Jessie + Caro.
Juhu. Zaczyna się prawie tak samo jak z Tylerem. To chyba typ Caroline :D Przystojny koleś w potrzebie xd

Niech zgadnę.... najpierw bedzie Jessoline a potem Tyler wróci do gry... i mamy kolejny trójkąt :D

Zaczynasz myśleć jak Julie Plec xD
A niech sobie będzie. Byle główny trójkąt obumarł i dali spokój Stefanowi i Kath :D

Julie to mój idol. Mam plakat nad łozkiem.

Nie zdziwiłeś mnie xD

Ogolnie to nie wygląda to zle. Oprócz tych strachów rozsiewanych przez Paula nic na razie się strasznego nie wydarzylo. Zrobil burzę w szklance wody :d No chyba ze cos się kryje za 5x09 - ale nie sądzę - jezeli dopiero rozkęcają Jessoline. A Candice mówila w wywiadzie ze nic nie bylo miedzy nimi.

Myslę ze 2 pol. sez. skupi sie na studenckim zyciu - Elka bedzie kręcila z Aaronem i drama Deleny.
Caroline + Jessie.
Stefan myslę ze z Katherine + jakos pociągną watek doppel - bedzie to powiązane z Bonnie, z sztyletem Matta i wędrowcami

Oby tak było. Ale myślę, że Steroline to tylko potwór spod łóżka, realnego zagrożenia raczej nie ma ;p

Odcinek mocno przeciętny, nie wzbudzający praktycznie żadnych emocji.

Elena nadal w formie:
1. zaraz po przebudzeniu, wybiega z łóżka swojego chłopaka i biegnie do sypialni byłego z kawką (wtf? wampir pije poranną kawę???) odsłaniać mu zasłony i mówić, że się stęskniła
2. "ja chcę Bonnie!" nieważne, że mają żywy przykład w postaci Amary, która błaga o śmierć, że bycie kotwicą wpędza w chorobę psychiczną i jest mega cierpieniem, zróbmy z Bonnie kotwicę, żeby Elena była szczęśliwa, to genialny pomysł!
3. scena, w której Elena opowiada Stefanowi, jaka to była zakochana w Damonie i jakie to spędziła idealne lato - tu mi nawet brak słów na komentarz, bo nie ogarniam tego wyznania

Jedyne, co mnie w miarę poruszyło, to sceny Kath-Nadia. I świetnie nakręcili scenę zaklęcia z 3 sobowtórami - bardzo podobała mi się praca kamery i jak to zostało zmontowane.

dla mnie ta cala scena Amary i Silasa byla swietna. Chyba moja ulubiona 'romantic' w tym sezonie.

+ scenka Silasa na początku. Doceniam ten rodzaj poczucia humoru :d

Hahaha, Elka chciała polepszyć Stefanowi humor, więc mu opowiedziała jak to całe wakacje nie wychodziła z Damonem z łóżka. Nigdy nie zrozumiem jej sposobu myślenia.

Oglądam (czytam?) recap (faktycznie lepszy niż odcinek!) i zapomniałam napisać o scenie jak Elena mówi swojemu byłemu chłopakowi, że on zna ją najlepiej na świecie w obecności aktualnego chłopaka :P

Scena Amary i Silasa faktycznie była ładna, ale Amara trochę za bardzo przypominała mi w niej Elenę i przez to nie mogłam się do końca wczuć.

Mówisz o scenie Silasa na przystanku? Silasa to Silas, mistrz humoru ;-)

Elena mistrzyni, jak zwykle zachowała się taktownie. Męcząca jest straszliwie.

Jest... Miałam taką wspaniałą myśl podczas oglądania odcinka, że może na końcu serialu Elena umrze w jakiś tragiczny sposób... (że niby to smutne i wzruszające będzie... :P)

W męczarniach! W męczarniach! xD

http://demotywatory.pl/4238641/Kot-w-trybie-oszczedzania-energii

Odcinek mi się podobał! W końcu coś się dzieje a nie w kółko drama Beremyego i Deleny!

Wyznanie Stefana dla Elki i Damona, cud miód! Tego mi trzeba było, niech im w końcu ktoś wygarnie! Stef wiedział, że są razem, mimo wszystko liczył, że to ta dwójka, na której najbardziej się zawiódł go stamtąd wyciągnie. Strasznie mi się podoba to co dzieje się ze Stefanem w tym sezonie. Mam nadzieję, że jeśli połącza go z Katherine, to znajdzie się dla niej ratunek. Nie zniosę jej braku w tym serialu.

Kath/Nadia - liczyłam, że Kath pożegna się z Nadią w ładniejszy sposób, no ale nie wyszło. Zamiast tego mamy wzbranianie się przed jedyną szansą na zawiązanie jakiejś głębszej więzi między nimi. Może jeszcze do tego wrócimy, nie sądzę, żeby Nadia wyjechała ot tak sobie i już więcej się miała nie pojawić..

Beremy - no niech będzie. Sceny były ok, nawet przyjemnie się je oglądało, ale dopiero od momentu, jak Bonnie wróciła do świata żywych. Ciekawa jestem jej nowego wątku.

Amara/Silas - właściwie nie mam nic do zarzucenia, wszystko mi się podobało. Jedyne co mnie zastanawia, to to czy się połączyli w zaświatach, udało się? Nie widziałam jeszcze zwiastunów odcinka 8, ani żadnych spoilerów, ale któreś z nich jeszcze się pojawi w serialu? Pierwsza scena odcinka mega :D Uwielbiam Silasa :D

Delena - dalej dno.

Stefan - oby się szybciutko rozwinęła akcja z Kath :D

Caroline - nawet mnie tak nie denerwowała w tym odcinku, chociaż nie powiem, drażni mnie, że próbuje się z niej robić postać jak z pierwszego sezonu. Wolałam tą rozważną Caroline, która potrafiła każdego wesprzeć a nie słodką idiotkę.. Może zacznie się coś zmieniać w tej kwestii, zobaczymy :p

Silas i Amara są rodzieleni na wiecznosc :/ Szmaciara wygrala. Amara jest w niebie dla smiertelnych a Silas z Tessą w Other Side, które nadal istnieje bo Bonnie jest kotwicą.

Ja myslę ze Kath odrzucila Nadię bo to taki mechanizm obronny. Kath wie ze umiera i ma malo czasu i nie chce sprawiac sobie i Nadii zawodu. Myslę ze takie zachowanie jest w charakterze i ze jeszcze Nadię z pewnoscią zobaczymy.

Stef i Kath bedą mieli scenki w 5x08 i juz wiemy z opisu ze w 5x09 :P

A jest w ogóle jakikolwiek jeszcze cień szansy żeby Silas połączył się z Amarą? Podobały mi się ich sceny razem i jakoś trudno mi znieść, że nie mogą ze sobą być nawet po śmierci :/

Zachowanie Kath rozumiem, wiem czemu zachowała się tak a nie inaczej, ale jednak trochę mnie to boli, że wciąż nie pozwala aby komuś na niej zależało. Dlatego właśnie liczę, że scenarzyści się jej nie pozbędą z tak bzdurnego powodu w tym serialu jakim jest starość :p Liczę, że akurat Kath się wywinie no i rozwinie się coś między nią a Stefem, dlatego już się nie mogę doczekać kolejnych odcinków :D

Po 7 odcinku jestem oficjalnie przeciwko Stelenie kiedykolwiek. Elena zniszczyła wszystko.

Ja tez nienawidzę perspektywy tego ze Silas i Amara nigdy się nie połączą. Ale dopóki kotwicą jest zywa osoba, dopóty jest szansa ze Other Side zniknie. Jezeli by zabili Bonnie, to koniec z Other Side. A Bonnie jako kotwica dlugo nie wytrzyma, wiec bedą szukac sposobu by zdjąc z niej ten balast.

Zauwazylem ze Kath powiedziala w tej scenie z Caroline pod koniec odcinka ze przeznaczenie nie chce by się uleczyla. PRZEZNACZENIE - "destiny". Ja myslę ze los jakos szuka sposobów by zblizyc Kath i Stefa do siebie i mozliwe ze widzi szansę i potencjal w obecnym stanie rzeczy.

Może coś w tym jest. Póki co zadowoli mnie każda scena Kath/Stefan bo już znieść nie mogę tego, że jeszcze ze sobą nie rozmawiali :p

ha ha ha
http://doppel-vision.tumblr.com/post/67095907104

W KOŃCU :D

widac ze nienawidzila wątku Bonnie z okresu bycia duchem. Szczerze - nikt go nie lubił. Nareszcie Bonitę mogę zacząc lubic na nowo.

Ja z tego okresu bardziej nienawidziłam Jera, aż mnie irytował :D

wiecej zdjęc promocyjnych 5x09
Apparently Enzo (Salvatore?) is from Damon's past? But he is also in a present picture I believe.

http://www.screenfad.com/the-vampire-diaries/the-vampire-diaries-photos-season-5 -episode-9-the-cell-8777.html/attachment/the-cell-5#trendav

Czyżby brat Salvatorów? To by wyjaśniło, dlaczego do roli wzięto aktora dziwnie podobnego do Iana (ośmielę się stwierdzić, że ten nowy jest dużo przystojniejszy).

to raczej retrospekcja. Kiedys bylo wiecej Salvatorów niz 2. Pamiętajmy ze Damon zabil ostatniego zywego - Zacha. A on skąds się wziął - linia boczna Salvatorów. Mają ujawnic jakies fakty z zycia Damona - na bank flashback. Prawdopodobnie z lat 50-tych.

Ciekawe czy dobre czy złe...

Złe, złe! Mam nadzieję! :D Niech trochę rozruszają postać. To pewnie jest więcej Salvadorów. A Zach nie był przypadkiem przyszywany? ;P

linia Giuseppe Salvatore - ojca Stefana i Damona - skonczyla się wraz z przemianą jego synów w wampiry. Ale Giuseppe mial rodzeństwo - stąd istnieli inni Salvatorowie - w linii bocznej. I Zach byl z linii bocznej.

Więc może się jeszcze pojawią? :)

Jeszcze nie widziałam odcinka... :o Dzisiaj już nadrobię :D

Chce się komuś zrobić mi listę na temat retrospekcji? :D
numer odcinka, data retrospekcji i kto występuje :D
Przydałaby mi się :D

Wszystkie bieżące już nadrobione, można dalej zakończony oglądać ciurkiem :D Aaa... do jutra muszę skończyć książkę, bo taki cel sobie założyłam, jakąś motywację muszę zacząć stosować :D

Też chcę poczytać, ale nie mam czasu. A jak jest go nieco więcej, to jednak zbyt mało na zaczynanie książki. :D

Ksiazka jest o tyle fajna, ze mozesz czytac ile zechcesz i w kazdej chwili przestac, na film czy serial juz musisz miec tyle ile trwa... :p

Ja akurat mam pewną zasadę - czytam w całości, nie w kawałkach ;D. Ewentualnie, gdy powieść jest obszerna, np. ,,Anna Katerina'' Tołstoja, dzielę na etapy ;).
Ta reguła obowiązuje w przypadku książek do 300 stron ;).

Dobrze rozumiem...? Jak ma do 300 stron to siadasz i czytasz do konca?? :)
A etapy jak wygladaja?

Tak :D. Chociażbym miała nie spać, czytam ;p. Akurat takie mi się trafiają książki - okropnie wciągające ;P.
Bo jeśli dzieło jest nudne, nie intryguje mnie w jakikolwiek sposób, po prostu daję sobie z nim spokój i odkładam :). Jestem sprawiedliwa i zawsze okresem próbnym jest 30 stron, czy też 2-3 rozdziały, zależy jak publikację podzielił autor :).

Na przykład Tołstoj (dwa tomy ,,Anny Kareniny''. OMG, napisałam u góry ,,Kateriny'' ;D Haha) zajął mi cztery dni. Czytałam mniej więcej po 250 stron.
Wiesz, zazwyczaj dzielę zgodnie z rozdziałami, chyba, że powieść ich nie posiada, to wtedy czytam ile mogę (czyt. na ile mi pozwala czas) i przerywam ;D.

Chociaż takie lektury nie zaliczają się do pochłaniania ich na raz, bo zazwyczaj są wg mnie strasznie ciężkie. Chociaż w ,,Pustyni i w puszczy'', ,,Szatan z siódmej klasy'', ,,Opium w rosole'', ,,Opowieść wigilijną'' i parę innych czytałam w całości :).

Któregoś lata (bodajże 1 gim) miałam olbrzymią fazę na książki do 120 stron. Wypożyczałam po 17 sztuk z biblioteki, szłam do kuchni, układałam sobie posłanie i czytałam do czwartej nad ranem :D. Zazwyczaj rozprawiałam się z dwoma, trzema powieściami. Jednak trzeba zauważyć, że to nie była zbyt ambitna literatura, lecz strasznie schematyczna. Bardziej dla rozrywki. Później - przez ten rok, czy dwa czytania tego typu książek - mój styl pisania uległ zmianie. W sumie, to przeżyłam regres. Do teraz trzymam opowiadanie z tego okresu i ledwo zaczynam lekturę, już pękam śmiechem :D.
Może kojarzysz serię ,,Nie dla mamy, nie dla taty, lecz dla każdej małolaty''? Jak szło, wszystkie tomy pożarłam ;). Później przerzuciłam się na podobne do tej serii, twórczość Meg Cabot i kilku innych pisarek. I właśnie tego efektem była moja dziwaczna, naiwna pisanina :D.

Niestety nie kojarze ani serii ani pisarki...

Takie małostkowe publikacje, czysto młodzieżowe. Powiedziałabym nawet, ze typowe odmóżdżacze :D.

Dla mnie 30 stron czy 2-3 rozdzialy to za malo... I jak juz pisalam na poprzednich stronach tylko 1 ksiazke porzucilam. A tak czytam, nawet jak sie mecze :D tak samo z ogladaniem :)
Kiedys tez potrafilam do 2-3 w nocy czytac po kilka dni, ale juz od baaardzo dlugiego czasu nie trafilamna taka co by mnie porwala... 3 lata temu "Pamietniki..." lyknelam w moment a pozniej znowu az do teraz czytam, bo czytam, ciekawe, ale nie mam wypiekow :)

Moja lista niewypałów czytelniczych również jest krótka ;). W sumie skończyło się na Harrym Potterze i ,,Dzieciach z Bullerbyn'' oraz drugim tomie ,,Krzyżaków'' :D. Na szczęście ;). Zazwyczaj staram się rozpoznać grunt, zanim po coś sięgnę ;).

Teraz nawet nie jestem w stanie uraczyć się 3 stronami jakiejkolwiek książki. Mało czasu, wiecznie zagoniona, mój kalendarz jest zapisany różnorakimi terminami i ledwo się z nich wywiązuję, żyję w sumie od weekendu do weekendu, w który w sumie nie mam de facto odpoczynku, gdyż tzreba robić rzeczy do szkoły, uczyć się na sprawdziany i inne z tej kategorii. W ciągu tygodnia jest tak samo: niby wyjdę ze sql, ale wciąż o niej myślę, bo jest szereg rzeczy do zrobienia... Tak więc i wolne tak naprawdę jest tylko z nazwy ;). Pierwszy, prawdziwy odpoczynek - kiedy wiem, że nikt niczego ode mnie nie chce i jest samowolka z mojej strony - to wakacje. Bo nawet we ferie nam nawalą i nie ma zmiłuj. Co za życie.

Ostatni raz czytałam książkę z przyjemności jakoś pod koniec wakacji :). W ogóle wszystkie pasje wzięło w łeb.

"Dzieci z Bullerbyn" pamiętam, że gdzieś tam w podstawówce się czytało, ale nic kompletnie nie pamiętam, ale takie dosyć przyjemne było a za "Harry'ego..." wzięłam się tak, żeby być po książkach i filmach na bieżąco do ostatniej części kinowej i też nie było złe, ale chyba troszkę za stara już byłam, bo nie czułam tej magii dziecięcej fantazji... :D
W Twoim przypadku przy takim grafiku to faktycznie nie masz kiedy czytać po 200 stron :D

Mnie pisanina autorki Harrego strasznie irytowała, jakoś stylem mi nie spasowała :). Więc rzuciłam - tylko w przenośni - w ścianę ;).
Nie ma nawet kiedy 10 :D.

Ja dziś planuję zacząć i skończyć xD
Byłoby to bardzo możliwe gdyby nie to, że mam na myśli Bastion Kina, a jest on dosyć obszerny... :D

Ooojjj... :D Ciezko bedzie, bo to jedna z najgrubszych :D
A ja jeszcze nie mam "Bastionu"...

Podobno nie należy zrażać się ilością stron, bo powieść wciąga.. no zobaczę xD

Swoją drogą, co ja tam za cuda wymyśliłam? Bardzo możliwe. ueh.

Dla mnie to zadna przeszkoda, moze byc i 10 tomow :D

Nie rozumiem...