T:41
Poprzedni (40): http://www.filmweb.pl/serial/Pami%C4%99tniki+wampir%C3%B3w-2009-502112/discussio n/Stefan+i+przyjaciele,2393101
Ja uwielbiam Marcela ;) W życiu bym go nie porównała ani do Tylera ani do Damona ;P
Chyba moja ulubiona postać nawet ;D
Chodzi mi o natężenie emocji jakie wywołuje :PP
O jaaa... Ciekawa jestem jak nam się będzie oglądało "Rodzinę..." :D I w "Internacie" też mnie ciekawi, chociaż tam ja miałam różne typy, zmiany o 360' moje i postaci itp. :)
To pewnie u mnie to jego odpowiednikiem jest Caroline. Wystarczy że w tle stoi i nawet się nie odezwie, a ja już komentuję na głos, że mnie wkurza ;D
Ciekawe, niedługo się przekonamy ;P "Internatu" własnie się bałam z tego względu, że nie przepadam za tymi stereotypowymi," serialowymi" Hiszpanami, którzy są mega irytujący według mnie ;)
180st. ;P
Ty mnie nie zrozumiesz a ja Ciebie w takim razie, ale to pewnie na tej samej zasadzie, jak mówisz :p
Zaczniesz to zobaczysz, to nie polsatowska telenowela :D Serial napakowany jest wątkami, pamiętam jak wkurzałam się, bo jedno wyjaśnili a doszły kolejne 3 rzeczy :D Ale wszystko ładnie się zamknęło :)
Ojjj... ;p wiadomo o co chodzi :D
No ale rozmawiałam na ten temat z moją przyjaciółką, która trochę mnie już zna i ona twierdzi, że właśnie może mi się nie spodobać.
Jak z nią rozmawiałam o "3metrach nad niebem" i powiedziałam jaka jestem zbulwersowana tym filmem, to od razu mi powiedziała, że dobrze wiedziała, że mi się nie spodoba, bo ona wie jak ja nie znoszę takich facetów jak główny bohater ;D Także zaufałam opinii kogoś kto bardziej rozumie jak bardzo mam niepoukładane ;D
Hmm... Nie wiem jaki tam był główny bohater, ale z tego co po opisie, nawet zdjęciach z filmów, to to jest bardzo miłosny, nastolatkowy film o miłości, tak? :) Bohater jest jeden/dwóch no trzech głownych.
Serial ma też wątki miłosne, ale nie są one na pierwszym planie, tzn. czasami się wysuwają, ale nie o to chodzi w serialu generalnie :) Nawet drugoplanowe postaci są rozbudowane na tyle, że ciekawi Cię i czekasz a nie "są, bo są, ktoś musi się kręcić w serialu" :P
Są różne charaktery, naiwne, rozumne, twarde, niektórzy bardzo się zmieniają, baaardzo, że tak jak pisałam, ja - co rzadko zmieniam tak drastycznie zdanie o kimś, w tym serialu to robiłam, bo nie można było inaczej, postać brała Cię na całego.
Ehhh... Nawet nie wiesz jak mnie skręca kiedy w końcu zaczniesz, ale coś czuję, że pewnie koło wakacji może...
Ale zdajesz sobie sprawę Anulka, że pewnie TVD byś mi na chwilę obecną opisała w podobny sposób? ;D A chyba wiadomo co ja myślę o tym serialu ;D
To co dla innych jest intrygujące, tajemnicze itd. dla innych już może być nudne i przewidywalne.
Idealnym przykładem jest takie PLL, byłam o krok od rozpoczęcia, bo słyszałam, że jest mega, świetny i w ogóle coś niesamowitego, ale w tym wypadku postanowiłam zaufać dziewczynom tutaj, a nie własnym znajomym ;D
Mimo to pewnie dam szansę, bo nadal mam na dysku ten pierwszy sezon ;) Może właśnie koło wakacji, po <bogowie dajcie> obronie xD
Koleżanka mi ciągle truje, żebym wróciła do oglądania PLL, bo ponoć teraz jest lepsze, ale nie ze mną te numery xD
A gdzie skończyłaś? Bo ja widziałam parę odcinków nowego sezonu i moim zdaniem dalej równia pochyła xD
Nie wiem, być może... Ale Ty, gdybyś teraz oglądała ciągiem "Pamiętniki..." a nie co tydzień też byś może inaczej trochę odbierała serial, czy nie? Ja przynajmniej tak mam. Wyczekuję na każdy odcinek, ale takie tygodniowe dawkowanie zabija u mnie emocje a wystarczyło jak miałam jakąś przerwę, że nazbierało mi się 3-4 odcinki (wystarczyło) a wkręcałam się tak, że wypieki na twarzy a znowu wyszłam na bieżącą sytuację i te olbrzymie emocje już minęły, ale dalej są duże, nie wiem czy wiesz co mam na myśli... :D
Akurat to jest też serial w którym masz sporo, całkiem różnych wątków, więc jak nie jedno to drugie może Cię wkręcić. Bo jak nie szkoła, to miłosć, albo choroba psychiczna, albo naziści, albo... nie powiem dalej :D a to wszystko w hiszpańskim serialu, dasz wiarę? :)
Dadzą, dadzą :))
Też tak mam. Nawet ostatnio tak nadrobiłam 10 odcinków Suits za jednym zamachem i podobały mi się milion razy bardziej niż jak "próbowałam" je oglądać w wakacje i na nich usypiałam ;)
Coś w tym jest. No ale mimo wszystko TVD już nic nie ratuje w moich oczach, bo najzwyczajniej nie lubię bohaterów, a to raczej podstawa w serialu ;D
Z TO zresztą też taki miałam ;)
Zobaczy się ;) Na razie mam inne plany, choćby TS z Tobą ;P
Oby! ;D
No raczej :) Ale tak nikogo, nikogo...? :D :p
Wiem, wiem, dlatego na razie nie naciskam a to, że wracam to co innego, takie moje luźne zachęty :D
No chyba nikogo... Stefan jest nudny i sztywny. Caroline głupia i pusta. Elena to nie komentuję nawet, Damon... eh, a reszta to szare tło.
A nie! Czekaj! Enzo lubię, ale to akurat kieruje się najbardziej prymitywnymi kategoriami... po prostu ciasteczko z niego niezłe, a że z gangiem za dużo wspólnego nie ma, to jeszcze nie boli na niego patrzeć xD
Ej no Matt teraz się wysunął trochę z szeregu :D Jeremy mięśniak :D
Ciekawe ile zabawi w serialu :)
Matt jest mi taki obojętny w sumie ;)
Mieśnie Jera i podejrzanie mała głowa jakoś mnie nigdy nie jarały ;D
Oby długo xD
:D :D :D
Jakoś nie wyrobiłam zdania sobie o nim... Ale wiemy, że jeszcze na pewno będzie, sądząc po tym co się do tej pory stało... :D
Mnie gorzej martwi powrót Mercedes. W tych dalszych sezonach jej nie znoszę. A jak ogólnie spróbują reaktywować Samcedes, to mi niedobrze... ;/
Mi jednak bardziej żal Santany, ale powrót Mercedes też mnie nie cieszy. A Samcedes lubiłam, ale tylko w trzecim sezonie. Nie chcę ich razem teraz..
Btw, mam nadzieję, że Sam chociaż setnie włosy xD
Wiesz... ja Glee tak oglądam, bo oglądam, ale pokochać jakoś wybitnie nie zdążyłam, bo te dobre 3 sezony przecież nadrabiałam, a potem się zaczęło wszystko psuć. Także ani jakoś tam nie shippuję, ani nic. Jakby Klaine rozje.bali nawet, to też bym raczej nie płakała nawet ;D
Chyba Ci w tej chwili zazdroszczę, wolałabym nie mieć takiego sentymentu do tego serialu ;D
Ja tak mam tylko z HIMYM, ostatnie sezony w ogóle mnie praktycznie nie śmieszą i tylko czekam na określone sceny, ale miłość mnie zaślepia ;D
Mam podobnie, to już zupełnie inny serial niż był na początku, częściej na nim ostatnio płacze niż śmieje, ale nie umiałabym mu nawet obniżyć oceny xD
;D
Ja nawet ostatnio myślałam o tym, że w sumie pierwsze sezony oceniam na 9, a te ostatnie tak na 7 może... więc ogółem całość powinna być oceniona na 8, no ale nie mogę. Zresztą u mnie takie TVD miało kiedyś 8 (na etapie 1 sezonu), także jakbym mogła dać tyle HIMYM... ? Nie godzi się ;D To samo zresztą SPN ;)
Otóż to! :D
Ogólnie poobniżałam oceny ostatnio i wypadałoby żebym obniżyła swoje 9, czyli Dextera, SPN i HIMYM, ale tych 2 ostatnich nie mam serca obniżyć :D Pierwsze sezony oceniłabym na 9-10, te ostatnie natomiast w granicach 7 właśnie, no ale jednak dopóki naprawdę mnie czymś nie wku*rwią to tego nie zrobię ;D Na szczęście nie mam tego problemu ze swoimi 10 bo to już zakończone seriale <3
Też planuję przejrzeć trochę oceny, ale nie mogę się zebrać.
Ja wczoraj jak zaczęłam płakać na SFU, to emocje wzięły górę i zmieniłam z 9/10 na 10/10 ;) Doszłam do wniosku, że obiektywnie oceniając ten serial na to zasłużył, tym bardziej, że SPN ma 9/10, a do konca obiektywne to nie jest ;)
Dla mnie SFU to absolutne arcydzieło, trudne w odbiorze bo naprawdę mega przygnębiające momentami, ale też bardzo piękne. Nawet chwili się nie wahałam przed wstawieniem oceny :) Kurczę, nie mogę się już doczekać, jak obejrzysz finał, zazdroszczę Ci trochę tego, sama bym jeszcze raz chciała przeżyć takie emocje, jak wtedy gdy oglądałam to po raz pierwszy.
Moją drugą 10 jest Friends, też nie zastanawiałam się nawet chwili, czy wstawić taką notę, według mnie najlepszy serial komediowy jaki powstał i jaki obejrzałam :)
Aż sobie pooglądam Twoje oceny seriali, bo aż jestem ciekawa :)
Ja jestem bardzo oporna jeśli chodzi o te 10... zniechęca mnie ten opis "Arcydzieło!", zaraz zaczynam się za dużo zastanawiać i kombinować czy aby na pewno ;D
Friends mam zdaje się na 9, nie mam aż takiego sentymentu do tego serialu, a prawda jest taka, że mam też do niego pewien uraz ze względu na pewną osobę.
Jedynie jeszcze BB było takim serialem który się w moim mniemaniu mieści w kategoriach arcydzieła, ale jednak pod koniec zaczęłam się trochę irytować i czepiać kilku szczegółów, które mi nie podeszły, stąd zostawiłam 9/10 + <3 ;)
Poza tym chyba nie oceniłam za dużej ilości seriali. Ale dosyć dużo seriali animowanych mam ocenionych xD
Ja kiedyś bardziej szastałam 10, ale ostatnio trochę się opanowałam ;D
Ja sentyment mam ogromny, ale to też pewnie dlatego, że mi się ten serial z dzieciństwem kojarzy, oglądaniem go z rodzeństwem ;) No i według mnie, wszystkie sezony są na naprawdę wysokim poziomie ;) Nie przypominam sobie odcinka, który by mi się nie spodobał ;D Do HIMYM podchodzę może trochę bardziej emocjonalnie, ale jednak troszkę się zawiodłam w tych ostatnich sezonach, więc Friends w ogólnym rozrachunku wychodzi lepiej ;)
Tak na marginesie, obejrzałaś może ost odc HIMYM?
Już przejrzałam Twoje oceny od 8 do 10 i faktycznie sporo masz tych animowanych ;) Muszę niedługo dokładnie przejrzeć cała listę, bo pewnie czegoś nie oceniłam, ale już dzisiaj mi się nie chce za bardzo :D
Kiedyś też miałam sentyment, no ale potem mi ten serial trochę popsuto. No i coś w tym jest, Friends trzymało poziom, ale do HIMYM podchodzi się bardziej... emocjonalnie, dokładnie jak piszesz.
Nie, nie widziałam w tym tygodniu nic bieżącego jeszcze. Może w weekend obejrzę, bo mi się zmieniły trochę plany, więc będę mieć czas.
To kiepsko w takim razie, może Ci jeszcze kiedyś powróci sentyment ;D ;*
Powiem Ci szczerze, że boję się oglądać tych ostatnich odcinków HIMYM, pewnie będę płakać jak dziecko :(
Ja tylko HIMYM z tego tygodnia obejrzałam, muszę w końcu nadrobić SPN, bo jestem ciekawa tych nowych odcinków.
Może jak kiedyś powtórzę... w końcu wspomnienia tworzy się ciągle na nowo ;)
Ja pewnie też, nawet jeśli będę negatywnie zaskoczona, to będę płakać z powodu samego faktu, że to koniec. Właściwie zostały 3 tygodnie niecałe ;<
Dupy nie urywają, ale przynajmniej serial jako tako trzyma fason, a na etapie 9 sezonów, to już i tak imponujące wg mnie. Dużo masz do nadrobienia?
Warto powtórzyć ;) Może kiedyś najdzie Cię ochota na coś lekkiego, to Friends jest idealne ;D
Ja się tego boję, że tyle lat darzę miłością ten serial, a oni mi go mogą zepsuć, ale i tak się popłacze, tak jak mówisz. Dexter też mi się zupełnie nie podobał, a beczałam jak głupia xD
No to prawda, trzyma poziom i jak na 9 sezon, to nadal się cieszę, że mogę popatrzeć na tych wariatów ;D Ostatni odcinek jaki widziałam to chyba 9, więc 6 odcinków ma do nadrobienia :) Pewnie w weekend nadrobię :)
Ostatnio odkryłam, że mam 1 sezon na dysku z czasów kiedy "miałyśmy powtórzyć razem", więc może kiedyś mnie najdzie.
Myślę, że oglądane pod rząd czy ogólnie więcej niż jeden na raz mogą się bardziej spodobać, ja tak przynajmniej miałam ostatnio.
Nie będę się na nic nastawiać, ale nadzieje wciąż mam ;*
Jakby co, to mam już 1 sezon SPN i wszystkie sezony Friends, więc.. ;*
<33333333
Ja muszę ściągnąć SPN jeszcze raz, oczywiście mam to wszystko na wcześniejszym laptopie, ale pewnie zanim go naprawie, to jeszcze trochę wody upłynie ;D
No SPN by się przydało obejrzeć jeszcze raz, powoli, bo za pierwszym razem oglądałam jak w amoku i teraz są tego efekty, bo niektórych wątków nie ogarniam ;D
Spoko, też tak mam ;)
Ja podobnie, te pierwsze sezony to po prostu pochłonęłam i chętnie bym je sobie odświeżyła ;)
Tak 1-2 odcinki dziennie ;)
No dokładnie ;) Chociaż te pierwsze odcinki były takie cudowne (wendigo, krwawa mary, to cuś w jeziorze, co wciągało tych ludzi ;D, Strach na wróble <333), że nie wiem czy umiałabym się ograniczyć do dwóch ;D
Też się trochę tego boję, bo też KOCHAM pierwszy sezon, ale z drugiej strony, może będę sobie potrafiła wytłumaczyć, że jak będę oglądała po te 2 odcinki, to dłużej się będę mogła cieszyć Supernatural :D
Krwawa Mary, nie przypominaj mi, strasznie się tego bałam, a tutaj w pokoju mam takie strasznie duże lustro i teraz nie usnę :(
Weź nic nie mów! Ja w poprzednim mieszkaniu miałam lustro tuż przed łazienką, tak na rogu... że idąc w nocy się je mijało, a w nim się odbijało światło z ulicy. Przyjaciółka mi powiedziała, że jak jej się zdarzało samej w mieszkaniu spać w jakiś weekend, to je zdejmowała i stawiała tyłem, bo się tak strasznie bała ;D Zresztą ja też nadal się boję, bo mnie podpuszczają czasem jak idę do łazienki ;D
A teraz mam wielkie lustro nad łóżkiem bezpośrednio za mną i boję się trochę odwrócić jak tak postawiłaś sprawę xD