PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=657154}

Spartakus: Wojna potępionych

Spartacus: War of the Damned
2013
7,9 39 tys. ocen
7,9 10 1 39345
8,8 5 krytyków
Spartakus: Wojna potępionych
powrót do forum serialu Spartakus: Wojna potępionych

Prosze o dyskusje dotyczaca tego odcinka w tym miejscu. Po 22 czasu Amerykanskiego (EST) zamieszcze link z wzglednie jak na czas najlepsza jakoscia.

ocenił(a) serial na 8
Bartes123_2

wiesz, że to co wyśpiewywał podpity podczas imprezy pożegnalnej dla Kriksusa to było my cock rages on po niemiecku?
niezapomniany Lugo, minuta ciszy ku jego pamięci ...

Bartes123_2

Ależ ja pojęłam konstrukcję cepa. On wszak prosty jest niczym poczciwy Gani-gani. Chodziło mi o to, że się Gannikus niczego nie naumiał, bo niby jest/był Generałem Rebelii, ale gdzieś zgubił sensowność. Wisi na krzyżu i w ostatnim sentymencie zamajaczyła mu arena. Tragiczne, że at the end of the day Ganni odkrył, że nie wie właściwie za co ginie. Umieram? Spoko. Wina jeno polejcie! Ja kumam, że dom (wrócił tam przecież jeszcze po tym jak go uwolnili), że tyle znał, że musieli twórcy na arenę wspomnieć, ale serio? Ech ...

ocenił(a) serial na 10
happyand

Za co umiera to on dobrze wie, przecież sam o tym powiedział Spartacusowi. Żeby Sybil mogła uciec i przeżyć, on na koniku z szabelką cwałuje śmierci prosto w twarz.
Inna rzecz jednak powód dla którego można zginąć a inna rzecz majaki przy męczeńskiej śmierci. Co mu się miało objawić? Sybil? Saxa? Objawił mu się najwazniejszy przyjaciel jakiego miał w życiu i najważniejsze dla niego miejsce, gdzie był kimś. I dlatego miał tę swoją Glorious Death na arenie, jak chciał.

Bartes123_2

No właśnie ja tu kwestionuję motywację Gannikusa. Przyłączył się do buntowników ... bo Onomeus i już! A w tym wszystkim przecież nie chodziło o tylko o Onomeusa. Nie mówię też, że chędożąca na potęgę kupa mięśni ma zacząć rozprawiać o filozofii, ale odrobina przyzwoitości, by się przydała (O! I tu pokazał się skubaniec! Słaby punkt w argumentacji. Gannikus i przyzwoitość. R U fuingck kidding me). Tak więc przyzwoitość. Wszak krzyż to poważna sprawa jest, niejeden się już o to gotów był zabijać.
Chodzi o to, że wroga można nienawidzić, ale pracować dla tegoż to już nie jest hańba? Waść, tak się nie godzi!

happyand

Otóż i w tej scenie z halucynacjami objawiło się prawdziwe oblicze Gannikusa i wbrew pozorom - po ostatnich wydarzeniach, nareszcie szczere :) Nie jest to sztucznie, świeżo nawrócony z drogi rozpusty za sprawą niewinnej dziewczyny młody człowiek.
Jest gannikusem, Bogiem Areny, facetem raczej prostym i cynicznym. Który tak naprawdę najlepiej czuł się właśnie na arenie, otoczony uwielbieniem tłumów. Gdzie życie było proste: musiałeś tylko dobrze walczyć, wygrać i już - byłeś kimś, miałeś podziw, atencję kobiet, ciupcianie i drinki na koszt firmy.
Wymowne jest, kiedy Sparty zorganizował igrzyska ku czci Kriksosa. Ona sam kiedy nie walczy, rozmawia z Laeta i jest skupiony na niej. Gannikus za to nie może oderwać ócz swoich od walk, gęba mu jaśnieje jak to słoneczko.

Dla mnie śmierć Gannikusa na krzyżu i jego halucynacje, które NIE przenoszą go na łono Sybil, ale właśnie na arenę, są idealne. Nic bym tam nie zmieniła.

emo_waitress

Aż musiałam wejść raz jeszcze! Ja tu usiłuję dać kompanii do zrozumienia, że ja nie bardzo właśnie samego Gannikusa i to od samych począteczków. Co ja sobie o nim wtedy pomyślałam? 'Ot i kolejny Kirksos'. Ja tu walczyć, ja tu pić, ja tu widzieć moja przyszłość. Wolność? A który rocznik, bo lubię każdy? Tyle tylko, że Kirksos jakoś tam mniej więcej skumał czaczę, a Gannikus pozostał wesołym ignorantem.

happyand

Ja a sprawa Gannikusa: geneza.
Otóż zapoznałam się z Gannikusem po raz pierwszy w Zemście (bo od tego sezonu rozpoczęłam oglądanie, no bo Nagron).
I bardzo go polubiłam :) był idealnym połączeniem wesołego chłopaka z hm.. czymś więcej. Niby jebaka i pijana świnia, ale miał swoje zdanie i siłę, podobała mi się jego rozmowa z Lukrecją i Glaberem, jego skakanie do oczu Spartakusowi, nie wiedziałam dokładnie o co kaman z Doctore, ale ok. Po śmierci Oenomausa byłam przekonana, że Gannikus będzie takim głosem cynizmu i chłodzącym gorące głowy powstańców doradcą.
Potem obejrzałam Bogów Areny i ok, dalej wydał mi się spoko, mimo nieszczęsnego trójkącika (na szczęście był to wiarygodny trójkąt, bez Mody).
No i przyszedł WotD i kupa. Gannikus już nie jest wesołym cynkiem z tragiczną przeszłością naznaczoną śmiercią przyjaciół. Pieprzy się, chleje, walczy, jest zajebisty, coraz bardziej zajebisty, jeszcze bardziej zajebisty! I dostaje okazję na eeerrrr odkupienie, poprzez zakochanie się i poświecenie życia dla pensjonarki, przy okazji puszczając w trąbę pierwszą kobietę w jego życiu, która była równa i z którą mógł (przy odrobinie dobrej woli DeKnighta) stworzyć równie ciekawy i silny związek, jak Kriksos z Naevią i Agron z Nasirem. Czyli parę sobie równą. Która mogla przenosić góry :)
Gannikus nie potrzebował ZMIANY i jakiegoś bzdurnego odkupienia. On potrzebował tylko ewoluowania, rozwoju swoich dobrych cech. To NAPRAWDĘ nie oznacza odkrycia wiary w bogów i rzucenia picia :P

Podsumowując - Gannikus był fajowiutki w Bogach.., zajebisty w Zemście, i niestety sztuczny w WotD :)

emo_waitress

Hmm ... kto to powiedział, że mężczyznę poznajesz po tym jak kończy ... no nie ważne.
W sumie to nigdy nie zastanawiałam się nad bytem gannikusowym. Nigdy nie podejrzewałabym, że można coś z takiego półgłówka wyciągnąć ... ale tu proszę. Ja czytam to co Wasze i usilnie próbuję przekonać siebie, że mam rację. Spartakus poczynił niemożliwe i złapał Krassusa za jego wysunięty miecz, to ja też mogę ... poczynić niemożliwe.
Przyznam, że Gani jest konsekwentny jeśli chodzi o światopogląd, ale jest to światopogląd wieśniaka z pustą głową i nieszczęśliwie ładną buzią (skrzywia trzeźwy ogląd sytuacji). Taki wyszedł na koniec.
Ja jestem niespełniony nauczyciel i nie lubię jak ktoś się nie rozwija intelektualnie i/lub emocjonalnie. Gannikus pod tym względem stał w miejscu. Był leniwy. Cierpiał na lęk przed jakimkolwiek myśleniem.

Nie mogę jednak rzec, że momentami nie ulegałam pod ciężarem magii chwili (uśmiechu Gannikusa - to mi przez gardło nie chciało przejść). Udzieliło mi się to zwłaszcza w scenie ostatecznego rozstania z Saxą. On miał wskoczyć tam do tej wody! Przecież widziałam, że ma ochotę.

ocenił(a) serial na 8
happyand

"Cierpiał na lęk przed jakimkolwiek myśleniem. "
uważaj, bo za takie stwierdzenia na tym forum można zawisnąć na krzyżu

Kasiek_haz

I to głową w dół!

emo_waitress

To ja sobie życzę, żeby mnie Aron z Nasirem z tego krzyża zwinęli zamiast Gannikusa (widziałam gdzieś taki poroniony pomysł). Ja mam zaburzenia błędnika i nie mogę tak głową w dół, to może się źle skończyć! I po wtóre - Amen.

happyand

Ej no, do niczego się nie zmuszaj, to niezdrowe :D
Jak nie lubisz Gannikusa to god bless you i jupiter's cock i ku chwale ojczyzny głoś swoje zdanie! JA ci na pewno nie będę stała na drodze, a wręcz stanę z kielichem jak będziesz biegła maraton koło mojego domu w koszulce Gannikus sucks :D

emo_waitress

Ale to nie tak. Ja mam do niego stosunek ambiwalentny. Dla mnie mogli skończyć na Onomeusie to umieranie (aż mi się mordeńka rozszerzyła jak go ujrzałam). Dlatego koniec końców chlapnęłam gdzieś na początku: po co ta arena? Ja kumam, że to się ładnie zmieściło tam gdzie miało. Ginnikus jak skrojony na miarę. Przemyślany i takie tam. I nawet w tym swoim niedorozwojstwie emocjonalno-intelektualnym był pewnie przemyślany. Amen.
... za to jak się ładnie Agron rozwinął emocjonalnie (bo IQ gladiatora to jednak temat tabu). Zaraz, zaraz ... gdzieś widziałam Nagronowy temat chyba. Tam mnie jeszcze nie było ...

happyand

Odradzam zapuszczanie się w te rejony. Tam dzicz panuje :o

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
shamar

Przynajmniej mieli wspólny zakres zainteresowań.
Kriksos i Naevia też byli zainteresowani tylko zabijaniem Rzymian, i co, byli szczęśliwi razem. Wspólne hobby łączy.

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Neavia to jedna z najśmieszniejszych postaci tej serii. W sensie od sezonu 2.

shamar

Osobiście uważam, że scenarzyści zrobili jej krzywdę, szczególnie w 3 sezonie. I nie mam na myśli jej przeżyć, tylko sposób, w jaki została przedstawiona jej trauma.
Przez to mało osób ją rozumiało i jej współczuło, za to zyskała spore grono hejterów, szczególnie po zabiciu Attiusa i wpływaniu na decyzje Kriksosa.
Naevia zasłużyła na więcej: więcej czasu, więcej rozmów, więcej dwuznaczności. A tak to wyszła krejzi bicz, która się drze. (kolejna wspólna cecha którą dzieli z Kriksosem).

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Nie. Wyszła 40 kilogramowa modelka z bielutkimi zębami i pseudoblizną na policzku, która naparza 100kilogramowych kolesi jak równa z równym. Nie to, żeby inne nie wyglądały jak modelki.
Po prostu - w wersji subtelnej niewolnicy była wiarygodna (to, że aktorka była wtedy ładniejsza to druga sprawa). W wersji mścicielki i wojowniczki żal na nią patrzeć.

ocenił(a) serial na 8
shamar

Dokładnie tak, nie pasowały mi żadne tego typu kobiece kreacje ani jej ani Saxy zalatywało to Xenią wojownicza księżniczką...

emo_waitress

"Dla mnie śmierć Gannikusa na krzyżu i jego halucynacje, które NIE przenoszą go na łono Sybil, ale właśnie na arenę, są idealne. Nic bym tam nie zmieniła."

Ave! :) Ja również nic bym nie zmieniła :)

Ale widzę tutaj burzliwą dyskusję na temat Ganniego i jego wszelkich łóżkowo-sercowych konfiguracji, więc i ja się wypowiem: dla mnie ten facet od początku, od chwili kiedy w zwolnionym tempie wychodzi na Arenę i unosi w ramiona w geście zwycięstwa i triumfu - to gladiator idealny, prawdziwy Bóg Areny. Inny walczą, zabijają i umierają, biją się za wolność albo albo po to by wieczorem dostać fajne dziwki, ale nie ma w ich takiej iskry, takiej dzikiej radości walki jaka aż wrzała w Gannicusie.
Powiecie mi : "A Kriksos? On też był przecież Mistrzem, Niepokonanym Galem itd...." - ok, tak, zgadzam się w 100% >> Kriksos był Mistrzem Areny... ale nie był Bogiem. Tylko Gannicusowi pysk się tak cieszył i oczka świeciły jak miał wejść na piach i spuścić komuś łomot - on się pławił w uwielbieniu tłumów i nie było niczego co kochałby równie mocno (gdyby bowiem coś kochał bardziej, to w ostatniej scenie, nie dostałby wizualizacji areny, tylko romemłaną Sybil :P ). Dlatego to że akurat on wywalczył dla siebie wolność, było trochę dramatem dla takiego gościa... Bo ok, stał się wolny - fajnie, ale co ma ze sobą zrobić wolny Bóg Areny? Pracować w polu i wypasać kozy? Za murami ludos czekało na niego tylko chlanie i rżnięcie dup... - co oczywiście uwielbiał, nie ukrywajmy, hehe, ale nie miał już tego co liczyło się dlań najbardziej : uwielbienia tłumów i swoich walk na Arenie. Stał się zwykłym gościem, który jak podejrzewam, nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Bo niby dlaczego nie wrócił do ojczyzny? Po co tkwił w tym Rzymie...? Taki Spartacus czy Kriksos spieprzyliby od razu na swoje ziemie...ale Ganni został.
Poza tym do sprawy Spartacusa przyłączył się też tylko i wyłącznie dlatego że chciał odkupić swe winy względem swego przyjaciela, któremu wyciął numer z żonką :P W "Zemście" lał na tych wszystkich zbuntowanych niewolników i pociskał ze Spartiego... Dopiero w "Wojnie..." coś mu odstrzeliło i został - ale wątku z Sybil nie będę komentować, bo dla mnie to jedno wielkie nieporozumienie i fail.... I mimo, że uwielbiam Ganniego, to powiem mu: "Jestes dupkiem i gnojem, że olałes taką zajebistą Saxę i poleciałeś na zastrachaną gówniarą!"
Ale nvm, wracając do tematu, powiem jedynie, że zakończenie i scena z Areną którą w przedśmiertnych majakach widzi Gannicus to najlepsze co mogli zrobić. Bo pokazali go jako prawdziwego Boga Areny, którego serce biło dla splamionego krwią piachu... :) Gdyby przeżył i został z Sybil byłby wiecznie nieszczęśliwym człowiekiem, a tak - przynajmniej pozostał legendą :)

Cezara, którego do tej pory lubiłam i zawsze mu kibicowałam, znienawidziłam za opcję z tarczami i chowaniem się przed Gannicusem... Co za dooopa wołowaaa! :(((((((

f4ntaghiro

Masz racje co do prawdziwej i jedynej miłości Gannikusa, czyli krwi i piachu :D
I również zgadzam się co do życia Gannikusa u boku Sybil GDYBY przeżył. Haha..haha.. ha.. >_> no już widzę ich świetlaną i harmonijną przyszłość..

Już to wcześniej pisałam, Julek prawie przepłacił życiem bliski kontakt trzeciego stopnia z jednym gladiatorem, który też wydawał się ledwo żywy i zyebany walką. No to wyciągnął wniosek. Należy uważać na gladiatorów ;)

ocenił(a) serial na 10
f4ntaghiro

Bardzo ciekawa wypowiedź, z którą się zgadzam w dużym stopniu. Ostatnia scena ewidentnie pokazała, że najważniejsza w jego życiu była arena i uwielbienie tłumu. No i oczywiście Doctore. Sam Gannicus powiedział do Sibyl w czasie igrzysk, że tęskni za tym, aby stanąć na piachu i wiedzieć jasno kim jest i co ma czynić :)
Ciekawie napisałaś o tym, że wywalczenie wolności nie było dla niego prawdziwym szczęściem i sam nie wiedział, co ma ze sobą zrobić, gdy wyszedł za bramy. Normalny niewolnik faktycznie udałby się prosto do ojczyzny...

Jucha91

:)

...ktoś wyżej napisał o tym, że śmierci Gannicusa nie pokazali i Argon z Nasirem mogli go zdjąć z tego krzyża, haha - no nie powiem...mojemu choremu umysłowi bardzo ta wizja się spodobała, ale tylko dlatego, że mam teraz niemożliwą ochotę obejrzeć Dustina jako Boga Areny. Bo wbrew wszystkiego, Gannicus był tutaj jedną z bardziej złożonych postaci - i w sumie dramatyczną... Z tym, że dramaty te przezywali tylko ludzie którzy byli z nim naprawdę blisko:
Doctore, Mellita, Saxa, kumpel Kowal od kielicha, nawet ta ładna dziwka którą lubił odwiedzać w "Zemście" - ....wszyscy oni poszli do piachu.

Właśnie, co Gannicus miałby robić w swojej ojczyźnie? Trochę to smutne, ale ja nie widziałabym Boga Areny babrzącego się w jakichś przyziemnych sprawach, chodzącego za pługiem i cieszącego się z plonów roli... Stałby się najemnikiem i całkiem już rozpijaczył i upodlił, przelewając krew za złoto, dziwki i wino. Dlatego, mimo, że nie chciałam zakończenia z ukrzyżowanym Gannicusem....to po prostu nie można było inaczej :/ Paradoksalnie: śmierć była jego gloryfikacją, a życie odarłoby ze wszystkiego za co był tak uwielbiany :)

Ehh, ehhh... To teraz pozostało mi tylko oglądanie Vikings :P

f4ntaghiro

Ja właśnie jestem po odc. V. i muszę rzec, że nie ma to jak porządne, zdrowe zajechanie toporem między oczy. Już zapomniałam co to znaczy robić to bez slow motion i chlapania krwią po ekranie.

happyand

Teraz na 7 czekam :D ...ale tak - topór to dobra rzecz, w ogóle choreografia walk jest tam super.

f4ntaghiro

I laserowe oczy Ragnara ;)
Topór to dobra rzecz, co udowodnił Donar, który był biegły w owym orężu.

ocenił(a) serial na 10
happyand

walczyli o to by być wolni nawet Gannicus w odcinku w którym były igrzyska na cześć Kriksosa powiedział że nie tęskni za batem ale za chwałą areny tak więc akurat ta ostatnia scenka jak najbardziej pasowała

Wlatca_Moch

Ja starałam się jeno udowodnić powyżej, że Gannicus to pusta postać i że końcówka ładnie to podkreśliła.

ocenił(a) serial na 10
High_draw

Najlepszy tekst to.... GDYBYŚ TYLKO URODZIŁ SIĘ RZYMIANINEM...:]

ocenił(a) serial na 10
Cheestersp

NO I DZIĘKI REŻYSEROWI ZA WSTAWKĘ I PAMIĘĆ ANDYIEGO WHITFIELDA ([*] DLA MNIE REWELACJA

High_draw

Nie wiem czy ktoś już poruszał ten temat, ale dość mocno rzuciła mi się w oczy niekonsekwencja twórców serialu. Agron zostaje ukrzyżowany przez przebicie gwoździami dłoni, takie ukrzyżowanie możliwe nie jest bo po prostu dłonie zostałyby rozerwane pod ciężarem wiszącego. Prawidłowo jest to przedstawione dopiero przy ukrzyżowaniu Gannicusa czyli przebicie nadgarstków. Brawa jednakże za właściwą konstrukcję krzyża czyli przybijanie do belki osadzanej następnie na stojącym już słupie.

Karatakus

Bartes123_2, co ty za głupoty piszesz???? Że niby do serialu deKnighta Spartacus był uważany za bandytę???? No, chyba jawnie kpisz teraz, albo napisz mi, że śnię. Spartacus był bohaterem od niepamiętnych czasów i to ze wszech miar pozytywnym. Do szkoły nie chodziłeś u Boga ojca? Przecież kazde dziecko na lekcji historii uczyło się o Spartacusie gdzie wyraźne podkreślana była niedola niewolnictwa i potrzeba sprawiedliwości społecznej. W kinie podobnie, chociażby Spartacus Kubricka z Douglasem w tytułowej roli. Napiszesz mi, że to był film pokazujacy bandziora???? Normalnie witki mi opadły od twoich bredni. "DeKnight, Andy i Liam po raz pierwszy pokazali Spartacusa jak pozytywną postać". Puknij się chłopie w czółko.

Nick_filmweb

Wiesz skąd pochodzi chociażby termin "Spartakiada"? Może od Krassusa, co?.

Pomijając twój wywód na temat miejsca Spartacusa w historii, raz piszesz, że Spartacus pokazał Krassusowi gdzie jego miejsce a innym razem piszesz, że tak naprawdę to Spartacus niewiele potrafił, skoro pierwszy lepszy dowódca rzymski go pokonał. No więc w końcu jak? Górował Spartacus nad Krassusem czy raczej był niżej wg. Ciebie?

Co do samej walki, to nie było to takie proste. Owsze, początkowo faktycznie go bagatelizowano, po prostu na zasadzie takiej, że pewnie rozejdzie się to wszystko po kościach. Jednak ten facet, mówię tu o Spartacusie naprawdę umiał świetnie walczyć, służył przez jakiś czas w legionach pomocniczych, i jeżeli już to siły były mniej więcej zrównoważone. To nie było tak, że Rzymianie sobie splunęli a Spartacus już lezał na deskach. Kto wie jakby się wszystko potoczyło gdyby Crixus nie oddzielił się od reszty sił, pewnie wspólnie by Krassusa pokonali i historia świata została by zmienona. Tak czy inaczej, imię "Spartacus" poprzez wszystkie czasy już po powstaniu, zawsze miało pozytywne znaczenie a on sam stał się bodaj największym wojownikiem o wolność w dziejach ludzkiej cywilizacji.

ocenił(a) serial na 8
Nick_filmweb

mega odcinek kończący ostatnią serie o genialnym strategu - Spartacusie. Szkoda go i jego ludzi....ale jego (spartacusa) idea przetrwała do dziś, każdy człowiek ma prawo mieć swoje zdanie i żyć zgodnie z innymi w prawdzie która jest ponad to wszystko co materialne......w prawdzie dzięki której istnieje więź jednego człowieka z drugim....oraz w tej prawdzie - popychającej nas do przełamywania własnych barier i dokonywania rzeczy niemożliwych. Pozdrowienia dla wszystkich fanów Sparty'ego xD

ocenił(a) serial na 10
Nick_filmweb

Ty się znowu nakręcasz...
Nick, w 73 roku przed naszą erą to Rzym rządził większą częścią świata. A więc to Rzym ustanawiał prawo. Czy wobec takich faktów nie przyznasz, że powstanie Spartacusa i niewolników z punktu widzenia Rzymian było przestępstwem? Poza tym czy naprawdę uważasz, że niewolnicy dworowali sobie tak jak w serialu? "Banda", w zasadzie "banda" to dosyć nieadekwatne określenie dla armii 60(!!!) tysięcy włóczęgów, niewolników i biedoty, bo to właśnie były oddziały Spartacusa, przewaliły się przez Italię niszcząc i plądrując wszystko co napotkali na drodze. Serialowa hekatomba w Sinuessie zdarzała się w każdej wiosce i willi. O wyżywieniu nie wiedzieli nic, bo żarcie im Panowie dawali, o organizacji nic, o planowaniu w ogóle. Przecież jak był niewolnik od dymania, to oprócz dymania niewiele więcej robił, od sprzątania sprzątał, gladiator tylko się bił. Jakby gladiatorom nikt nie gotował żarcia to by wyzdychali z głodu. Oczywiście, Spratacus jakieś umiejętności miał, walczył w auxiliach w końcu. Ale przywódcą za służby wojskowej nie był, to też i dowodzić średnio umiał. A jakośc jego dowodzenia pokazała ostatnia bitwa nad Silarius - straty po stronie powstanców - 66 tysięcy ludzi, straty po stronie Rzymian Krassusa - jeden, słownie jeden tysiąc żołnierzy. Spartacus i jego banda obszarpańców, skłóconych zresztą wewnętrznie, nie miała żadnych szans przeciwko doskonale wyszkolonym, zdyscyplinowanym i świetnie dowodzonym legionom Rzymskim. I udowodnili to, co przez stulecia udowadniano wciąż i wciąż na nowo, zresztą w czasie D-Day udowodnili to też Alianci - doskonale wyszkolone i zmobilizowane oddziały, posiadające ciągłość linii zaopatrzenia są praktycznie niepokonane.
A teraz skutki powstania:
- śmierć 66 tysięcy niewolników (co spowodowało spory deficyt tej służby) a co za tym idzie:
- ograniczenie roli niewolnictwa w gospodarce, oraz przede wszystkim:
- narzucenie żelaznej dyscypliny następnym pokoleniom gladiatorów.
- aha, no i temat Spatacusa przetrwał w świadomości ludzkiej do dziś.
- jakże mógłbym zapomnieć o terminie "Spartakiada" który tak dumnie wymieniasz. To Ci powiem kolego, że pierwsza Spartakiada odbyła się w... 1928 roku w ZSRR i były urządzane tylko w krajach bloku wschodniego... przypuszczam że jako komunistyczna alternatywa dla olimpiady, a z racji tego że Spartacus przewodził niewolnikom wyzyskiwanym przez panów, co jakby nie było, było podstawą demoludów, no to stąd ta nazwa. Gdyby powstaniem dowodził Genek, to by w ZSRR mieli Genioskadę...
Więc proszę Cię, już nawet nie o wypisywanie głupot i dyrdymał, ale o nie ubliżanie innym, jeżeli nie masz jakichkolwiek dowodów na poparcie swoich tez. W przeciwnym razie możemy ewentualnie pogadać o owłosieniach rzymskich niewolnic, bo taki temat pasuje do poziomu w jaki toczysz dyskusję.
Tyle tematem Spartacusa co żył i był.
Teraz ten DeKnighowy. Bo bierzesz wyrywkowo wszystko co piszę i podporządkowujesz to pod swoje tezy. Prawdziwy Spartacus niczego Krassusa nie nauczył, chyba tylko potwierdził to co Krassus wiedział od początku - niewolnicy nie mają szans z legionami. Spartacus DeKnighta natomiast miał okazję zmierzyć się z Krassusem twarzą w twarz i pokazać mu gdzie jego miejsce.
Ten prawdziwy Spartacus i ten serialowy, mają ze sobą tyle wspólnego że podobno byli trakami, na pewno gladiatorami i mieli nadane imię Spartacus. A cała reszta to po prostu wizja DeKnighta. Która, muszę przyznać, bardzo mi się podoba, bo lubię tego typu bohaterów oglądać. Poza tym jak już parę razy napisałem, jest to Spartacus skrojony na nasze czasy, na XXI wiek. Gdyby serial kręcono 30 lat wcześniej, w życiu by tak nie wyglądał. I to jest fajne.

Mam nadzieję że dosyć wyjaśniłem Ci wszystkie ewentualne wątpliwości jakie naszły Cię przy czytaniu moich postów. Oczywiście zapraszam Cię do dyskusji, mogę nawet dać Ci adres mailowy, cobyśmy nie syfili na forum. Tylko stawiam jeden warunek na ewentualność każdej dyskusji - szanujmy się nawzajem i odpuśćmy głupie wstawki które mają na celu ubliżenie drugiemu rozmówcy.

Bartes123_2

Przyjemna lektura

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Nie przyniesie mi nic więcej jak następne obelgi i żarty, obawiam się.
Ale cieszę się że się dobrze czytało.
Życie jest mocno brutalne, na szczęście jednak są seriale i filmy, w których świat jest nieco bardziej akceptowalny!

Ps.1 jutro rano powinienem mieć soundtrack
Ps 2 Znalazłaś już serial zastępczy? Jak Demony Davinciego? Zjadliwe?

ocenił(a) serial na 8
Bartes123_2

Ja oglądałam. Z dużym przymrużeniem oka do tego serialu trzeba podejść. Dużo cocków, cycki małe, blue screen aż wali po oczach, a sam Leo to Jack Sparrow a historię ma jak Batman. Podoba mi się taka mistyczna atmosfera tego serialu, nieco fantasy, ze zwidami i majakami głównego bohatera. I jako, że oglądałam jednym okiem a spoilerów nie śledziłam, jak w przypadku Spartakusa, to końcówka odcinka mnie zaskoczyła. Poki co więc, dupy nie urywa, ale z nudów można popatrzeć.

Kasiek_haz

Ja się jeszcze za to nie zabrałam, chociaż byłam nastawiona pozytywnie widząc jakiś tam zajawki i zdjątka, ale jak ostatnio zobaczyłam na necie (bo intensywnie było toto promowane) Leonarda z babo w łuszku, to się usmarkałam ze śmiechu, yeaah riiiiiiiiight.
Możesz mi zdradzić, czy on rzeczywiście lata za babami?

@bartes nie znalazłam, wróciłam do re-oglądania Midsomer Murders, przy okazji zaliczyłam Sherlocka i Vikings. tak że teraz posucha, wyciągam stare anime i ulubione filmy dla zabicia czasu.
Bo ja lubię oglądać to co znam :)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

jedną już nawet przeleciał, ale tu się na coś ciekawszego zanosi niż zwykły gówniany romans, ale nie chcę spoilerować
i jak już Sayuki informowałam - o męskim ciele pochlebnie się wypowiada w odcinku, więc kto wie co tam się będzie działo

Kasiek_haz

Obczaiłam sprawę przed premierą, bo myślałam, że może się mylę i generalnie wszędzie piszą, ze Leonardo nigdy nie był łączony z jakąś babą, ani z babami w liczbie mnogiej :P

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Sherlocka patrzyłem i jakoś tak też dupy nie urwało. Luther był lepszy.
W międzyczasie 4 sezon Justified mi się skończył i też rok czekania.
Gra o tron jak już pisałem od początku lekko ssała - pierwszy sezon to obejrzałem parę miesięcy po finale, i to w 3 dni jak nad morzem niepogoda była.
The Following oglądałem ale przy 8 odcinku zrobił się tak absurdalnie głupi, że Hannibal Lecter by się obsmarkał ze śmiechu. A propo's Lectera to mam dwa pierwsze odcinki serialu ale też nie wiem czy warto.
Za to miło sobie znowu obejrzeć było Kompanię Braci, już chyba dwudziesty raz :) Tylko że tym razem doczytywałem książkę na podstawie której Spielberg i Hanks się wzorowali i wrażenia jeszcze lepsze. Polecam z czystym sumieniem!!!
Vikingi też jakoś tak mnie nie przyciągają po 10 minutach pierwszych.
Aha, Discovery History zrobili The Bible - serial z muzyką Hansa Zimmera. Obejrzałem pierwszy odcinek i hmm - no o biblii jest, więc nie wiem czego innego się spodziewałem. Ale nudy mimo wszystko.
Tego Leo skosztuję, w klimacie Jacka Sparrowa powiadacie? Może będzie dobry.

Bartes123_2

Serial Hannibal jest dziwny, dialogi sztywne i głupie, wszystko jest takie nielogiczne, Graham to ciućmok i chcę, żeby go Ktoś zjadł, bo mnie wkurza. Oglądam dla Madsa. Dla niego będę nawet cierpieć męki ujowej fabuły.
Słyszałam o The Bible, haha, amerykański komik stwierdził, że ma problem z ich Jezusem, który jest ZBYT PRZYSTOJNY i nie możesz pobożnie wielbić Jezusa, skoro na jego widok krzyczysz: god damn! :D
Sherlock zajefajny, The Following odpuściłam po 1 odcinku, Vikings dużo plusów i tyle samo minusów ale dooglądałam, GoT spoko.
Jeszcze aktualnie oglądam Revenge i 2 Broke Girls. Skończyłam The Walking Dead (z niesmakiem ale za to przyjemnym bonusem).

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

Ja i Ty mamy naprawdę różne wyobrażenia na temat Jacka Sparrowa :)
Mnie ten Leo przypomina mocno Sherlocka ale tego w wykonaniu Downeya Jr, a nie tego gogusia z BBC.
No i bardzo lubię te florenckie klimaty, od razu przypomina mi się:
http://www.youtube.com/watch?v=vcE8xJkK6t4
który to film był rewelacyjny.
Tylko że jest małe ale. Stacja Starz najwyraźniej wzięła na siebie rolę oswajacza motłochu z homoseksualizmem i gdzie się da tam wplątują aluzje, nawiązania czy przaśne teksty. Szkoda, bo jak miałbym wybór i mógł zrezygnować z tych wtrętów za cenę rozbieranych babek, to chętnie bym się zgodził i oglądał serial w wersji ugrzecznionej.
No i sam aktor grający główne skrzypce jakiś taki, nie wiem, może się rozwinie jeszcze.
Ogólnie będę oglądał, bo mnie zainteresowało to i jest żwawsze od Borgiów. I do tego te elementy a'la "Kod DaVinci" - może być naprawdę fajnie. Oby nie skończyło się jak Camelot któremu nie pomogła nawet przecudna Eva Green.
Aha, jak już przy Assasins Creed jesteśmy, to marzy mi się serial w czasach rewolucji amerykańskiej - tam też była masa bohaterów i pełno krwawych historii:
http://www.youtube.com/watch?v=-pUhraVG7Ow

ocenił(a) serial na 8
Bartes123_2

Wszyscy porównują tego Leo do Sherlocka RDJ, ale ja go nie lubię, więc wolę porównywać do Jacka :) sorka, za wprowadzenie w błąd :)
W ogóle miałam momentami wrażenie, że CGI to screeny wyjęte z AC; te wieżyczki w tle, tylko wypatrywałam wspinającego się po nich Ezio :)
No nie mów, cycki były, małe to małe, ale były :) I Luśka ładna babeczka. Choć te spartakusowe dziewczyny ładniejsze były.
Widziałem nowego AC, udana część. Za to mi się marzy AC gdzieś w Azji, z samurajami, te klimaty. Ale jak tam geny Desmonda wysłać to ja nie wiem ...

ocenił(a) serial na 10
Kasiek_haz

Mnie chodzi Kasiek o to, że ja w tym momencie z całą stanowczością mówię, że rezygnuję z jakiejkolwiek formy damskiej golizny, jeżeli twórcy zrezygnują z jakichkolwiek homoseksualnych wtrętów (tak damskich jak i męskich).

Bartes123_2

Ależ ja cię szanuję. Chodzi tylko o to, że nie zrozumieliśmy się chyba. Doceniam twoją wiedzę na temat losów powstania, jednak z tego co wcześniej napisałeś, wynikało, że to DeKnight zrobił ze "Spartacusa" pozytywnego bohatera bo wcześniej był on prezentowany jako zbój - No, tak można wywnioskować. Tymczasem postać Spartacusa jest od dawien dawna przedmiotem podziwu począwszy od elit a na typowych zjadaczach chleba kończąc i DeKnight nie dokonał tutaj jakiegoś zajebistego novum. Owszem, serial jest nakręcony zgodnie ze współczesną modą i dla mnie osobiście jest serialem szczególnym jakiego wcześniej w TV po prostu nie było. Jednak jak wspomniałem, już "Spartacus" Kubricka w pełni uwznioślał wolnościowe aspiracje naszego Traka, było też kilka filmów tv dosyć niskiego sortu, gdzie postać Spartacusa jak najbardziej ukazana była ze wszech miar pozytywnie. Także tylko to chciałem napisać, że pamięć o tym gościu będzie wieczna i bardzo dobrze. Nazwisko Spartacusa znają nawet dzieci, Krassusa zna mało kto.

I już nie czepiaj się odnośnie mojego komentowania. Nie pamiętam abym kiedykolwiek wypisywał "Głupie wstawki". Piszę o tym na czym mi zależy, czasem mniej lub bardziej dosadnie, ale nigdy głupio.

ocenił(a) serial na 10
Nick_filmweb

Oczywiście że imię Spartacus się kojarzy i to większości w miarę inteligentnych ludzi, bo był to jeden z ciekawszych elementów historii starożytnej, która dla mnie przynajmniej, była nudna jak flaki z olejem (część dotycząca gospodarki, reform i polityki wewnętrznej). Natomiast Krassus ma pecha co do zapisania się w historii z jednego, ale bardzo ważnego powodu - wybrał sobie na kumpla Cezara, który go lekko przyćmił. I z tego okresu właśnie Cezar jest zapamiętany. Nawet jak myśli się o Krassusie to ewentualnie w kontekście Triumwiratu. A szkoda, bo facet musiał mieć naprawdę wielkie jaja i niezły łeb na karku.
Sam Spartacus zaś, nie ujmując mu zajebistości, był dowódcą oberwańców i niewolników. Ale temat ten umiejętnie podany przez dobrego reżysera i scenarzystę, potrafi zdziałać cuda. I tak Kubrick jak i DeKnight nam to udowodnili.

Swoją drogą ciekawe jak by mógł wyglądać taki 3 sezon ale tylko z punktu widzenia Krassusa...

Bartes123_2

A mnie się wydaje (mogę się mylić), że Spartakus istnieje w świadomości ludzi dzięki filmowi z Kirkiem. Ludzie znają jego historię przez pryzmat tego filmu i słynnego I am Spartacus.
Tak samo ludzie najbardziej kojarzą Cezara i Kleopatrę z filmu z Elką od Taylorów, czy sztuk Szekspira.
Ja osobiście nigdy w szkole, czy to podstawowej, czy średniej, nie miałam ani minuty lekcji poświęconej Spartakusowi.
Do tej pory myślałam, ze Spartakiada jest na cześć gibkich i wyćwiczonych Spartan, to żeście mnie uświadomili. :D

Dopiero dzięki temu serialowi zainteresowałam się Spartym.