Nie wiem, czy taki temat się przyda, ale go założyłam ;) Chodzi o to, że jak ktoś napisze
następny rozdział (odcinek, część, czy po protu nowe opko), może się tu pochwalić ;)
Tak się rozpisujecie (odpowiedź, na odpowiedzi ;)) że czasami trudno zauważyć ;)
Oczywiście nie mam wam tego za złe :D
Więc może ja zacznę: nn u mnie :)
www.mypom.bloog.pl
Szczęściarz...
Nas po prostu maltretują kartkówkami,pytaniami,sprawdzianami,testami,projektami...
Aż szkoda wymieniać :P
Macie pecha... Ostatnio to nawet uwierzyć nie mogę, że nie ma u nas PRAWIE ŻADNEGO sprawdzianu... Cuda się dzieją!
Ta, ja mam tak samo. Czemu oni się uwzięli akurat na maj!? Teraz przecież jest tak ładnie, kto normalny siedzi i się uczy?
I tak w dwóch ostatnich tygodniach nic się nie robi, no chyba że ktoś ma 192 przedmioty do zaliczenia :P
Hmhm,niby tak.
Ale my z matmy nigdy nie mamy luzów.
Nauczyciele ciągną ile wlezie
O.O
Podłączam się do pytania ;D
Ja z matmy mam luz, bo jestem dobra z tego przedmiotu, wszystko rozumiem, więc pani mnie lubi (pani lubi osoby które są dobre z matmy/nie olewają jej) i spoko :) A poza tym nigdy nie robi pytania :D Nas pytają z gegry, historii, religii, chemii, francuskiego i czasem z fizy. Z wosu i franca są czasem niezapowiedziane kartkówki.
Bo to jest szkoła specjalna :P A poważnie to jest szkoła społeczna (coś w rodzaju prywatnej, ale nie do końca) i ponieważ ogólnie mamy bardziej napięty grafik (codziennie w budzie do 15... i jeszcze po tym na wf trzeba iść...), to mamy więcej dni wolnych no i kończymy tydzień wcześniej. Ale za to 1.09 mamy lekcje - ale tylko 3, a i tak to są lekcje organizacyjne, mówiące po raz setny o PSO i BHP.
Ooo to taka szkoła dla bardziej zdolnych???
O.O
Ja tam poszłam do zwyczajnej.
A raczej zostałam w tej,w której jestem od podstawówki.
Poziom jest względny,więc mogę szpanować trzecią średnią w szkole :P
Za to chyba pójdę do liceum o dość wysokim poziomie
I tu się zacznie :P
Ta, można tak powiedzieć. Tzn. statystyczny uczeń z piątkami i szóstkami w 6 klasie, spada do poziomu 3 i 4 w tej szkole. Jest taki wysoki poziom, że ludzie nie dają rady. Ja miałam 5 i 6, spadłam do 4 i 5, więc jest w miarę ok. Ale umiem więcej (a może powinnam umieć :P) niż w normalnych szkołach, jak pisaliśmy próbny z fizyki to był banalny, choć na lekcji jest supertrudno. A w innej szkole, w której go pisali, to "był taki potwornie trudny".
Tak sądziłam :D
Ciekawe czy ja bym dała sobie radę...
A właśnie,dostałam dziś 5 z fizyki za sprawdzian!
Yeah ;D
Gratuluję takiej wiedzy ;D
Brawo :) Ja nie sądzę, żebym była jakaś specjalnie dobra :P No może z matmy :P A ty byś z pewnością dała sobie radę! Jaką masz średnią?
Semestr?
4.93
Tak jakoś wyszło...
Matma?
Ja jakimś geniuszem nie jestem.
Chociaż osłem też nie ;P
Raz mam 4 a raz 5 :P
Ja mam 4.90 na semestr :P Ale teraz mi się pogorszy. Gdyby nie ten głupi wf, z którego mam 3, to byłoby mi znacznie prościej...
Mi też się pewnie pogorszy ; /
Ale raczej nie z powodu w-f
W ogóle...
Mam za dużo do pisania i się z wszystkim nie wyrobię ; (
Hahaha,jak dla mnie szkoły mogli by zamknąć.
Przecież można się uczyć w domu ;D
AAAA!!! Przeczytam w czwartek może, bo na wycieczkę jadę i nie zdążę już dzisaj :(
Ale wiedz, że przeczytam! :D
Nie mogę powiedzieć,że dodałam notkę,bo minę się z prawdą.
Powiedźmy,że to takie sobie COŚ! ;P
Jeżeli lubicie 'Cosie' to możecie przeczytać ;D
Co do notki nie wiem,kiedy będzie.
Ale jak napiszę to powiem ;D
Dzięki twój komentarz jest :D
A co do przemyśleń...
Pisałam tak,jakbym to ja to wszystko przeżywała : )
PSChNW i również pytam - czy ktoś by mógł sprawdzić, czy mój koment dotarł i nie zgubił się w drodze? ;P
Nowa notka. One zaczynają się robić coraz to gorsze! Zaczynam się martwić, czy czasem nie tracę mojego talentu pisania opowiadań, który i tak nie wiem, czy miałem...
Wkurzyłeś mnie. Na serio. Jakby to powiedziała moja mama (dziś dzień Matki, pamiętajcie!) "pier'olisz, a nie solisz".
Uwierz w siebie, bo twoje notki NIE są gorsze. Nie wiem, czego od nich chcesz. Piszesz ciekawie, zarówno 1, 5, 10 jak i ten i wszystkie inne rozdziały były świetne. MASZ talent. Ok, są rozdziały ciekawsze i nieco mniej ciekawe (co nie znaczy, że w ogóle nie są, bo są), ale tak jest zawsze. Przecież można uwielbiać film, a jednocześnie mieć ukochany moment (Król lew - śmierć Mufasy... Aż mi się ryczeć zachciało na samą myśl...), tak samo z książkami, czy w przypadku wieloczęściowych książek (HP - kocham Insygnia Śmierci, rozmawialiśmy o tym, ale Kamień Filozoficzny też lubię) lub seriali (PzM - masz ulubiony odcinek, i taki nieulubiony, prawda?) jest ulubiona część/odcinek. A twoje ff są świetne i przyjmij to do wiadomości. Jedyne do czego mogę się przyczepić w tym rozdziale to dlaczego orzeł mieszkał u flamingów.
Sorry za nieskładność tej wypowiedzi.
Ja po prostu bardziej krytycznie oceniam. A to co napisałem... Masakra, nie wiem, jak to się wam może podobać. To nie jest to samo, co u ciebie, Angie, Mariny, czy Sheherezaady: u was przynajmniej to ma sens i jest ciekawie, a u mnie... no, nie wiem, jak to ocenić. Z resztą: samokrytyka powinna być ceniona.
Co do flamingów: Właśnie miałem z tym problem. :). Z tego co pamiętam, w serialu nie było miejsc dla ptaków, a przynajmniej nie były wspomniane. Wsadziłem go tam z tego powodu, że oba gatunki są ptakami. A widząc Alice, jakoś ciężko mi myśleć, że praca jej się podoba, co oznacza, że nie zależy jej na zwierzętach (choć się raczej stara...) i nie obchodzi ją, gdzie są poszczególne gatunki. Chociażby połączenie ruchliwego, ale i trochę agresywnego kangura Joey'a z tym leniwym, strachliwym koalą (zapomniałem imienia) w jednym z odcinków. Niby są podobne, a jednak nie aż tak bardzo. Ten sam gatunek plus nie najlepsi pracownicy równa się wsadzenie Vula do wybiegu flamingów.
Koala to Leonard, a miejsce dla kogoś zawsze można wymyśleć :P
A mi i innym się podobają twoje opowiadania. I przyjmij to do wiadomości. Są lepsze od moich, przynajmniej mają jakiś dreszczyk emocji. A samokrytyka jest ceniona, ale ty nie wierzysz w swoje możliwości (a trzeba wierzyć), nawet gdy ludzie ci piszą, że twoje opowiadania są super :)
Oj, wierz mi: jak zaczynam pisać, to sobie wyobrażam, że jestem Bogiem i kreuję swój własny świat. To pomaga. Ale jak kończę... Tracę tą pewność siebie.
Próbować warto :)
Może ty po prostu stawiasz sobie za wysoko poprzeczkę...? My uważamy, że one są super, a ty, że złe... ;)
A teraz jesteś dla siebie zbyt krytyczny! Ech... widzę że uparty jesteś...
Zrozum - jesteś świetny! Nie próbuj zaprzeczać, bo w każdej chwili mogą za mną stanąć murem dziewczyny!
Z wami wszystkimi nie mam szans. XD
No dobra, może troszeczkę. ODROBINKĘ. Ale niedużo.
Mam ochotę podesłać z komixxów A.Y.F.K.M., ale... nie chce mi się XD
Taki ze mnie leń... -.-''
Dobra! Dość o mnie. Ech... będziemy tu teraz tak dyskutować? Ile razy mam powtarzać, że jesteś super?! I tak już jest postęp, ale chcę cię przekonać, że naprawdę dobrze piszesz i że się za ostro oceniasz. Czasami samokrytyka jest dobra, ale czasem irytuje. I tu mamy przykład tego drugiego... no! Słowa mi brakuje. Pomoże ktoś? Mniejsza. Chyba wiesz o co mi chodzi ;) Piszesz świetnie i przestań być taki ostry dla siebie.