PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=657154}

Spartakus: Wojna potępionych

Spartacus: War of the Damned
2013
7,9 39 tys. ocen
7,9 10 1 39380
8,8 5 krytyków
Spartakus: Wojna potępionych
powrót do forum serialu Spartakus: Wojna potępionych

Prosze o dyskusje dotyczaca tego odcinka w tym miejscu. Po 22 czasu Amerykanskiego (EST) zamieszcze link z wzglednie jak na czas najlepsza jakoscia.

ocenił(a) serial na 8
Bartes123_2

O właśnie. Wreszcie ktoś to napisał. Bo czytając te lamenty na przeróżnych forach aż się gotowało we mnie. Po pierwsze ukrzyżowanie Kore - to mogło się skończyć tylko i wyłącznie w taki sposób. Zabiła jego syna czy nie i tak zostałaby ukrzyżowana, bo dołączyła do rebelii. Naprawdę ktoś oczekiwał, że Krassus po tym, jak własnego syna posłał na decymację za porażkę w starciu ze Spartakusem wybaczyłby niewolnicy dołączenie do Spartakusa? Tu już nawet nie chodzi o wybaczenie, ale o zachowanie twarzy przed Senatem. Ona dla niego była niewolnicą. Tak jak wcześniej Kriksus dla Lukrecji. To nie była miłość, bo Rzymian nie zakochałby się we własnym niewolniku. To były zabawki; tylko oni chcieli się nimi bawić, nawet się do nich przywiązali, ale wciąż - tylko zabawki.
A druga sprawa to Cezar - Ganikus. Jakby doszło do sceny, w której Cezar każe żołnierzom stać i patrzeć jak on walczy z Celtem to twórcy poszliby w kicz, którego jednak uniknęli pokazując naprawdę dobrą scenę. Cezar to Rzymianin o głośnym nazwisku. On ma żołnierzy od taplania się we krwi; on nie musi sobie brudzić rąk "jakimś niewolnikiem". Najpierw scena jak zjechał Naevię: "To nie twój miecz, niewolnico.", a za moment nie pocił się nad Ganikusem, bo miał od tego swoich przydupasów. Zero oddawania czci i honoru, i to mi się podobało. Tylko wodzowie się wzajemnie uszanowali. I wystarczy.

Kasiek_haz

Co do Kore, to trzeba sobie odpowiedzieć na najważniejsze pytanie: czy Mareczek wróciłby z nią do domu i spędził resztę życia pieprząc niewolnicę, która zabiła jego syna? Patrząc na nią codziennie i myśląc o tym? I do tego byłą rebeliantkę, która od niego uciekła o czym WSZYSCY wiedzieli?Jeżeli ktoś podejrzewał choć przez chwilę, że Krassus jej wybaczy i będą żyli szczęśliwie pod nosem Tertulli, to powinien ograniczyć dawki Zmierzchu.

Julek wyciągnął wniosek z walki z Donarem i drugi raz nie popełniłby błędu i walczył z innym gladiatorem na oczach legionistów. Przecież wtedy PRAWIE przegrał i ocaliła go tylko rana Donara przed niechybną śmiercią. A Gannikus był przecież o klasę wyżej od mojego ukochanego..
Poza tym Sparty walczył z Krassusem, ustawienie równoległej walki Gannikusa z Cezarem zrównałoby ich z głównym bohaterem, bez przesady, to jest serial o Spartakusie i ostatni odcinek powinien być głownie o nim.

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

No wiesz, ja naprawdę nie wiedziałam czasami o kim jest ten serial :)

A co do pierwszego akapitu - jeśli Marek i Kore wróciliby razem do domu i żyli długo i szczęśliwie, to Marek równie dobrze mógłby po prostu podejść do Tertulli, napluć i nasikać jej na twarz. Własny mąż dymałby jej na widoku kobietę, która zabiła jej własnego, pierworodnego syna. Tertulla rage mode on i jazda!

Kasiek_haz

Oglądałabym :>
W ogóle Tertullę i Dancing Queen Pompejusza i Tybka i Sabinusa i Mareczka. Nawet Julka gdyby był tylko Julkiem, nie Cezarem :) Taki mini-serial bez powstania Spartakusa, tylko sami naku*wiający się Rzymianie :)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

I Batiatus ze swoją prawą ręką, Ashurem, dostaje się do Senatu, jak planował. I Glaber z żoneczką radośnie pomykają korytarzami.
Rozmarzyłam się tylko ...

Kasiek_haz

O czymś takim to nawet nie śmiem marzyć..
Wyobrażasz sobie Lukrecję, Ilithię i Tertullę w jednym pokoju? http://media.tumblr.com/0f632f4d668b98bf049f66130a8862dd/tumblr_inline_mjto88MJ9 n1rrrexe.gif

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

peruki by fruwały na wszystkie strony :D

ocenił(a) serial na 8
Kasiek_haz

dodalbym jeszcze do twej jakze trafnej "kolekcji" Soloniusza z jego "czwanym" ryjkiem.

ocenił(a) serial na 8
High_draw

wisienka na torcie

High_draw

oł jes

emo_waitress

Tak szkoda Saxy, ale jeśli miała by zginąć to tylko i wyłącznie na polu bitwy. Jak Neavia, jak Gannikus i jak inni powstańcy którzy walczyli.

Nomad1000

Pomijając fakt, że bardzo chciałam, żeby Team Germania przeżyła w całości chciałam powiedzieć, że owszem Saxa umarła pięknie, jak prawdziwy wojownik. Tylko mnie wkurzyło, że zmarła bredząc teksty z wiktoriańskich romansów.

emo_waitress

No i za długo jej nie pokazali w tym odcinku oprócz tej śmierci :( Myślę, że przez tą Sibyl udaną wątek Saxy mocno ucierpiał :/

Nomad1000

To prawda. Gdyby nie to płoche dziewczę, mogłoby to wszystko inaczej wyglądać i wiarygodnie by wyglądało, gdyby w ostatniej bitwie Saxa nagle odkryła, że powiedzmy kocha Gannikusa.
Nie żebym temu przyklasnęła, ale bym się czepiała logiki :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Tylko że gdyby nie to płoche dziewczę, to z punktu widzenia fabuły oczywiście, Gannicus nie przeszedłby swojej "przemiany" i nie objął funkcji jaka była mu należna - czyli wodza powstania.
Żebyśmy się tylko dobrze zrozumieli - chodzi mi o sytuację z punktu widzenia fabuły serialu, nie rozpatruję i nie zamierzam rozpatrywać tego, że będący nadal z Saxą Gannicus, chlejący na potęgę, postanawia w pragnieniu sięgnięcia zajebistości przewodzić powstaniu ot tylko dla sławy i chwały i pędzi w szarży konikami na śmierć, ciesząc się że Saxa drałuje około niego na spotkanie Glosrious Death... Gannicus objął dowództwo, wiedząc moim zdaniem jaki będzie koniec, tylko i wyłącznie dla tego, że dzięki opóźnieniu Krassusa dał szansę ukochanej Sybil uciec w góry. To było jego zwycięstwo.
A Saxa, no cóż - najwyraźniej drogie dziewczyny DeKnight widział jej rolę w show nieco inaczej niż wy. Ale jak już pisałem, pewnie to dlatego że męski punkt widzenia na tego typu sprawy jest odmienny od kobiecego. Kochałą Gannicusa i już. Wy chciałyście badassową Valkirię, co ze śpiewem przedziera się przez zastępy wroga wyżynając ich setkami, podczas gdy pokazano ją inaczej. Z mojego, samczego punktu widzenia, tak ona jak i Naevia i tak, jak na kobiety (które miały masakrycznie, choć niesłusznie przesrane, zanim ktoś wymyślił pojęcie emancypacji a następnie zawalczył o prawa kobiet) były przedstawione naprawdę bardzo bardzo, niewiele ustępując pola męskim bohaterom show.

ocenił(a) serial na 8
High_draw

Sezon bardzo dobry, mi jednak brakowało tego klimatu aren, krwi i piachu oraz ludus i tych intryg.
Jedynie irytujące było, że jak ktoś mógł kogoś zabić to zamiast to zrobić to albo się patrzył jak idiota, albo gadał od rzeczy. No i dość dziwna postać cezara.

no i Andy na koncu... wzruszające.

KBost

Cezar wgl miał historycznie udział w powstaniu? Nic o tym nie znalazłem.

ocenił(a) serial na 10
High_draw

Liam McIntyre w tym sezonie naprawde podobal mi sie w roli Spartakusa,ale to co zagral w 10 odcinku od czasu obrywania wlocznia i do konca zywota.WOW!Jest to moja ulubiona scena ze wszystkich 10 odcinkow,dla mnie Liam McIntyre genialnie odegral tą role.Brak slow zeby opisac jak genialnie sie spisal

ocenił(a) serial na 10
High_draw

macie na dobranoc, ode mnie :)

http://img547.imageshack.us/img547/2743/spartacuss03e10hdtvxvid.jpg

ocenił(a) serial na 10
Bartes123_2

:( tak sie nie powinno zegnac

matM24

ja płakałem , mam doła. Dziwie sie ze w napisach nie pokazano STAREJ NEAVI ? chyba sie na nia obrazili :)

ocenił(a) serial na 8
Anxej

A z jakiej paki mieli ją pokazać? Nie podobało się, odeszła, dziękujemy, do widzenia. To byłby brak szacunku dla Cynthii. Teraz ona jest Naevią, tylko i wyłącznie. I muszę przyznać, że podobała mi się jej gra. Postać mało sympatyczna, ale aktorsko było bardzo fajnie, szczególnie od momentu śmierci Kriksusa i już do końca, łącznie ze świetną sceną śmierci.
Jest olbrzymia różnica między nią a "starą Naevią" a Liamem i Andym, tego chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć.

A propo Naevii, tak sobie pomyślałam. Ona wszystkich i wszystko obwiniała o śmierć Kriksusa. Ale prawda jest taka, że to ona go posłała na tamten świat swoją rządzą krwi. Szkoda, że nie zdążyła tego zrozumieć, zanim Cezar ją ubił.

Kasiek_haz

Tak sobie gawędzicie... fajnie, fajnie. Bartes napisał, że Spartacus to był dla Rzymu komar lub pchła. No raczej nie bardzo skoro minęło od tamtej pory ponad 2000 lat a wciąż jest pamiętany. To chyba oczywiste, że wrył się ze swoją osobowością dosyć głęboko w tamte czasy i przyszłe. Warto też zaznaczyć, że po stłumieniu powstania, niewolnictwo co prawda, nadal istniało, jednak Rzymianie nie byli już takim oprawcami dla swoich niewolników jak przed Spartacusem.

ocenił(a) serial na 10
Nick_filmweb

Jedyne co pamiętam z historii o Spartacusie, to że około 70 roku wybuchło powstanie niewolników i zostało krwawo stłumione. Nie że dzielny Spartacus podniósł bunt przeciwko niesprawiedliwemu traktowaniu i tak dalej. O tym cisza. Ale już o tym, że rebelianci zostali zmiażdżeni przez zdyscyplinowane i dobrze dowodzone wojsko, bo przecież tak było (i pokazał to DeKnight gdy Bóg Areny został zajechany przez zwykłych trepów). Pierwsze sukcesy Spartacusa to zasługa przede wszystkim tego że Rzymianie od początku go nie docenili i wysyłali siurków z małymi siłami. Pierwszy porządny dowódca dojechał Kriksosa, a następni kolejno Spartacusa i Gannicusa. I po powstaniu. Komar zabity. Może nie komar, a ujadający wściekły pies. Efekt ten sam.
Koniec kropka. Tyle udało się Spartacusowi w prawdziwym życiu, że pewnie niewolnicy mieli od tamtej pory bardziej przesranie niż wcześniej.
To z czym mamy do czynienia teraz to tylko i wyłącznie zasługa DeKnighta, Whitefielda i Liama - udało im się wykreować bohatera, którego pokochaliśmy wszyscy, a przecież w świetle prawa i historii był tylko i wyłącznie przestępcą, występującym przeciwko ustalonemu porządkowi.

Bartes123_2

No i oprócz sceny z Fabią, DeKnight nie pokazał rzezi, gwałtów i rabunków, których dopuszczała się armia Spartakusa - jak to tradycyjnie na tego typu wesołych wojenkach.
A wracając do serialu - została pominięta kwestia dania nadziei. Bo czyż nie jest najgorsze to, że wielu niewolników słysząc o Spartakusie poczuło wreszcie nadzieję - na zmiany, wolność? Jak ta ukrzyżowana prostytutka z Zemsty.
No i nadzieja umarła, powstanie zdławiono, trzeba porzucić obudzone marzenia i wrócić do brutalnej rzeczywistości, pod bat dominusa.
W różnych książkach czytałam, że nie ma nic gorszego, niż obudzenie nadziei, poznanie innego życia.. i powrót do tego, co było. Tacy ludzie mówią wprost, że łatwiej by im się żyło, gdyby nikt im nie pokazał innego życia i dawał nadziei :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Przecież wyrżnęli w pień całą Sinuessę... No i potem Krix z szaloną Naevią szli na Rzym wyżynając w pień wszystko co na drodze spotkali - każdą willę i wiochę.
Właśnie że bardzo pokazano okrucieństwo niewolników, ich brak zdolności organizacyjnych, brak perspektywistycznego myślenia (ok, przyłączamy się do Spartacusa i rebeliantów i jakoś to będzie...) Ale czego oczekiwać po ludziach, którzy przez całe życie nie musieli podejmować żadnej decyzji? Przecież o wszystkim decydowali Panowie i Panie. Oczywiście pokazano to w sposób przystępny i zjadliwy nam, coby nas nie obrzydzić za bardzo i nie zniechęcić do prawdziwych bohaterów tego show.

Bartes123_2

Hmmmm, przypominam sobie jak tu było negatywnie komentowane, że Kriksos raczył zorganizować igrzyska o chleb.
Poza tym nachalnie był propagowany honorowy i miłosierny Spartakus, który oszczędza jeńców i ubolewa nad zabitymi kobietami i dziećmi. Jako przeciwwaga do żądnego każdej rzymskiej krwi Kriksosa.
A jak traktowali widzowie rebeliantów, którzy nie byli fajni jak Spartakus, widać w hejcie na Naevię, kiedy zabiła wesołego Attiusa.
Acha, no i był tylko jeden brzydki, niefajny rebeliant - szabrownik i gwałciciel, czyli Nemetes.

Bartes123_2

Z tym komarem czy ujadającym pieskiem to bym nie przesadzał. Pierwszy porządny dowódca , który pokonał armię Krikssosa (jak piszesz) został następnie pokonany przez Spartacusa, jego kolega konsul z kolejną armią również.
Zgadzam się, że swój sukces, a właściwie rozmiar powstanie osiągnęło dzięki temu, że zostało zlekceważone przez senat w Rzymie. Takie rzeczy się zdarzają w historii...swego czasu szlachta pewnego środkowoeuropejskiego kraju zlekceważyła powstanie swych poddanych w połowie XVIIw co pośrednio przyczyniło się do całego szeregu kłopotów , które ten kraj dotknęły. Mniej więcej w 120 lat później pewien angielski król zlekceważył niechęć części swych poddanych do ustaw celno-podatkowych , które chciał im zaserwować , a skończyło się na tym, że zniesmaczeni poddani założyli sobie kraj ,do którego bez wizy nie mogę się udać.
Wracając do tematu, z punktu widzenie rzymskich senatorów zapewne bardziej prestiżowe były toczone wówczas wojny z Mitrydatesem, czy Sertoriuszem, nie mniej psychologicznie musiał to być dla nich wstrząsający moment gdy praktycznie większość południowej i spora część środkowej Italii ogarnięta została powstaniem.

Bartes123_2

Bartes123_2, co ty za głupoty piszesz???? Że niby do serialu deKnighta Spartacus był uważany za bandytę???? No, chyba jawnie kpisz teraz, albo napisz mi, że śnię. Spartacus był bohaterem od niepamiętnych czasów i to ze wszech miar pozytywnym. Do szkoły nie chodziłeś u Boga ojca? Przecież kazde dziecko na lekcji historii uczyło się o Spartacusie gdzie wyraźne podkreślana była niedola niewolnictwa i potrzeba sprawiedliwości społecznej. W kinie podobnie, chociażby Spartacus Kubricka z Douglasem w tytułowej roli. Napiszesz mi, że to był film pokazujacy bandziora???? Normalnie witki mi opadły od twoich bredni. "DeKnight, Andy i Liam po raz pierwszy pokazali Spartacusa jak pozytywną postać". Puknij się chłopie w czółko.

Nick_filmweb

Wiesz skąd pochodzi chociażby termin "Spartakiada"? Może od Krassusa, co?.

Pomijając twój wywód na temat miejsca Spartacusa w historii, raz piszesz, że Spartacus pokazał Krassusowi gdzie jego miejsce a innym razem piszesz, że tak naprawdę to Spartacus niewiele potrafił, skoro pierwszy lepszy dowódca rzymski go pokonał. No więc w końcu jak? Górował Spartacus nad Krassusem czy raczej był niżej wg. Ciebie?

Co do samej walki, to nie było to takie proste. Owsze, początkowo faktycznie go bagatelizowano, po prostu na zasadzie takiej, że pewnie rozejdzie się to wszystko po kościach. Jednak ten facet, mówię tu o Spartacusie naprawdę umiał świetnie walczyć, służył przez jakiś czas w legionach pomocniczych, i jeżeli już to siły były mniej więcej zrównoważone. To nie było tak, że Rzymianie sobie splunęli a Spartacus już lezał na deskach. Kto wie jakby się wszystko potoczyło gdyby Crixus nie oddzielił się od reszty sił, pewnie wspólnie by Krassusa pokonali i historia świata została by zmienona. Tak czy inaczej, imię "Spartacus" poprzez wszystkie czasy już po powstaniu, zawsze miało pozytywne znaczenie a on sam stał się bodaj największym wojownikiem o wolność w dziejach ludzkiej cywilizacji.

Kasiek_haz

Do tego tak chamsko ograniczyli jej postać, że po śmierci Kriksosa jedyne o czym mówi, to tylko Kriksos i Kriksos. I zabić Rzymian. Więcej reprezentuje sobą Laeta, niż postać, która istnieje w tym serialu od samego początku. Nie napisali dla niej ani jednej wypowiedzi o czymś innym, niż Kriksosie. Wnet ktoś by się zapytał jej o podanie soli, a ona by odpowiedziała: Kriksos by ci podał, ale przebrzydli Rzymianie go zabili. Zabić Rzymian!

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Brutalna rzeczywistość: postać kobieca nie istnieje bez wsparcia postaci męskiej, i to owa męska postać postać kobiecą identyfikuje.
Luska i Illi, nawet jako własności swoich mężów były jednak samodzielnymi charakterami. Poza nimi: Naevię określał Kriksus; ona własnego wątku nie miała; to samo Mellita, Sybil, Laeta, Mira niestety i podwójne niestety dla Saxy, którą w końcu obrabowano z niezależności, każąc szeptać w swoich ostatnich słowach o męskich ramionach. Sad, but true.

Kasiek_haz

Pisałam o tym bodajże przy okazji 3 odcinka, że WotD różni od poprzednich sezonów brak silnych postaci kobiecych, które były "lokomotywami" fabuły i kreowały swoją rzeczywistość.
Tu mieliśmy chodzące cycki, wariatki, pimpy i baby uzależnione od tego jedynego. Zakochane i robiące wszystko dla ukochanych. Gdzie Gaia, Lukrecja czy Ilithia, które myślały też o swojej dupie, o swojej przyszłości i swoim miejscu w życiu - po prostu o SOBIE?
Teraz kobiety nie podejmują decyzji z myślą o sobie i swoim miejscu w życiu, bo one się już zdefiniowały jako dodatki do ukochanych mężczyzn i ich miejsce w życiu jest ściśle związane z nimi. Takie właśnie są Kore, Naevia i Sybil. Niezależny pomyślunek i szansę na swoje własne miejsce miała Laeta, szczególnie podobało mi się, że nie poleciała na serce Spartakusa :) i Saxa, gdyby jej nie spieprzyli w ostatniej sekundzie życia.

emo_waitress

A dlaczego Saxa nie mogła się po prostu zakochać? To prawda, spieprzyli ich wątek a ostatnia scena miałaby zupełnie inne znaczenie, gdyby Gannicus jej nie olał, ale spójrzcie na to z tej strony, że ukazali w tym sezonie kobiecą stronę germańskiej wojowniczki. To była niesamowita postać a wg mnie przez oddanie Gannicusowi, tylko zyskała. Dla mnie jej ostatnie słowa były bardzo ważne z punktu widzenia jej samej i w podświadomości chciałem, żeby kochała Gannicusa, ale tylko i wyłącznie ze względu na nią. To uczucie dodało jej uroku i nawet dałem się przez chwilę nabrać, że jej tak bardzo nie zależy na tym związku, jednak kiedy padły jej ostatnie słowa, coś mnie ukłuło i jeszcze bardziej ją polubiłem.

TheBoss

Nie wiem, czy dobrze cie zrozumiałam - uroku dodała jej miłość? :)
Kobieca strona kobiety - to stan zakochania i oddania? :)
Jako kobieta uprzejmie się nie zgodzę, ale kłócić nie będę, bo reprezentujemy inny punkt widzenia ;)

Saxa mogłaby się zakochać - absolutnie jej tego nie odmawiam, tylko czy zakochana kobieta tak łatwo oddałaby ukochanego jakiejś nimfie, tak po prostu i szybko znajdując następcę? Zapewniam cię, że nie :) Takie zachowanie nie świadczy o głębokim uczuciu, więc skąd te harlekinowe teksty na koniec?

emo_waitress

To tylko serial, więc z lekkim dystansem przyglądam się scenom uczuciowym w nim pokazanym a jak zachowałaby się kobieta w takiej sytuacji? Nie wiem, pewnie każda inaczej. Może Saxa nie chciała okazywać słabości? A może wiedziała, że nic nie wskóra? A może coś jeszcze innego? Jako kobieta wiesz tyle samo, ile ja, jako mężczyzna, ale przyjąłem Twój punkt widzenia. A kobieta, która okazuje uczucia jest na pewno bardziej kobieca, niż kobieta, która nie okazuje uczuć. ;) Jednak to też jest moje zdanie i kwestia dość sporna, jak widać.

TheBoss

Zalogowałam się, by dodac moje trzy grosze o Sybil i Saxie ;D Moim zdaniem "problem" leży w ewolucji postaci i fakcie, że pojawiły się sceny, które totalnie burzą obraz, jaki planowano nakreślić (a on miał nie budzić wątpliwości, i być może pokazać, że Saxa to tylko dziewka do łoża, dlatego Ganni się przemienia i szuka true love - w praniu wyszło jednak inaczej)
Idea była chyba taka, by z Saxy zrobić lubieżną sucz, służąca Gannicusowi tylko do zaspokajania potrzeb, a Sybil wykreować na dziewicę orleańską. Tymczasem obie postacie zdecydowanie odbiegają od tego, co próbowano przedstawić. Bo ta lubieżna sucz autentycznie martwiła się o swojego mężczyznę, gdy ten długo nie wracał, a cnotka nie ma skrupułów przed wpierdalaniem się w istniejący związek (bez względu na to, jakie tam panują relacje, Saxa dała jej wyraźnie do zrozumienia, że to ona jest kobieta Ganniego).
Wyszło nieco karykaturalnie, bo który normalny facet zrezygnowałaby z kobiety, która zapewni kosmiczny seks, a przy tym jest lojalna, okazuje swoje przywiązanie i troskę o swojego mężczyznę ;)
Gdyby było jasno pokazane i oczywiste, że Saxa interesuje się tylko fiutem Gannicusa, to można by zrozumieć motywację - po prostu od kandydatki na zonę oczekuje się czegoś więcej ;) Tyle, że Saxa martwiła się o niego i sama chciała jechać mu na ratunek (na nieszczęście dla nakreślonej kreacji ta scena wyszła bardzo przekonująco i szczerze), a Sybil wcale nie jest taka dobrotliwa i niewinna, bo nie cofa się przed niczym, by osiągnąć swój cel i w ogoleni nie interesuje się, czy kogoś krzywdzi czy nie. Gannicus jest jak rock star, a ona jak napalone groupies ;>

Zresztą ten wątek był strasznie naciągany. I nie chodzi o sam fakt, że Gannicus wybrał "porządną" kobietę, ale akurat o tę konkretna sytuację, o tę aktorkę, o te relacje, o TEN wątek, który nam zaproponowano. W ich wspólnych scenach zawsze odnosiłam wrażenie, że aktor grający Gannicusa sam się męczy, kiedy musi udawać love między nim, a Sybil. Tu nie było NIC, absolutnie żadnej chemii, żadnego przekonania. Można się czepiać o zaloty do Melitty (żona jego najlepszego przyjaciela), ale tam leciały wióry i czuło się napięcie. A tu nie było absolutnie niczego (może aktor grający Ganniego też nie był uradowany, że musi wymienić Saxę na Sybil, która jedynie przewraca oczami i mówi w serialu ze dwa zdania ;)) Wystarczy to zestawić nawet ze Spartacusem i Laetą - tam tez była chemia, czuło się pożądanie. Na linii Gannicus-Sybil są tylko mdłości, zero emocji, zero czegokolwiek, co pozwoliłoby uwierzyć, że było warto. I chyba stąd się bierze niechęc do tej pary. Nie tyle z porzucenia Saxy, ale z nijakości tego wątku i faktu, że trudno uwierzyć, że Gannicus naprawdę stracił głowę dla Sybil (mając porównanie z Melittą). Oliwy do ognia dolewa - być może niezamierzona - kreacja Saxy nie tylko na wojowniczkę i dziewuchę do łóżka, ale własnie też na kobietę lojalną wobec swojego mężczyzny. Wszystko przez niekonsekwencję w kreowaniu postaci – bo jednak okazuje się, że dla Saxy Gannicus naprawdę był ważny (potwierdza to już dobitnie ostania scena jej życia), a niewinność i nieskazitelność Sybil można włożyć między bajki :)
Wątkiem Sybil wykastrowano przy okazji Gannicusa. W ostatnich odcinkach stracił swoją charyzmę, wszystko, czym się wyróżniał,(oczywiście, miał też wady, nie zawsze wybierał mądrze, ale właśnie dlatego był fajną postacią), nie czułam z tą postacią praktycznie żadnej więzi, choć jeszcze w połowie sezonu wydawało mi się, że nie wytrzymam emocjonalnie jego śmierci ;)) I raz jeszcze powtórzę - nie chodziło tu wcale o jego chęć odnalezienia miłości, tylko jak ją nam pokazano. O ten konkretny wątek, który nam zaserwowano - z tak rozpisaną postacią Sybil. Do tej pory nie wiem, czemu on wybral właśnie ją. Żadna scena nie wyjaśniła mi motywacji tego jakże głębokiego uczucia. Rozumiem przemianę w imię miłości, ale kompletnie nie rozumiem wątku z Sybil. Głupstwa jakie robił przy Melicie może były moralnie naganne, ale przynajmniej wiarygodne.

A jak już jesteśmy przy Gannim i skoro temat jest o ostatnim odcinku... Zauważyliście, że w serialu nie ma pokazanej śmierci Gannicusa? :) No owszem, wisi na krzyżu i nawet się tam śmieje (jakaś namiastka starego, poczciwego Ganniego). Ale nie ma momentu, w którym widzimy, jak schodzi z tego świata (w przypadku Spartacusa było to jednoznaczne). Moja interpretacja jest taka, ze geje, zmierzający ku zachodowi słońca, natknęli się na niego i zdążyli go zdjąć z krzyża ;))))

Melt7

Dobre przemyślenia, w zasadzie się z Tobą zgadzam a ostatnie zdanie... Hmmm, kto wie, kto wie. ;)

ocenił(a) serial na 8
Melt7

Poza ostatnim akapitem to sama mogłabym napisać całą resztę.
Zapienieni fani Ganikusa (tu jeden z bólem dupki, że ktoś wątku jego wielkiej nieskończonej miłości nie łyka w ciemno) nie rozumieją jednej rzeczy, ale może też ja krytykując ten wątek nie wyraziłam się zbyt jasno.
To nie tak, że ja mam awersję do wszystkich romansów. Każdemu na początek daję szansę; potrafię rzygać tęczą przez Agrona i Nasira, nawet miałam momenty aww przy Kriksusie i Naevii, przy Luśce i Batim, itd, ale keidy widzę, że wątek romantyczny po raz kolejny zmierza donikąd i jest tylko kolejną odsłoną tego co doskonale znamy z milionów filmów to automatycznie przechodzę do opozycji.
Wątek Ganikusa i Sybil został nam podany jako ochłap. Trzy sceny na krzyż, namiętnie gapienie się na siebie w zwolnionym tempie, wymiana dwóch zdań i ja już mam wierzyć, że to miłość na całe życie? Przecież to zero szacunku dla widza: "pokażemy im kilka scen klasycznych dla sytuacji, resztę widzieli w innych filmach, to sobie dośpiewają ...".
Przecież oni się nie znali. Jedyne co do siebie mogli poczuć to chuć, a nie żadną miłość. I nagle rzucanie w pindu Saxy, która wydawała się być idealną dla Ganikusa dziewczyną.
Ja osobiście jakbym zobaczyła coś takiego, że oni się bzykają i ogólnie hulaj dusza, ale jak dochodzi do krytycznych sytuacji, w sensie on decyduje się zostać, by Spartakus i inni mogli uciekać z Lacjum, ona wtedy nagle ogarnia, że dla niej to nie tylko sex, mówi mu to co powiedziała i wtedy on nagle ogarnia to samo, ale każe jej uciekać i żyć. Później spotykają się, już oboje wiedzą, że to jest coś więcej. Wspólnie decydują się pieprzyć i walczyć aż w końcu umrzeć razem. Ganikus mówi Spartakusowi "ty wiesz co? ja już wiem co to jest ta miłość, o której wy tu wszyscy gadacie .. ja i Saxa to wojownicy, ale z chęcią poświęcimy się, by inni, którzy czują do siebie to, co my, mogli przeżyć - zostanę tym dowódcą". Wtedy jej mowa o byciu w jego ramionach, jego troska o nią, w końcu śmierć na krzyżu, jako wątek miało by ręce i nogi. Ba, jako fangirl Saxy pewnie wyłabym, jak się żegnali, i wreszcie zobaczyłabym w Celcie kogoś kto jednak coś sobą reprezentuje.

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

Bo wy kobiety jesteście skomplikowane i przez to tego nie łykniecie.
A my facety jesteśmy proste chopy i dlatego kupimy bzdurkę że Bóg Areny, ochlej i bezlitosny killer zakochał się w biednej, małej cichodajce, która od 3 odcinka snuła się za nim jak piesek. Bo to nie było tak, że w ostatnim odcinku mu się odmieniło. To uczucie między nimi było długo budowane, Gannicus z początku zaprzeczał, wyśmiewał, potem stawał okoniem i odsyłał Sybil w diabły. Ale na miłość nie poradzisz, jest ślepa i każdy jej ulegnie. Uległ i Gannicus.
Ja to tak widzę, jako samiec.
Z Saxą by to nie przeszło, z Saxą ten związek był zupełnie inny. Będąc z Saxą nie zaakceptowałby odpowiedzialności za innych i nie ruszył by do samobójczej szarży. Tak to wywnioskowałem ze scenariusza.
Bo ja tam się nieco różnię od standardowego widza Spartacusa. Ja obejrzę i albo mi się spodoba albo nie. Ale fabuła jest taka a nie inna i wpływu na nią nie mam. Podobnie jak na życie. To po co mam pomstować, że mogłoby być inaczej a nie tak? Równie dobrze mógłbym chcieć żeby wszyscy przeżyli a rzymianie dostali wklepki. Ale po co? Na tym polega całą zabawa z oglądania serialu. Ktoś postaci wymyślił, ktoś dał im dusze i decyzje. Gannicus zakochał się w Sybil, Kore mimo wszystko kochała Krassusa, Spartacus do śmierci nie pokochał innej oprócz Sury, Agron kocha Nasira, a ten Agrona, z kolei Kastus kocha Nasira, ale nie ma szans na happy end. A Saxa umiera z uśmiechem że kona w ramionach ukochanego. To też jest piękna śmierć, tylko trzeba na nią z odpowiedniej perspektywy spojrzeć.

Bartes123_2

Tylko że nikt nie kwestionuje ani psioczy na żaden inny związek, ani na miłość pokazaną w wielu formach w tym serialu :)
Jest dyskusja tylko o Gannikusie i Sybil.
No, przynajmniej ja nie psioczę na nikogo (z małym zdziwieniem, kiedy Kastus insynuował że Nasir się w nim buja, ale na szczęście nie rozwinęli tego wątku)

ocenił(a) serial na 8
Bartes123_2

Ja też kupię wiele bzdur, ale jeśli scenarzysta mnie szanuje jako tako. A ten wątek to scenariuszowy skrót myślowy i jedna wielka porażka. Podobnie zrobiono w tym sezonie z Agronem i Nasirem, nad czym ubolewałam na forum, więc to nie tak, ze teraz nagle coś dopasowuje. Miałam świetny, choć zmarginalizowany wątek w Zemście, a w WotD dostałam ochłap.
Ja nawet kiczem się zajaram (patrz, pierwsze 5 sezonów Supernatural), ale jeśli scenarzysta to gówienko ubierze w kwiatki i powiesi obok air freshnera.
Wątek Onomejus-Melita-Ganikus był napisany bardzo fajnie i to on mnie tak nastroił źle do Celta. Na poziomie historii. A później twórcy poszli na łatwiznę. Sorry, nie kupuję tego. Tak jak nie kupowałam całego tego Kastusa i rozstania i powrotu i ojp. Dopiero ostatnia scena serialu przypomniała mi o tym wszystkich fajnych momentach z Zemsty :)

Bartes123_2

Bo ja wiem, czy on się w niej zakochał ;)) Traktował ją bardziej jak młodszą siostre - tak to przynajmniej było pokazane, nawet jak zaczęli romansować ;)) Oczywiście, jest niemożliwe, by pijaczyna i kozak zmienił się dla zagubionej dziewki, ba, taką historię można tez bardzo wiarygodnie przedstawić. Chodzi o TEN KONKRETNY wątek i to, jak został pokazany od strony stricte reżyserskiej/scenariuszowej. Żadnych emocji między nimi, po prostu NIC. Już nawet nie mówię o postaciach z serialu, po prostu w aktorze odgrywającym Ganniego nie było przekonania, że on love Sybil :) Ja nawet się spodziewałam tej przemiany, że tak jak uciekał przed miłością po śmierci Melitty, tak ona go w końcu dopadnie... Rozczarował mnie tylko sposób, w jaki to poprowadzono, tym bardziej, że Gannicus to moja ulubiona postać ;>

Z pokazaniem, że Saxie chodziło nie tlyko o seks to był strzał w kolano i zapewne stąd Gannibyl ma duzo antyfanów. Bo gdyby Saxa naprawdę była tylko dzwiką do łóżka , to też nie byłoby czego żałowac. Ale oni sami pokazali inną twarz tej kobiety. Ja bym nawet bardziej tutaj kierowała się samym scenariuszem niż głęboką analizą postaci. Czasem między aktorami nie trybi, tak już jest. I między Gannikusem a Sybil nie trybiło, przynajmniej z jego strony. Być może dlatego tez ten wątek był niewiarygodny. I ja się własnie tego czepiam - braku pomysłu na dobry scenariusz w tym wątku, bo sama przemiana nie jest niemożliwa.
No i tak Sybil wcale nei była taka biedna. Doskonale wiedziała, że poluje na zajętego gościa i doskonale wykorzystała nadarzającą się okazję ;))) Saxa przynajmniej grała w otwarte karty - jeżeli kogoś skrzywdziła, to wyłącznie sama siebie.

Jakby się pobawić w teorie spiskowe ;) to można by powiedziec, że trzeba było obrzydzić Ganniego, bo Zemście wielu twierdziło, że jest to postać ciekawsza niż tytułowy bohaterer. Mnie Spartakus w "Zemście" nudził, nawet iryttował, jak zaczynał walić patetyczne przemowy (nie chodzi tu o zmianę aktora, tlyko o postać i jej charakter). W "War of the Damned" Sparti jest już inny, zrezygnował z poematów, stał się bardziej zadziorny, w początkowych odcinkach nawet miał w sobie coś z humoru Ganniego ;) Może DeKnight chciał przypomnieć, kto jest głównym bohaterem i celowo dał w kość Ganniemu, bo ten zaczął nokautować głównego bohatera ;))))

ocenił(a) serial na 10
Melt7

wątpię gdyby chciał odebrać chwałe Ganniemu to nie zorganizował by odcinka w którym jest niezaprzeczalnie najważniejszy i sam robi demolkę w mieście myślę że bardziej prawdopodobne jest to co ktoś już napisał że ktoś musiał mieć na niego taki wpływ by zechciał dowodzić

Melt7

Twój post i koleżanki wyżej - dokładnie to, co myślę.
http://media.tumblr.com/tumblr_mevw08HEbM1qe7qez.jpg

Naprawdę wszystko w tym wątku jest niewiarygodne. Zamiana niezwyklej kobiety na psinę, wpieprzanie się cnotki niewydymki między wódkę a zakąskę (ile razy to pisałam, ale mało kto zrozumiał o co mi chodzi, że przecież tylko suki tak robią, ale nieee, wielka miłość i urokliwa dziewica Sybil, takie były argumenty), to wszystko jest nielogiczne i niewiarygodne. Do tego nachalne przeciwstawianie się bogobojnej, dziewiczej, nieskalanej, dobrej Sybil, z zadziorną, seksowną, sprowadzającą kobiety do łóżka Gannikusa (czytaj: sama sobie winna), niezależną - więc nie posiadającą uczuć Saxą.
I Gannikus, zabijaka, jebaka, gladiator, bóg areny postawiony przed tym niemożliwym (haha) wyborem i wybierający psinę.
I cud następuje, Gannikus odkrywa bogów, rzuca chlanie, jakby trochę pożył, to zaczął by śpiewać psalmy, ubrał togę, rzucił miecz w kąt, wziął kostur i poszedł nawracać.

Uważam, że równie dobrze Gannikus przeżyłby "oświecenie" u boku Saxy, tylko trzeba się było wysilić i dobrze rozpisać ich watek, awansować Germankę w serialu, dać jej więcej czasu antenowego, dodać dialogi - i cały ten sztuczny, jak to powiedziałeś bez chemii, telenowelowy wątek z Sybil okazałby się kompletnie niepotrzebny.

emo_waitress

A tak, tak ...
Pamiętam moment: widzę jak Sybil patrzy na Gannicusa po raz pierwszy. Myślę sobie: a to co? rodzina jakaś się odnalazła? To już było jak dla mnie mało wiarygodne i mdłe (jak każda miłość od pierwszego wejrzenia). Przyznam się, że moja prosta konstrukcja pozwoliła mi jakiś czas później śledzić z niejakim zainteresowaniem perypetie słodziutkiego dziewczęcia.
Jak się wreszcie pomiziali pod tym wozem osiągnęłam satysfakcję i Sybil mi zbrzydła. I tego też oczekiwałam od Gannikusa. Obydwoje wszak byliśmy ciekawi ... jak to będzie z taką świątobliwą osobą lec ... (myślałam, że się tak świetnie rozumiemy, a tu masz!). Zaspokoiwszy mą ciekawość miał cukiereczka porzucić na rzecz Saxy. (Sybil, dziecko, nic w tobie jednak ciekawego nie ma, pomyliłam się. Wszedłem, byłem. wyszedłem. Zrozumiałem. Oślepiła mnie złota gwiazda Gajusza.) Tak wieszczyłam po scenie, w której Saxa mówi Ganniemu, że tylko skrzywdzi Sybil i że prędzej czy później do niej wróci. (Gannikus w tej scenie wyglądał: a wiesz, stara, chyba masz rację - i dalej bieży po dawnemu raczyć się beztrosko dziewczętami w tej wodzie).
Potem zaczął mi ten wątek zwisać i skupiłam się na ... właściwie to nie wiem na czym się skupiałam (Jeszcze raz ... dlaczego ja ten serial oglądałam? Hmm ...).
Niby wiem po co to wszystko, ale niesmak pozostaje.
I jeszcze ta końcówa. No, że Onomeus, to :D, ale ta arena :/ Przecież oni walczyli m.in., o to, by nie urządzano takich przedstawień.

ocenił(a) serial na 10
happyand

http://insidetv.ew.com/2013/04/12/spartacus-series-finale-steven-deknight/

Sam DeKnight wyjasnia scenę śmierci Gannicusa i tę arenę. To on chyba wie najlepiej, co? I faktycznie, to że przed śmiercią ujrzał siebie w jedynym miejscu gdzie coś znaczył, gdzie wiedział jak być prawdziwym Bogiem, wydaje się, jakkolwiek okropnie tragiczne, to jednak logiczne. I ten ryk na koniec, zupełnie taki sam jak w finale Gods Of The Arena.
Na szczęście nie uparli się przy scenie w której Krassus zabija Spartacusa tym samych trikiem co swojego nauczyciela. I jeszcze przed śmiercią pozwolili Spartiemu dać Krassusowi ostatnią lekcję, gdzie jest jego miejsce.
Plus pojawia się informacja, o tym z jakiego materiału zrezygnowano (a był to naprawdę solidny i dobry materiał, który pokazywał jak zdeterminowany jest Spartacus) i dlaczego Lugo zginął od ognia :)
Polecam lekturę.

Bartes123_2

Lugo ... no ta śmierć była jak z Oszukać przeznaczenie O.o Groteskowa. No parodia normalnie! Co to ja miałam? A tak ... już czytam ten artykuł ... thx

ocenił(a) serial na 8
happyand

Lugo się w Super Sayanina zamienił po prostu
ale, że jest człowiekiem jego ciało nie wytrzymało przeciążenia over 9000!

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

Ale jeszcze zachwycił Goethego kwiecistą starogermańską pocinką na agresora, zanim zszedł był w płomieniach chwały.