T: 56
Poprzedni (55): http://www.filmweb.pl/serial/Pami%C4%99tniki+wampir%C3%B3w-2009-502112/discussio n/Stefan+i+przyjaciele+%3A%29,2766851
U mnie też się tak mówi, że bycia chrzestną i chrzestnym się nie odmawia. Moja mama odmówiła ze dwa razy i właśnie siedzę koło jednego z jej niedoszłych chrześniaków - żyje i ma się dobrze :D
Uuuu to przykre z Twoim bratem :( A poważna kłótnia? Wiesz, zawsze można się pogodzić, może by Was ten chrzest zbliżył?
Nie mam rodzeństwa co prawda, ale napatrzyłam się na kłótnie rodzeństwa. Moi dziadkowie byli skłóceni lub w "bardzo rozluźnionych relacjach" ze swoim rodzeństwem, mój tata jest w bardzo poważnym konflikcie ze swoim bratem (sądowym obecnie), a moja mama ma coraz słabszy kontakt ze swoim. Przykro się na takie rzeczy patrzy, no ale różnie bywa, rozumiem.
Ja na swoich akurat nie mogę narzekać. Jeden właśnie brat mamy, młodszy od niej, więc jak byłam dzieciakiem, to on był takim fajnym studenciakiem, podrywałam jego kolegów i ogólnie super kontakt. Teraz przez konflikty w rodzinie niestety coraz gorzej, ale o urodzinach zawsze pamiętał, na święta prezenty, na każdą większą okazję kaska itp. :D Na wakacjach z jego rodzinką też byłam. Na imprezach u niego zdarzało mi się upić i ogólnie spoko :P Mam też świadomość, że jakby mi się noga podwinęła, to by mi pewnie pomogli, nawet teraz kiedy już nie jesteśmy blisko.
Chrzestna z kolei jest siostrą cioteczną mojej mamy, mniej więcej w jej wieku. Podobnie jak u wujka, tylko z nią lepszy kontakt ma mama teraz, to częściej się widujemy. No ale też nigdy o urodzinach nie zapomina, przychodzi nawet jak nie jest proszona i nie ma imprezy.
Także ja akurat nie mam co narzekać na chrzestnych i nie jestem jedną z tych osób co ich widziały tylko na Komunii :) No ale zdaję sobie sprawę, że jestem w mniejszości, bo zwykle jest tak jak z Twojego opisu. Znam nawet przypadki takie, że ludzie nie wiedzą kto jest ich chrzestnym :D
No moja babcia jest... specyficzna. Raczej taka paląca, przeklinająca i hmmm...nerwowa delikatnie to ujmując :D
O, to spoko liczba według mnie ;) Ja nawet nie śledzę tego xD
Na tyle poważna, że zrezygnował z mamy ślubu cywilnego... Teraz też tylko poprosił i cisza. Bardzo soecyficzna i zarazem przykra sytuacja...
Chrzesny jest ze strony ojca, moi rodzice są rozwiedzeni, więc kontaktu nie ma. Chrzesna bratowa mamy. Oboje w zbliżonym wieku rodziców. Chrzesna mimo, że rzadko widywalam, to zawsze jak już to chociaż 50 zł. Na urodziny/imieniny też życzenia. Ale to tylko okazje, bez okazji też bez zapału.
Moja też podobno stała się strasznie przeklęta, ale to strasznie, że aż nieładnie... nie pali i ciągle jest wojna o to z moją mamą. Ale z dwoma wujkami, braćmi mamy, nie ma wojny a też palą... mama ma z nimi słaby kontakt, zwłaszcza przez jednego zawsze były też zgrzyty, on - babcia - pozostała część rodziny. Cóż, życie. Dlatego moja mama zawsze nas uczyła, że mamy tylko siebie nawzajem, nie ma innego rodzeństwa, że mamy się szanować i wspierać, no ale też czasami przekonań, poglądów i rasizmu się nie przeskoczy. Jak się samemu nie zrozumie i nie zechce to lipa...
No ja chcąc nie chcąc teraz wiem :p
Ojej... Niefajne z jego strony :/
Moja kilka lat nie paliła, a teraz ponoć znów zaczęła. Mama pali... Od zawsze xD Tata już chyba dwa lata nie pali, ale ostatnio przez tę sprawę z bratem swoim zapalił z nerwów jednego.
Ja natomiast kopcę jak komin :( Nie wiem co się dzieje w ogóle ze mną ostatnio.
Kurczę szkoda, że takie rzeczy w rodzinie. Nie dość, że obcy ludzie wystarczająco życie utrudniają, to jeszcze własna rodzina tak musi przykrość sprawić :(
Tak się obawiałam, że może chodzić o tą kwestię z tym Twoim bratem... Cóż, niektórym nie przemówi się do rozumu.
:)
Może babcia się czepia Twojej mamy, bo kobieta? Często obserwuje się ten schemat, że córka to zła i niedobra i do służenia najlepiej, a na synków to złego słowa nie można.
Taka refleksja mi jeszcze przyszła... Na podstawie mojej rodziny.
Eh, może dobrze jednak, że nie mam rodzeństwa. Już wystarczająco się zawiodłam na innych relacjach, a takie zerwanie więzi z rodzeństwem chyba bardziej boli.
Wiesz... Najgorzej, ze tym wystepkiem najbardziej skrzywdzil nie mnie, nie siebie a mame, bo to byl Jej Dzien. Na tym slubie byla babcia, ale braci (wujkow) juz nie bylo, bo mama sama nie poprosila. To jest dzien wazny i ona nie chciala zadnych nieprzyjemnosci. Tak samo bylo postawione ultimatum dla mojego brata, no ale on wie jaki jest, moze zdal sobie sprawe, ze nie bedzie umial utrzymac jezyka za zebami, do tego doszly inne emocje, bo to byl ten sam okres (lipiec) gdy moja mama zjechala do Polski i zaczynala robic remont, ktory on zaoferowal sie zrobic a pozniej zostawil ja z wyburzona sciana i rozgrzebanymi kablami, bo remont taki zupelny. Wstal, oddal zaproszenie, wyszedl, do Wielkanocy sie nie odzywal, przyjechali pochwalic sie, ze spodziewaja sie dziecka :D Takze cyrk troche :D
W ogole teraz na tym sierpniowym weselu maja byc, bardzo sie zastanawiam jak to bedzie, czy w ogole usiadzie ze mna, bo przeciez my tam nikogo nie znamy, wiec glupio bedzie jak palec siedziec :D Eh, zobaczymy.
Ty palisz??!! :O
Nie wiem, ale tak to wyglada ze strony mojej babci. Ale to smutne, bo zawsze jak babcia miala problemy czy cos sie dzialo, to moja mama byla w pogotowiu i ona pomagala. Babci synowie czesto nawet nie wiedzieli o jakichs sytuacjach, bo mama poszla, zadzwonila, pogadala, zrobila co trzeba w konkretnej sytuacji i po krzyku. Ale na koniec i tak jest wykrzykiwane, ze "nic mi w zyciu nie pomoglas"...
No cyrk straszny z tego co widzę, ale sama mam taką a nie inną rodzinę, że od dzieciństwa jestem przyzwyczajona do takich albo i gorszych scen xD
Także zastanów się dobrze nad tym byciem chrzestną. W ostatnią niedzielę moja najbliższa koleżanka miała Komunię swojej chrześnicy i wczoraj ją o to pytałam. Tam też rozwód w rodzinie i mamusia tego dziecka taka obrażona na rodzinę od strony ojca, że rzuciła tą wiązanką, którą moja koleżanka przyniosła (ponoć to należy do obowiązków chrzestnej - nie wiem xD). Więcej nie chciała w sumie powiedzieć, ale tylko napisała mi jeszcze, że jak się spotkamy to opowie, bo ponoć numery były niezłe xD
Widzę z Twojego brata ten typ, co to uważa, że ma monopol na szczęście w miłości w rodzinie, a Ty i mama najlepiej żebyście tkwiły w nieszczęśliwych związkach albo były same wedle jego widzimisię.
Bardzo nieładnie potraktował Waszą mamę. Nie powinien obiecywać, że coś zrobi kiedy sytuacja była napięta i jeszcze ten ślub... mamie musiało być bardzo przykro. No ale może jakaś męska duma czy coś? Próbowałaś rozmawiać z bratową o tym? Nieraz tak jest, że żeby dotrzeć do faceta i przemówić mu do rozsądku trzeba jednak gadać z jego partnerką, taka prawda. Kobietom łatwiej jest często pojąć co czuje druga osoba niż facetowi. No chyba, że ona też bierze aktywny udział w tym konflikcie... i takie sytuacje są częste, że właśnie to żona skłóca faceta z jego rodziną.
Chociaż z drugiej strony moja siostra jest w końcu dziewczyną, a nie znosi partnera swojej mamy i ciągle daje temu wyraz. Fakt, facet jest specyficzny, ale ja cioci w życiu tak szczęśliwej nie widziałam, a to chyba najważniejsze przecież.
Może mu przejdzie do tego sierpnia, a jak nie, to się z innymi będziecie bawić, na weselu ludzie zazwyczaj są otwarci i zawsze szybko się wszystkich poznaje, bo każdy mówi od której ze stron jest itd :)
No już raz sugerowałam... Myślałam, że zrozumiałaś aluzję. Paliłam już wtedy jak pisałaś o tym swoim facecie, że zaczął wychodzić na balkon :D Ogółem to nie mówię nikomu, bo dumna nie jestem z tego. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Teraz mam po prostu słabszy okres i mam ochotę zwyczajnie. Jak mi się odwidzi, to przestanę. Też może nie chciałam napisać tak wprost, bo się w końcu tak cieszyłam, że Ty rzuciłaś. Wcześniej Cię namawiałam kilkukrotnie i tak głupio mi było.
No mi to właśnie wygląda na to co opisałam. Moja mama całe życie miała identycznie ze swoją. Babcia potrafiła zadzwonić wcześnie rano w sobotę i "Przyjedź, bo musisz to i tamto!" A najgłupsze jest to, że mieszkamy w dwóch różnych krańcach miasta, a wujek (mamy brat) dzieli z nią ogródek. Także nawet nie musi na ulicę wychodzić, mają domy na jednej działce. Tylko jak przyszło co do czego to mama jest ta zła. Wszelka pomoc z naszej strony babcia kwitowała stwierdzeniem, że to nasz "psi obowiązek". Wiesz, gdyby ona jeszcze poprosiła o tę pomoc, to byśmy jej obie z mamą pomagały, bo takie jesteśmy głupie, ale ona nigdy nie prosiła, zawsze tylko polecenia wydawała. Taki typ. Sama latami zaciskałam zęby i kończyło się na mniejszym czy większym wyzywaniu się od najgorszych, no ale te 2 lata temu miarka się przebrała, mnie puściły kompletnie nerwy i jest jak jest. Po tym wszystkim mama też zerwała kontakt, a po jakimś czasie babcia do niej zadzwoniła i kazała "oddać klucze od jej domu" :/ Dobija mnie czasem ta sytuacja. W rodzinie powinno być inaczej.
Z niego jest niestety typowy polaczek... Najmądrzejszy we wszystkim, nie da sobie nic przetłumaczyć. Teraz jest czysty rasizm i myślałam, że o to chodzi, ale jak się zastanawiam to on żadnego z moich wcześniejszych partnerów nie lubił tak do końca, więc może to jest ta zazdrość... Ale to ja dziękuję za taką miłość i troskę... Najlepsze, że jak byłam mała to on autentycznie i szczerze był za mną. A teraz wszystko jest godne krytyki, nawet filmy które oglądam, książki które czytam, muzyka to totalne gowno a seriale są dla matołów...
Bratowa w sumie poszła za nim. Nie wiem czy podburza, nigdy oficjalnie, otwarcie, głośno nie było żadnych uwag, ale moim zdaniem dyskretny, ukryty wyzysk jest. Bo to moja mama dała im sporo rzeczy na początek, ona pomagała przed ślubem cywilnym a mamy mąż stał w garach (OK, lubi gotować, ale wtedy robił za 5 przymusowych kucharek) gdzie rodzice bratowej siedzieli w fotelach i nawet głupiej sałatki nie przynieśli, dosłownie z pustą ręką...
Od ich miejsca zamieszkania do bratowej rodziców (wieś z gospodarstwem) jest kilka kilometrów, do mojej mamy (mieszkanie w bloku) 110 kilometrów. Zgadnij kto i skąd woził wór kartofli, marchew, warzywa?
A w ogóle zgadnij kiedy rodzice młodych się poznali! Przed USC w dniu ślubu :D
Sorki rozpisalam się trochę w sumie już nie na temat, ale chyba potrzebuje gdzieś to wyrzucić.
Sorki, ale napiszę wprost - z Twojego brata to chyba niezły jest dupek. Mi to pasuje na jakąś wręcz niedojrzałość emocjonalną i podwójne standardy względem kobiet - Ciebie czy mamy, okropność...
Faktycznie, wygląda to na taką typową zazdrość, nie ma się już czego uczepić, to się czepia takich głupot jak muzyka czy filmy. I o ile to jest do przeżycia, to już jego podejście do Twojego chłopaka jest po prostu beznadziejne.
No ze swoim ślubem faktycznie też się nie popisał za bardzo. Dziwna sytuacja według mnie. A już te przygotowania to w ogóle kosmos. To facet Twojej mamy pomagał przy organizacji jego ślubu, a on się na mamy ślubie nawet zjawić nie raczył? Beznadziejne zachowanie.
Spokojnie, prędzej czy później mnie wszyscy się muszą wygadać :D
Nie przepraszaj, wiem jak jest. Życie :-)moje akurat takie...
Dlatego mimo, że gorzka, ale to też niestety lekcja dla mnie. Że w sumie jak mogę dziwić się obcym ludziom jak własna rodzina potrafi tak potraktować...
:D
Wiesz jak jest, z rodziną to najlepiej na zdjęciach, a czasem i na zdjęciach nie jest za dobrze :D
Każdy ma takie sytuacje w rodzinie chyba, autentycznie jeszcze nie zdarzyło mi się znać kogoś bliżej i żeby ta osoba była wolna od takich historii, mniejsze czy większe, zawsze coś.
U mnie się mówi, że z rodziną najlepiej na zdjęciu, ale i tam nie można z boku stawać, bo mogą Cię odciąć :D
To ja nic nie załapałam... To długo już? Jak chwilowe i faktycznie Ci się nie spodoba to rzucisz bez problemu :-)
Miesiąc. Problem w tym, że ogólnie to lubię po prostu. Nigdy mi jakoś szczególnie nie przeszkadzało, pozwalałam przy sobie palić, ba nawet lubiłam jak przy mnie palono czasem xD
Mimo to zawsze w sumie zniechęcałam innych, żeby nie palili, no a tu tak wyszło.
Tzn chyba nie jest źle, bo jak jadę do domu, to nie palę i potrafię tak ze 4 dni nawet nic. Widzę, że ktoś przy mnie pali i nawet nie odnotowuję tego faktu, ale znowu potem komin xD
No to rzuć :-) Ewentualnie później zawsze możesz wziąć Desmoxan :D hahahaha, nie no żart.
No ale nie chcę póki co :D Ale myślałam już o tym, żeby się delikatnie uzależnić, żeby potem móc rzucić i może trochę więcej zacznę jeść przez to xD
Ej no głupie to... nie :-)
Chociaż ja przytylam trochę, bo zarlam jak opetana... teraz prawie płaczę, do urlopu mam czas...
Odpowiadam o zakupach :)
Fajne te okulary, chociaż tych pierwszych bym nie kupiła, mierzyłam trochę takich i mi nie pasują niestety.
Miałam kilka par z NY i mi się sprawdzały jak za taką niską cenę :)
Hehe, czubek głowy Anulki się odbił :D Te co mi w zeszłym roku "zginęły" też były takie cieniowane, taka właśnie niby panterka... Cholera, odżałować nie mogę tych okularów :/ Te na prawej nodze też mierzyłam i nie wiem nawet czy podobnych nie miałam brać, ale w H&M. Chociaż już nie pamiętam, bo sporo przymierzałam :)
Marta mi jakiś czas temu wrzucała zdjęcie w ładnych okularach... Takie muchy właśnie fajne. Chciałabym takie :D
To ja właśnie bym wzięła prędzej tę drugą :) Mnie by znowu nie pasował krój tej Twojej i właśnie za blada do niej jestem. Blady róż mi nie pasuje :) Sukienka ładna, ale wolałabym tę czarną tak ogólnie :D
Ta długa bardzo mi się podoba <3
+ czekam na zdjęcia i opinie o cieście :)
Jest pracochłonne, to jak nie powali to nawet nie będę się zastanawiać raczej :)
Kupilam, ale jeszcze nie mialam okazji ponosic, bo pogoda sie zepsula, ale od przyszlego znowu upaly :D
Kiedys dorobie sie much :D
Czarna fajna, przylozylam ja tylko tak do siebie, wiadomo to nie przymierzenie, ale ten tren mialam na ziemi, nie wiem czy tez bym nie miala problemu z dlugoscia, ale fajne byly mimo wszystko :)
Nie moglam sie doczekac i ciasto zrobilam wczoraj :D
Masa wyszla naprawde troche jak sernikowa, troche wyjadlam z miski :D Ladnie sie upieklo, na rumiano, posmarowalam ciepla konfitura, zalalam wlasnorecznie zrobionym toffi (meeega, godzina mieszania, ale warto!), ale pozniej jak do jedzenia ciasto tak rzadkie i niedobre... Rozciapalismy w sumie oboje i wyrzucilam wszystko... Wkurzylam sie, bo tak sie nastawilam na to ciasto... Ale wiem czemu tak sie stalo - niemieckie ziemniaki. Dla mnie one ogolnie sa dobre jak do obiadu. Fakt, sa bardziej wodniste niz polskie, ale ja jestem pyrowa dziewczyna, wiec wszystkie wciagne :D Ale pamietam jak moja mama i jej juz maz :P strasznie cierpieli tutaj z powodu tych ziemniakow, ze niedobre...
Dlatego mi nie wyszlo, zmarnowalam ziemniaki, migdaly, trudno. Ale kiedys wroce do tego ciasta, ale z polskimi ziemniakami. Jak mama bedzie jechala to mi przywiezie lub ja jak bede na dluzszym urlopie w Polsce to sprobuje jeszcze nie raz, ale to nie teraz w sierpniu :P
Takze przed: dobre, dodatki: dobre, po upieczeniu: ze wzgledu na skladnik rzadkie i kupa :D
Najwiecej czasu zajmuje zmielenie tych ziemniakow i pozniej umycie wszystkiego... Dlatego wiem tez, ze na moja liste musze dodac zwykla praske do ziemniakow :D Ja z toffi sie pospieszylam i zaczelam w trakcie ciasta jeszcze, ale tak jak w przepisie: wystarczy po wlozeniu ciasta, godzina OK :) I ja jak zwykle dalam papier do pieczenia to przez ta rzadka mase wsiakl mi w ciasto chyba i nie wiem czy nie zjadlam troche, bo na formie nie bylo w miejscu kawalka, na kawalku tez nie, no wyparowal :D
U mnie za to dzisiaj bardzo słoneczny dzień, ale nie tak ciepło jak przed kilkoma dniami :)
Co do okularów... Wczoraj mocno zarysowałam swoje :( Będę nosić, bo z tego co patrzyłam w lusterku to aż tak tego nie widać, a i jak noszę, to mi te zarysowania nie przeszkadzają, niemniej jednak jak się weźmie w rękę, to widać bardzo :(
Jak tylko będzie mnie stać na głupoty to też sobie sprawię muchy, ale obecnie nie mogę nawet takich tanioszek sobie kupić, bo jestem kompletnie debetowa, a jeszcze Dzień Mamy teraz xD
Ja jestem wysoka, więc mnie jest stosunkowo dobrze w takich długich sukienkach, za to takie jak ta Twoja bladoróżowa - krótkie i takie rozłożyste u dołu, wyglądają na mnie jakbym po mniejszej siostrze założyła sukienkę i udawała filigranową dziewczynkę :D To samo spódniczki, bardziej mi pasują takie proste, ołówkowe, obcisłe, niż takie rozkloszowane.
Ojej, to szkoda, że nie wyszło :(
Ja się znowu nie znam na ziemniakach za bardzo, więc też bym się bała, że jakieś felerne trafie, także może lepiej nie ryzykować z taką ilością robocizny ;)
Hahaha z tym papierem to dobre :D Ale mnie też się zdarzało, spoko :D
Jeśli chodzi o ziemniaki to jem tylko te "stare", bo obowiązkowo muszą być ubite, a takie młode średnio mi smakują :D Więc z tym też jestem dziwna :D
Lubię placki ziemniaczane i frytki, ale nie znoszę takiej babki ziemniaczanej... pamiętam to z dzieciństwa, obrzydliwe.
Ja dla mamy zamowie książkę :-)
Spódnice mam w sumie jedną, dolem trochę szersza, ale nie klosz, taka lekko falujaca jak się obkrecic :-) Tylko nie mam żadnej góry i nie bardzo mam jak nosić, kupiłam na promocji, do tego kolor ładny, ciemny chaber :-) :-) :-) Ale Mój powiedział, że wie co trzeba i następnym razem mi wybierze :D Hahahahaha, ciekawa jestem :-)
W Polsce wszystkie są dobre :p
No młode właśnie są takie wodniste trochę, że na tłuczone czy puree się nie nadają. Też lubię tłuczone :-) placki, frytki oczywiście, babki ziemniaczanej nie jadłam, ale już wiem, że chcę spróbować :D
Ja zaplanowałam, że pójdziemy do kina. W zeszłym tygodniu ostro protestowała, bo się chciała "zemścić" za moje imieniny i urodziny (w obu wypadkach się pokłóciłyśmy xD), no ale ostatecznie dzisiaj do niej zadzwoniłam, ponowiłam ofertę i powiedziała, że chętnie pójdzie ;)
ja chyba w zeszłym roku kupowałam książkę :)
Lubię ten kolor. Mam w nim 2 sweterki i 2 żakiety i spodnie i koszulę i t-shirt :D. Ja bym pewnie coś prostego do tego nosiła, jakiś ładniejszy czarny top. Ciekawe co on wybierze :D
W sumie z takich co noszę i "na teraz" to mam tylko jedną, czarną bardzo obcisłą, taką "gumowaną", materiałową. Fajna jest, ale trochę się źle w niej czuję, bo przyciąga za dużo zainteresowania, że tak to ujmę, a mnie to krępuje za bardzo :D I też nie mam nic na górę do niej.
Oj nie wszystkie są dobre, nieraz się takie poprzerastane perzem trafią, że kur.wica bierze przy obieraniu :D
Mam w domu taką książkę pt. "500 potraw z ziemniaka" - jest na LC :D Strasznie się z niej zawsze nabijałam, ale myślę, że Tobie by się przydała :D
A na co? :-)
Nie mam żadnego zakietu... :D w sumie mogłabym się zaopatrzyć, chociaż z drugiej strony nie mam okazji do noszenia a kupić aby kupić i jak mi się trafi za 3 lata to może już być nie modny. Nie, lepiej chyba w nagłej sytuacji na gorąco kupić ;p
Na początku powiedział: biała koszula i będziesz jak pierwszoklasistka :D Wesołek się znalazł :-) a na serio dalej utrzymuje koszulę, ale taką skromniejsza, na codzień :-)
Ja lubię obierać ziemniaki :-) :-) :-) Nie lubię myć okien... Dlatego Mój myje :D
Serio?? Od razu obiecuje w ciemno, że jeżeli jest w mojej księgarni co zamawiam książki to kupię! I to nie żart! :D Zrobię zdjęcie :-) Ale w lipcu, bo na czerwiec mam już książkę upatrzoba, bo ograniczylam się, że miesięcznie jedną nową sobie kupuję :-) Zobaczysz! :D No kocham kartofle i już. Chociaż ostatnio właśnie mało ich jem...
Na to: http://www.filmweb.pl/film/Nice+Guys.+R%C3%B3wni+go%C5%9Bcie-2016-720886 Pewnie za X-menów by się obraziła. Właśnie, zrobię już rezerwację za chwilę.
To ja mam chyba z 6 żakietów, ale praktycznie w ogóle nie noszę. Staram się przyzwyczaić do myśli, że jestem dorosłą kobietą, ale potem mam ochotę na bluzę z kapturem i legginsy i co poradzisz xD
Jak Tobie niepotrzebne, to faktycznie na siłę nie kupuj.
Ja też nie narzekam przy obieraniu, ale jak muszę połowę wyciąć, to się wkurzam.
Serio: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/200145/500-potraw-z-ziemniakow
Mam w domu identyczną :D
Aż z ciekawości ją przejrzę jak będę w weekend, może jakbym wypatrzyła coś ciekawego, to mogę Ci przesłać przepis :) Albo Ci udostępnię spis potraw... Chcesz?
54%
Czemu by się obrazila?
Eee... to stara i niedostępna pewnie jest... Sprzedaj mi lub powysylaj zdjęcia :D Robiłaś coś z niej?
A żal gadać nawet. Tak to jest jak ktoś się upiera przy swoim i nie słucha. Moja mama przyzwyczaiła się do myślenia, że ona wie lepiej i nawet nie dociera do niej, że ja mogę jakiegoś prezentu zwyczajnie nie chcieć, czy coś mi nie sprawia radości. Ale potem pretensje są do mnie, bo przecież co z tego, że to mój dzień, jak to mama chciała być taka dobra, żeby móc sobie samej wręczyć potem tytuł matki roku xD A z imieninami to poszło chyba coś o tatę... znów wygadała mu coś co było między nami, ja się dowiedziałam, zwróciłam jej uwagę, że tak się nie robi, to mama się obraziła, żeby nie było, że to ja się pierwsza obrażę. Bardzo często tak robi - obraża się w momencie kiedy to ona zawiniła i to ta druga strona ma do niej żal, paranoja.
Chyba nawet jej nigdy nie przeglądałam dokładnie :D
Mówię Ci, tylko się z niej do znajomych nabijałam xD
Zobaczę ile to ma stron, bo mogłabym te zdjęcia w sumie porobić jak coś :D Nie spodziewałam się, że ktoś się tą książką kiedykolwiek zainteresuje :D
To moja taka nie jest, chociaż też potrafi się obrazić... i wtedy zawsze ja muszę pierwsza...
To jeszcze jest kwestia czy te przepisy są dobre :p
Serio jestem zainteresowana :-)
Mojej to się co gorsza nie da przeprosić, taka jest honorowa zawsze, że możesz ze łzami w oczach stać i prosić, żeby już się nie gniewała, a ona nic xD
Za to spróbuj się na nią pogniewać, to ona się pogniewa o to, że Ty się pogniewałaś xD
To ten spis spróbuję Ci w weekend podesłać :)
Sama nie wiem jakie są, to trudno mi powiedzieć :D
Hahahaha, taka trochę moja babcia :-) O jeny jaka ona fochiasta jest :D
To czekam :D
Idę grzać obiad i poczytam chwilę.
Ja też spadam póki co :)
Ja mam bałagan do ogarnięcia, zmywanie i trochę roboty, ale oczywiście weszłam "na pół godziny" i się z Anulką zagadałam pewnie na 2 xD
To papa :D
A tłumaczenia powinnam ruszyć.
OK, idę zmywać. Potem sprzątam, a potem ogarniam resztę :D
A jeszcze w kwestii "Lew Christian"
Ja mam 8/10
Ogólnie to najpierw obejrzała Marta i dała też 8/10, a potem dopiero Kejt, której ocenę już widziałaś :)
Jeśli nie masz zaznaczonego, to sobie zaznacz, spodoba Ci się - bardzo fajna historia ;)
6??? :D
A tu jeszcze przed chwilą Madame oceniła też na 8 :D
Ty to się Anulka zawsze musisz wyłamać :D
No bo dokument naprawdę taki średni... Chociaż te zdjęcia archiwalne koteczka boskie :-)
I też nie jadłam Kinder Country nigdy, ale bardzo lubię jego reklamę xD
To możemy się wymienić wrażeniami, też się postaram wypróbować w najbliższym czasie xD
OK, póki co spadam, bo nie wiem w końcu czy mam te zajęcia dzisiaj czy ich nie mam :/
Ja to chyba dopiero w przyszłym tygodniu :p
Ja idę kręcić, umyć włosy, poczytam i dzisiaj robię pasztet warzywny :-) :-) :-)
A ja tak myślę, czy może nie dzisiaj jednak :D wszystko zależy od Mojego w sumie, ja włosy umylam jak coś :D
Sorry,że przeszkadzam w dyskusji, ale czytaliście najnowsze info? TO będzie dopiero w styczniu. VD normalnie w ramówce.