PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=708201}

Tabu

Taboo
2017 -
7,9 72 tys. ocen
7,9 10 1 71820
7,2 21 krytyków
Tabu
powrót do forum serialu Tabu

Historia z wielkim potencjałem. Piękne, klimatyczne zdjęcia, naturalizm do kwadratu. Hardy jak to ostatnimi czasy gra swoją fizycznością, czyli chodem, mimiką, pomrukami i złymi spojrzeniami. Niestety do tego dochodzą długie sceny czy malownicze kadry, które mają nieść za sobą głębokie przesłanie o wewnętrznych demonach Delaneya. Są wizje, jakieś mroczne kobiety w owych wizjach, torturowani niewolnicy, dramatyczne sceny, gdy rozebrany do naga i szlochający Delaney w świetle błyskawic przeżywa swoje winy na kupionym statku niewolniczym, rozrzuca koraliki i wykonuje inne gesty...
Trochę ta symbolika kiczowata i zbędna.
Do tego tempo historii jest literalnie dziewiętnastowieczne. Bohater idzie w czasie rzeczywistym. Prowadzone są dość teatralne (wiem wiem, realia języka w XIXw) przemowy i dialogi.
Wątek kazirodczy ma dodać pikanterii i uczynić postać Delaneya jeszcze bardziej mroczną, ale znów: niepotrzebne szukanie dramatyzacji na siłę. Tak jak HBO musi co odcinek pokazać gołe cycki, tu jest wątek ewidentnie obopólnej namiętności z siostrą. Bez BARDZO zakazanego i w ogóle - jakiegokolwiek romansu nie mogło się obyć? Robi się sensacja na siłę, bardzo tani zabieg.

ocenił(a) serial na 7
pris

Czemu uważasz że romanse to zbędny element? Romanse to naturalny element kontaktów międzyludzkich, tak działa nasza psychika, w ten sposób możemy dostarczać sobie emocji i przyjemności. Filmy mają podobne zadanie i dlatego ludzie chcą oglądać bohaterów, którzy mają romanse, co w tym sensacyjnego?
Twórcy chcieli napisać historię z wątkami postrzeganymi jako tabu i nazwali ją "Taboo". Czemu nie mieliby dodać do tego związku, który zgodnie z nazwą, jest tabu? Jest to filmowy sposób na wykreowanie skomplikowanych relacji między bohaterami i dostarczenie widzowi sprzecznych emocji. Hardy i Chaplin dobrze grają i czuć między nimi autentyczne emocje i "iskrzenie". Nie odniosłem wrażenia, że jest na siłę. Przez wprowadzenie takiej historii, można pokazać starcia trójki postaci, gdzie ścierają się obyczaje, moralność, charaktery, zakazy.
Co znaczy wg Ciebie "kiczowata symbolika"? Wrzucanie koralików do morza i dziwne gesty nie był zbędne. Pobyt w Afryce uczynił Delaneya religijnym i przesądnym. Był to symboliczny rytuał pogrzebowy dla zmarłych niewolników. I jest to nawiązanie do nadnaturalnego wątku w serialu, tak jak te duchy, widziałeś je?? :)

ocenił(a) serial na 8
Rick_Emski

Hardy i Chaplin grają mistrzowsko - zresztą jak zawsze. Po prostu dla mnie kazirodczy romans jest kontrowersją na siłę, niech romans będzie (bo w sumie musi, w większości przypadków filmów/seriali się obyć nie może bez dobrego wątku romansowego), tyle że nie lubię epatowania, bo odbieram to jako granie na najniższych instynktach. Żeby niezdrowo podniecić publikę, głównie tą młodą.
Symbolika kiczowata, wizje też, wątek nadnaturalny totalnie mi nie leży. Jak to się zmieni w kolejną "Penny Dreadful" to ja wysiadam. Rozumiem powody dla których Delaney wykonuje wszystkie te gesty, miota się w wyrzutach sumienia i ścigają go demony, ale naprawdę można to było zrealizować lepiej, z mniejszą dramą.. Dla mnie osobiście jest to niezjadliwe i niestety budzi dysonans z resztą historii, która się zapowiada na solidną opowieść o człowieku walczącym z systemem, przeciwnościami losu, swoimi wrogami i swoją historią. Sceny mistyczno-wizyjne są z innej bajki. Nie kleją się z tą prozą życia brudnego Londynu.
Just my opinion ;)

pris

Mam te same odczucia, rozczarował mnie watek kazirodczy ( ostatnio tak modny w każdym serialu przynajmniej jeden nuuuuuuuuda ) przestałam wiec śledzić watek brata z siostra bo jest przewidywalny, jak i naturalnie chociaż jeden tranwestyta . Natomiast na szczęście są pozostali do podziwiania, chociażby niesamowici ze wschodnio indyjskiej, którzy rozśmieszają mnie do łez.
Co do wizji udręczonej duszy,pożeranej przez wyrzuty sumienia, to spojrzenie ja wiem czego wy maluczcy nie wiecie, bo mam wiedze o zmarłych , denerwuje mnie. A uwielbiam Toma Hardego ,)