T. 57
56: http://www.filmweb.pl/serial/Pami%C4%99tniki+wampir%C3%B3w-2009-502112/discussio n/Stefan+i+przyjaciele+%3A%29,2778737
Seriale, filmy, ksiazki, gotowanie - zapraszamy na miszmasz :D
http://www.filmweb.pl/serial/Wyspa+Harpera-2009-479106
74%, jestem z Moim po 1 odcinku, bardzo fajny! :-)
7/10, zakończenie bardzo głupie... nie podobało mi się... byłaby mocna 8.
Ale fajnie trzymał w napięciu. Polecam :-)
Rekomendacje:
http://www.filmweb.pl/serial/Co+ludzie+powiedz%C4%85-1990-95836 79% 7,10<3 chcę kiedyś zobaczyć
http://www.filmweb.pl/serial/One-Punch+Man-2015-740929 85% ANIME
Kiedyś dodawali Co ludzie powiedzą chyba do programu telewizyjnego i to oglądałam u dziadków, ale nie pamiętam nic :(
Usunęłam "ocenę" tego co skomentowałaś bo tego nie oglądam i nawet nie wiem co to, nie wiem jakim cudem zaznaczyłam xD
Tak na płytach :P
Ja o tym serialu myślałam, dlatego mnie ubodło, że zaczęłaś oglądać, a ja nic nie wiem o tym. No ale skoro błąd jakiś to spoko. Też raz tak miałam i znajomy do mnie napisał co myślę o tym serialu i też się tak kapnęłam.
Aha :)
Nic nie oglądam od dawna bo mam zepsuty głos w komputerze i zbieram na naprawę, jak coś to tylko skazana na telewizyjne hity :P
No i jak? Sprawdziłaś na soundtracku tę Avril? :)
O, to fajnie że ćwiczycie :) A czemu skrzyp w aptece? W sklepach nie ma?
Ja ostatnio nie robię niestety nic prozdrowotnego, a wręcz przeciwnie.
Chciałam spróbować tych innych kanapek, ale puste pudełka w sklepach. Cholera, wczesniej były, a teraz jak chce kupić, to nigdzie nie widzę.
Przynajmniej w Toblerone mam prowadzenie :)
Piosenki nie mam siły przesłuchać.nie mam ogółem siły za bardzo. Ostatni tydzień to takie powroty do domu i gleba :D
Widziałam ten przewodnik, ale jeszcze nie czytałam :) Zaintrygowały mnie te dyniowe frytki...
A filmy Kejt mam tak:
Omen mam 6/10 - 6(K), 6(M), 7<3(W)
Kacperek - 49%
SD - 64%
Coś mnie na dodatek niestety bierze. Gardło mnie boli od 2 dni i dzisiaj jeszcze katar. Niedobrze :/
Zawierzylam imdb :D nie ma :p
Wychodzi na to, że nie ma... :/
Normalnie zazdroszczę tych Toblerone...
W Kauflandzie widziałam też coś nowego, Kinder Paradise? Czteropak czegoś, ale nie wiem co to, bo pusty karton, zaraz sprawdzę w Google :D
Ja od piątku mam kaszel... wzięłam takie tabletki, ale 3 dni i nie można dłużej... nie bardzo przeszło... jutro zrobię syrop z cebuli.
Czosnek zjedz, ja jem co jakiś czas. Fajny sposób - kroję ząbek na 6-8 kawałków i polykam/popijam. Kawałeczki są odpowiednio małe do dobrego przetrawienia i wykorzystania składników bez gryzienia i brzydkiego zapachu, chwila i po sprawie :-)
W weekend będę oglądać ten koreański horror i Obecność :D
Kupiłam wczoraj to Kinder Paradise w Kaufandzie, było naprawdę niedobre :/ suchy biszkopt posypany cukrem pudrem :/
Dorwalam ten czteropak :D
I nie wiem jakie Ty jadlas... Po Twojej opinii mozna by twierdzic, ze zupelnie co innego... :(
http://www.ciao.de/Ferrero_Kinder_Paradiso__8066630#prettyPhoto tam przy komentarzach/opiniach osoby dodawaly tez zdjecia, kremu jest dosyc sporo, moje po otwarciu tez wygladalo tak samo. Nie zapychajace, a nawet calkiem smaczne :D :O Suche na pewno nie bylo... :)
Numer 23: 6/10, 3 znajomych: 6, 7, 7 (PM)
:D :D :D
Zdecydowanie lepsze niz klasyczne Duplo... Ciagle jest ono na ostatnim miejscu :D
Też na imdb sprawdzałam :)
Skończy się na wymianie towarowej pomiędzy krajami xD
Ja jestem w plecy z tymi nosorożcami, to inne duplo widziałam, ale jeszcze nie kupiłam, a teraz jeszcze doszło to Paradise. Chyba naprawdę niedobre, bo aż mi napisała, że nie zjadła całego :D Chociaż widziałam opinię, że pycha :D
I znalazłam przy okazji jeszcze coś takiego: http://i.imgur.com/GB5iKIm.jpg
Widziałyście to moje Niemki? ;)
Ponoć sporo osób teraz kaszle. Mnie chyba rano przewiało jakoś. Kilka dni z rzędu wychodziłam cieplej ubrana i po chwili musiałam się rozbierać i było mi gorąco, no to zmieniłam taktykę i wychodziłam lżej ubrana. Ale jednak to nie był chyba dobry pomysł. Do tego w poniedziałek siedziałam w pokoju cały dzień z gościem, który dopiero co wrócił do pracy po chorobie i jeszcze miał katar. Cholera, nie mogę być teraz chora, muszę to zwalczyć. Wczoraj piłam saszetkę i ssę coś na to gardło od dwóch dni, ale dzisiaj obudziłam się z jeszcze gorszym bólem i dreszczami :/ Zaczęłam pracę, więc odpada możliwość wykurowania się, bo nie mam kiedy. W sobotę też idę.
Kiedyś coś z czosnku robiłam, ale to chyba tylko takie inhalacje. No ale mogę spróbować łykać. Tylko nie wiem kiedy kupię, bo dzisiaj też cały dzień mam zajęty. W domu będę w nocy.
Fajnie :D Daj znać co myślisz w porównaniu do pierwszej części i w porównaniu do tego amerykańskiego remaku. Tylko bez spoilerów, możesz napisać czy fabuła się różni czy podobne ;)
Nie widziałam :o
Ooo, jaka praca?? Jak już pracujesz to możesz się pochwalić :-)
Ja jadę właśnie... :p
OK :-):-) :-)
Nawet już pensję dostałam i pierwsze co kupiłam to leki xD Przedwczoraj tak mnie zmogło i dostałam taki atak kaszlu, że mnie do domu odesłali.
Hotelowa praca. Ciężko, zapierdal straszny, ale w sumie z premedytacją wybrałam tę pracę. Miałam inną, lepiej płatną xD, ale zdecydowałam się na to, bo jest szansa że więcej się w niej nauczę, a o to mi chodziło.
Kupiłam czosnek i cebulę i za Twoją radą zżarłam czosnku i zrobiłam też syrop z cebuli. Trochę chyba pomogło, bo jakoś już funkcjonuję, a po lekach efektu nie było. Wypiłam też 2 czy 3 szklanki mleka z miodem i czosnkiem.
Z nowości mogę się jeszcze pochwalić nowym łóżkiem :D Trochę się wreszcie ogarnęłam w tym mieszkaniu. Przydałoby się jeszcze posprzątać, ale nie mam siły.
Na kotlecie ostatnio wysyp przepisów, a ja nie nadążam. Długo był zastój, a teraz sporo przybyło.
:D No ale kup cos jeszcze za ta pierwsza pensje, zebys nie kojarzyla jej tylko z choroba :D :PP
A co nalezy do Twoich obowiazkow? :) No ale przede wszystkim gratulacje :))
Ja od tygodnia mam kaszel, tzn. takie napady wlasnie, ale na szczescie nie duszace, raz mialam taki i poki co ostatni. Kupilam tez jakas herbatke na kaszel a dzisiaj krople, zobaczymy. Zapomnialam, bo moglam dzisiaj sobie swiezy czosnek kupic... :/
Lozko... Potrzebujemy nowego, czytaj - wiekszego, ale nie w tym mieszkaniu. Rozgladamy sie :D
Wlasnie widzialam, ostatnio weszlam bezposrednio, bo jakos tak tylko z fejsa sledzilam i szok :o okazalo sie, ze nie wszystko wrzuca na fejsa (ale tez odkopywane sa starsze przepisy, czasami cos niespodziewanie mozna trafic).
Z tych ostatnich mam ochote na baklazana i zupe-krem z bialych warzyw :D
Z ostatnich obiadow :D
http://kotlet.tv/wolowina-w-winie-z-pieczarkami/ smaczne, ale naprawde obiad "na niedziele", bo czasochlonny :D zrobilam wg skladnikow oprocz miesa i wina, tego dalam polowe.
http://kotlet.tv/lesso-rifatto/ to mnie bardzo pozytywnie zaskoczylo! Gotowalam rosol wolowy (pierwszy raz i chyba tez w ogole pierwszy raz jadlam :o pyszniutki! tez kotletowy przepis, ale nie wrzucam linka, bo zadna filozofia :D) i stad tez mialam mieso do tego dania. I nie, pol kilo cebuli nie jest duzo, ja mialam nawet 560-570g. :D Szybkie, fajne :)
http://kotlet.tv/kurczak-na-rozowo/ a to z ostatnich dwoch dni :D Poczatkowo bardzo fajnie kolorystycznie wygladalo, ale pozniej zrobilo sie juz takie typowo czerwone... :/ :D Ale rowniez polecam, mieciutkie, chociaz to tez tak do godziny mi zeszlo do nalozenia na talerz... Pierwszego dnia zapomnialam o pestkach dyni, ale dzisiaj juz z - polecam, pasuja :)
Nadal nie uzylam oleju kokosowego, mleczka kokosowego i nie sprawdzilam dyni...
Ide ogladac... NDiNZ, chociaz nikogo to nie obchodzi :D :PP
Kupiłam jeszcze deskę do prasowania, także szał xD
Ogólnie to jeszcze nie wiem co mi dadzą robić. Póki co nie ma czasu, żeby mi pokazać wszystko i wytłumaczyć. Taki jest młyn, najgorszy okres. Ale ogólnie to "obsługa" gości i dużo papierkowej roboty. Na razie robię jakieś proste sprawy, ale jak patrzę jak wszyscy tam biegają i robią po kilka rzeczy naraz to mi słabo.
Na razie w sumie nie ma czego gratulować, ale dziękuję :)
Duże łóżko fajna rzecz :)
Później zajrzę w te przepisy, bo może się jednak zwlekę i ogarnę przed wyjściem.
Obchodzi :D
Nie prasuje... :D Ale mam deske i zelazko :D
Poczatki zawsze wydaja sie straszne, pozniej przewaznie mija :D :D :D
Jest, bo zadna praca nie hanbi i robiac cokolwiek jest sie "lepszym" od tych co nic nie robia. Oczywiscie tych co siedza na tylku i marudza, ze nie ma kasy :D
Wiem... Ale w tym mieszkaniu juz sie nie oplaca, bo postanowione jest, ze dlugo nie zostaniemy tutaj, na nowym sie wszystko dopasuje. Pamietaj, ze jest jeszcze kot, ktory sie domaga swojego :D :D :D
Gdzie sie wybierasz "chora" na sobotni wieczor??
:D :D :D Podobno mocne otwarcie sezonu :))
Ja też nie za często, ale nieraz są jakieś ubrania gnieciuchy :P
Wiem, że nie hańbi :) Miałam generalnie na myśli to, że jeszcze nic takiego nie zrobiłam, żeby gratulacje zbierać :D
A sama praca jest w teorii fajna, hotel jest z tych ekskluzywnych i nastawiony na klientów biznesowych i różne vipy, także praktycznie w kółko potrzeba po angielsku mówić. No ale wiadomo im więcej kasy tym większe wymagania, więc jest nerwówka...
O, to super by było z nowym mieszkaniem :) W tym roku jeszcze czy takie luźne plany póki co?
No wiadomo, zdanie kota najważniejsze :D
:D
Chyba nie mam w takim razie takich :D
Ooo :) Fajnie :) Czyli taka recepcja? I w Lodzi?
Duze plany mamy, ze w tym roku... Wiesz... Jak by sie wszystko zgralo itp., to w ciagu miesiaca mozna wszystko sobie ulozyc. Zobaczymy jak sie beda toczyc sprawy :D Czy po naszej mysli.
Kot jest niestety "problemem", bo juz jedno mieszkanie a raczej malutki "domek" odpadlo, bo zwierzeta nie sa akceptowane... No ale nie pierwsze i nie ostatnie lokum to bylo :p ale mam nadzieje, ze ostatnie z odmowa dla zwierzat i teraz bedziemy mogli juz my wybierac z mieszkan :/ :D :D :D
Czasem te zagniecenia też warto żelazkiem przejechać :)
Patrz, najważniejszego jak zwykle nie napisałam - 2x tak.
Ponoć najwięcej jesli chodzi o obcokrajowców jest ludzi z Niemiec i wprawdzie wszyscy praktycznie znają angielski, to jednak gdzieś ten kurs niemieckiego do mnie echem wraca, bo szkoda mi tych zmarnowanych 6 lat nauki, która poszła w las.
Ja teoretycznie mam to mieszkanie "zaklepane" na rok. A potem zobaczymy... nie jestem też specjalnie do samej Łodzi przywiązana. Mieszkanie trochę dziupla, ale tanie, a pokój mam spory. Jeśli chodzi o samą pracę, to też nie podchodzę do niej jak do powołania jakiegoś, byle tylko załapać się na jakiś czas. No ale zobaczymy czy podołam w ogóle i czy mi się spodoba. Wielu ludzi rezygnuje ze względu na presję i gości, a bywają różni... Już się przekonałam ;)
To będę trzymać kciuki, żeby się udało. Kurczę, aż taki problem z kotka robią? Dziwne...
A zapomniałam odpisać. Idę do pracy właśnie :D Minusem jest właśnie to, że to jest praca 24/7. Oczywiście są dni wolne i normalny czas pracy, ale nie koniecznie to wolne się pokłada z weekendem :D Chociaż następne 2 powinnam mieć wolne, bo będę się uczyć i chodzić "normalnie" pn-pt 9:00
Niemcy mowia po angielsku jak IM potrzeba. Jak tak o zapytasz, to nie, nie, albo odrobinke :P
Z kolei holendrzy bez problemy potrafia sie przerzucic na angielski, malo tego - duzo z nich tez i po niemiecku potrafi :D
Ooo, lubie takie rzeczy :D Dawaj jakies smaczki hotelowe, a'la ukryta kamera :D :D :D
Tez moja praca hotelowa byla weekendowa/wieczorowa, ale to byla akceptacja z mojej strony i dogadanie sie ze zmienniczka. Tylko, ze ja nie bylam recepcjonistka :PP
Ja nigdy nie odczulam tego problemu, bo w Polsce majac koty, bylo to w mieszkaniu wlasnosciowym mojej mamy. Pozniej nie mialam zwierzat az tak duzych typu kot/pies, ze bylo to wazne. Ale wiem, ze w Polsce tez zwracaja na to uwage. Tutaj tez jak sie okazalo. A tym bardziej mnie to dziwi, bo mieszkanie dostajesz "w jakims stanie" a pozniej w takim samym stanie musisz oddac, wiec glupia jest obawa o szkody przez zwierze, bo i tak mieszkanie trzeba "odremontowac".
Ale wieczory, soboty, niedziele, swieta platne dodatkowo, co nie?
To tak jak Skandynawowie, angielski no problem.
Powiem Ci szczerze, że sporo takich smaczków już na wczorajszej nocce było, ale nie chcę tutaj tak pisać :D Ogólnie to typowe rzeczy się dzieją. Z bogatych, poważnych ludzi wychodzą takie typowe Janusze.
A z tej obecnej jesteś zadowolona, no nie? :)
Hmm... Się okaże jak liczą. Niby stawka powinna być wyższa, ale wiesz jak jest. Pracodawca i tak musi wyjść na swoje.
Też mnie to dziwi. Jak coś zniszczysz, to naprawisz i tyle. Może się boją, że mieszkanie zapachem kota przejdzie? :D W Polsce też czasem są ogłoszenia, że nie chcą studentów :D Czasem w ogóle, a czasem płci męskiej :P
O jeny... rzuc cos, bom ciekawa :D :D :D
Jestem dosyc zadowolona, praca czysta przede wszystkim, regularny czas pracy, ale jednoczesnie elastyczny, jezeli potrzebuje, musze pilnowac tygodniowych godzin po prostu. Ale na pewno nie na zawsze :P
I tak malujesz mieszkanie, wietrzysz, wiec wszystko znika po tych zabiegach. A papierosy sa jednak mocniejszym zapachem niz kot... ale o tym nie ma zadnych zastrzezen. Kwestia indywidualna i tyle. Ale kot to juz problem...
Wlasnie... jak palenie????
Haha, wiem, niezle ogloszenia :D
Napiszę Ci najwyżej później jak coś uzbieram jeszcze, ale nie teraz. Ogólnie to przez alkohol po prostu ekscesy.
No ale to i tak dobrze :)
Teraz w pracy też ciężko rzucić, jak jest przerwa, to coś trzeba robić. Wczoraj koleś się do mnie śmiał, że z recepcji chyba wszyscy palą i chlają kawę. Ostatnio trochę jak smok. Zaraz sobie zrobię zresztą kawy i powoli się szykuję.
Oj palaczy też czasem nie chcą :D Ja staję na głowie, żeby to wywietrzyć, ale cholera czuć.
Jezeli w srodku mieszkania chcesz palic to albo przy zamknietych drzwiach (jezeli kuchnia takowe posiada) albo przy szeroko otwartym oknie i w oknie :D Przy uchylonym gora malo co da, zdarzy nasiaknac.
Najlepiej na balkonie :D
Ja nadal nie pale, Moj tak... Niby chce rzucic, ale ciagle pali... Chociaz mniej niz razem palilismy.
Balkonu jak wiadomo nie mam :P
Palę właśnie przy otwartym oknie, w oknie i przy zamkniętych drzwiach. Do mnie się wchodzi przez kuchnię, wiec trochę ten zapach kuchnia separuje, bo tam się wiecznie coś smaży czy gotuje i jest taka bariera. Niemniej jednak teoretycznie moi liczni obecnie współlokatorzy (pomieszkuje u nas jeszcze kolega) oficjalnie nie wiedzą, że ja palę. Domyślają się, ale trochę ich zbija z tropu fakt, że nieraz czuć papierosy wieczorem, a ja jestem z nimi. Po prostu z innych mieszkań ludzie palą na balkonach i czuć. Jestem złym człowiekiem.
No to dobrze chociaż, że pali mniej. Ale tak sam czy w pracy z kimś wychodzi czy znajomi palą? Tak zawsze trudniej rzucić. Ja w sumie głupio robię, bo u mnie to nie jest zupełnie dla towarzystwa ani nic.
Normalnie chowasz sie jak nastolatka :D :D :D
Nie jestes zlym czlowiekiem :)
W pracy roznie, z kims lub tez sam, no a w domu to sam... Teraz tak mysle, ze jak dostane wyplate to kupie mu te tabletki jeszcze raz, dam i powiem, ze jak bedzie gotowy rzucic to wtedy ma dopiero zaczac brac. Albo nie wiem... Moze nie... Zobacze :D
Ja bardzo lubilam palic. U mnie tez na wadze bardzo sie odbilo rzucenie, teraz to wiem... :(
Na ktora do pracy?
Wiem xD Kiedyś się ze znajomych śmiałam, że jak dzieci normalnie, a byli w moim obecnym wieku. Jeszcze wykłady im robiłam, że dorośli faceci i w ogóle. No ale teraz rozumiem w sumie. Wiem jaki to byłby cios dla moich rodziców, którzy mnie mają "za kogoś lepszego". Gorzej, że swojej najbliższej koleżance też nie powiedziałam...
No bo przede wszystkim samemu trzeba chcieć, a jak się lubi to ciężko nie chcieć.
U mnie akurat ten aspekt wagowy mógłby mi wyjść na plus gdybym rzuciła, także chociaż tym się nie martwię.
21.45 xD
To jest glupie: nie palacy = ktos lepszy. Wcale nie. Ale wiem, ze bardzo duzo osob ma takie podejscie. ...Och... myslalam, ze jestes madrzejsza... :D Gowno prawda :D
Ja bardzo lubilam, ale taki byl plan, ze rzucamy razem, do tego kupilismy tv, wiec doszla rata miesieczna jako wydatek, ostatecznie wyszlo, ze rzucilam sama :D Mialam kilka takich chwil, ze myslalam o papierosach, ale to bylo bardziej jako wspomnienia. Generalnie przeszlo to bezbolesnie. Cudowne tabletki :D
O, widze tez, ze czas pracy naliczany co 15 minut? :D