Silasa gdy był jeszcze zamknięty w trumnie można też wyjaśnić ogromną determinacją w zdobyciu krwi.
Zdesperowani jesteśmy silniejsi. Coś jak Caroline pokonująca Damona w gniewie :P
No ale gdybyśmy się aż tak mieli czepiać, to dlaczego Silas tracił czas na rozmowę z Katherine skoro od razu mógł ją zauroczyć i kazać jej iść ze sobą?
Już taki jest urok teen-fantasy, że takie niekonsekwencje są częścią scenariusza.
"I skąd nagle Jer wie o jego słabościach?"
- W tych serialach amerykańskich często tak jest, że dają takie sztuczne dialogi by coś podkreślić i wyjaśnić. Innym przykładem jest ta okropnie sztuczna rozmowa Silasa z Liz.
"Wątek poprowadzony nieumiejętnie, zbyt gwałtownie, bez wyczucia i poszanowania dla wyrazistego charakteru tej postaci... "
TVD słynie z takich rozwiązań, to w końcu w tym serialu zaraz po pogrzebie przyjaciela idzie się na imprezę.
Mnie akurat zachowanie Katherine w tym wypadku nie raziło, a wręcz wywołało pozytywną reakcję. Katherine zachowała się honorowo - można być złym i przebiegłym, ale brak honoru to coś czego ja nienawidzę.
Jeremy i Matt mieli za zadanie ją obronić, Jer kazał jej uciekać, rozumiem pobudki dla których się wróciła, to nie dobroć serca ją do tego popchnęła, a zwykła przyzwoitość. Skoro ktoś nadstawia za ciebie kark, to wypada tej osobie pomóc - choćby po to by być kwita.
Honor i przyzwoitość? Ekhem...te słowa nic nie znaczą bez umieszczenia tych pojęć w obrębie określonej struktury społecznej. Katherine przez całe życie musiała uciekać przed psychopatycznym prześladowcą i nauczyła się dbać tylko o siebie. Jej model rzeczywistości jest odmienny od tradycyjnie uznawanego za domyślny. Względem kogo ma być honorowa czy przyzwoita? Czy kot powinien być honorowy lub przyzwoity wobec psa? To są dwa różne stworzenia mające inne postrzeganie świata. Co wypada a co nie jest tutaj bez znaczenia.
Nie mam nic przeciwko przemianie Katherine. Ale ta postać jest zbyt wyrazista by taki nagły przeskok nie raził po oczach.
Cóż, dla mnie "honor" jest jedną z tych wartości w życiu, która ma stałe znaczenie, niezależne od okoliczności.
- Czy kot powinien być honorowy wobec psa?
Tak - jeśli "pies" zrobił dla "kota" coś bezinteresownego, to "kot" chcąc postąpić zgodnie z uznawanym przeze mnie kodeksem moralnym powinien się jakoś odwdzięczyć. I nie musi tu wcale kochać psa... może go wciąż nienawidzić.
(Żeby była jasność - za bezinteresowny czyn Jera nie uważam w tym wypadku "podanie koca", a sam fakt, że traktował Kath jak istotę ludzką, po tym jak ona zostawiła go na śmierć już dwukrotnie).
Czy sugerujesz, że jak ktoś jest zły, to powinien jednocześnie nie wyznawać żadnych zasad? Bo według mnie nawet najwięksi złoczyńcy i osoby teoretycznie pozbawione sumienia kierują się swoim własnym kodeksem.
Ponadto nie sądzę, że Katherine nagle wstąpi do chóru przy kościele. To, że odwdzięczyła się komuś za pomoc, jest jednak delikatnym sygnałem, że jej postać jest na dobrej drodze do przemiany.
Każdy ma w głowie jakiś model rzeczywistości, innymi słowy każdy kieruje się jakimiś zindywidualizowanymi zasadami postępowania. Obiektywnie rzecz biorąc nie istnieje coś takiego jak "zło". To kwestia punktu widzenia. Z perspektywy świni przeznaczonej na rzeź istota ludzka stanowi zapewne uosobienie złoczyńcy. Oczywiście upraszczając określa się serialowe postacie mianem czarnego charakteru (podobnie jak w życiu).
Idąc więc drogą tegoż uproszczenia można uznać Katherine za "złą" osobę. Po prostu dla niej dobrem nadrzędnym jest jej własne przetrwanie. Jak trzeba pohandlować przysługami to tak też uczyni ale w ostateczności zadba tylko o siebie. Dobrze, że Katherine ewoluuje i może zmieni się jej stosunek do świata. Jednak niechże dzieje się to z poszanowaniem dla tej postaci. W tym serialu pod kątem wyrazistej charakterystyki i logiki postępowania jest ona unikatem.
Oczywiście zaznaczam, że lubię ją jako postać w serialu. Jako osoba w realu niekoniecznie przypadałby mi do gustu.
TVD, to z moralnego punktu widzenia straszny temat do dyskusji. Tutaj sympatyzuje się z mordercami i psychopatami. Ten serial źle wpływa na percepcję fanów i na tym poprzestańmy, unikając przy tym jakiejś analizy behawioralnej :)
Racja, nie ma sensu zbytnio przywiązywać wagi do wiarygodności psychologicznej bohaterów w tym serialu :D .
Avek :D
Czyli ogladałąś już Supernatural :)
Swoją drogą nie wyobrażam sobie Casa bez tego płaszcza i niebieskiego krawata.
Widziałam :D
Wiesz... Dean'a było ciężko sobie wyobrazić bez kurtki jego Ojca, a jakoś nie tęsknie za nią, bo obecnie lepiej ich ubierają i wygląda korzystniej :P
Zresztą... ile radości dostarczyła mi ta scena w pralni :D
OK, rozumiem już o co Ci chodzi z tą Hayley - inaczej to odbieram, ale rozumiem :)
To tak jak mnie wnerwia powtarzanie przez Katherine o tym, że kiedyś była silna i bla bla.
Też widzę masz nowy avatar :P
W pierwszej chwili się wystraszyłam, że to Klaroline :O Normalnie zwątpiłam na 5 sekund xD
http://extremeviki54.tumblr.com/post/63837986789/damon-is-a-really-good-brother
Jaki z Damona dobry braciszek. Zazdroszczę ze jestem jedynakiem. :0
A w pisssde, podobno Hunnam zrezygnował z roli Greya...Ciekawe czy laski będą miały swego Bomera...
Jestem zła,. nie wierzyłam ale na oficjalnym fejsowym też to jest, eh.
Żartujesz???? A ja już się przyzwyczaiłam do myśli że to on będzie Grey'em :(
Ciekawe czemu? Może uznał że to za duże badziewie jak dla niego.
Bomer pewnie nie. Skoro wtedy mówili że nie był w ogóle brany pod uwagę, to pewnie teraz też wybiorą znów kogoś kogo byśmy się nie spodziewali.
Ja też, sczerze to się tak teraz wkulwiłam że na gten moment sram na to kto zagra Greya. Hunnam mógł z tego coś wycisnąć. Wątpię że znajdą kogoś lepszego czy chociażby z podobnym potencjale...Jestem prawie pewna że oten hejt chodzi. Czytałam że miał chwile załamania ale mu przeszło. Tylko że wyedaje mi się że w momencie kiedy on się już pogodził z tym hejtem, propducenci się jednak przestraszyli tych petycji od fanów. Wystraszyli się że mało kto przyjdzie na film. Dupa tam.
A myślałam że chociaż ta jedna produkcja utrze nosa fanom i będzie dobrze a nie pod publikę. My bad.
Czyli to przez fanów? Liczyłam, że chociaż wpływ na to miała jakaś decyzja typu "dostałem lepszą ofertę" ;/ W jakich my chorych czasach dla filmu żyjemy...
tzn ,wiesz pewności nie ma, oficjalnie niby że grafik napięty, ale mi czołg jedzie...wydaje mi się że to ta. wytwórnia przerażona tymi petycjami jednak się ugięła i poprosiła go o rezygnację.
Kit tam wie.
Powiem Ci szczerze że w tym momencie moje zainteresowanie tym filmem drastycznie spadło...Raczej już nie polecę z wywieszonym jęzorem na premierę...Chyba że dadzą kogoś równie perspektywicznego jak Hunnam ale wątpię.
Na premierę to i tak bym się nie wybrała :D
Ale rozumiem co masz na myśli, szkoda że zmienili zdanie gdy człowiek już się nastawił na coś ;/
Zawsze są plusy, teraz już zupełnie mogę się w spokoju jarać starymi filmamiXD i je sobie oglądać nie rozpraszając się innymi, potencjalnie znacznie słabszymi produkcjami, hihi.
Jestem ruda :)
Jednak to zrobiłam. Wczoraj. No i niby ok, wygląda fajnie, ale szczerze mówiąc jakoś się dziwnie czuję w takich włosach. Chyba to jednak nie dla mnie, zawsze miałam takie naturalne kolory (odcienie brązu) a teraz taka zmiana. Zobaczę kilka dni, a jak się dalej nie przekonam to wrócę do mojego brązu :D
Rudy fajny, też myślę czasami, ale chyba się boję... ;p
Wklej jakieś przykładowe zdjęcie koloru :)
http://4.bp.blogspot.com/-IVBlIZIiKnI/T-g3HKA__wI/AAAAAAAAC-4/PfkS5jApVxk/s1600/ tumblr_m4s63lqJJq1qkd6veo1_500.jpg
Coś takiego. Moze trochę jaśniejsze...
Niby ładnie wygląda, ale ja czuję że się teraz strasznie rzucam w oczy.
http://kwejk.pl/galeria/1929733/0/niezwykly-park-w-finlandii.html%23gallerypic