Intrygującym kontrapunktem do postaci Hansa Klossa jest niemiecki agent Bubi w ekranizacji książki Andrzej Wydrzyńskiego pt. „Umarli rzucają cień”. Okazuje się, że proceder infiltracji nie był obcy i Niemcom. Wydrzyński opisuje: „Od dzisiaj, od tej godziny, od tej minuty nazywasz się „Bubi”. (...) Jak Ci wiadomo, zresztą to wiadomość uzyskana od Ciebie, miał tutaj przybyć członek francuskiego ruchu oporu. (...) Był kiedyś oficerem tej ich śmiesznej armii, polskim oficerem. W trzydziestym drugim roku skierowano go z kompanią żołnierzy przeciw strajkującym górnikom, w Zagłębiu. Polecono mu strzelać do tłumu, ale odmówił wykonania rozkazu. Zdegradowano go i osadzono w modlińskiej twierdzy. Po roku wykorzystał pierwszą sposobność i uciekł z więzienia. Zbiegł do Francji, tam wstąpił do partii. Nazywa się Frankowski. (...) A Ty, Bubi zgłosisz się u nich zamiast niego. Rozumiesz? Wędrówka dusz – zaśmiał się – Reinkarnacja. Jego życiorys dostaniesz od Hafera.” Po przeczytaniu tej książki moje wyobrażenie o konspiracji, kontrwywiadzie uległo znacznej zmianie. Infiltracja Niemiecka była niczym wstrzykiwanie komórek rakowych w ciało organizacji. Nowotwór anihilował, zarażał i zabijał bez skrupułów. Infiltracja w wykonaniu Klossa to wykradanie planów, utrudnianie i przeszkadzanie. Kloss sięgał po pistolet tylko wtedy gdy było to konieczne. Bubi u Wydrzyńskiego, zawsze gdy prowadziło to do osiągnięcia zamierzonego celu. Dlatego konfrontując te dwa obrazy, mój
entuzjazm do "Stawki..." ostygł. Ponadto doszła refleksja, na ile polskie podziemie działało autonomicznie, a na ile był to teatr marionetek w rękach SD. Wydrzyński bowiem od podstaw ukazuje mechanizm kontrolowanego rozpadu konspiracji. Najpierw wsiąknąć w strukturę, a potem zadać decydujący cios, nokaut. Dużo krwi. Realia powieści są zbieżne ze „Stawką...”, akcja również trzyma w niesłychanym napięciu, jednak Kloss przy Bubim wydaje się być mało wiarygodny. Śmieszy kurtuazją. Brunner w porównaniu do Hafera to jedynie srogi wujek. Kontrwywiad w wykonaniu J-23 to zabawa w chowanego, w wykonaniu Bubiego to anihilacja podziemia bez skrupułów. I mimo, że „Stawkę...” ogląda się z żywym zainteresowaniem, to powieść „Umarli rzucają cień” utwierdziła mnie w przekonaniu, że serial to bajka dla dorosłych, ku pokrzepieniu serc.